Reklama

Powroty do polityki, to coś co na jakiś czas przykuwa uwag

Powroty do polityki, to coś co na jakiś czas przykuwa uwagę medialną. Zwykle na krótko, bo z bieżącymi wydarzeniami nie można się obrobić, zwłaszcza, że co najmniej połowę z nich media najpierw muszą wykreować, a dopiero potem komentować.

Reklama

Tym razem może być jednak inaczej, po pierwsze wraca nie byle kto, ale „siostra Donalda Tuska”, po drugie wraca nie byle gdzie, bo do partii PiS i najprawdopodobniej kancelarii prezydenta i być może do Rady Polityki Pieniężnej. Sporo tego jak na jeden powrót, trzeba jednak pamiętać, że nie tak łatwo wracać do byle czego, kiedy się wcześniej było wicepremierem i ministrem finansów.

 
Aby zrekompensować takie stanowiska należy zaoferować kilka innych naraz i tak też się najprawdopodobniej w przypadku Pani Zyty stało. Co w zamian oczekują oferenci polityczni? Zawsze i niezmiennie tego samego, trzeba wiedzieć co dla Polski jest dobre i że to matka partia jest dobra, a co Polskę ciągnie w dół i to są oczywiście polityczni wrogowie partii matki. Zyta Gilowska tak zwane gadane ma, i dlatego nie powinna mieć problemów z zagadaniem konkurencji PiS, która też pewnie dłużna nie pozostanie i taki przebieg kampanii przewidują eksperci. Zyta będzie gadać do Donalda, Donald do Zyty, wygra ten co powie ostatnie słowo. Jakie to będzie słowo? Nie jest ważne, w polskiej polityce ważne jest to aby przegadać, nie to żeby coś powiedzieć.

 

 

Reklama

6 KOMENTARZE