Reklama

Czytając MK:

Jeśli ktoś doi państwo – horror
Jeśli ktoś doi prywatną firmę – OK
I przepraszam, ale nie zgadzam się.
Jestem klientem prywatnej firmy Era….

Reklama
Reklama

59 KOMENTARZE

  1. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  2. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  3. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

  4. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  5. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  6. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  7. Załóż własną.
    Z dojonego zmienisz sie w dojącego.
    Najlepsza metoda na takie frustracje.
    Z uwagi na zbliżajacą się szybkimi krokami Wigilię Bożego Narodzenia zdradzę Ci
    zupełnie za darmo (bez dojenia) Wielką Tajemnicę…:

    …Albo doisz albo jesteś dojony…

    Nie dziękuj…

    Tak to tylko w Erze! – nowy wymiar dojenia!

    Wesołych Świąt!

    Pozdrawiam.

    • dojenie
      Hehehe…… Lustereczko mnie zaszczyciło swą obecnością. Miki, dzięki za funkcję ignoruj…
      Szanowny Cenobito.
      W kwestii dojenia, jako wychowany na wsi mam wprawę. Umiem krowy doić.
      Oszywizda, za radę nie dziękuję (Nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę…..).
      A rada do d… jest.
      Bo nie jest tak, że albo doisz, albo jesteś dojony.
      Bo dojeni jesteśmy wszystcy.
      Jako klienci prywatnych firm też.
      Sponsorując abonamentem podobno lege artis, np p. Bondaryka.

      Wesołych Świąt!

  8. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  9. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  10. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  11. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  12. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  13. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  14. Co to znaczy “doić?
    Firma podpisała z kimś umowę i na tej podstawie płaci pieniądze. Firmę reprezentowały uprawnione osoby, które mają uprawnienia do podpisywania takich umów, bo dali im je właściciele. Więc jeśli właściciele uważają, że warto taką umowę podpisać i tyle zapłacić to ich sprawa. A jeśli nie było warto to też ich sprawa i strata. W przypadku firm państwowych (naprawdę państwowych, Orlen nie jest firmą państwową!) sytuacja jest o tyle bardziej śliska, że Skarb Państwa nie kieruje się tymi samymi priorytetami co prywatny właściciel, a decyzje motywowane są nie tylko argumentami ekonomicznymi, ale i politycznymi (czyli niebiznesowymi). Tymczasem majątek takiej państwowej spółki to majątek Państwa, czyli nas wszystkich. I to różni zatrudnianie “fachowców” w państwowej firmie od zatrudniania ich w prywatnej.
    A co ma klient do tego? Klient kupuje produkt lub usługę i nic mu do tego ile i kto zarabia w firmie, która świadczy usługę, albo produkuje/sprzedaje produkt. Jeśli nie stać go to albo niech nie kupuje, albo niech poszuka tańszej oferty.

  15. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  16. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  17. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  18. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  19. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  20. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

  21. Contri.

    1.   Mam prywatną firmę. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa JEST moją prywatną własnością.  Mogę ją dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.

     

    2.   Jestem prezesem państwowej firmy. Wypracowuję zysk. Płacę od niego podatek i pozostała kasa NIE JEST moją prywatną własnością i nie mogę jej dać Bondarykowi, spalić lub zjeść.