Reklama

Zadłużenie japońskiego rządu to więcej niż 200% w stosunku do PKB. To więcej niż dług Grecji, czy Hiszpanii, ocierających się o bankructwo. A tymczasem Japoński rząd planuje jeszcze zwiększyć wzrost tego zadłużenia, aby sfinansować szeroko zakrojoną akcję inwestycji publicznych, co ma pobudzić gospodarkę krajową. Ten, na pierwszy rzut oka samobójczy plan, w rzeczywistości jest właściwym posunięciem ekonomicznym, zmierzającym do konsolidacji fiskalnej kraju.
Mimo to, część ludzi straszy, że drukowanie pieniędzy może skończyć się hiperinflacją. Zgadzam się, że hiperinflacja to katastrofa, ale nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek z japońskiego rządu czy Banku Centralnego brakowało tej wiedzy. Niemniej najpierw warto uświadomić sobie, że Japonia od 20 lat jest w deflacji. Celem obecnego rządu Japonii jest osiągnięcie inflacji w kraju na poziomie 2% rocznie! Gdyby wskutek emisji pieniądza, stopa inflacji rosła zbyt silnie i zbyt wysoko, to przecież Bank Centralny ma narzędzia do odwrócenia tej operacji. Może dokonać „absorpcji” środków z rynku. Centralny Bank Japonii ma uprawnienia do kontroli banków prywatnych i może wymóc od nich zakup odpowiedniej ilości obligacji rządowych. Posuniecie to znacznie zmniejszy ilość posiadanej przez prywatne banki gotówki i „ostudzi” pęd inflacyjny.
Analizując z każdej strony strategię gospodarcza Japonii, przewidując nawet najgorszy scenariusz, muszę przyznać, że Japonia jest raczej bezpieczna. A Europa? No cóż, niezbędnym warunkiem wprowadzenia tej strategii jest posiadanie własnej waluty i prawa do prowadzenia niezależnej polityki fiskalnej i pieniężnej. A kraje członkowskie strefy euro, tych uprawnień nie posiadają. Dlatego następstwem obecnego kryzysu, z tendencją do deflacji, jest gwałtowny wzrost bezrobocia i ubożenie ludzi, a rząd danego kraju nic nie może zrobić, jest bezradny.
Czy kraje Unii Europejskiej muszą doprowadzić do pauperyzacji własnego społeczeństwa?
A czy mają inne wyjście?
Co z Polską? Proszę zwrócić uwagę na jeden wskaźnik: stopa inflacji w Polsce drastycznie spada. Obecnie widoczna jest pełna tendencja deflacyjna. W czasie inflacji powinniśmy prowadzić politykę przeciwdziałającą inflacji, a w czasie deflacji – przeciwdziałać deflacji. To są dwie różne strategie. Japonia nauczyła się tego dopiero po 20 latach. Boje się, bo widzę, że Polska chce popełniać te same błędy. Zwolennicy doktryny neoliberalnej wydają się być głusi i ślepi na fakty. Mądry neoliberał po szkodzie???
W Polsce obserwuję duży sprzeciw wobec inwestycji publicznych. A tymczasem inwestycje publiczne same w sobie nie są  bezużyteczne. Bezużyteczne są te inwestycje publiczne, które nie zostają odzwierciedlone w PKB! Inwestycje publiczne są bezużyteczne, gdy nie tworzą w kraju nowych miejsc pracy. Inwestycje publiczne są bezużyteczne, gdy powierza się ich wykonawstwo firmom zagranicznym, które nie płacą w kraju podatków. Wtedy do poprawy powinien być system zlecania tych inwestycji, a nie całkowita rezygnacja z nich.
Dynamiczny rozwój gospodarczy, jaki zanotowała Japonia po II Wojnie Światowej napędzany był właśnie poprzez inwestycje publiczne. Rząd realizował tworzenie publicznych środków trwałych: autostrad, portów, lotnisk, rozbudował kolej. Ówczesny rozwój infrastruktury napędzał przedsiębiorstwa do rozszerzania swojej działalności. Oczywiście Japonia posiadał wtedy zarówno własną walutę jak i autonomię taryfową. Japonia była rynkiem jednolitym, ale w tym czasie dość mocno zamkniętym na zagranicę. Ale z czasem, gdy rozwinęły się krajowe przedsiębiorstwa i stały się konkurencyjne, Japonia stopniowo dokonała otwarcie swojego rynku. Japońska gospodarka zajmuje obecnie 3 miejsce na świecie pod względem wielkości PKB.
Japonia od 20 lat boryka się z deflacją. Niestety tendencja do deflacji obecnie zaczyna być widoczna również w wielu innych krajach, szczególnie w Europie. Dlatego Japonia, bazując na swoich wcześniejszych doświadczeniach, ma obowiązek pokazania światu, jak prawidłowo należy walczyć z deflacją. Ponieważ już 20 lat wcześniej poznaliśmy to straszne zjawisko, to warto głośno krzyczeć, aby żaden już kraj nie powtórzył naszych błędów. 
 

Reklama