Reklama

Pewnie jak większość z Was, mam podejrzliwy stosunek do spiskowych teorii.

Pewnie jak większość z Was, mam podejrzliwy stosunek do spiskowych teorii. Tym razem jednak będę wrzeszczał razem z innymi SPISEK, SPISEK, SPISEK, bo spisek widać jak na dłoni i nawet rzeczony nie bardzo starał się schować.

Dobrze już wszystkim znany Goldman Sachs kilka dni temu wydał, nową rekomendację dla pary walut EUR/PLN. Muszę przyznać, że cyfra 4,9 jakoś mnie nie ruszyła, a argumentacja o zwiększonych potrzebach pożyczkowych polskiego Rządu wydawała się do zaakceptowania. To było kilka dni temu i miałem początki grypy, więc chyba tylko tym mogę wytłumaczyć swoje łatwowierne podejście do przedstawionego argumentu. Pewnie już bym o tym zapomniał i tak by pozostało, ale na całe szczęście TVN24 podał tego newsa na swojej stronie dopiero wczoraj i dzięki temu miałem okazję przemyśleć to jeszcze raz.

Reklama

Zaraz, zaraz jakie potrzeby pożyczkowe?. Czy coś w zakresie potrzeb pożyczkowych zmieniło się od czasu , gdy Goldman Sachs oświadczył w lutym, przy kursie 4,9, że złoty powinien być mocniejszy o 15 proc.? Sprawdziłem. No nic. W dalszym ciągu musimy pożyczyć 155 mld na sfinansowanie deficytu i zrolowanie starych długów. Zmienią się, co prawda, planowane źródła finansowania, jednak zmiana ta raczej złotówce powinna wyjść na dobre. Prawdopodobnie Rząd pożyczy więcej na rynku krajowym, gdyż niektóre banki przestały lubić polskich przedsiębiorców, a w związku z tym pewnie zakochają się w emitowanych przez Rząd bonach skarbowych.

No muszę przyznać, teraz na chłodno, że Goldman Sachs lekko przesadził, a wytłumaczenia są dwa. Albo w Goldman Sachs, z powodu kryzysu, wystawianiem rekomendacji zajmuje się obecnie sprzątaczka, albo dementowana przez jednego z dyrektorów tej firmy, w wywiadzie z ?Rzeczpospolitą?, współpraca analityków z dealerami trwa w najlepsze. W to pierwsze jakoś nie wierzę, bo Warren Buffet pewnie by na to nie pozwolił, w to drugie jak najbardziej, gdyż znam przypadek takiej ?współpracy?, co prawda w innym banku i parę lat wcześniej, osobiście.

Komentarze wszystkich cytowanych w mediach ekonomistów są tym razem zgodne, a konkluzja, poprawna politycznie, następująca ? Goldman Sachs się pomylił. Jedynie Ryszard Petru z SGH wywala kawę na ławę i mówi wręcz o manipulowaniu kursem. Zarzut bardzo poważny, gdyż w cywilizowanym świecie za manipulowanie kursem grożą dotkliwe sankcje finansowe i karne. Niestety podejrzewam, że amerykańskiego nadzoru finansowego nie interesują oszustwa związane z kursem waluty jakiegoś małego, zamorskiego kraju i sprawa pewnie skończy się nieprzyjemnie jedynie dla Pana Petru, gdyż Goldman Sachs poda potwarzcę do sądu o zniesławienie.

Ktoś się zapyta ? a gdzie tu sprawiedliwość? No nie ma, prawa też nie, dlatego tym razem uważam, że Grom to jedyne wyjście. Przynajmnie raz zrobią coś co będzie służyć bezpieczeństu naszego Państwa.

Reklama

80 KOMENTARZE

  1. A może rekomendacje wystawia
    nie sprzątaczka, ino Buffetowa z GieeSu? To by się zgadzało, w każdym tego słowa znaczeniu. Niezależnie od tego, kto – skandal! Z tezą przedstawioną w tytule trudno się nie zgodzić, ale śmiem podejrzewać, że więcej od komandosów z realu mogliby namieszać polscy hakerzy… No i odpadałby zarzut o fizyczną ingerencję na cudzym terytorium… Ja nie judzę i nie podpuszczam, ja tylko dywaguję sobie przy niedzieli…

  2. A może rekomendacje wystawia
    nie sprzątaczka, ino Buffetowa z GieeSu? To by się zgadzało, w każdym tego słowa znaczeniu. Niezależnie od tego, kto – skandal! Z tezą przedstawioną w tytule trudno się nie zgodzić, ale śmiem podejrzewać, że więcej od komandosów z realu mogliby namieszać polscy hakerzy… No i odpadałby zarzut o fizyczną ingerencję na cudzym terytorium… Ja nie judzę i nie podpuszczam, ja tylko dywaguję sobie przy niedzieli…

  3. A może rekomendacje wystawia
    nie sprzątaczka, ino Buffetowa z GieeSu? To by się zgadzało, w każdym tego słowa znaczeniu. Niezależnie od tego, kto – skandal! Z tezą przedstawioną w tytule trudno się nie zgodzić, ale śmiem podejrzewać, że więcej od komandosów z realu mogliby namieszać polscy hakerzy… No i odpadałby zarzut o fizyczną ingerencję na cudzym terytorium… Ja nie judzę i nie podpuszczam, ja tylko dywaguję sobie przy niedzieli…

  4. A może rekomendacje wystawia
    nie sprzątaczka, ino Buffetowa z GieeSu? To by się zgadzało, w każdym tego słowa znaczeniu. Niezależnie od tego, kto – skandal! Z tezą przedstawioną w tytule trudno się nie zgodzić, ale śmiem podejrzewać, że więcej od komandosów z realu mogliby namieszać polscy hakerzy… No i odpadałby zarzut o fizyczną ingerencję na cudzym terytorium… Ja nie judzę i nie podpuszczam, ja tylko dywaguję sobie przy niedzieli…

  5. A może rekomendacje wystawia
    nie sprzątaczka, ino Buffetowa z GieeSu? To by się zgadzało, w każdym tego słowa znaczeniu. Niezależnie od tego, kto – skandal! Z tezą przedstawioną w tytule trudno się nie zgodzić, ale śmiem podejrzewać, że więcej od komandosów z realu mogliby namieszać polscy hakerzy… No i odpadałby zarzut o fizyczną ingerencję na cudzym terytorium… Ja nie judzę i nie podpuszczam, ja tylko dywaguję sobie przy niedzieli…

  6.   A gdy mówiłem o
      A gdy mówiłem o spekulantach niektórzy wspominali coś o "gospodarczym ciemnogrodzie". Wystawianie "ekspertyz", które mogą w jakiś sposób sztucznie wpłynąć na podwyższenie lub obniżenie kursu waluty, czy akcji, to właśnie jest w mojej opinii spekulacja.Nie widzę wyjścia z takiej sytuacji, zgodzę się ( chyba po raz pierwszy w życiu ) z Michalkiewiczem, który napisał, że pieniądz powinien mieć oparcie w czymś innym, niż tylko inny pieniądz, w przeciwnym razie jest zbyt zależny od "opinii analityków" i "nastrojów inwestorów giełdowych".

    • Ja!
      Znów użyłeś słowa na “s…….”
      Najlepszą metodą na spekulantów jest nie dać im pola do spekulacji.
      Specjaliści prowadzący biały wywiad w Goldman Sachs pewno są zachwyceni oportunizmem autochtonów znajdujących dziury w całym – ERM II tak ale nie teraz, bo będzie nam grozłla spekuła – ROTFL!
      Jest tu jeszcze dużo, duzo kasy do zarobienia… 😉

        • Ja!
          Będąc w “korytarzu” aprecjacja (umocnienie) możliwe jest zawsze i to niezależnie od widełek.
          Tak zrobiła chyba również Słowacja – z powodów populistyczno-politycznych.
          Widełki maja znaczenie w momencie, gdy waluta ma tendencje do dużych wahań i ma tendencje do osłabiania się.
          Nigdy nie będzie momentu idealnego – taki nie istnieje.
          Twój postulat nie ma sensu.

          Warto przeczytać
          http://ft.onet.pl/10,22893,dwie_strony_slowackiego_euro,artykul.html

          •  Przeczytam, ale wcześniej
             Przeczytam, ale wcześniej czytałem też o sytuacji Litwy. Oni są w ERM II i utrzymują zawyżony kurs lita. Chcąc utrzymywać ten kurs w dalszym ciągu rząd postanowił robić "oszczędności", które nie polegają jednak na cięciu niepotrzebnych wydatków ( na administrację z tego co wiem wydaje się na Litwie dużo większy procent budżetu niż w Polsce ), ale na zwiększaniu obciążeń podatkowych. Zwiększa się VAT i różne opłaty, co po pierwsze dobija przedsiębiorczość, zwłaszcza usługi i drobny handel, a po drugie sprawia, że Litwini masowo jeżdżą na zakupy do Polski, gdzie jest taniej. W rezultacie do kasy państwa wpływa mniej pieniędzy niż poprzednio i kurs lita jest coraz bardziej zagrożony. Tak więc ERM II nie rozwiązuje wszystkich problemów.

          •  My mamy lepiej po pierwsze z
             My mamy lepiej po pierwsze z powodu Balcerowicza, po drugie z powodu płynnego kursu. Choć ten kurs może przynieść i przynosi części z nas kłopoty. Największym problemem jest to, że nie da się stwierdzić, czy przyjęcie euro będzie dla Polski korzystne, czy nie. Są tacy, którzy mogą na tym zyskać i tacy, którzy mogą stracić, co pokazuje zresztą przykład Słowacji.

          • Ok.
            Każdy wybór ma swoje konsekwencje.
            Waluta, która wobec innych potrafi w kilka dni umocnić się lub stracić kilkadziesiąt groszy nadaje się do finansowania co najwyżej kabaretu a nie sprawnej i przewidywalnej gospodarki.
            Spekulanci to skutek, nie przyczyna.

    • Spekulant Ja to uczciwy człowiek.
      Może trochę czasami uciążliwy, ale jego działane nie ma nic wspólnego z oszustwem. My tu natomiast mówimy o megaOszuście i wtedy pieniądz rzeczywiście powinien mieć solidne podstawy np. opierać się o krzesło elektrczne

  7.   A gdy mówiłem o
      A gdy mówiłem o spekulantach niektórzy wspominali coś o "gospodarczym ciemnogrodzie". Wystawianie "ekspertyz", które mogą w jakiś sposób sztucznie wpłynąć na podwyższenie lub obniżenie kursu waluty, czy akcji, to właśnie jest w mojej opinii spekulacja.Nie widzę wyjścia z takiej sytuacji, zgodzę się ( chyba po raz pierwszy w życiu ) z Michalkiewiczem, który napisał, że pieniądz powinien mieć oparcie w czymś innym, niż tylko inny pieniądz, w przeciwnym razie jest zbyt zależny od "opinii analityków" i "nastrojów inwestorów giełdowych".

    • Ja!
      Znów użyłeś słowa na “s…….”
      Najlepszą metodą na spekulantów jest nie dać im pola do spekulacji.
      Specjaliści prowadzący biały wywiad w Goldman Sachs pewno są zachwyceni oportunizmem autochtonów znajdujących dziury w całym – ERM II tak ale nie teraz, bo będzie nam grozłla spekuła – ROTFL!
      Jest tu jeszcze dużo, duzo kasy do zarobienia… 😉

        • Ja!
          Będąc w “korytarzu” aprecjacja (umocnienie) możliwe jest zawsze i to niezależnie od widełek.
          Tak zrobiła chyba również Słowacja – z powodów populistyczno-politycznych.
          Widełki maja znaczenie w momencie, gdy waluta ma tendencje do dużych wahań i ma tendencje do osłabiania się.
          Nigdy nie będzie momentu idealnego – taki nie istnieje.
          Twój postulat nie ma sensu.

          Warto przeczytać
          http://ft.onet.pl/10,22893,dwie_strony_slowackiego_euro,artykul.html

          •  Przeczytam, ale wcześniej
             Przeczytam, ale wcześniej czytałem też o sytuacji Litwy. Oni są w ERM II i utrzymują zawyżony kurs lita. Chcąc utrzymywać ten kurs w dalszym ciągu rząd postanowił robić "oszczędności", które nie polegają jednak na cięciu niepotrzebnych wydatków ( na administrację z tego co wiem wydaje się na Litwie dużo większy procent budżetu niż w Polsce ), ale na zwiększaniu obciążeń podatkowych. Zwiększa się VAT i różne opłaty, co po pierwsze dobija przedsiębiorczość, zwłaszcza usługi i drobny handel, a po drugie sprawia, że Litwini masowo jeżdżą na zakupy do Polski, gdzie jest taniej. W rezultacie do kasy państwa wpływa mniej pieniędzy niż poprzednio i kurs lita jest coraz bardziej zagrożony. Tak więc ERM II nie rozwiązuje wszystkich problemów.

          •  My mamy lepiej po pierwsze z
             My mamy lepiej po pierwsze z powodu Balcerowicza, po drugie z powodu płynnego kursu. Choć ten kurs może przynieść i przynosi części z nas kłopoty. Największym problemem jest to, że nie da się stwierdzić, czy przyjęcie euro będzie dla Polski korzystne, czy nie. Są tacy, którzy mogą na tym zyskać i tacy, którzy mogą stracić, co pokazuje zresztą przykład Słowacji.

          • Ok.
            Każdy wybór ma swoje konsekwencje.
            Waluta, która wobec innych potrafi w kilka dni umocnić się lub stracić kilkadziesiąt groszy nadaje się do finansowania co najwyżej kabaretu a nie sprawnej i przewidywalnej gospodarki.
            Spekulanci to skutek, nie przyczyna.

    • Spekulant Ja to uczciwy człowiek.
      Może trochę czasami uciążliwy, ale jego działane nie ma nic wspólnego z oszustwem. My tu natomiast mówimy o megaOszuście i wtedy pieniądz rzeczywiście powinien mieć solidne podstawy np. opierać się o krzesło elektrczne

  8.   A gdy mówiłem o
      A gdy mówiłem o spekulantach niektórzy wspominali coś o "gospodarczym ciemnogrodzie". Wystawianie "ekspertyz", które mogą w jakiś sposób sztucznie wpłynąć na podwyższenie lub obniżenie kursu waluty, czy akcji, to właśnie jest w mojej opinii spekulacja.Nie widzę wyjścia z takiej sytuacji, zgodzę się ( chyba po raz pierwszy w życiu ) z Michalkiewiczem, który napisał, że pieniądz powinien mieć oparcie w czymś innym, niż tylko inny pieniądz, w przeciwnym razie jest zbyt zależny od "opinii analityków" i "nastrojów inwestorów giełdowych".

    • Ja!
      Znów użyłeś słowa na “s…….”
      Najlepszą metodą na spekulantów jest nie dać im pola do spekulacji.
      Specjaliści prowadzący biały wywiad w Goldman Sachs pewno są zachwyceni oportunizmem autochtonów znajdujących dziury w całym – ERM II tak ale nie teraz, bo będzie nam grozłla spekuła – ROTFL!
      Jest tu jeszcze dużo, duzo kasy do zarobienia… 😉

        • Ja!
          Będąc w “korytarzu” aprecjacja (umocnienie) możliwe jest zawsze i to niezależnie od widełek.
          Tak zrobiła chyba również Słowacja – z powodów populistyczno-politycznych.
          Widełki maja znaczenie w momencie, gdy waluta ma tendencje do dużych wahań i ma tendencje do osłabiania się.
          Nigdy nie będzie momentu idealnego – taki nie istnieje.
          Twój postulat nie ma sensu.

          Warto przeczytać
          http://ft.onet.pl/10,22893,dwie_strony_slowackiego_euro,artykul.html

          •  Przeczytam, ale wcześniej
             Przeczytam, ale wcześniej czytałem też o sytuacji Litwy. Oni są w ERM II i utrzymują zawyżony kurs lita. Chcąc utrzymywać ten kurs w dalszym ciągu rząd postanowił robić "oszczędności", które nie polegają jednak na cięciu niepotrzebnych wydatków ( na administrację z tego co wiem wydaje się na Litwie dużo większy procent budżetu niż w Polsce ), ale na zwiększaniu obciążeń podatkowych. Zwiększa się VAT i różne opłaty, co po pierwsze dobija przedsiębiorczość, zwłaszcza usługi i drobny handel, a po drugie sprawia, że Litwini masowo jeżdżą na zakupy do Polski, gdzie jest taniej. W rezultacie do kasy państwa wpływa mniej pieniędzy niż poprzednio i kurs lita jest coraz bardziej zagrożony. Tak więc ERM II nie rozwiązuje wszystkich problemów.

          •  My mamy lepiej po pierwsze z
             My mamy lepiej po pierwsze z powodu Balcerowicza, po drugie z powodu płynnego kursu. Choć ten kurs może przynieść i przynosi części z nas kłopoty. Największym problemem jest to, że nie da się stwierdzić, czy przyjęcie euro będzie dla Polski korzystne, czy nie. Są tacy, którzy mogą na tym zyskać i tacy, którzy mogą stracić, co pokazuje zresztą przykład Słowacji.

          • Ok.
            Każdy wybór ma swoje konsekwencje.
            Waluta, która wobec innych potrafi w kilka dni umocnić się lub stracić kilkadziesiąt groszy nadaje się do finansowania co najwyżej kabaretu a nie sprawnej i przewidywalnej gospodarki.
            Spekulanci to skutek, nie przyczyna.

    • Spekulant Ja to uczciwy człowiek.
      Może trochę czasami uciążliwy, ale jego działane nie ma nic wspólnego z oszustwem. My tu natomiast mówimy o megaOszuście i wtedy pieniądz rzeczywiście powinien mieć solidne podstawy np. opierać się o krzesło elektrczne

  9.   A gdy mówiłem o
      A gdy mówiłem o spekulantach niektórzy wspominali coś o "gospodarczym ciemnogrodzie". Wystawianie "ekspertyz", które mogą w jakiś sposób sztucznie wpłynąć na podwyższenie lub obniżenie kursu waluty, czy akcji, to właśnie jest w mojej opinii spekulacja.Nie widzę wyjścia z takiej sytuacji, zgodzę się ( chyba po raz pierwszy w życiu ) z Michalkiewiczem, który napisał, że pieniądz powinien mieć oparcie w czymś innym, niż tylko inny pieniądz, w przeciwnym razie jest zbyt zależny od "opinii analityków" i "nastrojów inwestorów giełdowych".

    • Ja!
      Znów użyłeś słowa na “s…….”
      Najlepszą metodą na spekulantów jest nie dać im pola do spekulacji.
      Specjaliści prowadzący biały wywiad w Goldman Sachs pewno są zachwyceni oportunizmem autochtonów znajdujących dziury w całym – ERM II tak ale nie teraz, bo będzie nam grozłla spekuła – ROTFL!
      Jest tu jeszcze dużo, duzo kasy do zarobienia… 😉

        • Ja!
          Będąc w “korytarzu” aprecjacja (umocnienie) możliwe jest zawsze i to niezależnie od widełek.
          Tak zrobiła chyba również Słowacja – z powodów populistyczno-politycznych.
          Widełki maja znaczenie w momencie, gdy waluta ma tendencje do dużych wahań i ma tendencje do osłabiania się.
          Nigdy nie będzie momentu idealnego – taki nie istnieje.
          Twój postulat nie ma sensu.

          Warto przeczytać
          http://ft.onet.pl/10,22893,dwie_strony_slowackiego_euro,artykul.html

          •  Przeczytam, ale wcześniej
             Przeczytam, ale wcześniej czytałem też o sytuacji Litwy. Oni są w ERM II i utrzymują zawyżony kurs lita. Chcąc utrzymywać ten kurs w dalszym ciągu rząd postanowił robić "oszczędności", które nie polegają jednak na cięciu niepotrzebnych wydatków ( na administrację z tego co wiem wydaje się na Litwie dużo większy procent budżetu niż w Polsce ), ale na zwiększaniu obciążeń podatkowych. Zwiększa się VAT i różne opłaty, co po pierwsze dobija przedsiębiorczość, zwłaszcza usługi i drobny handel, a po drugie sprawia, że Litwini masowo jeżdżą na zakupy do Polski, gdzie jest taniej. W rezultacie do kasy państwa wpływa mniej pieniędzy niż poprzednio i kurs lita jest coraz bardziej zagrożony. Tak więc ERM II nie rozwiązuje wszystkich problemów.

          •  My mamy lepiej po pierwsze z
             My mamy lepiej po pierwsze z powodu Balcerowicza, po drugie z powodu płynnego kursu. Choć ten kurs może przynieść i przynosi części z nas kłopoty. Największym problemem jest to, że nie da się stwierdzić, czy przyjęcie euro będzie dla Polski korzystne, czy nie. Są tacy, którzy mogą na tym zyskać i tacy, którzy mogą stracić, co pokazuje zresztą przykład Słowacji.

          • Ok.
            Każdy wybór ma swoje konsekwencje.
            Waluta, która wobec innych potrafi w kilka dni umocnić się lub stracić kilkadziesiąt groszy nadaje się do finansowania co najwyżej kabaretu a nie sprawnej i przewidywalnej gospodarki.
            Spekulanci to skutek, nie przyczyna.

    • Spekulant Ja to uczciwy człowiek.
      Może trochę czasami uciążliwy, ale jego działane nie ma nic wspólnego z oszustwem. My tu natomiast mówimy o megaOszuście i wtedy pieniądz rzeczywiście powinien mieć solidne podstawy np. opierać się o krzesło elektrczne

  10.   A gdy mówiłem o
      A gdy mówiłem o spekulantach niektórzy wspominali coś o "gospodarczym ciemnogrodzie". Wystawianie "ekspertyz", które mogą w jakiś sposób sztucznie wpłynąć na podwyższenie lub obniżenie kursu waluty, czy akcji, to właśnie jest w mojej opinii spekulacja.Nie widzę wyjścia z takiej sytuacji, zgodzę się ( chyba po raz pierwszy w życiu ) z Michalkiewiczem, który napisał, że pieniądz powinien mieć oparcie w czymś innym, niż tylko inny pieniądz, w przeciwnym razie jest zbyt zależny od "opinii analityków" i "nastrojów inwestorów giełdowych".

    • Ja!
      Znów użyłeś słowa na “s…….”
      Najlepszą metodą na spekulantów jest nie dać im pola do spekulacji.
      Specjaliści prowadzący biały wywiad w Goldman Sachs pewno są zachwyceni oportunizmem autochtonów znajdujących dziury w całym – ERM II tak ale nie teraz, bo będzie nam grozłla spekuła – ROTFL!
      Jest tu jeszcze dużo, duzo kasy do zarobienia… 😉

        • Ja!
          Będąc w “korytarzu” aprecjacja (umocnienie) możliwe jest zawsze i to niezależnie od widełek.
          Tak zrobiła chyba również Słowacja – z powodów populistyczno-politycznych.
          Widełki maja znaczenie w momencie, gdy waluta ma tendencje do dużych wahań i ma tendencje do osłabiania się.
          Nigdy nie będzie momentu idealnego – taki nie istnieje.
          Twój postulat nie ma sensu.

          Warto przeczytać
          http://ft.onet.pl/10,22893,dwie_strony_slowackiego_euro,artykul.html

          •  Przeczytam, ale wcześniej
             Przeczytam, ale wcześniej czytałem też o sytuacji Litwy. Oni są w ERM II i utrzymują zawyżony kurs lita. Chcąc utrzymywać ten kurs w dalszym ciągu rząd postanowił robić "oszczędności", które nie polegają jednak na cięciu niepotrzebnych wydatków ( na administrację z tego co wiem wydaje się na Litwie dużo większy procent budżetu niż w Polsce ), ale na zwiększaniu obciążeń podatkowych. Zwiększa się VAT i różne opłaty, co po pierwsze dobija przedsiębiorczość, zwłaszcza usługi i drobny handel, a po drugie sprawia, że Litwini masowo jeżdżą na zakupy do Polski, gdzie jest taniej. W rezultacie do kasy państwa wpływa mniej pieniędzy niż poprzednio i kurs lita jest coraz bardziej zagrożony. Tak więc ERM II nie rozwiązuje wszystkich problemów.

          •  My mamy lepiej po pierwsze z
             My mamy lepiej po pierwsze z powodu Balcerowicza, po drugie z powodu płynnego kursu. Choć ten kurs może przynieść i przynosi części z nas kłopoty. Największym problemem jest to, że nie da się stwierdzić, czy przyjęcie euro będzie dla Polski korzystne, czy nie. Są tacy, którzy mogą na tym zyskać i tacy, którzy mogą stracić, co pokazuje zresztą przykład Słowacji.

          • Ok.
            Każdy wybór ma swoje konsekwencje.
            Waluta, która wobec innych potrafi w kilka dni umocnić się lub stracić kilkadziesiąt groszy nadaje się do finansowania co najwyżej kabaretu a nie sprawnej i przewidywalnej gospodarki.
            Spekulanci to skutek, nie przyczyna.

    • Spekulant Ja to uczciwy człowiek.
      Może trochę czasami uciążliwy, ale jego działane nie ma nic wspólnego z oszustwem. My tu natomiast mówimy o megaOszuście i wtedy pieniądz rzeczywiście powinien mieć solidne podstawy np. opierać się o krzesło elektrczne

  11. Czyli jednak coś jeszcze od matek dostaną,
    Może niewiele, ale teoria o drenowaniu polskiego systemu bankowego przez bezduszne macochy nijak się nie broni.
    PS
    Od pewnego czasu KNF monitoruje warunki depozytów pomiędzy podmiotami zależnymi, więc tu też nie ma się jak przyczepić

  12. Czyli jednak coś jeszcze od matek dostaną,
    Może niewiele, ale teoria o drenowaniu polskiego systemu bankowego przez bezduszne macochy nijak się nie broni.
    PS
    Od pewnego czasu KNF monitoruje warunki depozytów pomiędzy podmiotami zależnymi, więc tu też nie ma się jak przyczepić

  13. Czyli jednak coś jeszcze od matek dostaną,
    Może niewiele, ale teoria o drenowaniu polskiego systemu bankowego przez bezduszne macochy nijak się nie broni.
    PS
    Od pewnego czasu KNF monitoruje warunki depozytów pomiędzy podmiotami zależnymi, więc tu też nie ma się jak przyczepić

  14. Czyli jednak coś jeszcze od matek dostaną,
    Może niewiele, ale teoria o drenowaniu polskiego systemu bankowego przez bezduszne macochy nijak się nie broni.
    PS
    Od pewnego czasu KNF monitoruje warunki depozytów pomiędzy podmiotami zależnymi, więc tu też nie ma się jak przyczepić

  15. Czyli jednak coś jeszcze od matek dostaną,
    Może niewiele, ale teoria o drenowaniu polskiego systemu bankowego przez bezduszne macochy nijak się nie broni.
    PS
    Od pewnego czasu KNF monitoruje warunki depozytów pomiędzy podmiotami zależnymi, więc tu też nie ma się jak przyczepić