Reklama

Już wszystko jasne, nie chodziło o żadne poparcie egzotycznej parti

Już wszystko jasne, nie chodziło o żadne poparcie egzotycznej partii Libertas, chodziło o pracę. Polska nie tak dawno komentowała występ Lecha Wałęsy na kongresie Libertas, było to w trakcie komentowania świńskiej grypy i przed komentowaniem kolebki Solidarności w Krakowie.

Reklama

Stawiano wiele pytań i diagnoz od odważnej diagnozy, że Lech Wałęsa wraca do polityki i będzie kandydował na prezydenta Polski, po banalne pytanie: „Po cholerę on tam jechał, na litość Boską, jak pragnę zdrowia.” Pojechał do roboty i to co Polaków interesuje najbardziej, też już nie jest tajemnicą. 100 tysięcy eurasów za prelekcję o koncepcjach plusach dodatnich. Suma w czasie kryzysu może robić wrażenie, ale jak się odliczy koszty własne, podatki, podzieli to wszystko przez sztab Wałęsy, może zostanie na waciki dla Danuśki.

Gadanie za pieniądze w Polsce nie jest akceptowane, mnożą się złośliwości i pytania, za ile można sobie kupić słowa Wałęsy, ot choćby na potrzeby weselnego toastu. Pan prezydent podał wstępnie orientacyjne stawki. Na przykład za występ na kongresie PiS oczekiwałby sumy 50 tys. euro. Wygląda na to, że Wałęsa wycenił partię barci Kaczyńskich na połowę Ganley’a.

Reklama