Reklama

Za chwilę PiS będzie trudno odróżnić nie tylko od Gowina, ale i od Hołowni. Niestety nic nowego się dzieje, ale mamy do czynienia z konsekwentnym pogłębianiem chaosu na każdym odcinku. Proces zaczął się marcu, może trochę wcześniej, a w tej chwili nabrał rozmachu i działa siłą inercji. O tym, co i komu wolno powiedzieć, bo komuś innemu nie wolno, napisano setki artykułów i felietonów. W tym zakresie też żadnych zmian nie widać, istnieją osoby i grupy, które mają status świętej krowy, po drugiej stronie barykady mamy chłopców i dziewczęta do bicia. Nim przejdę do bulwersującej decyzji ministra edukacji i linczu dokonanego na kuratorze Wierzchowskim, przypomnę dwie znane wypowiedzi osób publicznych.

Gdy ruszyły wypłaty 500+, co przez wiele polskich rodzin zostało spożytkowane na wyjazdy urlopowe, chociaż ”eksperci” alarmowali, że wszystko zostanie przepite, pojawiły się pierwsze komentarze celebrytów. Niejaka „Super Niania” w wenie twórczej opisała cały prymitywizm hordy proletariackiej, jaka ruszyła nad Bałtyk. Opis był najeżony takimi detalami, jak spożywanie frytek i tanich posiłków, co skutkowało rozwolnieniem i załatwianiem potrzeb po krzakach. „Super Niania” podsumowała w ten sposób parę milionów Polaków, w tym dzieci, po czym… nic się nie stało. Włos z głowy babie nie spadł, poza rytualnym oburzeniem publicystycznym i politycznym. Żyje sobie spokojnie do dziś i opowiada podobne albo i jeszcze głupsze opinie, jak to się modnie mówi, dehumanizujące całe grupy społeczne. Nieco mniej popularna jest wypowiedź wojewódzkiego koordynatora do spraw chorób zakaźnych, dr Krzysztofa Simona, który Polaków nazwał dziczą nie zachowującą reguł sanitarnych w miejscowościach nadmorskich i obciążył odpowiedzialnością za wzrost „zachorowań” oraz zgonów, wywołanych modną „chorobą” bezobjawową.

Reklama

Również w tym przypadku nie stało się nic, co ciekawe Simon wypowiadał się w szczycie „pandemii”, a sam w tym czasie pojechał na urlop i stał bez maseczki na plaży, opowiadając reporterowi TVN24, jaki to brak odpowiedzialności i głupota, gdy się nie zasłania ust i nosa. O dymisji Simona nikt się nie zająknął, mało tego, we wszystkich mediach od lewa do prawa, jego wypowiedź była pokazywana jako przestroga dla „nieodpowiedzialnej dziczy”. Chyba nikt nie może mieć wątpliwości, której grupy dotyczą wymienione przypadki? Naturalnie, chodzi o chłopców i dziewczęta do bicia i tak się składa, że w tej grupie znajdują się wyłącznie „prości”, czy jak kto woli „zwykli” Polacy. Nie osobowości medialne, nie przedstawiciele wybitnych zawodów: lekarze, prawnicy, modelki, sportowcy, ale taka właśnie zwykła „dzicz”, za przeproszeniem, biegająca w krzaki i za stodołę, by załatwić swoje pilne życiowe potrzeby. Nie ma w Polsce bardziej wykluczonej i sponiewieranej grupy społecznej od „zwykłych Polaków”, a już w Polaka katolika można rzucić dowolną obrzydliwością i poniżeniem.

Co innego widzimy od lat pod drugiej stronie barykady. Pospolitych bandziorów ubranych w koszulki z konstytucją albo flagi LGBT, policja wynosi na rekach i jeszcze całymi tygodniami musi się tłumaczyć, dlaczego „łamie” prawa i wolności obywatelskie. Dowolna wypowiedź, choćby taka, którą usłyszeliśmy z ust kuratora Wierzchowskiego, natychmiast spotyka się z planowaną histerią i furią zmierzającą do linczu. Wierzchowski powiedział jedynie tyle, że wirus ideologii LGBT jest gorszy od wirusa COVID, co na tle przywołanych wypowiedzi, wydaje się sformułowaniem akademickim i zupełnie niewinnym. Różnica polega na tym, że po fali postępowego oburzenia i być może po telefonie od „ambasadorowej” Georgette Mosbacher, konserwatywny rząd PiS natychmiast dymisjonuje i poddaje publicznemu poniżaniu „nieodpowiedzialnego” kuratora.

Tylko najbardziej naiwni mogą sądzić, że minister edukacji Piątkowski podjął tę decyzję samodzielnie, cała reszta wie, że to musiało być konsultowane co najmniej na poziomie rządowym jeśli nie wyżej, czyli na Nowogrodzkiej. Zresztą gdyby było inaczej, to dziś Piątkowski tłumaczyłby się ostro albo sam składał dymisję. Nie od dziś, ale co najmniej od pół roku PiS się unowocześnia i nabiera pełnej tolerancji dla wszystkich tęczowych i lewych wirusów, jednocześnie poniewiera „dzicz” i kompletnie się nie przejmuje opiniami „dziczy”. Dobra droga do postępowego budowania nijakiej formacji politycznej, jakich mieliśmy wiele, głoszącej zbiór „nowoczesnych” i politycznie poprawnych frazesów.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Zwolniony kurator myślał że

    Zwolniony kurator myślał że PiS na serio walczy z tęczowymi i odebrał nagrodę za swoją naiwność. To zdarzenie bardzo uprawdopodobnia tezę, że ta walka jest pozorowana i ma odwrócić naszą uwagę od postępującego zniewolenia społeczeństwa pod pozorem walki z epidemią. Teraz ów kurator przekonał się, że nie atakuje się awangardy NWO, kiedy w kraju rządzi premier podporządkowany tej formacji.

    • IMO “prawdziwą twarz” zaczyna

      IMO "prawdziwą twarz" zaczyna pokazywać Morawiecki. Długi czas trudno było mi uwierzyć, że taki "szczery patriota", "czciciel Niezłomnych" i "były opozycjonista" mógł przez wiele lat być prezesem jednego z największych zagranicznych banków w Polsce. Skądinąd zresztą warto zauwazyć, że za czasu rządów Morawieckiego żadnemu bankowi przysłowiowy "włos z głosy nie spadł", a złodziejskie kredyty frankowe nadal mają się całkiem dobrze. A tą sprawę można było załatwić jednym prostym ruchem (przewalutowanie kredytów na złotówki według ówczesnego kursu i zastosowanie polskich stóp redyskontowych – wszyscy "frankowicze" zyskali by na tym bardzo dużo). Niedawno czytałem (https://naszkrakow.com.pl/2020/08/20/sektor-bankowy-pod-kreska-szesnascie-bankow-ze-strata/), jak to bardzo "poszkodowane" są banki w Polsce, bo w I półroczu b.r. (to znaczy w szczycie tej niby-pandemii) sektor bankowy wypracował "tylko" około 4 miliardy PLN zysku. To jest ponad 100 PLN na przysłowiową statystyczną "głowę": niemowlaki, stracy, młodzi i wszyscy inni. I te banki uważają to za "straty"!!! Bo wcześniej wypracowywały blisko dwa razy więcej!!! W ciągu PÓŁROCZA!! Czyli rokrocznie statystyczne banki "strzygły" każdego Polaka na około 800 PLN!! Coraz bardziej zaczynam się więc obawiać, że Morawiecki to jest kolejny koszmarny błąd personalny Kaczyńskich (po prokuratorze Januszu Kaczmarku – kto go jeszcze pamięta?, po Marcinkiewiczu, Sikorskim, Zalewskim, Misiu Kamińskim, Joannie Kluzik, Migalskim, Banasiu – a to tylko najważniejsi!!). To bardzo przygnębiający bilans "polityki personalnej" Prezesa.

         A co do łodzkiego kuratora: dla mnie kluczowe jest, czy "Nowogrodzka" (czytaj: Kaczyński) tą decyzję zatwierdził, czy to tylko "autorska" decyzja Morawieckiego (nie miejcie złudzeń – Piontkowski jest tu tylko "słupem"). Jeśli Kaczyński to zatwierdził, to czas zacząć myśleć o kolejnej rebelii i masowych protestach. Jeśli nie, to tym gorzej, bo Kaczyński już nie rządzi. Obserwujmy wszyscy, co teraz będzie z krakowską kurator Barparą Nowak. Jeśłi i ją odwołają, to wszystko co powyżej staje się koszmarną rzeczywistością.

      A co do "postępującego zniewolenia społeczeństwa", to tak zwane "społeczeństwo" niestety w większości okazuje się stadem baranów, któremu byle telewizje i byle durni pseudoeksperci mogą łatwo wmówić wszystko. Ci ludzie "w masie" naprawdę przestali już kompletnie myśłeć. To już nie jest Naród.To gromada telewizyjno-smartfonowych cyborgów. Smutne to, ale fakty są, jakie są.

      Pozostaje jeszcze jedno pytanie: co na to wszystko Prezydent? Dlaczego milczy???!

  2. Zwolniony kurator myślał że

    Zwolniony kurator myślał że PiS na serio walczy z tęczowymi i odebrał nagrodę za swoją naiwność. To zdarzenie bardzo uprawdopodobnia tezę, że ta walka jest pozorowana i ma odwrócić naszą uwagę od postępującego zniewolenia społeczeństwa pod pozorem walki z epidemią. Teraz ów kurator przekonał się, że nie atakuje się awangardy NWO, kiedy w kraju rządzi premier podporządkowany tej formacji.

    • IMO “prawdziwą twarz” zaczyna

      IMO "prawdziwą twarz" zaczyna pokazywać Morawiecki. Długi czas trudno było mi uwierzyć, że taki "szczery patriota", "czciciel Niezłomnych" i "były opozycjonista" mógł przez wiele lat być prezesem jednego z największych zagranicznych banków w Polsce. Skądinąd zresztą warto zauwazyć, że za czasu rządów Morawieckiego żadnemu bankowi przysłowiowy "włos z głosy nie spadł", a złodziejskie kredyty frankowe nadal mają się całkiem dobrze. A tą sprawę można było załatwić jednym prostym ruchem (przewalutowanie kredytów na złotówki według ówczesnego kursu i zastosowanie polskich stóp redyskontowych – wszyscy "frankowicze" zyskali by na tym bardzo dużo). Niedawno czytałem (https://naszkrakow.com.pl/2020/08/20/sektor-bankowy-pod-kreska-szesnascie-bankow-ze-strata/), jak to bardzo "poszkodowane" są banki w Polsce, bo w I półroczu b.r. (to znaczy w szczycie tej niby-pandemii) sektor bankowy wypracował "tylko" około 4 miliardy PLN zysku. To jest ponad 100 PLN na przysłowiową statystyczną "głowę": niemowlaki, stracy, młodzi i wszyscy inni. I te banki uważają to za "straty"!!! Bo wcześniej wypracowywały blisko dwa razy więcej!!! W ciągu PÓŁROCZA!! Czyli rokrocznie statystyczne banki "strzygły" każdego Polaka na około 800 PLN!! Coraz bardziej zaczynam się więc obawiać, że Morawiecki to jest kolejny koszmarny błąd personalny Kaczyńskich (po prokuratorze Januszu Kaczmarku – kto go jeszcze pamięta?, po Marcinkiewiczu, Sikorskim, Zalewskim, Misiu Kamińskim, Joannie Kluzik, Migalskim, Banasiu – a to tylko najważniejsi!!). To bardzo przygnębiający bilans "polityki personalnej" Prezesa.

         A co do łodzkiego kuratora: dla mnie kluczowe jest, czy "Nowogrodzka" (czytaj: Kaczyński) tą decyzję zatwierdził, czy to tylko "autorska" decyzja Morawieckiego (nie miejcie złudzeń – Piontkowski jest tu tylko "słupem"). Jeśli Kaczyński to zatwierdził, to czas zacząć myśleć o kolejnej rebelii i masowych protestach. Jeśli nie, to tym gorzej, bo Kaczyński już nie rządzi. Obserwujmy wszyscy, co teraz będzie z krakowską kurator Barparą Nowak. Jeśłi i ją odwołają, to wszystko co powyżej staje się koszmarną rzeczywistością.

      A co do "postępującego zniewolenia społeczeństwa", to tak zwane "społeczeństwo" niestety w większości okazuje się stadem baranów, któremu byle telewizje i byle durni pseudoeksperci mogą łatwo wmówić wszystko. Ci ludzie "w masie" naprawdę przestali już kompletnie myśłeć. To już nie jest Naród.To gromada telewizyjno-smartfonowych cyborgów. Smutne to, ale fakty są, jakie są.

      Pozostaje jeszcze jedno pytanie: co na to wszystko Prezydent? Dlaczego milczy???!