Reklama

Tragedia chłopca z Liverpoolu ma wiele aspektów, większość z nich została szeroko i zgodnie z obowiązującymi schematami omówiona. Nie widzę większego sensu, aby wchodzić w internetowe dyskusje na tematy fundamentalne, bo to się zawsze kończy ślepą wymianą ciosów i nigdy racjonalną rozmową. Od siebie mogę powiedzieć tyle, że jestem radykalnym przeciwnikiem eksperymentów medycznych na ludziach, w tym permanentnemu utrzymywaniu przy życiu, co rozumiem, jako sztuczne pompowanie krwi i tlenu do organizmu, który utracił wszelkie samodzielne funkcje życiowe. Jest to dla mnie rzecz nieludzka i nie mająca nic wspólnego z ochroną życia.

W swoim poglądzie nie jestem odosobniony, najbardziej podziwiany Polak Jan Paweł II również nie życzył sobie permanentnego utrzymywania przy życiu. W dniu swojej śmierci Jan Paweł II wypowiedział zdanie, które było wielokrotnie cynicznie i fałszywie interpretowane, jako przyzwolenie na eutanazję: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. Oczywiście w tych słowach nie ma cienia poparcia dla aktów samobójczych, ale jest pełen szacunek dla naturalnej śmierci. Papież był też autorem innych ważnych słów: „cywilizacja śmierci”, to z kolei zostało okrojone do roli argumentu przeciw aborcji, a w rzeczywistości odnosiło się do: aborcji, eutanazji, morderstwa, ludobójstwa. Jako człowiek niewierzący nie zamierzam robić sobie obłudnego alibi ze słów Papieża, po prostu ten katalog moralny jest moim katalogiem, zresztą to nic nowego, ale od wieków znane drogowskazy. Odnośnie eksperymentu medycznego polegającego na przedłużaniu agonii, nie życia, nie mam nic więcej do dodania i moją ostatnią wolą jest odejść dokładnie w taki sposób, jak odszedł Jan Paweł II.

Reklama

Tak sobie tę fundamentalną kwestię próbuję racjonalizować i dlatego nie zapisze się do żadnych radykałów, ani do tych, którzy mylą nieludzki eksperyment medyczny z szacunkiem do życia, ani do tych, którzy z zabijania zrobili sport. Natomiast rytualne nawalanki po obu stronach barykady, w tragicznym przypadku małego Alfiego, mają jeszcze mniejszy sens niż zwykle, ponieważ w tej sprawie wszystko jest postawione na głowie. Nie potrzeba odwoływać się do katalogów moralnych i prawd wiary, wystarczy dosłownie skrawek rozumu i kawałeczek człowieczeństwa, aby zrozumieć, że sąd i lekarze brytyjscy usiłowali zamordować dziecko. Wyrok sądu brytyjskiego byłby do obrony, gdyby chłopiec został zdiagnozowany i ponad wszelką wątpliwość uznany za niezdolnego do samodzielnego podtrzymania funkcji życiowych. Tymczasem brytyjscy bandyci zbrodnię popełnili już na etapie pierwszej przesłanki. Chłopiec nie jest zdiagnozowany, nikt nie wie co mu tak naprawdę jest, a bełkot medyczny pod tytułem: „prawdopodobnie jest to choroba neurodegeneracyjna”, to kpina nie przesłanka dla tak ważnego wyroku sądu.

Pomimo oczywistego, na pierwszy rzut oka, braku podstawy do wydania wyroku śmierci na Alfiego Evansa, sąd oparł się wyłącznie na niekompletnej i z drugiej strony autorytatywnej diagnozie „lekarzy”. Orzeczenie lekarskie było takie, że chłopiec cierpi na śmiertelne schorzenie i po odłączaniu od aparatury nie przeżyje więcej niż kilka minut. Zapadł wyrok pierwszej instancji, małego pacjenta odłączono od aparatury i okazało się, że przeżył wiele godzin i to w warunkach nie udzielenia pomocy medycznej, co nie ma nic wspólnego z permanentnym utrzymywaniem przy życiu. Sąd z tą chwilą miał twardy dowód, że opinia lekarzy była błędna. Dodatkowo pacjent w ekspresowym tempie uzyskał włoskie obywatelstwo i bezpłatną pomoc ze strony włoskiego szpitala, w którym lekarze chcieli jeszcze raz zdiagnozować chorego i zająć się jego leczeniem. Żadna z tych okoliczności nie była dla sądu istotna i w dwóch kolejnych wyrokach, został utrzymany wyrok pierwszej instancji. Tradycyjne: „brak słów”, to jedyny komentarz, prócz przekleństw, jaki człowiek jest w stanie z siebie wydobyć. Mamy tu do czynienia z pogwałceniem wszelkich praw: pacjenta, człowieka, rodziców i obywatela. Wszystko w jednym bandyckim wyroku, będącym wynikiem niebywałej arogancji i poczucia boskości przedstawicieli „nieomylnych zawodów”.

Lekarze i sędziowie się nie mylą, ponieważ są to ziemscy bogowie i cała reszta plebsu nie dorosła do „odważnych decyzji”. Jeśli miałbym wskazać przyczynę tego barbarzyństwa, to na pierwszym miejscu wskazałbym właśnie bandycką butę, którą jest skażonych wielu przedstawicieli „nieomylnych zawodów”. Zaraz za butą trzeba postawić ideologię, nawet najgłupszy sędzia megaloman i najpodlejszy lekarz barbarzyńca, nie byliby w stanie podjąć takiej decyzji, gdyby nie powszechne przyzwolenie na cywilizację śmierci promowane przez światowe „elity”. Zabrzmi to histerycznie, ale to nie histeria, tylko fakt, wyrok w sprawie Alfiego Evansa jest precedensem otwierającym drogę makabrycznemu upadkowi cywilizacji. Sąd i lekarze skazali człowieka na śmierć, poprzez odmowę pomocy medycznej. We wszystkich kodeksach świata jest to uznawane za ciężkie przestępstwo, w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy zostało uznane za ochronę praw człowieka i pacjenta. Świat gnije.

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. Eliminacja “niechcianych”

    Eliminacja "niechcianych" dzieci oraz eliminacja "nieproduktywnych" starców, od lipca ubiegłego roku, jest oficjalnym celem dzisiejszej UE. Manifest z Ventotene Altiero Spinellego, od 9 lipca ubiegłego roku, stał się oficjalnym dokumentem ideowym Unii Europejskiej. Jakoś nie słyszałem protestów.

  2. Eliminacja “niechcianych”

    Eliminacja "niechcianych" dzieci oraz eliminacja "nieproduktywnych" starców, od lipca ubiegłego roku, jest oficjalnym celem dzisiejszej UE. Manifest z Ventotene Altiero Spinellego, od 9 lipca ubiegłego roku, stał się oficjalnym dokumentem ideowym Unii Europejskiej. Jakoś nie słyszałem protestów.

  3. Zlustrowano śedziego, który

    Zlustrowano śedziego, który wydal wyrok. Lewak, gej:

    "Jak podaje portal LifeSiteNews, Anthony Hayden, główny sędzia decydujący o życiu chłopca, od dawna wspiera prawo do eutanazji i aborcji. To właśnie on skrytykował rodziców dziecka nazywając ich "fanatycznymi". Hayden jest również członkiem organizacji The Bar Lesbian and Gay Group (BLAGG), wspierającej osoby LGBT, m. in. w adopcji dzieci przez pary homoseksualne (BLAGG jest częścią organizacji LAGLA zrzeszającej homoseksualnych prawników). W swojej karierze sędziowskiej zasłynął odebraniem praw rodzicielskich matce, która nie chciała wychować syna jako "kobiety", mimo że czuł się on kobietą."

    Oto link:  https://kobieta.onet.pl/dziecko/zlustrowali-sedziego-ktory-zajmowal-sie-sprawa-alfiego-evansa-wspiera-aborcje-i/7c7jy5q

  4. Zlustrowano śedziego, który

    Zlustrowano śedziego, który wydal wyrok. Lewak, gej:

    "Jak podaje portal LifeSiteNews, Anthony Hayden, główny sędzia decydujący o życiu chłopca, od dawna wspiera prawo do eutanazji i aborcji. To właśnie on skrytykował rodziców dziecka nazywając ich "fanatycznymi". Hayden jest również członkiem organizacji The Bar Lesbian and Gay Group (BLAGG), wspierającej osoby LGBT, m. in. w adopcji dzieci przez pary homoseksualne (BLAGG jest częścią organizacji LAGLA zrzeszającej homoseksualnych prawników). W swojej karierze sędziowskiej zasłynął odebraniem praw rodzicielskich matce, która nie chciała wychować syna jako "kobiety", mimo że czuł się on kobietą."

    Oto link:  https://kobieta.onet.pl/dziecko/zlustrowali-sedziego-ktory-zajmowal-sie-sprawa-alfiego-evansa-wspiera-aborcje-i/7c7jy5q

  5. Nieszczęście człowieka polega

    Nieszczęście człowieka polega na tym, że ma zbyt duże możliwości w ratowaniu beznadziejnych przypadków. W dawnych czasach takie dziecko już dawno zmarłoby naturalną śmiercią, co było też bardzo częste, bo ogólnie dużo dzieci umierało. Miało to niewątpliwie swoje plusy, bo tylko najsilniejsi przeżywali. Teraz sytuacja wygląda tak, że każdego herlaka się ratuje, co przekłada sie na degenerację stanu zdrowia całej populacji, bo aż roi się od wad genetycznych, które przekazywane sa przez osobniki, które gdyby nie rozwój medycyny, nie przeżyłyby pierszych miesięcy, czy lat.

    No ale dla przemysłu farmaceutycznego taka chora populacja, to żyła złota. Niedługo dojdzie do tego, że każy od dziecka będzie już musiał przyjmować jakieś specyfiki, żeby żyć; a kto wie, może i każdy będzie musiał pracować na swoje życie, bo w przeciwnym razie nie będzie opłacalny dla takiego przemysłu i przestanie być utrzymywany przy życiu. 

    Tak czy siak, poprawianie "Pana Boga", jak widać kończy sie bardzo źle. Lepiej zostawić wszystko przyrodzie, ona dobrze wie co robi, bo i bez medycyny potrafiła stworzyć w drodze ewolucji tak głupią jednostę jak homo sapiens.

  6. Nieszczęście człowieka polega

    Nieszczęście człowieka polega na tym, że ma zbyt duże możliwości w ratowaniu beznadziejnych przypadków. W dawnych czasach takie dziecko już dawno zmarłoby naturalną śmiercią, co było też bardzo częste, bo ogólnie dużo dzieci umierało. Miało to niewątpliwie swoje plusy, bo tylko najsilniejsi przeżywali. Teraz sytuacja wygląda tak, że każdego herlaka się ratuje, co przekłada sie na degenerację stanu zdrowia całej populacji, bo aż roi się od wad genetycznych, które przekazywane sa przez osobniki, które gdyby nie rozwój medycyny, nie przeżyłyby pierszych miesięcy, czy lat.

    No ale dla przemysłu farmaceutycznego taka chora populacja, to żyła złota. Niedługo dojdzie do tego, że każy od dziecka będzie już musiał przyjmować jakieś specyfiki, żeby żyć; a kto wie, może i każdy będzie musiał pracować na swoje życie, bo w przeciwnym razie nie będzie opłacalny dla takiego przemysłu i przestanie być utrzymywany przy życiu. 

    Tak czy siak, poprawianie "Pana Boga", jak widać kończy sie bardzo źle. Lepiej zostawić wszystko przyrodzie, ona dobrze wie co robi, bo i bez medycyny potrafiła stworzyć w drodze ewolucji tak głupią jednostę jak homo sapiens.

  7. A teraz przełużmy to na

    A teraz przełużmy to na realia w Polsce.Rodzice po jakimś czasie zabierają dziecko do domu. Dziecko żyje bo rodzice żebrzą na leczenie .Pradopodobnie jedno z nich nie może pracować .Oczywiście zakładam ,że oboje wytrzymają stres i dalej są razem co jest dość rzadkie.Jesteśmy cywilizacją życia i namawiamy do rodzenia wszystkich dzieci ale już z pomocą nie tak ochoczo,prawda? Wg.mnie to powinna być decyzja rodziców bo tylko oni zostają w końcu sami z nieszczęściem.  Nie ma wtedy mediów,prezydentów itp. hipokrytów współczujących z daleka bo z bliska jak jest to widać po komentarzach dotyczących osób koczujących w sejmie.

  8. A teraz przełużmy to na

    A teraz przełużmy to na realia w Polsce.Rodzice po jakimś czasie zabierają dziecko do domu. Dziecko żyje bo rodzice żebrzą na leczenie .Pradopodobnie jedno z nich nie może pracować .Oczywiście zakładam ,że oboje wytrzymają stres i dalej są razem co jest dość rzadkie.Jesteśmy cywilizacją życia i namawiamy do rodzenia wszystkich dzieci ale już z pomocą nie tak ochoczo,prawda? Wg.mnie to powinna być decyzja rodziców bo tylko oni zostają w końcu sami z nieszczęściem.  Nie ma wtedy mediów,prezydentów itp. hipokrytów współczujących z daleka bo z bliska jak jest to widać po komentarzach dotyczących osób koczujących w sejmie.

  9. Moja opinia w tej sprawie

    Moja opinia w tej sprawie jest nastepujaca; brytyjska sluzba zdrowia diagnozuje choroby na takiej zasadzie jak dziala pomoc w znanym komputerowym systemie operacyjnym. Jesli jakies schorzenie jest nowe czyli dotychczas niezdiagnozowane to brytyjski lekarz jest bezradny. On nie podejmie ryzyka, bo moze popelnic blad, wiec lepiej nic nie robic. Daleko mu do idealu znanego z serialu dr. House.

    Gdy do tego dolozymy przypadek Aysha Kinga z przed 3 lat ktory byl w podobnej sytuacji, lecz rodzce wykradli go ze szpitala i poddali leczeniu w Czechach i Szwajcarii. Oczywiscie nie bezkarnie bo musieli odbyc kare wiezienia za zlamanie zakazu sadu. Ale efekt jest taki ze chlopiec zyje w dobrym zdrowiu, a po chorobie sladu nie ma.

    Ile jeszcze bylo przypadkow podobnego zabojstwa to nikt nie wie, ale moglo byc wiele. Pojawiaja sie sprawy w sadach o odszkodowania. Pierwsza z tachich zostala wygrana i rodzice usmierconego dziecka otrzymali odszkodowanie 7,5 mln funtow. 

    Ponadto, udowodnione zostalo ze szpital z Liverpool zajmuje sie transplantologia i niejednokrotnie zdarzalo sie im pobrac organy bez zgody dawcy lub rodziny. Czy w tym przypadku nie mialo byc podobnie? Nie wiem, ale nie mozna tego wykluczyc.

    Dodatkowo pod uwage nalezy wziac testowanie lekow i/lub bledy lekarskie. Calkiem niewykluczone jest, ze to lekarze doprowadzili do takiego stanu, a teraz nie chca sie zgodzic na jakakolwiek zmiane szpitala bo wyszly by na jaw ich kretactwa, oszustwa i bledy. A tak poki co sa kryci.

    Sad to zupelnie inna historia i tu brakuje mi slow na cokolwiek. Jedyne co o ich postawie mozna powiedziec to to ze to sama smietanka tego kraju. Brytyjska szlachta, ktora wespol z reszta wysoko urodzonych maja stadko brytyjskich baranow, ktorzy na nich pracuja.

    Dochodzimy do sprawy najwaznejszej; najwyzsza instancja sadu brytyjskiego i Europejski Trybunal Praw Czlowieka wolaly sie nie wypowiadac w tej sprawie.

    Pomijajac cala tragedie Alfiego i rodzicow  powiem tylko, ze nalezy protestowac i to jak najdluzej, bo to nie tylko onzycie tego malego anglika chodzi. Tu chodzi o wolnosc i godnosc kazdego z nas. 

     

    • Jedyne,co się dla nich liczy

      Jedyne, co się dla nich liczy to kasa. Ich nie interesuje człowiek, po prostu chcą się pozbyć kosztu. Najlepszą zemstą byłoby doprowadzenie tego szpitala do ruiny. Co do sędziego, to zwykle całe zło wraca do tych co je czynią. Może doświadczy już go za życia, bo po śmierci go raczej nie uniknie.

  10. Moja opinia w tej sprawie

    Moja opinia w tej sprawie jest nastepujaca; brytyjska sluzba zdrowia diagnozuje choroby na takiej zasadzie jak dziala pomoc w znanym komputerowym systemie operacyjnym. Jesli jakies schorzenie jest nowe czyli dotychczas niezdiagnozowane to brytyjski lekarz jest bezradny. On nie podejmie ryzyka, bo moze popelnic blad, wiec lepiej nic nie robic. Daleko mu do idealu znanego z serialu dr. House.

    Gdy do tego dolozymy przypadek Aysha Kinga z przed 3 lat ktory byl w podobnej sytuacji, lecz rodzce wykradli go ze szpitala i poddali leczeniu w Czechach i Szwajcarii. Oczywiscie nie bezkarnie bo musieli odbyc kare wiezienia za zlamanie zakazu sadu. Ale efekt jest taki ze chlopiec zyje w dobrym zdrowiu, a po chorobie sladu nie ma.

    Ile jeszcze bylo przypadkow podobnego zabojstwa to nikt nie wie, ale moglo byc wiele. Pojawiaja sie sprawy w sadach o odszkodowania. Pierwsza z tachich zostala wygrana i rodzice usmierconego dziecka otrzymali odszkodowanie 7,5 mln funtow. 

    Ponadto, udowodnione zostalo ze szpital z Liverpool zajmuje sie transplantologia i niejednokrotnie zdarzalo sie im pobrac organy bez zgody dawcy lub rodziny. Czy w tym przypadku nie mialo byc podobnie? Nie wiem, ale nie mozna tego wykluczyc.

    Dodatkowo pod uwage nalezy wziac testowanie lekow i/lub bledy lekarskie. Calkiem niewykluczone jest, ze to lekarze doprowadzili do takiego stanu, a teraz nie chca sie zgodzic na jakakolwiek zmiane szpitala bo wyszly by na jaw ich kretactwa, oszustwa i bledy. A tak poki co sa kryci.

    Sad to zupelnie inna historia i tu brakuje mi slow na cokolwiek. Jedyne co o ich postawie mozna powiedziec to to ze to sama smietanka tego kraju. Brytyjska szlachta, ktora wespol z reszta wysoko urodzonych maja stadko brytyjskich baranow, ktorzy na nich pracuja.

    Dochodzimy do sprawy najwaznejszej; najwyzsza instancja sadu brytyjskiego i Europejski Trybunal Praw Czlowieka wolaly sie nie wypowiadac w tej sprawie.

    Pomijajac cala tragedie Alfiego i rodzicow  powiem tylko, ze nalezy protestowac i to jak najdluzej, bo to nie tylko onzycie tego malego anglika chodzi. Tu chodzi o wolnosc i godnosc kazdego z nas. 

     

    • Jedyne,co się dla nich liczy

      Jedyne, co się dla nich liczy to kasa. Ich nie interesuje człowiek, po prostu chcą się pozbyć kosztu. Najlepszą zemstą byłoby doprowadzenie tego szpitala do ruiny. Co do sędziego, to zwykle całe zło wraca do tych co je czynią. Może doświadczy już go za życia, bo po śmierci go raczej nie uniknie.