Reklama

„Mieliście 70 lat na t

„Mieliście 70 lat na to, żeby pomyśleć” – nie moje, ale oddaje wszystko. Biorę dwie z parytetem i aborcją, obie minister. Biorę śledczego, który już się nie wykąpie i nikogo nie wyśledzi, biorę rzecznika, on już nie zachoruje, biorę rozwiedzionego katolika z wartościami. Biorę założyciela partii, który zginął jako trzeci tenor, biorę obecnego urzędującego, biorę kandydata i jego kontrkandydata. Biorę prezydenta u nas i prezydenta na eksport, biorę sympatycznych i znienawidzonych. Biorę oficjeli i bezimienną obsługę, przez chwilę nie było jej w statystyce. Biorę purpuratów, drogie garnitury i służbowe ekonomiczne uniformy, biorę wszystko razem ze wszystkimi. I tylko tę jedną Marię Kaczyńską wszyscy opłakują. Co mi zrobicie? To JA: los, przeznaczenie, racjonalizm, Bóg Bogów, złośliwość, cynizm, chłód.

Reklama

Pamiętam Marię, pamiętam jak pryszcza na nosie wielkości złotówki, bo tanie to były słowa jakimi została trafiona, przeze mnie i Nas. Ona do samolotu z reklamówką z jajkami na twardo tak po polsku, nie jak europejski Pan Bóg przykazał. Śmiechu, wiele śmiechu było z tego i wszyscy zapomnieliśmy, że my tak samo do pierwszego internatu, do pierwszego akademika, na pierwszą wycieczkę w pociągu, w szkolnym autobusie, z wałówką z domu. Irasiad leży, też fatalnie skończył, prezesa nie ma, nie ma komu zameldować. Wszyscy zapomnieliśmy i ja najbardziej. Chciałbym jeszcze raz zobaczyć taką jaką jest, tą samą Marię z reklamówką w samolocie i wcale nie chce mi się śmiać, ucieszyłbym się jak na widok mamy. Grałem, grałem z nimi wszystkimi, ale chciałem zakładać siatę, strzelać z dystansu, nigdy nie miałem podcinać od tyłu w kolanach… i sędzia milczy, po cichu drukując.

Mieliście 70 lat, teraz zabieram wszystkich do Moskwy na badania DNA, ani to śmieszne, ani literackie, to głupie, strasznie głupie. Zesrało się wszystko. Nikt się już nie odważy porównać łez Sikorskiego ze łzami Szczygły. Rachityczny krok Gosiewskiego, „prostytucja” Gęsickiej, włoskie nazwisko posłanki Świat. Symbolika, głupota nasz wszystkich, od lewa do prawa i po środku mamy do myślenia. Dwóch prezydentów, jeden kandydat, ludzie, którzy utopiliby się w łyżce wody i pływali po suchym oceanie. Wiecie co? Gówno? Wszystko gówno, klepię w te chińskie klawisze i nie wiem po co? Skłamałem! Wiem po co. Jak nie wiem co robić to stukam, za tydzień, za dwa przeczytam i będę się wstydził, ale teraz sobie napiszę i mam w dupie co się na monitorze wyświetli.

PS Zadzwonił dziś do mnie jeden z Was, zawsze się zastanawiałem jak to będzie i co On sobie o mnie pomyśli, ten Jeden z Was. A On zadzwonił tak jak mógł i ja mu wydukałem tak jak mogę i fajnie, to jedno było fajne. W takiej chwili Polacy się jednoczą i piją… jedno z czystym sumieniem wykonuje po mistrzowsku. Mieliśmy na to 70 lat….

 

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Najbardziej głupie to to,
    Najbardziej głupie to to, będę się wstydził za tydzień. Niby dlaczego? Nie jesteś tchórzem z tego co wiem. Za to Cię szanuję, nie za poglądy, za teksty, za portal. Szanuję Cię za odwagę bycia sobą mimo i pomimo wszystkiego i wszystkich. Nie boję się, że ktoś, że za tydzień, że ja sama. Teraz tak, jutro może inaczej. I co z tego? Ty też się nie boisz. Przestań zatem gadać głupoty. Jeśli czujesz taką potrzebę to jak dla mnie możesz tu nawet zacząć beczeć. Nie nazwę Cię mazgajem. Trzeba odwagi żeby nie zależnie od okoliczności pozostać sobą. Że ktoś coś pomyśli? A co Cię to obchodzi? Większość i tak zrozumie.

    Pani Maria z reklamówką. Pamiętam. Siostrzenica wraca z teatru, W holu wpada na Panią Marię, omal Jej nie rozdeptuje, ot, rozbrykana nastolatka. Wysoka. Jaka Ona malutka i bardzo miła ciociu. Rozmawiała ze mną jakbym była dla Niej ważna. Od tamtej pory wiedziałam.
    Nie zadzwonię, ale gdyby, to pewnie też by było fajnie.

  2. Memento mori
    Mnisi pozdrawiali się kiedyś zwrotem “memento mori” – pamiętaj o śmierci.
    Dzisiaj nikt sobie tej prostej prawdy nie tylko nie powtarza, ale nawet gdy przypadkiem usłyszy, to natychmiast zapomina.
    No więc wszystko co żyje kiedyś umiera. Sposób odejścia jest praktycznie kwestią przypadku: choroba, wypadek, zamach, starość, cokolwiek.

    Nie ma się co ekscytować tym, że ktoś właśnie dzisiaj odszedł, ponieważ to się dzieje cały czas i bez względu na to, czy ktoś się tym zainteresuje, czy nie.
    Jest takie filozoficzne pytanie o to, czy padające w lesie drzewo wydaje łoskot jeśli nie ma nikogo, kto by to usłyszał. Ja myślę, że tak. I ci wszyscy, którzy umarli dwa, trzy, czy pięć dni temu, choć o nich nic nie wiemy i choć na w ogóle nie obchodzą, są taką samą stratą dla ludzkości jak ci co odeszli dzisiaj, a których hukiem upadku media epatują nas cały dzień.
    Albo w drugą stronę: bez tych zmarłych dzisiaj ludzkość poradzi sobie równie dobrze jak bez tych wszystkich, którzy nieznani umierali do wczoraj.

    Nic się dzisiaj nie stało. Albo stało się dokładnie to, co powinno się dziać ciągle: w jednej chwili jeden człowiek, w innej stu. Średnio tylu ile się rodzi.

    Czym większa egzaltacja dziś, tym potem większy kac będzie. Bo patos i uniesienie wkrótce się skończą – a skończą się nawet szybciej niż można przypuszczać. Kto uwierzyłby, że sztaby poszczególnych partii pogrążone w żałobie nie zaczęły już analiz zysków i strat spowodowanych nową sytuacją?

    Jedyna – moim zdaniem – sensowna konkluzja z całej tej sytuacji jest taka. Każdy nas jutro może być już przeszłością. Szkoda tracić życia na duperele.

    • Postanowiłem wczoraj milczeć
      Jest już “dzisiaj” i dlatego mogę się odnieść do Twego, niezwykle trafnego (moim zdaniem) cytatu:

      “I ci wszyscy, którzy umarli dwa, trzy, czy pięć dni temu, choć o nich nic nie wiemy i choć na w ogóle nie obchodzą, są taką samą stratą dla ludzkości jak ci co odeszli dzisiaj, a których hukiem upadku media epatują nas cały dzień.”

      Żadne elity nie umarły. Po prostu większość z tych osób, zajmowało eksponowane stanowiska, jednocześnie dysponując kompetencjami, zasadniczo im urągającym, Codziennie umiera mnóstwo osób w sposób “niemedialny”. I świadectwa ich życia (uczciwości, prawdomówności, pracowitości) nie odbiegają od ostatnich ofiar.

      Jednakże z pokorą i zadumą, pochylam się na tym nieszczęściem.

      Jednocześnie wiem, że w dzisiejszym stabloidyzowanym, medialnym świecie, tylko skala i “rozpoznawalność” mogą wywołać jakieś wrażenie.

      Oddając hold zmarłym, bolejąc nad cierpieniem ich rodzin…widzę w tym szansę dla nas wszystkich.

      Wyrwania się z postpolityczno-medialnego …Matrixu.

      Pozdrawiam

  3. Jedno jest pewne : Nasi wrogowie rozegrają to po mistrzowsku
    dla polaczków – kilka zgranych formułek, dla służb i agentury – nowe wytyczne. Ta Europa która rządzi ,,europą” odetchnęła z ulgą,jak wtedy – po śmierci Sikorskiego.W Berlinie bez ostentacji , może w Moskwie jakieś ,,szampanskoje” na Kremlu a ,,stolicznaja” w Akwarium. Niewielki dyskomfort wynikły z faktu,że to była radziecka maszyna , zniweluje komisja ,,ekspertów”.Też radzieckich. Cała koszmarna procedura identyfikacji , pakowania w trumny i ,,wysyłki” do kraju zostanie przeprowadzona w Moskwie z wielką pomocą życzliwego Kremla – co to jak przyjaciel w potrzebie. Już nie raz podobne ,,przysługi” oddał bratniemu narodowi polskiemu , a to wyswabadzając od panów i kułaków, a to pakując w cynowe pudło towarzysza Bieruta. Później będą uściski a może nawet ,,niedźwiedzie” , jak za starych dobrych czasów.Niech świat zobaczy ,,pojednanie”. Albo silne wsparcie sąsiada,w nieszczęściu. Drugi sąsiad też okaże ludzki odruch i Angela wykroi drugi medal – dla Bronka. No i może jakiś pakiet pomocowy – podobny do ,,greckiego”. Żeby nie wrócił stary dylemat : Kraj Odry i Warty czy Priwislański?

  4. Lubię człowieka. Najbardziej podoba mi się w nim to,
    że potrafi być ludzki.

    Niedawno oglądałem dokument o zatopieniu pancernika Bismarck. Wypowiadali się marynarze angielscy – uczestnicy tych wydarzeń. Po zatopieniu Hood’a, dumy brytyjskiej floty, pałali żądzą zemsty na Niemcach. I gdy już Bismarck szedł na dno, było im żal tych po drugiej stronie, też marynarzy.

    Kiedyś miałem to szczęście, jak jeszcze byłem młody, pomyśleć, żeby dać szansę. Okazało się, że zdążyłem na ostatni gwizdek. Jakiś czas później nie byłoby żadnych szans… Dlatego śpieszmy się chociaż szanować… Wiem, trąci banałem, ale inaczej nie potrafię.

  5. Tak – ,,mieliśmy 70 lat …” . Bo za następne
    siedemdziesiąt może to być ,,niepotrzebny lot do jakichś starych grobów”. Warunek : historia Polski będzie komukolwiek do czegokolwiek potrzebna.Podobnie jak Państwo. Za jakiś czas padnie pytanie : czy konieczna była tak liczna wizyta na grobach Bohaterów ? Czy takie właśnie dowody pamięci o Nich – niezbędne? Ale tajemnicy tych grobów pilnowali RAZEM z sowietami Amerykanie i Anglicy /Roosevelt miał na biurku zdjęcia lotnicze Katynia tuż po zasypaniu mogił, a kolejne rządy brytyjskie pilnowały aby żaden pomnik ani tablica postawione przez tamtejszych Polaków nie popsuły dobrych stosunków z ZSRR/.To dzięki Niemcom,a dokładnie genialnemu kulawemu doktorowi znamy całą prawdę o katyńskiej,sowieckiej zbrodni. Więc prawdę wyrwaną naszym wrogom śmiertelnym i ,,sprawdzonym przyjaciołom” mamy zachować w domostwach i kościołach ? Pod innym pozorem niż ,,wtedy” nie objawiać jej światu? ,,Godnie” i po ,,europejsku” zapalić lampkę w Warszawie albo w Lublinie – na naszych nowych ,,kresach”? Czy jednak musimy stać na straży Naszych grobów i Naszej /prawdziwej/ historii ZA WSZELKĄ CENĘ?

    • Trzeba z żywymi naprzód iść
      Trzeba z żywymi naprzód iść,
      Po życie sięgać nowe,
      A nie w uwiędłych laurów liść
      Z uporem stroić głowę

      Wy nie cofniecie życia fal!
      Nic skargi nie pomogą:
      Bezsilne gniewy, próżny żal!
      Świat pójdzie swoją drogą!

      Adam Asnyk