Reklama

Czytam, wysłuchuję wypowiedzi polskich komentatorów analizujących sytuację w Ameryce w tym kończącym się sezonie wyborczym (midterms) i rozpoczynającą się kampanią prezydencką i widzę, że przynajmniej część z nich pływa w mitach. Spróbujmy więc nazwać i zdefiniować realne siły w tej politycznej grze. Na pierwszy rzut oka Ameryka jawi się jako integralna całość podzielona na dwie walczące o władzę partie polityczne (Republikanie i Demokraci), które przy pomocy medialnej artylerii i ładunków finansowych dotacji próbują emocjonalnie zarazić, przekonać swój zaprzyjaźniony oraz niezależny elektorat do swoich wyborczych programów i obrzydzić program konkurencji. Jednak w rzeczywistości sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Przez dekady ponad politycznymi partiami ukształtował się nowy system nadzorczy  podporządkowany ponadnarodowym celom kierowany przez lobbystów pracujących dla wielkich korporacji i wypełniający plany kręgów (teraz Davos) pragnących wdrożyć nowy porządek światowy. Do ugruntowania swojej pozycji używają nie wybieralnej biurokracji tworzącej obok grup interesów (jak Pentagon), Deep State.To oni zwykle przez działania korupcyjne wpływają na establishment polityczny obydwu partii, oczywiście mając o wiele większe wpływy na szalejącej lewicy (Demokraci), nie gardząc też elitami RINO Republikanów. 

https://floridianpress.com/wp-content/uploads/2020/04/Screen-Shot-2020-04-01-at-8.17.46-AM-800×400.jpg 

Reklama

Kiedy więc ktoś mówi, że Ameryka popiera te czy inne zmiany na świecie, musi  rozumieć, że to tylko decyzje bieżącej administracji prezydenckiej, sterowanej przez lobbystów. Prezydent Trump np. bardzo różnił się od swoich poprzedników tym, że nie zaczynał nowych wojen, a nawet kończył stare obszary konfliktów (Syria, Irak, Afganistan). Koncentrował się na poprawie stanu Państwa i sytuacji ekonomicznej obywateli. Dlatego dostał się w niszczący krzyżowy ogień Deep State, który dysponując aparatem państwa od początku próbował zdezorganizować i wykoleić możliwość przeprowadzenia reform uzdrawiających państwo. 

To Trump kreując ekonomiczny i giełdowy boom uczynił elity bogatymi, ale jednak nie podlegał ich kontroli. Dziś wiemy, że Trump był wypadkiem przy pracy globalistów i zrobią oni przy pomocy swoich niższych “reprezentantów” wszystko, aby taki wypadek się już nie powtórzył. Podobne wpadki opóźniają tylko proces dotarcia do punktu kulminacyjnego Wielkiego Resetu. Ojcowie Założyciele kładąc fundament pod republikański ustrój zakładali, że większość obywateli ma dobry moralny charakter i respektując prawa zapewni im stabilną przyszłość. A przecież wiedzieli o gwałtach i anarchii zrodzonych z wytrychu rewolucji, o jej demonicznej niszczącej dorobek cywilizacyjny sile. Dlatego nie wybrali demokracji, wybrali republikę, jednak demokracja jak obleśny rzezimieszek dopadła w ciemnym zaułku republikę, ale spójrzmy na dzisiejszy stan rzeczy.  

Siły globalistycznych niszczycieli cywilizacji w ostatnich kilku latach korzystając z wypieszczonego wirusa Covid  w chińskim laboratorium  Wuhan odniosły  oszałamiające sukcesy działając w myśl wojskowej strategii “shock and awe”, z powodzeniem łamiąc siłę oporu obywateli (dla ich dobra!) w większości krajów świata przy pomocy strachu. Ciągle cieszący się ogromnym poparciem Trump został poddany niesamowitej medialnej i rządowej serii napaści i dyskredytacji klasyfikującej go jako podważającego wyniki wyborów. Czyli coś jak Hillary Clinton, czy  Stacy Abrams (kandydatka na gubernatora Georgia), które nie uznały swojej przegranej w wyborach. Dodatkowo korzystając z protestu wobec nieprzejrzystości wyborów posłuszne Deep State FBI zaaranżowało specjalną operację “Russian collusion”, która z Trumpa miała uczynić kukiełkę Putina. Wyszło na jaw szalbierstwo, ale też zaszkodziło Trumpowi.

Trump jest wybitnym rodzajem samorodnego talentu obdarzonego rzadką charyzmą, coś w rodzaju nieustraszonego gen. George’a Pattona.  15 listopada zewsząd  atakowany medialnie i na wiele sposobów nękany przez departament  sprawiedliwości Trump zgłosił swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich 2024 r. Kiedy patrzymy na pierwszą prezydencką kadencję Trumpa , widzimy desperacką, ale i systemową próbę najpierw jego zatrzymania, a następnie pełną nielegalnych przekrętów próbę wykolejenia jego administracji. Więc teraz nie będzie inaczej…

Dodajmy, że Trump nie był politykiem, nigdy wcześniej nie ubiegał się o jakikolwiek urząd, nie miał nawet krótkiej ławki, aby obsadzić zaufanymi współpracownikami urzędy, był tylko znanym człowiekiem z biznesu i TV. Z biegiem czasu okazało się, że wielu jego “zwolenników” było nasłanymi przez Deep State jego przeciwnikami, po to aby mu szkodzić, kontrolować i niszczyć. Kiedy Trump zabrał się za porządkowanie państwa w materii korupcyjnych układów z Ukrainą zainteresował się niesamowitym biznesami synów  Joe Bidena i Nancy Pelosi, to ostatnie doprowadziło do dwóch (!) impeachmentów i katastrofalnej, wyniszczającej walki  Deep State przeciwko naiwnemu “Robin Hood”-owi. Naruszył stary układ korupcyjny, a to nie może być pozostawione bez kary! Kilka dni temu sekretarz Departamentu Sprawiedliwości Merrick Garland (pochodzi z ortodoksyjnych łotewskich Żydów) powołał specjalnego prokuratora (Jack Smith, w 2010 r. spec od zwalczania Tea Party),  aby nadzorował śledztwa przeciwko Trumpowi. Będzie się działo…

Jednak Trumpa łatwo rozsierdzić, a trudniej uciszyć. Jeszcze kiedy był prezydentem potężne globalistyczne korporacje wykluczyły go z Twittera i z Facebooka, to poniżające traktowanie skwitował powołaniem własnej platformy Truth Social. Cóż nie chcę zanudzać i muszę się skracać, a tyle jest informacji! Więc krytycy Trumpa twierdzą, że jest on egoistycznym białym samcem, który ma gdzieś zagrożenia klimatyczne (zimą globalne ocieplenie!), problemy LGBT+, czy nawet transwestytów. Zamiast dbać o te szczytne ideały i niesamowite zagrożenia dla planety Ziemi Trump opowiada jakieś koszałki opałki o zlikwidowaniu błyskawicznie narastającego deficytu, szybującego do piekieł zadłużenia, wzroście zatrudnienia, prawach rodziców do wychowywania własnych dzieci, do prywatności (!) i wolności słowa. Słowem wychodzi na kompletnego oszołoma, który nie rozumie takich światowych uznanych intelektualistów i naukowców jak Greta Thunberg! Czyli oszołom i skandal.

15 listopada Trump ogłosił swoją kandydaturę, w porównaniu do wyborczej kampanii 2016 r. nie było to jednak transmitowane przez główne kablowe stacje telewizyjne. Mainstream media dotąd usilnie kreowały obraz Trumpa jako faceta zagubionego w negowaniu rezultatów ostatnich (oszukanych) wyborów prezydenckich. Wystąpienie Trumpa zupełnie zaskoczyło krytyków. Przedstawił troskę o niebezpiecznie kiepski stan państwa. Mówił o podatkach, ograniczeniu nadmiernych regulacji, powrocie do samowystarczalności energetycznej, wolności wyboru szkół przez rodziców,  zapewnieniu środków na wojsko i zrozumienia nadchodzącego kryzysu z Chinami. Taki pech! Nawet nie zaatakował swoich potencjalnych konkurentów zagrzewanych do walki przez Deep State, jak Ron DeSantis! Ciekawostką jest, że republikańska gwiazda świetna Kari Lake, ubiegająca się o fotel gubernatora w stanie Arizona ciągle się nie poddaje i wreszcie  nadużyciami wyborczymi Demokratów ma zająć się prokurator. Chętnie bym ją widział u boku Trumpa (pozycja wiceprezydenta).

Kim są konkurenci Trumpa (w republikańskich prawyborach) do nominacji? Otóż na dzisiaj najważniejsi to: Gov. Ron DeSantis, Gov. Glenn Youngkin, Mike Pence, Tim Scott, Nikki Haley, Mike Pompeo, Gov. Larry Hogan i Chris Christie. Ten ostatni, były sympatyk Trumpa , były gubernator New Jersey, głosi aby GOP dała sobie już spokój z Trumpem i nawołuje do przekonywania w ciągu następnych 18 miesięcy zwolenników Trumpa, aby go porzucili. Christie (RINO), porzucił Trumpa po słynnych wypadkach 6 stycznia 2021 r. obejmujących protest radykalnych zwolenników Trumpa wobec licznych nieprawidłowości w liczeniu głosów w prezydenckich wyborach w  kolejnych stanach. Christie mówi wprost, Trump przynosi Republikanom nieszczęście, to on jest winien przegranym kampaniom wyborczym w 2018, 2020, 2022.  Czyli: dump Trump! Podobnie  sugeruje były wiceprezydent Mike Pence: “Myślę, że będą lepsi  kandydaci”…

To jest politycznie ważki temat do dziś, kiedy próbuje się wyjaśnić rolę agentów FBI w podburzaniu zwolenników Trumpa do najścia na Kapitol, gdzie właśnie Kongres zatwierdzał  decyzje poszczególnych stanów odnośnie oddanych głosów na Trumpa, bądź Bidena. Prawo przewiduje dyskusję nad konfliktowymi wynikami stanowych wyborów w sytuacji kiedy popierają to aktualni członkowie Senatu. Podejrzewa się, że zadyma na Kapitolu z 6/1/2021 r była prowokacją Deep State mającą zatrzymać, zdezintegrować legalny proces “zbuntowanych “ delegacji stanów, aby przez zorganizowaną “ruchawkę” i stworzenie głośnego zagrożenia zapanować nad pożądanym zatwierdzeniem wyników wyborów. Stąd najpierw odrzucenie propozycji Trumpa o wzmocnieniu sił porządkowych wokół Kapitolu, a następnie ukrywanie ofiar po stronie protestujących z promocją “fake’ ofiar po stronie sił porządkowych.

Deep State nie może znieść wizji następnej kadencji Trumpa bez nowych wojen, kontrolowanej imigracji, obniżki podatków i deregulacji, powrotu biznesów do USA i dozbrajania armii. RINOS i Never-Trumpers stali się piątą kolumną, która próbuje przeciwstawić Trumpowi 44 letniego gov. Florydy Rona DeSantis, reklamując go jako Trumpa bez jego wad. Spójrzmy na DeSantis: jest absolwentem najlepszych uczelni (Yale i Harvard Law) i pochodzi z klasy średniej z Tampa Bay. To Trump pomógł mu wygrać w 2018 r. z wschodzącą gwiazdą demokratów (Andrew Gillum) z którym DeSantis przegrywał aż 7 %! W rezultacie poparcia Trumpa, DeSantis wygrał co prawda jedynie 33,000 głosami. Wielu uważa, że DeSantis nie okazał Trumpowi wdzięczności. W listopadowych wyborach, kiedy kandydaci popierani mieli (i mają) wiele kłopotów, DeSantis wygrał drugą kadencję (z programem Trumpa) zwyciężając aż o 19 %! Dlatego Deep State stawia na niego jako alternatywę 76 letniego Trumpa.

Najprawdopodobniej w republikańskich prawyborach Trump zetrze się właśnie z DeSantis za którym stoi jego bardzo dobry gubernatorski dorobek. Jednak Trump jest nieobliczalny i pewnie będzie chciał zniszczyć DeSantis, tak jak to zrobił poprzednio również z byłym gov. Florydy i faworytem Deep State, którym był Jeb Bush, podobnie ośmieszył innych (Marco Rubio, Ted Cruz). Choć niektórzy przypisują to zmęczeniu Amerykanów rodziną Bushów i liczą na podobne zmęczenie opinii Trumpem. To co może martwić to utrzymanie się republikańskich liderów na swoich posadach, w Senacie kunktatora RINO (Mitch McConnell bojkotował kandydatów popartych przez Trumpa) i w Kongresie (zostanie teraz speakerem!) Kevin McCarthy, nieco lepszy, ale letni wobec ruchu MAGA.

Wiemy, że bez pomocy Trumpa DeSantis w 2018 r. nie zostałby gubernatorem, jednak być może ten młody, inteligentny gubernator, choć bez charyzmy nauczył się używać innych i znając go dobrze (jego słabości) będzie w stanie powalić Trumpa. Z pewnością będą to wielkie igrzyska dla widowni. Pamiętajmy jednak, że co najmniej 30% Republikanów zostanie wiernie przy Trumpie. A może pójdą na kompromis i  zostanie wiceprezydentem? A jeśli do Deep State jednoznacznie dołączą RINO Republikanie, wtedy zablokowany i rozzłoszczony Trump może ogłosić się kandydatem niezależnym. Pewnie taki jest master plan Demokratów, to zapewniłoby im zwycięstwo, a klęskę Republikanom…

Jacek K. Matysiak                                                                                                     Kalifornia, 2022/11/21

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. “Cel: powstrzymać pochód Trumpa”
    Przecież on już dawno został powstrzymany. Trump to melodia przeszłości. Gość już się nie liczy. Dawanie jakichś nadziei (jeśli ktoś tak do tego podchodzi) na jego powrót to niestety bajka o żelaznym wilku. Trump nie wykorzystał swojej szansy, dając się na końcu ograć jak dziecko. Zdradzony przez wszystkich – swoją partię, własnego wiceprezydenta, Sąd Najwyższy… Nie pomoże mu nawet naganianie do szczepionek ani jeszcze bardziej wiernopoddańcza polityka wobec Izraela (o ile można sobie to w ogóle wyobrazić). Miał swoje 5 minut, ale zamiast być autentycznym za bardzo kombinował – jak choćby pod koniec ze śmiercionkami. To się zemściło. Lepiej było przegrać trzymając do końca fason niż robiąc umizgi do mainstreamu.

    A pamiętam, że 6 lat temu sam Pan wskazywał na Clintonową jako lepszy wybór niż Trump. Ten ostatni był do tego stopnia outsiderem, że w towarzystwie do dobrego tonu należało nie tyle go nie popierać, co w ogóle odmawiać mu jakichkolwiek szans, traktując jako jakąś aberrację, która nie ma prawa się wydarzyć.

    • @Inter Net
      To dziwne co piszesz o moich opiniach z przed 6 lat. Pamiętam, że dosłownie to wtedy powiedział w TV Jarosław Guzy i wtedy się wkurzyłem, ze w Polsce “amerykaniści” nie mają zielonego pojęcia o Ameryce. Z pewnością nie powiedziałem tego o Clintonach, których oszustwa wcześniej opisywałem. Proszę przeczytać serię tekstów z 2008 r kiedy ostrzegałem przed Obamą. Widocznie mnie pomyliłeś z kimś innym…

      • Trudno mi znaleźć po takim czasie właściwy felieton, ale zapamiętałem tyle, że jeszcze przed wyborami, gdy w wygraną Trumpa nikt nie wierzył (ja czułem, że to on wygra) dywagował Pan kto z nich byłby lepszy i wyszło, że Clintonowa. Ale ponieważ nie mogę podać tego czarno na białym, a i nie wykluczam, że mogłem coś pokręcić (bo mogło być i tak, że ta opinia dotyczyła jakiegoś ściśle określonego kontekstu, np. kto byłby lepszy dla Polski, a nie w ogóle), nie będę się upierał. Pozdrawiam i dziękuję za Pana felietony.

  2. USA znajdują się w stanie rozkładu i żaden mąż opatrznościowy tem krajowi już nie pomoże. Tym bardziej Trump, który bał się zareagować na oszustwa wyborcze i popędził naród na szczepienny Armageddon. Jedyne co mu się udało to wprowadzenie do polityki Jareda Kushnera.

    Plan NWOwskiej kabały polega na zniszczeniu państw narodowych, który uskutecznia obecny prezydent. Zresztą kabaliści grają już zniewolonemu społeczeństwu na nosie lokując na ważnych stanowiskach staruszków z demencją lub trupy. Tak jakby mieli mu powiedzieć że to tylko my decydujemy, kto będzie naszą następną pacynką.

    • Doceniam Twój Egonie dowcip z Kushnerem (oni z Ivanką już się ustawili), niestety podzielam pogląd odnośnie szczepionek, choć myślę, że dał się wykorzystać jako zdolny, sprawny kontraktor i w pierszej fazie inwazji C-19 nie wiedział jak to się skończy. Cóż nasze opinie są “podobne’ co do zwycięskiej demolki naszego świata… Pozdrawiam

  3. W temacie pandemii jako takiej Trump faktycznie zawiodl. Nawet rozgrzeszjac go ze cos nie wiedzial/nie chcial wiedziec, to krytyka Szwecji że nie zdewastowali wszystkiego co tylko dało i maja “aż” 2500 zgonow (czas tamtych twitow) wyglada dzis komicznie.

    A ze szczepionkami bronie go polowicznie. One jako wyimaginowane antidotum byly od poczatku pretekstem do destrukcji. Tylko pamietajmy ze w USA jest inna kultura szczypawkowa to raz, a dwa Trump de facto promował rodzimych przedsiebiorcow ktorzy mieli opchnac swiatu swoj towar

  4. Tear, wszystko teatr. Trump nie jest prorokiem, gdyby byl prorokiem skonczylby jak Jezus pierwszego dnia. Globalne elity rzadzace tym swiatem od pokolen nie pozwalaja sobie na pomylki…. Teatr odgrywany jest od lat, wybory, zmiany administracji, coraz gorzej, zmiany polityki, a jednak polityka ta sama. Jak mowila przepowiednia Fatimska jedynym problemem swiatowych elit byla Rosja i swiatli ksiezulkowie z Rzymu, rzadzacy swatem poprzednio przez wieki dobrze o tym wiedzieli. Dlatego “objawiono” te tajemnice, ktora tajemnica dla madrych nie byla. Rosyjskie samodzierzawie mialo zdobywac nowe tereny, wyzyskiem swojego ludu je uprawiac i owoce wysylac tanio na Zachod. Powiazania arystokratyczne z Anglia, Niemcami i wieloma innymi zapewnia im poczesne miejsce na swiatowej arenie. Tym bardziej, ze mialo pod swoim butem bezkresy Azji i Syberii i bylo niezalezne od innych czesci swiata… Ale czasy pszenicy sie skonczyly, pszenice dalo sie juz przewiezc z innych czesci swiata, nawet taniej….Coz, rosyjskie elity nie wiedzialy, ze wynalezienie paliw weglowodorowych przez naszego Lukaszewicza juz w polowie wieku XIX oznaczalo smierc Rosji takiej jaka byla. To znaczy w posiadaniu cara i rosyjskiej arystokracji. Tak bogatych zloz weglowodorow i innych surowcow kopalnych jakie miala Rosja w posiadaniu nie mogla elita globalna przeoczyc, a do tego trzeba bylo te surowce wydobywac i przewozic tanio, niewolnicza sila robocza. A rosyjska arystokracja za nic nie chciala porzucic gospodarzenia swoimi duszami w polu, zamiast zagonic ich do kopalni i szybow. A i za darmo tyrac tez nie chciala. Wzieto wiec Rosje rewolucyjnie i nigdy juz nie opuscilo sie Rosji. Najpierw pod imieniem Stalina wyzyskiwalo sie ludnosc jeszcze bardziej niz car, elektryfikacje, uprzemyslowienie, a jakze…trzeba bylo Zachodowi tanich surowcow. Ale po 2 pokoleniach zadne tam plany 5 letnie i nawet rozstrzeliwania nic nie daly. Rosjanie tylko pili, kradli , a pracowac nie chieli. Trzeba bylo zrobic pierestrojke i glod powszechny, a w tym czasie przetransformowac przemysl wydobywczy. Pogotowalo sie rosyjska zabe spoleczna pare lat w takim rozkladzie, az do momentu kiedy nowe pokolenie dalo sie na nowo omamic ciezka praca, tym razem, zeby “kupic samochod i mieszkanie”. Ale prawdziwe elity nazwiska mialy takie jak w 1917. Podbite Chiny staly sie zrodlem tanich towarow, ale coz, nawet obiecywany komunizm nie skloni juz Chinczykow do pracy za miske ryzu. Towary wiec musialy podrozec. Chinczycy domagali sie wiekszego kawalka tortu, a ich elity widza swoja sile… Ale jak to mialy tak nagle podrozec? No takto, wicie rozumicie, pandemia, wojna…Wszystko cyk i podrozalo. Teatr, wszystko teatr pozorow, zeby nie bylo zadnych rewolucji i zeby wszyscy grzecznie zapieprzali. I na Zachodzie i Wschodzie. Jak z loteria… Wentyl bezpieczenstwa. Mysli sobie taki szary czlowieczek, ech, do gowna to zycie, nic nie mam, nie mam perspektyw, to pojde krasc i mordowac. Ale moze nie, moze wygram na loterii…Za dwa lat waluta cyfrowa u nas? No wicie, rozumicie musimy, bo Chiny i Rosja przeciez juz ja wprowadzily i nie da sie inaczej. Teatr.