Reklama



Palikot w pampersie biegał gdy Michni robił happeningi!

Reklama

Z lodówki znów wyskoczył Palikot i Polacy znów mają temat na grilla. Proszę nie mieć do mnie pretensji, że otwarłem, nie otwierałem, lodówka sama wybuchła.

Zawsze się staram myśleć, bez względu na okoliczności, nawet jeśli okoliczności są mało korzystne dla mnie i moich ocen. Mam problem z tym nowym popisem Palikota. Z jednej strony pajacowanie przegrzało koniunkturę i samo zachowanie błazna nudzi, do tego dochodzą jeszcze emeryci i studenci, z których się tłumaczy jak smarkacz, a to wszystko razem wzięte tworzy obraz osobnika zgranego i pozbawionego wiarygodności. I w tej materii trudno mi zmienić opinię. Z drugiej strony ta ostatnia sprawa z teczką Kaczyńskiego jest odrębną i poważną sprawą, obawiam się, że bardziej poważną niż się pozornie wydaje.

W mojej ocenie szanse, że kwity, które zebrał Palikot są autentyczne w takim rozumieniu, że pochodzą z archiwów IPN, są niewielkie, jeśli nie żadne. Odrobina oddechu, dystansu i fragment logiki podpowiada, że kogoś takiego jak Kaczyński podobną teczką mogło wykończyć wielu i to przy poważniejszych okazjach niż terapia Palikota. Mogło i nawet próbowało, że wspomnieć słynna szafę Lesiaka. Gdyby taka teczka istniała powinna wypłynąć dziesiątki razy i w latach 90 kiedy Kaczyńscy polowali na Wałęsę i w latach 2005-2007 kiedy miliony chciały Kaczyńskiego rozpłatać. Dywaguję wokół autentyczności teczki tylko w tym aspekcie, że teczka istnieje w IPN, czym innym natomiast jest istnienie dokumentów, które kolekcjonują byli esbecy do wiadomych celów, aby mieć kogo i czym szantażować.

Szansa, że Palikot dokopał się do jakiegoś esbeka, który zachował sobie kwity na Kaczyńskiego jest znacznie bardziej prawdopodobna niż wersja ipeenowska. Pytanie tylko dlaczego jakiś esbek po tylu latach, miałby oddać swój skarb komuś takiemu jak Palikot? Odpowiedź może być tylko jedna. Gruba kasa, ale i ta teza jest szyta na wyrost, bo przecież niejeden zapłaciłby dużą kasę, choćby Kulczyk, czy Krauze, aby uwalić Kaczyńskiego. Pozostaje zatem wersja najbardziej prawdopodobna. Palikot rznie głupa, improwizuje i robi zadymę na czymś, czego nie ma, albo to coś jest nic nie warte.

Na czym w takim razie polega mój problem z akcją Palikota? Ano na tym, że dobrze się składa w czasie i składzie osobowym, kiedy dwóch zabawnych ludzi jednocześnie robi krok w dobrą stronę. Nie tak dawno Adam Michnik zrobił happening i postanowił się odmienić oraz zaapelować, aby powiesić w Internecie to co zostało z archiwów SB. Krok odważny, tak zwana ucieczka do przodu. Pan redaktor dojrzał już do myśli, że jego fiksacja na temat teczek i argumenty o „szambie”, czy honorze spisane w gazecie, nawet do podcierania już się nie nadają, no to trzeba zająć nową pozycję. Sprawiedliwy wśród lustratorów świata.

A otwierajcie sobie i ubabrajcie się po łokcie jak tacy ciekawi jesteście, ja tym apelem tak naprawdę umywam ręce. Chcecie to sobie czytajcie o brudach w Internecie, prymitywna tłuszczo, ja redaktor wam w końcu pozwalam, napaście się. I wszystko byłoby fajnie panie redaktorze, gdyby nie fakt, że pan jako pierwszy za zgodą swojego kumpla od szklany, bandyty Kiszczaka, kąpał się w szambie i nurkował po samo dno w tak zwanej Komisji Michnika. Problem pana redaktora polegał na tym, że pan redaktor uznał siebie za moralnego Goliata, a resztę za niedojrzałych moralnie karłów, którzy nie są w stanie zmierzyć się z prawdą.

Tym razem spodobał mi się akcja Palikota, nie z tych względów jakie zakładał Palikot, ale dlatego, że lustracja sprowadzona z poziomu bełkotu masowo kopertowanego w GW czy w RM do poziomu happeningu, który tak imponuje młodym, wykształconym z miasta, co nie czują się na siłach moralnie unieść lustracji,  to doskonały pomysł, aby dotrzeć z lustracją do alergicznie reagujących. Jeśli to jest fajne, co robi Palikot, to niech każdy zrobi to samo, od lewa do prawa, jestem jak najbardziej za. Jak rozumiem młodzi wykształceni z miasta odczytali prosty apel Palikota wspierający pomysł Adama Michnika propagującego lustrację totalną. Odczytali i przestaną powtarzać zgrane, mętne argumenty o wybaczeniu i zapomnieniu, nie grzebaniu się.

W każdym innym przypadku odpuściłbym sobie wspominanie choćby słowem o pajacu Palikocie, ale tym razem jest okazja aby rozpropagować słuszną idę lustracji. Nie tylko wśród dotychczasowych sceptyków lustracyjnych zakochanych w Palikocie, ale zjednoczyć się w siłach z IVRP, która przecież chce obronić oplutego bohatera i honorowego obywatela tejże. Zarówno miłośnicy Palikota, jak i obywatele IVRP powinni stanąć w zwartych szeregu i ruszyć z serwerami na archiwa, aby raz na zawsze skończyć i z Palikotem i z Kaczyńskim i z Rydzykiem i Michnikiem. Jak już nie będzie komu, to mogę poprowadzić te zwarte oddziały, ale lepiej byłoby poszukać kogoś mniej zdeterminowanego, wtedy są większe szanse, że oddziały przeżyją, bo pod moja komendą, albo się wygrywa, albo umiera.  Zwyciężymy!

Reklama

52 KOMENTARZE

  1. Ja wierzę w Polityków na których głosowałam.
    W swojej kampanii prezentowali wartości, z którymi utożsamiłam moje wartości. Nie widzę powodów dla których mieliby od tych wartości odejść.

    Mam prawo wierzyć, że poradzą sobie.

    Konstytucja mówi, że władza w Polsce należy do ludzi, a władzę tą w imieniu ludzi sprawują wybrani przez nich przedstawiciele.
    Wyborcom pozostaje wiara, że wybrani Politycy zrozumieją ich intencje, a mając dane do dyspozycji siły i środki (jakich nie posiada wyborca) pokierują wszystkim tak, aby zarządzić zgodnie z intencją wyborców i godzić różne interesy. Podejmują się tego oferując własne kandydatury jako godne do pokładanego w nich zaufania. Fizycznie osobiście kształtują politykę państwa we wszystkich dziedzinach życia.

    Wybór opiera się na prezentacji kandydatów w mediach lub spotkaniach bezpośrednich jeśli mamy do takich okazję. Media i organizatorzy spotkań odpowiadają za procesy promocji polityków.

    Kandydaci w zamian za odpowiednie utrzymanie (wielokrotność naszych pensji) zobowiązują się do pracy na rzecz Państwa i swoich wyborców.
    Wyborcy wspierają swoich wybrańców poparciem lub je cofają jeśli dochodzi do rozejścia się intencji reprezentantów z ich intencjami.

      • Dlaczego Politycy mieliby się utożsamiać z moimi wartościami?
        Przecież nie wiedzą nic o mnie. Oni składają własne deklaracje i realizują swoje pomysły. Ponadto nie są to chyba pomysły pojedynczych osób tylko zespołów specjalistów, którzy konsultują się z zainteresowanymi środowiskami.
        Np. reforma w służbach mundurowych, w służbie zdrowia w mediach i inne.
        Ja mogę zgłaszać jakieś postulaty, a czy Politycy je zrealizują i w jaki sposób to zależy od nich, bo Oni dysponują całym aparatem ministerstw i ich potencjałem.
        Przyznaję, że gdy słucham Polityków w TV zdarza się, że czasami nie potrafię dostrzec tego, czy proponowane przez nich sposoby na rozwiązanie danego problemu rzeczywiście spełnią mój postulat, ale wierzę, bo ufam i biorę odpowiedzialność za mój głos wrzucony do urny, tak samo jak wszyscy wyborcy, którzy podejmują decyzję nad urną.
        Nie jestem Politykiem, ponieważ wiem, że moje kompetencje w tym zakresie mają się do kompetencji Polityka jak jabłko do globu. Odbieram Ich ofertę skierowaną do mnie jak ofertę pomocy w problemach, z którymi ja sobie sama w życiu nie mogę poradzić. Rozumiem, że w zamian za mój głos, moje poparcie i wsparcie (oraz wszystkich wyborców) postarają się zrobić, co w ich mocy aby ułatwić nam życie świadcząc swoją wiedzę i umiejętności. Oczywiście nie jest tak, że całkowicie swój los oddaję w ręce Polityków i że tylko na nich liczę. Jak każdy człowiek staram się brać odpowiedzialność za siebie i robię w życiu wszystko, aby się utrzymać. Luksusów nie posiadam, więc moje oczekiwania dotyczą raczej skromnej egzystencji.

        Politycy wsłuchują się w głosy wszystkich wyborców i na tej podstawie wyciągają wnioski na których opierają swoje deklaracje i postępowanie.

        To było do Graz

        • kompetencje
          "moje kompetencje w tym zakresie mają się do kompetencji Polityka jak jabłko do globu"
          Pięknie powiedziane – ale czy nie przeceniasz ich kompetencji ? Przypomnę ci parę nazwisk ( przykładowo i tendencyjnie ! ) :
          – magister Ziobro
          – technik (? ) Lepper
          ….
          że o dr prof. Kaczyńskim nie wspomnę – toż to gigant kompetencji !

          Pozdrawiam zazdroszcząc zaufania !
          Tetryk

          • Odpowiem
            Bywa różnie, ja tam nie mam syfonu.
            Uważam, że jak na swoje warunki socjologiczne wzrostu i wychowania + rachunku błędów mieszczę się w przeciętnej.
            Wiekowo są różnice na korzyść starszych ode mnie są lepsi w szkole życia.
            Co do umiejętności praktycznych, to zdecydowanie jest różnica na korzyść młodszych.
            Daleka jestem od lizusostwa.

    • Muszę się poprawić
      Napisałam, że wierzę w Polityków, na których głosowałam. Chodziło mi o to, że wierzę przede wszystkim w Polityków na których głosowałam, ale to nie znaczy, że inni Politycy nie prezentują wartości, które cenię.
      W przeszłości głosowałam na Polityków innych partii politycznych niż obecnie, i wielu z nich bardzo cenię nadal.

      • Warzywko (nb. bardzo sympatyczny nick)
        Nie zrozumiałyśmy się; plitykom nie wierzę w ogóle, właśnie dlatego, że tylko coś prezentują, a utożsamiają się wyłącznie z chęcią zdobycia i utrzymania władzy. Głosuję na tych, którzy prezentują coś bliskiego moim wartościom, ale utożsamiania się przez nich z jakimikolwiek wartościami nie oczekuję, bo byłabym naiwniakiem. Na polskiej scenie politycznej widzę tylko jednego polityka (z obserwacji, bo jak jest naprawdę nie wiem), który prezentuje i utożsamia się z pewnymi wartościami. Ja się z nimi nie zgadzam, ale doceniam jego konsekwencję i odwagę. Tym politykiem jest Marek Jurek.
        Pozdrawiam.

  2. Ja wierzę w Polityków na których głosowałam.
    W swojej kampanii prezentowali wartości, z którymi utożsamiłam moje wartości. Nie widzę powodów dla których mieliby od tych wartości odejść.

    Mam prawo wierzyć, że poradzą sobie.

    Konstytucja mówi, że władza w Polsce należy do ludzi, a władzę tą w imieniu ludzi sprawują wybrani przez nich przedstawiciele.
    Wyborcom pozostaje wiara, że wybrani Politycy zrozumieją ich intencje, a mając dane do dyspozycji siły i środki (jakich nie posiada wyborca) pokierują wszystkim tak, aby zarządzić zgodnie z intencją wyborców i godzić różne interesy. Podejmują się tego oferując własne kandydatury jako godne do pokładanego w nich zaufania. Fizycznie osobiście kształtują politykę państwa we wszystkich dziedzinach życia.

    Wybór opiera się na prezentacji kandydatów w mediach lub spotkaniach bezpośrednich jeśli mamy do takich okazję. Media i organizatorzy spotkań odpowiadają za procesy promocji polityków.

    Kandydaci w zamian za odpowiednie utrzymanie (wielokrotność naszych pensji) zobowiązują się do pracy na rzecz Państwa i swoich wyborców.
    Wyborcy wspierają swoich wybrańców poparciem lub je cofają jeśli dochodzi do rozejścia się intencji reprezentantów z ich intencjami.

      • Dlaczego Politycy mieliby się utożsamiać z moimi wartościami?
        Przecież nie wiedzą nic o mnie. Oni składają własne deklaracje i realizują swoje pomysły. Ponadto nie są to chyba pomysły pojedynczych osób tylko zespołów specjalistów, którzy konsultują się z zainteresowanymi środowiskami.
        Np. reforma w służbach mundurowych, w służbie zdrowia w mediach i inne.
        Ja mogę zgłaszać jakieś postulaty, a czy Politycy je zrealizują i w jaki sposób to zależy od nich, bo Oni dysponują całym aparatem ministerstw i ich potencjałem.
        Przyznaję, że gdy słucham Polityków w TV zdarza się, że czasami nie potrafię dostrzec tego, czy proponowane przez nich sposoby na rozwiązanie danego problemu rzeczywiście spełnią mój postulat, ale wierzę, bo ufam i biorę odpowiedzialność za mój głos wrzucony do urny, tak samo jak wszyscy wyborcy, którzy podejmują decyzję nad urną.
        Nie jestem Politykiem, ponieważ wiem, że moje kompetencje w tym zakresie mają się do kompetencji Polityka jak jabłko do globu. Odbieram Ich ofertę skierowaną do mnie jak ofertę pomocy w problemach, z którymi ja sobie sama w życiu nie mogę poradzić. Rozumiem, że w zamian za mój głos, moje poparcie i wsparcie (oraz wszystkich wyborców) postarają się zrobić, co w ich mocy aby ułatwić nam życie świadcząc swoją wiedzę i umiejętności. Oczywiście nie jest tak, że całkowicie swój los oddaję w ręce Polityków i że tylko na nich liczę. Jak każdy człowiek staram się brać odpowiedzialność za siebie i robię w życiu wszystko, aby się utrzymać. Luksusów nie posiadam, więc moje oczekiwania dotyczą raczej skromnej egzystencji.

        Politycy wsłuchują się w głosy wszystkich wyborców i na tej podstawie wyciągają wnioski na których opierają swoje deklaracje i postępowanie.

        To było do Graz

        • kompetencje
          "moje kompetencje w tym zakresie mają się do kompetencji Polityka jak jabłko do globu"
          Pięknie powiedziane – ale czy nie przeceniasz ich kompetencji ? Przypomnę ci parę nazwisk ( przykładowo i tendencyjnie ! ) :
          – magister Ziobro
          – technik (? ) Lepper
          ….
          że o dr prof. Kaczyńskim nie wspomnę – toż to gigant kompetencji !

          Pozdrawiam zazdroszcząc zaufania !
          Tetryk

          • Odpowiem
            Bywa różnie, ja tam nie mam syfonu.
            Uważam, że jak na swoje warunki socjologiczne wzrostu i wychowania + rachunku błędów mieszczę się w przeciętnej.
            Wiekowo są różnice na korzyść starszych ode mnie są lepsi w szkole życia.
            Co do umiejętności praktycznych, to zdecydowanie jest różnica na korzyść młodszych.
            Daleka jestem od lizusostwa.

    • Muszę się poprawić
      Napisałam, że wierzę w Polityków, na których głosowałam. Chodziło mi o to, że wierzę przede wszystkim w Polityków na których głosowałam, ale to nie znaczy, że inni Politycy nie prezentują wartości, które cenię.
      W przeszłości głosowałam na Polityków innych partii politycznych niż obecnie, i wielu z nich bardzo cenię nadal.

      • Warzywko (nb. bardzo sympatyczny nick)
        Nie zrozumiałyśmy się; plitykom nie wierzę w ogóle, właśnie dlatego, że tylko coś prezentują, a utożsamiają się wyłącznie z chęcią zdobycia i utrzymania władzy. Głosuję na tych, którzy prezentują coś bliskiego moim wartościom, ale utożsamiania się przez nich z jakimikolwiek wartościami nie oczekuję, bo byłabym naiwniakiem. Na polskiej scenie politycznej widzę tylko jednego polityka (z obserwacji, bo jak jest naprawdę nie wiem), który prezentuje i utożsamia się z pewnymi wartościami. Ja się z nimi nie zgadzam, ale doceniam jego konsekwencję i odwagę. Tym politykiem jest Marek Jurek.
        Pozdrawiam.

  3. Sądzę, że takie akta w IPN’ie są
    Co jakiś czas ktoś się przecież ekscytuje aktami akcji “Hiacynt”, bo pewnie te Plikot maił na myśli. Inna sprawa, że jak do tej pory chyba nic z nich nie wyciekło. Co do zakupu takich akt to to faktycznie było już kilku bogatych, którym determinacji w skompromitowaniu Kaczyńskiego pewnie nie brakło, ale czy byli aż tak zdeterminowani jak Palikot, którem potrzeba obecnie olbrzymich armat, aby zagłuszyć jego bieżące kłopoty?

    • “Hiacynt” to racja, w to bym
      “Hiacynt” to racja, w to bym szybciej uwierzył, że ktoś się dokopał do Kaczyńskiego od tej strony, ale Palikot mówił o osobowej teczce “Jara”. Nie sądzę, chociaż oczywiście głowy nie dam, aby taka teczka istniała w IPN, być może była i trzeba pamiętać, że nie tylko Michnik trzepał archiwa, ale i niejaki Macierewicz. Jedno jest pewne, dla mnie oczywiście, że otwarcie tych wrót zamyka temat “polityki historycznej”, czyli kuli u nogi wszelkiej polityki. Nawet Michnik to zrozumiał, otworzyć ten syf, a daję głowę, że po 2 tygodniach, wszyscy na słowo lustracja dostaną torsji i przerzucą na inne kanały. Jeśli się tego nie zrobi, teatr będzie trwał.

  4. Sądzę, że takie akta w IPN’ie są
    Co jakiś czas ktoś się przecież ekscytuje aktami akcji “Hiacynt”, bo pewnie te Plikot maił na myśli. Inna sprawa, że jak do tej pory chyba nic z nich nie wyciekło. Co do zakupu takich akt to to faktycznie było już kilku bogatych, którym determinacji w skompromitowaniu Kaczyńskiego pewnie nie brakło, ale czy byli aż tak zdeterminowani jak Palikot, którem potrzeba obecnie olbrzymich armat, aby zagłuszyć jego bieżące kłopoty?

    • “Hiacynt” to racja, w to bym
      “Hiacynt” to racja, w to bym szybciej uwierzył, że ktoś się dokopał do Kaczyńskiego od tej strony, ale Palikot mówił o osobowej teczce “Jara”. Nie sądzę, chociaż oczywiście głowy nie dam, aby taka teczka istniała w IPN, być może była i trzeba pamiętać, że nie tylko Michnik trzepał archiwa, ale i niejaki Macierewicz. Jedno jest pewne, dla mnie oczywiście, że otwarcie tych wrót zamyka temat “polityki historycznej”, czyli kuli u nogi wszelkiej polityki. Nawet Michnik to zrozumiał, otworzyć ten syf, a daję głowę, że po 2 tygodniach, wszyscy na słowo lustracja dostaną torsji i przerzucą na inne kanały. Jeśli się tego nie zrobi, teatr będzie trwał.

  5. hmmm
    tyle że po sposobie w jaki to komentuje Bielan można sadzić że tym razem PiS i pan prezes mają kłopot i to poważny.
    Powoływanie się na status pokrzywdzonego i bardzo silne uwypuklanie lojalki o której zresztą sam Palikot pisze że to fałszywka i że Kaczyński odmówił zdecydowanie podpisania jest co najmniej dziwne.

    • Kłopot mają, ponieważ to
      Kłopot mają, ponieważ to fakty. Pierwszy fakt taki, że jak pajac pajacem, niestety ma rację, to jest broń Kaczyńskiego i obrzucanie gównem prawdziwym, czy konfabulowanym ma swoją siłę rażenia. Drugi fakt jest taki, że życiorys Jarosława cienki jak lurka. Trzeci, że to co najprawdopodobniej blefuje Palikot, cholernie pasuje do Jarosława, ale to już przerabialiśmy wiele razy. No i fakt trzeci, fakt podejrzenie graniczące z pewnością, nie tylko Michnik i Wałęsa wynosił kwity, Macierewicz i PC również. Dlaczego PiS spieprzył lustrację, a teczkę prezesa ujawniali pół roku. Dlaczego u brata namierzyli chyba już trzech TW? Nikomu nei zależy na lustracji, wszystkim na wyciąganiu kwitów.

      • “Nikomu nie zależy na lustracji”
        Też tak sądzę. I dopóki wszystkie kwity kompromitujące swoich nie zostaną odnalezione i zneutralizowane, a haki na obcych odłożone na zaś, czyli na dogodną chwilę, nie ma mowy o otwarciu archiwów. Może jestem paranoiczką, ale gdyby komukolwiek zależało, to już by dawno było po wszystkim.

  6. hmmm
    tyle że po sposobie w jaki to komentuje Bielan można sadzić że tym razem PiS i pan prezes mają kłopot i to poważny.
    Powoływanie się na status pokrzywdzonego i bardzo silne uwypuklanie lojalki o której zresztą sam Palikot pisze że to fałszywka i że Kaczyński odmówił zdecydowanie podpisania jest co najmniej dziwne.

    • Kłopot mają, ponieważ to
      Kłopot mają, ponieważ to fakty. Pierwszy fakt taki, że jak pajac pajacem, niestety ma rację, to jest broń Kaczyńskiego i obrzucanie gównem prawdziwym, czy konfabulowanym ma swoją siłę rażenia. Drugi fakt jest taki, że życiorys Jarosława cienki jak lurka. Trzeci, że to co najprawdopodobniej blefuje Palikot, cholernie pasuje do Jarosława, ale to już przerabialiśmy wiele razy. No i fakt trzeci, fakt podejrzenie graniczące z pewnością, nie tylko Michnik i Wałęsa wynosił kwity, Macierewicz i PC również. Dlaczego PiS spieprzył lustrację, a teczkę prezesa ujawniali pół roku. Dlaczego u brata namierzyli chyba już trzech TW? Nikomu nei zależy na lustracji, wszystkim na wyciąganiu kwitów.

      • “Nikomu nie zależy na lustracji”
        Też tak sądzę. I dopóki wszystkie kwity kompromitujące swoich nie zostaną odnalezione i zneutralizowane, a haki na obcych odłożone na zaś, czyli na dogodną chwilę, nie ma mowy o otwarciu archiwów. Może jestem paranoiczką, ale gdyby komukolwiek zależało, to już by dawno było po wszystkim.

  7. hmmm
    no ja nie wiem, ale czy to tak trudno zrozumieć że nie chodzi o zawartość ale o interpretacje.
    z tego co cytował Palikot nie wynika nic nadzwyczajnego, ale jakiś sprytny historyk, ktoś pokroju Zyzaka, Centkiewicza czy tez Gontarczyka mógłby na spokojnie zinterpretować to jako współprace i o to głównie chodzi, o interpretacje, o wnioski jakie można wyciągnąć jeśli ma się dostatecznie duże pokłady złej woli.
    A do tego jestem więcej niż pewien, że gdyby ukazał się książka czy tez jakaś analiza nawet sygnowana przez IPN a sugerująca współprace J. Kaczyńskiego to Andrzej Gwiazda natychmiast by sobie przypomniał że on już wiedział od dawna

  8. hmmm
    no ja nie wiem, ale czy to tak trudno zrozumieć że nie chodzi o zawartość ale o interpretacje.
    z tego co cytował Palikot nie wynika nic nadzwyczajnego, ale jakiś sprytny historyk, ktoś pokroju Zyzaka, Centkiewicza czy tez Gontarczyka mógłby na spokojnie zinterpretować to jako współprace i o to głównie chodzi, o interpretacje, o wnioski jakie można wyciągnąć jeśli ma się dostatecznie duże pokłady złej woli.
    A do tego jestem więcej niż pewien, że gdyby ukazał się książka czy tez jakaś analiza nawet sygnowana przez IPN a sugerująca współprace J. Kaczyńskiego to Andrzej Gwiazda natychmiast by sobie przypomniał że on już wiedział od dawna

  9. hmmm
    Wałęsa nic takiego nie powiedział i dobrze to wiesz, nikt też nie posądza J. Kaczyńskiego o współpracę, ale moja droga na podstawie tego co ogłosił Palikot można na spokojnie wysnuć wniosek że J. Kaczyński zgodził się współpracować z SB. Niczego nie podpisał, ale zgoda na dalsze spotkania, na rozmowy w myśl opinii zwolenników jedynej prawdy to współpraca, czyli że J. Kaczyński to esbecka menda, kapuś i bydle nic więcej

  10. hmmm
    Wałęsa nic takiego nie powiedział i dobrze to wiesz, nikt też nie posądza J. Kaczyńskiego o współpracę, ale moja droga na podstawie tego co ogłosił Palikot można na spokojnie wysnuć wniosek że J. Kaczyński zgodził się współpracować z SB. Niczego nie podpisał, ale zgoda na dalsze spotkania, na rozmowy w myśl opinii zwolenników jedynej prawdy to współpraca, czyli że J. Kaczyński to esbecka menda, kapuś i bydle nic więcej

  11. Ideologicznie spoko
    Ale prosze, podszkol się z biologii i nie nazywaj tchórza pospolitego, tudzież jego amerykańskiego krewniaka, skunksa, wilkiem. Nie ten rząd, nie ta budowa no i inaczej się kojarzy…
    A fanów tchórzowego smrodku nie okraszaj proszę Kaczmarskim, bo żadna obecnie (z)rządząca strona na niego nie zasługuje, od “rodzinie zginąć nie damy” PSL, poprzez Paranoję i Schizofrenię, Prezydenta Obstawiamy (i resztę mamy w d…), nie wiadomo co reprezentujący byt zwany LiD co zdążył się już rozpaść i pozasejmowe rodziny radia co ma ryja i konia co mówi.
    Wywlekać dziś fałszywki i spekulacje na Wałęsę to robota szambonurka a nie odwaga, w zasadzie gdyby nie histeryczna reakcja zainteresowanego (któremu łagodnie mówiąc odbiło) i okazja by dokopać kaczkom, jego “praca” byłaby na jednej półce z wydawnictwami niejakiego Bubla i miała podobną sprzedaż.

  12. Ideologicznie spoko
    Ale prosze, podszkol się z biologii i nie nazywaj tchórza pospolitego, tudzież jego amerykańskiego krewniaka, skunksa, wilkiem. Nie ten rząd, nie ta budowa no i inaczej się kojarzy…
    A fanów tchórzowego smrodku nie okraszaj proszę Kaczmarskim, bo żadna obecnie (z)rządząca strona na niego nie zasługuje, od “rodzinie zginąć nie damy” PSL, poprzez Paranoję i Schizofrenię, Prezydenta Obstawiamy (i resztę mamy w d…), nie wiadomo co reprezentujący byt zwany LiD co zdążył się już rozpaść i pozasejmowe rodziny radia co ma ryja i konia co mówi.
    Wywlekać dziś fałszywki i spekulacje na Wałęsę to robota szambonurka a nie odwaga, w zasadzie gdyby nie histeryczna reakcja zainteresowanego (któremu łagodnie mówiąc odbiło) i okazja by dokopać kaczkom, jego “praca” byłaby na jednej półce z wydawnictwami niejakiego Bubla i miała podobną sprzedaż.

  13. Co ja się będę z koniem kopał?
    Ale ok, skoro tak uważasz…

    Nie wiem kogo jak nazwał Michnik, Jiima nie zna osobiście gościa, a wybiórczej nie czytuje, poza Dilbertem. Rzucanie pomówień w czasach gdzie conajwyżej rzeczony pieniacz Wałęsa może pozwać go do sądu, zaiste wymaga nie lada odwagi. Zaczyna mi brakować jednego takiego odważnego wilka, niemłodego ale za to jurnego. Lepper się nazywał czy jakoś tak…

    Ja też mogę wydać książkę, w której opublikuję to, co wydaje mi się że jest w kopercie Palikota na temat Kaczyńskiego, J. Podeprę to zeznaniami anonimowych informatorów i opatentowanym (w USA) algorytmem którego też nie mogę ujawnić, bo własnie kupił go ode mnie Micro$oft, algorytm ten pozwala bezsprzecznie ocenić prawdziwość lub fałsz takich donosów, M$ zamierza go wykorzystać w nowej wyszukiwarce która pośle Gugla na śmietnik historii. Dzięki temu poproszę magistra z historii (przyda się do kolekcji) i doktorat z matematyki (magistra już mam)…
    Jeśli nie łapiesz ironii to zaznaczę na wszelki wypadek: UWAGA, POWYŻSZY AKAPIT TO IRONIA, proszę nie błagać Jiimy o algorytm (nawet jak mam to nie dam).

    W zasadzie, jeśli ktoś tu ma jakieś kontakty w tajnych służbach, prosiłobym o zakapowanie kolegi Dedala, ponieważ dopóki nie zostanie zakapowany i w miarę możliwości prześladowany, nie ma szans jako legenda opozycji, w odróżnieniu od zrzuconego ze schodów lub utopionego w Wiśle Zyzaka…
    Co, nie utopili go? No co za czasy, ludzie, wszystko na psy schodzi, nawet ten PRL-bis porządnie prawdziwego bohatera nie potrafi wykończyć…

  14. Co ja się będę z koniem kopał?
    Ale ok, skoro tak uważasz…

    Nie wiem kogo jak nazwał Michnik, Jiima nie zna osobiście gościa, a wybiórczej nie czytuje, poza Dilbertem. Rzucanie pomówień w czasach gdzie conajwyżej rzeczony pieniacz Wałęsa może pozwać go do sądu, zaiste wymaga nie lada odwagi. Zaczyna mi brakować jednego takiego odważnego wilka, niemłodego ale za to jurnego. Lepper się nazywał czy jakoś tak…

    Ja też mogę wydać książkę, w której opublikuję to, co wydaje mi się że jest w kopercie Palikota na temat Kaczyńskiego, J. Podeprę to zeznaniami anonimowych informatorów i opatentowanym (w USA) algorytmem którego też nie mogę ujawnić, bo własnie kupił go ode mnie Micro$oft, algorytm ten pozwala bezsprzecznie ocenić prawdziwość lub fałsz takich donosów, M$ zamierza go wykorzystać w nowej wyszukiwarce która pośle Gugla na śmietnik historii. Dzięki temu poproszę magistra z historii (przyda się do kolekcji) i doktorat z matematyki (magistra już mam)…
    Jeśli nie łapiesz ironii to zaznaczę na wszelki wypadek: UWAGA, POWYŻSZY AKAPIT TO IRONIA, proszę nie błagać Jiimy o algorytm (nawet jak mam to nie dam).

    W zasadzie, jeśli ktoś tu ma jakieś kontakty w tajnych służbach, prosiłobym o zakapowanie kolegi Dedala, ponieważ dopóki nie zostanie zakapowany i w miarę możliwości prześladowany, nie ma szans jako legenda opozycji, w odróżnieniu od zrzuconego ze schodów lub utopionego w Wiśle Zyzaka…
    Co, nie utopili go? No co za czasy, ludzie, wszystko na psy schodzi, nawet ten PRL-bis porządnie prawdziwego bohatera nie potrafi wykończyć…

  15. Och tak, tak…
    …krzywdźcie mnie, krzywdźcie – nalega jękliwie Magister. Cierpię, więc jestem, nie rozumiecie tego, sadyści?! Chyba nie chcecie tego tak zostawić? Skazać mnie na rozwianie się w smrodzie mojej własnej produkcji? Mnóżcie wasze wściekłe ataki, bo będę musiał spłodzić sequel jeszcze straszliwszy i bardziej przejmujący od oryginału.

    Jak donosi PAP, rozsiewane na wszystkie strony informacje o ogromie nacisków i poniżeń jakich doznaje Magister zadziwiają nawet jego najokrutniejszych przeciwników.

    P.S. Używanie Kaczmarskiego do obrony tego wiekopomnego dzieła jest równie ambitne jak reklamowanie “Lalki” utworem “Moja mała blondyneczko”. Tylko jakby nie w tę stronę.

    • To niezupełnie tak
      Krzywdźcie ale nie za bardzo. Wtedy ja będę wrzeszczał/ła/ło że mnie żywym ogniem przypiekają.

      Warto spojrzeć na legendę obecnego “podziemia”, niejakiego Sakiewicza, w obronie którego słano listy protestacyjne. Tak właśnie umarła wolność słowa – pana redachtora w kajdankach przed sąd przywlekli. Warto dodać, że przywlekli go nie za słowa, tylko za brak czynów, a dokładniej za notoryczne olewanie przysłanych po dobroci wezwań do sądu.

      Może niech więcej prawiczków lata Lufthansą. Będą mogli sobie powrzeszczeć jak “premier z Krakowa”, “ratunku! biją mnie Niemcy!”

  16. Och tak, tak…
    …krzywdźcie mnie, krzywdźcie – nalega jękliwie Magister. Cierpię, więc jestem, nie rozumiecie tego, sadyści?! Chyba nie chcecie tego tak zostawić? Skazać mnie na rozwianie się w smrodzie mojej własnej produkcji? Mnóżcie wasze wściekłe ataki, bo będę musiał spłodzić sequel jeszcze straszliwszy i bardziej przejmujący od oryginału.

    Jak donosi PAP, rozsiewane na wszystkie strony informacje o ogromie nacisków i poniżeń jakich doznaje Magister zadziwiają nawet jego najokrutniejszych przeciwników.

    P.S. Używanie Kaczmarskiego do obrony tego wiekopomnego dzieła jest równie ambitne jak reklamowanie “Lalki” utworem “Moja mała blondyneczko”. Tylko jakby nie w tę stronę.

    • To niezupełnie tak
      Krzywdźcie ale nie za bardzo. Wtedy ja będę wrzeszczał/ła/ło że mnie żywym ogniem przypiekają.

      Warto spojrzeć na legendę obecnego “podziemia”, niejakiego Sakiewicza, w obronie którego słano listy protestacyjne. Tak właśnie umarła wolność słowa – pana redachtora w kajdankach przed sąd przywlekli. Warto dodać, że przywlekli go nie za słowa, tylko za brak czynów, a dokładniej za notoryczne olewanie przysłanych po dobroci wezwań do sądu.

      Może niech więcej prawiczków lata Lufthansą. Będą mogli sobie powrzeszczeć jak “premier z Krakowa”, “ratunku! biją mnie Niemcy!”

  17. a ten znowu swoje 😉
    Kuraku, ty jesteś naprawdę niereformowalny 🙂 może to i dobrze, ale z drugiej strony żal patrzeć, jak bijesz pianę, domagając się “lustracji”. Na podstawie niewiarygodnych i niekompletnych (część teczek spalono, ergo lustracja nie zawadzi z pewnością o część TW) papierów, co łamie konstytucyjną zasadę równości wobec prawa.
    Co gorsza, przeprowadzanie takiej akcji jest marnowaniem energii społecznej, podobnie jak np ruch Radyja. Kuraku, ty namawiasz ludzi do równie bezproduktywnego zajęcia jak słuchanie RM! Weź się w końcu zastanów i daj se spokój. Albo się do IPN zapisz, będziesz miał dostęp, skoro aż tak bardzo pragniesz się do tych teczek dostać.
    Swoją droga, ta twoja przemożna chęć uzyskania dostępu do tej politpornografii jest zastanawiająca…

  18. a ten znowu swoje 😉
    Kuraku, ty jesteś naprawdę niereformowalny 🙂 może to i dobrze, ale z drugiej strony żal patrzeć, jak bijesz pianę, domagając się “lustracji”. Na podstawie niewiarygodnych i niekompletnych (część teczek spalono, ergo lustracja nie zawadzi z pewnością o część TW) papierów, co łamie konstytucyjną zasadę równości wobec prawa.
    Co gorsza, przeprowadzanie takiej akcji jest marnowaniem energii społecznej, podobnie jak np ruch Radyja. Kuraku, ty namawiasz ludzi do równie bezproduktywnego zajęcia jak słuchanie RM! Weź się w końcu zastanów i daj se spokój. Albo się do IPN zapisz, będziesz miał dostęp, skoro aż tak bardzo pragniesz się do tych teczek dostać.
    Swoją droga, ta twoja przemożna chęć uzyskania dostępu do tej politpornografii jest zastanawiająca…