Reklama

Pewien Niemiec zaczepiony po raz

Pewien Niemiec zaczepiony po raz piętnasty przez dziesiątego reportera polskojęzycznej placówki medialnej, odpowiedział zniecierpliwiony: „Co jest z wami Polacy? Ciągle pytacie, czy jesteście fajni i jak mi się w Polsce podoba? Z czym macie problem? Ja tu widzę normalny kraj i normalnych ludzi!”. Widzisz, Niemcu, panienka, która cię zaczepiła nie ma pojęcia z czym mamy problem, ona wie tylko tyle, że Polacy muszą być inni, tak się nauczyła sądzić, na odprawach redakcyjnych. I Ty się Niemcu nie dziw panienkom z mikrofonem, bo jak Ci opowiem o głównych generatorach problemów w Polsce, to się zdziwisz, że tak rzadko byłeś na jedno kopyto nagabywany. Wyobraź sobie, że mamy w Polsce po jednym fachowcu od tych samych zjawisk. Na pytanie jacy jesteśmy, odpowiada psycholog społeczny Janusz Czapiński i on po 10 latach produkowania opinii zorientował się, że maluje społeczne landszafty, zamiast wizerunku narodu. Był na tyle honorowy, że przeprosił, ale też na tyle zabawny, że się nie połapał za co przeprasza. Dasz wiarę, Niemcu, że profesor psychologii społecznej przez 10 lat uważał Polaków za dzikusów o skłonnościach nacjonalistycznych, a nagle, po jednym miesiącu igrzysk przerodziło mu się społeczeństwo w cywilizację tolerancji i poszanowania odmienności? I gdzie tu szukać fenomenu? Obojętnie kim jesteś, Niemcu, z zawodu, z odczytaniem prostych zjawisk nie masz problemów. Zatem musisz wiedzieć, że nie dokonał się cud w skali narodu, bo od drzewa po loty w kosmos, przemiany społeczne nie zachodzą w ciągu miesiąca, ale kują się przez pokolenia. Cudu nie ma też w przemianie profesora, on się po prostu pomylił, przeprosił i dopóki go nie wkurzy jakaś babcia ze zniczem, będzie trzymał się najnowszej oceny polskiego społeczeństwa.

Reklama

Cud i fenomen, Niemcu, polega na tym, że pomimo takich profesorów i takich panienek z sitkami, czułeś się w Polsce jak w normalnym kraju. Czułeś się, ale wcale nie musiałeś. Gdyby Polacy posłuchali profesorów, panienek z sitkiem i pozostałych fachowców od polskich patologii, czułbyś się jak nieokrzesany samiec. Byłbyś, Niemcu, w oczach Polaków, pijaną samczą świnią, rzucającą się na nieprzebrane tabuny prostytutek, przetaczających się po strefie kibica. Wyobrażasz sobie? Nie sądzę, jeśli nie mieszkasz w Polsce, wyobraźnia Cię zawiedzie, pomogę Ci zrozumieć. Ta opinia jednej z najznamienitszych ekspertek od wrażliwości i poszanowania bliźniego, nie schodzącej z ekranów, jest taka sobie. Inny reaktor naczelny dogorywającego pisma dla lewej inteligencji stwierdził, że się Tobie, Niemcu, stadion z symbolem fallicznym skojarzy i ten redaktor nadal jest gościem TV, dyskutuje razem z profesorem Czapińskim i panią od tolerancji. Mechanizm jest taki, Niemcu, pojedynczy eksperci od wszystkiego w programach TV wyjaśniają paniom z sitkiem, co mają sądzić o zjawiskach i ludziach w skali narodu. Te panienki, napakowane pseudonaukowymi egzegezami lecą w tłum i się wstępnie gubią, gdy nie widzą ani orgii, ani łamania żeber krzyżami, ani nawet łysych kulturystów katujących małe Murzyniątka i gazujących Żydów.

Pogubiona panienka, wie, że bez materiału, który potwierdzałby tezy ekspertów nie ma po co do studia wracać, stąd jej pytania do Ciebie Niemcu. Panienka błaga Cię, Niemcu, o jakiś detal, z którego redakcja zrobi pracę doktorską, a Ty się nad panienką pastwisz i to przez Ciebie trzeba było się zająć Euro 2012, zamiast jak zwykle polskim ciemnogrodem. Przez Ciebie, telewizje i redakcje obniżyły standard, z naukowego do poziomu cycków niejakiej Siwiec, klaty niejakiego Balotelliego i fryzury niejakiego Ronaldo. Gdybyś chociaż złapał za tyłek jedną Jadźkę ze Starachowic i dostałbyś z liścia od Stefana, co jak wiesz, w tych okolicznościach jest niebezpiecznym obowiązkiem męża, przysłużyłbyś wszystkim redakcjom. Panienka z sitkiem dałaby materiał do studia, a tam już surowiec zostałby odpowiednio podzielony. Profesor otrzymałbym swoją porcję nacjonalizmu, wszak ułańska fantazja Stefana, została wywołana germanofobią i brakiem dystansu do historii. Pani od tolerancji ma na tacy seksizm o podłożu alkoholowym, musiałaby tylko dodać, że to nie ma znaczenia kto kogo usiłował klepać i w zasadzie mamy do czynienia z walką samców o kobietę, którą traktują jak swoją ponadnarodową własność. A ponieważ cała rzecz odbyła się na tle „fallicznego” stadionu, to i redaktor naczelny miałby swoje argumenty. No i co, pieprzony Szkopie?! Popsułeś poziom publicznej debaty!

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. 🙂
    Piękne, salon złapany w pułapkę tworzonej na użytek zewnętrzny wizji ciemnogrodu z wizją”Wielkiego Sukcesu” Euro 2012!
    Zamknęli tylko “Starucha” a jaka zmiana w ekspozycji zalet, no i ten Twój przysłowiowy Niemiec, jaki kontrast, ośmielił się oburzyć i wypowiedzieć własne zdanie, do tego tutaj w Moim kraju niepoprawne politycznie, a panienka myślała, że już Niemcy w propagandę PO uwierzyli?
    🙂

  2. 🙂
    Piękne, salon złapany w pułapkę tworzonej na użytek zewnętrzny wizji ciemnogrodu z wizją”Wielkiego Sukcesu” Euro 2012!
    Zamknęli tylko “Starucha” a jaka zmiana w ekspozycji zalet, no i ten Twój przysłowiowy Niemiec, jaki kontrast, ośmielił się oburzyć i wypowiedzieć własne zdanie, do tego tutaj w Moim kraju niepoprawne politycznie, a panienka myślała, że już Niemcy w propagandę PO uwierzyli?
    🙂

  3. cytat:
    “Cud i fenomen,

    cytat:
    “Cud i fenomen, Niemcu, polega na tym, że pomimo takich profesorów i takich panienek z sitkami, czułeś się w Polsce jak w normalnym kraju….”
    cha…ha..cha..
    dzięki matko kurko za “Niemca”…- profesory i ta reszta wisi na drzewach…;-)))))

  4. cytat:
    “Cud i fenomen,

    cytat:
    “Cud i fenomen, Niemcu, polega na tym, że pomimo takich profesorów i takich panienek z sitkami, czułeś się w Polsce jak w normalnym kraju….”
    cha…ha..cha..
    dzięki matko kurko za “Niemca”…- profesory i ta reszta wisi na drzewach…;-)))))

  5. Kiedy slucham czy tez czytam w naszych mediach, ze my Polacy
    jestesmy gorsi od innych nacji, pukam sie w glowe. Wyjechalem z kraju 32 lata temu jako 19to letni szczeniak, sam bez rodzicow. Troche swiata zjezdzilem, min. dzieki temu, ze za kazdym razem jak chcialem odwiedzic kraj musialem przeleciec prawie przez polowe kuli ziemskiej z Australii do Polski i za kazdym razem staralem sie leciec inna trasa. Chajtnalem sie z Japonka i dzieki temu wiem tez co o nas mysla przecietni Japonczycy. Mieszkam na stale w Sydney, najwiekszej multi-kulti na swiecie, gdzie kazdy jest z innego kranca swiata. Powtarzalem i powtarzam jak mantre, “nie roznimy sie wiele od innych nacji. Jestesmy normalnymi ludzmi, a te roznice ktore miedzy nacjami sa (bo czyms musimy w jakims niewielkim stopniu odrozniac sie), to jest wlasnie caly urok, ze nie jestesmy jako nacje monotonni i nudni. Jak Australijczyk, Japonczyk czy Nowo Zelandczyk jedzie zwiedzic jakis obcy kraj, to nie po to, aby zobaczyc to samo co moze zobaczyc u siebie jak, wiezowce i nowoczesna architekture, ale to czego w jego kraju nie ma i poznac zwyczaje i kulture kraju ktory zwiedza. Polska, jak kazdy inny kraj ma kiboli, gangsterow, fanatykow wszelkiej masci i kilka innych rzeczy o ktorych sami nie lubimy, ale kazdy, powtarzam, kazdy kraj ma podobne problemy i jesli “ktos” probuje wmawiac nam Polakom, ze jestesmy wyobcowani, zbyt religijni, nie lubimy sasiadow i to nas odroznia od reszty swiata, to po prostu ten “ktos” nie wie o czym mowi, lub celowo wprowadza w blad. Przed urodzeniem sie corki jezdzilismy do Polski pomiedzy 1994 a 99 conajmniej raz w roku, za kazdym razem bralismy z soba, jedna lub dwie osoby z Japonii, aby troche poznali Europe i mogli tez troche czasu spedzic w Polsce. Ci z nas co troche wiedza o Japonczykach, wiedza, ze oni raczej zwiedzaja grupowo, poniewaz czuja swoja innosc i czuja sie pewniej w wiekszej grupie. Za kazdym razem jak przyjezdzali do Polski, po tygodniu nie potrzebowali juz mojej asysty. Moja zona brala ich z Lodzi do innych miast na wycieczki. Wszyscy mieli fajny czas, zaskoczeni polska goscinnoscia, a problemy jak np. kiepskie drogi, niepunktualnosc komunikacji i niska jakosc komfortu hotelowego (przypominam, ze to byly lata 90-te), czy tez budki z piwem. traktowali jako przygode. Nigdy normalny turysta nie spodziewa sie, ze jak sie jedzie do jakiegos kraju wszystko bedzie spot on. Jedno co mnie zdziwilo to, ze tak Japonczycy, jak wielu innych obcokrajowcow, ktorzy odwiedzili Polske i z ktorymi mialem okazje rozmawiac osobiscie, wielui bylo pod wrazeniem min. powszechnym biciem dzwonow koscielnych i sporej frekwencji w kosciolach i nie wydawaly sie one denerwujace, czy tez pokazujace Polakow negatywnie a wrecz przeciwnie. To jest tylko pare przykladow i moze nie dla wszystkich istotnych, ale i tak napisalem za duzo. Kurka, masz racje. Polskie mainstreamowe media i tzw elita, celowo wprowadzajace przecietnych Polakow w kompleksy to banda drani, ktorzy chca z nas zrobic stado baranow, ktorzy maja przepraszac wszystkich na okolo, ze sa Polakami.

      • To dlatego nasi notable rozbijali sie po Katarskich piachach?
        Ciekawe (robiac sobie przyslowiowe jaja), ile Polmos wybuduje destylowni na te okazje w Katarze? Naprawde brakuje w kraju drugiego Bareji, z tego mozna zrobic niezla polityczna fikcje na miare Tuska i jego orlow. Nie dosyc, ze nasz plemiel rozpije muzulmanow, to jeszcze na dodatek Carlsberg bedzie ich sadzil, poniewaz Polmos nie jest oficjalnym sponsorem FIFA i UEFA. Z drugiej strony, ciekawe jest czy Katar wybuduje stadiony na dachach stu pietrowych wiezowcow? Korty tenisowe juz maja. Pzdr.

  6. Kiedy slucham czy tez czytam w naszych mediach, ze my Polacy
    jestesmy gorsi od innych nacji, pukam sie w glowe. Wyjechalem z kraju 32 lata temu jako 19to letni szczeniak, sam bez rodzicow. Troche swiata zjezdzilem, min. dzieki temu, ze za kazdym razem jak chcialem odwiedzic kraj musialem przeleciec prawie przez polowe kuli ziemskiej z Australii do Polski i za kazdym razem staralem sie leciec inna trasa. Chajtnalem sie z Japonka i dzieki temu wiem tez co o nas mysla przecietni Japonczycy. Mieszkam na stale w Sydney, najwiekszej multi-kulti na swiecie, gdzie kazdy jest z innego kranca swiata. Powtarzalem i powtarzam jak mantre, “nie roznimy sie wiele od innych nacji. Jestesmy normalnymi ludzmi, a te roznice ktore miedzy nacjami sa (bo czyms musimy w jakims niewielkim stopniu odrozniac sie), to jest wlasnie caly urok, ze nie jestesmy jako nacje monotonni i nudni. Jak Australijczyk, Japonczyk czy Nowo Zelandczyk jedzie zwiedzic jakis obcy kraj, to nie po to, aby zobaczyc to samo co moze zobaczyc u siebie jak, wiezowce i nowoczesna architekture, ale to czego w jego kraju nie ma i poznac zwyczaje i kulture kraju ktory zwiedza. Polska, jak kazdy inny kraj ma kiboli, gangsterow, fanatykow wszelkiej masci i kilka innych rzeczy o ktorych sami nie lubimy, ale kazdy, powtarzam, kazdy kraj ma podobne problemy i jesli “ktos” probuje wmawiac nam Polakom, ze jestesmy wyobcowani, zbyt religijni, nie lubimy sasiadow i to nas odroznia od reszty swiata, to po prostu ten “ktos” nie wie o czym mowi, lub celowo wprowadza w blad. Przed urodzeniem sie corki jezdzilismy do Polski pomiedzy 1994 a 99 conajmniej raz w roku, za kazdym razem bralismy z soba, jedna lub dwie osoby z Japonii, aby troche poznali Europe i mogli tez troche czasu spedzic w Polsce. Ci z nas co troche wiedza o Japonczykach, wiedza, ze oni raczej zwiedzaja grupowo, poniewaz czuja swoja innosc i czuja sie pewniej w wiekszej grupie. Za kazdym razem jak przyjezdzali do Polski, po tygodniu nie potrzebowali juz mojej asysty. Moja zona brala ich z Lodzi do innych miast na wycieczki. Wszyscy mieli fajny czas, zaskoczeni polska goscinnoscia, a problemy jak np. kiepskie drogi, niepunktualnosc komunikacji i niska jakosc komfortu hotelowego (przypominam, ze to byly lata 90-te), czy tez budki z piwem. traktowali jako przygode. Nigdy normalny turysta nie spodziewa sie, ze jak sie jedzie do jakiegos kraju wszystko bedzie spot on. Jedno co mnie zdziwilo to, ze tak Japonczycy, jak wielu innych obcokrajowcow, ktorzy odwiedzili Polske i z ktorymi mialem okazje rozmawiac osobiscie, wielui bylo pod wrazeniem min. powszechnym biciem dzwonow koscielnych i sporej frekwencji w kosciolach i nie wydawaly sie one denerwujace, czy tez pokazujace Polakow negatywnie a wrecz przeciwnie. To jest tylko pare przykladow i moze nie dla wszystkich istotnych, ale i tak napisalem za duzo. Kurka, masz racje. Polskie mainstreamowe media i tzw elita, celowo wprowadzajace przecietnych Polakow w kompleksy to banda drani, ktorzy chca z nas zrobic stado baranow, ktorzy maja przepraszac wszystkich na okolo, ze sa Polakami.

      • To dlatego nasi notable rozbijali sie po Katarskich piachach?
        Ciekawe (robiac sobie przyslowiowe jaja), ile Polmos wybuduje destylowni na te okazje w Katarze? Naprawde brakuje w kraju drugiego Bareji, z tego mozna zrobic niezla polityczna fikcje na miare Tuska i jego orlow. Nie dosyc, ze nasz plemiel rozpije muzulmanow, to jeszcze na dodatek Carlsberg bedzie ich sadzil, poniewaz Polmos nie jest oficjalnym sponsorem FIFA i UEFA. Z drugiej strony, ciekawe jest czy Katar wybuduje stadiony na dachach stu pietrowych wiezowcow? Korty tenisowe juz maja. Pzdr.

  7. chwilowe przyłączenie do Europy
    Polska nie jest takim samym krajem jak zwykłe kraje Europejskie. Na zdjęciu widzimy Niemca z puszką piwa. Za taki wybryk w Polsce dostaje się mandat z miejsca. Picie i palenie zabronione jest na dworcu, i praktycznie w każdym miejscu publicznym. Zakazane jest również hałaśliwe zachowanie, wznoszenie okrzyków, manifestowanie spontanicznych uczuć kibolskich, i wszelkie nie siedzenie cicho.
    Nie wolno na trawniku pod Sejmem urządzić sobie pikniku tak jak robią Belgowie przed budynkami unijnymi w Brukseli.
    Polakom wolno zdecydowanie mniej niż innym.
    Z okazji Euro nastąpiła częściowa abolicja aby upodobnić kraj do Zachodu. Powstały sztuczne strefy wyjęte spod prawa aby Polak i Niemiec mogli zachowywać się tak samo, i w taki sposób jakby obaj byli w Niemczech, czy gdziekolwiek na Zachodzie.
    Stąd ta barwna, czasowo dozwolona “normalność”, która tak cudnie upodobniła nasz kraj do Europy.
    No jest normalnie, bo chwilowo wolno pić, palić, drzeć ryj, nośić prowokujące stroje, i jest luz jak jasna cholera, prawie jak w Czechach.

  8. chwilowe przyłączenie do Europy
    Polska nie jest takim samym krajem jak zwykłe kraje Europejskie. Na zdjęciu widzimy Niemca z puszką piwa. Za taki wybryk w Polsce dostaje się mandat z miejsca. Picie i palenie zabronione jest na dworcu, i praktycznie w każdym miejscu publicznym. Zakazane jest również hałaśliwe zachowanie, wznoszenie okrzyków, manifestowanie spontanicznych uczuć kibolskich, i wszelkie nie siedzenie cicho.
    Nie wolno na trawniku pod Sejmem urządzić sobie pikniku tak jak robią Belgowie przed budynkami unijnymi w Brukseli.
    Polakom wolno zdecydowanie mniej niż innym.
    Z okazji Euro nastąpiła częściowa abolicja aby upodobnić kraj do Zachodu. Powstały sztuczne strefy wyjęte spod prawa aby Polak i Niemiec mogli zachowywać się tak samo, i w taki sposób jakby obaj byli w Niemczech, czy gdziekolwiek na Zachodzie.
    Stąd ta barwna, czasowo dozwolona “normalność”, która tak cudnie upodobniła nasz kraj do Europy.
    No jest normalnie, bo chwilowo wolno pić, palić, drzeć ryj, nośić prowokujące stroje, i jest luz jak jasna cholera, prawie jak w Czechach.