Reklama

Onegdaj wielki tumult powstał na rynku głównym Królestwa.

Onegdaj wielki tumult powstał na rynku głównym Królestwa. Tumulty w Królestwie zdarzały się już nie raz, ale tym razem nawet skąpe wieści, które dochodziły do Pałacu, wskazywały na coś dużo poważniejszego. Zaniepokojony Król wezwał do siebie Bebeenusa, który w czasie pokoju miał strzec bezpieczeństwa Państwa. Niestety Bebeenus, poza informacją o próbie wyłamania drzwi do banku Banknotusa i wygonieniu go z kraju, niewiele mógł więcej powiedzieć. Skarbnik Królewski Mennicus, który, jak zwykle, pojawił się zanim Król o nim nawet pomyślał, poza ?eee? i ?hmmmm?, powiedział jedynie, że może być coś na rzeczy z bankierem Banknotusem.
Przyniesiono Królowi ostatnie pergaminy Germana Faktusa, które ten rozprowadzał po mieście ku uciesze gawiedzi. Jednakże nawet Faktus, który znał wszystkie plotki w Królestwie i dzięki któremu fraucymer Królowej miała często lepsze informacje od Króla, tym razem na gorący temat niewiele miał do powiedzenia. Przebąkiwał jedynie o coś tam, coś tam o nowej nałożnicy Banknotusa oraz o nowej karecie ze złota jaką sobie Banknotus sprawił. Ponieważ Banknotus wymieniany był już niemal przez wszystkich, Król, chcą nie chcąc, postanowił wezwać Ekonomikusa. Nie bardzo lubił tego przemądrzałego bufona, no ale cóż, powinien coś na temat tumultu wiedzieć, a przecież Kanclerza o wieści prosił nie będzie. Ekonomicusa nie lubił tylko trochę, natomiast Kanclerza wprost nienawidził.

– Witam Cię Królu Złoty, czym mogę Ci służyć? – nerwowo spytał Economicus, mają w pamięci ostatnie, mało przyjemne, spotkanie z Królem.
Jednak Król spojrzał na Economikusa z łagodnością w oczach. Licha postura Economicusa wprawiała go zawsze w dobry nastrój. Gdyby jeszcze nauczył się mówić dokładnie to co chciał usłyszeć Król, to kto wie, może nawet by go kiedyś polubił i nadał mu godność Mennicusa.
– Słyszałeś o tumulcie na rynku? – spytał Król bez ceregieli.
– O tumulcie Królu nie słyszałem, ale faktycznie rwetes się podniósł na rynku, gdyż Młynarz zaczął krzyczeć, że Banknotus ich okradł. Niby nic wielkiego, bo Banknotusa nie jeden już od złodziei wyzywał, ale tym razem okrzyki pochodziły od poważnych obywateli. Wszyscy wcześniej zauważyli, że Młynarz Pyłek kupił bardzo mało zboża, a spłatę długów próbował przełożyć na przyszły tydzień, natomiast Ogrodnik Robaczek nie kupił, jak to zwykł robić co tydzień, nowych koszy u Wikliniarza Pleciugi, a zakup nowego radła od Kowala Luśni Młota przełożył na przyszły roku. Wszystko wskazuje na to, że z grosiwem u nich faktycznie krucho, a Banknotus, który wcale z Królestwa nie uciekł, niejasno tłumaczył ludziom na rynku, że się z Młynarzem i Ogrodnikiem jedynie założył. Wtedy rwetes się podniósł jeszcze większy, bo do okrzyków ?Złodziej? doszły jeszcze okrzyki ?Szuler?.
– Ha, czyli wszystko jasne ? szczerze uradował się Król ? złodziej i szuler. Wzywam natychmiast Kanclerza, aby nakazał gwardzistom pojmać Banknotusa. Zgładzimy go na rynku, na oczach moich poddanych, w sobotę zaraz po moim orędziu.
– No niestety Królu, nie jest to takie proste ? nieśmiało wtrącił Economicus.
– Coooo? ? Król niemal stracił oddech. Przecież już układał sobie w głowie słowa orędzia. Orędzia, w którym miałby okazję porządnie przytrzeć nosa pyszałkowatemu Kanclerzowi, a ten tu znowu sprawy komplikuje. Ochłoną jedna Król, gdyż nie stracił całkiem nadziei. Może jednak kogoś w sobotę powieszą. Może któregoś z Ministrów Kanclerza ? rozmarzył się Król i dobry humor z wolna mu wrócił.
– No dobrze, to mi wytłumacz, tylko prosto, bo nie mam już zbyt dużo czasu ? Król przypomniał sobie o balu, który znowu wymyślił Szambelan Spindoktorus.
– Pamiętasz Królu, gdy rozmawialiśmy o pieniądzach i tłumaczyłem dlaczego za jednego Dalara musieliśmy płacić aż cztery nasze Złocisze? – spytał Economicus.
– Pamiętam ? rzekł Król markotnie ? bo w naszym Złociszu, pomimo nazwy, nie ma już ani grama złota. Zresztą w zamorskim Dalarze też.
– Dzisiaj niestety Królu za jednego Dalara musimy zapłacić Złociszów pięć.
– Tak, wiem Mennicus mi wczoraj powiedział, ale co z tego?
– Tłumaczyłem Ci również Królu, dlaczego kurs wymiany jest bardzo ważny dla Młynarza i Ogrodnika ? kontynułował Economicus.
Wiem, wiem ? mruknął Król, ale nagle się ożywił i pojaśniał ? … ale, ale przecież kurs pięciu Złociszy za Dalara powinien wysyłających towary za wielką wodę czyli Młynarza i Ogrodnika uczynić bogaczami, a nie nędzarzami. Wołam Kanclerza. Banknotus będzie wisiał.
– Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości Królu ? szybko wtrącił Economicus ? niestety, aby zrozumieć kłopoty Młynarza i Ogrodnika muszę jeszcze wyjaśnić o co zakładali się z Banknotusem i przede wszystkim dlaczego.
Król nerwowo spojrzał na zachodzące słońce. Za balowanie nie przepadał, ale planował sobie jeszcze przed balem poczytać o dawnych szczęśliwych czasach, gdy jego dziadowie nie musieli się cackać z jakimś Kanclerzem wybranym i popieranym przez niższe stany, a Królestwo płynęło mlekiem i miodem. No nic, trudno, jeszcze trochę wytrzyma. Może jednak coś z tego będzie.
– No dobrze, tylko szybko ? Król osunął się na tronie i siorbnął wina z olbrzymiego puchara.
– Wiele lat temu Banknotus zaproponował Młynarzowi i Ogrodnikowi zakład o to jaki będzie kurs Złocisza do Dalara w przyszłości. Zakład polegał na tym, że za drobną opłatą Młynarz i Ogrodnik będą mieli prawo, nie obowiązek, sprzedać Banknotusowi uzyskane za swoje towary Dalary, po uzgodnionym w dacie zakładu kursie. Za wielką wodą nazywają to opcją ?put?. Młynarz z Ogrodnikiem zgodzili się bez wahania, gdyż Dalary za mąkę i warzywa otrzymywali dopiero po miesiącu lub dwóch, a kurs mógł się w tym czasie tak zmienić, że do swojego interesu musieliby solidnie dołożyć. Trzeba Ci wiedzieć Królu, że zakładali się o to już od wielu lat i wszyscy byli zadowoleni. Młynarz i Ogrodnik, gdyż otrzymywali za mąkę, po miesiącu czy dwóch, pieniądze, które wcześniej skalkulowali z poniesionymi wydatkami. Banknotus, gdyż pobierał od tego zakładu swoją opłatę, czyli premię. W tamtych czasach należałoby mówić raczej o ubezpieczeniu transakcji zamiast o hazardzie.
– Czyli Młynarz się umawiał z Banknotusem na 3 Złocisze za Dalara, a ten mu płacił 3 Złocisze za miesiąc, nawet gdyby wtedy kurs wynosił 2 złocisze? – zdziwił się Król.
– Tak, Królu.
– A jak by było 4 Złocisze to mógł Młynarz Banknotusowi Dalarów nie sprzedawać?
– Tak, Wasza Wysokość … albo sprzedać za 4 Złocisze.
– Głupi ten Banknotus jak but z lewej nogi. Ciekawe skąd ma tyle pieniędzy jeżeli je w taki głupi sposób tracił? – Król mocno się zamyślił, a zmarszczka na jego czole nie wróżyła nic dobrego.
– No nie Królu, Banknotus na tym zarabiał. Umawiał się tylko na kurs, który według niego był bardzo prawdopodobny, a przecież nieźle się na tym zna, więc wpadek miał mało. Gdyby mu na przykład dzisiaj Młynarz zaproponował kurs 10 Złociszy za Dalara to oczywiście Banknotus by się na to nie zgodził. Summa summarum, nawet po odliczeniu strat, zostawał Banknotusowi przyzwoity grosik z otrzymanych od Młynarza i Ogrodnika premii.
– No o takie coś to się mogą zakładać, nie ma zakazu. Chociaż ja się wolę z Błaznem zakładać o to kto w Senacie kogo wygryzie he, he ? znowu rozweselił się Król, chociaż ostatnio w senacie miał jakby mniej stronników.
– To prawda Królu, ale jakiś czas temu Banknotus zaproponował Młynarzowi i Ogrodnikowi, że nie będzie pobierał od nich prowizji …
– No jednak głupek ten Banknotus ? mruknął Król.
– … ale pod warunkiem, że jednocześnie z zakładem, o którym Ci wcześniej opowiedziałem zawrą zakład odwrotny, Czyli, że Młynarz i Ogrodnik będą musieli sprzedać Dalary po kursie, na który się wcześniej umówią jeżeli kurs w dacie wygaśnięcia zakładu osiągnie określony, odpowiednio wysoki poziom. Jeżeli tego poziomu nie osiągnie Młynarz i Ogrodnik nic sprzedawać nie muszą. Za wielką wodą nazywają to opcją call. Tych Dalarów będą jednak musieli sprzedać dwa razy więcej, niż by mieli sprzedać z tego pierwszego zakładu.
– Mów jaśniej, bo nic z tego nie zrozumiałem ? zdenerwował się Król poważnie już znudzony.
– Wybacz Królu, ale jaśniej się nie da. Niestety nie zrozumiał tego również Młynarz, którego do bezkosztowego zakładu z Banknotusem namówił Buchalter zarządzający jego pieniędzmi. Nie wiem, czy Buchalter był w zmowie z Banknotusem, czy też po prostu jest kształconym nieukiem, ale namówił Młynarza do zakładu o coś, na czym Banknotus po prostu znał się lepiej. Banknotus przewidział, że Złocisze się osłabią, a cena sprzedaży Dalara, która dla Młynarza lub raczej jego Buchaltera wydawała się ceną nie do osiągnięcia, w okresie dwóch miesięcy znacznie ją przekroczy. Młynarz żeby sprzedać Dalary, których mu brakowało, bo umówił się przecież na sprzedaż dwukrotnie większej sumy od sumy uzyskanej ze sprzedaży mąki musiał niestety je kupić po znacznie wyższej i zgodnie z umową sprzedać po dużo niższej cenie Banknotusowi. Poszły na to wszystkie jego oszczędności, a brakującą część pożyczył u Banknotusa pod zastaw młyna.
– Zaraz, zaraz, czyli Banknotus wprowadził ich w błąd ? przytomnie spytał Król.
– Nie Królu, wszystko było spisane i każdy rozumny Buchalter mógł warunki poznać. Inna sprawa, że Banknotus zachwalał tylko pierwszy zakład i brak prowizji, nie wspominając nic o tym, że według niego kurs jednak może poważnie wzrosnąć i ten drugi zakład jednak może się ziścić. Trudno jednak się Banknotusowi dziwić.
– Czyli co, kara chłosty tylko dla Buchalterów Młynarza i Ogrodnika? – z żalem w głosie zapytał Król.
– Dla Buchaltera Ogrodnika nie, gdyż roztropnie odradził Ogrodnikowi Robaczkowi zakład z Banknotusem i Robaczek na transakcjach nic nie stracił. Ogrodnik nie kupił na rynku, gdyż po prostu zaczął już oszczędzać z uwagi na pierwsze oznaki biedy, za wielką wodą zwanej kryzysem. O biedzie Królu rozmawialiśmy tydzień temu.
– Pamiętam, pamiętam, chociaż nie podobało mi się to co wtedy powiedziałeś. Z resztą to co dzisiaj usłyszałem też wesołe nie było. No nić przynajmniej jest z tego jakiś morał – “Chytry dwa razy traci”.
Wychodząc Ekonomicus przezornie nie zapytał skąd Królowi wyszło dwa.
PS
Faktus donosi, że Tajne Służby Kanclerza prowadzą śledztwo w sprawie zakładów Banknotusa. Dobrze poinformowane źródła z Kancelarii Kanclerze zdradziły Faktusowi informację o szczególnym zainteresowaniu Służb niejakim Bankrutusem, bratem Banknotusa, który onegdaj, zza wielkiej wody, rozpuszczał plotki o marnej kondycji Królestwa.

Reklama

Bajki Ekonomicusa – Zamiast wstępu
Bajki Ekonomicusa – Kryzys, czyli bieda
Bajki Ekonomicusa – Deficyt, czyli dług

Reklama

74 KOMENTARZE

  1. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  2. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  3. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  4. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  5. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  6. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  7. Już zmieniłem,
    ale nie wiem, czy na lepsze.
    Dziękuję za wszelkie uwagi, gdyż jest to pierwsza, ale chyba nie ostatnia bajka Ekonomikusa
    PS
    Każdy szanujący się Buchalter o put, call, long i short collar powinien coś wiedzieć, a jak nie wie to przynajmniej nie powinien się collar dotykać.

  8. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  9. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  10. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  11. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  12. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  13. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  14. Król wysłał tajnych
    Podobno Król nasłał jednak tajniaków, coby opowieściom Ekonomicusa dokładnie się przyjrzeli. Tajniacy wiedzę pewnie swoją mają, choć niewiadomo, od kogo ją przyswoili. Madry Król jednak wie, że jak już chleba z mąki Młynarza nie stanie, to przynajmniej dobrze żeby czyjaś głowa poleciała. Nie wie Król do końca, czy ma to być zwieńczenie ciała Banknotusa, Buchaltera czy samego Młynarza. Ale ważne, żeby gawiedź chociaż igrzyska miała.

  15. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.

  16. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.

  17. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.

  18. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.

  19. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.

  20. Następny miał być pieniądz,
    ale to euro to by było rzeczywiście wyzwanie. No nic, przeczytam w końcu raport NBP (trochę brak czasu, a trochę brak wiary w jakość dokumentu) i może rzeczywiście zmierzę się z tematem. Chociaż nie jestem pewien, czy to temat na bajkę. Bajka powinna opowiadać o prawdach oczywistych, co w przypadku euro wydaje mi się niemożliwe. Poza tym jaki miałby być morał takiej bajki?
    Pozdrawiam i dziękuję za inspirację:)
    PS
    Dzisiaj znalazłem bajkę Rybińskiego http://www.rp.pl/artykul/267055.html. Czyżby inspiracja z kontrowersji?

    • innego Rybińskiego mam na myśli
      Według Krzysztofa Rybińskiego Raport jest bardzo dobry, bardziej szczegółowy niż ten sprzed pięciu lat. Tylko "posłowie", chyba autorstwa samego prezesa, robi trochę zamieszania. Natomiast na Twoją niekoniecznie bajkę o euro czekam z niecierpliwością.