Reklama

Tyle głupot co już w swoim życiu napisałem, to powinn

Tyle głupot co już w swoim życiu napisałem, to powinno wystarczyć, żeby się nie szczypać. Szczepionki, CO2, Smoleńsk i WTC. Taki głupi jestem jednak muszę się przyznać, że pierwsze wrażenie zawsze jest niemal odruchem warunkowym. Usłyszałem o tym, że Leppera nie ma już wśród żywych i pomyślałem, że tym razem nie będę się wygłupiał, niech raz będę mądry. Ten schemat reakcji nie jest moim osobistym doświadczeniem, człowiek w życiu boi się wielu rzeczy, a ośmieszenie wcale nie należy do bagatelnych. Nie na darmo się powiada, że śmiechem można zabić, albo przynajmniej przyspieszyć zejście. Wszelcy magowie od spraw niewyjaśnionych nieustanie posługują się tym samym schematem i skoro tak się dzieje, to znaczy, że schemat jest niezawodny. Najistotniejsza jest zawsze pierwsza informacja, radiowa, prasowa, telefoniczna, byle mało miała podstaw w tak zwanej prawdzie materialnej, ale w konstrukcji przypomina to co masy lubią najbardziej. Tłum kocha się w obrabianiu dupy bliźniemu i siłą paradoksu, magowie od niewiarygodnych sensacji, nie robią nic innego jak sprzedają masom teorie spiskowe. Kto pierwszy ożeni brzmiącą wiarygodnie i atrakcyjnie wersję wydarzeń ten na starcie ma jakąś połowę kupionych frajerów. Tak było ze Smoleńskiem, gdy królował „incydent gruziński”, totalny absurd nie mający nic wspólnego z technicznych wyjaśnieniem katastrofy, nie znajdujący żadnego potwierdzenia w stenogramach, zachowaniach pilotów i innych pasażerów. „Rozpaczliwe poszukiwanie ziemi”, zupełnie nie do zweryfikowania hipoteza, a fakty wielokrotnie przeczą tej tezie. Dziś już żadne podwójne odchodzimy z kursem i ścieżką nie odrobią tej przewagi. Miliony poszło za instynktem i będą bronić swojej intuicji, ponieważ inaczej musieliby się przyznać do śmieszności. Z Lepperem i każdym innym przypadkiem jest dokładnie to samo. Pierwsze wersje, to „kłopoty rodzinne, finansowe i z prawem”. Tezy wyłożone na talerzu, taki co nie lubi się wysilać, łyknie bez namysłu nie pytając nawet co łyka. Pierwsze wersje są dla leniwych, ale też takich co nie chcą się na narażać na śmieszność. Jeśli coś jest gotowe, za darmo, do tego z pełną gwarancją, to jest popularne jak cholera, zwłaszcza, że konkurencyjny produkt wymaga samodzielnego wysiłku i opędzania się od „zdrowego rozsądku”. Komu się w takich warunkach chce ruszyć głową i jeszcze przy tym podejmować ryzyko, zabicia śmiechem? Nielicznym, takim, którzy mają swój rozum i śmieszność widzą w masowym braku myślenia. Proporcje są jednak nieubłagane. Wygodnych i leniwych z natury rzeczy, a właściwie z ludzkiej natury jest zwyczajnie więcej. Tak, że wersja smoleńska i wersja śmierci Leppera zawsze sprzeda się powszechniej i tak jak tego chcą „czynniki”. Co do samego faktu, czyli samobójstwa Leppera, to można się pozbyć wszelkich naiwności i obaw. Jeśli dziś ktoś uważa, że samobójstwa nie było, spokojnie może się pośmiać z całej reszty. Niemal z każdej strony ta sprawa trzeszczy i tylko dwa czynniki, czyli nadzwyczajne zachowanie prokuratury, wciskanie tez, podawanie wygodnych szczegółów po paru chwilach od śmierci i brak listu pożegnalnego, nie pozwalają dawać wiary jednemu słowu z oficjalnych komunikatów. Dlaczego Lepper musiał odejść? Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, którą zresztą od początku, najpierw ostrożnie, potem odważnej przedstawiłem. On do polityki mógł wrócić tylko poprzez sensacyjne wyznanie prawdy. Co w tym kraju jeszcze może kogoś zaskoczyć? No chyba nie kolejna atrakcja, pod tytułem Kaczyński pożera noworodki. Prawdziwą sensacją byłoby ujawnienie mechanizmów „układu”. Otworzenie ludziom oczu, poprzez podanie detali, które oczywiście byłby zbijane wiarygodnością Leppera, ale skoro Lepper musiał odejść, w takim razie nikt nie chciał ryzykować. W tym miejscu tak zwani „zdroworozsądkowi” będą zadawać serię dyżurnych pytań, ale mnie się nie chce odpowiadać, ponieważ to nie działa na zasadzie porozumienia wszystkich stron. Podam prostą analizę. Leppera wcale nie musiał wykończyć nikt z otoczenia PO i najprawdopodobniej nie wykończył. Taka robota zwykle jest dziełem samej góry, a PO to tylko wymienne pionki. Ale! Jeśli Lepper poszedł do ziemi, z tego powodu, że chciał pokazać jak się robi kiełbasę, no to odpowiedzmy sobie na proste pytanie, na jakiej linii śledztwa będzie zależało „niezależnej” prokuraturze? Innymi słowy, obecnej ekipie marzy się taki właśnie hit w samym środku kampanii wyborczej? Zatrzymam się na chwilkę. Przypomnę, że mamy kampanię wyborczą i wszyscy są podnieceni, nie bardzo już pomaga nagonka na Kaczora, sypie się z każdej strony i istnieją realne obawy, że naród może „zgłupieć”. Nastroje tańczą, takie rewelacje Leppera w centrum kampanii mogłyby przechylić szalę, a nawet przelać czarę. Powiedzmy, że Lepper ujawnia źródło przecieku i skoro tak, musiał to być albo wysoki esbek, czy inny UOP, albo wysoko postawiony miliarder, oczywiście powiązany z esbekiem. W jednym i drugim przypadku jest po przewodniczącym Andrzeju, a cyngle mogą spać spokojnie. Po pierwsze włos im z głowy nie spadnie, bo gdyby, to cały obecny szczyt „lepszego towarzystwa” leci na twarz. Odkrycie podobnej sensacji bije w ekipę rządzącą, jej zaplecze medialne, biznesowe, intelektualne, potężna siła nażartych i wiecznych beneficjentów staje pod ścianą. Ochronią każdego bandytę i nikt ich nie musi szantażować, nakłaniać, czy nawet prosić. Sami się zgłoszą do roboty, bo walczą o swoje, tak działają macki, jeśli są powiązane jednym wspólnym interesem, który o tyle jest wspólny, że wszyscy z niego żyją, co nie znaczy, że dzielą się sprawiedliwie i każdy z każdym wymienia wizytówki z fakturami. Obrazowo mogę dodać, że w drugim obiegu krążą już informacje o tajemniczej stopklatce na telewizorze Leppera. Lepper zatrzymał kadr na wystąpieniu Tuska z tym nowym, anonimowym ministrem MON. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, najgłupszy cyngiel nie zostawiłby tak dwuznacznego śladu, ale co się dzieje w związku z tym epizodem? Otóż nic się nie dzieje, sprawy nie ma, a nijaki pan Lis publikuję fotkę tak wykadrowaną, że Tusk znika z planu. Pytanie. Czy jemu ktoś musiał sugerować co ma robić? I w drugą stronę. Czy jemu ktoś musiałby sugerować co ma zrobić, gdyby Lepper zatrzymał TV na Kaczyńskim, najlepiej przy okazji zeznań w sprawie afery gruntowej. Gdyby Kaczyński był na ekranie za chwilę mielibyśmy trzech poważnych profesorów psychologii, którzy wytłumaczą, że taki kadr jest podręcznikowym zachowaniem samobójczym, jest formą listu pożegnalnego, aktem rozpaczy. Zatem układ działa na zasadzie trybików i nie koniecznie ostatni musi wiedzieć, kto jest kołem zamachowym. Powstaje problem, który nazywa się Andrzej Lepper, do akcji rusza sam szczyt machiny, likwiduje problem, w interesie mediów, rządu, autorytetów, biznesu, takie rozwiązanie jest akuratne, a same doły dostają „zdrowy rozsądek”. Najważniejsi i demokratyczna większość jest szczęśliwa, oszołomy pozostaną w niszy, od czasu do czasu najbardziej wychylonych powiesi się na treningowym worku, albo poprowadzi po innym kursie i ścieżce. Tak będzie po i nic się nie zmieni, póki w Polsce nie powstanie równowaga polityczna i medialna, czyli mówimy o dwóch cudach na raz. PS Bez większej nadziej, ponieważ już jest beznadziejnie, proszę o klikanie.

Reklama
Reklama

93 KOMENTARZE

  1. Tak jak byłem w wojsku
    mówili nam, że jak zginie jakiś żołnierz, to pierwsza i ostatnia wersja przyjmowana przez prokuraturę wojskową brzmi – samobójstwo. Tak to jakoś jest, że w wojsku nie ma zabójstw są tylko samobójstwa. Ale to brzmi niefajnie, bo niby czemu w wojsku wojsku miały być samobójstwa? Skąd depresja, załamanie? Wtedy jakaś wina dowódcy. Dlatego pierwsze co robiła prokuratura to szukała winnych za armią. Były 3 powody dla których żołnierze popełniali samobójstwo. Żaden niezwiązany z wojskiem.

  2. Tak jak byłem w wojsku
    mówili nam, że jak zginie jakiś żołnierz, to pierwsza i ostatnia wersja przyjmowana przez prokuraturę wojskową brzmi – samobójstwo. Tak to jakoś jest, że w wojsku nie ma zabójstw są tylko samobójstwa. Ale to brzmi niefajnie, bo niby czemu w wojsku wojsku miały być samobójstwa? Skąd depresja, załamanie? Wtedy jakaś wina dowódcy. Dlatego pierwsze co robiła prokuratura to szukała winnych za armią. Były 3 powody dla których żołnierze popełniali samobójstwo. Żaden niezwiązany z wojskiem.

  3. Tak jak byłem w wojsku
    mówili nam, że jak zginie jakiś żołnierz, to pierwsza i ostatnia wersja przyjmowana przez prokuraturę wojskową brzmi – samobójstwo. Tak to jakoś jest, że w wojsku nie ma zabójstw są tylko samobójstwa. Ale to brzmi niefajnie, bo niby czemu w wojsku wojsku miały być samobójstwa? Skąd depresja, załamanie? Wtedy jakaś wina dowódcy. Dlatego pierwsze co robiła prokuratura to szukała winnych za armią. Były 3 powody dla których żołnierze popełniali samobójstwo. Żaden niezwiązany z wojskiem.

  4. Zawsze mnie zastanawiało, o
    Zawsze mnie zastanawiało, o co naprawdę chodziło z tą „aferą gruntową”. Wiem, że Lepper, że dwaj biznesmeni, że przeciek, Ziobro i Kaczmarek. Ale to jest kawałek za 200 tysięcy, góra milion, czyli pryszcz i błahostka, i działka pod Mrągowem. Więc co do tego miał Ryszard Krauze ze swoim biurem na 40. piętrze Marriotta, Kornatowski, Netzel? O co tu chodzi? Może to było polowanie na Krauzego, a Lepper miał się stać tak zwaną “collateral damage” w tej wojennej operacji, której przeszkodził przeciek. Jak sądzę i dalej będę się upierać, tak zwana samobójcza śmierć Leppera ma ścisły związek z Kaczmarkiem, dniem przesłuchania panów K., dniem, w którym Czuma „urwał się” Platformie, jak to zgrabnie ujął jeden z jej członków. Tylko nie umiem złożyć tych klocków w jeden spójny obrazek, pasujący do wymiętoszonego krawata Kaczmarka. Wszedł do Krauzego w krawacie, a wyszedł dławiąc krawat w dłoni. Ciekawe, co go tak zdenerwowało. To musiała być dużo grubsza sprawa, dla której warto zabić, po stosownym oszacowaniu ryzyka i korzyści. Jak to w biznesie.

        • I może tu jest gdzieś klucz
          I może tu jest gdzieś klucz do zagadki, dlaczego Czuma urwał się PO z raportem komisji ds. nacisków.
          “24.09.2009 – „Tuż przed przesłuchaniem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry członkowie komisji śledczej ds. nacisków starli się w piątek o Ryszarda Krauzego. Głosami posłów PO i Lewicy przeforsowano skreślenie biznesmena z listy świadków. Parlamentarzyści PiS wrzą z oburzenia. Politycy PiS mówią o specjalnej ochronie, jaką biznesmenowi zapewnia PO.”
          On się nie urwał, to dym dla gawiedzi sprzed telewizorów. Trzeba było zabić tę miłość. Taka widać była logika etapu.
          A to jakie ładne :
          “21.07.2011 – Krauze nie odpowie za sprawę King & King. Umorzenie sprawy Krauzego było możliwe dzięki zmianie kodeksu spółek handlowych. Parlament wyrzucił z niego art. 585 mówiący, że kto działa na szkodę własnej spółki, może zostać ukarany nawet trzema latami więzienia. Nowe prawo weszło w życie zaledwie dwa tygodnie po jego ostatecznym przyjęciu, 1 lipca. Najczęściej, jeśli chodzi o podobne nowelizacje, ten proces trwa około trzech miesięcy.”
          To jest kurwa Cesarstwo Środkowej Europy, ta Polska. Tu można wszystko, jak u Bokassy, który podobno lubił sobie zjeść przeciwnika politycznego. Kto pamięta 🙂

      • W Polsce nie ma JEDNEGO
        W Polsce nie ma JEDNEGO “biznesmena”, który jest miliarderem i nie jest powiązany z esbekami, a co więksi z KGB. Tacy zwyczajnie nie istnieją. Te wszystkie cudowne kariery polegają na cynkach, przetargach, lewiznach, kupowanych ustawach, koncesjach i tak dalej. Owszem być może znajdzie się jakiś milioner co cudem i talentem dochrapał się fortuny, ale jeśli nie wejdzie w układy, skończy jak JTT Komputer, czy Optimus, nigdy jako miliarder. I tego nie można nie wiedzieć, chyba, że się nie patrzy. To jest szambo, która spotka się w każdym kraju, ale nie w takiej skali. Jesteśmy pod tym względem na poziomie Rosji i republik bananowych. I to jest jedna z głównych przyczyn cywilizacyjnej padaczki peerelowskiej. Coraz częściej myślę, żeby stąd zwyczajnie spierdalać, mnie tu już poza sentymentem nic nie trzyma. W dodatku jestem niewierzący, to nawet nie mam się o co pomodlić.

        • Totalnie off topic
          Muszę przyznać, że Wasza wiedza i poglądy często wpędzają mnie tu “na tym niszowym portalu” w kompleksy, nie jestem wytrawnym analitykiem otaczającego świata polityki, jestem raczej w tej dziedzinie tzw dupą wołową, dałem się nabrać na Bolka, Balcerowicza, zaciskanie pasa i ten własnie “zdrowy rozsądek” .
          Wszystko szło jak po maśle i nawet w 2005 zagłosowałem na PO, bo szczerze mówiąc nie znałem z bliska żadnej partii, a większość mówiła, że PIS to jakieś oszołomy i naziole.
          No więc PO, potem były wybory prezydenckie, a w moim środowisku większość miała głosowac na Tuska. I nagle Kurski wyjechał z dziadkiem, byłem oburzony, jak można, to poniżej pasa, ale…po 3 dniach myślę, kurcze, przecież w mieszanych rodzinach jedni są tacy jedni tacy, nigdy nie wiadomo jaki jest Tusk. Słowo, tak właśnie pomyślalem. Już wiedziałem, że na pewno nie zagłosuje na Tuska, zacząłem więc słuchać co mówił śp Lech Kaczyński. Okazało się, że mówi jak człowiek, rzeczowo, konkretnie, a wcześniej myślałem, że jest antypatyczny i nawet nie wysilałem się, żeby wysłuchać choćby jednego jego zdania.
          Dużo wysiłku to kosztuje, żeby zrozumieć tego jedynego, co się ostał Kaczora, ale trzeba się przełamać i zacząć go słuchać, jednak komu się chce. Ośmieszyli ich tak dalece, że nie ma szans, żeby teraz ci zmanipulowani ludzie na niego zagłosowali.
          Mimo, że rozumiem jego intencje i łapię sens, często uważam, że drętwe gadki i jego małostkowe złośliwości są głupie i niepotrzebne, złości mnie, że dodaje paliwa do pieca TVN i GW. I już widzę Kuczyńskiego, Kuźniara, Szkło jak wałkują tego biedaka wte i wewte.
          Ale wg mnie, Kaczor prawie zawsze ma racje. I nic na to nie poradzę, póki ostanie się żywy, będę przy nim tkwić. Bo nie czuję w nim szwindlu i manipulacji.
          Jak słucham drugiej strony widzę niegodziwość i fałsz i od razu zapala mi w głowie czerwona lampka.
          PS Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać. Może dopiero wnuk, a o Tobie nawet nie wspomnę – czy imigrant to brzmi dumnie?
          Na naszych oczach kończy się epoka political correctness i euforia multikulti. Teraz lepiej siedzieć w domu. Choćby o suchym chlebie.

          • A zaś tam…
            Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać.

            Moja Młodsza mieszka w Berlinie i robi to, co kocha, czyli muzykę 🙂 Przez dłuższy czas wiekszość jej koleżanek i kolegów z filharmonii nie miała zielonego, że nie jest Niemką (dziwię sie, bo jest za ładna jak na Niemkę ;-)). Kiedy się "wydało" – nic nie uległo zmianie. I nie jest "obywatelką drugiej kategorii", choć nie ma i nie zależy jej zbytnio na niemieckim obywatelstwie. Ba, Młodsza nie jest lemingiem, a nawet rzekłbym, że młodym moherem" i to też nikomu nie przeszkadza, choc jej poglądy w raczej lewicowym Berlinie należą do mniejszości. A dlaczego? Bo, mimo wszystko, Niemcy to nie jest taki popierdolony kraj, jak II prl.

            Zatem nie martw się, Kuraku, o swoją córę za granicą. Martw się, jeśli zostanie w prlu. Tu raczej na pewno będzie obywatelka II kategorii.

  5. Zawsze mnie zastanawiało, o
    Zawsze mnie zastanawiało, o co naprawdę chodziło z tą „aferą gruntową”. Wiem, że Lepper, że dwaj biznesmeni, że przeciek, Ziobro i Kaczmarek. Ale to jest kawałek za 200 tysięcy, góra milion, czyli pryszcz i błahostka, i działka pod Mrągowem. Więc co do tego miał Ryszard Krauze ze swoim biurem na 40. piętrze Marriotta, Kornatowski, Netzel? O co tu chodzi? Może to było polowanie na Krauzego, a Lepper miał się stać tak zwaną “collateral damage” w tej wojennej operacji, której przeszkodził przeciek. Jak sądzę i dalej będę się upierać, tak zwana samobójcza śmierć Leppera ma ścisły związek z Kaczmarkiem, dniem przesłuchania panów K., dniem, w którym Czuma „urwał się” Platformie, jak to zgrabnie ujął jeden z jej członków. Tylko nie umiem złożyć tych klocków w jeden spójny obrazek, pasujący do wymiętoszonego krawata Kaczmarka. Wszedł do Krauzego w krawacie, a wyszedł dławiąc krawat w dłoni. Ciekawe, co go tak zdenerwowało. To musiała być dużo grubsza sprawa, dla której warto zabić, po stosownym oszacowaniu ryzyka i korzyści. Jak to w biznesie.

        • I może tu jest gdzieś klucz
          I może tu jest gdzieś klucz do zagadki, dlaczego Czuma urwał się PO z raportem komisji ds. nacisków.
          “24.09.2009 – „Tuż przed przesłuchaniem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry członkowie komisji śledczej ds. nacisków starli się w piątek o Ryszarda Krauzego. Głosami posłów PO i Lewicy przeforsowano skreślenie biznesmena z listy świadków. Parlamentarzyści PiS wrzą z oburzenia. Politycy PiS mówią o specjalnej ochronie, jaką biznesmenowi zapewnia PO.”
          On się nie urwał, to dym dla gawiedzi sprzed telewizorów. Trzeba było zabić tę miłość. Taka widać była logika etapu.
          A to jakie ładne :
          “21.07.2011 – Krauze nie odpowie za sprawę King & King. Umorzenie sprawy Krauzego było możliwe dzięki zmianie kodeksu spółek handlowych. Parlament wyrzucił z niego art. 585 mówiący, że kto działa na szkodę własnej spółki, może zostać ukarany nawet trzema latami więzienia. Nowe prawo weszło w życie zaledwie dwa tygodnie po jego ostatecznym przyjęciu, 1 lipca. Najczęściej, jeśli chodzi o podobne nowelizacje, ten proces trwa około trzech miesięcy.”
          To jest kurwa Cesarstwo Środkowej Europy, ta Polska. Tu można wszystko, jak u Bokassy, który podobno lubił sobie zjeść przeciwnika politycznego. Kto pamięta 🙂

      • W Polsce nie ma JEDNEGO
        W Polsce nie ma JEDNEGO “biznesmena”, który jest miliarderem i nie jest powiązany z esbekami, a co więksi z KGB. Tacy zwyczajnie nie istnieją. Te wszystkie cudowne kariery polegają na cynkach, przetargach, lewiznach, kupowanych ustawach, koncesjach i tak dalej. Owszem być może znajdzie się jakiś milioner co cudem i talentem dochrapał się fortuny, ale jeśli nie wejdzie w układy, skończy jak JTT Komputer, czy Optimus, nigdy jako miliarder. I tego nie można nie wiedzieć, chyba, że się nie patrzy. To jest szambo, która spotka się w każdym kraju, ale nie w takiej skali. Jesteśmy pod tym względem na poziomie Rosji i republik bananowych. I to jest jedna z głównych przyczyn cywilizacyjnej padaczki peerelowskiej. Coraz częściej myślę, żeby stąd zwyczajnie spierdalać, mnie tu już poza sentymentem nic nie trzyma. W dodatku jestem niewierzący, to nawet nie mam się o co pomodlić.

        • Totalnie off topic
          Muszę przyznać, że Wasza wiedza i poglądy często wpędzają mnie tu “na tym niszowym portalu” w kompleksy, nie jestem wytrawnym analitykiem otaczającego świata polityki, jestem raczej w tej dziedzinie tzw dupą wołową, dałem się nabrać na Bolka, Balcerowicza, zaciskanie pasa i ten własnie “zdrowy rozsądek” .
          Wszystko szło jak po maśle i nawet w 2005 zagłosowałem na PO, bo szczerze mówiąc nie znałem z bliska żadnej partii, a większość mówiła, że PIS to jakieś oszołomy i naziole.
          No więc PO, potem były wybory prezydenckie, a w moim środowisku większość miała głosowac na Tuska. I nagle Kurski wyjechał z dziadkiem, byłem oburzony, jak można, to poniżej pasa, ale…po 3 dniach myślę, kurcze, przecież w mieszanych rodzinach jedni są tacy jedni tacy, nigdy nie wiadomo jaki jest Tusk. Słowo, tak właśnie pomyślalem. Już wiedziałem, że na pewno nie zagłosuje na Tuska, zacząłem więc słuchać co mówił śp Lech Kaczyński. Okazało się, że mówi jak człowiek, rzeczowo, konkretnie, a wcześniej myślałem, że jest antypatyczny i nawet nie wysilałem się, żeby wysłuchać choćby jednego jego zdania.
          Dużo wysiłku to kosztuje, żeby zrozumieć tego jedynego, co się ostał Kaczora, ale trzeba się przełamać i zacząć go słuchać, jednak komu się chce. Ośmieszyli ich tak dalece, że nie ma szans, żeby teraz ci zmanipulowani ludzie na niego zagłosowali.
          Mimo, że rozumiem jego intencje i łapię sens, często uważam, że drętwe gadki i jego małostkowe złośliwości są głupie i niepotrzebne, złości mnie, że dodaje paliwa do pieca TVN i GW. I już widzę Kuczyńskiego, Kuźniara, Szkło jak wałkują tego biedaka wte i wewte.
          Ale wg mnie, Kaczor prawie zawsze ma racje. I nic na to nie poradzę, póki ostanie się żywy, będę przy nim tkwić. Bo nie czuję w nim szwindlu i manipulacji.
          Jak słucham drugiej strony widzę niegodziwość i fałsz i od razu zapala mi w głowie czerwona lampka.
          PS Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać. Może dopiero wnuk, a o Tobie nawet nie wspomnę – czy imigrant to brzmi dumnie?
          Na naszych oczach kończy się epoka political correctness i euforia multikulti. Teraz lepiej siedzieć w domu. Choćby o suchym chlebie.

          • A zaś tam…
            Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać.

            Moja Młodsza mieszka w Berlinie i robi to, co kocha, czyli muzykę 🙂 Przez dłuższy czas wiekszość jej koleżanek i kolegów z filharmonii nie miała zielonego, że nie jest Niemką (dziwię sie, bo jest za ładna jak na Niemkę ;-)). Kiedy się "wydało" – nic nie uległo zmianie. I nie jest "obywatelką drugiej kategorii", choć nie ma i nie zależy jej zbytnio na niemieckim obywatelstwie. Ba, Młodsza nie jest lemingiem, a nawet rzekłbym, że młodym moherem" i to też nikomu nie przeszkadza, choc jej poglądy w raczej lewicowym Berlinie należą do mniejszości. A dlaczego? Bo, mimo wszystko, Niemcy to nie jest taki popierdolony kraj, jak II prl.

            Zatem nie martw się, Kuraku, o swoją córę za granicą. Martw się, jeśli zostanie w prlu. Tu raczej na pewno będzie obywatelka II kategorii.

  6. Zawsze mnie zastanawiało, o
    Zawsze mnie zastanawiało, o co naprawdę chodziło z tą „aferą gruntową”. Wiem, że Lepper, że dwaj biznesmeni, że przeciek, Ziobro i Kaczmarek. Ale to jest kawałek za 200 tysięcy, góra milion, czyli pryszcz i błahostka, i działka pod Mrągowem. Więc co do tego miał Ryszard Krauze ze swoim biurem na 40. piętrze Marriotta, Kornatowski, Netzel? O co tu chodzi? Może to było polowanie na Krauzego, a Lepper miał się stać tak zwaną “collateral damage” w tej wojennej operacji, której przeszkodził przeciek. Jak sądzę i dalej będę się upierać, tak zwana samobójcza śmierć Leppera ma ścisły związek z Kaczmarkiem, dniem przesłuchania panów K., dniem, w którym Czuma „urwał się” Platformie, jak to zgrabnie ujął jeden z jej członków. Tylko nie umiem złożyć tych klocków w jeden spójny obrazek, pasujący do wymiętoszonego krawata Kaczmarka. Wszedł do Krauzego w krawacie, a wyszedł dławiąc krawat w dłoni. Ciekawe, co go tak zdenerwowało. To musiała być dużo grubsza sprawa, dla której warto zabić, po stosownym oszacowaniu ryzyka i korzyści. Jak to w biznesie.

        • I może tu jest gdzieś klucz
          I może tu jest gdzieś klucz do zagadki, dlaczego Czuma urwał się PO z raportem komisji ds. nacisków.
          “24.09.2009 – „Tuż przed przesłuchaniem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry członkowie komisji śledczej ds. nacisków starli się w piątek o Ryszarda Krauzego. Głosami posłów PO i Lewicy przeforsowano skreślenie biznesmena z listy świadków. Parlamentarzyści PiS wrzą z oburzenia. Politycy PiS mówią o specjalnej ochronie, jaką biznesmenowi zapewnia PO.”
          On się nie urwał, to dym dla gawiedzi sprzed telewizorów. Trzeba było zabić tę miłość. Taka widać była logika etapu.
          A to jakie ładne :
          “21.07.2011 – Krauze nie odpowie za sprawę King & King. Umorzenie sprawy Krauzego było możliwe dzięki zmianie kodeksu spółek handlowych. Parlament wyrzucił z niego art. 585 mówiący, że kto działa na szkodę własnej spółki, może zostać ukarany nawet trzema latami więzienia. Nowe prawo weszło w życie zaledwie dwa tygodnie po jego ostatecznym przyjęciu, 1 lipca. Najczęściej, jeśli chodzi o podobne nowelizacje, ten proces trwa około trzech miesięcy.”
          To jest kurwa Cesarstwo Środkowej Europy, ta Polska. Tu można wszystko, jak u Bokassy, który podobno lubił sobie zjeść przeciwnika politycznego. Kto pamięta 🙂

      • W Polsce nie ma JEDNEGO
        W Polsce nie ma JEDNEGO “biznesmena”, który jest miliarderem i nie jest powiązany z esbekami, a co więksi z KGB. Tacy zwyczajnie nie istnieją. Te wszystkie cudowne kariery polegają na cynkach, przetargach, lewiznach, kupowanych ustawach, koncesjach i tak dalej. Owszem być może znajdzie się jakiś milioner co cudem i talentem dochrapał się fortuny, ale jeśli nie wejdzie w układy, skończy jak JTT Komputer, czy Optimus, nigdy jako miliarder. I tego nie można nie wiedzieć, chyba, że się nie patrzy. To jest szambo, która spotka się w każdym kraju, ale nie w takiej skali. Jesteśmy pod tym względem na poziomie Rosji i republik bananowych. I to jest jedna z głównych przyczyn cywilizacyjnej padaczki peerelowskiej. Coraz częściej myślę, żeby stąd zwyczajnie spierdalać, mnie tu już poza sentymentem nic nie trzyma. W dodatku jestem niewierzący, to nawet nie mam się o co pomodlić.

        • Totalnie off topic
          Muszę przyznać, że Wasza wiedza i poglądy często wpędzają mnie tu “na tym niszowym portalu” w kompleksy, nie jestem wytrawnym analitykiem otaczającego świata polityki, jestem raczej w tej dziedzinie tzw dupą wołową, dałem się nabrać na Bolka, Balcerowicza, zaciskanie pasa i ten własnie “zdrowy rozsądek” .
          Wszystko szło jak po maśle i nawet w 2005 zagłosowałem na PO, bo szczerze mówiąc nie znałem z bliska żadnej partii, a większość mówiła, że PIS to jakieś oszołomy i naziole.
          No więc PO, potem były wybory prezydenckie, a w moim środowisku większość miała głosowac na Tuska. I nagle Kurski wyjechał z dziadkiem, byłem oburzony, jak można, to poniżej pasa, ale…po 3 dniach myślę, kurcze, przecież w mieszanych rodzinach jedni są tacy jedni tacy, nigdy nie wiadomo jaki jest Tusk. Słowo, tak właśnie pomyślalem. Już wiedziałem, że na pewno nie zagłosuje na Tuska, zacząłem więc słuchać co mówił śp Lech Kaczyński. Okazało się, że mówi jak człowiek, rzeczowo, konkretnie, a wcześniej myślałem, że jest antypatyczny i nawet nie wysilałem się, żeby wysłuchać choćby jednego jego zdania.
          Dużo wysiłku to kosztuje, żeby zrozumieć tego jedynego, co się ostał Kaczora, ale trzeba się przełamać i zacząć go słuchać, jednak komu się chce. Ośmieszyli ich tak dalece, że nie ma szans, żeby teraz ci zmanipulowani ludzie na niego zagłosowali.
          Mimo, że rozumiem jego intencje i łapię sens, często uważam, że drętwe gadki i jego małostkowe złośliwości są głupie i niepotrzebne, złości mnie, że dodaje paliwa do pieca TVN i GW. I już widzę Kuczyńskiego, Kuźniara, Szkło jak wałkują tego biedaka wte i wewte.
          Ale wg mnie, Kaczor prawie zawsze ma racje. I nic na to nie poradzę, póki ostanie się żywy, będę przy nim tkwić. Bo nie czuję w nim szwindlu i manipulacji.
          Jak słucham drugiej strony widzę niegodziwość i fałsz i od razu zapala mi w głowie czerwona lampka.
          PS Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać. Może dopiero wnuk, a o Tobie nawet nie wspomnę – czy imigrant to brzmi dumnie?
          Na naszych oczach kończy się epoka political correctness i euforia multikulti. Teraz lepiej siedzieć w domu. Choćby o suchym chlebie.

          • A zaś tam…
            Kurka nie jedź nigdzie, wszędzie gdzie osiądziesz Twoja córka będzie obywatelką 2 kategorii, będzie wiecznie o coś walczyć, coś udawadniać, kogoś udawać.

            Moja Młodsza mieszka w Berlinie i robi to, co kocha, czyli muzykę 🙂 Przez dłuższy czas wiekszość jej koleżanek i kolegów z filharmonii nie miała zielonego, że nie jest Niemką (dziwię sie, bo jest za ładna jak na Niemkę ;-)). Kiedy się "wydało" – nic nie uległo zmianie. I nie jest "obywatelką drugiej kategorii", choć nie ma i nie zależy jej zbytnio na niemieckim obywatelstwie. Ba, Młodsza nie jest lemingiem, a nawet rzekłbym, że młodym moherem" i to też nikomu nie przeszkadza, choc jej poglądy w raczej lewicowym Berlinie należą do mniejszości. A dlaczego? Bo, mimo wszystko, Niemcy to nie jest taki popierdolony kraj, jak II prl.

            Zatem nie martw się, Kuraku, o swoją córę za granicą. Martw się, jeśli zostanie w prlu. Tu raczej na pewno będzie obywatelka II kategorii.

  7. Lampka miga jak cholera
    od samego poczatku. Ale co tu gadac, pamietacie, jak skonczyli znani terorysci Andreas Baader i Ulrike Meinhof? Obydwoje popelnili samobojstwo (do dzis ta wersja jest obowiazujaca) w wiezieniu o zaostrzonym rygorze; Meinhof powiesila sie na kablu elektrycznym (wiezienie o zaostrzonym rygorze, nie mieli dostepu nawet do zapalki czy nitki z igla, a co dopiero do kabla elektrycznego), zas Baader zastrzelil sie w celi z pistoletu. Zeby byc zupelnie pewnym, ze nie przezyje, to strzelil sobie w leb trzy razy…
    Nie to, ze mi ich szkoda, bandyci to byli zwykli. Ale jak ja mam uwierzyc, ze facet, ktorego dzialalnosc ewidentnie swiadczyla o tym, ze stac go na wiele i jakos sobie poradzi, na wolnosci czy w wiezieniu, mial sie przestraszyc jakis dlugow, trudnej sytuacji? Siedzi sobie w biurze i wpada na pomysl, co by sie obwiesic. I wszyscy to kupuja, ba, nawet generalnie taki nastroj jest, ze my z Andrzejem to sie nie bardzo, ale tak wogole to fajny facet.
    Ale w swietle wydarzen historycznych, to i tak facet nie mial za bardzo szans. Jak by cos powiedzial, to posadzili by go w areszcie sledczym, tak na wszelki wypadek, a tam, jak wiadomo atmosfera jakas taka panuje nie za bardzo i wszyscy, ktorzy maja cos do powiedzenia w waznych sprawach co i rusz wpadaja w tak gleboka depresje, ze zaraz popelniaja samobojstwa.
    Moze to taka propozycja byla; Andrzej, obwies sie tera, to my o rodzine zadbamy, a nie, to i tak sie jutro w dolku powiesisz, ale renty dla rodziny nie bedzie, a i ciebie obsmarujemy jak trzeba? Przyznam, ze nowelka moja cienko szyta, ale rownie cienka, jak i oficjalna wersja…
    M. Minderbinder

  8. Lampka miga jak cholera
    od samego poczatku. Ale co tu gadac, pamietacie, jak skonczyli znani terorysci Andreas Baader i Ulrike Meinhof? Obydwoje popelnili samobojstwo (do dzis ta wersja jest obowiazujaca) w wiezieniu o zaostrzonym rygorze; Meinhof powiesila sie na kablu elektrycznym (wiezienie o zaostrzonym rygorze, nie mieli dostepu nawet do zapalki czy nitki z igla, a co dopiero do kabla elektrycznego), zas Baader zastrzelil sie w celi z pistoletu. Zeby byc zupelnie pewnym, ze nie przezyje, to strzelil sobie w leb trzy razy…
    Nie to, ze mi ich szkoda, bandyci to byli zwykli. Ale jak ja mam uwierzyc, ze facet, ktorego dzialalnosc ewidentnie swiadczyla o tym, ze stac go na wiele i jakos sobie poradzi, na wolnosci czy w wiezieniu, mial sie przestraszyc jakis dlugow, trudnej sytuacji? Siedzi sobie w biurze i wpada na pomysl, co by sie obwiesic. I wszyscy to kupuja, ba, nawet generalnie taki nastroj jest, ze my z Andrzejem to sie nie bardzo, ale tak wogole to fajny facet.
    Ale w swietle wydarzen historycznych, to i tak facet nie mial za bardzo szans. Jak by cos powiedzial, to posadzili by go w areszcie sledczym, tak na wszelki wypadek, a tam, jak wiadomo atmosfera jakas taka panuje nie za bardzo i wszyscy, ktorzy maja cos do powiedzenia w waznych sprawach co i rusz wpadaja w tak gleboka depresje, ze zaraz popelniaja samobojstwa.
    Moze to taka propozycja byla; Andrzej, obwies sie tera, to my o rodzine zadbamy, a nie, to i tak sie jutro w dolku powiesisz, ale renty dla rodziny nie bedzie, a i ciebie obsmarujemy jak trzeba? Przyznam, ze nowelka moja cienko szyta, ale rownie cienka, jak i oficjalna wersja…
    M. Minderbinder

  9. Lampka miga jak cholera
    od samego poczatku. Ale co tu gadac, pamietacie, jak skonczyli znani terorysci Andreas Baader i Ulrike Meinhof? Obydwoje popelnili samobojstwo (do dzis ta wersja jest obowiazujaca) w wiezieniu o zaostrzonym rygorze; Meinhof powiesila sie na kablu elektrycznym (wiezienie o zaostrzonym rygorze, nie mieli dostepu nawet do zapalki czy nitki z igla, a co dopiero do kabla elektrycznego), zas Baader zastrzelil sie w celi z pistoletu. Zeby byc zupelnie pewnym, ze nie przezyje, to strzelil sobie w leb trzy razy…
    Nie to, ze mi ich szkoda, bandyci to byli zwykli. Ale jak ja mam uwierzyc, ze facet, ktorego dzialalnosc ewidentnie swiadczyla o tym, ze stac go na wiele i jakos sobie poradzi, na wolnosci czy w wiezieniu, mial sie przestraszyc jakis dlugow, trudnej sytuacji? Siedzi sobie w biurze i wpada na pomysl, co by sie obwiesic. I wszyscy to kupuja, ba, nawet generalnie taki nastroj jest, ze my z Andrzejem to sie nie bardzo, ale tak wogole to fajny facet.
    Ale w swietle wydarzen historycznych, to i tak facet nie mial za bardzo szans. Jak by cos powiedzial, to posadzili by go w areszcie sledczym, tak na wszelki wypadek, a tam, jak wiadomo atmosfera jakas taka panuje nie za bardzo i wszyscy, ktorzy maja cos do powiedzenia w waznych sprawach co i rusz wpadaja w tak gleboka depresje, ze zaraz popelniaja samobojstwa.
    Moze to taka propozycja byla; Andrzej, obwies sie tera, to my o rodzine zadbamy, a nie, to i tak sie jutro w dolku powiesisz, ale renty dla rodziny nie bedzie, a i ciebie obsmarujemy jak trzeba? Przyznam, ze nowelka moja cienko szyta, ale rownie cienka, jak i oficjalna wersja…
    M. Minderbinder

  10. Powiedziałbym że to pitolenie, gdyby
    no właśnie, gdyby nie Sekuła czy Jaroszewicz.
    Kiedyś przymierzałem, jaką jogę trzeba ćwiczyć, żeby walnąć do siebie z długiej broni.I wyszło mi,że jedyną możliwością jest wsadzić sobie lufę tak głęboko w dupę,żeby sięgnąć do spustu. Jak się można domyśleć nie spróbowałem przełożyć teorii na praktykę.

  11. Powiedziałbym że to pitolenie, gdyby
    no właśnie, gdyby nie Sekuła czy Jaroszewicz.
    Kiedyś przymierzałem, jaką jogę trzeba ćwiczyć, żeby walnąć do siebie z długiej broni.I wyszło mi,że jedyną możliwością jest wsadzić sobie lufę tak głęboko w dupę,żeby sięgnąć do spustu. Jak się można domyśleć nie spróbowałem przełożyć teorii na praktykę.

  12. Powiedziałbym że to pitolenie, gdyby
    no właśnie, gdyby nie Sekuła czy Jaroszewicz.
    Kiedyś przymierzałem, jaką jogę trzeba ćwiczyć, żeby walnąć do siebie z długiej broni.I wyszło mi,że jedyną możliwością jest wsadzić sobie lufę tak głęboko w dupę,żeby sięgnąć do spustu. Jak się można domyśleć nie spróbowałem przełożyć teorii na praktykę.

  13. Przynajmniej zadbali o sznurek.
    Aczkolwiek sznurek to żaden dowód bo kwas 4-hydroksybutanowy czyli zwykła piguła gwałtu jest prawie nie możliwa do wykrycia na drugi dzień we krwi (rozkłada się w dwutlenek węgla i wodę) a co dopiero po 3 dniach. A jak można po tym kogoś wydymać to można i powiesić. Prokuratura która ustawia sekcję zwłok tak późno ma zamiar nic nie ustalić i zgodnie z zamiarem nic nie ustali. Samobójstwa oczywiście nie wykluczam, jest wiele poszlak, podobno pracownicy biura widzieli Leppera rano i o ile pomagierzy też już nie byli w środku to trudno by im było przeniknąć tam pod ich nosem. Ale że “powieszenie samobójcze” to znak firmowy III RP a prokuratura wyklucza zabójstwo na podstawie braków śladu bójki, czerwona lampka się świeci i miga.

    edit: właśnie usłyszałem lekarza który stwierdził że po 3 dniach nawet Pavulon jest niewykrywalny.

  14. Przynajmniej zadbali o sznurek.
    Aczkolwiek sznurek to żaden dowód bo kwas 4-hydroksybutanowy czyli zwykła piguła gwałtu jest prawie nie możliwa do wykrycia na drugi dzień we krwi (rozkłada się w dwutlenek węgla i wodę) a co dopiero po 3 dniach. A jak można po tym kogoś wydymać to można i powiesić. Prokuratura która ustawia sekcję zwłok tak późno ma zamiar nic nie ustalić i zgodnie z zamiarem nic nie ustali. Samobójstwa oczywiście nie wykluczam, jest wiele poszlak, podobno pracownicy biura widzieli Leppera rano i o ile pomagierzy też już nie byli w środku to trudno by im było przeniknąć tam pod ich nosem. Ale że “powieszenie samobójcze” to znak firmowy III RP a prokuratura wyklucza zabójstwo na podstawie braków śladu bójki, czerwona lampka się świeci i miga.

    edit: właśnie usłyszałem lekarza który stwierdził że po 3 dniach nawet Pavulon jest niewykrywalny.

  15. Przynajmniej zadbali o sznurek.
    Aczkolwiek sznurek to żaden dowód bo kwas 4-hydroksybutanowy czyli zwykła piguła gwałtu jest prawie nie możliwa do wykrycia na drugi dzień we krwi (rozkłada się w dwutlenek węgla i wodę) a co dopiero po 3 dniach. A jak można po tym kogoś wydymać to można i powiesić. Prokuratura która ustawia sekcję zwłok tak późno ma zamiar nic nie ustalić i zgodnie z zamiarem nic nie ustali. Samobójstwa oczywiście nie wykluczam, jest wiele poszlak, podobno pracownicy biura widzieli Leppera rano i o ile pomagierzy też już nie byli w środku to trudno by im było przeniknąć tam pod ich nosem. Ale że “powieszenie samobójcze” to znak firmowy III RP a prokuratura wyklucza zabójstwo na podstawie braków śladu bójki, czerwona lampka się świeci i miga.

    edit: właśnie usłyszałem lekarza który stwierdził że po 3 dniach nawet Pavulon jest niewykrywalny.

  16. Jeśli już snuć dywagacje
    na temat owej stopklatki i puścić przy okazji wodze fantazji, to – jeśli to nie przypadek – można rozumieć ów obrazek jako message dla Donka, pozostawiony przez panów od śrubek w kołach samochodowych, których oczywiście w biurze Leppera nigdy nie było…

  17. Jeśli już snuć dywagacje
    na temat owej stopklatki i puścić przy okazji wodze fantazji, to – jeśli to nie przypadek – można rozumieć ów obrazek jako message dla Donka, pozostawiony przez panów od śrubek w kołach samochodowych, których oczywiście w biurze Leppera nigdy nie było…

  18. Jeśli już snuć dywagacje
    na temat owej stopklatki i puścić przy okazji wodze fantazji, to – jeśli to nie przypadek – można rozumieć ów obrazek jako message dla Donka, pozostawiony przez panów od śrubek w kołach samochodowych, których oczywiście w biurze Leppera nigdy nie było…

  19. Sonda internetowa
    Czy wierzysz w samobójstwo Andrzeja Leppera?

    Tak
    27%

    Nie
    65%

    Nie mam zdania na ten temat
    7%

    Wybrałem “nie”, nie dlatego że jestem przekonany że to morderstwo, ale dlatego że prokuratura nie potrafi profesjonalnie wyjaśnić sprawy. Zresztą i może i potrafi, ale zwyczajnie nie chciała. Sonda na wp.

  20. Sonda internetowa
    Czy wierzysz w samobójstwo Andrzeja Leppera?

    Tak
    27%

    Nie
    65%

    Nie mam zdania na ten temat
    7%

    Wybrałem “nie”, nie dlatego że jestem przekonany że to morderstwo, ale dlatego że prokuratura nie potrafi profesjonalnie wyjaśnić sprawy. Zresztą i może i potrafi, ale zwyczajnie nie chciała. Sonda na wp.

  21. Sonda internetowa
    Czy wierzysz w samobójstwo Andrzeja Leppera?

    Tak
    27%

    Nie
    65%

    Nie mam zdania na ten temat
    7%

    Wybrałem “nie”, nie dlatego że jestem przekonany że to morderstwo, ale dlatego że prokuratura nie potrafi profesjonalnie wyjaśnić sprawy. Zresztą i może i potrafi, ale zwyczajnie nie chciała. Sonda na wp.