Reklama

Super Kubak wdepnął w piątą już kałużę w drodze do tramwaju. Zwykłe to, na pozór, zdarzenie uświadomiło mu, że cierpi na jesienną depresję, o której słyszał w radiu zaledwie wczoraj.

Super Kubak wdepnął w piątą już kałużę w drodze do tramwaju. Zwykłe to, na pozór, zdarzenie uświadomiło mu, że cierpi na jesienną depresję, o której słyszał w radiu zaledwie wczoraj. W radiu wyraźnie mówili (specjalni eksperci), że 10 procent społeczeństwa to ma, że jest to uciążliwe, że człowiekowi źle i nic się nie chce.
Kubak uznał, że Jemu rzeczywiście – się nie chce. Nie chciało mu się, co prawda, także wiosną, ale nie uznał tego faktu, za podważenie diagnozy o jesiennej depresji.
Poczuł, że jest poważnie chory (depresja to nie przelewki!) i od razu zawrócił do domu. Przedreptał przez wszystkie kałuże, co utwierdziło go w przekonaniu, że należy położyć się do łóżeczka. Wiadomo – chorobę trzeba wyleżeć. Inaczej są powikłania i inne świństwa.
Leżał dwa dni, ale nie zaczęło mu się chcieć. Wręcz przeciwnie. Depresja pogłębiała się. Postanowił więc szukać pomocy. Znalazł w sieci niezły poradnik i rozpoczął lekturę.
Punkt pierwszy: Zadbaj o siebie! Idź do kosmetyczki, kup sobie sukienkę, pomaluj paznokcie na fantazyjny kolor. Zastanowił się nad tą propozycją, ale jakoś nie był przekonany. Uznał, że powróci do tego, gdy zawiedzie wszystko inne.
Punkt drugi mówił o sporcie. Super Kubak zrobił więc trzy pompki i dziesięć przysiadów. Nie pomagało, poczuł się zmęczony i poszedł się zdrzemnąć. Widocznie Jego przypadek jest wyjątkowo trudny. Może beznadziejny? Ale lepiej nie tracić nadziei!
Znalazł inny poradnik. Tamten był dla cieniaków, dla początkujących depresjonistów. On potrzebował czegoś więcej! Nowe rady brzmiały: „Poluj na słońce”. Super Kubak przemyślał ta propozycję. Coś w tym było.
Założył pelerynkę i wyciągnął kuszę zza szafy. Kiedy chował ją tam zeszłego roku wiedział, że kiedyś się przyda. Na balkonie przygotował sobie punkt strzelniczy. Rozłożył dywanik, żeby nie ciągnęło w stopy, ustawił lornetkę. Włożył słoneczne okulary.
Słońce chowało się za chmurami. Spryciarz! Ale Super Kubak łatwo się nie poddaje, zwłaszcza jeśli chodzi o Jego własne zdrowie. Czekał cierpliwie, aż wreszcie, jak przewidział – zaczął wiać wiatr, chmury pouciekały – a Słońce – zrobiło głupią minę. Było teraz naprawdę łatwym celem. Kubak strzelił – i poczuł, że trafił, że jest sukces, że nie na darmo jest super bohaterem!
Miał je! Przyciągną do siebie. Było naprawdę duże. Dobrze, że Jego balkon jest niebylejaki, bo by się nie zmieściło jeszcze. Słońce próbowało się wyrywać, ale szybko zrozumiało, że nic nie wskóra. Miało trochę naburmuszoną minę, ale Kubak przypiął je do barierki. Był z siebie bardzo zadowolony.
Czuł, że zdrowieje. Musiał co prawda chodzić w okularach słonecznych – w trzech parach na raz – założonych jedne na drugie, ale warto było.
Już nie chciało mu się spać. W środku nocy prażyło u Niego jak w południe na plaży w Barcelonie. Rano zaczął ziewać, ale było za jasno, żeby spać. Zastanowił się, czy nie przedobrzył.
Włączył radio, żeby posłuchać, czy nic nie mówią o zbyt dobrze wyleczonej depresji jesiennej. Ale mówili tylko o tym, że słońce nie wzeszło dziś rano. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie w tej sprawie cokolwiek ma zadzwonić pod numer 997. Nagroda: 100 000 złotych. Policja jest na tropie.
Super Kubak przeraził się nie na żarty. Zresztą, ta depresja to i tak mu przeszła. Zresztą, On tylko żartował z tym słońcem. Zresztą, on sobie tylko pożyczył na troszkę. Zresztą, to chyba nie zbrodnia.
Ale do drzwi już pukano. I nie był to listonosz, ani pizza. Super Kubak jął się tłumaczyć, że zupełnie nie wie, co to jest ta żółta kula na balkonie, że sama przyszła, że on nie miał serca jej wyrzucać, a w ogóle to on ma depresje, żółta kula chyba też, skoro się chowa po cudzych balkonach i co oni chcą.
„Oni” wysłuchali tej przemowy nieco tylko zdziwieni. Następnie przed szereg wystąpił Starszy Oficer. Oznajmił: „Obywatelu, gratulujemy Ci, bo odnalazłeś Słońce. Nie należy Ci się jednak pełna wartość nagrody ponieważ nie zadzwoniłeś pod magiczny numer 997. Ale masz tu 200 złotych.”
Co się działo potem, Super Kubak nie pamięta bo stał w przedpokoju w niezmienionej pozycji z otworzonymi ustami. Nie pamięta już co to depresja. Poradniki się przydają.

Reklama

10 KOMENTARZE