Reklama

Miałem nie pisać o 4 czerwca, ale chyba jednak się nie opanuję. 4 czerwca 1989 roku nie miałem możliwości zagłosowania, ale tez i mój głos niewiele by zmienił czy wniósł do rzeczywistości. Był to czas, gdy jako nastolatek kończący podstawówkę próbowałem zrozumieć świat. Zadziwiające, ale już wtedy miałem poczucie, że niczym przeklęty starożytnym przekleństwem, żyję w ciekawych czasach. Być może na to poczucie miały wpływ różne migawki zatrzymane w dziecięcej pamięci.

Tłumy ludzi przy metalowym płocie i drewnianym krzyżu w 1980 roku. To była brama Stoczni w Gdańsku. Na jednym z wiaduktów ojciec chciał zrobić pamiątkowe zdjęcie i od razu samochód został otoczony wianuszkiem robotników. Udało się uniknąć utraty aparatu, zabrali tylko kliszę. Trudno się dziwić, jako że samochód był na warszawskich numerach. Razem z rodzicami byliśmy nad pomorskim jeziorem, gdzie RWE nadawało relacje z Gdańska, ponieważ Polskie Radio milczało ? postanowili sprawdzić co się dzieje osobiście. Pamiętam tłum pod krzyżem i akcję z aparatem. Reszty dowiedziałem się później.

Demonstracja na placu Konstytucji gdzieś koło 1983 roku ? tłumy ludzi i uzbrojone po zęby ZOMO. Latający wkoło śmigłowiec. Trzymając ojca mocno za rękę pytałem cicho, czy oni będą do nas strzelać? Później z balkonu obserwowane karawany suk na ul. Waryńskiego i wszechobecność gazu łzawiącego jeszcze przez kilka dni później.

Reklama

Gdy pod koniec lat osiemdziesiątych leżałem w szpitalu ze złamaną ręką, z małego nadajnika słuchałem w nocy nadawanych przez RWE wiadomości o kolejnych strajkach. Gdy sobie uświadamiam, że miałem wtedy 12 lat, samemu trudno mi zrozumieć, skąd takie zainteresowania dziecka. To nie była kwestia wychowania, to było stosunkowo powszechne. Nowo poznane dzieci na podwórku zaczynały znajomość od rozpoznawczego pytania: ?za kim jesteś? Za Partią czy za Solidarnością?? Odpowiedź niezmiennie była taka sama: ?za Solidarnością!? i wiadomo było, że można się bez przeszkód razem bawić. W jaką ja wpadłem panikę, gdy w szpitalu na to pytanie usłyszałem odpowiedź ?za Partią?!!! W wyobraźni widziałem już przesłuchiwanych na Rakowieckiej rodziców.

W tym kontekście słowa Szczepkowskiej wypowiedziane w publicznej telewizji były szokiem. One uświadamiały głębokość zmian, symbolicznie zamykały pewien etap, dawały nadzieję, że to się dzieje naprawdę. Pozwalały uwierzyć, że to nie jest kwestia wiary wąskiej grupy, ale że wiedza o przemianie dotrze w końcu do wszystkich. Kilka miesięcy wcześniej odbyłem ze starszą wiejską kobietą następujący dialog:
– Ech, co to w tej naszej Rzeczpospolitej Ludowej się wyrabia?
– No, ale już nie długo ona ludowa będzie
– Jak to nie ludowa?!! A jaka ma być?!!!
– No jak to jaka? Po prostu, polska! ? odpowiedziałem i ugryzłem się w język, jak zwykle za późno. Ona nie była w stanie sobie wyobrazić innej rzeczywistości niż obecna. Nie przeszkodziło to jej mężowi wypisać się w 1989 roku z PZPR i zapisać do Solidarności. Ale w dalszym ciągu nie pełnił żadnych znaczących we wsi funkcji.

1989 rok był, pomimo młodego wieku, przeżywany przeze mnie dosyć świadomie. Oglądałem już dawno ?Człowieka z marmuru? i ?Człowieka z żelaza?, oglądałem debatę Wałęsy z Miodowiczem. Miałem schowane plakaty ?w samo południe?. Nieco później biegałem na większość wieców wyborczych i miałem komplet plakatów wszystkich kandydatów, w pierwszych wolnych wyborach na Prezydenta. To nie była nadzieja. To była pełna świadomość wagi dokonujących się na naszych oczach wydarzeń.

Jednak gdy na lekcji Wiedza o Społeczeństwie nauczyciel zadał temat wypracowania: ?czym jest dla ciebie Okrągły Stół? – napisałem coś w rodzaju, że nie wiadomo jak się to skończy i nawiązałem do pamiętnej sceny z Wajdy, gdy SB-ek wzrusza ramionami na odchodne: ?to tylko papier?. Miałem poczucie nierealności Okrągłego Stołu i fikcyjności zapadłych ustaleń. Nauczyciel długo nie oddawał wypracowań i moje wypociny skomentował już po zakończeniu obrad, że głupi jestem, bo Okrągły Stół się właśnie udał…

Reklama

40 KOMENTARZE

  1. Miałem 12
    Gdzieś w jakimś wywiadzie Pan Obecny Prezydent sie wypowiedział że On mając 12 lat(lub coś około tego) przewidywał że komunizm upadnie w 1975 roku. Jak to “Nasz Prezydent”- pomylił się trochę. Ale zadziwjajaca zbieżność tych lat( nie dat).
    Dwunastoletnie dzieci myślały jak tu obalić komunizm.
    Dołączył bym też Pana Posła Jacka Kurskiego, który w TVP u Pana Pospieszalskiego w dyskusji z Panem Prezydentem Wałęsą też obalał komunizm…
    Jacyś dziennikarze obliczyli że w czasie , o którym gadał miał 16 lat…
    “To nie była kwestia wychowania, to było stosunkowo powszechne. ”
    Żałuje że w tych latach (po 50-ce) zapieprzałem ze strachem na piechotę przez cały Gdańsk do roboty do stoczni zamiast myśleć o obalaniu czegokolwiek, a potem usłyszałem od jednego z wariatów, że oni obalali a ja stałem tam gdzie ZOMO.
    Ja to ZOMO widziałem na własne oczy i na każdym zakręcie musiałem sie legitymować…
    Z całym szacunkiem! Ale!
    “Stosunkowo powszechne” to to na prawdę nie było.

    • jajcarz
      “stosunkowo powszechny” to był strach, a nie poczucie obalania komunizmu. Powszechna była nienawiść do systemu i brak wiary w jego upadek. O tym pisałem. To o czym Pan pisze koresponduje z moim tekstem. Tylko trzebaby go przeczytac bez uprzedzeń ;-))))

      • ale
        Nie mam żadnych uprzedzeń bo i do czego mam je mieć? O ile je widzisz to napisz.
        “Strach” ja też napisałem ale nie mam przekonania co do tych MYŚLI o komuniźmie i dyskusjach w szkole a nawet o obalaniu czegokolwiek” “poza tanim winem” z całym szacunkiem 12 letnich dzieciaków…
        Jeżeli chcesz aby cie zaliczać do chlubnych wyjątków to chylę głowę i jeszcze raz zaznaczam że uprzedzeń nie mam ale pogłądy i owszem.

        • OK
          Ok, dyskusje w szkole to były juz w okolicach ’89 roku, wczesniej to sie ludzie albo bali albo nie wierzyli. Aczkolwiek dziwne to były czasy, gdy mieszkałem na osiedlu obok warszawskiej Stodoły: teren z trzech stron był otoczony jednostkami wojskowymi, a co i rusz dziennik telewizyjny zakłócany był informacjami rozgłośni podziemnych. To o czym piszę ja, to nie uprawianie martrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środku do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.

          • Nie wierzę
            Nie wierzę w dyskusje w szkole podstawowej?
            Chyba że w wyższej.
            Tak jak i teraz jakoś nie bardzo mnie przekonują różne Sejmy nastolatków tak i wtedy żadna poważna polityka nie interesowała tych dzieciaków.
            A jeżeli chcesz udowadniać że nauczyciele szkół podstawowych w końcu tolerowali lub prowadzili jakieś polityczne analizy???
            W końcu ZNP to (podobnao) ostoja PRLu z Panem Broniarzem na czele.
            “To o czym piszę ja, to nie uprawianie martyrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środków do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.”
            To sa piękne słowa ale ja tylko chciałem zadbać o to aby po kilkunastu latach moje dzieci nie płaciły za specjalne emerytury jakichś “Synów Pułków”.
            Co jest całkiem możliwe o ile odpowiednia opcja polityczna “dorwie sie do koryta”
            Ps.
            Zmuszony jestem oddać internet córkom więc na razie kończę ale polecam się.
            Przepraszam za poprawki i proszę o to samo dla mnie.
            Pozdrawiam Jerzy Kamiński

  2. Miałem 12
    Gdzieś w jakimś wywiadzie Pan Obecny Prezydent sie wypowiedział że On mając 12 lat(lub coś około tego) przewidywał że komunizm upadnie w 1975 roku. Jak to “Nasz Prezydent”- pomylił się trochę. Ale zadziwjajaca zbieżność tych lat( nie dat).
    Dwunastoletnie dzieci myślały jak tu obalić komunizm.
    Dołączył bym też Pana Posła Jacka Kurskiego, który w TVP u Pana Pospieszalskiego w dyskusji z Panem Prezydentem Wałęsą też obalał komunizm…
    Jacyś dziennikarze obliczyli że w czasie , o którym gadał miał 16 lat…
    “To nie była kwestia wychowania, to było stosunkowo powszechne. ”
    Żałuje że w tych latach (po 50-ce) zapieprzałem ze strachem na piechotę przez cały Gdańsk do roboty do stoczni zamiast myśleć o obalaniu czegokolwiek, a potem usłyszałem od jednego z wariatów, że oni obalali a ja stałem tam gdzie ZOMO.
    Ja to ZOMO widziałem na własne oczy i na każdym zakręcie musiałem sie legitymować…
    Z całym szacunkiem! Ale!
    “Stosunkowo powszechne” to to na prawdę nie było.

    • jajcarz
      “stosunkowo powszechny” to był strach, a nie poczucie obalania komunizmu. Powszechna była nienawiść do systemu i brak wiary w jego upadek. O tym pisałem. To o czym Pan pisze koresponduje z moim tekstem. Tylko trzebaby go przeczytac bez uprzedzeń ;-))))

      • ale
        Nie mam żadnych uprzedzeń bo i do czego mam je mieć? O ile je widzisz to napisz.
        “Strach” ja też napisałem ale nie mam przekonania co do tych MYŚLI o komuniźmie i dyskusjach w szkole a nawet o obalaniu czegokolwiek” “poza tanim winem” z całym szacunkiem 12 letnich dzieciaków…
        Jeżeli chcesz aby cie zaliczać do chlubnych wyjątków to chylę głowę i jeszcze raz zaznaczam że uprzedzeń nie mam ale pogłądy i owszem.

        • OK
          Ok, dyskusje w szkole to były juz w okolicach ’89 roku, wczesniej to sie ludzie albo bali albo nie wierzyli. Aczkolwiek dziwne to były czasy, gdy mieszkałem na osiedlu obok warszawskiej Stodoły: teren z trzech stron był otoczony jednostkami wojskowymi, a co i rusz dziennik telewizyjny zakłócany był informacjami rozgłośni podziemnych. To o czym piszę ja, to nie uprawianie martrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środku do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.

          • Nie wierzę
            Nie wierzę w dyskusje w szkole podstawowej?
            Chyba że w wyższej.
            Tak jak i teraz jakoś nie bardzo mnie przekonują różne Sejmy nastolatków tak i wtedy żadna poważna polityka nie interesowała tych dzieciaków.
            A jeżeli chcesz udowadniać że nauczyciele szkół podstawowych w końcu tolerowali lub prowadzili jakieś polityczne analizy???
            W końcu ZNP to (podobnao) ostoja PRLu z Panem Broniarzem na czele.
            “To o czym piszę ja, to nie uprawianie martyrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środków do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.”
            To sa piękne słowa ale ja tylko chciałem zadbać o to aby po kilkunastu latach moje dzieci nie płaciły za specjalne emerytury jakichś “Synów Pułków”.
            Co jest całkiem możliwe o ile odpowiednia opcja polityczna “dorwie sie do koryta”
            Ps.
            Zmuszony jestem oddać internet córkom więc na razie kończę ale polecam się.
            Przepraszam za poprawki i proszę o to samo dla mnie.
            Pozdrawiam Jerzy Kamiński

  3. Miałem 12
    Gdzieś w jakimś wywiadzie Pan Obecny Prezydent sie wypowiedział że On mając 12 lat(lub coś około tego) przewidywał że komunizm upadnie w 1975 roku. Jak to “Nasz Prezydent”- pomylił się trochę. Ale zadziwjajaca zbieżność tych lat( nie dat).
    Dwunastoletnie dzieci myślały jak tu obalić komunizm.
    Dołączył bym też Pana Posła Jacka Kurskiego, który w TVP u Pana Pospieszalskiego w dyskusji z Panem Prezydentem Wałęsą też obalał komunizm…
    Jacyś dziennikarze obliczyli że w czasie , o którym gadał miał 16 lat…
    “To nie była kwestia wychowania, to było stosunkowo powszechne. ”
    Żałuje że w tych latach (po 50-ce) zapieprzałem ze strachem na piechotę przez cały Gdańsk do roboty do stoczni zamiast myśleć o obalaniu czegokolwiek, a potem usłyszałem od jednego z wariatów, że oni obalali a ja stałem tam gdzie ZOMO.
    Ja to ZOMO widziałem na własne oczy i na każdym zakręcie musiałem sie legitymować…
    Z całym szacunkiem! Ale!
    “Stosunkowo powszechne” to to na prawdę nie było.

    • jajcarz
      “stosunkowo powszechny” to był strach, a nie poczucie obalania komunizmu. Powszechna była nienawiść do systemu i brak wiary w jego upadek. O tym pisałem. To o czym Pan pisze koresponduje z moim tekstem. Tylko trzebaby go przeczytac bez uprzedzeń ;-))))

      • ale
        Nie mam żadnych uprzedzeń bo i do czego mam je mieć? O ile je widzisz to napisz.
        “Strach” ja też napisałem ale nie mam przekonania co do tych MYŚLI o komuniźmie i dyskusjach w szkole a nawet o obalaniu czegokolwiek” “poza tanim winem” z całym szacunkiem 12 letnich dzieciaków…
        Jeżeli chcesz aby cie zaliczać do chlubnych wyjątków to chylę głowę i jeszcze raz zaznaczam że uprzedzeń nie mam ale pogłądy i owszem.

        • OK
          Ok, dyskusje w szkole to były juz w okolicach ’89 roku, wczesniej to sie ludzie albo bali albo nie wierzyli. Aczkolwiek dziwne to były czasy, gdy mieszkałem na osiedlu obok warszawskiej Stodoły: teren z trzech stron był otoczony jednostkami wojskowymi, a co i rusz dziennik telewizyjny zakłócany był informacjami rozgłośni podziemnych. To o czym piszę ja, to nie uprawianie martrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środku do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.

          • Nie wierzę
            Nie wierzę w dyskusje w szkole podstawowej?
            Chyba że w wyższej.
            Tak jak i teraz jakoś nie bardzo mnie przekonują różne Sejmy nastolatków tak i wtedy żadna poważna polityka nie interesowała tych dzieciaków.
            A jeżeli chcesz udowadniać że nauczyciele szkół podstawowych w końcu tolerowali lub prowadzili jakieś polityczne analizy???
            W końcu ZNP to (podobnao) ostoja PRLu z Panem Broniarzem na czele.
            “To o czym piszę ja, to nie uprawianie martyrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środków do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.”
            To sa piękne słowa ale ja tylko chciałem zadbać o to aby po kilkunastu latach moje dzieci nie płaciły za specjalne emerytury jakichś “Synów Pułków”.
            Co jest całkiem możliwe o ile odpowiednia opcja polityczna “dorwie sie do koryta”
            Ps.
            Zmuszony jestem oddać internet córkom więc na razie kończę ale polecam się.
            Przepraszam za poprawki i proszę o to samo dla mnie.
            Pozdrawiam Jerzy Kamiński

  4. Miałem 12
    Gdzieś w jakimś wywiadzie Pan Obecny Prezydent sie wypowiedział że On mając 12 lat(lub coś około tego) przewidywał że komunizm upadnie w 1975 roku. Jak to “Nasz Prezydent”- pomylił się trochę. Ale zadziwjajaca zbieżność tych lat( nie dat).
    Dwunastoletnie dzieci myślały jak tu obalić komunizm.
    Dołączył bym też Pana Posła Jacka Kurskiego, który w TVP u Pana Pospieszalskiego w dyskusji z Panem Prezydentem Wałęsą też obalał komunizm…
    Jacyś dziennikarze obliczyli że w czasie , o którym gadał miał 16 lat…
    “To nie była kwestia wychowania, to było stosunkowo powszechne. ”
    Żałuje że w tych latach (po 50-ce) zapieprzałem ze strachem na piechotę przez cały Gdańsk do roboty do stoczni zamiast myśleć o obalaniu czegokolwiek, a potem usłyszałem od jednego z wariatów, że oni obalali a ja stałem tam gdzie ZOMO.
    Ja to ZOMO widziałem na własne oczy i na każdym zakręcie musiałem sie legitymować…
    Z całym szacunkiem! Ale!
    “Stosunkowo powszechne” to to na prawdę nie było.

    • jajcarz
      “stosunkowo powszechny” to był strach, a nie poczucie obalania komunizmu. Powszechna była nienawiść do systemu i brak wiary w jego upadek. O tym pisałem. To o czym Pan pisze koresponduje z moim tekstem. Tylko trzebaby go przeczytac bez uprzedzeń ;-))))

      • ale
        Nie mam żadnych uprzedzeń bo i do czego mam je mieć? O ile je widzisz to napisz.
        “Strach” ja też napisałem ale nie mam przekonania co do tych MYŚLI o komuniźmie i dyskusjach w szkole a nawet o obalaniu czegokolwiek” “poza tanim winem” z całym szacunkiem 12 letnich dzieciaków…
        Jeżeli chcesz aby cie zaliczać do chlubnych wyjątków to chylę głowę i jeszcze raz zaznaczam że uprzedzeń nie mam ale pogłądy i owszem.

        • OK
          Ok, dyskusje w szkole to były juz w okolicach ’89 roku, wczesniej to sie ludzie albo bali albo nie wierzyli. Aczkolwiek dziwne to były czasy, gdy mieszkałem na osiedlu obok warszawskiej Stodoły: teren z trzech stron był otoczony jednostkami wojskowymi, a co i rusz dziennik telewizyjny zakłócany był informacjami rozgłośni podziemnych. To o czym piszę ja, to nie uprawianie martrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środku do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.

          • Nie wierzę
            Nie wierzę w dyskusje w szkole podstawowej?
            Chyba że w wyższej.
            Tak jak i teraz jakoś nie bardzo mnie przekonują różne Sejmy nastolatków tak i wtedy żadna poważna polityka nie interesowała tych dzieciaków.
            A jeżeli chcesz udowadniać że nauczyciele szkół podstawowych w końcu tolerowali lub prowadzili jakieś polityczne analizy???
            W końcu ZNP to (podobnao) ostoja PRLu z Panem Broniarzem na czele.
            “To o czym piszę ja, to nie uprawianie martyrologii, ale przypomnienie, że w tych smutnych czasach ludzie pomimo braku nadziei mieli także powody do odradzania tej nadziei i środków do budowania poczucia że nie są w swych odczuciach osamotnieni.”
            To sa piękne słowa ale ja tylko chciałem zadbać o to aby po kilkunastu latach moje dzieci nie płaciły za specjalne emerytury jakichś “Synów Pułków”.
            Co jest całkiem możliwe o ile odpowiednia opcja polityczna “dorwie sie do koryta”
            Ps.
            Zmuszony jestem oddać internet córkom więc na razie kończę ale polecam się.
            Przepraszam za poprawki i proszę o to samo dla mnie.
            Pozdrawiam Jerzy Kamiński

  5. nie to, żebym Ci chciał od razu łeż zarzucać,
    jednakże pisząc ten parakombatancki tekst zapomniałeś o tak drobnym fakcie jak program szkolny. W 1989 r. WOS był jedynie w ostatniej klasie podstawówki – ósmej, ty mając 12 lat mogłeś chodzić co najwyżej do szóstej, chyba, ze byłeś geniuszem i w wieku lat 5 poszedłeś do szkoły. Dodam jeszcze, że wówczas program szkolny był jednakowy w całym kraju.

  6. nie to, żebym Ci chciał od razu łeż zarzucać,
    jednakże pisząc ten parakombatancki tekst zapomniałeś o tak drobnym fakcie jak program szkolny. W 1989 r. WOS był jedynie w ostatniej klasie podstawówki – ósmej, ty mając 12 lat mogłeś chodzić co najwyżej do szóstej, chyba, ze byłeś geniuszem i w wieku lat 5 poszedłeś do szkoły. Dodam jeszcze, że wówczas program szkolny był jednakowy w całym kraju.

  7. nie to, żebym Ci chciał od razu łeż zarzucać,
    jednakże pisząc ten parakombatancki tekst zapomniałeś o tak drobnym fakcie jak program szkolny. W 1989 r. WOS był jedynie w ostatniej klasie podstawówki – ósmej, ty mając 12 lat mogłeś chodzić co najwyżej do szóstej, chyba, ze byłeś geniuszem i w wieku lat 5 poszedłeś do szkoły. Dodam jeszcze, że wówczas program szkolny był jednakowy w całym kraju.

  8. nie to, żebym Ci chciał od razu łeż zarzucać,
    jednakże pisząc ten parakombatancki tekst zapomniałeś o tak drobnym fakcie jak program szkolny. W 1989 r. WOS był jedynie w ostatniej klasie podstawówki – ósmej, ty mając 12 lat mogłeś chodzić co najwyżej do szóstej, chyba, ze byłeś geniuszem i w wieku lat 5 poszedłeś do szkoły. Dodam jeszcze, że wówczas program szkolny był jednakowy w całym kraju.

  9. Ech niedowiarki ;-))))
    @jajcarz – no widzisz w 89 roku, w 8 klasie podstawówki miałem takiego szalonego nauczyciela WoS-u, że zadawał nam takie tematy wypracowań. 😉 Nie ma to nic wspólnego z dorywaniem si do koryta różnych kreatur niepewnej proweniencji 😉

    @sugadaddy – zgadzam się, aczkolwiek nie widzę zbyt wielkiego konfliktu wewnątrz formy zbeletryzowanego pamietnika 😉

    @zlotousty_klamca – nie wiem po czym wnosisz że słuchałem RWE w 1989 roku? Napisałem że pod koniec lat osiemdziesiątych. Na wiadukcie miałem wystarczająco dużo, żeby cokolwiek pamiętać i wystarczająco mało by nic z tego nie rozumieć. Jeśli widzisz w moim wpisie jakąkolwiek martyrologię, to zajrzyj najpierw do słownika, bo najwyraźniej nie wiesz co to słowo oznacza.

    @Lanfaust – gratuluję świetnego rozeznania w programie szkolnym lat ubiegłych. Twój komentarz jest dowodem, że wiedza nie przeszkadza czytać tekst bez zrozumienia. Wyjaśnienie dla Ciebie i dla ignoranta @zlotoustego_klamcy: rękę złamałem jak miałem 12 lat, lekcja WoS-u była 3 lata później. Nie jestem geniuszem i pod tym względem niczym się nie różnimy ;-)))))

  10. Ech niedowiarki ;-))))
    @jajcarz – no widzisz w 89 roku, w 8 klasie podstawówki miałem takiego szalonego nauczyciela WoS-u, że zadawał nam takie tematy wypracowań. 😉 Nie ma to nic wspólnego z dorywaniem si do koryta różnych kreatur niepewnej proweniencji 😉

    @sugadaddy – zgadzam się, aczkolwiek nie widzę zbyt wielkiego konfliktu wewnątrz formy zbeletryzowanego pamietnika 😉

    @zlotousty_klamca – nie wiem po czym wnosisz że słuchałem RWE w 1989 roku? Napisałem że pod koniec lat osiemdziesiątych. Na wiadukcie miałem wystarczająco dużo, żeby cokolwiek pamiętać i wystarczająco mało by nic z tego nie rozumieć. Jeśli widzisz w moim wpisie jakąkolwiek martyrologię, to zajrzyj najpierw do słownika, bo najwyraźniej nie wiesz co to słowo oznacza.

    @Lanfaust – gratuluję świetnego rozeznania w programie szkolnym lat ubiegłych. Twój komentarz jest dowodem, że wiedza nie przeszkadza czytać tekst bez zrozumienia. Wyjaśnienie dla Ciebie i dla ignoranta @zlotoustego_klamcy: rękę złamałem jak miałem 12 lat, lekcja WoS-u była 3 lata później. Nie jestem geniuszem i pod tym względem niczym się nie różnimy ;-)))))

  11. Ech niedowiarki ;-))))
    @jajcarz – no widzisz w 89 roku, w 8 klasie podstawówki miałem takiego szalonego nauczyciela WoS-u, że zadawał nam takie tematy wypracowań. 😉 Nie ma to nic wspólnego z dorywaniem si do koryta różnych kreatur niepewnej proweniencji 😉

    @sugadaddy – zgadzam się, aczkolwiek nie widzę zbyt wielkiego konfliktu wewnątrz formy zbeletryzowanego pamietnika 😉

    @zlotousty_klamca – nie wiem po czym wnosisz że słuchałem RWE w 1989 roku? Napisałem że pod koniec lat osiemdziesiątych. Na wiadukcie miałem wystarczająco dużo, żeby cokolwiek pamiętać i wystarczająco mało by nic z tego nie rozumieć. Jeśli widzisz w moim wpisie jakąkolwiek martyrologię, to zajrzyj najpierw do słownika, bo najwyraźniej nie wiesz co to słowo oznacza.

    @Lanfaust – gratuluję świetnego rozeznania w programie szkolnym lat ubiegłych. Twój komentarz jest dowodem, że wiedza nie przeszkadza czytać tekst bez zrozumienia. Wyjaśnienie dla Ciebie i dla ignoranta @zlotoustego_klamcy: rękę złamałem jak miałem 12 lat, lekcja WoS-u była 3 lata później. Nie jestem geniuszem i pod tym względem niczym się nie różnimy ;-)))))

  12. Ech niedowiarki ;-))))
    @jajcarz – no widzisz w 89 roku, w 8 klasie podstawówki miałem takiego szalonego nauczyciela WoS-u, że zadawał nam takie tematy wypracowań. 😉 Nie ma to nic wspólnego z dorywaniem si do koryta różnych kreatur niepewnej proweniencji 😉

    @sugadaddy – zgadzam się, aczkolwiek nie widzę zbyt wielkiego konfliktu wewnątrz formy zbeletryzowanego pamietnika 😉

    @zlotousty_klamca – nie wiem po czym wnosisz że słuchałem RWE w 1989 roku? Napisałem że pod koniec lat osiemdziesiątych. Na wiadukcie miałem wystarczająco dużo, żeby cokolwiek pamiętać i wystarczająco mało by nic z tego nie rozumieć. Jeśli widzisz w moim wpisie jakąkolwiek martyrologię, to zajrzyj najpierw do słownika, bo najwyraźniej nie wiesz co to słowo oznacza.

    @Lanfaust – gratuluję świetnego rozeznania w programie szkolnym lat ubiegłych. Twój komentarz jest dowodem, że wiedza nie przeszkadza czytać tekst bez zrozumienia. Wyjaśnienie dla Ciebie i dla ignoranta @zlotoustego_klamcy: rękę złamałem jak miałem 12 lat, lekcja WoS-u była 3 lata później. Nie jestem geniuszem i pod tym względem niczym się nie różnimy ;-)))))