Reklama

Był to drobny problem, którego się nie spodziewał. W wigilijny poranek odwiedził wielkopowierzchniowy sklep, gdzie zamierzał tanio zakupić kilka świątecznych specjałów.

Był to drobny problem, którego się nie spodziewał. W wigilijny poranek odwiedził wielkopowierzchniowy sklep, gdzie zamierzał tanio zakupić kilka świątecznych specjałów. Do kasy dojechał z pełnym koszem, suma zaś, jaką wymieniła kasjerka nie była mała. Ale zaraz potem kasjerka uśmiechnęła się i oznajmiła, że ma także dobrą wiadomość – oto jako 101 klient w ciągu ostatniej godziny otrzymuje specjalną nagrodę, prezent wigilijny gratis, który z pewnością ucieszy Jego i całą Jego rodzinę i sprawi, że tegoroczne święta, nawet jeśli śniegu zabraknie będą pełne blasku i czaru, jaki roztoczy w Jego domu tradycja.
Następnie wyciągnęła z wiaderka pod kasą Karpia, który łypnął okiem i zniknął w biodegradowalnej reklamówce napełnionej brudną wodą. Za siateczkę musiał dopłacić 20 groszy.
Super Kubak był przerażony. Karp szamotał się w reklamówce. Z głośnika w supermarkecie wybrzmiewało zawodzenie Last Christmas I gave you my heart, but the very next day…., a to nie pomagało. Zdecydowanie nie.
Kubak dotarł do domu i wpuścił Karpia do wanny. Nie zauważył blasku i czaru w domu. Nie wiedział co ma zrobić z tym Karpiem. Żeby go zjeść należy dokonać na nim mordu. Super Kubak był łagodny jak owieczka, wszystkie staruszki zawsze powtarzały, że muchy by nawet nie skrzywdził. A tu Karp?! To żyje! To ma oczy! I paszczę! I ogon! To na Niego popatrzyło!
Poszedł do kuchni, aby ochłonąć. Wypił 2 litry soku pomarańczowego, ale dalej nie miał pomysłu – jak zabić Karpia. Najlepiej byłoby, gdyby Karp po prostu targnął się na swoje życie. Ostatecznie wanna jest nieduża, Karpiowi ciasno, musi także wiedzieć, że czeka go już tylko wigilijna kolacja, na której to nie on będzie wcinał pierogi. Perspektyw brak – mógłby więc ulżyć Kubakowi i wyskoczyć z wanny na zimną posadzkę i tam doczekać swoich dni. Ale Karp trzymał się mocno. Byłe pewny swego. Pływał tam i z powrotem. Ogonem przewrócił buteleczkę z płynem do kąpieli o zapachu „morska bryza” i rozkoszował się teraz wspaniałymi bąbelkami.
A czas mijał. Zaraz będzie pierwsza gwiazdka. Choinka nie ubrana, tylko lampki na balkonie migoczą. Wszyscy przyjdą i zobaczą tą Jego świąteczną klęskę.
Tylko pelerynka może Go uratować. Zawiązał. Na czas świąt miała przyszyte drobne gwiazdki w lewym dolnym rogu. Poczuł się lepiej. Pomyślał, że Karp może wcale nie zdawać sobie sprawy ze swego tragicznego położenia. Nie ma przecież kalendarza! Nie wie, że są święta! W supermarkecie, gdzie spędził ostatnich kilka dni – wszystkie kolędy po angielsku. Karp nie wyglądał Mu na poliglotę. A u Niego w domu – nawet choinki jeszcze brak.
Super Kubak wiedział już, co należy zrobić. Należy błyskawicznie wprowadzić świąteczny nastrój. Z głośników wydobył się śpiew. Najpierw „Dzisiaj w Betlejem”, potem „Bóg się rodzi” i kilka innych kolęd. Karp bawił się mydełkiem o zapachu pomarańczowym. Jakiś taki beztroski się mu trafił. Stoik.
Kubak zabrał się za choinkę. Bombki były zakurzone. Światełka nie działały. Trzy żarówki się przepaliły. Ale ostatecznie był Super Kubakiem, więc już pięć minut później błyskały już na żółto i czerwono. Wstawił choinkę do łazienki.
A Karp nic. A Karp sobie patrzył i minę miał radosną. Jakby się cieszył z tej świątecznej atmosfery.
Kubak stracił nadzieję. Zapach barszczu roznosił się już w całym domu, a Karp sobie pływał. Jak gdyby nigdy nic. Super Kubak zaczął mieć go dość. Nie wiedział, jak zabija się Karpia. Czy młotkiem? Czy scyzorykiem? Czy wrzucić włączoną suszarkę do wanny? Czy załaskotać go na śmierć? Gdzie Karp ma łaskotki?
Poprawił sobie pelerynkę. Zabrał choinkę i postawił ją w pokoju. Ściszył kolędy. Otworzył szafkę z przyprawami. Wyjął: Przyprawę do ryby, przyprawę do karpia w galarecie, sól, pieprz, przyprawę „Pyszna ryba”, przyprawę do ryb na ostro, na słodko oraz na kwaśno. Wszystko to zaniósł do łazienki i ułożył na krawędzi wanny.
Karp zdębiał. Patrzył na przyprawy, potem przenosił wzrok na Kubaka. Wydawał się być obrażony. W końcu połknął pomarańczowe mydełko, oblizał się ze smakiem, zabulgotał otwierając paszczę, z której wydobyły się dwie bańki mydlane i – wyskoczył. Kubak myślał, że Karp atakuje Go, ale on wpadł prosto do muszli klozetowej. Patrzył teraz na Niego znacząco i przenosił wzrok to na Kubaka , to na przycisk spłukiwania.
Super Kubak nie ruszał się, bo był w stanie ciężkiego szoku. Karp wzruszył więc ze złością płetwami, wyskoczył z muszli, pacnął bokiem o przycisk i wpadł w wir spłukującej się wody. Po chwili już go nie było. Odpłynął. Tylko strasznie nachlapał wkoło.
Super Kubak zdjął pelerynkę, schował ją do szafy, odśpiewał trzy kolędy i zanim zaświeciła pierwsza gwiazdka zdążył jeszcze w nowiutkim kalendarzu zapisać postanowienia noworoczne: kupować wypatroszone Karpie, nie kupować nigdy więcej w hipermarketach, nie przyjmować wątpliwej jakości prezentów od podejrzanych kasjerek spod ciemnej gwiazdy, spróbować czy mydełko pomarańczowe rzeczywiście tak dobrze smakuje.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Jak zawsze, nieustająco
    Jak zawsze, nieustająco gwiazdek 6.:)

    Tylko, że…Przypomniałeś mi tym tekstem wczorajszą awanturę w moim domu. Reklamówka w której (na szczęście tymczasowo przebywał karp) znalazła się w moim domu.:( I to pomimo wiercenia dziur w brzuchu rodzicielowi jak karp cierpi w takim środowisku dla siebie nienaturalnym. Pozostaje nadzieja, że mój wrzask, graniczący z histerią pozostanie w uszach domowników na zawsze i taka sytuacja nigdy się już nie powtórzy. Tego życzę WSZYSTKIM karpiom.:)

    A Tobie Super Kubaku życzę z okazji i bez też, Wszystkiego NAJlepszego i oby wena twórcza nigdy Cię nie opuściła.:)

  2. Jak zawsze, nieustająco
    Jak zawsze, nieustająco gwiazdek 6.:)

    Tylko, że…Przypomniałeś mi tym tekstem wczorajszą awanturę w moim domu. Reklamówka w której (na szczęście tymczasowo przebywał karp) znalazła się w moim domu.:( I to pomimo wiercenia dziur w brzuchu rodzicielowi jak karp cierpi w takim środowisku dla siebie nienaturalnym. Pozostaje nadzieja, że mój wrzask, graniczący z histerią pozostanie w uszach domowników na zawsze i taka sytuacja nigdy się już nie powtórzy. Tego życzę WSZYSTKIM karpiom.:)

    A Tobie Super Kubaku życzę z okazji i bez też, Wszystkiego NAJlepszego i oby wena twórcza nigdy Cię nie opuściła.:)

  3. hmm tak sobie porównuję blogi
    hmm tak sobie porównuję blogi i nie mogę znaleźć prawidłowości. super kubak ma średnio 400 odsłon i raczej od normy nie odbiega(przydałyby się takie statystyki na kontrowersjach+powiadamianie o nowych komentarzach i odpowiedziach na własne komentarze,poza tym że nawigacja po stronie jest toporna i przydałoby się żeby odnośniki do różnych części strony były mniej więcej takie same przy każdej wizycie,a nie inne na głównej,inne w moje konto, inne w ostatnio dodane itd.). u mnie średnia słabsza,coś koło250,no i oceny niższe, ale zdarzył mi się jeden co ma 1500ponad i nie łapię czemu-tytuł niechwytliwy(próba odpowiedzi…),zawartość też nie uważam za najwybitniejszą(choć forma zwarta i w miarę krótka w porównaniu z innymi), hmm w grudniu natworzyłem dwa razy więcej tekstów niż w dwóch pozostałych miesiącach,choć filozoficznych było mniej więcej tyle samo

  4. hmm tak sobie porównuję blogi
    hmm tak sobie porównuję blogi i nie mogę znaleźć prawidłowości. super kubak ma średnio 400 odsłon i raczej od normy nie odbiega(przydałyby się takie statystyki na kontrowersjach+powiadamianie o nowych komentarzach i odpowiedziach na własne komentarze,poza tym że nawigacja po stronie jest toporna i przydałoby się żeby odnośniki do różnych części strony były mniej więcej takie same przy każdej wizycie,a nie inne na głównej,inne w moje konto, inne w ostatnio dodane itd.). u mnie średnia słabsza,coś koło250,no i oceny niższe, ale zdarzył mi się jeden co ma 1500ponad i nie łapię czemu-tytuł niechwytliwy(próba odpowiedzi…),zawartość też nie uważam za najwybitniejszą(choć forma zwarta i w miarę krótka w porównaniu z innymi), hmm w grudniu natworzyłem dwa razy więcej tekstów niż w dwóch pozostałych miesiącach,choć filozoficznych było mniej więcej tyle samo