Reklama

Chodzenie po sklepach jest czymś najokropniejszym na świecie! Nie ma gorszej rzeczy. Ani bardziej nudnej. Niewiele bardziej męczących. Koszmar. Ale czasem trzeba.

Chodzenie po sklepach jest czymś najokropniejszym na świecie! Nie ma gorszej rzeczy. Ani bardziej nudnej. Niewiele bardziej męczących. Koszmar. Ale czasem trzeba. I chociaż Super Kubak zawsze zwleka do ostatniego momentu, kiedy to już jest absolutnie konieczne, bo już naprawdę nie ma co na siebie włożyć – to kiedyś przychodzi TEN DZIEŃ. A teraz w spodniach Super Kubaka zrobiła się dziura tak ogromna, że nie dało się jej już dłużej ukrywać. To znaczy, dałoby się, ale trzeba by chodzić krokiem pingwinim – tak, aby nie odrywać nóg od siebie. Poza tym, na polu było coraz zimniej i wiało przez tą dziurę do środka. I było nieprzyjemnie.
Kubak postanowił załatwić rzecz całą szybko. Wejdzie, weźmie spodnie, zapłaci (nieprzyjemna perspektywa dla Krakusa) i ulotni się z tej całej – tfu, tfu – galerii.
Z punktem pierwszym rzeczywiście nie miał większych problemów – wszedł. Odnalazł sklep ze spodniami i uznał, że jest już w połowie całej tej sprawy. Przy wejściu do sklepu zaczepił go chudy Mikołaj ze źle przyklejoną brodą i zaproponował rabat 10%. Kubak się ucieszył i uznał, że ta galeria nie jest aż taka paskudna.
Ekspedientki od razu Go otoczyły i pytały: Czym mogą służyć i w czym pomóc. Wyjaśnił więc grzecznie, że poprosi spodnie.
Zdziwiły się trochę i jakby czegoś nadal oczekiwały. Kubak zapytał więc grzecznie, czy aby spodnie się nie skończyły, skoro mu nie podają i mają takie dziwne miny.
Ekspedientka wyjąkała, że spodnie, owszem – są, ale ona nie wie, jakich Kubak sobie życzy.
Kubak życzył sobie wygodnych.
Na pytanie o fason zdziwił się i powiedział, że wolałby, gdyby nie miały falbanek. I niczego wyhaftowanego, zwłaszcza kwiatuszków.
Ekspedientki przestały więc pytać o fason. Zaczęły o rozmiar.
Na to Super Kubak był przygotowany. Przed wyjściem ocenił dokładnie swoją sylwetkę i uznał, że jest dobrze. Ostatnio mało jadł rzeczy kalorycznych – więcej warzyw. Jego zdaniem był już prawie wzorem szczupłości. Wiedział też, jak określa się taki stan. Jest to rozmiar S. Powiedział to na głos.
Ekspedientka patrzyła na Niego niepewnie. Na Niego i na Jego brzuszek.
-To może ja podam L-kę.
Kubak uparł się przy eseczce, troszkę się tyko dziwiąc, że pracuje to babsko w sklepie, a takie nierozeznane w rozmiarach.
Wziął trzy pary spodni (błękitne, czarne i brązowe) i ruszył do przymierzalni.
Stwierdził, że czarne będą Dorze wyglądały do pelerynki. Wyjął ją z plecaczka i przyłożył. Pasowało. Jak ulał.
Zaczął je wciągać na siebie. Zaklinowały się w okolicach ud. Uparł się jednak. Ale jakoś nie był w stanie się zapiąć. A ta złośliwa kobieta za zasłonką już pytała: -Przynieść Panu większe? Ja przyniosę L-eczkę!
Kubak się zdenerwował. CO ona sobie myśli? Że on jest jakimś grubasem? Po prostu ten dżins taki nierozbity i ciężko włożyć. Przecież tak zawsze jest po praniu i z nowymi. Ale od guzika do dziurki brakowało sporo. Jakieś 7 i pół centymetra.
Wiedział, że nie może poprosić o większe.
A ta baba zza kotarki: -I jak? Dobre? Nie trzeba większych? Może się Pan pokaże?
Super Kubak uznał, że jedynym ratunkiem jest pelerynka. Założył ją. Zaczął wciągać brzuch. Najpierw troszkę. Ale nadal 5 centymetrów brakowało.
A baba swoje: – Jak tam? Jak tam?
Więc jeszcze. 4 centymetry. Zaczął wciskać brzuch do środka, zaczął przemawiać do swojego żołądka. Kazał mu zniknąć na 15 sekund, albo chociaż przesunąć się w górę. Żołądek chyba posłuchał. Bolało okropnie, ale spodnie zapięły się.
Odsunął kotarkę. Nic nie powiedział. Pokazał zdziwionej ekspedientce, jak ładnie leżą i zasuną kotarkę. Źle skoordynował następne czynności. Najpierw rozluźnił brzuch. To był błąd. Guzik wystrzelił – urwany pod dużym napięciem. Zrobił dziurę w zasłonce i trafił w sam środek czoła ekspedientki.
Coś krzyczała, ale nie słyszał wyraźnie. Powiedział tylko, że fason mu nie odpowiada, bo skraca mu optycznie nogi i wyszedł. Spróbuje w przyszłym tygodniu. Może jednak jakąś emeczkę.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. O!
    To Super Kubak w pewnych sprawach ma tak jak normalni ludzie. Bardzo mi się to podoba. Zdradzę Super Kubakowi wielką tajemnicę: firmy odzieżowe już od dłuższego czasu zaniżają numerację; ta eska to pewnie było XS. Teraz, proszę Bohatera, ubrania szyje się na ludzi dwuwymiarowych: bez biustu, bez bioder, bez brzuszka – no po prostu na szkieletów ludy.
    Pozdrawiam
    PS. A tak w ogóle, to podejrzewałam, że Super Kubak jest kobietą, ale chyba jednak nie. Jeśli jest, to bardzo nietypową.

      • Nie, o Panie, nie oznacza i nie uważam
        O jego ludzkości świadczą kłopoty z dopasowaniem odpowiedniego rozmiaru, a że mam podobne problemy z butami, SK (choć Super Kubak) jest mi bliższy…Skargi na mękę chodzenia po sklepach pomogły mi ustalić jego płeć – męską, oczywizda. Chyba że się kamufluje, czego wykluczyć nie mogę.

        • Nic to
          A jużci byłem przy nadzei, że objawiła się niewiasta, która łażenie po sklepach lubi jak Kaczyński Tuska. Cóż, pozostanie mi udać się w kszubską noc ciemną i ze świecą szukać mej Dulcynei, która zakupami pogardza i tym mnie dopieszczać będzie. Bądź pozdrowiona i niech Ci się przyśnią zakupy u Prady, czy jak to się tam pisze.

          • Jezulatku, nie wiedziałam!
            Skłamać mi było trzeba, cholercia.
            Nie cierpię Prady, nie cierpię wypindrzonych sklepów, nie cierpię przymierzania! Szukam butów!!! Dorosłych, nie dziecinnych!!! Szukam i cierpię.

          • A ja
            Szukam, szukania mi trzeba
            Domu gitarą i piórem
            A góry nade mną jak niebo
            A niebo nade mną jak góry*

            * z tymi górami to lekka przesada, co najwyżej wzgórza morenowe

          • Mała stopka?
            Uuuuu to tylko na zamówienie. Szewcy wracacie do łask.
            Ale chodzenie boso jest pono zdrowie. Po śniegu też, do czasu…

  2. O!
    To Super Kubak w pewnych sprawach ma tak jak normalni ludzie. Bardzo mi się to podoba. Zdradzę Super Kubakowi wielką tajemnicę: firmy odzieżowe już od dłuższego czasu zaniżają numerację; ta eska to pewnie było XS. Teraz, proszę Bohatera, ubrania szyje się na ludzi dwuwymiarowych: bez biustu, bez bioder, bez brzuszka – no po prostu na szkieletów ludy.
    Pozdrawiam
    PS. A tak w ogóle, to podejrzewałam, że Super Kubak jest kobietą, ale chyba jednak nie. Jeśli jest, to bardzo nietypową.

      • Nie, o Panie, nie oznacza i nie uważam
        O jego ludzkości świadczą kłopoty z dopasowaniem odpowiedniego rozmiaru, a że mam podobne problemy z butami, SK (choć Super Kubak) jest mi bliższy…Skargi na mękę chodzenia po sklepach pomogły mi ustalić jego płeć – męską, oczywizda. Chyba że się kamufluje, czego wykluczyć nie mogę.

        • Nic to
          A jużci byłem przy nadzei, że objawiła się niewiasta, która łażenie po sklepach lubi jak Kaczyński Tuska. Cóż, pozostanie mi udać się w kszubską noc ciemną i ze świecą szukać mej Dulcynei, która zakupami pogardza i tym mnie dopieszczać będzie. Bądź pozdrowiona i niech Ci się przyśnią zakupy u Prady, czy jak to się tam pisze.

          • Jezulatku, nie wiedziałam!
            Skłamać mi było trzeba, cholercia.
            Nie cierpię Prady, nie cierpię wypindrzonych sklepów, nie cierpię przymierzania! Szukam butów!!! Dorosłych, nie dziecinnych!!! Szukam i cierpię.

          • A ja
            Szukam, szukania mi trzeba
            Domu gitarą i piórem
            A góry nade mną jak niebo
            A niebo nade mną jak góry*

            * z tymi górami to lekka przesada, co najwyżej wzgórza morenowe

          • Mała stopka?
            Uuuuu to tylko na zamówienie. Szewcy wracacie do łask.
            Ale chodzenie boso jest pono zdrowie. Po śniegu też, do czasu…