Reklama

 Naród nasz wielki jest, naród wybrany. Sarmacja, szlachta, sprawiedliwość, Bóg, Honor, Ojczyzna.

 Naród nasz wielki jest, naród wybrany. Sarmacja, szlachta, sprawiedliwość, Bóg, Honor, Ojczyzna. Nikt nie będzie nam w twarz pluł ni dzieci nam coś tam coś tam, tym bardziej w obliczu katastrofy. Już tylko czekać aż Bóg na ziemię zstąpi i Polaka skinieniem od wszelkich nieszczęść uratuje. Uważaj przechodniu, Polak cierpi, Polak łzy leje. Jeno przechodniu zastanów się i spójrz kto łzy leje bo nie każdy może i nie każde szczere. Kto o tym decyduje? A tu już trzeba by głębiej się w zadumę nad tematem wejść.

 Nikt tak jak my Polacy smucić się nie potrafi. Kocha, nie kocha, ale cierpi. Nagle okazało się, że jak naród współczucie i smutek okazać potrafi, tak nie każdemu wolno. Tragedia w Smoleńsku wyzwala myśli raczej czarne u każdego kto normalnie klepki pod czupryną ma ułożone, ale raczej dlatego, że bardziej znanego i wyższego rangą polityka dotknąć nie mogła. Bo jak się ofiarę zna, to trochę inaczej do jej śmierci się podchodzi, nieprawdaż? Osoba publiczna niejedna w Tupolewie zginęła i okazuje się, że pochylić się można, ale już najmniej i najkrócej nad dajmy na to, stewardessą, a szkoda bo młoda i nie mniej żal. Wychodzi jednak na to, że nie każdemu wolno, z prostej przyczyny, wyśmiewano się z prezydenta! Co tam kpiny z George’a Busha przy naszych, polskich.

Reklama

 I tu jeden z drugim po głowie się podrapie i zda sobie sprawę, że może i się nabijał, a jakże, w rozmowach żartował i teraz grzech największy! Uwaga! TVN raczył był oglądać i GW czytać, a tam bracia i siostry, kpin było bez liku. Ale, ale, dla jasności, nie tylko oglądał i czytał, ale prowadzić się dał. Bo nie od dziś wiadomo, że choć najpilniejszym widzem TVN-u jest prawicowy bloger z platformy salonowej, a najpilniejszym czytelnikiem GW prawicowy publicysta, to oni jednak czytają i oglądają żeby właśnie prowadzić się nie dać. Skomplikowane? E tam, konkluzja prosta, prawicowy bloger, prawicowy publicysta wnet powie ci czyś godzien by opłakiwać i gdzie kpina ukryta. Znając życie, każdy kto Lecha Kaczyńskiego nie wychwalał, ten wiadomo, kpił i szydził, a to już wystarczający powód żeby przeprosić i o wybaczenie błagać.

 Zdążyłem już przywyknąć czytając szczególnie prawicowych blogerów i publicystów, że powinno się non stop przepraszać. Za komunizm, za stalinizm, za kaczym (nie mogłem się powstrzymać), za Beenhakkera i za jeszcze inne tałatajstwo. To znamienne, że ten kto Boga, Honor i Ojczyznę na sztandarze i kiju bejsbolowym ma, ten coraz mocniej tym kijem wymachiwać pragnie. A z im większym patosem, tym lepiej i dosadniej, bo przecież jedyna prawda patosu się nie boi. A druga połowa narodu (tak, tak, naród już jest dumnie podzielony) w pozycji kolanowej być powinna, co by z buta było łatwiej trafić.

 I tak trwa narodowa debata, niezmiernie istotna bo przecież o prawdę idzie. A najciekawsze jest to, że jak łzy leją się gęsto, tak mało kto zauważa jeden mały szczegół: prawicowi wyborcy, blogerzy, publicyści są głęboko przekonani, że skoro reszta narodu łzy (fałszywe, ale jednak) leje, a telewizje w pokazywaniu pięknych zdjęć prezydenckiej pary się prześcigają, to przekonał się kraj cały jak wielkim i wspaniałym prezydentem był Lech Kaczyński. A to nie tak. Zasada po śmierci tylko dobrze albo wcale działa tu z niepojętą wręcz siłą i Kaczyński wielkim stał się właśnie w sobotę, ale bynajmniej nie za to, że był wspaniałym prezydentem. Tylko nikt nie ma odwagi tego powiedzieć na wizji.

 I jak już żałoba się skończy, łzy skamienieją, wojna domowa nastanie, Sting przestanie w radio śpiewać How Fragile We Are, i tak za jakieś sto lat w kraju o nazwie Polska (daj Boże) dziecko w klasie, dajmy na to piątej, będzie miało w podręczniku do historii wzmiankę trzyzdaniową o Lechu Kaczyńskim. Bo przecież trzeba będzie jakoś wyjaśnić kto to tam obok Piłsudskiego leży. 

Reklama

17 KOMENTARZE

  1. tłumy żałobne
    Chyba trafnie opisałeś mechanizm tej żałoby. Jeszcze dochodzi coś takiego jak naturalna chęć uczestnictwa w historycznym wydarzeniu, obawa przegapienia okazji otarcia się o niezwykły moment.
    Nie ma to żadnego związku z osobistym stosunkiem do Prezydenta.

    Stąd te tłumy w Warszawie.

  2. A tak przy okazji córka
    A tak przy okazji córka Piłsudskiego spytała co sądzi III Waza o sąsiedztwie trumny ojca Józefa? Czy córka Kowalskiej z cmentarza w Koluszkach wyraziła zgodę, aby obok leżała Nowakowa. “Profesor” Bartoszewski powinien już iść na emeryturę intelektualną, bo jego mądrości zaczynają przypominać mądrości z kruchty nie z katedry, za którą zawsze siedział gościnnie.

  3. A Piłsudskiemu kto odgrodził
    A Piłsudskiemu kto odgrodził miejsce i na jaką dostawkę się tam załapał? Dyskusja między dewotami mnie nie interesuje. Gdybyś przypadkiem znalazła się w Biskupinie, zapraszam na cmentarz obok mnie, choć za życia chętnie bym cie podróż przyspieszył, jak czytam twoje wywody pożal się boże. Po życiu mogę znieść nawet towarzystwo nie mojej teściowej. Rzeczy małe przyciągają ludzi małych, córka Piłsudskiego jeśli się tak zachowała, to zachowała się jak idiotka i to się może podobać tylko idiotom, taki magnes, współczuwanie. Ploty roznosisz, zresztą jak zawsze.

  4. Cześć Tereska,
    Krypta Złotych Dzwonów nie jest własnością rodziny Piłsudskich, w tym cała rzecz. Mogła się nie godzić na przeniesienie Marszałka z krypty Leonarda, gdzie go pochowano; Sikorski tam teraz leży. A Piłsudskiego przeniesiono, ponieważ pielgrzymki do grobowca były tak ogromne, że zakłócały funkcjonowanie katedry. Córka ma fanaberie i tyle, jak się oddało zmarłego katedrze, to na wieki i bez prawa do pretensji.

    Pozdrawiam

  5. Zmieniam zdanie o tobie. Ty
    Zmieniam zdanie o tobie. Ty nie jesteś zła, ty po prostu głupia jesteś, strasznie głupia, tak głupia, że nie można mieć do ciebie o wiele rzeczy pretensji. Takie masz możliwości po prostu i kto ma siłę niech się tobą zaopiekuję specjalną troską.

  6. All
    Ho ho, wychodzi na to, że za tą kryptę będzie musiał jeszcze Naród córce Piłsudskiego czynsz płacić. Mnie to juz ani ziębi, ani grzeje, ino coraz ciekawiej się robi, bo jednak Warszawiak w Krakowie wyląduje, a to już nie wiem czy on sam tak chętnie by się pod tym podspisał. Ciężka ta nasza rzeczywistość… Ale może ziemia lekką będzie, przynajmniej dla Lecha, bo co na to Józef, w domniemaniach naszych pozostanie…

    A w Lublinie na Lipowej byłem 🙂 I wiem gdzie cmentarz ów. Lublin to zacne miasto 🙂