Reklama

Tyle znaczą zaczepki Tuska, na ile dowcipu pozwoliłem sobie w tytule. Jeszcze trzy, cztery lata temu ta żałosna sztuczka robiłaby wrażenie, dziś Kaczyński może powiedzieć dosłownie wszystko, od najbardziej adekwatnego „pocałuj mnie w dupę Donald”, przez „głowa mnie boli”, aż po onetowskie „buhahaha”. Kaczorowi nic nie zaszkodzi z przedstawionego pakietu odpowiedzi, role się odwróciły, to Tusk na ostatnich nogach, z językiem na brodzie musi żebrać o zainteresowanie, przypominać o swoim dogorywającym istnieniu i szybciej mu Schetyna brzytwę poda niż Kaczyński się pochyli nad topielcem. Może sobie Donald gadać do Kaczora z takim samym skutkiem, jak ja sobie gadam do Donalda, dosłownie z takim samym. Jestem przekonany, że Kaczyński nawet tego nie słucha, a jeśli coś tam do niego dotrze uśmiechnie się pod nosem i pójdzie pogadać z Hofmanem o kolorze hasła kampanijnego, który się jakoś słabo wyróżniało na bladym tle. Sytuacja wygląda następująco. Każda afera w Polsce idzie na konto PO, od zamarzniętego kibla do miliardów ukradzionych z OFE. Lud na widok Donalda dostaje cofki, zanim ten się odezwie, gdy się odezwie piloty fruwają z rak do rak. Zmęczenie, znudzenie, poirytowanie zgraną szafą grającą, z odpadającą politurą. Jedynym elementem odwracającym uwagę jest obyczajówka i Smoleńsk, ale i tu mamy biedę. Jeśli chodzi o obyczajówkę, to PO nie przeskoczy SLD z Twoją Europą Plus Ruch i Ewentualnie z Kwaśniewskim. Polacy reagują na „nowoczesność” podobnie jak na Tuska. Odgrzewaniem tych samych dysput nie wyciśnie się 1% ze słupka poparcia, gender został sponiewierany i wyśmiany, a po belgijskim zwyrodnieniu nawet lewicowcy zagryźli języki. Pozostaje Smoleńsk, który został spalony atakami na Macierewicza. Wydawało się, że to najsłabszy punkt PiS, wystarczy walić w najgorzej ocenianego polityka z kręgu Kaczyńskiego i reszta stanie się sama. To było możliwe, ale prosty pomysł został zamieniony na „koronkową akcję”. Ktoś doszedł do wniosku, że sam Smoleńsk nie daje przewagi, co najwyżej zachowuje równowagę, dlatego jeden ze speców od propagandy wymyślił stary temat WSI. Gorzej trafić się nie dało, z początku manewr oskrzydlał, dawał spore możliwości, szykowała się komisja, co oznaczało, że kampania do PE stałaby pod znakiem codziennych cytatów i misternie dobranych kadrów pokazujący „wariata” Macierewicza.

Reklama

Szybko się jednak okazało, że dla szpicy PO komisja mogła się przekształcić w aferę goniącą aferę, na dodatek Macierewicz został użyty do walki wewnętrznej, bo Schetyna znów o sobie przypomniał. W efekcie zamiast upolowania Macierewicza uszy po sobie położyło kilkunastu kumpli Tuska, w tym sponsorów partyjnych kampanii. Padły dwa, dotąd niezawodne pomysły i Tusk w desperacji sięgnął po suchara, na którym sam sobie połamie zęby. Kaczyński robi wielką akcję opartą tylko i włącznie na programie społeczno-gospodarczym, w odpowiedzi mały Donald znów podostawia haka i pluje na tornister. Tą jedną propozycją „Jestem gotowy do debaty, może Kaczyńskiemu starczy odwagi”, Tusk powiedział wszystko. Nie mam żadnego pomysłu na wygraną z PiS, nie mam kompletnie nic do powiedzenia Polakom. Wydaje się, że pewna granica została przekroczona i nie da się już zawrócić, mało tego, nie da się nawet odwrócić, bo odwróceni w stronę starych sztuczek natychmiast zamieniają się w słup soli. Widać w komentarzach moich ulubionych stacji, portali i pism, że prymitywną satyrę zastąpił autentyczny niepokój. Więcej się mówi, że oni (PiS) idą po zwycięstwo, niż się dawniej zaklinało rzeczywistość „szklanym sufitem”, „Kaczyński nie jest zainteresowany zwycięstwem” i tak dalej.

O ile Kaczyński nie da się sprowokować, a prowokacji będzie jeszcze 1000, jestem spokojny o wynik wyborów europejskich, który otworzy dwie drogi. Pierwsza to droga krzyżowa Donalda T. kończąca się nowym rozdaniem w PO. Druga doprowadzi do zmiany władzy, ale tą perspektywą jeszcze bym się tak bardzo nie ekscytował. Najbliższe lata zdecydują, czy w Polsce uda się odbić od dana, czy Polska będzie dno przebijać. O taktyce dyskutowaliśmy kilkaset razy, ale jak się wydaje jeden wniosek udało się wspólnie wyciągnąć. Zmiana zajdzie tylko i wyłącznie wówczas, gdy Tuskowi i całej reszcie marionetek wybije się z łapek jedyne argumenty, których oni chwytają się rozpaczliwie i miejmy nadzieję po raz ostatni. Donald musi prosić Kaczyńskiego, żeby się mógł przy Kaczyńskim ogrzać i dowartościować, sam Tusk nie jest w stanie niczego zaproponować, co przyćmiłoby działania PiS. Stąd nie ma się czemu dziwić, że takie żałosne, odgrzewane prowokacje pojawiają się w akcie desperacji, taki jest stan ducha i możliwości Donalda Tuska – on umiera.

Reklama

50 KOMENTARZE

  1. Spokój.
    Mam nadzieję ,że  Kaczyński nie da się sprowokować tym bardziej , że co bardziej gorące głowy w PiS mogą przekonywać go aby zmierzył się z osłabionym Tuskiem .
    Tusk jak Tusk ale cała debata byłaby tak rozegrana przez rządowe media ,że jeszcze przed rozpoczęciem ogłoszono by zwycięstwo Tuska.
    Olać dziada to jedyna odpowiedź na tę prymitywną zaczepkę.

  2. Spokój.
    Mam nadzieję ,że  Kaczyński nie da się sprowokować tym bardziej , że co bardziej gorące głowy w PiS mogą przekonywać go aby zmierzył się z osłabionym Tuskiem .
    Tusk jak Tusk ale cała debata byłaby tak rozegrana przez rządowe media ,że jeszcze przed rozpoczęciem ogłoszono by zwycięstwo Tuska.
    Olać dziada to jedyna odpowiedź na tę prymitywną zaczepkę.

  3. Macierewiczem nic nie ugrają.
    Macierewiczem nic nie ugrają. Macierewicz jest za cwany, może nie sam Macierewicz, ale te wszystkie kwestie prawne związane z likwidacją WSI to organizował mecenas Olszewski – treść tych ustaw, sposoby umocowania prawnego itd., itp. To jest nie do ruszenia. W mediach mogą robić szum ale nic więcej.
    Ponadto należy pamiętać, że treść aneksu w/s likwidacji WSI znajduje się również w głowie pana Antoniego – a to ma niebagatelne znaczenie.
    Ja to bym się obawiał jakichś pozostawionych w PiS kretów albo innych wesołków, którzy za jakąś obietnicę mogą nagle wyskoczyć z drugiego albo trzeciego szeregu i coś tam pierdolnąć.

  4. Macierewiczem nic nie ugrają.
    Macierewiczem nic nie ugrają. Macierewicz jest za cwany, może nie sam Macierewicz, ale te wszystkie kwestie prawne związane z likwidacją WSI to organizował mecenas Olszewski – treść tych ustaw, sposoby umocowania prawnego itd., itp. To jest nie do ruszenia. W mediach mogą robić szum ale nic więcej.
    Ponadto należy pamiętać, że treść aneksu w/s likwidacji WSI znajduje się również w głowie pana Antoniego – a to ma niebagatelne znaczenie.
    Ja to bym się obawiał jakichś pozostawionych w PiS kretów albo innych wesołków, którzy za jakąś obietnicę mogą nagle wyskoczyć z drugiego albo trzeciego szeregu i coś tam pierdolnąć.

  5. Jakoś tak bez echa przeszło,
    że ryży brał dziś udział w pogrzebie dziecka olimpijczyka Bonka. To trzeba być pozbawionym elementarnego poczucia wstydu i przyzwoitości.
    PiS powinno wykorzystać ten materiał, pewnie wiekszości już dobrze znany, ale przecież najbardziej lubimy oglądać filmy, które już znamy:

  6. Jakoś tak bez echa przeszło,
    że ryży brał dziś udział w pogrzebie dziecka olimpijczyka Bonka. To trzeba być pozbawionym elementarnego poczucia wstydu i przyzwoitości.
    PiS powinno wykorzystać ten materiał, pewnie wiekszości już dobrze znany, ale przecież najbardziej lubimy oglądać filmy, które już znamy:

  7. W kwestii tematu – zgadzam się
    Gdy w grudniu dowiedziałem się, że PiS w połowie lutego robi konwencję programową – tu na kontrowersjach od 6 do 8 razy pisałem (można sprawdzić), że Kaczyński najprawdopodobniej zostanie przykryty spodziewanymi (nie tylko przez mnie) medalami w Soczi. Pisałem, że należy albo zrobić konwencję minimum tydzień przed igrzyskami albo ze dwa tygodnie po imprezie. Planiści PiS na pewno nie spodziewali się takiego rozwoju wydarzeń, a powinni się spodziewać. Dziś w Polsat News jedna z dwóch jako takich dziennikarek tej stacji Wrześniewska (ta druga to oczywiście D. Gawryluk) właśnie o to zapytała Jarosława Seliina czy nie pomyśleli, że zostaną przykryci olimpiadą.
    PS. Jeden z bohaterów – Zbigniew Bródka to tak jak Stoch i Kowalczyk nie jest gościu z szeroko pojmowanego "fajnopolactwa". Katolik, domator, jego hobby to opieka nad córkami, a że trochę pogada pijarowo z Sienkiewiczem po powrocie to weźcie z przymrużeniem oka. Spotkałem go kiedyś u mnie w Łowiczu w supermarkecie, normalnie pogadał, robił zakupy, sympatyczny człowiek.
    PS.2 Polecami PiS kilka terminów, aby zajrzeli w terminarz gdzie znowu zaskoczą ich imprezy sportowe i ci będą zdziwieni – maj (Rafał Majka w Giro d'Italia – polecam, zobaczycie) oraz początek lipca z półfinałami i finałami Wimbledonu.
    To co piszę to nie bzdury – wszystko w tym kraju jest polityczne, szopkę durnia z Sopotu dziś widzieliście (za miesiąc ten Sopocianin będzie dokazywał podczas halowych mistrzostw świata właśnie w Sopocie…), a to wstęp do powitania medalistów gdy "bul" i rudy troll będą prześcigiwać się w ukłonach medalistom niczym Kwachu i Miller przy wciąganiu flagi. Wszystko jest polityczne, także kanonizacja Jana Pawła II 27 kwietnia wpłynie na wybory europejskie.

  8. W kwestii tematu – zgadzam się
    Gdy w grudniu dowiedziałem się, że PiS w połowie lutego robi konwencję programową – tu na kontrowersjach od 6 do 8 razy pisałem (można sprawdzić), że Kaczyński najprawdopodobniej zostanie przykryty spodziewanymi (nie tylko przez mnie) medalami w Soczi. Pisałem, że należy albo zrobić konwencję minimum tydzień przed igrzyskami albo ze dwa tygodnie po imprezie. Planiści PiS na pewno nie spodziewali się takiego rozwoju wydarzeń, a powinni się spodziewać. Dziś w Polsat News jedna z dwóch jako takich dziennikarek tej stacji Wrześniewska (ta druga to oczywiście D. Gawryluk) właśnie o to zapytała Jarosława Seliina czy nie pomyśleli, że zostaną przykryci olimpiadą.
    PS. Jeden z bohaterów – Zbigniew Bródka to tak jak Stoch i Kowalczyk nie jest gościu z szeroko pojmowanego "fajnopolactwa". Katolik, domator, jego hobby to opieka nad córkami, a że trochę pogada pijarowo z Sienkiewiczem po powrocie to weźcie z przymrużeniem oka. Spotkałem go kiedyś u mnie w Łowiczu w supermarkecie, normalnie pogadał, robił zakupy, sympatyczny człowiek.
    PS.2 Polecami PiS kilka terminów, aby zajrzeli w terminarz gdzie znowu zaskoczą ich imprezy sportowe i ci będą zdziwieni – maj (Rafał Majka w Giro d'Italia – polecam, zobaczycie) oraz początek lipca z półfinałami i finałami Wimbledonu.
    To co piszę to nie bzdury – wszystko w tym kraju jest polityczne, szopkę durnia z Sopotu dziś widzieliście (za miesiąc ten Sopocianin będzie dokazywał podczas halowych mistrzostw świata właśnie w Sopocie…), a to wstęp do powitania medalistów gdy "bul" i rudy troll będą prześcigiwać się w ukłonach medalistom niczym Kwachu i Miller przy wciąganiu flagi. Wszystko jest polityczne, także kanonizacja Jana Pawła II 27 kwietnia wpłynie na wybory europejskie.

  9. Aktywnosc Tuska
    Aktywnosc Tuska wznosi sie na nowe wyzyny zenady.

    Zjawia sie na pogrzebie Julii Bonk, corki olimpijczyka,  ktora zmarla na skutek skandalicznych zaniedban sluzby zdrowia – sluzby zdrowia za ktora Tusk jako premier jest wspolodpowiedzialny.

    Tusk leci na Podhale swietowac sukces olimpijski igrzysk na ktore wyprzedzil go Miller…  przy okazji odwiedza  Szkole Mistrzostwa Sportowego… Stocha i Kowalczyk gdzie pozuje do migawek telewizyjnych – szkola tymczasem z powodu braku pomocy ze strony panstwa jest na skraju upadku.

    Malo tego Donald pedzi do TOPR-u by zrobic sobie kolejna sesje zdjeciowa z ratownikami gorskimi.

    Ostapowicz robi z Tuska zenujaca kukielke.

  10. Aktywnosc Tuska
    Aktywnosc Tuska wznosi sie na nowe wyzyny zenady.

    Zjawia sie na pogrzebie Julii Bonk, corki olimpijczyka,  ktora zmarla na skutek skandalicznych zaniedban sluzby zdrowia – sluzby zdrowia za ktora Tusk jako premier jest wspolodpowiedzialny.

    Tusk leci na Podhale swietowac sukces olimpijski igrzysk na ktore wyprzedzil go Miller…  przy okazji odwiedza  Szkole Mistrzostwa Sportowego… Stocha i Kowalczyk gdzie pozuje do migawek telewizyjnych – szkola tymczasem z powodu braku pomocy ze strony panstwa jest na skraju upadku.

    Malo tego Donald pedzi do TOPR-u by zrobic sobie kolejna sesje zdjeciowa z ratownikami gorskimi.

    Ostapowicz robi z Tuska zenujaca kukielke.

  11. Myślę, że nie ma się czym podniecać.
    Cesarzowa uratuje rudemu tyłek obsadzając nim stanowisko tzw. Prezydenta Unii. A dla Donka reszta, czyli Polska, pozostanie na zawsze nienormalnością.
    "…Polska to nienormalność…" tak będzie snuł pod nosem, aż do swojego, suto opłacanego przez polskiego podatnika, końca. Naród będzie zdychał i przymierał biedą by spłacic jego długi, ot sprawiedliwość dziejowa.

  12. Myślę, że nie ma się czym podniecać.
    Cesarzowa uratuje rudemu tyłek obsadzając nim stanowisko tzw. Prezydenta Unii. A dla Donka reszta, czyli Polska, pozostanie na zawsze nienormalnością.
    "…Polska to nienormalność…" tak będzie snuł pod nosem, aż do swojego, suto opłacanego przez polskiego podatnika, końca. Naród będzie zdychał i przymierał biedą by spłacic jego długi, ot sprawiedliwość dziejowa.