Reklama

Dla fanów lekkiej atletyki, posiadających odpowiednią ilość czasu i …odpowiednie kanały TV, nastał czas kibicowskiej uczty.

Dla fanów lekkiej atletyki, posiadających odpowiednią ilość czasu i …odpowiednie kanały TV, nastał czas kibicowskiej uczty. Właśnie rozpoczęły się w Berlinie Mistrzostwa Świata w tej przepięknej dyscyplinie.

Myślę, że jednym z powodów dla których LA jest tak popularna, jest jej wymierność i obiektywność. Łatwo ustalić kto szybciej biegnie, dalej rzuci czy (wyżej) skoczy, Pomijam kwestię dopingu, gdyż to osobna kategoria.

Reklama

W niewielkim stopniu dyscyplina ta oparta jest na subiektywności sędziów. Wyręcza ich (w dobrym tego słowa znaczeniu) coraz bardziej precyzyjna aparatura. Np. falstart ustala się na podstawie tzw. czasu reakcji pomiędzy wystrzałem startera a oderwaniem stóp od bloków startowych. Falstartem jest więc nie tylko start przed wystrzałem (to oczywiste), lecz start w czasie zbyt krótkim (bodajże poniżej 0,1 s) od momentu wystrzału – gdyż potrzebny on jest na naturalną fizjologiczną reakcję.

Wśrod wielu fantastycznych dyscyplin, można odnaleźć jedno ( a biorąc pod uwagę dystanse -to kilka) zgniłe jabłko – chód.

Pomijam odczucia estetyczne, chociaż nie należy do najprzyjemniejszych, obserwacja zawodników, którzy poruszają się w sposób, jakby na lunch zjedli zsiadłe mleko z kiszonymi ogórkami i teraz na gwałt szukają …wiadomo jakiego przybytku.
Dyscyplina ta, pod jednym wzgledem, niestety przypomina inną, też czasami niesłusznie nazywaną “królową” – piłkę nożną.
W czym widzę podobieństwo ?
Wszyscy oszukują, sędziowie są panami życia i śmierci …i nie wolno korzystać z podglądu video !

Więc w praktyce wygląda to tak, że wszyscy biegną imitując szybkie chodzenie, koło sędziów przechodzą w klasyczny chód (sędziowie rozstawieni są dosyć gęsto). Jak ktoś nie wyhamuje, albo nie wypracował dostatecznie skutecznej “techniki imitacyjnej”, dostaje ostrzeżenia i kartki, które po 3-ciej (kartce) kończy się dyskwalifikacją.

Znane są tragedie zawodników, którzy będąc na medalowych pozycjach, po przejściu (biegnięciu) 49 km (na 50 km) zostawali zdjęci z trasy. Ich łzy, jak pzypuszczam, brały się nie z tego, że przez oszustwo zaprzepaścili swój własny wysiłek, tylko dlatego , że dali się przyłapać.
BTW – Mam podobne odczucie, gdy płacę mandat za przekroczenie prędkości o 20km/h 🙂

Jak rozpoznać, czy któs biegnie ?
Stosowane są głównie 2 wskaźniki :
1. Jedna ze stóp musi mieć kontakt z podłożem (nie mogą być obie w powietrzu)
2. Kolano “tylnej” nogi musi być wyprostowane !!!!???!!!!

Uzbrojony w tą wiedzę, obserwowałem dzisiaj przez chwilę zmagania tych nieszczęśników. W TV wyraźnie widać – momentami WSZYSCY podbiegają !!!
Ale jak ładnie powiedział Pan Komentator Eurosportu – nie jest to zabronione, o ile …sędziowie tego nie widzą (podglądu video nie stosują, bo musieliby wszystkich wywalić !!!).

Ładna dycyplina, nie ma co 🙁

Królowo, pozbądź się jak najprędzej tego bękarta !!!

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. kicha
    kiedyś usłyszałem od jednego z komentatorów , że zakazane są także powtórki telewizyjne w zwolnionym tempie, bo tam dopiero widać, że wszyscy biegną
    zadziwiająca jest nasza narodowa specjalizacja w dziwnwych niszowych dyscyplinach indywidualnych (mimo wszystko bardzo miło się oglądało i Korzeniowskiego, i Małysza)
    a wczorajszy tekst W.Szaranowicza: “Gay go goni” – rzondzi 🙂

  2. kicha
    kiedyś usłyszałem od jednego z komentatorów , że zakazane są także powtórki telewizyjne w zwolnionym tempie, bo tam dopiero widać, że wszyscy biegną
    zadziwiająca jest nasza narodowa specjalizacja w dziwnwych niszowych dyscyplinach indywidualnych (mimo wszystko bardzo miło się oglądało i Korzeniowskiego, i Małysza)
    a wczorajszy tekst W.Szaranowicza: “Gay go goni” – rzondzi 🙂

  3. kicha
    kiedyś usłyszałem od jednego z komentatorów , że zakazane są także powtórki telewizyjne w zwolnionym tempie, bo tam dopiero widać, że wszyscy biegną
    zadziwiająca jest nasza narodowa specjalizacja w dziwnwych niszowych dyscyplinach indywidualnych (mimo wszystko bardzo miło się oglądało i Korzeniowskiego, i Małysza)
    a wczorajszy tekst W.Szaranowicza: “Gay go goni” – rzondzi 🙂