Reklama

Zbliża się Dzień Żołnierzy Wyklętych. Pierwszego marca szczególnie uczcijmy pamięć wielkich Polaków i dajmy wyraz poczuciu własnej godności. Teraz, kiedy nasz własny kraj i nasza historia są nam dosłownie wydzierane z rąk i serc, to jest szczególnie ważne.

Reklama

Często głównym, a zawsze ostatecznym polem ludzkiej walki jest duma i tożsamość. Dlatego wywieśmy tego dnia biało-czerwone flagi tam, gdzie zechcemy pokazać, kto tu mieszka. Jest to dzień święta państwowego, więc prawdopodobnie pojawią się flagi na obiektach publicznych. Ale podkreślajmy na każdym kroku narodowy charakter pamięci i szacunek dla siebie samych. Jesteśmy Polakami, bądźmy dumni. Prawo do dumy dali nam właśnie tacy ludzie, jak Żołnierze Wyklęci.

Walka na symbole nie jest walką zastępczą. Z jednej strony trzeba uznać, że symbolika ma wielką moc sprawczą. Z drugiej, właśnie dzięki niej może się w uzewnętrzniać i pogłębiać poczucie własnej tożsamości, świadomość kim się jest i jak wartościowe jest nasze życie. To nie przypadek, że okupanci zawsze gwałtownie ośmieszają i bezczeszczą symbole oraz karają ich stosowanie na podbijanych ziemiach. Jednocześnie narzucają własną symbolikę i wymuszają na tubylcach respekt dla niej.

Sami zobaczmy, jak bezkarnie można w Polsce znieważać polską flagę i chrześcijański krzyż. A co jednocześnie się dzieje, kiedy bez zbytniego szacunku zostaną potraktowane symbole obce nam pod każdym względem. Niech choćby to da do myślenia, w jakich czasach żyjemy. Pozostałe składowe naszego życia, jak bezsilność wobec rządzących, utrata narodowego majątku, osobista bieda i poniżenie, są efektem tego skrytego najazdu.

Podbój Polski przez obcych staje się faktem. Dlatego przeciwstawiajmy się temu przy każdej okazji. Jedną z form walki jest właśnie ta, na symbole i pamięć. A że u siebie jesteśmy mocni i liczni, to właśnie obudzonej tożsamości najbardziej mogą się obawiać oni.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Tym bardziej ważne, że bydło polskojęzyczne zbeszcześciło
    popiersie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. I nikt nie zarządził ogólnoeuropejskiecgo śledztwa ani nie wyznaczył 100 tysięcy nagrody za wskazanie sprawców. Jak to miało miejsce w wypadku zbeszczeszczenia symbolu zawłaszczonego przez żydowskich specjalistów od Holocaustu.
    Jakiś aktywista partii sowieckiej albo ostatni prawdziwy komunista nabazgrał ,,zdrajca” – na skromnym pomniku Pułkownika. Za to nikomu nie przeszkadzają tabuny brylujących sowieciarzy darmowych oraz sowieckich agentów. Nawet w Pałacu Namiestnikowskim siedzi sobie absolwent radzieckich szkół. Inny zaś, generał WSI, ma stały i nieskrępowany dostęp do największych tajemnic państwa i stałą przepustkę do URM.
    ABW od września ub. roku prowadzi operację ,,Cmentarze”, polegającą na ochronie pomników i cmentarzy sowieckich, w ten sposób, że inwigilowane są wszystkie środowiska mające wywrotowy stosunek do przyjaźni polsko-radzieckiej i dalszego zacieśniania. I pogłębiania.

  2. Tym bardziej ważne, że bydło polskojęzyczne zbeszcześciło
    popiersie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. I nikt nie zarządził ogólnoeuropejskiecgo śledztwa ani nie wyznaczył 100 tysięcy nagrody za wskazanie sprawców. Jak to miało miejsce w wypadku zbeszczeszczenia symbolu zawłaszczonego przez żydowskich specjalistów od Holocaustu.
    Jakiś aktywista partii sowieckiej albo ostatni prawdziwy komunista nabazgrał ,,zdrajca” – na skromnym pomniku Pułkownika. Za to nikomu nie przeszkadzają tabuny brylujących sowieciarzy darmowych oraz sowieckich agentów. Nawet w Pałacu Namiestnikowskim siedzi sobie absolwent radzieckich szkół. Inny zaś, generał WSI, ma stały i nieskrępowany dostęp do największych tajemnic państwa i stałą przepustkę do URM.
    ABW od września ub. roku prowadzi operację ,,Cmentarze”, polegającą na ochronie pomników i cmentarzy sowieckich, w ten sposób, że inwigilowane są wszystkie środowiska mające wywrotowy stosunek do przyjaźni polsko-radzieckiej i dalszego zacieśniania. I pogłębiania.

  3. Tym bardziej ważne, że bydło polskojęzyczne zbeszcześciło
    popiersie pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. I nikt nie zarządził ogólnoeuropejskiecgo śledztwa ani nie wyznaczył 100 tysięcy nagrody za wskazanie sprawców. Jak to miało miejsce w wypadku zbeszczeszczenia symbolu zawłaszczonego przez żydowskich specjalistów od Holocaustu.
    Jakiś aktywista partii sowieckiej albo ostatni prawdziwy komunista nabazgrał ,,zdrajca” – na skromnym pomniku Pułkownika. Za to nikomu nie przeszkadzają tabuny brylujących sowieciarzy darmowych oraz sowieckich agentów. Nawet w Pałacu Namiestnikowskim siedzi sobie absolwent radzieckich szkół. Inny zaś, generał WSI, ma stały i nieskrępowany dostęp do największych tajemnic państwa i stałą przepustkę do URM.
    ABW od września ub. roku prowadzi operację ,,Cmentarze”, polegającą na ochronie pomników i cmentarzy sowieckich, w ten sposób, że inwigilowane są wszystkie środowiska mające wywrotowy stosunek do przyjaźni polsko-radzieckiej i dalszego zacieśniania. I pogłębiania.

  4. AK już niemodna
    Nie zachwyca mnie to święto. Mój ojciec był zwykłym partyzantem-akowcem, czyli by się nie załapał na wyklętego choć całe życie miał przerąbane przez swój życiorys niekomuszy.
    Teraz masy pospolitych bandziorów doczepiają się do podziemia niepodległościowego.
    Przykra sprawa.

  5. AK już niemodna
    Nie zachwyca mnie to święto. Mój ojciec był zwykłym partyzantem-akowcem, czyli by się nie załapał na wyklętego choć całe życie miał przerąbane przez swój życiorys niekomuszy.
    Teraz masy pospolitych bandziorów doczepiają się do podziemia niepodległościowego.
    Przykra sprawa.

  6. AK już niemodna
    Nie zachwyca mnie to święto. Mój ojciec był zwykłym partyzantem-akowcem, czyli by się nie załapał na wyklętego choć całe życie miał przerąbane przez swój życiorys niekomuszy.
    Teraz masy pospolitych bandziorów doczepiają się do podziemia niepodległościowego.
    Przykra sprawa.

  7. Odrąbani
    W zapomnieniu i zakłamaniu walki Wyklętych odrąbano nam kawał historii i tożsamości. Na swoim blogu jeszcze zdążyłem uzupełnić pierwotny tekst, czego tutaj nie zrobiłem przez rzetelność wobec komentarzy, które już się zdążyły pojawić. To jest zdanie:
    [Dzięki symbolicznej identyfikacji rośnie poczucie wspólnoty i łatwiejsza staje się wzajemna komunikacja]
    Tyle. Nie zmienia to sensu tekstu, ale przybliża o co mi chodzi, oprócz oczywiście przyczynienia się do nadania świętu narodowego charakteru, a nie ztrywializowania go do państwowej wydmuszki. Kiedy wywieszam biało-czerwoną, widzę kto jeszcze tak robi, w okolicy, na mieście, przy szosie, kto ją niesie na wiec itd. Wyczuwa się wzajem zrozumienie, i pojawia parę tematów ciekawych. Jest nas trochę, a będzie coraz więcej. Taki kamień na szaniec… Prosta sprawa.

  8. Odrąbani
    W zapomnieniu i zakłamaniu walki Wyklętych odrąbano nam kawał historii i tożsamości. Na swoim blogu jeszcze zdążyłem uzupełnić pierwotny tekst, czego tutaj nie zrobiłem przez rzetelność wobec komentarzy, które już się zdążyły pojawić. To jest zdanie:
    [Dzięki symbolicznej identyfikacji rośnie poczucie wspólnoty i łatwiejsza staje się wzajemna komunikacja]
    Tyle. Nie zmienia to sensu tekstu, ale przybliża o co mi chodzi, oprócz oczywiście przyczynienia się do nadania świętu narodowego charakteru, a nie ztrywializowania go do państwowej wydmuszki. Kiedy wywieszam biało-czerwoną, widzę kto jeszcze tak robi, w okolicy, na mieście, przy szosie, kto ją niesie na wiec itd. Wyczuwa się wzajem zrozumienie, i pojawia parę tematów ciekawych. Jest nas trochę, a będzie coraz więcej. Taki kamień na szaniec… Prosta sprawa.

  9. Odrąbani
    W zapomnieniu i zakłamaniu walki Wyklętych odrąbano nam kawał historii i tożsamości. Na swoim blogu jeszcze zdążyłem uzupełnić pierwotny tekst, czego tutaj nie zrobiłem przez rzetelność wobec komentarzy, które już się zdążyły pojawić. To jest zdanie:
    [Dzięki symbolicznej identyfikacji rośnie poczucie wspólnoty i łatwiejsza staje się wzajemna komunikacja]
    Tyle. Nie zmienia to sensu tekstu, ale przybliża o co mi chodzi, oprócz oczywiście przyczynienia się do nadania świętu narodowego charakteru, a nie ztrywializowania go do państwowej wydmuszki. Kiedy wywieszam biało-czerwoną, widzę kto jeszcze tak robi, w okolicy, na mieście, przy szosie, kto ją niesie na wiec itd. Wyczuwa się wzajem zrozumienie, i pojawia parę tematów ciekawych. Jest nas trochę, a będzie coraz więcej. Taki kamień na szaniec… Prosta sprawa.