Reklama

Jako urodzony i nabyty humanista krzywię s

Jako urodzony i nabyty humanista krzywię się na umieszczanie matematyki na piedestale przedmiotu obowiązkowo maturalnego. Z drugiej strony pamiętam jak dziś, choć to wieki temu było, że będąc zdolnym i leniwym, kompletnie nieprzygotowanym do matury wybrałem właśnie matematykę upatrując swojej szansy w logicznym myśleniu. Los mi na maturze nie sprzyjał wylosowałem miejsce w pierwszej ławce i to w środkowym rzędzie co oznaczało, że komisja patrzyła mi w oczy i na ręce. Zdałem maturę na mierny i jestem z tego egzaminu cholernie dumny. Nie ściągałem, a wszelkie konieczne wzory sam sobie wymyśliłem, po swojemu i to chyba urzekło mojego matematyka. Zapewne pomógł mi też matematyczny wynik, który jakimś cudem i mimo autorskich wzorów zgadzał się co do setnej jedności. Matematyki nie pokochałem, ale tak sobie myślę, że ten obowiązek obcowania z królową nauk nie jest taki głupi, co więcej dołożyłbym do matematyki logikę, obowiązkowy ścisły pakiet egzaminacyjny rozwiązałby wiele problemów w naszym nielogicznym kraju.

Reklama

Wstęp ma posłużyć bieżącym podnietom przy pomocy, których rozstrzyga się losy Polski i Europy. Stołki w UE od paru dni zajmują szpalty i posiedzenia, z pozycji euro-realisty doskonale rozumiem narodowe podniety partii PO, ale za chińskiego boga nie mogę pojąć, dlaczego partia PO i euro-entuzjaści podniecają się tym samym. Przyjmując jakąś postawę staram się być w swoim wyborze logicznym. Uważam, że UE to struktura dogorywająca, opętana utopijnymi wizjami ideologicznej urawniłowki z jednej strony i wszelkiego rodzaju nacjonalizmami z drugiej. Wspieranie tej struktury w takiej formie w jakiej wegetuje powinno się w wypadku Polski ograniczyć do wyciągnięcia z UE wszystkiego co się da i specjalnie nie należy się przejmować głoszonymi w UE utopijnymi banialukami. Cynicznie i krótko mówiąc, mamy UE doić ile się da, ponieważ nie ma widoków, aby w najbliższym czasie cokolwiek w tym biurokratycznym i zideologizowanym tworze się zmieniło. Być do bólu pragmatycznym nie podniecać się sloganami jednej Europy, które są jedynie propagandowym żargonem.

Zahartowany i impregnowany mam grzbiet i końcówkę grzbietu na ideę „za wolność waszą i naszą”. Biegłym w historii nie jestem, ale tyle co zapamiętałem jak na tym wychodziliśmy, to mi wystarczy. Pora robić swoje i dla siebie, raz jeden w historii polskiej naiwności zachować się inaczej niż nadpobudliwy romantyk. Walczyć o swoje i tylko o swoje, zwłaszcza, że pozostali nie robią nic innego. Logicznie rzecz ujmując moje myślenie jest bliskie temu czym się odgraża Kaczyński i całe PiS. Silna pozycja Polski w Europie i stawianie ostrych, zdecydowanych warunków. No cóż, ja się z logika kłócił nie będę, ani się też logiki nie zamierzam wstydzić. Teza postawiona przez PiS w kwestiach UE mi odpowiada, tylko wykonanie pożal się Słodki Jezu, niechaj mi zniknie z oczu, ale w to nie będę wnikał, bo o czymś innym usiłuję napisać. Płacę cenę i ponoszę logiczne konsekwencje swojego myślenia, łącznie z ceną logicznego utożsamiania z partią, która ani sobie, ani mnie chwały nie przynosi i z którą poza zbiegiem logicznych okoliczności nie mam i nie chce mieć nic wspólnego.

Nie mogę natomiast wyjść z podziwu dla braku logiki i profanowania świętych wartości unijnej wspólnoty, przez entuzjastycznych głosicieli powszechnej światłej urawniłowki. Z pozycji europejskiego entuzjasty, głoszącego lewicowe hasła jednej wspólnej Europy pozbawionej wpływów religijnych i narodowych, kibicowanie polskiemu ewangelikowi i chadekowi, to jakaś aberracja. Od kilku tygodni w wykonaniu otwartych ponadnarodowych Europejczyków bezkrytycznie hołdujących ideologii firmowanej przez Michnika, brzydzącego się endecją i państwem religijnym, słyszę, że to cholernie wielki prestiż, gdy Polak zostanie szefem PE. Poza tym w polskim wydaniu nie ma innych celów dla wymarzonej wspólnej Europy, przynajmniej nikt o tych celach nie mówi. Właściwie o nic innego w tych wyborach do PE nie chodziło, jak tylko o to, żeby POLAK Buzek został KIMŚ.

W końcu Polak kimś w Europie, dzięki temu będziemy mogli ogłosić, że jesteśmy pełnowartościowymi członkami europejskiej rodziny. Z jednej strony polski kompleks, z drugiej jak zwykle załatwianie pragmatyzmu romantyzmem, bo po cholerę nam teraz autostrady jak w Niemczech, sery jak we Włoszech, wina jak we Francji, kiedy mamy Polaka na urzędzie. Ogłosi się wielkich sukces tego rządu i nie zbudowaniem czegokolwiek dołączymy do Europy, ale pokazaniem Polaka na europejskiej mównicy. Histeria wokół „Polak potrafi” w wykonaniu PiS, czy zwolenników PiS byłaby dla mnie zrozumiała, ale te narodowe podniety w wykonaniu lewicujących otwartych Europejczyków, niekoniecznie mnie szokują, ale śmieszą bardzo. Nic tak nie kompromituje wielkiej ideologicznej fikcji Wspólnej Europy budowanej wokół „idei”, jak obserwacje narodowych histerii poczynione na przedstawicielach europejskiej myśli ponadnarodowej.

Dla mnie to ważne, że Buzek może zostać szefem PE, ale absolutnie nie dam sobie wcisnąć, że my tym stanowiskiem kupujemy sobie i udowadniamy samym sobie jacy jesteśmy europejsko do przodu. Cieszę się, że Polak będzie miał wpływ (oby został wpływowy) na instytucję, z której można wydoić środki na polskie inwestycje. Mam natomiast poważne wątpliwości, czy ten człowiek znany z „elastyczności” i podobania się każdemu, jest w stanie poza „prestiżem” cokolwiek dla Polski załatwić. Podejrzewam, że jego rola jest zupełnie inna i banalnie prosta. Buzek dla PO ma być w zamian. Nie ma czym się chwalić z rzeczy materialnie dokonanych, no to bęc Buzek szefem, PO-lska Pany. Wielkie nakręcanie napięcia wokół czegoś, co jest naturalne i należy się Polsce jak prezydentowi zupa, przepraszam psu zupa oczywiście. Pospolite polskie ruszenie do lewicowców, przez narodowców do liberałów, którzy zapomnieli już o wszystkich sowich poglądach na Europę i tylko jedna narodowa myśl im przyświeca, boleśnie demaskuje propagandową, ideologiczną wizję jednej laickiej i ponadnarodowej Europy.

Jest logicznym, że zwolennicy tej utopijnej wizji powinni poszukiwać nie Polaka, Niemca czy Włocha, ale świeckiego Europejczyka, który zajmuje jasne stanowisko prowadzące Europę w stronę wymarzonej ponadnarodowej urawniłowki. Tymczasem w konkursie na fotel szefa całego tego europejskiego bałaganu liczy się tylko jedno hasło – narodowe aspiracje i kompleksy. Liczy się tylko to, że Polak, Niemiec, Włoch, resztę lewicujący idealiści mają daleko i głęboko, nawet tacy idealiści jak Michnik i jego zagorzali wyznawcy. Brak logiki, obalanie własnych tez i śmieszność postaw. Już się boje i to nie o siebie, ale o bezkrytycznych wyznawców europejskiej utopii, że po tym co zaraz powiem pogubią się logice ostatecznie.

A powiem tak. Przy całej śmieszności postaci i formie przyprawiającej o nudności, trzeba po głębokiej refleksji oddać Kaczyńskiemu, że całkiem przypadkiem i z niskich pobudek wpadł na genialną myśl, bo za taką uważam blokowanie podpisania traktatu. Bardzo poważny argument i powinien być odkładany w czasie tak długo jak się da, aby tym argumentem wycisnąć dla Polski co się da i na pewno nie warto poświęcać tego argumentu dla Buzka. Buzek bez traktatu powinien dąć sobie radę, a jak nie da, to i traktat mu nie pomoże. Inna rzecz, że pan Kaczyński dla PR może poświęcić traktat dla Buzka i ogłosić, że dzięki Kaczyńskiemu i tylko Kaczyńskiemu, Buzek został szefem. Może, bo ma w tym interes nota bene zbieżny z Tuskiem, rzecz jasna chodzi o pozbycie się kandydata do fotela prezydenckiego. Jakie by nie było szanse na kandydowanie Buzka, lepiej nie ryzykować.

Wiele państw gra traktatem, Niemcy posłali dokument do trybunału, Irlandczycy na drzewo, Czesi jeśli popierają to ledwie, ledwie, nadal gra Wielka Brytania, która przymierza się do referendum. W ostatnich wyborach, to nie politycy, ale narody powiedziały, że mają Europę z tyłu, narody wybrały prawicowych przedstawicieli, aby pilnowali narodowych interesów. Warto się w końcu przebudzić i to nie w pospolitym zakompleksionym ruszeniu: Polak ewangelik, chadek na szefa wspólnej laickiej i ponadnarodowej Europy, ale w ogóle warto się przebudzić. Kaczyński ma rację w swojej strategii dla silnej pozycji Polski rozpychającej się łokciami i pokazującej swoje aspiracje. Wystarczy tę strategię przejąć i ucywilizować, zamiast straszyć i ośmieszać Polaków zaborem Szczecina, walczyć o swoje sprawy używając takich argumentów jak traktat właśnie. Pora się wyzbyć romantycznego altruizmu i zająć się w końcu nawet cynicznym pragmatyzmem. Buzek szefem PE, Lewandowski komisarzem – hura sukces, Europa w Polsce. Czy, któryś z nich powiedział co chce dla Polski załatwić, że o wizji dla Europy nie wspomnę? Nie słyszałem słowa o tym co najważniejsze, ani od kandydatów, ani zwolenników.

Reklama

59 KOMENTARZE

  1. ad I primo. No nie wiem, czy
    ad I primo. No nie wiem, czy wartościowanie gałęzi tego samego pnia ma sens. Może przez egzotykę jest lepszy, może nie, no i pamiętaj, że to katolicka partia PO go desygnuje.
    ad II primo. Lewicujący, pewnie, że lewicujący, co mnie nie przeszkadza, ale śmieszy w tym endeckim buzkowym zapale. Senyszyn jest lewakująca, albo i nawet pajacująca.
    ad III primo. No tu się zgadzam, ale jeśli przekształcać to ekonomicznie i administracyjnie, a nie ideologicznie. Mnie wystarczy, że swoim mi tłumaczą jak żyć, erupojskich mi jeszcze brakuje. Póki co narody posłały strażników, nie reformatorów, absolutnie doić.
    ad IV primo. Mam podobne poczucie humoru.

  2. ad I primo. No nie wiem, czy
    ad I primo. No nie wiem, czy wartościowanie gałęzi tego samego pnia ma sens. Może przez egzotykę jest lepszy, może nie, no i pamiętaj, że to katolicka partia PO go desygnuje.
    ad II primo. Lewicujący, pewnie, że lewicujący, co mnie nie przeszkadza, ale śmieszy w tym endeckim buzkowym zapale. Senyszyn jest lewakująca, albo i nawet pajacująca.
    ad III primo. No tu się zgadzam, ale jeśli przekształcać to ekonomicznie i administracyjnie, a nie ideologicznie. Mnie wystarczy, że swoim mi tłumaczą jak żyć, erupojskich mi jeszcze brakuje. Póki co narody posłały strażników, nie reformatorów, absolutnie doić.
    ad IV primo. Mam podobne poczucie humoru.

  3. ad I primo. No nie wiem, czy
    ad I primo. No nie wiem, czy wartościowanie gałęzi tego samego pnia ma sens. Może przez egzotykę jest lepszy, może nie, no i pamiętaj, że to katolicka partia PO go desygnuje.
    ad II primo. Lewicujący, pewnie, że lewicujący, co mnie nie przeszkadza, ale śmieszy w tym endeckim buzkowym zapale. Senyszyn jest lewakująca, albo i nawet pajacująca.
    ad III primo. No tu się zgadzam, ale jeśli przekształcać to ekonomicznie i administracyjnie, a nie ideologicznie. Mnie wystarczy, że swoim mi tłumaczą jak żyć, erupojskich mi jeszcze brakuje. Póki co narody posłały strażników, nie reformatorów, absolutnie doić.
    ad IV primo. Mam podobne poczucie humoru.

  4. ad I primo. No nie wiem, czy
    ad I primo. No nie wiem, czy wartościowanie gałęzi tego samego pnia ma sens. Może przez egzotykę jest lepszy, może nie, no i pamiętaj, że to katolicka partia PO go desygnuje.
    ad II primo. Lewicujący, pewnie, że lewicujący, co mnie nie przeszkadza, ale śmieszy w tym endeckim buzkowym zapale. Senyszyn jest lewakująca, albo i nawet pajacująca.
    ad III primo. No tu się zgadzam, ale jeśli przekształcać to ekonomicznie i administracyjnie, a nie ideologicznie. Mnie wystarczy, że swoim mi tłumaczą jak żyć, erupojskich mi jeszcze brakuje. Póki co narody posłały strażników, nie reformatorów, absolutnie doić.
    ad IV primo. Mam podobne poczucie humoru.

  5. 1. w sensie etos zamiast
    1. w sensie etos zamiast patos, to i może lepszy
    2. lewarująca zdecydowanie i to w dodatku głupio, o ile można mądrze
    3. ideologicznie na pewno nie i koniec. Zresztą nie ma na to szans, na tym się właśnie wyłożyła UE.
    4. umierać za polski Szczecin nie będę, ale umarłbym z głodu z ich ohydną kiełbasą i z nudów z ich poukładanym świtem. Za długo przebywałem w rodzinnych stronach, aby mnie na karnego przerobić.

  6. 1. w sensie etos zamiast
    1. w sensie etos zamiast patos, to i może lepszy
    2. lewarująca zdecydowanie i to w dodatku głupio, o ile można mądrze
    3. ideologicznie na pewno nie i koniec. Zresztą nie ma na to szans, na tym się właśnie wyłożyła UE.
    4. umierać za polski Szczecin nie będę, ale umarłbym z głodu z ich ohydną kiełbasą i z nudów z ich poukładanym świtem. Za długo przebywałem w rodzinnych stronach, aby mnie na karnego przerobić.

  7. 1. w sensie etos zamiast
    1. w sensie etos zamiast patos, to i może lepszy
    2. lewarująca zdecydowanie i to w dodatku głupio, o ile można mądrze
    3. ideologicznie na pewno nie i koniec. Zresztą nie ma na to szans, na tym się właśnie wyłożyła UE.
    4. umierać za polski Szczecin nie będę, ale umarłbym z głodu z ich ohydną kiełbasą i z nudów z ich poukładanym świtem. Za długo przebywałem w rodzinnych stronach, aby mnie na karnego przerobić.

  8. 1. w sensie etos zamiast
    1. w sensie etos zamiast patos, to i może lepszy
    2. lewarująca zdecydowanie i to w dodatku głupio, o ile można mądrze
    3. ideologicznie na pewno nie i koniec. Zresztą nie ma na to szans, na tym się właśnie wyłożyła UE.
    4. umierać za polski Szczecin nie będę, ale umarłbym z głodu z ich ohydną kiełbasą i z nudów z ich poukładanym świtem. Za długo przebywałem w rodzinnych stronach, aby mnie na karnego przerobić.

  9. dojenie Unii przez bibułkę
    Dojenie Unii to zbożny cel, ale coraz trudniej to wykonać. System jest taki, że każdy kraj buli żywą gotówke do unijnej kasy (obawiam się że nie w złotówkach), a następnie pisze podania celem odzyskania tej forsy. Są nawet teoretyczne szanse wyciągnięcia więcej niż się wpłaciło, o ile cele zgodne są z planami Unii, a druczki bezbłędnie wypełnione.

    Taki stan długo nie daje się utrzymać, Polsce przez parę lat jednak się udawało.
    Niestety jest coraz gorzej i już nawet proste odzyskanie swoich pieniędzy wymaga niesamowitego lawirowania pomiędzy rzeczywistymi potrzebami kraju, a celami preferowanymi w centrali.
    Unia mówi tak – “będziecie grzecznie dopłacać do wiatraków i magazynować trujące ceodwa, to oddamy wam pieniądze, zechcecie łożyć na szkoły, stadiony i inne brewerie – wała dostaniecie”.
    Inaczej mówiąc, kierunki wydawania pieniędzy są określane w centrali. Czasem ma to swoje plusy, np Polacy uwielbiają dopłacać do przemysłu, a tego unia nie popiera, więc forsa idzie np na drogi, zamiast na nasze ukochane stocznie.
    PS
    Piszę pod wstrząsającym wrażeniem liczb obrazujących nasze wpłaty i zyski, odszukanych w internecie. Jak ktoś chce, to podam szczegóły.
    A takim euroentuzjastą kiedyś byłem….

  10. dojenie Unii przez bibułkę
    Dojenie Unii to zbożny cel, ale coraz trudniej to wykonać. System jest taki, że każdy kraj buli żywą gotówke do unijnej kasy (obawiam się że nie w złotówkach), a następnie pisze podania celem odzyskania tej forsy. Są nawet teoretyczne szanse wyciągnięcia więcej niż się wpłaciło, o ile cele zgodne są z planami Unii, a druczki bezbłędnie wypełnione.

    Taki stan długo nie daje się utrzymać, Polsce przez parę lat jednak się udawało.
    Niestety jest coraz gorzej i już nawet proste odzyskanie swoich pieniędzy wymaga niesamowitego lawirowania pomiędzy rzeczywistymi potrzebami kraju, a celami preferowanymi w centrali.
    Unia mówi tak – “będziecie grzecznie dopłacać do wiatraków i magazynować trujące ceodwa, to oddamy wam pieniądze, zechcecie łożyć na szkoły, stadiony i inne brewerie – wała dostaniecie”.
    Inaczej mówiąc, kierunki wydawania pieniędzy są określane w centrali. Czasem ma to swoje plusy, np Polacy uwielbiają dopłacać do przemysłu, a tego unia nie popiera, więc forsa idzie np na drogi, zamiast na nasze ukochane stocznie.
    PS
    Piszę pod wstrząsającym wrażeniem liczb obrazujących nasze wpłaty i zyski, odszukanych w internecie. Jak ktoś chce, to podam szczegóły.
    A takim euroentuzjastą kiedyś byłem….

  11. dojenie Unii przez bibułkę
    Dojenie Unii to zbożny cel, ale coraz trudniej to wykonać. System jest taki, że każdy kraj buli żywą gotówke do unijnej kasy (obawiam się że nie w złotówkach), a następnie pisze podania celem odzyskania tej forsy. Są nawet teoretyczne szanse wyciągnięcia więcej niż się wpłaciło, o ile cele zgodne są z planami Unii, a druczki bezbłędnie wypełnione.

    Taki stan długo nie daje się utrzymać, Polsce przez parę lat jednak się udawało.
    Niestety jest coraz gorzej i już nawet proste odzyskanie swoich pieniędzy wymaga niesamowitego lawirowania pomiędzy rzeczywistymi potrzebami kraju, a celami preferowanymi w centrali.
    Unia mówi tak – “będziecie grzecznie dopłacać do wiatraków i magazynować trujące ceodwa, to oddamy wam pieniądze, zechcecie łożyć na szkoły, stadiony i inne brewerie – wała dostaniecie”.
    Inaczej mówiąc, kierunki wydawania pieniędzy są określane w centrali. Czasem ma to swoje plusy, np Polacy uwielbiają dopłacać do przemysłu, a tego unia nie popiera, więc forsa idzie np na drogi, zamiast na nasze ukochane stocznie.
    PS
    Piszę pod wstrząsającym wrażeniem liczb obrazujących nasze wpłaty i zyski, odszukanych w internecie. Jak ktoś chce, to podam szczegóły.
    A takim euroentuzjastą kiedyś byłem….

  12. dojenie Unii przez bibułkę
    Dojenie Unii to zbożny cel, ale coraz trudniej to wykonać. System jest taki, że każdy kraj buli żywą gotówke do unijnej kasy (obawiam się że nie w złotówkach), a następnie pisze podania celem odzyskania tej forsy. Są nawet teoretyczne szanse wyciągnięcia więcej niż się wpłaciło, o ile cele zgodne są z planami Unii, a druczki bezbłędnie wypełnione.

    Taki stan długo nie daje się utrzymać, Polsce przez parę lat jednak się udawało.
    Niestety jest coraz gorzej i już nawet proste odzyskanie swoich pieniędzy wymaga niesamowitego lawirowania pomiędzy rzeczywistymi potrzebami kraju, a celami preferowanymi w centrali.
    Unia mówi tak – “będziecie grzecznie dopłacać do wiatraków i magazynować trujące ceodwa, to oddamy wam pieniądze, zechcecie łożyć na szkoły, stadiony i inne brewerie – wała dostaniecie”.
    Inaczej mówiąc, kierunki wydawania pieniędzy są określane w centrali. Czasem ma to swoje plusy, np Polacy uwielbiają dopłacać do przemysłu, a tego unia nie popiera, więc forsa idzie np na drogi, zamiast na nasze ukochane stocznie.
    PS
    Piszę pod wstrząsającym wrażeniem liczb obrazujących nasze wpłaty i zyski, odszukanych w internecie. Jak ktoś chce, to podam szczegóły.
    A takim euroentuzjastą kiedyś byłem….

  13. Widzę, że nie tylko ja sceptycznie się nastawiam
    do kwestii istotności dla Polski stanowiska przewodniczącego PE. Mamy załatwić sobie w EU kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Jeśli Buzek coś na fotelu mógłby pomóc to i owszem, niech tam sobie zasiądzie. Ale wątpię, czy stamtąd będzie jakiś dostęp do konfitur.

    Na moje wyczucie temat szans Buzka to taki sam PR jak kwestia Sikorskiego na stanowisko w NATO. Abstrahując od prawdopodobieństwa, bo Buzek być może jakieś szanse jednak ma.
    Jedynym istotnym rozstrzygnięciem były ostatnie wybory i silna, zjednoczona reprezentacja polsk w parlamencie jako rezultat. Niestety głosy się rozstrzeliły, PISowskie pewnie będą się w wielu sprawach marnowały. Porażka.

    Niech ten rząd sie wreszcie weźmie do roboty.

  14. Widzę, że nie tylko ja sceptycznie się nastawiam
    do kwestii istotności dla Polski stanowiska przewodniczącego PE. Mamy załatwić sobie w EU kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Jeśli Buzek coś na fotelu mógłby pomóc to i owszem, niech tam sobie zasiądzie. Ale wątpię, czy stamtąd będzie jakiś dostęp do konfitur.

    Na moje wyczucie temat szans Buzka to taki sam PR jak kwestia Sikorskiego na stanowisko w NATO. Abstrahując od prawdopodobieństwa, bo Buzek być może jakieś szanse jednak ma.
    Jedynym istotnym rozstrzygnięciem były ostatnie wybory i silna, zjednoczona reprezentacja polsk w parlamencie jako rezultat. Niestety głosy się rozstrzeliły, PISowskie pewnie będą się w wielu sprawach marnowały. Porażka.

    Niech ten rząd sie wreszcie weźmie do roboty.

  15. Widzę, że nie tylko ja sceptycznie się nastawiam
    do kwestii istotności dla Polski stanowiska przewodniczącego PE. Mamy załatwić sobie w EU kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Jeśli Buzek coś na fotelu mógłby pomóc to i owszem, niech tam sobie zasiądzie. Ale wątpię, czy stamtąd będzie jakiś dostęp do konfitur.

    Na moje wyczucie temat szans Buzka to taki sam PR jak kwestia Sikorskiego na stanowisko w NATO. Abstrahując od prawdopodobieństwa, bo Buzek być może jakieś szanse jednak ma.
    Jedynym istotnym rozstrzygnięciem były ostatnie wybory i silna, zjednoczona reprezentacja polsk w parlamencie jako rezultat. Niestety głosy się rozstrzeliły, PISowskie pewnie będą się w wielu sprawach marnowały. Porażka.

    Niech ten rząd sie wreszcie weźmie do roboty.

  16. Widzę, że nie tylko ja sceptycznie się nastawiam
    do kwestii istotności dla Polski stanowiska przewodniczącego PE. Mamy załatwić sobie w EU kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Jeśli Buzek coś na fotelu mógłby pomóc to i owszem, niech tam sobie zasiądzie. Ale wątpię, czy stamtąd będzie jakiś dostęp do konfitur.

    Na moje wyczucie temat szans Buzka to taki sam PR jak kwestia Sikorskiego na stanowisko w NATO. Abstrahując od prawdopodobieństwa, bo Buzek być może jakieś szanse jednak ma.
    Jedynym istotnym rozstrzygnięciem były ostatnie wybory i silna, zjednoczona reprezentacja polsk w parlamencie jako rezultat. Niestety głosy się rozstrzeliły, PISowskie pewnie będą się w wielu sprawach marnowały. Porażka.

    Niech ten rząd sie wreszcie weźmie do roboty.

  17. Matka Kurka
    gwarantuje ci, ze Lech Kaczynski nie poswieci traktatu lizbonskiego – tej karty przetargowej, dla Buzka. To na 100%. pewne.

    Nieslusznym jest takze twierdzenie, ze Prezydent ” całkiem przypadkiem i z niskich pobudek” nie podpisal tego cholernego traktatu. Jednym z motywow tego postepowania byla wlasnie chec posiadania w przyszlosci takiej karty. Ze to prawda, gwarantuje ci takze na 100%. Tylko, jak wspomnialem, nie zagra nia dla osiagniecia tak malo istotbego dla Polski celu jak stolek dla Buzka w tym muppet show zwanym Parlamentem Europejskim

  18. Matka Kurka
    gwarantuje ci, ze Lech Kaczynski nie poswieci traktatu lizbonskiego – tej karty przetargowej, dla Buzka. To na 100%. pewne.

    Nieslusznym jest takze twierdzenie, ze Prezydent ” całkiem przypadkiem i z niskich pobudek” nie podpisal tego cholernego traktatu. Jednym z motywow tego postepowania byla wlasnie chec posiadania w przyszlosci takiej karty. Ze to prawda, gwarantuje ci takze na 100%. Tylko, jak wspomnialem, nie zagra nia dla osiagniecia tak malo istotbego dla Polski celu jak stolek dla Buzka w tym muppet show zwanym Parlamentem Europejskim

  19. Matka Kurka
    gwarantuje ci, ze Lech Kaczynski nie poswieci traktatu lizbonskiego – tej karty przetargowej, dla Buzka. To na 100%. pewne.

    Nieslusznym jest takze twierdzenie, ze Prezydent ” całkiem przypadkiem i z niskich pobudek” nie podpisal tego cholernego traktatu. Jednym z motywow tego postepowania byla wlasnie chec posiadania w przyszlosci takiej karty. Ze to prawda, gwarantuje ci takze na 100%. Tylko, jak wspomnialem, nie zagra nia dla osiagniecia tak malo istotbego dla Polski celu jak stolek dla Buzka w tym muppet show zwanym Parlamentem Europejskim

  20. Matka Kurka
    gwarantuje ci, ze Lech Kaczynski nie poswieci traktatu lizbonskiego – tej karty przetargowej, dla Buzka. To na 100%. pewne.

    Nieslusznym jest takze twierdzenie, ze Prezydent ” całkiem przypadkiem i z niskich pobudek” nie podpisal tego cholernego traktatu. Jednym z motywow tego postepowania byla wlasnie chec posiadania w przyszlosci takiej karty. Ze to prawda, gwarantuje ci takze na 100%. Tylko, jak wspomnialem, nie zagra nia dla osiagniecia tak malo istotbego dla Polski celu jak stolek dla Buzka w tym muppet show zwanym Parlamentem Europejskim

  21. gołe liczby
    Liczby są następujące:
    Wpłata Polski (rocznie) 3,6mld euro
    W latach 2007-2013 trzeba wpłacić 21,6 mld Euro
    Czyli żeby interes miał dla nas sens musimy wycyganić co najmniej te nasze 21,6.
    Teoretycznie można wziąć w tym okresie aż 110 mld Euro. Na razie udało się wytargować 8,8 mld, co daje lekki plus (przez dwa ostatnie lata wpłaciliśmy 7,2 mld). Zostały jeszcze kilka lat, jak się uda w tym tempie odzyskać wpłacone pieniądze to jakiś sukces będzie. A gdzie zysk?
    Źródłem wiedzy jest ta strona:
    http://www.usopal.com/index.php?option=com_content&task=view&id=1674&Itemid=100

  22. gołe liczby
    Liczby są następujące:
    Wpłata Polski (rocznie) 3,6mld euro
    W latach 2007-2013 trzeba wpłacić 21,6 mld Euro
    Czyli żeby interes miał dla nas sens musimy wycyganić co najmniej te nasze 21,6.
    Teoretycznie można wziąć w tym okresie aż 110 mld Euro. Na razie udało się wytargować 8,8 mld, co daje lekki plus (przez dwa ostatnie lata wpłaciliśmy 7,2 mld). Zostały jeszcze kilka lat, jak się uda w tym tempie odzyskać wpłacone pieniądze to jakiś sukces będzie. A gdzie zysk?
    Źródłem wiedzy jest ta strona:
    http://www.usopal.com/index.php?option=com_content&task=view&id=1674&Itemid=100

  23. gołe liczby
    Liczby są następujące:
    Wpłata Polski (rocznie) 3,6mld euro
    W latach 2007-2013 trzeba wpłacić 21,6 mld Euro
    Czyli żeby interes miał dla nas sens musimy wycyganić co najmniej te nasze 21,6.
    Teoretycznie można wziąć w tym okresie aż 110 mld Euro. Na razie udało się wytargować 8,8 mld, co daje lekki plus (przez dwa ostatnie lata wpłaciliśmy 7,2 mld). Zostały jeszcze kilka lat, jak się uda w tym tempie odzyskać wpłacone pieniądze to jakiś sukces będzie. A gdzie zysk?
    Źródłem wiedzy jest ta strona:
    http://www.usopal.com/index.php?option=com_content&task=view&id=1674&Itemid=100

  24. gołe liczby
    Liczby są następujące:
    Wpłata Polski (rocznie) 3,6mld euro
    W latach 2007-2013 trzeba wpłacić 21,6 mld Euro
    Czyli żeby interes miał dla nas sens musimy wycyganić co najmniej te nasze 21,6.
    Teoretycznie można wziąć w tym okresie aż 110 mld Euro. Na razie udało się wytargować 8,8 mld, co daje lekki plus (przez dwa ostatnie lata wpłaciliśmy 7,2 mld). Zostały jeszcze kilka lat, jak się uda w tym tempie odzyskać wpłacone pieniądze to jakiś sukces będzie. A gdzie zysk?
    Źródłem wiedzy jest ta strona:
    http://www.usopal.com/index.php?option=com_content&task=view&id=1674&Itemid=100