Reklama

Sam nie wiem, czy się cieszyć, czy wręcz przeciwnie. Od wczoraj mówi się praktycznie tylko o wicepremierze Glińskim i jego żenującym występie w TVP, a tymczasem po cichu i na boku medialnej zadymy rząd zatwierdził projekt nowej ustawy pozbawiającej esbeków przywilejów emerytalnych. Cisza z jednej strony jest wskazana, ale z drugiej zastanawiająca, gdy sobie przypomnimy, że był to jeden z dyżurnych tematów, o podobnej sile do aborcji, lustracji, czy „państwa wyznaniowego”. Nagle wszystko jakoś pobladło, przycichło i nie ma chętnych do podnoszenia alarmu, chociaż jest się o co bić.

Projekt ustawy zakłada, że wszyscy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, a także innych resortów związanych z aparatem represji, którzy pełnili służbę od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku dostaną po kieszeni. Bezpieczniakom zostaną obniżone świadczenia emerytalne, ale również renty rodzinne. Stanowisko rządu w tej kwestii jest jasne: „Dobrowolne podjęcie służby w organach bezpieczeństwa państwa (na rzecz totalitarnego państwa) i pełnienie jej w większości przypadków przez wiele lat, jest wystarczającym powodem do obniżenia emerytur i rent tym osobom oraz pozostałym po nich rencistom rodzinnym”. Miód na moje uszy i z całą pewnością o 25 lat spóźnione uporządkowanie podstawowych spraw.

Reklama

Wielokrotnie podejmowano próby pozbawienia przywilejów tych, którzy prześladowali Polaków walczących z komuną i za każdym razem podnosił się rwetes, tyleż bezczelny, co obrzydliwy. Głównym argumentem esbeków były… „prawa człowieka”. Coś nieprawdopodobnie aroganckiego i szyderczego, równie dobrze kapo mogą się powoływać na uprzedzenia rasowe. Mimo wszystko histeria działała i to w taki sposób, że masowo ogłupiała biedny naród. Długi czas w Polsce obowiązywał paradygmat etyczny, w którym Urban był, co prawda cynikiem i ordynusem, ale za to wybitnie inteligentnym, dowcipnym i zdystansowanym satyrykiem. Po drugiej stronie stały ponure „Solidaruchy” z męczącym kultem księdza Jerzego Popiełuszki i te wszystkie „oszołomy” zarzucające współpracę z SB wielkiemu Polakowi Wałęsie.

Sądy, telewizje, autorytety, historycy i popowe piosenkarki jednym chórem drwili z prześladowanych i w tym samym refrenie stawali w obronie esbeków. Każda kolejna inicjatywa przywrócenia elementarnej sprawiedliwości kończyła się na etapie medialnych deklaracji. Przyczyna takiego stanu rzeczy była jedna. Cała armia esbeków i kapusiów esbeków zajmowała intratne stanowiska albo decydowała o przydziałach. Trudno oczekiwać krytyki peerelowskiego aparatu represji od telewizyjnej prezenterki, którą tatuś esbek pomimo braku jakiegokolwiek talentu, posadził przed kamerą. Identyczne mechanizmy działały w tak zwanych środowiskach, wspomnianych mediach, sądach i wśród „ludzi kultury”. Jak byś się nie obrócił, zawsze się otrzesz o prezesa, wydawcę, czy dyrektora z czerwonymi papierami. Dzięki swoim wpływom uprzywilejowana klika kpiła z ludzi w żywe oczy.

Zajęło to nieludzko dużo czasu i wreszcie mamy nie puste deklaracje, ale niemal przyklepaną ustawę i o dziwo głośniejszych protestów nie słychać. Nie pocieszałbym się jednak tą ciszą, bo ona wynika wprost z biologii i nekrologów. Najwięksi bandyci leżą pod ziemią i nie doczekali się prawomocnych wyroków. Pomniejsi i średni jeszcze żyją, ale nie mają już takich wpływów i możliwości. Broń Boże nie chcę przez to powiedzieć, że w Polsce nie ma patologii opartej na byłych bezpieczniakach, oczywiście jest, z tym, że ze złotymi latami 90-tymi nie da się tego porównać. Biologia pozwoliła prawie bezboleśnie wprowadzić przepisy, które powinny funkcjonować najpóźniej od 1991 roku. Stąd też moje ambiwalentne odczucia, bo nawet powiedzenie „lepiej późno niż wcale” ma tutaj minimalne zastosowanie. Zostaną ukarane płotki i leszcze, co rzecz jasna cieszy, niemniej do poczucia sprawiedliwości i zadośćuczynienia jest bardzo daleko.

Tym dalej, że ustawa pozostawia esbekom całkiem niezły pieniądz, jak na polskie emerytury. Emerytura esbeka nie będzie mogła przekraczać 2.053 zł, a wysokość renty to maksymalnie 1.543 zł. Niejeden spałowany przez ZOMO i prześladowany przez SB, chciałby zamienić swoje świadczenia, na obniżki esbeckie, ale nie jest to asekuracja autorów ustawy, czy tym bardziej ukłon w stronę resortów PRL. Rzecz należało przeprowadzić w taki sposób, aby nie było podstaw do skutecznego zaskarżenia przepisów w międzynarodowych instytucjach. Ile się dało i co się dało, tyle w projekcie ustawy zapisano, dla mnie to jeden z ważniejszych i wyczekiwanych przez lata dokumentów. Szkoda tylko, że sprawiedliwość dziejowa i społeczna przebiega w takim, trochę nie zrozumiałym, milczeniu.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Ale podobno władca TK wpadł

    Ale podobno władca TK wpadł na pomysł. Na zgromadzeniu usynowi Biernat i włożyć mu koronę na głowę. To prawdziwa sukcesja uniwersalna, taki feudalizm. Doda Rzepliński wyciął nożyczkami z konstytucji to co mu pasowało, sam sobie wybrał sędziów do TK a Teraz jeszcze koronuje swojego następcę. i tak ten feudalizm będzie trwał do 2365 roku.

  2. Ale podobno władca TK wpadł

    Ale podobno władca TK wpadł na pomysł. Na zgromadzeniu usynowi Biernat i włożyć mu koronę na głowę. To prawdziwa sukcesja uniwersalna, taki feudalizm. Doda Rzepliński wyciął nożyczkami z konstytucji to co mu pasowało, sam sobie wybrał sędziów do TK a Teraz jeszcze koronuje swojego następcę. i tak ten feudalizm będzie trwał do 2365 roku.

  3. Rozwiązanie zastosowane w

    Rozwiązanie zastosowane w Norwegii po II WŚ

    Jak wiadomo w Norwegii był rząd kolaboracyjny z Niemcami.

    Po wojnie część tych kolaborantów postawiono pod ścianą, część poszła do pierdla, a części pogrożono palcem w bucie.

    Ale wszystkich i ich rodziny dotknęło co innego.

    Przez 3 pokolenia w dół nie mogli pełnić żadnych funkcji publicznych pochodzących z wyboru, nie mogli być policjantami, sędziami, prokuratorami ani nauczycielami.

    Taki model powinien zostać wprowadzony również w Polsce.  I to dokładnie najpóźniej w 1991. Nie zrobiono tego i to się niestety mści.

  4. Rozwiązanie zastosowane w

    Rozwiązanie zastosowane w Norwegii po II WŚ

    Jak wiadomo w Norwegii był rząd kolaboracyjny z Niemcami.

    Po wojnie część tych kolaborantów postawiono pod ścianą, część poszła do pierdla, a części pogrożono palcem w bucie.

    Ale wszystkich i ich rodziny dotknęło co innego.

    Przez 3 pokolenia w dół nie mogli pełnić żadnych funkcji publicznych pochodzących z wyboru, nie mogli być policjantami, sędziami, prokuratorami ani nauczycielami.

    Taki model powinien zostać wprowadzony również w Polsce.  I to dokładnie najpóźniej w 1991. Nie zrobiono tego i to się niestety mści.

  5. Tak, sprawa idzie cicho z
    Tak, sprawa idzie cicho z przyczyn fizjologicznych, równie dobrze można by nałożyć kary pieniężne na uczestników Rewolucji Październikowej. Dzieci i wnuki już są na własnym. W rządzie, w partii, w biznesie, w fundacjach, mediach. Drobniaki po dziadku są im niepotrzebne, a nawet szkodliwe, bo psują życiorysy.
    Warto byłoby wiedzieć czy nadal lata wysługi w aparacie będą się liczyć do emerytury (jej polskiej części), tym ubekom którym pozwolono zwiać z kraju po 1968. Tu ustawa może nie działać, bo są jakieś umowy międzypaństwowe.

    • Ty, Chlor, zawsze musisz być

      Ty, Chlor, zawsze musisz być taki niedyskretny i wskazać właściwy trop czyli ubeckich emigrantów z '68? Zanim zapadły decyzje ws obniżek, była wizyta w Izraelu (przy okazji członkowie delegacji zostali trochę poturbowani, żeby im wybić z głowy nieprawomyślne pomysły), gdzie podpisywano jakieś "międzypaństwowe umowy o zabezpieczeniu społecznym". Żeby się nie okazało, że pieniędzy zaoszczędzonych na ubeckich świadczeniach nie można przeznaczyć na pomoc ofiarom ich represji, bo trzeba będzie je wypłacać w ramach tych umów.

  6. Tak, sprawa idzie cicho z
    Tak, sprawa idzie cicho z przyczyn fizjologicznych, równie dobrze można by nałożyć kary pieniężne na uczestników Rewolucji Październikowej. Dzieci i wnuki już są na własnym. W rządzie, w partii, w biznesie, w fundacjach, mediach. Drobniaki po dziadku są im niepotrzebne, a nawet szkodliwe, bo psują życiorysy.
    Warto byłoby wiedzieć czy nadal lata wysługi w aparacie będą się liczyć do emerytury (jej polskiej części), tym ubekom którym pozwolono zwiać z kraju po 1968. Tu ustawa może nie działać, bo są jakieś umowy międzypaństwowe.

    • Ty, Chlor, zawsze musisz być

      Ty, Chlor, zawsze musisz być taki niedyskretny i wskazać właściwy trop czyli ubeckich emigrantów z '68? Zanim zapadły decyzje ws obniżek, była wizyta w Izraelu (przy okazji członkowie delegacji zostali trochę poturbowani, żeby im wybić z głowy nieprawomyślne pomysły), gdzie podpisywano jakieś "międzypaństwowe umowy o zabezpieczeniu społecznym". Żeby się nie okazało, że pieniędzy zaoszczędzonych na ubeckich świadczeniach nie można przeznaczyć na pomoc ofiarom ich represji, bo trzeba będzie je wypłacać w ramach tych umów.