Reklama

Pierwszą ofiarą śmiertelną globalnego kryzysu, w odróżnieniu od kryzysu 20-wiecznego, nie był bankier czy inny Rockefeller.

Pierwszą ofiarą śmiertelną globalnego kryzysu, w odróżnieniu od kryzysu 20-wiecznego, nie był bankier czy inny Rockefeller. Nikt nie rzucił się z okna manhattańskiego wieżowca ani nie popełnił sepuku. Zginął jeden z alterglobalistów, licznie przybyłych nad Tamizę, aby towarzyszyć szczytowi G20.

Alterglobaliści zwyczajowo przyjeżdżają na podobne imprezy w celach przeróżnych, czerwonych, różowych, zielonych … Tym razem parady z okazji All Fools’ Day szły pod antykapitalistycznymi sztandarami, na których hasła powiewały dosadne. Celem bezpośrednich ataków stał się Bank of England, a szczególnie Royal Bank of Scotland, który pod naporem środków przymusu używanych przez tłum ucierpiał poważnie. Nie wiadomo w jakich okolicznościach nastąpiła śmierć alterglobalisty. Czy angielscy bobbies wyszli ze swojej typowej, dobrotliwej roli czy stratował go tłum – media póki co nie informują. Informacja idzie na pasku w Euronews, ale już w BBC zupełnie nie. Media głównie pokazują toalety pani Obamowej i jej familiarny uścisk z królową. A główne newsy z przedszczytowego dnia to rozmowa Obamy z Miedwiediewem i zapowiedź, że amerykański prezydent załatwił sobie wizytę w Chinach.

Reklama

Przy tak dużej liczbie szczytujacych trudno będzie wypracować jakieś wiekopomne roztrzygnięcia dla świata pogrążonego w kryzysie. Tym bardziej, że interesy uczestników są wielce zróżnicowane. Państwom BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) marzy się pozbawienie USA światowej hegemonii. Chiny, na przykład, które argumenty w rękawie mają całkiem mocne, otwarcie dążą do zastąpienia w światowym handlu dolara przez inną, globalną walutę rozliczeniową. Prezydent Obama i premier Brown apelują do partnerów, szczególnie tych unijnych: ożywiajcie. Zadłużajcie się, kupujcie, pobudzajcie, drukujcie, tak jak my to robimy. Protestuje kanclerz Merkel. A prezydent Sarkozy przede wszystkim grozi. Jeśli nie osiągniemy konkretnych rezultatów, na przykład nie zlikwidujemy rajów podatkowych, trzasnę drzwiami i tyle mnie zobaczycie.

"Ten kryzys nie jest nasz". "Bankierom na pohybel". Londyńskie ulice przez następne dni nie zaznają spokoju. Potem walka z kryzysem przeniesie się do Pragi. Już z udziałem premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego. A bièntôt!

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Nieszczęśnik,
    który się zaprotestował na śmierć, nabawił się zawału.

    G20 ma natomiast uchwalić swą pomoc dla tych, którzy potrzebują. W rezultacie fakt, żeśmy się do tego gremium dawców nie załapali jest dla nas wielce korzystny. Nie będziemy wprawdzie na kolacji ale, wbrew pozorom, jej uczestnicy tam będą potrawami, nie konsumentami.

    A w ogóle, to wszystko po staremu.

    • alterglobaliści
      Dziś dopiero zajarzyłam, że tych alterglobalistów było zaledwie 4-5 tysięcy. Na zdjęciach wyglądało więcej. A że dobrze, ża nas tam nie ma – też mi to przyszło do głowy. Natomiast ciekawa jestem, czy linia podziału Obama, Brown kontra Merkel, Sarkozy jest rzeczywiście autentyczna czy to kolejny pic na wodę, nic się nie zmieni, każdy sobie rzepkę skrobie.

  2. Nieszczęśnik,
    który się zaprotestował na śmierć, nabawił się zawału.

    G20 ma natomiast uchwalić swą pomoc dla tych, którzy potrzebują. W rezultacie fakt, żeśmy się do tego gremium dawców nie załapali jest dla nas wielce korzystny. Nie będziemy wprawdzie na kolacji ale, wbrew pozorom, jej uczestnicy tam będą potrawami, nie konsumentami.

    A w ogóle, to wszystko po staremu.

    • alterglobaliści
      Dziś dopiero zajarzyłam, że tych alterglobalistów było zaledwie 4-5 tysięcy. Na zdjęciach wyglądało więcej. A że dobrze, ża nas tam nie ma – też mi to przyszło do głowy. Natomiast ciekawa jestem, czy linia podziału Obama, Brown kontra Merkel, Sarkozy jest rzeczywiście autentyczna czy to kolejny pic na wodę, nic się nie zmieni, każdy sobie rzepkę skrobie.