Reklama

Kajam się na początku, bo nie wiem co z tego wyjdzie – z tej mojej wieczorno-nocnej "pisaniny". Temat absolutnie nie dla mnie, ale…


Kajam się na początku, bo nie wiem co z tego wyjdzie – z tej mojej wieczorno-nocnej "pisaniny". Temat absolutnie nie dla mnie, ale…

Reklama

Jan Paweł IICo dał nam pontyfikat Jana Pawła II to pewno można byłoby wiele napisać, zarówno od strony wiary, religii jak i od strony wolności, Solidarności, wpływu na rząd dusz jak i znaczenia dla upadku komuny. Ci co bardziej znają się na teologii i filozofii dużo na ten temat by napisali.

W temacie co dała nam śmierć Papieża Polaka też można byłoby napisać jacy byliśmy zintegrowani przez ten 1-2 tygodnie, jak wielu z nas przychodziło do kościoła czy na nocne marsze – nawet, jeśli to był tylko jeden raz – nawet tacy jak piszący te słowa, którzy zjawiają się w świątyni tylko raz w roku – w Wielkanoc z koszyczkiem. Także można byłoby napisać jakie mieliśmy oczekiwania co do nas samych, jak sobie obiecywaliśmy, że staniemy się lepsi dla bliskich, znajomych, sąsiadów i innych ludzi.

Dla mnie dzień ceremonii pogrzebowej JP II już zawsze będzie kojarzył się z katolicką miłością bliźniego i tego jak sąsiad – prawdziwy Polak i katolik załatwił mi wizytę panów w niebieskich mundurach. Ceremonia pogrzebowa JP II odbyła się w piątek 8 kwietnia i do 8 kwietnia godz 24 obowiązywała w Polsce żałoba narodowa. Na drugi dzień w sobotę odbyło się u nas wieczorem małe (4 pary) spotkanie towarzyskie przy piwie i przy filmie (prawdopodobnie "Piła"). Nie uważaliśmy, że robimy coś niestosownego, tym bardziej, że żałoba już się skończyła. Takie spotkania często bywają głośne, my jednak zawsze pilnowaliśmy, żeby przed 22 imprezę wyciszyć. Także i tym razem tak było. Godz 22.20 dzwonek do drzwi, panowie policjanci z tekstem, że sąsiedzi się skarżą na głośną muzykę, że co tydzień u nas wielka impreza (faktycznie to może raz w miesiącu i zawsze w takim gronie). Dostałem mandat 200 zł za zakłócanie ciszy nocnej. No i na koniec jakiś tekst, po którym wywnioskowaliśmy, że jakiemuś sąsiadowi musiało bardzo przeszkadzać, że o 21.37 nie było u nas cicho, że przeszkodziliśmy mu z kontemplacji i paleniu świeczek w domu. Ot, sąsiad kierujący się w swoim życiu wartościami chrześcijańskimi zadzwonił po Policję z katolickiej miłości …do sąsiada. Niestety do dziś nie wiem, który to sąsiad. A szkoda 😉 Niech się cieszy, że w ramach katolickiego rewanżu to my nie zadzwoniliśmy na Policję bo może byśmy powiedzieli, że pod drzwiami u niego czuć zapach palonego ziela to wtedy miałby całą noc przekichaną.
W gruncie rzeczy to ja też powinienem się cieszyć; zawsze mogło się skończyć gorzej.

PS. Minęła właśnie pierwsza połowa 😉 …butelki wina (nie, nie Kadarka a sprezentowane włoskie Chianti 😉 ). Dlatego się napisało i się wkleiło 😉
 

Reklama

5 KOMENTARZE

  1. W sferze teorii, czyli
    W sferze teorii, czyli filozofii i teologii pontyfikat JP2 nie wniósł nic.
    Przez jakiś czas było słychać nawoływania do badań nad dorobkiem Papieża.
    Biegli w Piśmie biskupi dziwili się dlaczego w seminariach brak dyskusji nad wiekopomnym dziełem.
    To wszystko ucichło, po prostu nie było nad czym debatować, zostały tomiszcza pełne banałów, cytatów i mętnej grafomanii.

    W strefie myśli prostej, dostępnej przeciętnemu człowiekowi też jest kiepsko.
    Czy ktokolwiek zna choć minimalnie błyskotliwą i oryginalną wypowiedź nie licząc: „trzymać i nie popuszczać” oraz „ducha nie gaście”?

    Natomiast praktyka tego pontyfikatu była istotnie czymś nowym. Msze na stadionach, podróże po świecie, spotkania z politykami, ludźmi związanymi z mediami, kulturą i sztuką. Tego wcześniej nie stosowano.
    Bardziej konkretnie wygląda rola Papieża w obaleniu komuny w Polsce.
    Tu zgodziłbym się z poglądem, że bez Jana Pawła II system trwałby o jakieś pół roku czy rok dłużej.
    Wizyta w gierkowskiej Polsce była gwoździem do trumny komuszych rządów podobnie jak ówczesna zima stulecia. Społeczeństwo na jakiś czas przestało się bać władzy i poczuło opiekę autorytetu z którym czerwona stonka musiała się liczyć.

    • Chlor,
      Dla mnie to jest Mąż Stanu.

      Papież nie jest wybierany, aby coś zmienić – przeciwnie – jest wybierany, aby papiestwo i kościół umacniać w status quo, niezbędnym do przeżycia tej instytucji i korporacji.

      Karol Wojtyła był pierwszym, który zburzył wizerunek papieża odległego i niedostępnego.
      Lubił podróżować, i podróżował. Ręce ludziom ściskał.
      Jako mały chłopiec stracił matkę, zatem postać utęsknionej matki afirmował.
      Był medialny, zaistniał przed kamerami.

      Myślę, że nie można zaprzeczyć jego roli politycznej. Napisałeś, że może o pół roku przyśpieszył rozpad komunizmu… Może i tak, “faktograficznie”; ale pewnie dużo więcej zadziałał w tym, co dotyczyło mentalności ludzi, którym dodawał odwagi. I ci ludzie odważyli się coś zrobić.

      I myślę też, że to była osoba, z którą się rządy państw liczyły. Nie znamy kart, jakie rozgrywali, ale nie mam wątpliwości, że Papież był tam ważnym graczem. Jak zawsze w historii władzy i papiestwa.