Reklama

PiS zrobiło doskonały interes na „Sitwie”, zapłaciło za bilbordy, na których „Sitwy” nie ma, ale ma głośną i darmową reklamę we wszystkich mediach. Ameryki zapewne nie odkryłem, niemniej wyeksponowałem tę oczywistą oczywistość, żeby pokazać popłoch w szeregach „Sitwy”. Bilbordy PiS ocenzurowała firma należąca do Agory i z tego na pierwszy rzut oka może wynikać łatwa do przewidzenia decyzja. No właśnie, czy aby na pewno ta wpadka propagandowa jest dla Agory najwłaściwsza? Zdecydowanie nie, gdyby sponsorzy Michnika i sam Michnik byli w najlepszej formie sprawę rozegraliby zupełnie inaczej. Jedyna właściwa decyzja w tej sytuacji to pozwolenie PiS na umieszczenie dowolnego słowa, z czego robi się odpowiednią akcję dezinformacyjną. Zakazem Agora wyrządziła sobie krzywdę, a Tuskowi niedźwiedzią przysługę, bo jedni i drudzy tracą nie tylko rozum, tracą również instynkt. Dziecko wie, że zgoda na „Sitwę” zwiera w sobie więcej korzyści niż strat. Po pierwsze w GW można napisać o bezstronności Agory i wyśmiać PiS, że zgłosił się do „układu”, aby z układem robić swoją kampanię. Po drugie Tusk mógłby powtórzyć to samo i spytać, gdzie jest ta „Sitwa”, skoro Kaczyński maluje „wyrazy” gdzie chce i dostaje bez problemu powierzchnię reklamową. Po trzecie i media i władza mogła podnieść lament, że znów się dzieli Polaków i uprawia kampanię nienawiści. Po czwarte PiS przyciśnięte do ściany byłoby zmuszone do większych tłumaczeń, niż to miało miejsce w przypadku referendum warszawskiego i słynną godziną „W”. Po piąte Tusk odwraca uwagę od taśm i zaczyna swoją ulubioną bajeczkę o powrocie państwa policyjnego. Wszystko poszło psu na budę, a dokładnie rzecz ujmując poszło jeszcze gorzej dla „Sitwy”, bo na konto PiS. Wniosek z tej porażki wyciągam następujący, strach przed utratą władzy i reklam od władzy, odbiera rozum i instynkt samozachowawczy.

Reklama

Kaczyński rozegrał Tuska i Agorę jak dzieci i będzie miał sporo darmowych konfitur, ponieważ teraz będzie się rzeczywiście mówić o cenzurze, na którą Polacy są bardziej wyczuleni, niż na kolejne ostre słowa w kierunku politycznego przeciwnika. Na tym nie koniec i nawet nie początek problemów Tuska z całą PO. Na mieście się mówi, że taśmy czekają na swój czas, dodatkowo wewnętrzne sondaże pokazują, że PO utraci władzę lokalną w prawie całym skrzydle wschodnim i jedynym panaceum na utratę władzy na zachodzie ma być porozumienie z bezpartyjnymi, popularnymi w swoim rewirze, prezydentami miast. Niby pomysł nie jest zły, ale ma jedną zasadniczą wadę, którą natychmiast wykorzystuje Schetyna. Ta wada nazywa się frustracja działaczy, w partii, która traci stanowiska musi wrzeć na samą myśl, co dopiero wieść, że ostatnie stołki będą oddawane obcym. Tusk myśli na zupełnie innym pułapie, mówiąc krótko na centralnej skali zysków i strat, jego interesuje najlepszy wynik w statystykach ogólnopolskich, czyli po prostu wygrana z PiS. Z takiego punktu widzenia decyzja ma swoje zalety, gorzej, że kłóci się zdecydowanie z interesami lokalnych baronów PO, dbających o swoje interesy. Nerwy puszczają raz za razem, co również dało się zauważyć po chaosie decyzyjnym związanym z Powstaniem Warszawskim i podczas wizyty na Powązkach. Podejrzewam, że Tusk i Komorowski rzeczywiście nie mieli ochoty na obchody 70 rocznicy Powstania, ale medialna awantura sprawiła, że musieli się rakiem wycofać.

Na Powązkach nie było żadnych wystąpień władzy, żadnych mów z kartki, wszystko trwało parę minut i cichcem się zwinęli byli i obecni notable PO. Coraz trudniej się ludziom na oczy pokazać, partia bez alternatywy jest w wyraźnej defensywie, desperackim gestem GW próbowała nagłośnić szmerek na Powązkach, ale PR-owcy PO nie odważyli się podjąć tematu. Mnóstwo chybionych decyzji w tak krótkim czasie to dobry prognostyk, ale jak zwykle trzeba być czujnym jak harcerz na warcie. Oni jeszcze coś wymyślą, muszą, bo inaczej pójdą pod topór. Oby myśleli w takim stylu i emocjach, w jakich myślą od pewnego czasu. „Sitwy” przestraszyli się bardziej niż układu, bo to słowo doskonale oddaje stan rzeczy i łatwo zapada w pamięci. Układ dla każdego znaczył coś innego, elektronikowi kojarzył się ze „scalakiem”, matematykowi ze współrzędnymi, architektowi z jeziorem na środku osiedla. Sitwa dla każdego znaczy to samo i na nieszczęście Tuska stała się synonimem jego władzy, jeśli nie jego samego. Kaczyński prostym słowem zdefiniował jednoosobową sitwę Tuska, która dopiero od Tuska rozrasta się na większe i mniejsze sitewki. Macherzy z PO nie umieli rozbroić tej miny i w końcu na nią wpadli.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Cholera,już nawet nie gwiżdżą!
    Z faktu że przestano w podległej jemu satrapii śmiać się z niego,opowiadać dowcipy na temat jego geniuszu, jego ,od samego Boga otrzymanych talentów na rządzenie  cenić  , przestano go wręcz zauważać ,a co najmniej traktowano jak powietrze ,ów władca wyciągnął słuszny wniosek   (udowodniony przez póżniejsze wydarzenia))  że już po nim,że to początek końca jego "kariery" i znienawidzonej przez Naród komedii w postaci poparcia dla jego "nibyrządów".Tych doznań doświadczył ponoć car rosyjski przed rewolucją i potraktował te symptomy jak przepowiednię.Czy Tusk, jako ponoć legitymizowany,patentowany    historyk ( po  dziennych studiach )wyciągnie wnioski z faktu że w rządzonej przez jego ekipę (sitwę ) Polsce już nawet nie ma ni krztyny powodu , ni żdziebka powodu na ochotę do wygwizdania jego wysokości i jego prezydenta  w ów uroczysty,jakże brzemienny dla Ojczyzny dzień.Po prostu nie ma już kogo wygwizdać ,nawet na gwizdy chcąc zasłużyć trzeba coś znaczyć ,trzeba być KIMŚ.No i dobrze ,no i na zdrowie tobie POLSKO. "Niachby już trochę gwizdnęli , byłbym dowartościowany w GW i TVN,że o Polityce i jej Janince kochanej się "nie zamyślę z uczuciem". Wszak na Królu Lwie, załkałem "

    • tak sobie pomyslalem,
      ze, zamiast gwizdow i buczenia, nalezy wprowadzic zwyczaj (vide nowe tradycje) odwracania sie plecami do 'mowcy'…
      wybrazam sobie miny tych cweli uswiadamijacych sobie fakt, ze mowia do 'doopy' narodu… mogliby miec inne mysli, te takie przypominajce im gdzie ich miejsce i co znacza…

      och te marzenia – 'plecami do mowcy'

  2. Cholera,już nawet nie gwiżdżą!
    Z faktu że przestano w podległej jemu satrapii śmiać się z niego,opowiadać dowcipy na temat jego geniuszu, jego ,od samego Boga otrzymanych talentów na rządzenie  cenić  , przestano go wręcz zauważać ,a co najmniej traktowano jak powietrze ,ów władca wyciągnął słuszny wniosek   (udowodniony przez póżniejsze wydarzenia))  że już po nim,że to początek końca jego "kariery" i znienawidzonej przez Naród komedii w postaci poparcia dla jego "nibyrządów".Tych doznań doświadczył ponoć car rosyjski przed rewolucją i potraktował te symptomy jak przepowiednię.Czy Tusk, jako ponoć legitymizowany,patentowany    historyk ( po  dziennych studiach )wyciągnie wnioski z faktu że w rządzonej przez jego ekipę (sitwę ) Polsce już nawet nie ma ni krztyny powodu , ni żdziebka powodu na ochotę do wygwizdania jego wysokości i jego prezydenta  w ów uroczysty,jakże brzemienny dla Ojczyzny dzień.Po prostu nie ma już kogo wygwizdać ,nawet na gwizdy chcąc zasłużyć trzeba coś znaczyć ,trzeba być KIMŚ.No i dobrze ,no i na zdrowie tobie POLSKO. "Niachby już trochę gwizdnęli , byłbym dowartościowany w GW i TVN,że o Polityce i jej Janince kochanej się "nie zamyślę z uczuciem". Wszak na Królu Lwie, załkałem "

    • tak sobie pomyslalem,
      ze, zamiast gwizdow i buczenia, nalezy wprowadzic zwyczaj (vide nowe tradycje) odwracania sie plecami do 'mowcy'…
      wybrazam sobie miny tych cweli uswiadamijacych sobie fakt, ze mowia do 'doopy' narodu… mogliby miec inne mysli, te takie przypominajce im gdzie ich miejsce i co znacza…

      och te marzenia – 'plecami do mowcy'

  3. Trochę zaczyna to przypominać
    kampanię z 2005 roku. Zamiast układu jest sitwa, zamiast lodówki i pluszaczka są taśmy i rachunki. Ja jestem pod wrażeniem. Może to nie było założone z góry, pewnie najpierw była odmowa, a dopiero potem Kaczor zabrał głos.
    W TVN w programie "Loża prasowa" mówili, że to "kolejna awantura PiS-u". Ta zbitka byla powtórzona co najmniej kilkanaście razy. Zorientoes;i się chyba, że jak się nie obrócisz, to dupa zawsze z tyłu. PiS też tak miał, to wie.

    • ANtysemita
      Nie jestem antysemitą,ale jeśli dwaj z kórych jeden deklaruje się jako niewierzący ,a drugi poucza katolków w Polsce wyzywajacych ich od fundamentalistow,to przyjmuje t przynajmiej tak jakby smieciarz [nic mu nie odejmują-zawód tez pozyteczny jak kazdy inny] pouczał konstruktoróW mostów jak się je buduje, chyba  ze należy się do sitwy,kórej Błg rozum odebrał.Ubodło cwaniacków-sitwiarzy.

  4. Trochę zaczyna to przypominać
    kampanię z 2005 roku. Zamiast układu jest sitwa, zamiast lodówki i pluszaczka są taśmy i rachunki. Ja jestem pod wrażeniem. Może to nie było założone z góry, pewnie najpierw była odmowa, a dopiero potem Kaczor zabrał głos.
    W TVN w programie "Loża prasowa" mówili, że to "kolejna awantura PiS-u". Ta zbitka byla powtórzona co najmniej kilkanaście razy. Zorientoes;i się chyba, że jak się nie obrócisz, to dupa zawsze z tyłu. PiS też tak miał, to wie.

    • ANtysemita
      Nie jestem antysemitą,ale jeśli dwaj z kórych jeden deklaruje się jako niewierzący ,a drugi poucza katolków w Polsce wyzywajacych ich od fundamentalistow,to przyjmuje t przynajmiej tak jakby smieciarz [nic mu nie odejmują-zawód tez pozyteczny jak kazdy inny] pouczał konstruktoróW mostów jak się je buduje, chyba  ze należy się do sitwy,kórej Błg rozum odebrał.Ubodło cwaniacków-sitwiarzy.

  5. ważne by wisieli na każdym słupie
    W końcu nie wiem jaki jest ostatecznie napis pod obrazkami. Trzeba jakoś wypatrzeć te reklamy przy drogach. Na razie nigdzie nie spotkałem. Fotki dobre: Tusk jako pajac, dwóch z bandyckimi mordami i Bieńkowska podobna do małpy.
    Chyba z tego powodu ona najmocniej przeżywa tą kampanię.

  6. ważne by wisieli na każdym słupie
    W końcu nie wiem jaki jest ostatecznie napis pod obrazkami. Trzeba jakoś wypatrzeć te reklamy przy drogach. Na razie nigdzie nie spotkałem. Fotki dobre: Tusk jako pajac, dwóch z bandyckimi mordami i Bieńkowska podobna do małpy.
    Chyba z tego powodu ona najmocniej przeżywa tą kampanię.

  7. Wreszcie
    Ktoś w PiS poszedł po rozum do głowy (być może jak zauważył to ktoś wyżej jest to Kurski) i przestano dawać wiarę tekstom, że nie można robić kampanii negatywnej.
    Plakat z Tuskiem i resztą (same zdjęcia, nawet bez słowa "sitwa") jest tego dobitnym przykładem.
    Zwłaszcza, że druga strona stosuje kampanię negatywną wręcz permanentnie.

  8. Wreszcie
    Ktoś w PiS poszedł po rozum do głowy (być może jak zauważył to ktoś wyżej jest to Kurski) i przestano dawać wiarę tekstom, że nie można robić kampanii negatywnej.
    Plakat z Tuskiem i resztą (same zdjęcia, nawet bez słowa "sitwa") jest tego dobitnym przykładem.
    Zwłaszcza, że druga strona stosuje kampanię negatywną wręcz permanentnie.

  9. “Uklad” to slowo, ktore uwieraloby leminga. W koncu
    ile razy rechotal wraz z telewizorem na takie dictum. A tu tasmy pokazaly, ze leming to gupek, bo uklad istnieje. "Sitwa" daje alibi gupkowi, bo lepiej uznac, ze zrobionym sie zostalo w konia przez trudna do ogarniecia sitwe niz przez majacy jednak wydzwiek profesjonalny "Uklad" ("Tasmy ukazaly Polakom…", i tym podobne bzdury, bo przeca kto madry, nie potrzebowal zadnych tasm, zeby widziec, slyszec i czuc.)
    moze to faktycznie jakis krok w kierunku MWZWM.

  10. “Uklad” to slowo, ktore uwieraloby leminga. W koncu
    ile razy rechotal wraz z telewizorem na takie dictum. A tu tasmy pokazaly, ze leming to gupek, bo uklad istnieje. "Sitwa" daje alibi gupkowi, bo lepiej uznac, ze zrobionym sie zostalo w konia przez trudna do ogarniecia sitwe niz przez majacy jednak wydzwiek profesjonalny "Uklad" ("Tasmy ukazaly Polakom…", i tym podobne bzdury, bo przeca kto madry, nie potrzebowal zadnych tasm, zeby widziec, slyszec i czuc.)
    moze to faktycznie jakis krok w kierunku MWZWM.