Reklama

Chciałabym napisać coś o tolerancji na tym portalu, gdyż wydaje mi się, że niektórzy wpadając w schematy nie dostrzegają rzeczywistych problemów, tylko stwarzają własne na potrzeby artykułu.

Chciałabym napisać coś o tolerancji na tym portalu, gdyż wydaje mi się, że niektórzy wpadając w schematy nie dostrzegają rzeczywistych problemów, tylko stwarzają własne na potrzeby artykułu. Ale jeszcze nie to jest najgorsze. Najbardziej bulwersują mnie jako obiektywnego czytelnika teksty epatujące słowną nienawiścią skierowaną nie na wroga prawdziwego, a na wroga wykreowanego. Mam tu na myśli m.in. pewien tekst o wrogości ogółu społeczeństwa do biednej, poszkodowanej grupy homoseksualistów, niejako wyklętych przez to okrutne społeczeństwo. Zszokował mnie szczególnie ostatni fragment, mówiący mianowicie o tym, że pewna modelka, która ośmieliła się wyrazić własną opinię- że małżeństwo dla niej jest to związek kobiety i mężczyzny- jest ?cholerną, głupią suką?. Ciekawe, że autorka ma tak wielkie pretensje do ludzi, którzy obrażają homoseksualistów, a sama obraża heteroseksualistów w tak niewybredny sposób. Tym ostatnim fragmentem odbiera sobie prawo do krytykowania obrażających.
Zauważyłam, że ostatnio wszystko przeradza się w skrajności, i nawet jak człowiek jest umiarkowanym np. katolikiem, to dla niektórych jest mieszkańcem ciemnogrodu, bo Kościół ponoć nie zezwala na rozwój społeczeństw i jednostek, a więc wyznawca tej religii jest pewnie zacofanym idiotą, który uparcie tkwi w ciemnościach średniowiecznych przekonań i uprzedzeń. Albo inny przykład: tradycyjny model rodziny to już dla niektórych mąż-sadysta i gbur, który siedzi przed telewizorem i czeka łaskawie, aż mu kobieta postawi talerz na stole, a jak nie postawi to w mordę. A żonka to tylko się uwija przy bachorach, praniu, sprzątaniu i innych ?uwłaczających ludzkiej godności czynnościach?. To się dopiero nazywa uprzedzenie. Nieznajomość rzeczy, tkwienie w kłamliwych schematach z własnej woli i udawanie, że jest się wolnym i wyzwolonym.
I, co najlepsze, ci właśnie ludzie spotykają się z poparciem, nie można na nich słowa powiedzieć, bo od razu jest się-do wyboru- rasistą, homofobem, ?ciemnogrodem?? Taka to gorzka rzeczywistość: to ja się pytam- gdzie jest ta wolność słowa? Gdzie liberalne poglądy? Gdzie obeznanie w temacie? A przyzwoitość? Uczciwość? Hmm, pojechały na wakacje do? no właśnie, dokąd???

Reklama

93 KOMENTARZE

  1. Ach, ta subtelność…
    W takim razie do mnie ta próba wyjaśnienia pewnych zjawisk nie przemawia, i tyle. I tak mnie zszokował ten tekst, choćby się go nazwało bajeczką na dobranoc. I wybacz, mam prawo się szokować, tak jak Ty(zauważ, wielka litera) masz prawo mnie obrażać w tak wysublimowany w Twoim przekonaniu sposób.

  2. Ach, ta subtelność…
    W takim razie do mnie ta próba wyjaśnienia pewnych zjawisk nie przemawia, i tyle. I tak mnie zszokował ten tekst, choćby się go nazwało bajeczką na dobranoc. I wybacz, mam prawo się szokować, tak jak Ty(zauważ, wielka litera) masz prawo mnie obrażać w tak wysublimowany w Twoim przekonaniu sposób.

  3. Ach, ta subtelność…
    W takim razie do mnie ta próba wyjaśnienia pewnych zjawisk nie przemawia, i tyle. I tak mnie zszokował ten tekst, choćby się go nazwało bajeczką na dobranoc. I wybacz, mam prawo się szokować, tak jak Ty(zauważ, wielka litera) masz prawo mnie obrażać w tak wysublimowany w Twoim przekonaniu sposób.

  4. hmmmmm ;-))))))
    Dorola jesteś doprawdy rozbrajająca.
    a tak przy okazji to jak to jest wśród tych no nieheteroseksualnych, to czy oni/one nie wypełniają jedno lub drugie roli damskich i męskich w związku? czy te związki nie są jakąś karykatura właśnie związków hetero, i czy jednak nie jest zasadne pytanie o synową?
    a co do własnej reakcji to jednak poczekaj aż staniesz w obliczu sytuacji, teraz składane deklaracje nie maja żadnej wartości poza publicystyczna oczywiscie.
    aaaaaa, i jeszcze jedno jako homofob, ksenofob, rasista, katol i takie tam to osiągnąłem ostatnio stan iluminacji a to dzięki jakiemuś profesoru z hameryki co to jego nazwiska nie pomne, i teraz to już jest ok, wszystko, teraz już wiem że te wszystkie pijane bydlęta w samochodach zabijające ludzi na drogach to nie jakieś tam Jaśki czy Józki czy maryśki ale po prostu pedały i lesby

  5. hmmmmm ;-))))))
    Dorola jesteś doprawdy rozbrajająca.
    a tak przy okazji to jak to jest wśród tych no nieheteroseksualnych, to czy oni/one nie wypełniają jedno lub drugie roli damskich i męskich w związku? czy te związki nie są jakąś karykatura właśnie związków hetero, i czy jednak nie jest zasadne pytanie o synową?
    a co do własnej reakcji to jednak poczekaj aż staniesz w obliczu sytuacji, teraz składane deklaracje nie maja żadnej wartości poza publicystyczna oczywiscie.
    aaaaaa, i jeszcze jedno jako homofob, ksenofob, rasista, katol i takie tam to osiągnąłem ostatnio stan iluminacji a to dzięki jakiemuś profesoru z hameryki co to jego nazwiska nie pomne, i teraz to już jest ok, wszystko, teraz już wiem że te wszystkie pijane bydlęta w samochodach zabijające ludzi na drogach to nie jakieś tam Jaśki czy Józki czy maryśki ale po prostu pedały i lesby

  6. hmmmmm ;-))))))
    Dorola jesteś doprawdy rozbrajająca.
    a tak przy okazji to jak to jest wśród tych no nieheteroseksualnych, to czy oni/one nie wypełniają jedno lub drugie roli damskich i męskich w związku? czy te związki nie są jakąś karykatura właśnie związków hetero, i czy jednak nie jest zasadne pytanie o synową?
    a co do własnej reakcji to jednak poczekaj aż staniesz w obliczu sytuacji, teraz składane deklaracje nie maja żadnej wartości poza publicystyczna oczywiscie.
    aaaaaa, i jeszcze jedno jako homofob, ksenofob, rasista, katol i takie tam to osiągnąłem ostatnio stan iluminacji a to dzięki jakiemuś profesoru z hameryki co to jego nazwiska nie pomne, i teraz to już jest ok, wszystko, teraz już wiem że te wszystkie pijane bydlęta w samochodach zabijające ludzi na drogach to nie jakieś tam Jaśki czy Józki czy maryśki ale po prostu pedały i lesby

  7. hmmm
    Dorola, mój syna ma 9 lat, więc nie wymagaj bym teraz odpowiedział jaka będzie moja reakcja, jak się nie daj boże stanie to będę wiedział, śmieszą mnie ludzie którzy są wstanie składać deklaracje iż zrobią lub zrobili by tak lub tam w sytuacja takiej a takiej zwłaszcza w sytuacjach w odniesieniu do spraw przyszłych niejednokrotnie bardzo przyszłych.
    we mnie niema takiej pewności, taka teoretyczna sytuacja w moim przypadku będzie za 10 lat mniej więcej, ja nie jestem wstanie powiedzieć jaka będzie moja reakcja nie jestem widzącym przyszłość, ja czasem ledwo teraźniejszość dostrzegam

  8. hmmm
    Dorola, mój syna ma 9 lat, więc nie wymagaj bym teraz odpowiedział jaka będzie moja reakcja, jak się nie daj boże stanie to będę wiedział, śmieszą mnie ludzie którzy są wstanie składać deklaracje iż zrobią lub zrobili by tak lub tam w sytuacja takiej a takiej zwłaszcza w sytuacjach w odniesieniu do spraw przyszłych niejednokrotnie bardzo przyszłych.
    we mnie niema takiej pewności, taka teoretyczna sytuacja w moim przypadku będzie za 10 lat mniej więcej, ja nie jestem wstanie powiedzieć jaka będzie moja reakcja nie jestem widzącym przyszłość, ja czasem ledwo teraźniejszość dostrzegam

  9. hmmm
    Dorola, mój syna ma 9 lat, więc nie wymagaj bym teraz odpowiedział jaka będzie moja reakcja, jak się nie daj boże stanie to będę wiedział, śmieszą mnie ludzie którzy są wstanie składać deklaracje iż zrobią lub zrobili by tak lub tam w sytuacja takiej a takiej zwłaszcza w sytuacjach w odniesieniu do spraw przyszłych niejednokrotnie bardzo przyszłych.
    we mnie niema takiej pewności, taka teoretyczna sytuacja w moim przypadku będzie za 10 lat mniej więcej, ja nie jestem wstanie powiedzieć jaka będzie moja reakcja nie jestem widzącym przyszłość, ja czasem ledwo teraźniejszość dostrzegam

  10. Dorola
    trzymam za Ciebie kciuki, żebys się nie zniechęciła w dyskusjach na tym portalu. Dyskusje te niestety są nieco jałowe. Nie potrafimy sensownie dyskutować na takie ( a może na wszystkie ) tematy. Więc pewnie przychodzi czasem zniechęcenie typu czy warto to robić. Ja oczywiście poglądy mam inne niż Ty ale spokojnie się przyglądam Twoim. 🙂

  11. Dorola
    trzymam za Ciebie kciuki, żebys się nie zniechęciła w dyskusjach na tym portalu. Dyskusje te niestety są nieco jałowe. Nie potrafimy sensownie dyskutować na takie ( a może na wszystkie ) tematy. Więc pewnie przychodzi czasem zniechęcenie typu czy warto to robić. Ja oczywiście poglądy mam inne niż Ty ale spokojnie się przyglądam Twoim. 🙂

  12. Dorola
    trzymam za Ciebie kciuki, żebys się nie zniechęciła w dyskusjach na tym portalu. Dyskusje te niestety są nieco jałowe. Nie potrafimy sensownie dyskutować na takie ( a może na wszystkie ) tematy. Więc pewnie przychodzi czasem zniechęcenie typu czy warto to robić. Ja oczywiście poglądy mam inne niż Ty ale spokojnie się przyglądam Twoim. 🙂

  13. @all
    Kochani (płci obojga)!

    Gdy czytam takie dyskusje, przypomina mi się głupawy dowcip, który niedawno gdzieś przeczytałem:

    – Heniu, masz już 35 lat, może byś się wreszcie ożenił?
    – A właśnie mamo, zapomniałem powiedzieć. Żenię się wkrótce.
    – To wspaniale. Z kim?
    – Ze Stefanem.
    – Ze Stefanem? Toż to żyd jest!

  14. @all
    Kochani (płci obojga)!

    Gdy czytam takie dyskusje, przypomina mi się głupawy dowcip, który niedawno gdzieś przeczytałem:

    – Heniu, masz już 35 lat, może byś się wreszcie ożenił?
    – A właśnie mamo, zapomniałem powiedzieć. Żenię się wkrótce.
    – To wspaniale. Z kim?
    – Ze Stefanem.
    – Ze Stefanem? Toż to żyd jest!

  15. @all
    Kochani (płci obojga)!

    Gdy czytam takie dyskusje, przypomina mi się głupawy dowcip, który niedawno gdzieś przeczytałem:

    – Heniu, masz już 35 lat, może byś się wreszcie ożenił?
    – A właśnie mamo, zapomniałem powiedzieć. Żenię się wkrótce.
    – To wspaniale. Z kim?
    – Ze Stefanem.
    – Ze Stefanem? Toż to żyd jest!

  16. Dorola
    Tak powiem patetycznie, że Twoja praca to praca pioniera rąbiącego w odwiecznej puszczy nietolerancji, ciasnoty umysłowej, i lęków różnorakich. Ktoś tą pracę musi wykonać jeśli chcemy mieć odrobinę światła w naszym świecie.
    Więc karczuj dzielnie. Czasem przetrę Ci spocone czółko.
    Nie wiem co powiedzieć nt. schematów.

  17. Dorola
    Tak powiem patetycznie, że Twoja praca to praca pioniera rąbiącego w odwiecznej puszczy nietolerancji, ciasnoty umysłowej, i lęków różnorakich. Ktoś tą pracę musi wykonać jeśli chcemy mieć odrobinę światła w naszym świecie.
    Więc karczuj dzielnie. Czasem przetrę Ci spocone czółko.
    Nie wiem co powiedzieć nt. schematów.

  18. Dorola
    Tak powiem patetycznie, że Twoja praca to praca pioniera rąbiącego w odwiecznej puszczy nietolerancji, ciasnoty umysłowej, i lęków różnorakich. Ktoś tą pracę musi wykonać jeśli chcemy mieć odrobinę światła w naszym świecie.
    Więc karczuj dzielnie. Czasem przetrę Ci spocone czółko.
    Nie wiem co powiedzieć nt. schematów.

  19. Dorola, nie syzyfowej!
    Jesteśmy opóźnieni gospodarczo, kulturowo w stosunku do wielu europejskich krajów. Ale nadganiamy. Więc Twoja i innych pionierska praca przyniesie nieuniknione zwycięstwo. A tacy jak ja ze swoimi poglądami do lamusa prędzej czy później… Uśmiechy 🙂

  20. Dorola, nie syzyfowej!
    Jesteśmy opóźnieni gospodarczo, kulturowo w stosunku do wielu europejskich krajów. Ale nadganiamy. Więc Twoja i innych pionierska praca przyniesie nieuniknione zwycięstwo. A tacy jak ja ze swoimi poglądami do lamusa prędzej czy później… Uśmiechy 🙂

  21. Dorola, nie syzyfowej!
    Jesteśmy opóźnieni gospodarczo, kulturowo w stosunku do wielu europejskich krajów. Ale nadganiamy. Więc Twoja i innych pionierska praca przyniesie nieuniknione zwycięstwo. A tacy jak ja ze swoimi poglądami do lamusa prędzej czy później… Uśmiechy 🙂

  22. Dobra Dorola jetem tu anonimowa
    więc odpowiem Ci, zresztą nie tylko Tobie. Nieraz w marnych telenowelach pokazują szok jaki przeżywają matki gdy w życiu ich syna pojawi się chłopak. Nic podobnego. Ja zawsze wiedziałam że jeden z moich synów jest gejem. Modliłam się nie o to by się zmienił bo wiedziałam,że jest to niemożliwe,{ chodzil z dziewczynami i była to katastrofa } ale o to by w jego życiu pojawił sie ktoś stały. Bałam sie że z czasem zamieni się w ciotę zaczepiającą w parkach chłopaków. Pojawił się ktoś wyjątkowy. Jestem dziś ich częstym gościem. Przyglądam się ich życiu. To jest dobre życie. Obaj są tytanami pracy i mają tylu przyjaciół ze jest to dla mnie szokiem. Naprawdę nie jest im potrzebny żaden parasol ochronny. Co do moich uczuć ,to faktycznie kiedyś był smutek , strach o bezpieczeństwo syna, rozżalenie dlaczego to mnie spotkało, Potem pogodzenie, a teraz bardzo lubię tego niby zięcia czy synową. Więcej na ten temat nie będę się wypowiadać i nie chcę by w wypowiedziach brano ten wpis pod uwagę

  23. Dobra Dorola jetem tu anonimowa
    więc odpowiem Ci, zresztą nie tylko Tobie. Nieraz w marnych telenowelach pokazują szok jaki przeżywają matki gdy w życiu ich syna pojawi się chłopak. Nic podobnego. Ja zawsze wiedziałam że jeden z moich synów jest gejem. Modliłam się nie o to by się zmienił bo wiedziałam,że jest to niemożliwe,{ chodzil z dziewczynami i była to katastrofa } ale o to by w jego życiu pojawił sie ktoś stały. Bałam sie że z czasem zamieni się w ciotę zaczepiającą w parkach chłopaków. Pojawił się ktoś wyjątkowy. Jestem dziś ich częstym gościem. Przyglądam się ich życiu. To jest dobre życie. Obaj są tytanami pracy i mają tylu przyjaciół ze jest to dla mnie szokiem. Naprawdę nie jest im potrzebny żaden parasol ochronny. Co do moich uczuć ,to faktycznie kiedyś był smutek , strach o bezpieczeństwo syna, rozżalenie dlaczego to mnie spotkało, Potem pogodzenie, a teraz bardzo lubię tego niby zięcia czy synową. Więcej na ten temat nie będę się wypowiadać i nie chcę by w wypowiedziach brano ten wpis pod uwagę

  24. Dobra Dorola jetem tu anonimowa
    więc odpowiem Ci, zresztą nie tylko Tobie. Nieraz w marnych telenowelach pokazują szok jaki przeżywają matki gdy w życiu ich syna pojawi się chłopak. Nic podobnego. Ja zawsze wiedziałam że jeden z moich synów jest gejem. Modliłam się nie o to by się zmienił bo wiedziałam,że jest to niemożliwe,{ chodzil z dziewczynami i była to katastrofa } ale o to by w jego życiu pojawił sie ktoś stały. Bałam sie że z czasem zamieni się w ciotę zaczepiającą w parkach chłopaków. Pojawił się ktoś wyjątkowy. Jestem dziś ich częstym gościem. Przyglądam się ich życiu. To jest dobre życie. Obaj są tytanami pracy i mają tylu przyjaciół ze jest to dla mnie szokiem. Naprawdę nie jest im potrzebny żaden parasol ochronny. Co do moich uczuć ,to faktycznie kiedyś był smutek , strach o bezpieczeństwo syna, rozżalenie dlaczego to mnie spotkało, Potem pogodzenie, a teraz bardzo lubię tego niby zięcia czy synową. Więcej na ten temat nie będę się wypowiadać i nie chcę by w wypowiedziach brano ten wpis pod uwagę

  25. Mylisz ma znaczenie
    i to ogromne. Trzy czwarte wesołych dziewczynek, czy chłopców zakłada rodziny i zmieniają się w “matki polki” lub przykładnych ojców rodzin. Geje mają trudniej muszą włożyć wiele pracy aby zdobyć akceptację otoczenia, a szansa na znalezienie osoby z którą stworzy się szczęśliwy zwiazek równa jest prawie zeru. Z rachunku prawdopodobieństwa to wynika.

  26. Mylisz ma znaczenie
    i to ogromne. Trzy czwarte wesołych dziewczynek, czy chłopców zakłada rodziny i zmieniają się w “matki polki” lub przykładnych ojców rodzin. Geje mają trudniej muszą włożyć wiele pracy aby zdobyć akceptację otoczenia, a szansa na znalezienie osoby z którą stworzy się szczęśliwy zwiazek równa jest prawie zeru. Z rachunku prawdopodobieństwa to wynika.

  27. Mylisz ma znaczenie
    i to ogromne. Trzy czwarte wesołych dziewczynek, czy chłopców zakłada rodziny i zmieniają się w “matki polki” lub przykładnych ojców rodzin. Geje mają trudniej muszą włożyć wiele pracy aby zdobyć akceptację otoczenia, a szansa na znalezienie osoby z którą stworzy się szczęśliwy zwiazek równa jest prawie zeru. Z rachunku prawdopodobieństwa to wynika.

  28. Jeśli czynienie dystynkcji
    Jeśli czynienie dystynkcji między Jezusem a Smokiem Wawelskim jest brakiem kultury to faktycznie mam chyba jakieś spleśniałe poglądy: wydawało misię, zę istotą wiary w Jezusa jest wyznawanie zasady “miłuj nawet, a może szczególnie?, swojego wroga”. A czy Smok Wawelski wniósł ze sobą choćby podobne przesłanie? Nie sądzę. Tak samo jak są różnice między wiarą katolicką a islamem, i to niezaprzeczalne. Odnoszę jednak wrażenie, że bardziej jesteśmy skłonni do ugodowych rozwiązań typu “wszyscy są równi, każdy ma na pewno jakiś talent, a jak nie ma, to pewnie ma ale nierozwinięty”. I to nazywamy tolerancją. Otóż moim skromnym zdaniem tolerancja wiąże się z czymś zupełnie innym, a mianowicie z właśnie dostrzeganiem różnic, i akceptowaniu ich do pewnego stopnia- tzn. jeśli ktoś chce żyć w związku homoseksualnym to proszę bardzo, ale nie życzę sobie wypowiedzi np. geja zasiadającego w jury oceniającego walory kobiecego ciała (o ironio!), w której to wypowiedzi człowiek ten nazywa zdeklarowaną heteroseksualną kobietę głupią suką. Jest to wysoce niesmaczne i wydaje mi się słusznym czucie oburzenia w takiej sytuacji.
    A tak nawiasem mówiąc to wiedza teoretyczna na temat danej wiary nie jest konieczna, aby wyznawać tąże wiarę w sposób świadomy i niezakłócający innym jakichkolwiek aspektów życia . Gorzej, kiedy z życiem prywatnym wychodzi się na forum publiczne i potem ma się pretensje, że słyszy się z pewnych stron głosy krytyki. A jeśli takie głosy słyszy się tak czy inaczej, to coś nie tak jest z edukacją szkolną dzieci, które mogłyby zrozumieć znacznie więcej, gdyby miał kto je edukować. Z własnych doświadczeń wiem, że w szkole nie ma osób, które mogłyby uczyć np. tolerancji, gdyż same nie zostały jej nauczone. A powinno zaczynać się wszelkie zmiany mentalności społeczeństwa zaczynać właśnie w szkole, bo dorosłemu człowiekowi, jak się uprze, to nic się nie wpoi. Tymczasem w szkołach cisza… Jak było, tak jest i mam takie niejasne przeczucie, że jeszcze długo będzie…

  29. Jeśli czynienie dystynkcji
    Jeśli czynienie dystynkcji między Jezusem a Smokiem Wawelskim jest brakiem kultury to faktycznie mam chyba jakieś spleśniałe poglądy: wydawało misię, zę istotą wiary w Jezusa jest wyznawanie zasady “miłuj nawet, a może szczególnie?, swojego wroga”. A czy Smok Wawelski wniósł ze sobą choćby podobne przesłanie? Nie sądzę. Tak samo jak są różnice między wiarą katolicką a islamem, i to niezaprzeczalne. Odnoszę jednak wrażenie, że bardziej jesteśmy skłonni do ugodowych rozwiązań typu “wszyscy są równi, każdy ma na pewno jakiś talent, a jak nie ma, to pewnie ma ale nierozwinięty”. I to nazywamy tolerancją. Otóż moim skromnym zdaniem tolerancja wiąże się z czymś zupełnie innym, a mianowicie z właśnie dostrzeganiem różnic, i akceptowaniu ich do pewnego stopnia- tzn. jeśli ktoś chce żyć w związku homoseksualnym to proszę bardzo, ale nie życzę sobie wypowiedzi np. geja zasiadającego w jury oceniającego walory kobiecego ciała (o ironio!), w której to wypowiedzi człowiek ten nazywa zdeklarowaną heteroseksualną kobietę głupią suką. Jest to wysoce niesmaczne i wydaje mi się słusznym czucie oburzenia w takiej sytuacji.
    A tak nawiasem mówiąc to wiedza teoretyczna na temat danej wiary nie jest konieczna, aby wyznawać tąże wiarę w sposób świadomy i niezakłócający innym jakichkolwiek aspektów życia . Gorzej, kiedy z życiem prywatnym wychodzi się na forum publiczne i potem ma się pretensje, że słyszy się z pewnych stron głosy krytyki. A jeśli takie głosy słyszy się tak czy inaczej, to coś nie tak jest z edukacją szkolną dzieci, które mogłyby zrozumieć znacznie więcej, gdyby miał kto je edukować. Z własnych doświadczeń wiem, że w szkole nie ma osób, które mogłyby uczyć np. tolerancji, gdyż same nie zostały jej nauczone. A powinno zaczynać się wszelkie zmiany mentalności społeczeństwa zaczynać właśnie w szkole, bo dorosłemu człowiekowi, jak się uprze, to nic się nie wpoi. Tymczasem w szkołach cisza… Jak było, tak jest i mam takie niejasne przeczucie, że jeszcze długo będzie…

  30. Jeśli czynienie dystynkcji
    Jeśli czynienie dystynkcji między Jezusem a Smokiem Wawelskim jest brakiem kultury to faktycznie mam chyba jakieś spleśniałe poglądy: wydawało misię, zę istotą wiary w Jezusa jest wyznawanie zasady “miłuj nawet, a może szczególnie?, swojego wroga”. A czy Smok Wawelski wniósł ze sobą choćby podobne przesłanie? Nie sądzę. Tak samo jak są różnice między wiarą katolicką a islamem, i to niezaprzeczalne. Odnoszę jednak wrażenie, że bardziej jesteśmy skłonni do ugodowych rozwiązań typu “wszyscy są równi, każdy ma na pewno jakiś talent, a jak nie ma, to pewnie ma ale nierozwinięty”. I to nazywamy tolerancją. Otóż moim skromnym zdaniem tolerancja wiąże się z czymś zupełnie innym, a mianowicie z właśnie dostrzeganiem różnic, i akceptowaniu ich do pewnego stopnia- tzn. jeśli ktoś chce żyć w związku homoseksualnym to proszę bardzo, ale nie życzę sobie wypowiedzi np. geja zasiadającego w jury oceniającego walory kobiecego ciała (o ironio!), w której to wypowiedzi człowiek ten nazywa zdeklarowaną heteroseksualną kobietę głupią suką. Jest to wysoce niesmaczne i wydaje mi się słusznym czucie oburzenia w takiej sytuacji.
    A tak nawiasem mówiąc to wiedza teoretyczna na temat danej wiary nie jest konieczna, aby wyznawać tąże wiarę w sposób świadomy i niezakłócający innym jakichkolwiek aspektów życia . Gorzej, kiedy z życiem prywatnym wychodzi się na forum publiczne i potem ma się pretensje, że słyszy się z pewnych stron głosy krytyki. A jeśli takie głosy słyszy się tak czy inaczej, to coś nie tak jest z edukacją szkolną dzieci, które mogłyby zrozumieć znacznie więcej, gdyby miał kto je edukować. Z własnych doświadczeń wiem, że w szkole nie ma osób, które mogłyby uczyć np. tolerancji, gdyż same nie zostały jej nauczone. A powinno zaczynać się wszelkie zmiany mentalności społeczeństwa zaczynać właśnie w szkole, bo dorosłemu człowiekowi, jak się uprze, to nic się nie wpoi. Tymczasem w szkołach cisza… Jak było, tak jest i mam takie niejasne przeczucie, że jeszcze długo będzie…

  31. Przepraszam, że
    moja wypowiedź przybierze formę ataku ale czy Hitlera też należy darzyć szacunkiem za to, że wierzył w to co robił? Że dzięki jego wierze zginęły miliony niewinnych ludzi to też jest powód do darzenia go szacunkiem? Nie każda wiara zasługuje na szacunek. A żeby to zrozumieć, faktycznie, trzeba coś o niej wiedzieć. Może nawet więcej niż coś. Trzeba znać fakty i nie próbować ich przykrywać kołderką dla własnej wygody. Bo wygodnie jest nie dostrzegać wad jakiejś religii, kiedy wokół tyle się mówi o powszechnej i wszechogarniającej tolerancji. Obyśmy się jeszcze tą tolerancją nie zadławili.

  32. Przepraszam, że
    moja wypowiedź przybierze formę ataku ale czy Hitlera też należy darzyć szacunkiem za to, że wierzył w to co robił? Że dzięki jego wierze zginęły miliony niewinnych ludzi to też jest powód do darzenia go szacunkiem? Nie każda wiara zasługuje na szacunek. A żeby to zrozumieć, faktycznie, trzeba coś o niej wiedzieć. Może nawet więcej niż coś. Trzeba znać fakty i nie próbować ich przykrywać kołderką dla własnej wygody. Bo wygodnie jest nie dostrzegać wad jakiejś religii, kiedy wokół tyle się mówi o powszechnej i wszechogarniającej tolerancji. Obyśmy się jeszcze tą tolerancją nie zadławili.

  33. Przepraszam, że
    moja wypowiedź przybierze formę ataku ale czy Hitlera też należy darzyć szacunkiem za to, że wierzył w to co robił? Że dzięki jego wierze zginęły miliony niewinnych ludzi to też jest powód do darzenia go szacunkiem? Nie każda wiara zasługuje na szacunek. A żeby to zrozumieć, faktycznie, trzeba coś o niej wiedzieć. Może nawet więcej niż coś. Trzeba znać fakty i nie próbować ich przykrywać kołderką dla własnej wygody. Bo wygodnie jest nie dostrzegać wad jakiejś religii, kiedy wokół tyle się mówi o powszechnej i wszechogarniającej tolerancji. Obyśmy się jeszcze tą tolerancją nie zadławili.

  34. Przepraszam, że
    moja wypowiedź przybierze formę ataku ale czy Hitlera też należy darzyć szacunkiem za to, że wierzył w to co robił? Że dzięki jego wierze zginęły miliony niewinnych ludzi to też jest powód do darzenia go szacunkiem? Nie każda wiara zasługuje na szacunek. A żeby to zrozumieć, faktycznie, trzeba coś o niej wiedzieć. Może nawet więcej niż coś. Trzeba znać fakty i nie próbować ich przykrywać kołderką dla własnej wygody. Bo wygodnie jest nie dostrzegać wad jakiejś religii, kiedy wokół tyle się mówi o powszechnej i wszechogarniającej tolerancji. Obyśmy się jeszcze tą tolerancją nie zadławili.

  35. Miłowanie
    swojego wroga polega również na tym, żeby go wyprowadzić z błędu. Miłowanie nieprzyjaciół to również myślenie o przyszłości, która lepiej żeby była, niż żeby jej nie było- a tak może się zdarzyć, gdy kilku nieprzyjaciół w spokoju będzie przeprowadzało swoje plany dotyczące nie tylko swojego otoczenia, ale całych społeczności. Bo ci nieprzyjaciele których mam na myśli mają w zwyczaju kombinować, jak by tu zrobić ekspansję na Zachód. Miłując i nieprzyjaciół, i przyjaciół, trzeba coś z tym zrobić. A jedyne co mogę w obecnych warunkach to uświadamiać zagrożenie.

  36. Miłowanie
    swojego wroga polega również na tym, żeby go wyprowadzić z błędu. Miłowanie nieprzyjaciół to również myślenie o przyszłości, która lepiej żeby była, niż żeby jej nie było- a tak może się zdarzyć, gdy kilku nieprzyjaciół w spokoju będzie przeprowadzało swoje plany dotyczące nie tylko swojego otoczenia, ale całych społeczności. Bo ci nieprzyjaciele których mam na myśli mają w zwyczaju kombinować, jak by tu zrobić ekspansję na Zachód. Miłując i nieprzyjaciół, i przyjaciół, trzeba coś z tym zrobić. A jedyne co mogę w obecnych warunkach to uświadamiać zagrożenie.

  37. Miłowanie
    swojego wroga polega również na tym, żeby go wyprowadzić z błędu. Miłowanie nieprzyjaciół to również myślenie o przyszłości, która lepiej żeby była, niż żeby jej nie było- a tak może się zdarzyć, gdy kilku nieprzyjaciół w spokoju będzie przeprowadzało swoje plany dotyczące nie tylko swojego otoczenia, ale całych społeczności. Bo ci nieprzyjaciele których mam na myśli mają w zwyczaju kombinować, jak by tu zrobić ekspansję na Zachód. Miłując i nieprzyjaciół, i przyjaciół, trzeba coś z tym zrobić. A jedyne co mogę w obecnych warunkach to uświadamiać zagrożenie.

  38. Miłowanie
    swojego wroga polega również na tym, żeby go wyprowadzić z błędu. Miłowanie nieprzyjaciół to również myślenie o przyszłości, która lepiej żeby była, niż żeby jej nie było- a tak może się zdarzyć, gdy kilku nieprzyjaciół w spokoju będzie przeprowadzało swoje plany dotyczące nie tylko swojego otoczenia, ale całych społeczności. Bo ci nieprzyjaciele których mam na myśli mają w zwyczaju kombinować, jak by tu zrobić ekspansję na Zachód. Miłując i nieprzyjaciół, i przyjaciół, trzeba coś z tym zrobić. A jedyne co mogę w obecnych warunkach to uświadamiać zagrożenie.

  39. Otóż
    pod faktami przykrywanymi kołderką kryją się nieco inne sprawy niż życie prywatne sąsiadów. Mam na myśli udawanie, że islam to religia pokoju, niedostrzeganie sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich (i my mamy źle???), próby przeinaczania faktów takich jak np. sprawa w Gazie: nazywanie ewidentnej defensywy ofensywą itd. A rozchodzi mi się o to, że nie pojmuję, jak można darzyć szacunkiem ludzi podcinających gardła w imię Allaha, nakazujących swoim kobietom przykrywać się od stóp do głów czadorem i zmuszać do patrzenia na świat przez małą krateczkę. To jest chore, taki szacunek nie ma dla mnie żadnej wartości.
    Zastanawia mnie też, gdzie w tej sytuacji są feministki, które tak głośno drą się przed wielkimi gmachami. Dlatego, że po prostu mogą to robić. A nie dlatego, że chcą komukolwiek pomóc. Tam gdzie kobiety naprawdę cierpią i są poniżane na każdym kroku, feministki w życiu by się nie zapuściły. Dlatoego też nazywanie siebie feministką w dzisiejszych czasach jest dość pochopnym zabiegiem. Trochę odeszłam od tematu, ale nadal piszę o religiach, więc mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone.

  40. Otóż
    pod faktami przykrywanymi kołderką kryją się nieco inne sprawy niż życie prywatne sąsiadów. Mam na myśli udawanie, że islam to religia pokoju, niedostrzeganie sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich (i my mamy źle???), próby przeinaczania faktów takich jak np. sprawa w Gazie: nazywanie ewidentnej defensywy ofensywą itd. A rozchodzi mi się o to, że nie pojmuję, jak można darzyć szacunkiem ludzi podcinających gardła w imię Allaha, nakazujących swoim kobietom przykrywać się od stóp do głów czadorem i zmuszać do patrzenia na świat przez małą krateczkę. To jest chore, taki szacunek nie ma dla mnie żadnej wartości.
    Zastanawia mnie też, gdzie w tej sytuacji są feministki, które tak głośno drą się przed wielkimi gmachami. Dlatego, że po prostu mogą to robić. A nie dlatego, że chcą komukolwiek pomóc. Tam gdzie kobiety naprawdę cierpią i są poniżane na każdym kroku, feministki w życiu by się nie zapuściły. Dlatoego też nazywanie siebie feministką w dzisiejszych czasach jest dość pochopnym zabiegiem. Trochę odeszłam od tematu, ale nadal piszę o religiach, więc mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone.

  41. Otóż
    pod faktami przykrywanymi kołderką kryją się nieco inne sprawy niż życie prywatne sąsiadów. Mam na myśli udawanie, że islam to religia pokoju, niedostrzeganie sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich (i my mamy źle???), próby przeinaczania faktów takich jak np. sprawa w Gazie: nazywanie ewidentnej defensywy ofensywą itd. A rozchodzi mi się o to, że nie pojmuję, jak można darzyć szacunkiem ludzi podcinających gardła w imię Allaha, nakazujących swoim kobietom przykrywać się od stóp do głów czadorem i zmuszać do patrzenia na świat przez małą krateczkę. To jest chore, taki szacunek nie ma dla mnie żadnej wartości.
    Zastanawia mnie też, gdzie w tej sytuacji są feministki, które tak głośno drą się przed wielkimi gmachami. Dlatego, że po prostu mogą to robić. A nie dlatego, że chcą komukolwiek pomóc. Tam gdzie kobiety naprawdę cierpią i są poniżane na każdym kroku, feministki w życiu by się nie zapuściły. Dlatoego też nazywanie siebie feministką w dzisiejszych czasach jest dość pochopnym zabiegiem. Trochę odeszłam od tematu, ale nadal piszę o religiach, więc mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone.

  42. Otóż
    pod faktami przykrywanymi kołderką kryją się nieco inne sprawy niż życie prywatne sąsiadów. Mam na myśli udawanie, że islam to religia pokoju, niedostrzeganie sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich (i my mamy źle???), próby przeinaczania faktów takich jak np. sprawa w Gazie: nazywanie ewidentnej defensywy ofensywą itd. A rozchodzi mi się o to, że nie pojmuję, jak można darzyć szacunkiem ludzi podcinających gardła w imię Allaha, nakazujących swoim kobietom przykrywać się od stóp do głów czadorem i zmuszać do patrzenia na świat przez małą krateczkę. To jest chore, taki szacunek nie ma dla mnie żadnej wartości.
    Zastanawia mnie też, gdzie w tej sytuacji są feministki, które tak głośno drą się przed wielkimi gmachami. Dlatego, że po prostu mogą to robić. A nie dlatego, że chcą komukolwiek pomóc. Tam gdzie kobiety naprawdę cierpią i są poniżane na każdym kroku, feministki w życiu by się nie zapuściły. Dlatoego też nazywanie siebie feministką w dzisiejszych czasach jest dość pochopnym zabiegiem. Trochę odeszłam od tematu, ale nadal piszę o religiach, więc mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone.

  43. Przepraszam, że się wetnę
    Potrzebują pieczęci państwa choćby po to, żeby w razie choroby partnerki lub partnera móc porozmawiać z lekarzem o jego stanie zdrowia, że o wspólnym nabywaniu nieruchomości, rozliczaniu podatków i dziedziczeniu nie wspomnę. Co prawda, te ostatnie sprawy można załatwić aktem notarialnym, ale to trochę słaby argument.
    Pozdrawiam.

  44. Przepraszam, że się wetnę
    Potrzebują pieczęci państwa choćby po to, żeby w razie choroby partnerki lub partnera móc porozmawiać z lekarzem o jego stanie zdrowia, że o wspólnym nabywaniu nieruchomości, rozliczaniu podatków i dziedziczeniu nie wspomnę. Co prawda, te ostatnie sprawy można załatwić aktem notarialnym, ale to trochę słaby argument.
    Pozdrawiam.

  45. Przepraszam, że się wetnę
    Potrzebują pieczęci państwa choćby po to, żeby w razie choroby partnerki lub partnera móc porozmawiać z lekarzem o jego stanie zdrowia, że o wspólnym nabywaniu nieruchomości, rozliczaniu podatków i dziedziczeniu nie wspomnę. Co prawda, te ostatnie sprawy można załatwić aktem notarialnym, ale to trochę słaby argument.
    Pozdrawiam.

  46. Przepraszam, że się wetnę
    Potrzebują pieczęci państwa choćby po to, żeby w razie choroby partnerki lub partnera móc porozmawiać z lekarzem o jego stanie zdrowia, że o wspólnym nabywaniu nieruchomości, rozliczaniu podatków i dziedziczeniu nie wspomnę. Co prawda, te ostatnie sprawy można załatwić aktem notarialnym, ale to trochę słaby argument.
    Pozdrawiam.