Reklama

Nie będę się tutaj silił na jakieś wyuczone analizy, oceny poszczególnych graczy, czy niuanse taktyczne.

Nie będę się tutaj silił na jakieś wyuczone analizy, oceny poszczególnych graczy, czy niuanse taktyczne.
Jak słusznie zauważył jeden z zawodników naszej drużyny, piłka ręczna mogła zrobić furorę w Polsce tylko przez taki sukces, jaki osiągnęli nasi gracze dwa lata temu w Niemczech.
Sam wtedy oglądałem pierwszy raz w życiu mecz piłki ręcznej, zaciekawiony tematem przez szwagra. Później przed telewizorami siedziały już zapewne miliony, po zaskakującym zwycięstwie nad Niemcami jeszcze w fazie grupowej i coraz większej wrzawie medialnej, wraz z awansem naszych do kolejnych faz turnieju.
Po wczorajszej wiktorii nad Rosjanami pomyślałem sobie, że historia lubi się powtarzać. W dodatku znów będziemy grali z sąsiadami zza Odry.
Próbuję znaleźć w pamięci dyscyplinę sportu, gdzie mielibyśmy “na rozkładzie” jednocześnie drużyny Niemiec i Rosji, i wychodzi mi na to, że w meczach o stawkę podobnym wyczynem mogli popisać się tylko siatkarze(choć Niemcy w siatkówce do potęg nie należą).

Mam wrażenie, że zwycięstwa w takich potyczkach szczególnie, gdy konkurencja dotyczy gier zespołowych, a więc czegoś bardziej widowiskowego i wymiernego w sensie sportowym, niesamowicie podnosi morale nas widzów, którzy choć przez chwilę, mają mile łechcące naszą próżność poczucie, że na jakimś polu jesteśmy potęgą.

Reklama

Politycy przyzwyczaili nas chyba do tego, że w obliczu gry z silniejszymi od nas, wracamy najczęściej na tarczy, sami nie dyktując warunków gry, godząc się na zgniłe kompromisy, ulegając presji.
Dobrze, że sportowcy odrywają nas od czasu do czasu od tej geopolitycznej mantry.

Polska. Kraj w Europie Środkowo-Wschodniej, z niezbyt wygórowanymi ambicjami, wiecznie się na coś wybijający, do czegoś aspirujący….

Reklama

21 KOMENTARZE