Reklama

David Cameron objął dziś fotel premiera Wielkiej Brytanii. I co zrobił nowy premier w świetle fleszów i kamer podczas swojego jednego z pierwszych publicznych wystąpień u drzwi Downing Street 10?

David Cameron objął dziś fotel premiera Wielkiej Brytanii. I co zrobił nowy premier w świetle fleszów i kamer podczas swojego jednego z pierwszych publicznych wystąpień u drzwi Downing Street 10?
Zrobił wielki ukłon w stosunku do odchodzącego premiera Gordona Browna.
Nowy premier podziękował odchodzącemu premierowi chwaląc osiągnięcia jakie dokonała Partia Pracy pod przewodnictwem Gordona Browna. Słowa były ciepłe, przyjazne i wyrażające wielkie uznanie dla odchodzącego gabinetu.

Rzecz niewyobrażalna w kraju nad Wisłą. To futuryzm w najdoskonalszej postaci.

Reklama

Patrzeć i uczyć się. Podglądać i czerpać garściami. Wkuwać na pamięć i trenować.

Kampania wyborcza w Wielkiej Brytanii nie była sielanką. Była ostra i zacięta. A jej koniec ukazał prawdziwą jakość klasy politycznej i osób biorących udział w rywalizacji wyborczej. Zarówno tych odchodzących jak i przychodzących.

Obyło się bez słów o sprzymierzeniu się złych sił i Faktach i Mitach (wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego po przegranych wyborach parlamentarnych) oraz bez dorżniętych watahach (o których wspominał, choć w środku kampanii) Radosław Sikorski. Nic więcej pisać nie trzeba. To zbyteczne.

PS. I ważna informacja. W dniu jutrzejszym Donald Tusk odbiera międzynarodową nagrodę Karola Wielkiego. Co niektórych zapewne zżyma i już czekam na „odpowiednie” komentarze. Niestety nie będzie ich stać na słowa Davida Camerona. Cóż….słowa i zachowania wskazują na naszą klasę polityczną, której daleko do…ekstraklasy.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Bo Brytyjczycy mają Królową
    A my mieliśmy prezdęta, który uznał, ze wygrana PO to był zamach na niego, IV RP i niepodzielną władzę kurnika nad wyżej wzmiankowaną.
    Wystarczy wspomniec jak wyglądała “uroczystość” objęcia urzędu premiera przez Tuska w przedpokoju pałacu… Mając chama za prezdęta ma się takie zachowania.
    Królowa mianuje “premiera SWOJEGO rządu”, LeKacz mianował “uzurpatora” i dał mu to wyraźnie do zrozumienia. A teraz się mówi o wielkim mężu stanu, który poległ na posterunku…
    PARANOJA.

  2. Bo Brytyjczycy mają Królową
    A my mieliśmy prezdęta, który uznał, ze wygrana PO to był zamach na niego, IV RP i niepodzielną władzę kurnika nad wyżej wzmiankowaną.
    Wystarczy wspomniec jak wyglądała “uroczystość” objęcia urzędu premiera przez Tuska w przedpokoju pałacu… Mając chama za prezdęta ma się takie zachowania.
    Królowa mianuje “premiera SWOJEGO rządu”, LeKacz mianował “uzurpatora” i dał mu to wyraźnie do zrozumienia. A teraz się mówi o wielkim mężu stanu, który poległ na posterunku…
    PARANOJA.