Reklama

No i co panu jest?

Reklama

Mam problemy z erekcją, panie doktorze.

Nie może być!

Może!

A co na to dziewczyna?

Też ma problemy.

Jakie?

Nie znajduje orgazmu.

Nie może być!

Może!

Jest tutaj z panem dziewczyna?

Jest.

Niech ją pan poprosi.

Kochanie, chodź, pan doktor chce cię widzieć.

Dzień dobry, panie doktorze.

Dzień dobry.

Podobno nie znajduje pani orgazmu?

Nie znajduję.

Idźcie proszę, do drugiego pokoju, rozbierzcie się i połóżcie na kozetce. Moja asystentka, pani Zuzia zrobi tylko kawkę a ja zaraz do was tam przyjdę.

 

Panie doktorze?

Słucham?

Mała?

Mała.

Jak zwykle pięć łyżeczek cukru?

Jak zwykle!

 

Kawa się panu wylewa.

Czuje pani jak ściany drżą?

Czuję!

Słyszy pani te kwiki?

Słyszę!

Przecież oni mi kozetkę rozwalą!

Żeby tylko kozetkę, panie doktorze!

A mówili, że nic nie potrafią!

Tak mówili, sama słyszałam, choć im mało wierzyłam.

 

Chyba skończyli, pani Zuziu.

Wygląda na to, że się uspokoili. O wchodzą, a jacy szczęśliwi, odprężeni, luźni w stawach.

 

Jeszcze przed chwilką opowiadaliście mi państwo o swojej seksualnej niemożności. Co się takiego stało, że nagle ozdrowieliście?

Nic.

Jak to nic?

No nic.

A więc po co ta komedia?

Szczerze?

Szczerze.

 

Panie doktorze, niech się pan nie gniewa ale nie mieliśmy dzisiaj wolnej chaty.

Reklama

5 KOMENTARZE