Reklama

Gdybym nagle stał się sławny, co od

Gdybym nagle stał się sławny, co od dawna mi się należy, stanąłbym przed wyzwaniem, jakie podejmuje wiele sław. Pod kogo się podpiąć? Każda sława musi sobie odpowiedzieć na to żywotne pytanie, a jak nie każda, to prawie każda. Gdzieś tam w świecie pole manewru jest większe. Proszę sobie wyobrazić, że na przykład w takich USA można się podpiąć pod demokratów albo republikanów i nic – pełne wyposażenie. Nie wiadomo co się wylosuje, bo mimo wszystko nie do końca daje się przewidzieć kto będzie w białej chałupce. Tak czy inaczej spokojnie, nawet jak się podepniesz i przegrasz, to i tak żyjesz sobie w miarę luz, nikt cię palcem nie wytyka. Zwyczajnie masz sobie jakieś poglądy i one nijak się nie przekładają na twoją twórczą popularność. Stąd też w USA masowo pojawiają się niedopuszczalne w Polsce zjawiska, jak prawicowy Robert de Niro i kompletne lewactwo w stylu Olivera Stone. U nas takie rzeczy jako się rzekło są niedopuszczalne. Na tym wymarzonym zachodzie zdarzają się takie cuda jak nazistowskie wypowiedzi reżyserów i antysemickie skandale prawicowych kreatorów mody. U nas nie do pomyślenia. U nas reżyser z topu gdyby był prawicowy, to by go nie było na topie. U nas jeśli „kreator” mody, to pedał i lewak, jak Pan Bóg przykazał. Gdziekolwiek się nie rozejrzymy wśród sław, jakąkolwiek branżę sobie nie weźmiemy, na topie mamy jedną preferencję polityczną. Nie robi w Polsce kariery nikt, kto nie idzie na postronku dyżurnego światopoglądu. Najbardziej zabawną wersją ciągniętych na smyczy są ci tak zwani apolityczni, co za PRL wyjeżdżali na tourne do Bułgarii, a za obecnej władzy wykonują stare hity na rzecz walki z ciemnogrodem. Gdyby podłubać wśród najlepiej zarabiających i najbardziej znanych polskich gwiazd to i owszem znajdzie się od czasu do czasu jakiś konserwatywny, coś jak biskup Pieronek, ewentualnie ksiądz Sowa. Generalna zasada jest jednak niezłomna i jedna. Tak się w Polsce od 70 lat składa, że talenty rodzą się wśród określonych preferencji politycznych, reszta robi za grafomanów, pacykarzy, szarpidrutów, w konsekwencji antysemitów i prowincjuszy, nie mylić z prowincjałami. Gdybym nagle stał się sławny pierwsze co sobie obiecuję nazywa się żadnych legitymacji, tak mam od dziecka i tak pozostanę. Żadnych komitetów i żadnego doradztwa, żadnego użyczania wizerunku i najmniejszych wyrazów. Taka postawa zdaje się jest najwygodniejsza, można przejść jakoś suchą stopą i udawać, że się wszystkich szanuje. Nie przepadam za wygodą, spieprzyłbym sobie sławę natychmiast i to paląc wszystkie przęsła w mostach. Będąc sławnym ustawiłbym się beznadziejnie, niczego bym nie zmieniał. Jako sławny powtórzyłbym wielokrotnie napisane oświadczenie. W realiach jakie mamy do dyspozycji, zamykam oczy, uszy, nos i głosuję na PiS. Głosuję pełen obaw, złych przeczuć i doświadczeń, ale głosuję na PiS, bo już nawet nie o to chodzi, że niewiadomo co się stanie, chodzi o to, że wiadomo co się stanie gdy będzie jak jest. Nie ma mowy o jakimś mniejszym złu, dla wielu powiem rzecz bulwersującą, niemniej powiem, że obecna ekipa jest po stokroć gorsza od „legendarnej” już ekipy SLD.

Reklama

Zgadza się trzymała SLD z mafią i zabijała w biały dzień, ale jak zabijali to z premedytacją byłego esbeka Papałę w poważnej grze o wpływy, a nie przypadkiem 96 ludzi dla zabawy, dla kolejnych dowcipów opowiadanych w gabinetach i szatniach. Zgadza się kradli, ale w apartamentach nie po cmentarzach i miliony, a nie miliardy. Owszem siedzieli dawnym zwyczajem na podsłuchach, taki nawyk, ale nie na komórkach gimnazjalistów i emerytek, w liczbie miliona kilkuset tysięcy. Jak najbardziej olewali i mieli gdzieś, jednak obniżyli deficyt i podatki, nie jak obecni, którzy dokonali cudu podniesienia podatków i deficytu pod bilion złotych. Kryli swoich, nikt nie zaprzeczy, jednak Pęczak siedzi, a Chlebowski jest niewinny, Miler na marginesie, a Grabarczyk niezatapialny, Jakubowska nadał po sądach ciągana, a Drzewiecki fruwa po amnestii. Gdybym nagle został sławny narobiłbym sobie bigosu, zamiast podczepić się pod jedynych pewnych, obraziłbym jedynych zdolnych znieść pewnych, bo choć zdolni, to cholera wie do czego. Uczyniłbym tę głupotę, ponieważ bardziej niż na sławie zależałoby mi na życiu. Pojęcia nie mam jak można żyć na krótkiej smyczy i lizać półdupki czemuś co mentalnie jest grubo poniżej firanek Pęczaka, a intelektualnie tkwi gdzie w korytarzach pionowych Błochowiak. Nie przewiduję sławy dla siebie i nie wieszcze utraty sławy jakiemukolwiek sławnemu, bo to są sławy zaprawione w lizaniu, czego i sam mógłbym się nauczyć, tylko, że ja sławę w aspekcie lizania, rozumiem jako lizanie dupy, ale mnie. Nasze polskie sławy rozumieją sławę inaczej i dla sławy zaliżą urny jak trzeba w artystycznym proteście apolitycznym.

Reklama

39 KOMENTARZE

    • Ale to jest ,,obrzydliwe grzebanie w życiorysach”
      które zazwyczaj kończy się w sądzie. Wie o tym doskonale wpółautorka tekstu pani Dorota Kania – za kilka słów prawdy o pułkowniku Bieszyńskim.
      Bieszyński nie dość, że był SB-ekiem, to jeszcze jako oficer UOP poleciał do Chicago przeciwdziałać ekstradycji Mazura do Polski.

      • ???
        Nie wiem po co promujesz film Latkowskiego – twórcy “Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy”. Moim zdaniem facet konfabuluje na zamówienie. Do ciekawych faktów wplątuje fałszywe wątki, oglądać należy z dystansem, a widzowi trudno jest też ocenić co jest prawdą a co fałszem. Ale to moje zdanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

        • Traf_na uwaga
          Latkowski jest ‘odwrócony’. Inne czasy inna sytuacja, ale podobnie jak niejaki Adam Sylwek też napisał książkę w areszcie śledczym na Kurkowej i potem nakręcił film, a potem już szło jak z płatka. Jak widać pójście na współpracę z Kaczmarkiem i jego podwładnymi opłaciło się. Dla mnie to szemrany typ a nie żaden reżyser.

        • Posługujesz się tutaj
          Posługujesz się tutaj kryterium michnikowszczyzny, tj. nie ważne CO mówi, ważne KTO mówi. Film należy obejrzeć i na trzeźwo ocenić po obejrzeniu, a nie oceniać go na podstawie opinii o autorze. Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje dokładny czas.

        • Nikogo nie promuję, jeśli już to zdrowy rozsądek i trzeźwy ogląd
          sytuacji. Więc Latkowski odkrył, dla ludu, starą jak PRL prawdę, ze mafię założyli SB-cy w Wiedniu. Sprawę Papały drąży od lat z bardzo ciekawym rezultatem. Nie wiem czy wiecie, że zanim został ,,znanym reżyserem” był najpierw zwyczajnym przestępcą i odsiedział wyrok za wymuszenia rozbójnicze. Więc mówiąc o bandytach – wie co mówi.
          Nigdzie nie wyczytałem skąd zna Kaczmarka, ani też, dlaczego właśnie w jego mieszkaniu schronił się najlepszy kolega Grubego Ryśka.

    • Ale to jest ,,obrzydliwe grzebanie w życiorysach”
      które zazwyczaj kończy się w sądzie. Wie o tym doskonale wpółautorka tekstu pani Dorota Kania – za kilka słów prawdy o pułkowniku Bieszyńskim.
      Bieszyński nie dość, że był SB-ekiem, to jeszcze jako oficer UOP poleciał do Chicago przeciwdziałać ekstradycji Mazura do Polski.

      • ???
        Nie wiem po co promujesz film Latkowskiego – twórcy “Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy”. Moim zdaniem facet konfabuluje na zamówienie. Do ciekawych faktów wplątuje fałszywe wątki, oglądać należy z dystansem, a widzowi trudno jest też ocenić co jest prawdą a co fałszem. Ale to moje zdanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

        • Traf_na uwaga
          Latkowski jest ‘odwrócony’. Inne czasy inna sytuacja, ale podobnie jak niejaki Adam Sylwek też napisał książkę w areszcie śledczym na Kurkowej i potem nakręcił film, a potem już szło jak z płatka. Jak widać pójście na współpracę z Kaczmarkiem i jego podwładnymi opłaciło się. Dla mnie to szemrany typ a nie żaden reżyser.

        • Posługujesz się tutaj
          Posługujesz się tutaj kryterium michnikowszczyzny, tj. nie ważne CO mówi, ważne KTO mówi. Film należy obejrzeć i na trzeźwo ocenić po obejrzeniu, a nie oceniać go na podstawie opinii o autorze. Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje dokładny czas.

        • Nikogo nie promuję, jeśli już to zdrowy rozsądek i trzeźwy ogląd
          sytuacji. Więc Latkowski odkrył, dla ludu, starą jak PRL prawdę, ze mafię założyli SB-cy w Wiedniu. Sprawę Papały drąży od lat z bardzo ciekawym rezultatem. Nie wiem czy wiecie, że zanim został ,,znanym reżyserem” był najpierw zwyczajnym przestępcą i odsiedział wyrok za wymuszenia rozbójnicze. Więc mówiąc o bandytach – wie co mówi.
          Nigdzie nie wyczytałem skąd zna Kaczmarka, ani też, dlaczego właśnie w jego mieszkaniu schronił się najlepszy kolega Grubego Ryśka.

    • Ale to jest ,,obrzydliwe grzebanie w życiorysach”
      które zazwyczaj kończy się w sądzie. Wie o tym doskonale wpółautorka tekstu pani Dorota Kania – za kilka słów prawdy o pułkowniku Bieszyńskim.
      Bieszyński nie dość, że był SB-ekiem, to jeszcze jako oficer UOP poleciał do Chicago przeciwdziałać ekstradycji Mazura do Polski.

      • ???
        Nie wiem po co promujesz film Latkowskiego – twórcy “Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy”. Moim zdaniem facet konfabuluje na zamówienie. Do ciekawych faktów wplątuje fałszywe wątki, oglądać należy z dystansem, a widzowi trudno jest też ocenić co jest prawdą a co fałszem. Ale to moje zdanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

        • Traf_na uwaga
          Latkowski jest ‘odwrócony’. Inne czasy inna sytuacja, ale podobnie jak niejaki Adam Sylwek też napisał książkę w areszcie śledczym na Kurkowej i potem nakręcił film, a potem już szło jak z płatka. Jak widać pójście na współpracę z Kaczmarkiem i jego podwładnymi opłaciło się. Dla mnie to szemrany typ a nie żaden reżyser.

        • Posługujesz się tutaj
          Posługujesz się tutaj kryterium michnikowszczyzny, tj. nie ważne CO mówi, ważne KTO mówi. Film należy obejrzeć i na trzeźwo ocenić po obejrzeniu, a nie oceniać go na podstawie opinii o autorze. Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje dokładny czas.

        • Nikogo nie promuję, jeśli już to zdrowy rozsądek i trzeźwy ogląd
          sytuacji. Więc Latkowski odkrył, dla ludu, starą jak PRL prawdę, ze mafię założyli SB-cy w Wiedniu. Sprawę Papały drąży od lat z bardzo ciekawym rezultatem. Nie wiem czy wiecie, że zanim został ,,znanym reżyserem” był najpierw zwyczajnym przestępcą i odsiedział wyrok za wymuszenia rozbójnicze. Więc mówiąc o bandytach – wie co mówi.
          Nigdzie nie wyczytałem skąd zna Kaczmarka, ani też, dlaczego właśnie w jego mieszkaniu schronił się najlepszy kolega Grubego Ryśka.

  1. problem małości grajdoła
    Może nie tylko moda.
    W Polsce jest bardzo mały rynek odbiorców czegokolwiek, a już taki rodzaj działalności rozrywkowej który generuje sławę i rozpoznawalność w autobusie, wymaga milionów fanów, i właśnie z tym milionem jest problem w małych (pod wieloma względami) krajach.
    W państwach obszernych jest inaczej, tam dowolna nisza umysłowo-estetyczna to grube miliony wyznawców kupujących płyty, książki, obrazy, i inne badziewie swego ulubieńca.
    Tamtejszy trefniś może być maoistą, komuchem, fanatykiem protestanckim, a i tak swoje zarobi, i i telewizja go pokaże, bo wystarczająca kupa chętnych widzów zawsze się znajdzie.
    Telewizja w Polsce to drugi temat. Ona wzywa danego pisarza czy malarza i pyta: “Co Pan, Pani, ma ciekawego do powiedzenia telewidzom?” Ciekawego, czyli broń Boże nic o literaturze, malarstwie, a o tym co pasjonuje wszystkich, czyli o seksie i polityce. Stąd konieczność politycznego określenia się, i przyssania do którejś z partii karmiących, a zawsze najlepiej karmi lewica i (lub) partia aktualnie rządząca.

  2. problem małości grajdoła
    Może nie tylko moda.
    W Polsce jest bardzo mały rynek odbiorców czegokolwiek, a już taki rodzaj działalności rozrywkowej który generuje sławę i rozpoznawalność w autobusie, wymaga milionów fanów, i właśnie z tym milionem jest problem w małych (pod wieloma względami) krajach.
    W państwach obszernych jest inaczej, tam dowolna nisza umysłowo-estetyczna to grube miliony wyznawców kupujących płyty, książki, obrazy, i inne badziewie swego ulubieńca.
    Tamtejszy trefniś może być maoistą, komuchem, fanatykiem protestanckim, a i tak swoje zarobi, i i telewizja go pokaże, bo wystarczająca kupa chętnych widzów zawsze się znajdzie.
    Telewizja w Polsce to drugi temat. Ona wzywa danego pisarza czy malarza i pyta: “Co Pan, Pani, ma ciekawego do powiedzenia telewidzom?” Ciekawego, czyli broń Boże nic o literaturze, malarstwie, a o tym co pasjonuje wszystkich, czyli o seksie i polityce. Stąd konieczność politycznego określenia się, i przyssania do którejś z partii karmiących, a zawsze najlepiej karmi lewica i (lub) partia aktualnie rządząca.

  3. problem małości grajdoła
    Może nie tylko moda.
    W Polsce jest bardzo mały rynek odbiorców czegokolwiek, a już taki rodzaj działalności rozrywkowej który generuje sławę i rozpoznawalność w autobusie, wymaga milionów fanów, i właśnie z tym milionem jest problem w małych (pod wieloma względami) krajach.
    W państwach obszernych jest inaczej, tam dowolna nisza umysłowo-estetyczna to grube miliony wyznawców kupujących płyty, książki, obrazy, i inne badziewie swego ulubieńca.
    Tamtejszy trefniś może być maoistą, komuchem, fanatykiem protestanckim, a i tak swoje zarobi, i i telewizja go pokaże, bo wystarczająca kupa chętnych widzów zawsze się znajdzie.
    Telewizja w Polsce to drugi temat. Ona wzywa danego pisarza czy malarza i pyta: “Co Pan, Pani, ma ciekawego do powiedzenia telewidzom?” Ciekawego, czyli broń Boże nic o literaturze, malarstwie, a o tym co pasjonuje wszystkich, czyli o seksie i polityce. Stąd konieczność politycznego określenia się, i przyssania do którejś z partii karmiących, a zawsze najlepiej karmi lewica i (lub) partia aktualnie rządząca.

  4. Tkwimy
    cały czas mentalnie w PRL-u.
    Nie wiem, czy musi minąć jeszcze jedno pokolenie, abyśmy nauczyli się oceniać ludzi według ich umiejętności i talentów, anie według zgodności ich poglądów z aktualnie obowiązującą linią polityczną.
    Media mają tutaj rolę kluczową, bo to one, poprzez wszelakich ekspertów określają, kto artysta i znakomitość, a kto nie.
    A media tradycyjnie są przynajmniej lewicujące i to wszędzie, nie tylko w Polsce.
    Jeśli nałożymy na to PRL-owski nawyk tępienia wszystkich, którzy nie po linii, to wychodzi to, co mamy.

  5. Tkwimy
    cały czas mentalnie w PRL-u.
    Nie wiem, czy musi minąć jeszcze jedno pokolenie, abyśmy nauczyli się oceniać ludzi według ich umiejętności i talentów, anie według zgodności ich poglądów z aktualnie obowiązującą linią polityczną.
    Media mają tutaj rolę kluczową, bo to one, poprzez wszelakich ekspertów określają, kto artysta i znakomitość, a kto nie.
    A media tradycyjnie są przynajmniej lewicujące i to wszędzie, nie tylko w Polsce.
    Jeśli nałożymy na to PRL-owski nawyk tępienia wszystkich, którzy nie po linii, to wychodzi to, co mamy.

  6. Tkwimy
    cały czas mentalnie w PRL-u.
    Nie wiem, czy musi minąć jeszcze jedno pokolenie, abyśmy nauczyli się oceniać ludzi według ich umiejętności i talentów, anie według zgodności ich poglądów z aktualnie obowiązującą linią polityczną.
    Media mają tutaj rolę kluczową, bo to one, poprzez wszelakich ekspertów określają, kto artysta i znakomitość, a kto nie.
    A media tradycyjnie są przynajmniej lewicujące i to wszędzie, nie tylko w Polsce.
    Jeśli nałożymy na to PRL-owski nawyk tępienia wszystkich, którzy nie po linii, to wychodzi to, co mamy.

  7. Taka luźna myśl. Mamy zakazy
    Taka luźna myśl. Mamy zakazy dyskryminacji ze względu na płeć, rasę a także ze względu na preferencje seksualne i przekonania religijne. Czy ktoś się zastanawiał kiedyś dlaczego nie ma zakazu dyskryminacji ze względu na przekonania POLITYCZNE? Przecież taka dyskryminacja odbywa się na co dzień, ludzie są szykanowani, tracą pracę tylko z powodu swoich politycznych poglądów. Dlaczego nie biją na alarm organizacje mające „prawa człowieka”, „tolerancję i szacunek do odmienności” na sztandarach? To jest przykład załgania – opcja lewicowa dominuje w całej europie (w Polsce przytłaczająco), wprowadzenie zakazu dyskryminacji z uwagi na przekonania polityczne uniemożliwiłoby „tolerancyjnym i szanującym odmienność” tępienie inaczej myślących..

  8. Taka luźna myśl. Mamy zakazy
    Taka luźna myśl. Mamy zakazy dyskryminacji ze względu na płeć, rasę a także ze względu na preferencje seksualne i przekonania religijne. Czy ktoś się zastanawiał kiedyś dlaczego nie ma zakazu dyskryminacji ze względu na przekonania POLITYCZNE? Przecież taka dyskryminacja odbywa się na co dzień, ludzie są szykanowani, tracą pracę tylko z powodu swoich politycznych poglądów. Dlaczego nie biją na alarm organizacje mające „prawa człowieka”, „tolerancję i szacunek do odmienności” na sztandarach? To jest przykład załgania – opcja lewicowa dominuje w całej europie (w Polsce przytłaczająco), wprowadzenie zakazu dyskryminacji z uwagi na przekonania polityczne uniemożliwiłoby „tolerancyjnym i szanującym odmienność” tępienie inaczej myślących..

  9. Taka luźna myśl. Mamy zakazy
    Taka luźna myśl. Mamy zakazy dyskryminacji ze względu na płeć, rasę a także ze względu na preferencje seksualne i przekonania religijne. Czy ktoś się zastanawiał kiedyś dlaczego nie ma zakazu dyskryminacji ze względu na przekonania POLITYCZNE? Przecież taka dyskryminacja odbywa się na co dzień, ludzie są szykanowani, tracą pracę tylko z powodu swoich politycznych poglądów. Dlaczego nie biją na alarm organizacje mające „prawa człowieka”, „tolerancję i szacunek do odmienności” na sztandarach? To jest przykład załgania – opcja lewicowa dominuje w całej europie (w Polsce przytłaczająco), wprowadzenie zakazu dyskryminacji z uwagi na przekonania polityczne uniemożliwiłoby „tolerancyjnym i szanującym odmienność” tępienie inaczej myślących..