Reklama

To mój pierwszy wpis na kontrowersjach. Z góry przepraszam, bo nie mam lekkiego pióra. Za to postaram się krótko.

To mój pierwszy wpis na kontrowersjach. Z góry przepraszam, bo nie mam lekkiego pióra. Za to postaram się krótko. Uważam podobnie jak Stanisław Anioł gospodarz domu Alternatywy 4, że: “Mądremu wystarczą dwa zdania, a głupiemu to i referatu za mało”. Nie ubliżając nikomu oczywiście.
Ktoś może uznać mój wpis za infantylny, ktoś inny za nic odkrywczego.
Nie odnosicie wrażenia jak niewiele różni się nasza mentalność od tej prezentowanej chociażby w “Rejsie” Piwowskiego. Obserwując wydarzenia na scenie politycznej jak nic potrafiłbym wskazać takich samych “kaowców”, którzy przypadkowo trafiają do polityki (“służbowo na statek”). Znamy takich niewiele – zgodnie z zasadą “urodziłem się w Małkini…”. Tacy “kaowcy” znają się na wszystkim i są gotowi w każdym programie TV opowiadać na dowolny temat, nie znając się zupełnie na niczym lub wiedząc “coś tam, coś tam”. Podobnie jak bohater “Rejsu”, który nie słyszał piosenki, ale chętnie ją zinterpretuje. Organizują nam wolny czas poprzez różne “igrzyska” z obchodami, nominacjami ambasadorskimi, szczytami etc., które zawsze ostatnio wyglądają jak impreza na statku na Wiśle z fikołkami, ustawianym konkursem, tendencyjnymi pytaniami. Organizują nam zastępy dzielnych donosicieli, którzy też notabene mają coś na sumieniu – jak kultowy donos “w damskiej ubikacji ktoś napisał głupi kaowiec” i odpowiedź “a co pan robił w damskiej ubikacji?”…..
Zastanawiam się dlaczego tak jest…. Czemu tacy “kaowcy” są twórcami naszej codzienności. Dlaczego tacy twórcy wciąż grają z nami w tego “salonowca” z “Rejsu” – “to pan”, “nie to nie ja”.
Odpowiedź mam też inspirowaną dialogiem z Rejsu. Bo jesteśmy świetnym tworzywem dla tych twórców. A przecież twórca nie może być jednocześnie tworzywem… Dlatego świetnie się bawią. Stąd to moje nieodparte wrażenie, że jako społeczeństwo dużo nie odbiegamy od tamtych czasów. Chyba rzadko kiedy w historii odbiegaliśmy.
Aż chciałoby mi się, w chwilach grzesznej “słabości” wypchnąć co niektórych takich twórców z naszego statku. A potem rzucić im koło ratunkowe… Takie same jak w filmie, które od razu zatonęło. A potem wstać i wyjść z kina….
Miłej niedzieli.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Ośmielam się nie zgodzić
    Było ich o wielu więcej… Tylko nie każdy był scenarzystą i nie każdy zdołał się przebić przez cenzurę… A dzisiaj… A dzisiaj to mamy wolność słowa i nasza, swojska, ułańska odwaga objawia się na każdym kroku i w każdym stylu. Także tym najgorszym. Dziś nie trzeba owijać państwa o nazwie Rzeczpospolita Polska w statek na Wiśle lub blok na Ursynowie, aby przebić się w mediach. Staniała odwaga, staniały metody przekazu…. Kto to zmieni? I w jaki sposób? Ja mam pewien odważny pomysł.

  2. Ośmielam się nie zgodzić
    Było ich o wielu więcej… Tylko nie każdy był scenarzystą i nie każdy zdołał się przebić przez cenzurę… A dzisiaj… A dzisiaj to mamy wolność słowa i nasza, swojska, ułańska odwaga objawia się na każdym kroku i w każdym stylu. Także tym najgorszym. Dziś nie trzeba owijać państwa o nazwie Rzeczpospolita Polska w statek na Wiśle lub blok na Ursynowie, aby przebić się w mediach. Staniała odwaga, staniały metody przekazu…. Kto to zmieni? I w jaki sposób? Ja mam pewien odważny pomysł.