Reklama

Motto: ?Niestety trzeba przejść przez magiel kilku akapitów, aby dotrzeć do sedna wyrażonego w paru zdaniach?


Motto: ?Niestety trzeba przejść przez magiel kilku akapitów, aby dotrzeć do sedna wyrażonego w paru zdaniach?

Reklama

W pierwszym odruchu pomyślałem sobie: ?bądź mądrzejszy?, daj spokój, nie ma sensu, ale zaraz potem zrobiło mi się żal okazji. Drugiej takiej okazji aby pokazać mechanizm medialnej spirali, nakręcanej oderwanymi od rzeczywistości i faktów ocenami osadzonymi w małostkowości dyżurnych ?publicystów?, nie będzie. Nie będzie drugiej takiej okazji, ponieważ moje kontakty z mediami ograniczam do niezbędnego przyjmowania nagród fundowanych przez media. Taki rodzaj aberracji, każdy ma jakiegoś fioła, mnie akurat sprawia niebywałą frajdę ośmieszanie propagandystów mieniących się dziennikarzami, a następnie przyjmowanie od nich nagród za mój prześmiewczy trud.

Mam z tym szczerze mówiąc pewien problem, skala mnie przeraża. Liczba wrogów wśród propagandystów mieniących się jak dziennikarze tworzy już niemały zbiór i nie trwoga przed wrogiem lecz łatwość pozyskiwania mnie zastanawia. Coś takiego jest we mnie, że nikt mnie z mediów nie lubi, nie wiem co to jest, w każdym razie nie podejrzewam aby chodziło o jakiś prymitywny rewanż, w rodzaju, jak on taki, to my mu tak. Nie wierzę w to, przecież dziennikarz to zawód misja, etyka, wyższe uczucia i szlachetne cele, gdzieżby Oni wszyscy tacy jak ja pospolici być mogli. Przyczyn konfliktu trzeba szukać w sobie i ja tę przyczynę znalazłem. Za przyczynę podaję alergię, za alergen małostkowość i hipokryzję nosicieli.

Jak widzę takiego napompowanego patosem, etosem i frazesem ?misjonarza? od razu na niego kicham. Raz jeden zanim zdążyłem kichnąć, nosiciel wyprzedził mnie próbując obsikać nogawkę spodni, wyżej nie udało mu się sięgnąć. Tak zaczął się pierwszy konflikt medialny jaki zaliczyłem. Mieniący się Michalski był łaskaw zauważyć, że takich psychopatów jak Matka Kurka, wyładowujących frustracje w internecie należałoby leczyć klinicznie. Wtedy byłem jeszcze synem esbeka i pracownikiem GW, Urbanem i Pilchem na zmianę, gdyby Michalski wiedział, że dziś jestem trzecim bliźniakiem i apologetą Kaczyńskich, to miałby swój wymarzony POPiS w mojej skromnej osobie. Po nogach by mnie całował i wyprał spodnie.

Dziwne to wszystko było o tyle, że ja Michalskim nigdy w życiu się nie zajmowałem, doba ma tylko 24 godziny i gdyby chcieć poświęcać choć minutę tak marginalnym zjawiskom jak Michalski, to kiedy pisać o tych co nam budują kolejne Rzeczypospolite i Obce Kraje, nie zapominając o numerkach. Niemniej musze powiedzieć, że Cezarego z tych wszystkich skonfliktowanych mieniących się propagandystów lubię najbardziej i żalu żadnego do chłopa nie mam. Cezary przynajmniej powiedział co sobie znachorsko zdiagnozował, zachował się jak przyzwoity komentator Onetu, wręcz poleciał klasyką: ?idź się lecz?. Takich lubię, spontaniczność, rycerskość, dosadność, aż się che być słusznie atakowanym.

Tych wszystkich szlachetnych cech nie da się już przypisać drugiemu na liście skonfliktowanych. Drugi na liście jest redaktor Janke, niestety nie tak rycerski jak Michalski, zwykły kosynier, ten sam co niedawno trąbił na Myśliwieckiej w obronie wolności słowa i gdybym tylko był Cezarym Michalskim cały przybytek Janke zwany Salon24 nazwałbym jak szanujący się Michalski Psychiatrykiem24. Ponieważ nie jestem Michalskim, za co swoim rodzicom będę dziękował do końca życia, nie powiem jak Michalski, ale powiem coś innego. Mieniący się Janke był już znacznie zabawniejszy niż Michalski, bardziej chłopski, zamiast diagnozą znachorską, machał kłonicą w obronie swojej zagrody. On wieczny bojownik o niezależność i odpolitycznienie mediów, kiler mainstream pracujący w apolitycznej Rzeczypospolitej spółce z udziałem skarbu państwa i obsługujący niezależną katolicką TV Plus, wynalazł coś co można nazwać ?pozycjonowaniem wolności słowa?.

Odkąd na Salonie24 zawitał niejaki Ketman i rozruszał to skostniałe towarzystwo, rzeźbiące kosą postawioną na sztorc swoje polityczne manifesty, kiler Janke po serii protestów ze strony salonowych kosynierów postanowił, że Ketman może sobie skrobać, ale w przedpokoju, na salon Ketmana się nie wpuści, bo chałupa świeżo zamieciona. Bóg jeden wie kto ten Ketman jest i on, Janke, nie będzie narażał ?dzieła swojego życia?, on ma sponsorów, on ma wiernych w ?niezależności?, on kosynierów ma na utrzymaniu, on sobie nie może pozwolić na nieprzemyślane działania. Tak też Ketman został z salonu wykopany. Na odchodnym Ketman obiecał Jenke, że za kilka miesięcy dorobi się swojej chałupy, gdzie wolne słowo będzie hulać jak przeciąg, co mieniącemu się Janke już się nie przydarzy, bo to trzeba wiedzieć jak, i nie patrzeć na to z kim. Ubawił się mieniący propagandzista Janke jak dziecko tą deklaracją Ketmana i już po paru miesiącach fundował Ketmanowi dwie nagrody w Konkursie Bloger Roku 2008.

Marnie skończył Janke i nie mogę powiedzieć, aby to już był koniec, to dopiero początek; przed mieniącym się Janke, jeszcze ostateczny rozkład Salonu24 i rozwój kontrowersje.net. Ze świecą szukać bardziej sponiewieranego i ośmieszonego propagandystę niż mieniący się dziennikarzem pozycjonujący cenzor Janke i byłby Janke samotnym liderem skompromitowanych propagandystów, gdyby z pomocą nie przyszła Janke, redaktor Paradowska, pseudonim Papieżyca. Do tej pory wszystkie moje kontakty z mediami miały charakter wirtualny, zatem nie do końca mogłem zweryfikować i ocenić mieniących, jednak kontakt z żywym człowiekiem jest niezastąpiony. I tak się przydarzyło, że poznaliśmy się z redaktor Paradowską, którą sponsor Janke oddelegował do wręczania nagród Ketmanowi. Będę musiał powtórzyć, co już raz napisałem, potrzebne mi to powtarzanie do rzetelnego wykazania kłamstw i śmieszności pani redaktor.

Uroczystość zaczęła się od zakulisowego całowania rączek ?niezależnej? pani redaktor, przez ?niezależnego? blogera Azraela, poczym oboje niezależni ?bez krępacji? obrobili dupy między innymi konkurencji z Rzeczpospolitej. W kolejnym akcie niezależności, redaktor Papieżyca Paradowska oświadczyła wszem wobec, że do bani z takimi konkursami, ona to by co roku nagrodziła całującego rączki Azraela i tym rad sposobem zaoszczędzilibyśmy wydatków podróży kontrkandydatom oraz zahartowali wolność słowa. W końcu pani redaktor wyraziła zdziwienie, że laureat konkursu, piszący te słowa skromny prowincjusz, za chu*a nie podobny do nikogo znanego i tak to nie może zostać. W pierwszym odruchu pani redaktor nawet chyba miała ochotę powiedzieć, że to nie Matka Kurka, bo to nie może być Matka Kurka, ale coś panią redaktor powstrzymało i postanowiła poprzestać na wciśnięciu Matce Kurce wywiadu z dziennikiem Dziennik, co Matka Kurka sprostował pospiesznie, żeby sobie nie paskudzić w papierach. Tyle faktów. Teraz śmieszność, małostkowość i mienienie się pani redaktor.

Kiedy taki zwykły, przyzwoity człowiek palnie jakąś bzdurę, albo zachowa się jak prostak, co pani redaktor przydarzyło się w pakiecie, to w nocy się budzi zlany potem i ludziom się wstydzi pokazać. Takie rzeczy kreującym rzeczywistość, mieniącym dziennikarzom, przytrafić się nie mogą, ucierpiałby autorytet nieomylności i słuszności Faktu medialnego. Na szczęście chłop ze mnie prosty i uczynny, dlatego pomogę Pani redaktor w sprostowaniu informacji. Zaczniemy od rzeczy najmniej ważnych, czyli od blogera Azraela. Oczywiście, że pani redaktor, jak się ?zabawnie? wyraziła, ma prawo chwalić blogera Azraela, tylko proszę z łaski swojej obcałowaną rączką nie wystukiwać na klawiaturze eufemizmów, ale nazwać rzecz po imieniu. Nie było żadnej pochwały lecz ostentacyjne, niesmaczne, autorytatywne, dożywotnie przyznanie tytułu blogerowi Azraelowi. Cała laudacja został poprzedzona zakulisowym wazeliniarstwem blogera i stąd może usatysfakcjonowana pani redaktor, z autentycznym przekonaniem wygłaszała z podium peany zapominając o swojej roli na tym podium.

A rola była prosta; grzecznie podziękować i pogratulować laureatom, zdarzają się w życiu gwiazd takie chwile, gdy trzeba zamknąć buzię i robić coś na co się wyraziło zgodę. To się konwencja nazywa, zgodnie z konwencją wręczająca nagrody ma być miłą, grzeczną, odświętnie ubraną, uśmiechniętą wręczającą, a nie skrzeczącą, zmanierowaną matroną, opowiadającą brednie w chwili najmniej stosownej. Sprawa druga, czyli: ?sponiewierałam Matkę Kurkę??. Pani Papieżyco, nie chciałbym być zbyt surowy, ale obawiam się, że będę musiał powiedzieć prawdę i zawrzeć prawdę w formie retorycznego pytania. Skąd pani przyszło do głowy, że pani chamstwo, jakim się pani popisała na scenie, połączone z pani zakulisową satysfakcją i na koniec całość okraszona pani konfabulowanym wywiadem, mogło mnie sponiewierać?

Czy ja mam pani jak w szkole tłumaczyć? Jak dziecku tłumaczyć, że to pani, nie moje świadectwo? Cóż mnie może poniewierać w pani kompromitacji? W końcu rzecz najważniejsza, chociaż wydawałby się głupotą i faktycznie w istocie swojej głupotą jest, dopiero w interpretacji nabiera cech monstrualnie demaskujących medialną mentalność. Chodzi o nieszczęsny konfabulowany wywiad matki Kurki z redaktorem Mazurkiem udzielającym się w Dzienniku. Tu pani redaktor przekroczyła wszelkie szczyty głupoty, małostkowości, braku rzetelności dziennikarskiej i to jednym susem przekroczyła. ?Argument? przytoczony przez panią redaktor powala: ?Nie wiem tylko, dlaczego wypierała się udzielania wywiadów, skoro ja taki wywiad czytałam?. W ten sposób narodziła nam się nowa świecka tradycja, otóż wywiady dzieją się na istniejące, czyli takie co je czytała redaktor Paradowska i nieistniejące, czyli takie, których redaktor Paradowska nie przeczytała.

Jeśli powiem po raz któryś tam z kolei, że nigdy i nikomu nie udzielałem żadnego wywiadu, to oczywiście redaktor Paradowska zabije mnie ponownie niepodważalnym autorytetem medialnym: ?jak nie było wywiadu, przecież ja czytałam!?. Dlatego zrobię inną rzecz, na szczęście redaktor Paradowska podała szczegóły tego co czytała. Czytała wywiad redaktora Mazurka, dotąd się zgadza, ze znaną blogerką, tu już się nie zgadza, a tą znaną blogerką była niejaka Kataryna, dlatego nie mógł to być ?prominentny? bloger Matka Kurka. Ufam, że takie sprostowanie, które nie tylko mówi pani redaktor, że nie mój wywiad czytała, ale wyjaśnia czyj wywiad czytała, pani redaktor Papieżycy ?styknie?, jak mawia młodzież hasająca po internecie. Gdyby nie stykło to ja dla pani redaktor mam propozycję i jednocześnie błyskawiczny kurs rzetelności dziennikarskiej – oto link do wywiadu, który się pani redaktor popieprzył i pani redaktor już trzeci tydzień bredzi zamiast grzecznie przeprosić, za to, ale przede wszystkim za inne brednie i niestosowności:

http://www.dziennik.pl/opinie/article178614/Kataryna_Nie_jestem_Rokita_ani_Kolenda_Zaleska.html

Gdyby i to pani redaktor nie ?stykło?, to niech pani redaktor z łaski swojej poda link, gdzie znajdziemy wywiad Matki Kurki z Mazurkiem, może Azrael pomoże, w końcu jest dożywotnio najlepszy.

Sedno.

Sednem jest przygnębiające spostrzeżenie, tak smutna antymedialna konstatacja. Jeśli pani redaktor po tym co widziałem na własne oczy, czego sam doświadczyłem i zdemaskowałem, nadal ma czelność pisać bzdury, kłamać, konfabulować, postponować, w gruncie rzeczy w błahych sprawach, z których przecież można wyjść z twarzą jednym ludzkim słowem ?przepraszam?, to jakaż musi być determinacja pani redaktor w sprawach, z których się wyjść z twarzą nie da? Ten sam mechanizm dotyczy pajacującego Janke, diagnozującego Michalskiego i całej tej czeredy z patosem niezależnych mediów w gębie, bo to wszystko są trybiki tego samego mechanizmu posuwisto-zwrotnego. Komuś w kuluarach trzeba wejść po kostki, aby ktoś inny dożywotnio mógł wygrywać. Autorytet pani redaktor ucierpiałby, gdyby się okazało, że jakiś anonimowy bloger napisał kilka zdań prawdy i prawda panią redaktor zniewoliła. Nie ma takiej opcji w życiu medialnego autorytetu, żadnego, i mieniącej się pani redaktor również, jeśli nie przede wszystkim, aby napisać trudną, ale prawdę, aby przeprosić za chamskie zachowanie i kłamstwo. Tego medialna kreacja rzeczywistości nie przewiduje, chyba, że sąd nakaże odszczekać drobnym drukiem. A przecież to tylko bloger i jakieś głupoty, same głupoty: był, nie było wywiadu, zrobiła ?phi?, czy nie zrobiła.

Strach pomyśleć co by się stało z wieloletnim autorytetem pani redaktor, gdyby się okazało, że redaktor Michalski jednak ma rację. To, co Azrael za kulisami robił pani redaktor, to pani redaktor od lat robi kolejnym politykom i dzięki temu jest dorocznie tytułowaną publicystyką. W związku z tym, że to dla niej naturalne, pani redaktor za kulisami może ustalić i z ustalonym wyjść na scenę, aby odtrąbić, kto tu jest dożywotnio po stronie prawdy. I nadziwić się nie może pani redaktor, że taką oczywistość, naiwny i zszokowany prowincjonalny bloger definiuję jako patologię. Tak, dla mnie to było dziwne, dla mnie to był szok, ale aż taki naiwny nie jestem i tak się wszystkiemu nie dziwię.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby opanowaną do perfekcji metodą promowania ?prawdy? na podstawie przeczytanych wywiadów, których nigdy nie było i oczerniania tych co do siebie nie pasują i na siebie nie wyglądają, dorobiła się pani redaktor pozycji w nowej budżetowej TVP. Oczywiście ta pozycja nie musi być oficjalna, nawet nie powinna. Wystarczy, że będzie taka jak pani redaktor lubi najbardziej ? zakulisowa. Można by ?puszkę? przenieść do TVP2 w przyzwoitej porze oglądalności, albo jakiś nowy ?niezależny? publicystyczny program spłodzić i potem napisać o spisku, gdyby się ktoś odważył zauważyć, że przed nowym programem było całowanie rączek za kotarą gabinetów. Bardziej wierzę Michalskiemu, może dlatego, że jeszcze nie widziałem go w takiej akcji jak panią redaktor i może dlatego, że Michalski trochę ma w sobie spontaniczności rodem z Onetu.

Taki Michalski przynajmniej z wątroby zrzuca, jeszcze się nie nauczył trzymać jęzora za zębami, jeszcze nie ma tej bezczelności, tej umiejętności nazywania prawdy fałszem i kreowania fałszu na cnotę, co jest konieczne aby zrobić prawdziwą medialną karierę. Kiedy redaktor Papieżyca pisze, że coś miało miejsce to przede wszystkim trzeba sprawdzić to miejsce, kiedy pisze, że nie miało miejsca, jest spore prawdopodobieństwo, że właśnie powróciła z kuluarów. Jeszcze o jednym trzeba pamiętać, że jak to miejsce zdemaskuje Janke i pokaże gdzie Paradowska całowała rączki, po czym zadmie w róg wolności słowa i nowej medialnej ery, trzeba szybko lecieć na łamy Michalskiego i patrzeć kogo i gdzie całował Janke, już niekoniecznie w co. Jak się dowiemy, gdzie i kogo całował Janke, to trzeba sobie wyobrazić kogo całuje Michalski i tak oto w serdecznych pocałunkach rodzą nam się wolne media. I z jednym się tylko mogę zgodzić, co była łaskawa zauważyć pani redaktor. Nie warto się narażać blogerom, ponieważ odsiewając włazidupków jest to póki co ostanie ogniwo łańcucha, które już nie ma kogo i w co całować. A tacy co nie muszą całować nikogo mogą sobie pisać co im się podoba, nawet prawdę.

PS Przepraszam za ten mało kontrowersyjny tytuł.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. wcale mnie to nie dziwi
    Wcale nie dziwi mnie stosunek ‘dyżurnych publicystów’ do Ciebie. Mechanizm jest stary jak świat i nazywa się ZAZDROŚĆ. Ciężko żyć ze świadomością, że ktoś spoza ‘cechu’ potrafi pisać lepiej niż ‘dyżurni’.

  2. wcale mnie to nie dziwi
    Wcale nie dziwi mnie stosunek ‘dyżurnych publicystów’ do Ciebie. Mechanizm jest stary jak świat i nazywa się ZAZDROŚĆ. Ciężko żyć ze świadomością, że ktoś spoza ‘cechu’ potrafi pisać lepiej niż ‘dyżurni’.

  3. Michu.

    Krótkie – "przykro mi", świadczy, że wyglądasz na profesjonalistę doceniającego klasę amatora Matki Kurki ale nie doceniającego czasu. Czas płynie sobie, płynie, płynie, usypiając tygrysy i lwice publicystyki polskiej. Kurka już dawno jest w XXI-szym wieku i jak Mojżesz opuścił piaski. Karawana profesjonalistów będzie sobie biegać po pustyni jak Tuaregowie za wielbłądzicami w celu przedłużenia.. sobie drogi. Pokolenie Paradowskiej czy Passenta nie dociera do młodych. Intelekt wielki ale nie ten język, by porwać młodzież. Matka Kurka z młodym pokoleniem internautów buduje coś nowego o czym starzy profesjonaliści nie mają bladego pojęcia, bo są za głupi i zbyt ślepi, by dostrzeć nadchodzącą klęskę.

  4. Michu.

    Krótkie – "przykro mi", świadczy, że wyglądasz na profesjonalistę doceniającego klasę amatora Matki Kurki ale nie doceniającego czasu. Czas płynie sobie, płynie, płynie, usypiając tygrysy i lwice publicystyki polskiej. Kurka już dawno jest w XXI-szym wieku i jak Mojżesz opuścił piaski. Karawana profesjonalistów będzie sobie biegać po pustyni jak Tuaregowie za wielbłądzicami w celu przedłużenia.. sobie drogi. Pokolenie Paradowskiej czy Passenta nie dociera do młodych. Intelekt wielki ale nie ten język, by porwać młodzież. Matka Kurka z młodym pokoleniem internautów buduje coś nowego o czym starzy profesjonaliści nie mają bladego pojęcia, bo są za głupi i zbyt ślepi, by dostrzeć nadchodzącą klęskę.

  5. no tak
    MK … nie po to wpisałem się, żebyś się tłumaczył – nie masz z czego. Mam nadzieję, że wszystkim kontrowersyjnym brutalna prawda o mediach i ich reprezentantach już dawno rzuciła sie na oczy, uszy i inne zmysły (narządy zmysłów) – media NIE OPISUJĄ rzeczywistości, ale próbują z większym lub mniejszym powodzeniem ją KREOWAĆ – ale wtedy już wynik trudno nazwać rzeczywistością.
    ….pani od polskiego w ogólniaku zawsze starała sie wyplenić ze mnie ciągoty do długich zdań … nie powiodło się biedaczce 🙂
    Paradowska nie jest odosobnionym przypadkiem, Janke tyż nie. Nie wiem po co to tłumaczenie?
    …a pozatem zastanawia mnie nagła erupcja “pocieszycieli”: …”nie martw się MK, oni tak zawsze, pisz dalej ” …itp. Chyba trochę MK krzywdzicie bo on już jakiś czas temu udowodnił, że go to “ani grzębi, ani zieje” a dobitnie to wyraził w dzisiejszym tytule 🙂

    Obawiam się, że jedynym skutecznym filtrem oddzielającym prawdę od “prawdy życzeniowej” w mediach jest np czerwony przycisk na pilocie TV 🙂

  6. no tak
    MK … nie po to wpisałem się, żebyś się tłumaczył – nie masz z czego. Mam nadzieję, że wszystkim kontrowersyjnym brutalna prawda o mediach i ich reprezentantach już dawno rzuciła sie na oczy, uszy i inne zmysły (narządy zmysłów) – media NIE OPISUJĄ rzeczywistości, ale próbują z większym lub mniejszym powodzeniem ją KREOWAĆ – ale wtedy już wynik trudno nazwać rzeczywistością.
    ….pani od polskiego w ogólniaku zawsze starała sie wyplenić ze mnie ciągoty do długich zdań … nie powiodło się biedaczce 🙂
    Paradowska nie jest odosobnionym przypadkiem, Janke tyż nie. Nie wiem po co to tłumaczenie?
    …a pozatem zastanawia mnie nagła erupcja “pocieszycieli”: …”nie martw się MK, oni tak zawsze, pisz dalej ” …itp. Chyba trochę MK krzywdzicie bo on już jakiś czas temu udowodnił, że go to “ani grzębi, ani zieje” a dobitnie to wyraził w dzisiejszym tytule 🙂

    Obawiam się, że jedynym skutecznym filtrem oddzielającym prawdę od “prawdy życzeniowej” w mediach jest np czerwony przycisk na pilocie TV 🙂

    • dwa słowa
      Po pierwsze Kurka ma rację. Z tym, że jest to racja banalna. Wszyscy przecież wiedzą, że Janke jest kiepskim dziennikarzem, a Paradowska autorką bardzo płytkich, niekonczących się pasjansów składanych z ploteczek środowiskowych, które zawsze potrafi ułożyć w taki sposób, że grono jej przyjaciół przegląda się w nich potem z uciechą i niekłamanym zadowoleniem. W odróżnieniu od Jankego ma talent, bo trzeba jednak talentu i także trochę cynizmu, zeby te pasjanse zawsze wychodziły.

      Jest cyniczna, ponieważ dobrze wie, jak wielka role w rzemiośle, które opanowała, trzeba przyznać – do mistrzostwa, odgrywa przeinaczanie i pomijanie faktów.

      Ale mimo że jej nie znoszę, wolę już Paradowską od Jankego, który nawet pisać nie umie. Jego kariera jest dla mnie od dawna zagadką. W każdej redakcji należałby do tak zwanego drugiego szeregu pismaków, których możliwości są ograniczone i których pracodawcy, czyli siły wyższe, przesuwają bez zastanowienia jak pionki na szachownicy. Trudno doszukać się u niego śladu osobowości, bo jej chyba i nie ma. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek czytał jakiś dobry tekst jego autorstwa. Moze napisał kiedyś coś godnego uwagi na początku kariery? Who knows? Ale ja tego nie znam.

      Jedyną jego zaletą jest to, że się sympatycznie uśmiecha. Na zdjęciu wygląda jak nastoletni chłopiec, którego właśnie przyjęto na wydział dziennikarski UW, gdzie wszyscy są mądrzejsi od niego. Takiego nie sposób nie lubić i nie przytulic do piersi, bo na sam jego widok cały świat weseleje. No i na imię ma Igor. Tak ładnie i oryginalnie!

      Everybody’s darling Igor Janke. Ulubieniec wszystkich bez wyjątku koleżanek i pieszczoszek.

      O Michalskim nie będę się wypowiadał, ponieważ zawsze mnie drażnił swoja mimozowatością i w związku z tym rzadko zaglądam do jego komentarzy. Ale pare razy docierały i do mnie ostatnio odpryski jego przemyśleń, które zaskoczyły mnie jakością. Świadczyły, że w odróżnieniu od Paradowskiej i Jankego jest być może kimś, kto rzeczywiście zgłębia prawdę. Dlatego Michalskiego nie ruszam.

      Tak, Matka Kurka ma rację. Ale jednego nie rozumiem: Dlaczego pisze taki słaby i rozwodniony tekst? Czemu nadyma go w nieskończoność? Dlaczego z powodu alzheimerowskiej pomyłki Paradowskiej, która wzięła go za Katarynę, wyrzuca z siebie tasiemcowy lament, z którego wynika jedynie, że jest wściekły i niedowartościowany?

      To nie tak, Matko Kurko. Takie rzeczy pisze się krócej. Zwięźlej. Liczba mnożonych słów zamiast wzmacniać, osłabia Twoje argumenty. Samo odreagowywanie emocji do nikąd nie prowadzi.

      Weź przyklad z Tuwima, którego sam cytujesz. Dla swoich emocji potrafił znaleźć formę, która do dzisiaj dźwięczy w każdym uchu, które choć raz ją usłyszało.

      pozdrawiam

    • dwa słowa
      Po pierwsze Kurka ma rację. Z tym, że jest to racja banalna. Wszyscy przecież wiedzą, że Janke jest kiepskim dziennikarzem, a Paradowska autorką bardzo płytkich, niekonczących się pasjansów składanych z ploteczek środowiskowych, które zawsze potrafi ułożyć w taki sposób, że grono jej przyjaciół przegląda się w nich potem z uciechą i niekłamanym zadowoleniem. W odróżnieniu od Jankego ma talent, bo trzeba jednak talentu i także trochę cynizmu, zeby te pasjanse zawsze wychodziły.

      Jest cyniczna, ponieważ dobrze wie, jak wielka role w rzemiośle, które opanowała, trzeba przyznać – do mistrzostwa, odgrywa przeinaczanie i pomijanie faktów.

      Ale mimo że jej nie znoszę, wolę już Paradowską od Jankego, który nawet pisać nie umie. Jego kariera jest dla mnie od dawna zagadką. W każdej redakcji należałby do tak zwanego drugiego szeregu pismaków, których możliwości są ograniczone i których pracodawcy, czyli siły wyższe, przesuwają bez zastanowienia jak pionki na szachownicy. Trudno doszukać się u niego śladu osobowości, bo jej chyba i nie ma. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek czytał jakiś dobry tekst jego autorstwa. Moze napisał kiedyś coś godnego uwagi na początku kariery? Who knows? Ale ja tego nie znam.

      Jedyną jego zaletą jest to, że się sympatycznie uśmiecha. Na zdjęciu wygląda jak nastoletni chłopiec, którego właśnie przyjęto na wydział dziennikarski UW, gdzie wszyscy są mądrzejsi od niego. Takiego nie sposób nie lubić i nie przytulic do piersi, bo na sam jego widok cały świat weseleje. No i na imię ma Igor. Tak ładnie i oryginalnie!

      Everybody’s darling Igor Janke. Ulubieniec wszystkich bez wyjątku koleżanek i pieszczoszek.

      O Michalskim nie będę się wypowiadał, ponieważ zawsze mnie drażnił swoja mimozowatością i w związku z tym rzadko zaglądam do jego komentarzy. Ale pare razy docierały i do mnie ostatnio odpryski jego przemyśleń, które zaskoczyły mnie jakością. Świadczyły, że w odróżnieniu od Paradowskiej i Jankego jest być może kimś, kto rzeczywiście zgłębia prawdę. Dlatego Michalskiego nie ruszam.

      Tak, Matka Kurka ma rację. Ale jednego nie rozumiem: Dlaczego pisze taki słaby i rozwodniony tekst? Czemu nadyma go w nieskończoność? Dlaczego z powodu alzheimerowskiej pomyłki Paradowskiej, która wzięła go za Katarynę, wyrzuca z siebie tasiemcowy lament, z którego wynika jedynie, że jest wściekły i niedowartościowany?

      To nie tak, Matko Kurko. Takie rzeczy pisze się krócej. Zwięźlej. Liczba mnożonych słów zamiast wzmacniać, osłabia Twoje argumenty. Samo odreagowywanie emocji do nikąd nie prowadzi.

      Weź przyklad z Tuwima, którego sam cytujesz. Dla swoich emocji potrafił znaleźć formę, która do dzisiaj dźwięczy w każdym uchu, które choć raz ją usłyszało.

      pozdrawiam

  7. Piszesz jednak o najwyższej
    półce….. a ja zetknęłam się z tą niższą, zarabiającą wierszówkę i przy okazji załatwiającą różne swoje prywatne porachunki , stwarzającą “newsa” ….Że jest robione niechlujnie, byle mocno zagrało na emocjach, nie muszę chyba dodawać.. I jest mi to niemiłe, bo ciągle jeszcze całkiem wielu ludziom ” napisane w gazecie” wydaje sie prawdziwe …..
    A tematy trudne a wymagające ? leżą odłogiem….
    To jesteśmy my…ale przecież uczymy się mówić głośno, ale coraz bardziej nas razi chamstwo i arogancja … czegoś się uczymy… może nawet niedługo zapanuje moda na kindrsztubę ?

  8. Piszesz jednak o najwyższej
    półce….. a ja zetknęłam się z tą niższą, zarabiającą wierszówkę i przy okazji załatwiającą różne swoje prywatne porachunki , stwarzającą “newsa” ….Że jest robione niechlujnie, byle mocno zagrało na emocjach, nie muszę chyba dodawać.. I jest mi to niemiłe, bo ciągle jeszcze całkiem wielu ludziom ” napisane w gazecie” wydaje sie prawdziwe …..
    A tematy trudne a wymagające ? leżą odłogiem….
    To jesteśmy my…ale przecież uczymy się mówić głośno, ale coraz bardziej nas razi chamstwo i arogancja … czegoś się uczymy… może nawet niedługo zapanuje moda na kindrsztubę ?

  9. smutny dzień
    Na boskie rany jest jakieś lekarstwo?

    Krótka lista: Janke, Michalski, Paradowska, Azrael.
    O co biega? Dyplom wisi na ścianie. Nie widziałem blasku kamer z okazji tworzenia
    się V RP. Jakieś foto, niestety odnośniki wyparowały. Pamiętam zdjęcie, MK+Azrael.
    Przerąbane. Azrael powinien nogę podać i szeptem mówić – kocham MK…

    Zamienił Pan szacunek i 44 słowa z ogrodu wyobraźni na rzecz pospolitą – dupę.

    Pana twórczość to trzy okresy: złoty – netowy, brązowy – ketmanowy i
    żelazny – końtrowersyjny. I kroczek jeszcze jeden… prezydent RP?
    Głupie pytanie – dlaczego?

    Jest granica ~~~~….~~~~ pomiędzy krytyką a zwykłym qrestwem.
    Jeżeli Pan nie przeprosi, będę uważał pana za ciotę!

  10. smutny dzień
    Na boskie rany jest jakieś lekarstwo?

    Krótka lista: Janke, Michalski, Paradowska, Azrael.
    O co biega? Dyplom wisi na ścianie. Nie widziałem blasku kamer z okazji tworzenia
    się V RP. Jakieś foto, niestety odnośniki wyparowały. Pamiętam zdjęcie, MK+Azrael.
    Przerąbane. Azrael powinien nogę podać i szeptem mówić – kocham MK…

    Zamienił Pan szacunek i 44 słowa z ogrodu wyobraźni na rzecz pospolitą – dupę.

    Pana twórczość to trzy okresy: złoty – netowy, brązowy – ketmanowy i
    żelazny – końtrowersyjny. I kroczek jeszcze jeden… prezydent RP?
    Głupie pytanie – dlaczego?

    Jest granica ~~~~….~~~~ pomiędzy krytyką a zwykłym qrestwem.
    Jeżeli Pan nie przeprosi, będę uważał pana za ciotę!

  11. Eeee tam
    Trafiłeś na salony, a tu taka przykrość. Tylko, że ja się dziwię, że ty się dziwisz. Piszący tu już zauważyli że profan naruszył sacrum. Radaktorzy czują, że internet zaczyna być realnym zagrożeniem, więc na odczepnego ogłaszają jakieś konkursiki dla publiki. A gdy profan zjawia się w świątyni to dostaje po łapkach, żeby wiedział kto tu rządzi. Że trafiło na wymienionych na w tytule? Cóż. Równie dobrze mogłeś trafić do TVN 24 do Rymanowskiego albo do Sekielskiego i Morozowskiego. Ci dwaj ostatni wyświetlili by twoje życie prywatne, bo to ich ostatni konik.

    Paradowska – moim zdaniem niezłe pióro, umiejętny analityk. Że co, że primadonna pokazała pazurki? No mój boże, a czego się spodziewałeś? Nie tobie pierwszemu pokazali miejsce w szeregu. Wsześniej tak w GW flekowali prawicowych pismaków typu Łysiaka i Ziemkiewicza, mianując ich grafomanami i ograniczając się do postponowania ad personam. Zdolność polskich dziennikarzy do merytorycznej polemiki jest tak samo ograniczona, jak zdolność polskich polityków do działaności pro publico bono. A obcych w towarzystwie nie lubią tak samo jak prawnicy czy artyści.

    Spójrz na programy w TV. Ciągle te same gęby w roli komentatorów. Policzyć je na palcach jednej ręki można. Jak górnik Pstrowski, chłopaki i dziewczyny wyrabiają po 500% normy i kaska leci. Rano TVP, w południe TVN 24, potem TVP2, dalej TVP Info, może być jeszcze lewicowa Superstacja, wieczorem Polsat i się kręci. A jak się już człowiek dorwie jak Ziemkiewicz, to można na raz obstawić Rzeczpospolitą, TVP1, TVP2, i TVP Historia. Brakuje mi Ziemkiewicza jeszcze na Discovery, TV religia i Cartoonnetwork. Ten ostatni ze względu na córkę, niech gówniara też doceni trud pracy mojego ulubieńca, zwłaszcza że RZ pisuje także powieści SF. Rafałek: z pozdziemia na szczyt. Kariera jak w USA. Więc nie pchaj się do koryta bo i tak tam jest ciasno.

  12. Eeee tam
    Trafiłeś na salony, a tu taka przykrość. Tylko, że ja się dziwię, że ty się dziwisz. Piszący tu już zauważyli że profan naruszył sacrum. Radaktorzy czują, że internet zaczyna być realnym zagrożeniem, więc na odczepnego ogłaszają jakieś konkursiki dla publiki. A gdy profan zjawia się w świątyni to dostaje po łapkach, żeby wiedział kto tu rządzi. Że trafiło na wymienionych na w tytule? Cóż. Równie dobrze mogłeś trafić do TVN 24 do Rymanowskiego albo do Sekielskiego i Morozowskiego. Ci dwaj ostatni wyświetlili by twoje życie prywatne, bo to ich ostatni konik.

    Paradowska – moim zdaniem niezłe pióro, umiejętny analityk. Że co, że primadonna pokazała pazurki? No mój boże, a czego się spodziewałeś? Nie tobie pierwszemu pokazali miejsce w szeregu. Wsześniej tak w GW flekowali prawicowych pismaków typu Łysiaka i Ziemkiewicza, mianując ich grafomanami i ograniczając się do postponowania ad personam. Zdolność polskich dziennikarzy do merytorycznej polemiki jest tak samo ograniczona, jak zdolność polskich polityków do działaności pro publico bono. A obcych w towarzystwie nie lubią tak samo jak prawnicy czy artyści.

    Spójrz na programy w TV. Ciągle te same gęby w roli komentatorów. Policzyć je na palcach jednej ręki można. Jak górnik Pstrowski, chłopaki i dziewczyny wyrabiają po 500% normy i kaska leci. Rano TVP, w południe TVN 24, potem TVP2, dalej TVP Info, może być jeszcze lewicowa Superstacja, wieczorem Polsat i się kręci. A jak się już człowiek dorwie jak Ziemkiewicz, to można na raz obstawić Rzeczpospolitą, TVP1, TVP2, i TVP Historia. Brakuje mi Ziemkiewicza jeszcze na Discovery, TV religia i Cartoonnetwork. Ten ostatni ze względu na córkę, niech gówniara też doceni trud pracy mojego ulubieńca, zwłaszcza że RZ pisuje także powieści SF. Rafałek: z pozdziemia na szczyt. Kariera jak w USA. Więc nie pchaj się do koryta bo i tak tam jest ciasno.

  13. Wywiad z Kataryną bardzo ciekawy.
    Ten potencjał zawarty w narodzie, do wydobycia. Kaczce się to udało acz wydobył by przesrać.
    Tak właściwie to w ostatecznym rachunku chodzi o szkołę, system edukacji. Czego toto uczy. Uczy czy zaciemnia? Przypadek czy konieczność?

  14. Wywiad z Kataryną bardzo ciekawy.
    Ten potencjał zawarty w narodzie, do wydobycia. Kaczce się to udało acz wydobył by przesrać.
    Tak właściwie to w ostatecznym rachunku chodzi o szkołę, system edukacji. Czego toto uczy. Uczy czy zaciemnia? Przypadek czy konieczność?