Reklama

Mogę głosować na Lecha Kaczyńskiego, to mogę pochwalić K

Mogę głosować na Lecha Kaczyńskiego, to mogę pochwalić Kurtykę, a boję się nawet, że mam obowiązek logiczny. Mały żarcik na wstępie, z tym obowiązkiem, bo reszta jak najbardziej poważna i zaraz powiążę resztę z tytułem. Kurtyka błyskotliwie i słusznie zauważył. Uczmy się od Niemców i Żydów rozliczania swoich prześladowców, bo nie ma lepszych wzorców do nauki. Nie tak dawno była na tapecie sprawa Demianiuka, który niby był za stary, żeby być winnym masowych mordów. Na Żydach podobne michnikowskie mędrkowanie, zrobiło takie wrażenie, jak na kibicach z żylety, faul pupila drużyny, na zawodniku drużyny przeciwnej. Wygwizdali Żydzi sędziów, bo żadnego faulu całkiem słusznie nie zauważyli. Kiedy się mówi tu i ówdzie i dalej i wszędzie o prawach człowieka, poszanowaniu wolności, odmienności, prawa cywilnego i karnego oraz ograniczaniu roli państwa, to trzeba być konsekwentnym. Jak tylko Kaczyński czy inny Komorowski powie coś głupiego o in vitro, zaraz zaczyna się larum, że nam swobód ubywa i zaczyna się terror. Natomiast kiedy sprawa zabójstwa obywatela przez państwo i co z tego, że sprzed 30 lat, wraca do obiegu wyjaśnień, zaczyna się dziać coś dziwnego.

Reklama

Ta sprawa, do dziś niewyjaśniona, jest wręcz symbolem wszelkich zamachów wykonanych przez państwo policyjne na wolności jednostki. Ponownie usiłuje się sprawę rozwikłać, aby pokazać zbrodniarzy i chronić obywateli, to cieszyć się trzeba z pozycji obywatela. Po co dzieją się rzeczy cudaczne? Co więcej cudaczne rzeczy i opnie wypowiadają obywatele. Zostawmy już, dajmy spokój, nie da się o tym Pyjasie słuchać, ile można, to jakaś makabra, grzebać po trumnach. Otóż jak dla mnie to można i trzeba tak jak Żydzi, póki żyje bandyta, należy go ścigać po grób, aby następny bandyta wiedział, że nie ma litości dla bandyty występującego z nadania państwa. Rzecz wydaje mi się tak oczywista i tak potrzebna każdemu obywatelowi, że nadziwić się nie mogę kiedy obywatele pozbawiają się tej broni, w walce z państwem, które zawsze ma zakusy, aby dominować i nadzorować.

Co ta ekshumacja da? A skąd ja mam wiedzieć? Po to się robi ekshumację, aby się dowiedzieć, czy coś da i co da? Jest dodatkowa możliwość na wyjaśnienie morderstwa i poszukanie winnych, to trzeba z tej możliwości skorzystać. Nie ma w tym żadnej profanacji, nie ma żadnej polityki, nie ma żadnej  gry, mówię oczywiście o moim odczuciu i oczekiwaniu. Nie mówię o tym, że ten fakt nie jest wykorzystywany w tych kategoriach, bo jest, tylko czy to ma dyskwalifikować zasadność podobnych działań. Absolutnie nie. Jedyny błąd jaki tu widzę, to brak współpracy z rodziną zamordowanego przez esbeckich pijaków. IPN i wszelkie inne instytucje, zanim się wzięły za sprawę powinny przygotować rodzinę w taki sposób, aby zminimalizować fatalne skojarzenia i wspomnienia. Łatwo się mówi, niemniej wystarczy przestawić kolejność i nie trąbić w mediach, co się planuje, zacząć od rodziny i trzymać do końca w tajemnicy postanowienie, aby już wyglądało to z rękoma i nogami. Kiedy widzę zaskoczoną i obolałą matkę zabitego, to też mi się trochę ciśnienie doreguluje, bo ileż to już razy widziałem pogardę, albo bezmyślność władzy, w takich sytuacjach. Ktoś gdzieś się napala na jakiś spektakularny czyn i zapomina, że żyją ludzie. Poza tym jednym ewidentnym i bolesnym lekceważeniem, nie widzę w tej sprawie żadnej makabry, żadnego grzebania się w przeszłości, widzę budowanie przyszłości demokratycznej na wzór żydowskiej i niemieckiej konsekwencji w ściganiu zbrodni. Państwo rękoma pijanych bandytów, których śmiało nazywać funkcjonariuszami, zabiło obywatela i jak mi się wydaje, obowiązkiem pozostałych obywateli jest domagać się sprawiedliwego wyroku.

W Polsce zbyt wiele mamy mechanizmów odruchowych i warunkowych. Wystarczy rzucić nazwiskiem, albo nazwą instytucji, aby się spotkać z odzewem na poziomie instynktów. Jeśli IPN i Kurtyka, to na pewno nic mądrego i pożytecznego, z góry i na pewno przesądza się sensowność działań. Mnie wiele nazw i nazwisk drażni niezmiernie, ale poszczególne sprawy i działania to coś zupełnie innego niż szyldy i wizytówki. Ściganie bandytów Pyjasa jest nie tylko potrzebne, jest konieczne. Przez 20 lat wolnej Polski wokół tej sprawy robiono sobie jaja z obywateli i ofiar, a chroniono bandytów delegowanych przez państwo. Nie ma bardziej donośnego alarmu dla obywatela niż taki stan rzeczy i naprawdę niech się obywatel przebudzi i pomyśli co wyprawia, kiedy odpuszcza takim ludziom i takim sprawom. Niech się obywatel nie ogląda na wschodnią stronę, gdzie zawsze liczyła się masa, nie człowiek, gdzie radziecki samolot i carski powóz miał większą wartość niż ludzkie życie. Niech się obywatel obróci na zachód i bierze przykład z cywilizowanego narodu żydowskiego i niemieckiego. Te narody wypracowały taki model szacunku dla obywatela, że każdy bandyta, który podniesie rękę na obywatela, będzie ścigany po grób, a nawet z grobu wyciągnięty. Mnie polski, wydumany model pseudointelektualnego grzechów odpuszczenia, nie poprzedzonego pokutą i zadośćuczynieniem, już nawet nie męczy, ale irytuje. Odrzucam w całości polskie przyzwyczajenie i snobuję się na żydowską i niemiecką modłę. Jak się uczyć szacunku dla obywateli i egzekucji na bandytach, to tylko od najlepszych.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Żeby się z tobą zgodzić
    musiałbym przyjąć dwa założenia:
    a/ Kurtyka jest człowiekiem uczciwym;
    b/ Kurtyka jest dobrym fachowcem.
    Niestety oba założenia są dla mnie nie do przyjęcia.

    Twierdzę natomiast, że zbrodnie UB trzeba ścigać po wsze czasy, nawet kiedy ich wyjaśnienie będzie miało wyłącznie znaczenie historyczne. W tym celu proponuję znaleźć w rodzinie Pyjasa odpowiednich przodków i zwrócić się do Yad Vashem. Oni przyjamniej gwarantują skuteczność. Kuku może się zdarzyć, gdy się okaże, że zabójcy to też strasi bracia, ale tych po 1968 r. raczej w sb nie powinno być.

  2. Żeby się z tobą zgodzić
    musiałbym przyjąć dwa założenia:
    a/ Kurtyka jest człowiekiem uczciwym;
    b/ Kurtyka jest dobrym fachowcem.
    Niestety oba założenia są dla mnie nie do przyjęcia.

    Twierdzę natomiast, że zbrodnie UB trzeba ścigać po wsze czasy, nawet kiedy ich wyjaśnienie będzie miało wyłącznie znaczenie historyczne. W tym celu proponuję znaleźć w rodzinie Pyjasa odpowiednich przodków i zwrócić się do Yad Vashem. Oni przyjamniej gwarantują skuteczność. Kuku może się zdarzyć, gdy się okaże, że zabójcy to też strasi bracia, ale tych po 1968 r. raczej w sb nie powinno być.

  3. Pogląd, iż ta ekshumacja jest
    Pogląd, iż ta ekshumacja jest sensowna i coś może dać jest absurdem.
    Jasne jest, że Pyjas został zamordowany (pobity na śmierć), to nie budzi wątpliwości. Ewentualnie można się dowiedzieć, że ktoś go wcześniej dusił. A to bez znaczenia.
    Zamiast w grobie lepiej szukać wśród żywych, wśród osób które mogą jakąś wiedzę mieć, wśród dokumentów.

    W sprawie ekshumacji podoba mi się to:
    http://www.kontrowersje.net/tresc/ekshumacja_jest_trendy

    • Nie znam się ani na
      Nie znam się ani na ekshumacjach, ani na sekcjach zwłok. Wiem natomiast ponad wszelką wątpliwość, że do dziś w aktach sądowych obowiązuje opinia biegłego, która jest mniej więcej taka, jakoby Pyjas spadł po pijaku ze schodów. Proponuję zapoznać się z tym co jest i innego nie ma, zanim się zacznie grzmieć absurdami, bo to co piszesz jasne jest dla większości myślących, tylko ta jasność dla sądu nie ma żadnej wartości. Jest jedne opinia “biegłego” i to jest wykonane zlecenie, a nie opinia.

        • Myślę, że odrobina myślenia,
          Myślę, że odrobina myślenia, miast ironii usuwa wszelkie wątpliwości. Mówię o sekcji zwłok, a ta miała miejsce ponad 30 lat temu i jest jedna jedyna opinia “biegłego”. Skoro dopiero w 91 roku ustalono, że został pobity, to chyba nie na podstawie sekcji zwłok, która była w latach 70? Była jakaś ekshumacja w międzyczasie? Podawali w Trójce? Zatem śmiem twierdzić, że ekshumacja ma o tyle sens, że można złapać za dupę ŻYJĄCEGO “biegłego”, bo jeśli po 30 latach uda się ustalić, że ślady na szczątkach świadczą o czymś innym niż upadek ze schodów, to ciężko będzie takiemu esbeckiemu pachołkowi wytłumaczyć się z tego co napisał 30 lat temu.

          • Tytułem dopowiedzenia
            “Biegły” prof. Marek przyznał się chyba właśnie w 1991 r., że żadnej sekcji nie robił, tylko podpisał papiery, które mu podsunięto. Za nieetyczną postawę został pozbawiony stanowiska przez władze Akademii Medycznej (ówczesnej).

            Decyzję w sprawie ekshumacji uważam za słuszną. Możliwości zbadania szczątków są teraz nieporównywalne z tymi w latach 70., pomijając intencje ówczesnych “badaczy”. Nawet gdy nic nowego się nie znajdzie, będzie wiadomo, że się nie znalazło i sprawa badania szczątków będzie definitywnie zakończona. Nie podoba mi się tylko sposób potraktowania rodziny Pyjasa przez IPN, podobno się umawiali, żeby nie nadawać sprawie rozgłosu, a tu ni zgruszki, ni z pietruszki Kurtyka poleciał do mediów. Jeśli tak rzeczywiście było, to skandal.

  4. Pogląd, iż ta ekshumacja jest
    Pogląd, iż ta ekshumacja jest sensowna i coś może dać jest absurdem.
    Jasne jest, że Pyjas został zamordowany (pobity na śmierć), to nie budzi wątpliwości. Ewentualnie można się dowiedzieć, że ktoś go wcześniej dusił. A to bez znaczenia.
    Zamiast w grobie lepiej szukać wśród żywych, wśród osób które mogą jakąś wiedzę mieć, wśród dokumentów.

    W sprawie ekshumacji podoba mi się to:
    http://www.kontrowersje.net/tresc/ekshumacja_jest_trendy

    • Nie znam się ani na
      Nie znam się ani na ekshumacjach, ani na sekcjach zwłok. Wiem natomiast ponad wszelką wątpliwość, że do dziś w aktach sądowych obowiązuje opinia biegłego, która jest mniej więcej taka, jakoby Pyjas spadł po pijaku ze schodów. Proponuję zapoznać się z tym co jest i innego nie ma, zanim się zacznie grzmieć absurdami, bo to co piszesz jasne jest dla większości myślących, tylko ta jasność dla sądu nie ma żadnej wartości. Jest jedne opinia “biegłego” i to jest wykonane zlecenie, a nie opinia.

        • Myślę, że odrobina myślenia,
          Myślę, że odrobina myślenia, miast ironii usuwa wszelkie wątpliwości. Mówię o sekcji zwłok, a ta miała miejsce ponad 30 lat temu i jest jedna jedyna opinia “biegłego”. Skoro dopiero w 91 roku ustalono, że został pobity, to chyba nie na podstawie sekcji zwłok, która była w latach 70? Była jakaś ekshumacja w międzyczasie? Podawali w Trójce? Zatem śmiem twierdzić, że ekshumacja ma o tyle sens, że można złapać za dupę ŻYJĄCEGO “biegłego”, bo jeśli po 30 latach uda się ustalić, że ślady na szczątkach świadczą o czymś innym niż upadek ze schodów, to ciężko będzie takiemu esbeckiemu pachołkowi wytłumaczyć się z tego co napisał 30 lat temu.

          • Tytułem dopowiedzenia
            “Biegły” prof. Marek przyznał się chyba właśnie w 1991 r., że żadnej sekcji nie robił, tylko podpisał papiery, które mu podsunięto. Za nieetyczną postawę został pozbawiony stanowiska przez władze Akademii Medycznej (ówczesnej).

            Decyzję w sprawie ekshumacji uważam za słuszną. Możliwości zbadania szczątków są teraz nieporównywalne z tymi w latach 70., pomijając intencje ówczesnych “badaczy”. Nawet gdy nic nowego się nie znajdzie, będzie wiadomo, że się nie znalazło i sprawa badania szczątków będzie definitywnie zakończona. Nie podoba mi się tylko sposób potraktowania rodziny Pyjasa przez IPN, podobno się umawiali, żeby nie nadawać sprawie rozgłosu, a tu ni zgruszki, ni z pietruszki Kurtyka poleciał do mediów. Jeśli tak rzeczywiście było, to skandal.

  5. Władza, każda władza, jest bezmyślna
    i okrutna.
    Niekiedy bywa bardziej ludzka (nie mylić socjalizmu z ludzką twarzą) innym razem mniej wyrozumiała. Każda władza posiada cechy i zapędy totalitarne. Więcej władzy mniej wolności.
    A w o l n o ś ć trzeba zdobyć siłą w taki sposób aby kolejna władza bała się tej siły, a nie odwrotnie, gdzie społeczeństwo (wyjmując z niego niektóre narody) drży w obawie przed długimi rękoma państwa.

  6. Władza, każda władza, jest bezmyślna
    i okrutna.
    Niekiedy bywa bardziej ludzka (nie mylić socjalizmu z ludzką twarzą) innym razem mniej wyrozumiała. Każda władza posiada cechy i zapędy totalitarne. Więcej władzy mniej wolności.
    A w o l n o ś ć trzeba zdobyć siłą w taki sposób aby kolejna władza bała się tej siły, a nie odwrotnie, gdzie społeczeństwo (wyjmując z niego niektóre narody) drży w obawie przed długimi rękoma państwa.

  7. Już się polactwo znużyło ,,sprawą Olewnika” – która to
    pokazuje gdzie w istocie jesteśmy /PRL 2 i pół/, a prokurator zlecający ,,tamtą” ekshumację nie był pewny kogo wykopią. Więc ciszej nad tą trumną.Niech ci , co wiedzą robią swoje a reszta mordy w kubeł i słucha radia.

  8. Już się polactwo znużyło ,,sprawą Olewnika” – która to
    pokazuje gdzie w istocie jesteśmy /PRL 2 i pół/, a prokurator zlecający ,,tamtą” ekshumację nie był pewny kogo wykopią. Więc ciszej nad tą trumną.Niech ci , co wiedzą robią swoje a reszta mordy w kubeł i słucha radia.

  9. “Jeśli IPN i Kurtyka, to na pewno nic mądrego i
    pożytecznego, z góry i na pewno przesądza się sensowność działań”.

    Jeżeli się latami pracuje na swój lichy wizerunek, na realizatora zamówień politycznych czyli chłopca na posyłki PIS-u – to nie ma się co dziwić, że człowiek idąc skrótem myślowym, z góry przyjmuje wszelką inicjatywę IPN-u i Kurtyki jak plagę jakąś nie przymierzając.

  10. “Jeśli IPN i Kurtyka, to na pewno nic mądrego i
    pożytecznego, z góry i na pewno przesądza się sensowność działań”.

    Jeżeli się latami pracuje na swój lichy wizerunek, na realizatora zamówień politycznych czyli chłopca na posyłki PIS-u – to nie ma się co dziwić, że człowiek idąc skrótem myślowym, z góry przyjmuje wszelką inicjatywę IPN-u i Kurtyki jak plagę jakąś nie przymierzając.

  11. O co chodzi
    mogłabym powiedzieć po przeczytaniu akt w IPN. Jak znam życie, gdyby ekshumacji nie zrobiono, temat wracałby co jakiś czas (a dlaczego nie zbadano szczątków?; a gdyby zbadano, to kto wie, KTO WIE, co by się okazało… w czyim interesie nie zrobiono?). Moim zdaniem, lepiej ten wątek zakończyć raz na zawsze, ale to jest tylko moje zdanie. Gdyby się okazało prawdą to, co piszesz o pijanych ubekach, mielibyśmy do czynienia z zupełnie inną sytuacją, nie sądzisz? O analogii z Katyniem nie chcę się wypowiadać.

  12. O co chodzi
    mogłabym powiedzieć po przeczytaniu akt w IPN. Jak znam życie, gdyby ekshumacji nie zrobiono, temat wracałby co jakiś czas (a dlaczego nie zbadano szczątków?; a gdyby zbadano, to kto wie, KTO WIE, co by się okazało… w czyim interesie nie zrobiono?). Moim zdaniem, lepiej ten wątek zakończyć raz na zawsze, ale to jest tylko moje zdanie. Gdyby się okazało prawdą to, co piszesz o pijanych ubekach, mielibyśmy do czynienia z zupełnie inną sytuacją, nie sądzisz? O analogii z Katyniem nie chcę się wypowiadać.