Reklama

Pewnie nie tylko ja jestem zmęczony wszystkim i wszystkimi, zatem

Pewnie nie tylko ja jestem zmęczony wszystkim i wszystkimi, zatem szanując zmęczenie i wykorzystując okazję idę na pozorną łatwiznę. Z pozycji indywidualnej, to znaczy takiej, która nie musi i nie powinna liczyć się z niczym i nikim, wyznaczanie tego jednego i najważniejszego, sensu i szans nie ma żadnych. Powinniśmy się jednak zgodzić, że najbardziej oryginalne wybory indywidualne, nie są tym samym co masowe oddziaływanie. Pewnie, że wiem jak niefortunnie brzmi takie gadanie, ale nie ja wymyśliłem porządek tej planety i żadnych nie zgłaszam pretensji do poprawy. Indywidualnie dajmy sobie spokój z pojedynkami, kto ma nóżkę bardziej, tego się nie da przegadać. Po ludzku jest już zupełnie inaczej i nic nie poradzę, że oryginalny nie jestem. Są takie sytuacje w życiu i zjawiska w przyrodzie, kiedy zachwyca nas, przeraża i martwi to samo. A nawet jeśli tak nie jest ze wszystkimi, tak jest ze zdecydowaną większością. Mój stosunek do słupków jest powszechnie znany, przede wszystkim nie wierzę, po wtóre nic słupki nie znaczą. Jednak kiedy mowa o Człowieku nieprzeciętnym zmienia mi się rutynowe patrzenie na incydentalną poprawkę. Wierzę, że 82% przyznało, że On miał wpływ na ich życie, mimo że sam należę do 18% mniejszości, ale takiej nie mieszczącej się w słupkach. Wierzę również dlatego, że dalej nie ma już tak różowo, w kwestiach klasycznych: jak powinniśmy obchodzić, kto i kiedy, jakim samolotem.
No i w końcu jakiż to niby mogą mieć interes, ci co im nie zależy na propagowaniu podobnych kultów, a mają dostęp do odpowiednich wyników. Muszę przyznać, że z Nim jest jak z antysemityzmem, znanymi i lubianymi, czy innymi niepodważalnymi specami. Mam na myśli dokładnie tyle, że łatwo Nim zatkać usta i ja się z tym zgadzam. Zgadzając się pytam jednocześnie. Jeśli nie On to kto? Kto miał tak olbrzymi wpływ na Polaków i pozostał bardziej wielki niż mały, czego wielu nie udało się uniknąć. Pewnie, że religia odgrywa tu kluczową rolę, ale wśród religijnych nie ma drugiego takiego, blisko jest Wyszyński, ale już po współczesnych płacze się chwilę i pewnie podobny los jak Życińskiego spotka Dziwisza. Z jednej strony jest łatwo, z drugiej nie ma nic za darmo. Jemu się udało, ani to mój idol, ani mi życia mi nie zmienił, ani też czerpię z Jego nauk. Ale nie mogę nie przyznać, że to Gigant. Człowiek Gigant w tym co chciał i osiągnął więcej niżby śmiał oczekiwać, dla mnie wieczna zazdrość i kierunek działań. Nie moja bajka, nie mój heros, nie mój świat i pełen pokłon. Gdyby faktem była powszechność podobnych postaw, olałbym konwenans jako pierwszy, a ja nie wiem dlaczego, wiem, że dla Niego robię wyjątek i to też Jego olbrzymi sukces, Jego wielkość. On był Wielkim Przeciwnikiem mojego postrzegania rzeczywistości, w żadnym stopniu nie zmienił mojego myślenia, ale ograł mnie bez litości, choć w moim pojmowaniu nie ma racji. Za to szacunek. PS Nie poddaję się w beznadziejnej sytuacji, mam inne cele, ale do granic tej determinacji będę dążył i się zbliżał. Czego życzę największym przyjaciołom i wrogom.

Reklama

9 KOMENTARZE

  1. ta fucha należała się Polsce od dawna
    Niezwykle trudno zostać papieżem, więc człowiek któremu to się udało musiał mieć jakieś nadzwyczajne, choć dla mnie niewidoczne cechy, stąd “pełen szacun” dla mistrza.
    Z takim rozumowaniem mogę się zgodzić.
    Wątpię jednak w to, że jego droga życiowa była realizacją konkretnej młodzieńczej decyzji. Wojtyła próbował różnych rzeczy, początkowo był miernym aktorem, potem grafomanem, później niezbyt lotnym mędrcem (co mu zostało do końca).
    Zdecydowały jednak lata aktywnej pracy w Watykanie i szczęśliwe zbiegi okoliczności.
    Coś się zmieniło w świecie, zauważ że dwie najwyższe posady pozwolono zając dziwnym ludziom z zewnątrz, na jednej zasiadł Murzyn, a na drugiej Polak.
    Może to, kto je pastuje przestało być tak istotne?

    • Cechą ludzi upartych na zabój
      Cechą ludzi upartych na zabój jest to, że bywają beznadziejnymi aktorami, modelowymi grafomanami, by w końcu trafić na swoje. Chlorze, wszystko racja, tylko człowiek wybitny bywa raz na jeden nie wiadomo ilu ludzi, w każdym razie dużo reszta ma chleb i igrzyska. Wojtyła był oryginałem na tej posadzie, tego nie można mu odmówić. Zresztą spójrz na Niemca, nie istnieje przy Wojtyle. Papież mnie, Tobie i mam nadzieję mojemu dziecku nie będzie potrzebny, ale stado musi mieć pasterza. On był dobrym pasterzem, praktycznie nie interesował się lub co bardziej prawdopodobne nie dopuszczano go do Watykanu. Pomyśl Polak, który w 80 latach znał angielski, łacinę i parę innych języków. Do dziś nie mamy takiego przedstawiciela w świecie. No i właśnie, ja Go będę promował, ponieważ to jest jedyny człowiek, którym się nie da upieprzyć Polski. Anie ze mnie patriota, ani wyznawca, niemniej żyjemy w realiach tak zwanych i zdecydowanie wolę Wojtyłę, niż poprzedników, Rydzyka lub Życimskiego.

      PS A propos grafomani, napisz na pocztę co sądzisz o mojej książce, zależy mi na Twojej opinii. Bezczelnie szczerze napisz, jeśli to nie kłopot.

  2. ta fucha należała się Polsce od dawna
    Niezwykle trudno zostać papieżem, więc człowiek któremu to się udało musiał mieć jakieś nadzwyczajne, choć dla mnie niewidoczne cechy, stąd “pełen szacun” dla mistrza.
    Z takim rozumowaniem mogę się zgodzić.
    Wątpię jednak w to, że jego droga życiowa była realizacją konkretnej młodzieńczej decyzji. Wojtyła próbował różnych rzeczy, początkowo był miernym aktorem, potem grafomanem, później niezbyt lotnym mędrcem (co mu zostało do końca).
    Zdecydowały jednak lata aktywnej pracy w Watykanie i szczęśliwe zbiegi okoliczności.
    Coś się zmieniło w świecie, zauważ że dwie najwyższe posady pozwolono zając dziwnym ludziom z zewnątrz, na jednej zasiadł Murzyn, a na drugiej Polak.
    Może to, kto je pastuje przestało być tak istotne?

    • Cechą ludzi upartych na zabój
      Cechą ludzi upartych na zabój jest to, że bywają beznadziejnymi aktorami, modelowymi grafomanami, by w końcu trafić na swoje. Chlorze, wszystko racja, tylko człowiek wybitny bywa raz na jeden nie wiadomo ilu ludzi, w każdym razie dużo reszta ma chleb i igrzyska. Wojtyła był oryginałem na tej posadzie, tego nie można mu odmówić. Zresztą spójrz na Niemca, nie istnieje przy Wojtyle. Papież mnie, Tobie i mam nadzieję mojemu dziecku nie będzie potrzebny, ale stado musi mieć pasterza. On był dobrym pasterzem, praktycznie nie interesował się lub co bardziej prawdopodobne nie dopuszczano go do Watykanu. Pomyśl Polak, który w 80 latach znał angielski, łacinę i parę innych języków. Do dziś nie mamy takiego przedstawiciela w świecie. No i właśnie, ja Go będę promował, ponieważ to jest jedyny człowiek, którym się nie da upieprzyć Polski. Anie ze mnie patriota, ani wyznawca, niemniej żyjemy w realiach tak zwanych i zdecydowanie wolę Wojtyłę, niż poprzedników, Rydzyka lub Życimskiego.

      PS A propos grafomani, napisz na pocztę co sądzisz o mojej książce, zależy mi na Twojej opinii. Bezczelnie szczerze napisz, jeśli to nie kłopot.

  3. ta fucha należała się Polsce od dawna
    Niezwykle trudno zostać papieżem, więc człowiek któremu to się udało musiał mieć jakieś nadzwyczajne, choć dla mnie niewidoczne cechy, stąd “pełen szacun” dla mistrza.
    Z takim rozumowaniem mogę się zgodzić.
    Wątpię jednak w to, że jego droga życiowa była realizacją konkretnej młodzieńczej decyzji. Wojtyła próbował różnych rzeczy, początkowo był miernym aktorem, potem grafomanem, później niezbyt lotnym mędrcem (co mu zostało do końca).
    Zdecydowały jednak lata aktywnej pracy w Watykanie i szczęśliwe zbiegi okoliczności.
    Coś się zmieniło w świecie, zauważ że dwie najwyższe posady pozwolono zając dziwnym ludziom z zewnątrz, na jednej zasiadł Murzyn, a na drugiej Polak.
    Może to, kto je pastuje przestało być tak istotne?

    • Cechą ludzi upartych na zabój
      Cechą ludzi upartych na zabój jest to, że bywają beznadziejnymi aktorami, modelowymi grafomanami, by w końcu trafić na swoje. Chlorze, wszystko racja, tylko człowiek wybitny bywa raz na jeden nie wiadomo ilu ludzi, w każdym razie dużo reszta ma chleb i igrzyska. Wojtyła był oryginałem na tej posadzie, tego nie można mu odmówić. Zresztą spójrz na Niemca, nie istnieje przy Wojtyle. Papież mnie, Tobie i mam nadzieję mojemu dziecku nie będzie potrzebny, ale stado musi mieć pasterza. On był dobrym pasterzem, praktycznie nie interesował się lub co bardziej prawdopodobne nie dopuszczano go do Watykanu. Pomyśl Polak, który w 80 latach znał angielski, łacinę i parę innych języków. Do dziś nie mamy takiego przedstawiciela w świecie. No i właśnie, ja Go będę promował, ponieważ to jest jedyny człowiek, którym się nie da upieprzyć Polski. Anie ze mnie patriota, ani wyznawca, niemniej żyjemy w realiach tak zwanych i zdecydowanie wolę Wojtyłę, niż poprzedników, Rydzyka lub Życimskiego.

      PS A propos grafomani, napisz na pocztę co sądzisz o mojej książce, zależy mi na Twojej opinii. Bezczelnie szczerze napisz, jeśli to nie kłopot.