Reklama

W internecie aż wre ostatnio o tym, jakoby to ojciec Janusza Palikota miał być podczas okupacji szmalcownikiem, człowiekiem szantażującym biłgorajskich żydów, by w końcu, gdy już wyczerpały się ich śr

W internecie aż wre ostatnio o tym, jakoby to ojciec Janusza Palikota miał być podczas okupacji szmalcownikiem, człowiekiem szantażującym biłgorajskich żydów, by w końcu, gdy już wyczerpały się ich środki, oddać ich w ręce hitlerowców. Renomowani blogerzy, jak Yarrok, czy też Piotr Wielgucki vel Matka_Kurka, obszernie piszą o tych pogłoskach, zadając posłowi Palikotowi wiele pytań na temat Mariana Palikota, jego zmarłego już ojca.
Niestety, pytania ich nie doczekały się żadnych odpowiedzi…
Nie będę przytaczał tutaj tych pytań, teksty popularnego „Kuraka” czy Yarroka ( i całej rzeszy innych blogerów i komentatorów) każdy może sobie sam wygooglać, są one zresztą większościowo powszechnie znane.
Niestety mainstreamowe media, poza jedną, krótką wzmianką w „Fakcie”, jak zwykle udają, że sprawy nie ma, oczywiście żaden dziennikarz śledczy nie pofatygował się, aby na miejscu, w Biłgoraju, sprawdzić u żyjących jeszcze naocznych świadkow tamtych wydarzeń, czy jest coś na rzeczy, lub czy to tylko plotki, mające zdyskredytować kontrowersyjnego posła PO.
Bardzo zaintrygowała mnie ta sprawa. W odległej przeszłości sam byłem dziennikarzem śledczym, opisałem kilka afer w moim rodzinnym mieście, ale los inaczej pokierował moją karierą…
Teraz robię zawodowo wprawdzie coś zupełnie innego, od dawna jednak tęsknię do pióra, a sprawa Mariana Palikota jest jak najbardziej tłustym kąskiem dla takiego „niespełnionego” dziennikarza jak ja.
Krótko mówiąc, skoro mainstream „olał” sprawę, postanowiłem sam poświęcić trochę czasu, aby spróbować dojść do prawdy o Marianie Palikocie.

Niestety, mieszkam bardzo daleko od Biłgoraja, nie znałem tam nikogo, a zamiarem moim było wypytanie miejscowych, którzy pamietają jeszcze te wydarzenia. Nie wątpiłem, że zapewne została ich zaledwie garstka, gdyż to już ok. 70 lat temu…
Zacząłem więc rozpytywać znajomych, czy nie znają jakiegoś Biłgorajczyka, aby od nitki dojść do kłębka, czyli jakichś osób, które pamiętają okupację. Bez sukcesu jednak, mieszkam w centralnej Polsce i nikt z moich znajomych nie mógł mi pomóc.
Niestety, nawet odświeżanie starych, studenckich znajomości za pomocą portalu Nasza Klasa nie dało efektów, wśród mych komilitonów nie ma żadnych Biłgorajczyków ani osób z korzeniami w tym mieście…
Gdy już straciłem wiarę, że znajdę jakiegoś Biłgorajczyka poprzez znajomości i postanowiłem pojechać do Biłgoraja w ciemno, nadeszla jednak pomoc z dosyć niespodziewanej strony – kuzyn jest lekarzem w jednym ze szpitali w naszym mieście i on to zatelefonował do mnie pewnego piątkowego poranka:
– Adaś, pytałeś niedawno, czy nie znam kogoś z Biłgoraja, a do mnie na oddział przywieziono przedwczoraj pacjenta, który się tam urodził, ale facet jest chyba za młody, mówiłeś, że o okupacji chcesz pogadać, a chłop koło pięćdziesiątki dopiero…
– Super!- wydarłem się do telefonu – facet za młody, ale na pewno zna kogoś stamtąd, który pamięta wojnę! Spytaj się go, czy się zgodzi na krótką rozmowę…
– Już się go spytałem i zgadza się….
No jasne, który pacjent odmówi swojemu lekarzowi takiej skromnej przysługi?
W sobotę biegnę do szpitala, kuzyn prowadzi mnie do pana Kazimierza. Pacjent z trudem podnosi się z łóżka (cierpi na jakąś chorobę kręgosłupa, czeka na operację), podaje mi rękę. Rzeczywiście, wygląda na ok. 50 lat.
Przedstawiam się, mówię, że interesuję się okresem okupacji na Lubelszczyźnie, chcę wyjaśnić parę do tej pory niejasnych jeszcze kart z wojennych dziejów tej prowincji.
Wymieniam czasopisma, do których kiedyś tam pisałem, mam nadzieję, ze pan Kazimierz nie będzie zanadto wnikał w moją motywację – uważam, że na razie nie powinienem wspominać o głównym powodzie mojego zainteresowania okupacyjnymi dziejami Biłgoraja…
Pytam, czy zna kogoś, kto mieszkał w tym czasie w Biłgoraju, kogoś, kto pamięta czasy wojny… . Wprost pytam, czy żyją jeszcze jego rodzice.
– Ojciec już nie żyje, ale mama tak. Ma już 82 lata, rzadko nam opowiadała o tamtych czasach, ale myśle, że jeszcze dużo pamięta.
Pytam, czy nie mógłbym odwiedzić jego mamy w Biłgoraju .
– Mama nie mieszka w Biłgoraju, jeszcze jak byłem chłopcem wynieśliśmy się do Szczebrzeszyna… . Pewno się zgodzi, czemu by i nie…
Ze zdziwieniem konstatuję, że miejscowość Szczebrzeszyn istnieje naprawdę i że nie jest to jedynie lingwistyczny żart na użytek uczących się polskiego obcokrajowców… .
(jak się później okazało, Szczebrzeszyn rzeczywiście oddalony jest jedynie o ok. 20 – 30 autominut od Biłgoraja).
Chcę kuć żelazo, póki gorące, pytam, czy p. Kazimierz nie zadzwoniłby do mamy i nie umówiłby mnie z seniorką na spotkanie. Wyciągam komórkę i pytam, czy mogę wykręcić jej numer, by porozmawiał z nią krótko.
– Mama nie ma telefonu. A ja też mam komórkę.
Czuję, że popełniłem spore fauŻ pas.
-Ale siostra ma telefon. Jest u mamy prawie codziennie. Przekaże mamie, że ktoś z gazety chce z nią porozmawiać… . Niech pan zadzwoni pojutrze, dam panu odpowiedź.
No cóż, nie jestem z gazety, ale nie poprawiam….
Pan Kazimierz podał mi numer swojej komórki.
Pełen nadziei, dwa dni po naszej rozmowie dzwonię na podany mi numer do pana Kazimierza.
– Mama nie ma nic przeciwko temu, żeby pan przyjechał…
Pan Kazimierz mówi mi, że nawet nie muszę robić żadnego terminu, starsza pani jest po prostu w domu praktycznie cały czas, a jakby nawet i wyszła na pobliskie targowisko czy do apteki lub kościoła, to i tak mam zajrzeć za godzinę, bo ona już będzie z powrotem…
W domu mówię do żony i córeczek – moje panie, jedziemy na weekend w lubelskie, tam jeszcze nie byliśmy. Poza tym, tata ma tam coś zawodowego do napisania, ale okolica jest bardzo fajna, nocleg w hoteliku w Szczebrzeszynie też będzie fajny… .
Jadzia, moja żona, oczywiście wie, o co mi chodzi, boi się trochę ewentualnych konsekwencji, ale nieprzypadkowo właśnie ona jest moją żoną… . Dzielna jest i tyle.
W Szczebrzeszynie nie ma żadnego hoteliku, ale tego autor niniejszego wpisu jeszcze wtedy nie wiedział… .
Po długich reszerszach ryzykuję i bukuję Pensjonat Kawęczynek, potem się okazało, że nie było tam tak najgorzej…
Dziewczynki są wniebowzięte, że jedziemy do Szczebrzeszyna, bo im też nazwa ta nie była obca, ten chrząszcz brzmiący w trzcinie jest jednak przesławny w całym Lechistanie… .

Reklama

Jazda trwała ze 4 godziny, bo nie jechałem za szybko. Po przyjeździe do Szczebrzeszyna poprosiłem żonę, by zabrała dziewczynki na wycieczkę, atrakcji przyrodniczych tu nie brakuje…
Ja sam idę pod podany mi przez pana Kazimierza adres, trochę się denerwuję, ale tylko trochę, bo co mi może zrobić osiemdziesięcioletnia ponad staruszka… .
Dzwonię pod podane mi nazwisko i po chwili drzwi otwierają się. W progu stoi starsza pani w okularach. Przedstawiam się i wyjaśniam cel mojej wizyty. Pani Henryka wiedziała, kim jestem, zaprosiła mnie do środka.
Po chwili siedzę za stołem, w małym, bardzo czystym mieszkanku, umeblowanym jeszcze za wczesnego Edwarda. Pani Henryka parzy dla nas herbatę, na stole pojawiają się ciasteczka.
Proszę moją rozmówczynię, by opowiedziała mi o czasach wojny, o tym co zapamiętała z tego okresu. Pytam, czy naszą rozmowę mogę nagrać, mogę, więc kładę na stół dyktafon.
– Straszne to były czasy, panie młody, aż się wspominać nie chce…
I opowiada o tym, że najpierw do miasteczka wkroczyli sowieci, nie zabawili tam jednak zbyt długo, zastąpieni przez Niemców. Zaczęła się okupacja.
Nie muszę jej naprowadzać, po chwili sama zaczyna opowiadać o Żydach, którzy stanowili 60% ludności Biłgoraja. Opowiada o sąsiadach, o szkole, do której chodziła z żydowskimi dziećmi. I wreszcie wspomina zagładę.
Proszę, aby spróbowała przypomnieć sobie więcej szczegółów.
– Panie drogi, tam było tyle płaczu, tyle krwi, tyle ludzkiego nieszczęścia. Najgorzej to było jesienią w czterdziestym drugim… .
Wiem, że pani Henryka ma na myśli akcję „Reinhard”, z listopada 1942 roku. Przygotowałem się solidnie do tej rozmowy.
– Rodzice zakazali mi wtedy wychodzić z domu, ale ja widziałam z okna, co się na ulicy działo, dopóki i od okna tata mnie nie odgonił… .
Wiem z literatury, że 02.11. 1942 to był sądny dzień w Biłgoraju. Zydów spędzono na rynek, przeszukano, ustawiono w kolomny i poprowadzono do baraków na ul. 3 Maja.
Podczas przemarszu i potem, w pobliżu baraków, specjalny oddział policji składający się z Niemców, oraz faszystów łotewskich, chorwackich, litewskich i ukraińskich dopuszczał się nieopisanych okrucieństw, strzelając dla zabawy do maszerujących Zydów, mordując nawet małe dzieci wyciorami od karabinów. Cała ulica 3 Maja zasłana była ciałami pomordowanych.
Pan Henryka przerywa na chwilę, widać, że straszne wspomnienia wywołały w niej silne wzruszenie. Zdejmuje okulary, przeciera oczy chusteczką.
Czas dla mnie, by powoli zbliżać się do celu.
– Pani Henryko, inni świadkowie tamtych wydarzeń wspominają, że część Zydów próbowała ukrywać się w pobliskich laskach. Czy ludzie z miasteczka pomagali im w jakiś sposób?
– Strach było im pomagać, bo Niemcy za to mogli zabić. Była taka banda młodzików, co latali do lasu i nosili chleb Żydom, co tam się po tych lasach kryli. Potem chwalili się kosztownościami, jakie za ten chleb od Zydów podostawali. Tylko jak Żydom zabrakło już pieniędzy i kosztowności, to ich wydali Niemcom.
Serce wali mi jak młot, moja rozmówczyni sama poruszyła w temat, o który miałem zapytać za chwilę. Pora na decydujące pytanie:
– Pani Henryko, czy w grupie tych młodzików, co to nosili chleb Zydom, a potem ich wydali, czy w tej grupie był Marian Palikot?
Serce tłucze mi się w piersi jak oszalałe. Na twarzy starszej pani maluje się zaskoczenie i zdziwienie.
– A skąd pan wie takie rzeczy? To pan już musiał na ten temat już z kimś rozmawiać… .
Tak, Marian Palikot też z nimi biegał do lasu. Wie pan, ja go tak dobrze nie znałam, ale podobała mu się moja bardzo dobra koleżanka, chwalił się jej, ile to na tych Żydach zarobił… Pokazywała mi nawet taki duży, złoty pierścionek, jaki od Mariana dostała…
-Czy ta pani koleżanka jeszcze żyje?
– Umarła ze 4 lata temu…
Pytam się, czy nie poleciła by mi jakiejś innej osoby, która mogła by mi opowiedzieć o tymtych czasach. Chciałbym potwierdzić moją rewelację w jakimś drugim źródle.
– Widzi pan, z mojego rodzeństwa został jeszcze tylko starszy brat, ale on już, jak to mówią, na umyśle trochę słabuje, to panu nie polecam.
-A może jakiś sąsiad czy inna koleżanka ze szkoły?
– Wie pan, ja już bardzo długo nie mieszkam w Biłgoraju, nie wiem, kto tam już umarł, kto jeszcze żyje…
Żegnam się z panią Henryką, dziękuję jej za rozmowę. Pyta mnie, czy o tym wszystkim napiszę w jakiejś gazecie?
Potwierdzam, bo za długo by tłumaczyć, że moje możliwości ograniczają się już teraz w zasadzie tylko do blogosfery.
Wychodzę, siadam w jakiejś kafejce, zamawiam kawę, muszę ochłonąć.
Zastanawiam się nad konsekwencjami tego, czego się przed chwilą dowiedziałem…
Po chwili dzwonię do żony na komórkę, ona i córki zachwycone są Szczebrzeszyńskim Parkiem Krajobrazowym, chcą tam wrócić jutro. Mówię Jadzi o tym, czego dowiedziałem się od pani Henryki. Zatyka ją na chwilę, potem słyszę głośne: „.. o jasna cholera… ale będą jaja…”
Ano będą.
Niemniej jednak sporo spraw wymaga jeszcze wyjaśnienia, na przykład sprawa tajemniczej wizyty u Palikotów w 1963 roku, wizyty Żyda Jakuba Schumanna, rzekomo ocalałej z Holokaustu ofiary szantażowanej przez Mariana Palikota. Czy Szumann rzeczywiście zniknął po tej wizycie?
Chętnie dowiedziałbym się jeszcze innych szczegółów współpracy Mariana Palikota z hitlerowcami. Obiecuję sobie, nie odpuszczę tych spraw.
Psychologom zostawiam badanie, jaki wpływ na Janusza Palikota miał fakt, iż jego ojciec był szmalcownikiem.
Palikot napisał kiedyś:
„Nie chcieliśmy drugiej wojny światowej, nie chcieliśmy zagłady całego narodu żydowskiego, nie chcieliśmy bestialskich mordów na naszych ulicach, wśród naszych sąsiadów. Ale to się przytrafiło i jesteśmy w to włączeni. Włączeni tragicznie, bo za pomoc Żydom groziła śmierć i wzbudzała w nas różne, czasami podłe zachowania. Nie wszyscy daliśmy radę i żyjemy dziś z tamtą słabością w duszach. I wielką heroiczną wspaniałością (mniej liczną) i z wielką podłością (częstszą). Niektórzy z nas zabili swoich sąsiadów. Inni nie zrobili nic aby im pomóc… „
Jeśli ktoś z mainstreamu byłby zainteresowany tym tematem, to proszę o kontakt na email– Adam.N@israel-shalom.com zakładając zgodę mojej informatorki pomógłbym nawiązać z nią kontakt.

Reklama

228 KOMENTARZE

  1. Adam, jesli dociekasz prawdy na s e r i o, to moge tylko
    pogratulowac. Faktem jest, ze syna Mariana nie trawie. Ale tez irytuje mnie, nasz wstyd przed nasza historia. Szczegolnie to, ze wstydzimy sie mowic o takich wlasnie Marianach, ktorzy wrecz robili piniadze na ludzkim nieszczesciu podczas II wojny czy tez innych trudnych czasach. Jest mase wielkich narodow, ktore naprawde dokonaly zbrodni i przestepstw pod flaga swojego kraju i jego przyzwoleniem, a nasi szabrownicy to pikus w porownaniu, poniewaz szabrownicy dzialali pojedynczo na wlasny rachunek i wrazie odkrycia, buli wyrokiem smierci likwidowani przez nasze panstwo podziemne. Takie kanalie jak Mariany (chociaz temu konkretnemu jeszcze nic nie udowodniono) sa niestety skutkiem okazji dorabiania sie bez zadnych hamulcow czy tez skrupulow, jaka narodzila sie dla nich podczas kazdej wojny, czy tez konfliktow, bez wyjatku i narodowosc tu nie ma znaczenia. Co jest tez najistotniejsze w tym, ze pan posel Janusz Palikot, ktory “walczy o prawde” z rodem Kaczynskich, nie ma odwagi zajac stanowiska o inna prawde i mam wrarzenie, ze on tez czeka na swoja okazje, jaka jego ojciec wczesniej. Nie wiem, czy wystaczy Tobie sily i czasu, aby dojsc do prawdy, ale gratuluje pomyslu i przy okazji spedzenia fajnego czasu z rodzina. Pozdrawiam

  2. Adam, jesli dociekasz prawdy na s e r i o, to moge tylko
    pogratulowac. Faktem jest, ze syna Mariana nie trawie. Ale tez irytuje mnie, nasz wstyd przed nasza historia. Szczegolnie to, ze wstydzimy sie mowic o takich wlasnie Marianach, ktorzy wrecz robili piniadze na ludzkim nieszczesciu podczas II wojny czy tez innych trudnych czasach. Jest mase wielkich narodow, ktore naprawde dokonaly zbrodni i przestepstw pod flaga swojego kraju i jego przyzwoleniem, a nasi szabrownicy to pikus w porownaniu, poniewaz szabrownicy dzialali pojedynczo na wlasny rachunek i wrazie odkrycia, buli wyrokiem smierci likwidowani przez nasze panstwo podziemne. Takie kanalie jak Mariany (chociaz temu konkretnemu jeszcze nic nie udowodniono) sa niestety skutkiem okazji dorabiania sie bez zadnych hamulcow czy tez skrupulow, jaka narodzila sie dla nich podczas kazdej wojny, czy tez konfliktow, bez wyjatku i narodowosc tu nie ma znaczenia. Co jest tez najistotniejsze w tym, ze pan posel Janusz Palikot, ktory “walczy o prawde” z rodem Kaczynskich, nie ma odwagi zajac stanowiska o inna prawde i mam wrarzenie, ze on tez czeka na swoja okazje, jaka jego ojciec wczesniej. Nie wiem, czy wystaczy Tobie sily i czasu, aby dojsc do prawdy, ale gratuluje pomyslu i przy okazji spedzenia fajnego czasu z rodzina. Pozdrawiam

  3. O czyimś rodzicu pisać
    To jest gówno pisać. Przyjrzyj się swoim. Nie trzeba w lubelskie odległe się udawać – popytaj w swojej wsi o swoich przodków. Może się okazać, żeś Palikotem, z tym, że tak daleko nie udało Ci się zajść.
    Fu! Fu! Fu! Obrzydliwe.

  4. O czyimś rodzicu pisać
    To jest gówno pisać. Przyjrzyj się swoim. Nie trzeba w lubelskie odległe się udawać – popytaj w swojej wsi o swoich przodków. Może się okazać, żeś Palikotem, z tym, że tak daleko nie udało Ci się zajść.
    Fu! Fu! Fu! Obrzydliwe.

  5. Ooo będzie głośno…
    Ooo będzie głośno…
    – pierwsze – zakładając, że to prawda – potwierdzenie ciężkich zarzutów
    – ktoś się tym zajął w końcu, i to nie dziennikarz zawodowo pracujący obecnie w redakcji, co potwierdza BAGNO 4-tej władzy (media). To już fakt potwierdzony – 5 władza (?) (internet ?) ma większy potencjał.
    – nigdy nie byłem za grzebaniem w życiorysach np. ojców Żydów czy dziadków z Wermachtu bo faktycznie okaże się, że prawie wszyscy możemy mieć w bliższej czy dalszej rodzinie szmalcownika czy innego co popełnił “czyny niegodne”. Nie możemy brać odpowiedzialności za takie czyny, bo to nie my, to nie był czas, w którym żyliśmy i nie moglibyśmy nic zrobić. Ale sprawa Mariana Palikota zaczepia mocno o dalszą działalność syna – Janusza Palikota i tak śmierdzi, że trzeba to wyjaśnić (i nie tylko dlatego, że nazwisko). Losy ofiar i kariery oprawców także trzeba wyjaśnić Markizie.
    – czy faktycznie usunęli Ci ten artykuł z szamba24 ?

    • Prawda? Jaka?
      “pan_glosny” pisze:
      Cyt. –
      “Ale sprawa Mariana Palikota zaczepia mocno o dalszą działalność syna”
      W jaki sposób?
      Cyt. –
      “Losy ofiar i kariery oprawców także trzeba wyjaśnić”
      Oczywiście. Jeżeli była zbrodnia, muszą być wskazani zbrodniarze. Nawet gdyby ich ukaranie było już niemożliwe. Przecież w sprawiedliwości, nie chodzi jedynie o karę, głównie chodzi o prawdę.
      Jeżeli poznamy całą prawdę o tragedii w Biłgoraju z czasów wojny, jaki to ma związek z J. Palikotem, urodzonym ładnych parę lat po tym. Że jego ojciec mógł brać w tym udział? I co z tego.
      Przecież dzisiaj nikt rozsądny nie żąda wsadzania prewencyjnie do poprawczaków dzieci zbrodniarzy skazanych na dożywocie przez sąd. Dzieci tych ludzi odpowiadają za czyny tylko własne. Ktoś odpowie, że na wychowanie młodego Janusza P., wpływ mogła mieć osobowość jego ojca. A kto z was wie jakie kryteria moralne posiadał jego ojciec W czasie wychowywania syna. Nawet gdyby historia Mariana P. opisana na tym blogu przez ambitnego śledczego była prawdziwa, przecież nie można odrzucić opcji, że zrozumiał ohydę czynu popełnionego w młodości i postanowił ustrzec syna przed popełnianiem tych samych błędów.
      Jeżeli ktoś ma dowody, że tak nie było – proszę o komentarz. Inne negatywne komentarze będę traktował jako wpisujące się w nurt “dziadka z wermachtu”.

      http://leszek-moje-reflesje.blog.onet.pl/

  6. Ooo będzie głośno…
    Ooo będzie głośno…
    – pierwsze – zakładając, że to prawda – potwierdzenie ciężkich zarzutów
    – ktoś się tym zajął w końcu, i to nie dziennikarz zawodowo pracujący obecnie w redakcji, co potwierdza BAGNO 4-tej władzy (media). To już fakt potwierdzony – 5 władza (?) (internet ?) ma większy potencjał.
    – nigdy nie byłem za grzebaniem w życiorysach np. ojców Żydów czy dziadków z Wermachtu bo faktycznie okaże się, że prawie wszyscy możemy mieć w bliższej czy dalszej rodzinie szmalcownika czy innego co popełnił “czyny niegodne”. Nie możemy brać odpowiedzialności za takie czyny, bo to nie my, to nie był czas, w którym żyliśmy i nie moglibyśmy nic zrobić. Ale sprawa Mariana Palikota zaczepia mocno o dalszą działalność syna – Janusza Palikota i tak śmierdzi, że trzeba to wyjaśnić (i nie tylko dlatego, że nazwisko). Losy ofiar i kariery oprawców także trzeba wyjaśnić Markizie.
    – czy faktycznie usunęli Ci ten artykuł z szamba24 ?

    • Prawda? Jaka?
      “pan_glosny” pisze:
      Cyt. –
      “Ale sprawa Mariana Palikota zaczepia mocno o dalszą działalność syna”
      W jaki sposób?
      Cyt. –
      “Losy ofiar i kariery oprawców także trzeba wyjaśnić”
      Oczywiście. Jeżeli była zbrodnia, muszą być wskazani zbrodniarze. Nawet gdyby ich ukaranie było już niemożliwe. Przecież w sprawiedliwości, nie chodzi jedynie o karę, głównie chodzi o prawdę.
      Jeżeli poznamy całą prawdę o tragedii w Biłgoraju z czasów wojny, jaki to ma związek z J. Palikotem, urodzonym ładnych parę lat po tym. Że jego ojciec mógł brać w tym udział? I co z tego.
      Przecież dzisiaj nikt rozsądny nie żąda wsadzania prewencyjnie do poprawczaków dzieci zbrodniarzy skazanych na dożywocie przez sąd. Dzieci tych ludzi odpowiadają za czyny tylko własne. Ktoś odpowie, że na wychowanie młodego Janusza P., wpływ mogła mieć osobowość jego ojca. A kto z was wie jakie kryteria moralne posiadał jego ojciec W czasie wychowywania syna. Nawet gdyby historia Mariana P. opisana na tym blogu przez ambitnego śledczego była prawdziwa, przecież nie można odrzucić opcji, że zrozumiał ohydę czynu popełnionego w młodości i postanowił ustrzec syna przed popełnianiem tych samych błędów.
      Jeżeli ktoś ma dowody, że tak nie było – proszę o komentarz. Inne negatywne komentarze będę traktował jako wpisujące się w nurt “dziadka z wermachtu”.

      http://leszek-moje-reflesje.blog.onet.pl/

  7. Przypominam kontekst
    Pytania o ojca J. Palikota postawił MK w momencie jak wzmiankowany zacytował, nie informując o źródle, pytania o ojca Kaczyńskich.
    Oczywiście grzebanie w życiorysach przodków niczego nie dowodzi, bo tak dojdziemy nie tylko do dziadka Tuska lecz do Kaina i Abla.
    Wystarczającym obciążeniem jakie nam przodkowie zostawiają jest stan świata w jaki wchodzimy. Wtedy tekst MK o ojcu Kaczyńskich był obrzydliwy (mimo, że radośnie powielany), ten powyżej również idzie tą ścieżką.

    Przy okazji pytanie o prawa autorskie tekstów z blogów i forów pisane pod pseudonimami. Czy coś takiego może funkcjonować, czy też ważny jest tylko bieżący kontekst polityczny w stylu “bić mistrza*”?

    *Nie żebym sugerował, że Palikot jest mistrzem, ale bardzo pouczająca jest ewolucja zdania kontrowersyjnych na temat Palikota od skrajnego zachwytu do skrajnego obrzydzenia w funkcji przejścia z opozycji na ławy rzadowe. Ewolucja dziwnie zbieżna z poglądami na znaczącą wiekszość innych postaci politycznego świata.
    Nuda panie, nuda. Nihil novi… Już starożytni Rzymianie wiedzieli, że sympatia ludu jest po stronie prześladowanych, chyba że prześladujący ma niezwykłą charyzmę, wtedy warto pogrzebać w historii jego przodków.

  8. Przypominam kontekst
    Pytania o ojca J. Palikota postawił MK w momencie jak wzmiankowany zacytował, nie informując o źródle, pytania o ojca Kaczyńskich.
    Oczywiście grzebanie w życiorysach przodków niczego nie dowodzi, bo tak dojdziemy nie tylko do dziadka Tuska lecz do Kaina i Abla.
    Wystarczającym obciążeniem jakie nam przodkowie zostawiają jest stan świata w jaki wchodzimy. Wtedy tekst MK o ojcu Kaczyńskich był obrzydliwy (mimo, że radośnie powielany), ten powyżej również idzie tą ścieżką.

    Przy okazji pytanie o prawa autorskie tekstów z blogów i forów pisane pod pseudonimami. Czy coś takiego może funkcjonować, czy też ważny jest tylko bieżący kontekst polityczny w stylu “bić mistrza*”?

    *Nie żebym sugerował, że Palikot jest mistrzem, ale bardzo pouczająca jest ewolucja zdania kontrowersyjnych na temat Palikota od skrajnego zachwytu do skrajnego obrzydzenia w funkcji przejścia z opozycji na ławy rzadowe. Ewolucja dziwnie zbieżna z poglądami na znaczącą wiekszość innych postaci politycznego świata.
    Nuda panie, nuda. Nihil novi… Już starożytni Rzymianie wiedzieli, że sympatia ludu jest po stronie prześladowanych, chyba że prześladujący ma niezwykłą charyzmę, wtedy warto pogrzebać w historii jego przodków.

  9. Ależ Markizie
    Co prawda zabawę w “Pokaż mi kim był twój przodek” zaczął Kurski, ale Palikot rychło przyłączył się do zabawy węsząc sensacji w żywocie Romualda Kaczyńskiego. Ponieważ w podtekście tej zabawy leży udupienie przeciwnika politycznego według reguły: wina ojca przechodzi na syna, tedy Kurak dał spróbować Palikotowi jak smakuje gówno. Nie wiem czym kieruje się autor powyższego tekstu, ale zasada jest prosta – trzymaj się z daleka od kupy, to nie przejdziesz jej zapaszkiem.

    P.S. Zastanawia mnie tylko, że mieszkanka kilkunastotysięcznego wówczas (1940) Biłgoraju od razu skojarzyła Mariana Paklikota. Przez 25 lat mieszkałem na osiedlu o liczbie mieszkańców około 4 tys., z których znałem z widzenia a nie z nazwiska może z połowę.

  10. Ależ Markizie
    Co prawda zabawę w “Pokaż mi kim był twój przodek” zaczął Kurski, ale Palikot rychło przyłączył się do zabawy węsząc sensacji w żywocie Romualda Kaczyńskiego. Ponieważ w podtekście tej zabawy leży udupienie przeciwnika politycznego według reguły: wina ojca przechodzi na syna, tedy Kurak dał spróbować Palikotowi jak smakuje gówno. Nie wiem czym kieruje się autor powyższego tekstu, ale zasada jest prosta – trzymaj się z daleka od kupy, to nie przejdziesz jej zapaszkiem.

    P.S. Zastanawia mnie tylko, że mieszkanka kilkunastotysięcznego wówczas (1940) Biłgoraju od razu skojarzyła Mariana Paklikota. Przez 25 lat mieszkałem na osiedlu o liczbie mieszkańców około 4 tys., z których znałem z widzenia a nie z nazwiska może z połowę.

  11. Pienkna wypracowanie.
    Z takim stylem, to autor mógłby być dziennikarzem w szkolnej gazetce typu ”Głos Swędziworów”, czy innych “Nowinach Działkowca”. Na maturze pewnie by za to 4, może i 5 w porywach dali. A tak? Już widzę jak mainstream wali drzwiami i oknami ”na priva”. Nakup pan dużo herbaty a kawy, coby wstydu, gdy się do dom na wywiady zwalą, nie było 🙂

  12. Pienkna wypracowanie.
    Z takim stylem, to autor mógłby być dziennikarzem w szkolnej gazetce typu ”Głos Swędziworów”, czy innych “Nowinach Działkowca”. Na maturze pewnie by za to 4, może i 5 w porywach dali. A tak? Już widzę jak mainstream wali drzwiami i oknami ”na priva”. Nakup pan dużo herbaty a kawy, coby wstydu, gdy się do dom na wywiady zwalą, nie było 🙂

  13. Mam nadzieję, że nie
    Mam nadzieję, że nie zaniechasz dochodzenia do prawdy i kolejny swój tekst zaczniesz od:
    Marian Palikot, ojciec Janusza Mariana Palikota urodzony dnia… w … itd. Na razie to co przeczytałam brzmi jak Jedna baba drugiej babie. Zero faktów. O każdym można tak napisać. A przecież ten człowiek gdzieś mieszkał, pracował. Wszystkie dokumenty zostały zniszczone?

  14. Mam nadzieję, że nie
    Mam nadzieję, że nie zaniechasz dochodzenia do prawdy i kolejny swój tekst zaczniesz od:
    Marian Palikot, ojciec Janusza Mariana Palikota urodzony dnia… w … itd. Na razie to co przeczytałam brzmi jak Jedna baba drugiej babie. Zero faktów. O każdym można tak napisać. A przecież ten człowiek gdzieś mieszkał, pracował. Wszystkie dokumenty zostały zniszczone?

  15. W zrujnowanym mieście które opisałem i pokazałem
    w drobnym fragmencie hekatomby, zadziałały prawa wojny. Ta bajka o chlebie to nic nie znaczący szczegół /JEDEN SKLEP próbował sprzedawać chleb po 20zł , ale gniew ludu zadziałał/.Można za to było ,jak w przysłowiowej soczewce,zobaczyć nasze gówno warte ,,społeczeństwo”. Gdy jedni , z narażeniem życia,ratowali , inni – rabowali. Policja zyskała wymarzony argument dla swojego śmierdzącego lenistwa /bo powódź panie/. W kolejce po dary ustawiła się cwana hołota/na szczęście napiętnowana /. Gdyby nie puste , wielkie szkoły ci ,którzy stacili domy czyli wszystko – mogliby , zapewne , liczyć na pomoc rodaków ,,za parę złotych”.
    Homo homini lupus.

    • Nie trzeba wojny ani kataklizmu
      Są ludzie i są szuje. Byli, są i będą.

      Na wsi, gdzie byłam niedawno, nie było psa, wspaniałego nowofunlanda. Sąsiedzi go otruli. Sąsiedzi, wiadomo, którzy, kłusowali w lesie, a pies szczekał i przeszkadzał, to mu flaki zatrute podrzucili.

      Wiadomo, którzy to ludzie, szuje w czasie pokoju, ale nikt nie zgłosi tego na policję, bo szuje nie zawahają się chałupy podpalić.

  16. W zrujnowanym mieście które opisałem i pokazałem
    w drobnym fragmencie hekatomby, zadziałały prawa wojny. Ta bajka o chlebie to nic nie znaczący szczegół /JEDEN SKLEP próbował sprzedawać chleb po 20zł , ale gniew ludu zadziałał/.Można za to było ,jak w przysłowiowej soczewce,zobaczyć nasze gówno warte ,,społeczeństwo”. Gdy jedni , z narażeniem życia,ratowali , inni – rabowali. Policja zyskała wymarzony argument dla swojego śmierdzącego lenistwa /bo powódź panie/. W kolejce po dary ustawiła się cwana hołota/na szczęście napiętnowana /. Gdyby nie puste , wielkie szkoły ci ,którzy stacili domy czyli wszystko – mogliby , zapewne , liczyć na pomoc rodaków ,,za parę złotych”.
    Homo homini lupus.

    • Nie trzeba wojny ani kataklizmu
      Są ludzie i są szuje. Byli, są i będą.

      Na wsi, gdzie byłam niedawno, nie było psa, wspaniałego nowofunlanda. Sąsiedzi go otruli. Sąsiedzi, wiadomo, którzy, kłusowali w lesie, a pies szczekał i przeszkadzał, to mu flaki zatrute podrzucili.

      Wiadomo, którzy to ludzie, szuje w czasie pokoju, ale nikt nie zgłosi tego na policję, bo szuje nie zawahają się chałupy podpalić.

  17. Podziwiam za upór , bo takie ble ble ,że ktoś tam coś
    słyszał od kogoś , to żadnego wrażenia nie robi. Albo efekciarską blagą zalatuje. Z powodu,rzecz jasna , miliona społecznych adwokatów handlarza wódą . Polactwo kocha swoich złodziei. A najbardziej – wielkich złodziei. Takich , co to ukradzionym sikorem i złotym cwingielkiem szpanują – w ukradzionej bryce.
    Styrana i biedna publika patrzy ze skrywanym podziwem i zazdrością ,wymalowaną na twarzach, jak ,,królowie życia” jadą przez miasteczko. Chłopaki wypatrują jakiegokolwiek znaku , że będzie ,,robota”, w nocy. Dziewczyny , niczym magnes , przyciągają blachy.
    Nawet starszy gość ,machnąwszy ręką na przykazania i zasady , pomyślał : a może by tak mój syn ..pożył” sobie jak człowiek,zamiast cały miesiąc za tysiąc dwieście…

    Nie potrafię inaczej wytłumaczyć sobie kultu kurwy i złodzieja , w tym ponoć ,,wykształconym społeczeństwie”. No i – rzecz jasna – katolickim.

    • Zawsze z uwagą czytuję Twoje
      Zawsze z uwagą czytuję Twoje komentarze Ojcze Milicjancie, dają mi do myślenia. Jednak tym razem nie rozumiem aplauzu dla anonimu. Ty, co zawsze z otwartą przyłbicą, pochwalasz “”bo takie ble ble ,że ktoś tam coś słyszał od kogoś , to żadnego wrażenia nie robi. Albo efekciarską blagą zalatuje”?
      Próbuję zrozumieć, tylko i aż tyle. To już nie liczą się fakty, ale co jedna baba drugiej babie?

      Pozdrawiam.:)

      • Ano właśnie – to nie jest ,,jedna baba drugiej babie”
        Facet zadał sobie sporo trudu i podpisał swoją pracę. Wiesz Jasmine lepiej ode mnie,że gdyby to ojciec takiego Brudzińskiego lub innego Girzyńskiego – byłyby wozy transmisyjne każdej stacji a helikopter ,,błękitny” latał nad wiochą całą dobę. Tabuny dziennikarzyn zwykłych gazet pominę.Jak również STU naocznych /właśnie odnalezionych/ świadków.
        Byłem widziałem.

        • Co za problem podpisać Ojcze
          Co za problem podpisać Ojcze Milicjancie? Zwłaszcza, że nie wiadomo czy własnym nazwiskiem? Brakuje mi w tym FAKTÓW. Nie potrzebuję “błękitnego”, tabunu dziennikarzy, STU naocznych świadków. Byłeś, widziałeś? To odpowiedz mi zamiast autora tekstu kiedy i gdzie urodził się Marian Palikot. Tyle mi wystarczy. Reszty poszukam sobie sama.

          • Droga Jasmine,, byłem , widziałem” odnosi się do
            robienia wody z mózgu (o ile nie mają tam wódy) tym biedakom,którzy wpatrzeni w ekran swojej domowej kapliczki , przyjmują każdy obraz i każde słowo – niczym Boże.
            Widziałem onegdaj kolumny wozów z antenami a ,,błekitny” latał nad nami , ale obraz ,,ich” nijak nie zgadzał się z ,,moim”.Na czerwonym pasku leciały same ordynarne kłamstwa a zakłamane ryje pochrząkiwały patriotycznie. Nigdy bym nie uwierzył , ale to moje ,dobre jeszcze,oczy.

          • Wierzę Ci Ojcze Milicjancie,
            Wierzę Ci Ojcze Milicjancie, ale tym bardziej chyba nie powinieneś wierzyć czemuś, co nawet nie zbliża się się do rzetelnego podawania faktów. Taki tekst każdy o każdym napisać może. Ja tylko proszę o rzetelność przekazu. Zakłamania i naginania faktów tak, jak komu pasuje, mam już od dawna dość.

      • Jestem Polakiem . Mam na to papier.
        Wyłuszczyłem istotę polactwa. Zupełnie fantastycznie widać ją na emigracji. I w chwili klęski – jakiejkolwiek.
        Gdyby Jaruzelski miał odwagi za rubla/transferowego/ i zrobił kilka procent tego /dla Nas/ co Augusto Pinochet dla Chile – byłby dzisiaj na sztandarach,placach i szkołach.Zapomniano by mu ,pewnie,bolszewicką przeszłość i bandycki Grudzień 70. A zostanie , na zawsze,sowieckim namiestnikiem,pospolitym przestępcą .Nikim.
        Chilijski Jaruzelski nazywał się Salvatore Allende . Poprosił Fidela Castro o bratnią pomoc.
        Chilijczycy mieli więcej szczęścia od Nas,mieli generała Pinochet.Rewolucja komunistyczna zdechła pod gruzami pałacu Moncada. Dzisiaj Chile jest wzorem dla całej Ameryki .Północnej też.Amerykanie próbowali skopiować chilijski system emerytalny,uznawany za najlepszy na świecie.
        Pijąc chilijskie wino , zawsze mam żal do Jaruzela ,że nawet nie spróbował zerwać się z sowieckiego łańcucha , ani porzucić psiej budy i bolszewickiej michy. A ponoć czytał bajki Mickiewicza.

        • Wyłuszczył mi Pan
          pojęcie Polactwo.Dziękuje.
          Zatem jest Pan prawdziwym Polakiem,prawdziwy Polak to katolik przestrzegający dekalog.
          Jak się Pan odnosi choć by do przykazania 5. i 8.Tylko prosze się nie zastawiać Ateizmem ,Ich obowiązuje kodeks i paragraf.

          1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
          2. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno.
          3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
          4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
          5. Nie zabijaj.
          6. Nie cudzołóż.
          7. Nie kradnij.
          8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
          9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
          10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

          • Niestety, nie tylko nie jestem praktykującym – gorzej
            Nie potrafię nadstawiać drugiego policzka , po zainkasowaniu pierwszego ,,strzału”.Ani nawet nie podzielam takiej filozofii. Gdzieś , kiedyś wyczytałem oko za oko , ząb za ząb , ale stary już jestem i nie pamiętam:-)
            Wiem i rozumiem co to jest wojna domowa.Sam brałem w takiej udział.Bardzo skromny ale jednak. Na pewno nikt nie pomiatał przeciętnym Chilijczykiem bardziej niż jaruzelowa junta – Polakami. Byliśmy gotowi do wielkich wyrzeczeń , ale z nadzieją lepszego jutra.Dostaliśmy sowiecki , śmierdzący i głodny – kołchoz. Oni zaś – tam w Chile – kwitnący kraj.
            Taka różnica.

          • To ja panu Legioniście powiem jeszcze tylko to
            Przed Jaruzelem Polską rządzili bieruty cyrankiewicze  jaroszewicze nie wyminiam innych bo jeszcze ich troche rządziło sekretarzując.A pan się uwziął tylko na Jaruzela ,te wcześniejsze to też komusza swołocz.świerczewskie spychalskie. Niech Legionista odblokuje pamięć
            Dleczegoż to pan nie organizował pomocy do walki wyzwoleńczej na zachodzie by Polske oswobodzić z jarzma niewoli.Pogonić njpierw Armie czerwoną z NRD.Najlepiej było by zepchnąć do Bałtyku,ale nato NATO by nie poszło,najlepiej do Polski.Potem skoczył by pan z Chinami zawrzeć sztame, PolPota poprosić generała Pino nakłonić i od wschodu zajść bestie i dusić dusić. Dzisiaj Polactwo biło by łbem o glebe oddając hołd na  widok Pana co to zaliczył nie jeden przewrót a nawet Wojne Domową bohaterowi który wyzwolił Polske z czerwonej zarazy.

          • Wiesz co >ini 2? Ja słyszałem Twoje argumenty w 1982
            od takiego esbeka : wysoki , szczupły blondyn,pociągła koścista twarz, brakowało mu przedniego zęba ,palił sporta za sportem. Był mocno wyedukowany kursami WUML , a nawet zaliczył jakąś ichnią szkołę. Leciało to tak : czy wy chcecie wywołać trzecią wojnę światową? Przecież solidarnościowy,antysocjalistyczny rząd to odcięcie wojsk radzieckich w NRD od ZSRR.Czyli wojna.Atomowa.
            Nie pytam czy masz coś wspólnego z tamtym funkcjonariuszem , bo wiem,że umarł.
            Najciekawsze,że w 1986 roku , na pożegnanie, odpowiedział na moje pytanie , kto rządzi PRL-em : KURWA I ZŁODZIEJ.
            Do dzisiaj nie wiem,czy to był przejaw odwagi czy smutna konstatacja.

          • Metod pochwalić się nie da
            Ale ten dyktator faktycznie działał w interesie narodowym i z kolonialnego rozkradanego zadupia udało mu się stworzyć sensowny kraj.

            Ale po co te emocje?

            Długo by o tym pisać, a ja muszę po zakupy jechać. Lodówka pusta jak bęben.

          • Jestem gotów
            stać wielonickowcem,bo to  modne się teraz zrobiło  i zarejestrować się jako , ojciec_kurwy i złodzieja ,choć by 
            tylko dlatego żeby ktoś od czasu do czasu odpisując mi, umieścił w tytule wyraz  ,Ojcze. Toż to prawie tak jak ,ojcze Tadeuszu

        • Witam!
          Te 100 pesos to z jakiego kraju? Jeśli mi się skalkuluje to się pokuszę o odpowiedź co ten zafajdany popkulturowy terrorysta wyprawiał w Andach 🙂
          A co do artykułu to odkąd cisza medialna po tych pytaniach MK o szmalcownika Palikota zapadła to wiedziałem,że coś musi być na rzeczy skoro ani Jasiek ani TVN72 (“Więcej niż prawda, więcej niż dobę) nie komentują 😛

          • Dzień dobry Solano 🙂 U Ciebie zdaje się północ
            Dobrze,że nie ma tu jakiegoś Polonusa z Kamczatki:-)
            Napisz coś tutejszym ludkom o chilijskim cudzie , bo budził szczery podziw od Buenos po Mexico City. Zwłaszcza teraz,kiedy USA staczają się w socjalizm a nauki Miltona Friedmana zakurzone w bibliotekach.
            No i to czego nie wiemy i nigdy Nam nie napisze żaden ,.prawicowy ” redaktor Wołek /ten sam który wręczał Pinochetowi ryngraf/- co o tym myślą i jak to widzą Latynosi?

          • Ojcze! Socjalizm w USA?
            Jest, w miasteczkach namiotowych dla bezrobotnych i bezdomnych. A kto ich w to wrobił? Kurwa i złodziej, w tym przypadku pod nazwą calkowita deregulacja. Zero kontroli, zero nadzoru, greed is good. Nie widzę socjalizmu, a nacjonalizację strat przy prywatyzacji zysków. Chcą się zamachnąć na emerytury! Czyli rozdać kolesiom Social Security. Jeśli to się stanie, to szmal zniknie.

            Reforma ubezpieczeń medycznych? Polega na tym, że ludzie będą zmuszani do wykupowania ubezpieczeń u prywatnych ubezpieczycieli. Czyja kieszeń będzie rosła? Nie, nie wprowadzili medicare dla wszystkich (to by było $200/mies), ale obowiązek kosztujący 2-3 razy więcej.

            Chile jest krajem uporządkowanym, ale ciekawe, jak długo to potrwa. Nie wiem, jaki tam jest poziom deregulacji. Prywatny system emerytalny jest niemoralny. Jak można dać w prywatne ręce tego rodzaju pieniądze. Jeszcze nie wiadomo, jak się to potoczy, bo system jest młody. Past performance does not guarantee future results. Jeśli jest zbyt pięknie, to może to być Enron.

            Co innego, jeśli prywaciarz emerytalny ma nad sobą nadzór, bo może prywaciarz lepiej sobie umie radzić z pieniędzmi niż państwo?

  18. Podziwiam za upór , bo takie ble ble ,że ktoś tam coś
    słyszał od kogoś , to żadnego wrażenia nie robi. Albo efekciarską blagą zalatuje. Z powodu,rzecz jasna , miliona społecznych adwokatów handlarza wódą . Polactwo kocha swoich złodziei. A najbardziej – wielkich złodziei. Takich , co to ukradzionym sikorem i złotym cwingielkiem szpanują – w ukradzionej bryce.
    Styrana i biedna publika patrzy ze skrywanym podziwem i zazdrością ,wymalowaną na twarzach, jak ,,królowie życia” jadą przez miasteczko. Chłopaki wypatrują jakiegokolwiek znaku , że będzie ,,robota”, w nocy. Dziewczyny , niczym magnes , przyciągają blachy.
    Nawet starszy gość ,machnąwszy ręką na przykazania i zasady , pomyślał : a może by tak mój syn ..pożył” sobie jak człowiek,zamiast cały miesiąc za tysiąc dwieście…

    Nie potrafię inaczej wytłumaczyć sobie kultu kurwy i złodzieja , w tym ponoć ,,wykształconym społeczeństwie”. No i – rzecz jasna – katolickim.

    • Zawsze z uwagą czytuję Twoje
      Zawsze z uwagą czytuję Twoje komentarze Ojcze Milicjancie, dają mi do myślenia. Jednak tym razem nie rozumiem aplauzu dla anonimu. Ty, co zawsze z otwartą przyłbicą, pochwalasz “”bo takie ble ble ,że ktoś tam coś słyszał od kogoś , to żadnego wrażenia nie robi. Albo efekciarską blagą zalatuje”?
      Próbuję zrozumieć, tylko i aż tyle. To już nie liczą się fakty, ale co jedna baba drugiej babie?

      Pozdrawiam.:)

      • Ano właśnie – to nie jest ,,jedna baba drugiej babie”
        Facet zadał sobie sporo trudu i podpisał swoją pracę. Wiesz Jasmine lepiej ode mnie,że gdyby to ojciec takiego Brudzińskiego lub innego Girzyńskiego – byłyby wozy transmisyjne każdej stacji a helikopter ,,błękitny” latał nad wiochą całą dobę. Tabuny dziennikarzyn zwykłych gazet pominę.Jak również STU naocznych /właśnie odnalezionych/ świadków.
        Byłem widziałem.

        • Co za problem podpisać Ojcze
          Co za problem podpisać Ojcze Milicjancie? Zwłaszcza, że nie wiadomo czy własnym nazwiskiem? Brakuje mi w tym FAKTÓW. Nie potrzebuję “błękitnego”, tabunu dziennikarzy, STU naocznych świadków. Byłeś, widziałeś? To odpowiedz mi zamiast autora tekstu kiedy i gdzie urodził się Marian Palikot. Tyle mi wystarczy. Reszty poszukam sobie sama.

          • Droga Jasmine,, byłem , widziałem” odnosi się do
            robienia wody z mózgu (o ile nie mają tam wódy) tym biedakom,którzy wpatrzeni w ekran swojej domowej kapliczki , przyjmują każdy obraz i każde słowo – niczym Boże.
            Widziałem onegdaj kolumny wozów z antenami a ,,błekitny” latał nad nami , ale obraz ,,ich” nijak nie zgadzał się z ,,moim”.Na czerwonym pasku leciały same ordynarne kłamstwa a zakłamane ryje pochrząkiwały patriotycznie. Nigdy bym nie uwierzył , ale to moje ,dobre jeszcze,oczy.

          • Wierzę Ci Ojcze Milicjancie,
            Wierzę Ci Ojcze Milicjancie, ale tym bardziej chyba nie powinieneś wierzyć czemuś, co nawet nie zbliża się się do rzetelnego podawania faktów. Taki tekst każdy o każdym napisać może. Ja tylko proszę o rzetelność przekazu. Zakłamania i naginania faktów tak, jak komu pasuje, mam już od dawna dość.

      • Jestem Polakiem . Mam na to papier.
        Wyłuszczyłem istotę polactwa. Zupełnie fantastycznie widać ją na emigracji. I w chwili klęski – jakiejkolwiek.
        Gdyby Jaruzelski miał odwagi za rubla/transferowego/ i zrobił kilka procent tego /dla Nas/ co Augusto Pinochet dla Chile – byłby dzisiaj na sztandarach,placach i szkołach.Zapomniano by mu ,pewnie,bolszewicką przeszłość i bandycki Grudzień 70. A zostanie , na zawsze,sowieckim namiestnikiem,pospolitym przestępcą .Nikim.
        Chilijski Jaruzelski nazywał się Salvatore Allende . Poprosił Fidela Castro o bratnią pomoc.
        Chilijczycy mieli więcej szczęścia od Nas,mieli generała Pinochet.Rewolucja komunistyczna zdechła pod gruzami pałacu Moncada. Dzisiaj Chile jest wzorem dla całej Ameryki .Północnej też.Amerykanie próbowali skopiować chilijski system emerytalny,uznawany za najlepszy na świecie.
        Pijąc chilijskie wino , zawsze mam żal do Jaruzela ,że nawet nie spróbował zerwać się z sowieckiego łańcucha , ani porzucić psiej budy i bolszewickiej michy. A ponoć czytał bajki Mickiewicza.

        • Wyłuszczył mi Pan
          pojęcie Polactwo.Dziękuje.
          Zatem jest Pan prawdziwym Polakiem,prawdziwy Polak to katolik przestrzegający dekalog.
          Jak się Pan odnosi choć by do przykazania 5. i 8.Tylko prosze się nie zastawiać Ateizmem ,Ich obowiązuje kodeks i paragraf.

          1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
          2. Nie będziesz brał imienia Boga twego nadaremno.
          3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
          4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
          5. Nie zabijaj.
          6. Nie cudzołóż.
          7. Nie kradnij.
          8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
          9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
          10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

          • Niestety, nie tylko nie jestem praktykującym – gorzej
            Nie potrafię nadstawiać drugiego policzka , po zainkasowaniu pierwszego ,,strzału”.Ani nawet nie podzielam takiej filozofii. Gdzieś , kiedyś wyczytałem oko za oko , ząb za ząb , ale stary już jestem i nie pamiętam:-)
            Wiem i rozumiem co to jest wojna domowa.Sam brałem w takiej udział.Bardzo skromny ale jednak. Na pewno nikt nie pomiatał przeciętnym Chilijczykiem bardziej niż jaruzelowa junta – Polakami. Byliśmy gotowi do wielkich wyrzeczeń , ale z nadzieją lepszego jutra.Dostaliśmy sowiecki , śmierdzący i głodny – kołchoz. Oni zaś – tam w Chile – kwitnący kraj.
            Taka różnica.

          • To ja panu Legioniście powiem jeszcze tylko to
            Przed Jaruzelem Polską rządzili bieruty cyrankiewicze  jaroszewicze nie wyminiam innych bo jeszcze ich troche rządziło sekretarzując.A pan się uwziął tylko na Jaruzela ,te wcześniejsze to też komusza swołocz.świerczewskie spychalskie. Niech Legionista odblokuje pamięć
            Dleczegoż to pan nie organizował pomocy do walki wyzwoleńczej na zachodzie by Polske oswobodzić z jarzma niewoli.Pogonić njpierw Armie czerwoną z NRD.Najlepiej było by zepchnąć do Bałtyku,ale nato NATO by nie poszło,najlepiej do Polski.Potem skoczył by pan z Chinami zawrzeć sztame, PolPota poprosić generała Pino nakłonić i od wschodu zajść bestie i dusić dusić. Dzisiaj Polactwo biło by łbem o glebe oddając hołd na  widok Pana co to zaliczył nie jeden przewrót a nawet Wojne Domową bohaterowi który wyzwolił Polske z czerwonej zarazy.

          • Wiesz co >ini 2? Ja słyszałem Twoje argumenty w 1982
            od takiego esbeka : wysoki , szczupły blondyn,pociągła koścista twarz, brakowało mu przedniego zęba ,palił sporta za sportem. Był mocno wyedukowany kursami WUML , a nawet zaliczył jakąś ichnią szkołę. Leciało to tak : czy wy chcecie wywołać trzecią wojnę światową? Przecież solidarnościowy,antysocjalistyczny rząd to odcięcie wojsk radzieckich w NRD od ZSRR.Czyli wojna.Atomowa.
            Nie pytam czy masz coś wspólnego z tamtym funkcjonariuszem , bo wiem,że umarł.
            Najciekawsze,że w 1986 roku , na pożegnanie, odpowiedział na moje pytanie , kto rządzi PRL-em : KURWA I ZŁODZIEJ.
            Do dzisiaj nie wiem,czy to był przejaw odwagi czy smutna konstatacja.

          • Metod pochwalić się nie da
            Ale ten dyktator faktycznie działał w interesie narodowym i z kolonialnego rozkradanego zadupia udało mu się stworzyć sensowny kraj.

            Ale po co te emocje?

            Długo by o tym pisać, a ja muszę po zakupy jechać. Lodówka pusta jak bęben.

          • Jestem gotów
            stać wielonickowcem,bo to  modne się teraz zrobiło  i zarejestrować się jako , ojciec_kurwy i złodzieja ,choć by 
            tylko dlatego żeby ktoś od czasu do czasu odpisując mi, umieścił w tytule wyraz  ,Ojcze. Toż to prawie tak jak ,ojcze Tadeuszu

        • Witam!
          Te 100 pesos to z jakiego kraju? Jeśli mi się skalkuluje to się pokuszę o odpowiedź co ten zafajdany popkulturowy terrorysta wyprawiał w Andach 🙂
          A co do artykułu to odkąd cisza medialna po tych pytaniach MK o szmalcownika Palikota zapadła to wiedziałem,że coś musi być na rzeczy skoro ani Jasiek ani TVN72 (“Więcej niż prawda, więcej niż dobę) nie komentują 😛

          • Dzień dobry Solano 🙂 U Ciebie zdaje się północ
            Dobrze,że nie ma tu jakiegoś Polonusa z Kamczatki:-)
            Napisz coś tutejszym ludkom o chilijskim cudzie , bo budził szczery podziw od Buenos po Mexico City. Zwłaszcza teraz,kiedy USA staczają się w socjalizm a nauki Miltona Friedmana zakurzone w bibliotekach.
            No i to czego nie wiemy i nigdy Nam nie napisze żaden ,.prawicowy ” redaktor Wołek /ten sam który wręczał Pinochetowi ryngraf/- co o tym myślą i jak to widzą Latynosi?

          • Ojcze! Socjalizm w USA?
            Jest, w miasteczkach namiotowych dla bezrobotnych i bezdomnych. A kto ich w to wrobił? Kurwa i złodziej, w tym przypadku pod nazwą calkowita deregulacja. Zero kontroli, zero nadzoru, greed is good. Nie widzę socjalizmu, a nacjonalizację strat przy prywatyzacji zysków. Chcą się zamachnąć na emerytury! Czyli rozdać kolesiom Social Security. Jeśli to się stanie, to szmal zniknie.

            Reforma ubezpieczeń medycznych? Polega na tym, że ludzie będą zmuszani do wykupowania ubezpieczeń u prywatnych ubezpieczycieli. Czyja kieszeń będzie rosła? Nie, nie wprowadzili medicare dla wszystkich (to by było $200/mies), ale obowiązek kosztujący 2-3 razy więcej.

            Chile jest krajem uporządkowanym, ale ciekawe, jak długo to potrwa. Nie wiem, jaki tam jest poziom deregulacji. Prywatny system emerytalny jest niemoralny. Jak można dać w prywatne ręce tego rodzaju pieniądze. Jeszcze nie wiadomo, jak się to potoczy, bo system jest młody. Past performance does not guarantee future results. Jeśli jest zbyt pięknie, to może to być Enron.

            Co innego, jeśli prywaciarz emerytalny ma nad sobą nadzór, bo może prywaciarz lepiej sobie umie radzić z pieniędzmi niż państwo?

  19. Przez myśl mi nigdy nie
    Przez myśl mi nigdy nie przeszło, że kiedyś się z Tobą zgodzę:)
    Ja też nie wierzę, że taki tatuś wychował syna na kogoś, komu chcę powierzyć rządzenie moim krajem. A jeśli podejrzenia, wątpliwości i pytania krążące po Internecie to nędzne pomówienia – niechże Pan Polityk to udowodni. Lub znika ze sceny.

    • A może to ci, którzy
      A może to ci, którzy rozsiewają po sieci takie wiadomości powinni udowodnić,że mają rację? Jakoś nie chce mi się żyć w kraju w którym to ja powinnam udowodnić swoją niewinność i jako ofiara nie mam żadnych praw. Masz dowody? Pokaż je. Bez dowodów winy opluć można każdego. Mnie też. Jak mam udowodnić, że nie zrobiłam nic złego? Czasem zwyczajnie się nie da, poza stwierdzeniem, że niczego złego nie zrobiłam. Uważasz inaczej, dowiedź tego.

      • Adam właśnie to robi – zadał
        Adam właśnie to robi – zadał sobie trud odszukania świadka tamtych wydarzeń. Zakładam oczywiście, że to prawda, bez tego dyskusja nie ma sensu. Ktoś Cię pomawia – oddajesz sprawę do sądu, tam się przedstawia dowody. Pan Palikot zaprzecza pomówieniom? Pozwie oszczerców? Ciekawa jestem, ale brak troski o dobre imię ojca jest zastanawiający. Ja chcę żyć w kraju, gdzie osoby stanowiące prawo legitymują się niejaką troską o nieskazitelną opinię wynikającą z przestrzegania zasad. Współżycia społecznego, bo moralność to duże słowo.

        • Moralność to duże słowo, i dużo więcej niż tylko słowo
          Ale skąd to przeświadczenie, że moralne dzieci są tylko z moralnych rodziców, a niemoralne dzieci muszą być z niemoralnych rodzicow?

          To jest takie podręcznikowe myślenie. Życie mówi coś innego. Nie masz w rodzinie czarnych owiec? Nie wierzę.

          W mojej rodzinie było bardzo moralne małżeństwo, które miało czworo potomków. Wszyskie dzieci były wychowywane tak samo, troje wyszło na ludzi, jedno się zbiesiło i źle skończyło.

          Mam koleżankę, która wychowywała się w robotniczej rodzinie. Niskie morale, brak wykształcenia, wódka, a dzieci troje. Dwoje poszło w tango po rodzicach, moja koleżanka skończyla studia, zna dwa języki, i jeszcze dwa razy jakieś studia podyplomowe zrobiła; żyje wedlug wysokich standardów moralnych.

          Popatrzcie wokół siebie, zanim wydacie opinię.

          Pozdrawiam

          • Nie mam, pewnie dlatego, że i polityka brak.
            Moralność utożsamiasz z wykształceniem, a niemoralność to jego brak, spożywanie alkoholu i troje dzieci?
            To nie mamy o czym rozmawiać, bo ja tu o skurwysyństwie, nie o fakultetach.

          • Żle zrozumiałaś, Izis
            Zupełnie żle. Mialam na myśli rodziny żyjące moralnie i niemoralnie, mniejsza o przykładowe atrybuty tych żywotów, które odczytałaś jako kluczowe… Napisalam o dzieciach z tych rodzin.
            Nigdy nie wiadomo, kim będzie dziecko, niezależnie od wysiłku, jaki rodzice wkładają.
            Oby nam sie udało.
            Najlepszego!

          • Nie zgadzam się.
            Jest wiele koncepcji psychologicznych i badań na ten temat, często wzajemnie sprzecznych w niektórych punktach, ale wszystkie uznają olbrzymi, kluczowy wręcz wpływ rodziny i wychowania na osobowość człowieka. A wszyscy spece od dydaktyki podkreślają olbrzymią rolę osobowości wychowawcy. Dodaj do tego pulę genową odziedziczoną po przodkach – ile procent zostaje na swobodne wybory? Rachunek prawdopodobieństwa każe mi nie mieć zaufania do potomka sukinsyna. Tak na wszelki wypadek.
            Wyjątki potwierdzające regułę to tylko wyjątki, a tryb, sposób czy standard życia niewiele mają wspólnego z moralnością. To, że ktoś żyje inaczej niż niemoralni rodzice nie znaczy, że jest moralny. I odwrotnie.

          • Spokojnie
            To jest literatura, którą też znam. A życie to jest co innego. Zgadza się z literaturą w większości przypadków, ale jest spory margines wyjątków.
            Co z tego, że wyjątków jest mało? Gdyby Tobie się zdarzył taki los na loterii życia?

            Nie oceniaj tak ostro, ostrość z wiekiem tępieje, bo się widzi więcej i więcej. I siebie w tym wszystkim.

            Dobrego piąteczku, miła cyberKoleżanko

          • :))
            Rany, faktycznie! Jakoś nie skojarzyło, bo gdyby, nigdy bym tak nie napisała. Ale to dowód na to, jak łatwo żartem urazić niechcący i jak trudno rozmawiać tylko tekstem pisanym. Staram się nigdy nie wyzłośliwiać na temat rozmówcy, żeby niepotrzebnie nie zaciemniać wymiany myśli. Jak widać, gafy są jednak nieuniknione. Dobrze, że dopytałaś, co poeta miał na myśli:) Taki ten nasz język giętki, a taki wciąż mało doskonały.
            Już Ty mnie tu lepiej głupich skojarzeń nie podsuwaj, mam dosyć własnych:))
            Do jutra, Młody mi się już strasznie awanturuje…

  20. Przez myśl mi nigdy nie
    Przez myśl mi nigdy nie przeszło, że kiedyś się z Tobą zgodzę:)
    Ja też nie wierzę, że taki tatuś wychował syna na kogoś, komu chcę powierzyć rządzenie moim krajem. A jeśli podejrzenia, wątpliwości i pytania krążące po Internecie to nędzne pomówienia – niechże Pan Polityk to udowodni. Lub znika ze sceny.

    • A może to ci, którzy
      A może to ci, którzy rozsiewają po sieci takie wiadomości powinni udowodnić,że mają rację? Jakoś nie chce mi się żyć w kraju w którym to ja powinnam udowodnić swoją niewinność i jako ofiara nie mam żadnych praw. Masz dowody? Pokaż je. Bez dowodów winy opluć można każdego. Mnie też. Jak mam udowodnić, że nie zrobiłam nic złego? Czasem zwyczajnie się nie da, poza stwierdzeniem, że niczego złego nie zrobiłam. Uważasz inaczej, dowiedź tego.

      • Adam właśnie to robi – zadał
        Adam właśnie to robi – zadał sobie trud odszukania świadka tamtych wydarzeń. Zakładam oczywiście, że to prawda, bez tego dyskusja nie ma sensu. Ktoś Cię pomawia – oddajesz sprawę do sądu, tam się przedstawia dowody. Pan Palikot zaprzecza pomówieniom? Pozwie oszczerców? Ciekawa jestem, ale brak troski o dobre imię ojca jest zastanawiający. Ja chcę żyć w kraju, gdzie osoby stanowiące prawo legitymują się niejaką troską o nieskazitelną opinię wynikającą z przestrzegania zasad. Współżycia społecznego, bo moralność to duże słowo.

        • Moralność to duże słowo, i dużo więcej niż tylko słowo
          Ale skąd to przeświadczenie, że moralne dzieci są tylko z moralnych rodziców, a niemoralne dzieci muszą być z niemoralnych rodzicow?

          To jest takie podręcznikowe myślenie. Życie mówi coś innego. Nie masz w rodzinie czarnych owiec? Nie wierzę.

          W mojej rodzinie było bardzo moralne małżeństwo, które miało czworo potomków. Wszyskie dzieci były wychowywane tak samo, troje wyszło na ludzi, jedno się zbiesiło i źle skończyło.

          Mam koleżankę, która wychowywała się w robotniczej rodzinie. Niskie morale, brak wykształcenia, wódka, a dzieci troje. Dwoje poszło w tango po rodzicach, moja koleżanka skończyla studia, zna dwa języki, i jeszcze dwa razy jakieś studia podyplomowe zrobiła; żyje wedlug wysokich standardów moralnych.

          Popatrzcie wokół siebie, zanim wydacie opinię.

          Pozdrawiam

          • Nie mam, pewnie dlatego, że i polityka brak.
            Moralność utożsamiasz z wykształceniem, a niemoralność to jego brak, spożywanie alkoholu i troje dzieci?
            To nie mamy o czym rozmawiać, bo ja tu o skurwysyństwie, nie o fakultetach.

          • Żle zrozumiałaś, Izis
            Zupełnie żle. Mialam na myśli rodziny żyjące moralnie i niemoralnie, mniejsza o przykładowe atrybuty tych żywotów, które odczytałaś jako kluczowe… Napisalam o dzieciach z tych rodzin.
            Nigdy nie wiadomo, kim będzie dziecko, niezależnie od wysiłku, jaki rodzice wkładają.
            Oby nam sie udało.
            Najlepszego!

          • Nie zgadzam się.
            Jest wiele koncepcji psychologicznych i badań na ten temat, często wzajemnie sprzecznych w niektórych punktach, ale wszystkie uznają olbrzymi, kluczowy wręcz wpływ rodziny i wychowania na osobowość człowieka. A wszyscy spece od dydaktyki podkreślają olbrzymią rolę osobowości wychowawcy. Dodaj do tego pulę genową odziedziczoną po przodkach – ile procent zostaje na swobodne wybory? Rachunek prawdopodobieństwa każe mi nie mieć zaufania do potomka sukinsyna. Tak na wszelki wypadek.
            Wyjątki potwierdzające regułę to tylko wyjątki, a tryb, sposób czy standard życia niewiele mają wspólnego z moralnością. To, że ktoś żyje inaczej niż niemoralni rodzice nie znaczy, że jest moralny. I odwrotnie.

          • Spokojnie
            To jest literatura, którą też znam. A życie to jest co innego. Zgadza się z literaturą w większości przypadków, ale jest spory margines wyjątków.
            Co z tego, że wyjątków jest mało? Gdyby Tobie się zdarzył taki los na loterii życia?

            Nie oceniaj tak ostro, ostrość z wiekiem tępieje, bo się widzi więcej i więcej. I siebie w tym wszystkim.

            Dobrego piąteczku, miła cyberKoleżanko

          • :))
            Rany, faktycznie! Jakoś nie skojarzyło, bo gdyby, nigdy bym tak nie napisała. Ale to dowód na to, jak łatwo żartem urazić niechcący i jak trudno rozmawiać tylko tekstem pisanym. Staram się nigdy nie wyzłośliwiać na temat rozmówcy, żeby niepotrzebnie nie zaciemniać wymiany myśli. Jak widać, gafy są jednak nieuniknione. Dobrze, że dopytałaś, co poeta miał na myśli:) Taki ten nasz język giętki, a taki wciąż mało doskonały.
            Już Ty mnie tu lepiej głupich skojarzeń nie podsuwaj, mam dosyć własnych:))
            Do jutra, Młody mi się już strasznie awanturuje…

  21. Ech, no wiem, że komentujemy hipotetyczne.
    Ale to dobry temat na nudny wieczór:)
    Palikot mi nikim, poza tym, że jest prominentnym politykiem partii rządzącej aktualnie moim krajem. Chętnie usłyszę, jak zadaje kłam oszczercom.
    Na jakiej podstawie wierzysz, że sprzedawali jedzenie po skurwysyńskim kursie (niech Ci będzie, że to im odpuścimy) a nie wierzysz, że postanowili na koniec skorzystać coś od Niemców za informację o ukrywających się w lesie Żydach? Toż to taka sama ekonomia i chęć korzyści. Dlaczego miałoby się przy tym wydać, że pomagali?

  22. Ech, no wiem, że komentujemy hipotetyczne.
    Ale to dobry temat na nudny wieczór:)
    Palikot mi nikim, poza tym, że jest prominentnym politykiem partii rządzącej aktualnie moim krajem. Chętnie usłyszę, jak zadaje kłam oszczercom.
    Na jakiej podstawie wierzysz, że sprzedawali jedzenie po skurwysyńskim kursie (niech Ci będzie, że to im odpuścimy) a nie wierzysz, że postanowili na koniec skorzystać coś od Niemców za informację o ukrywających się w lesie Żydach? Toż to taka sama ekonomia i chęć korzyści. Dlaczego miałoby się przy tym wydać, że pomagali?

  23. Nie tylko nam – Markizie – izraelskie firmy sprzedają
    rakiety,broń i MYŚL TECHNICZNĄ. Amerykanom przede wszystkim. Bodaj wszystkie amerykańskie rakiety krótkiego i średniego zasięgu bazują na izraelskim oprogramowaniu. Ale najciekawsze kontrakty polegają na modernizacji dopiero co wyprodukowanego /lub zakupionego/ ,,cudu techniki”. Nie wnikając w szczegóły,pozostaje pytanie : dlaczego MON z drogim Bronkiem na czele zakupiło od Finów Rosomaka , zaraz po tym jak nie zaliczył testów poligonowych? Dopiero któraś-tam ,,modernizacja” izraelskiej – a jakże – firmy El-Bit uczyniła z wozu ,,pancernego” naprawdę pancerny. Mógł się psychiatra Kielich pochwalić , że ,,teraz to mamy naprawdę pancerny samochód w Afganistanie,którego nam wszyscy zazdroszczą”.

  24. Nie tylko nam – Markizie – izraelskie firmy sprzedają
    rakiety,broń i MYŚL TECHNICZNĄ. Amerykanom przede wszystkim. Bodaj wszystkie amerykańskie rakiety krótkiego i średniego zasięgu bazują na izraelskim oprogramowaniu. Ale najciekawsze kontrakty polegają na modernizacji dopiero co wyprodukowanego /lub zakupionego/ ,,cudu techniki”. Nie wnikając w szczegóły,pozostaje pytanie : dlaczego MON z drogim Bronkiem na czele zakupiło od Finów Rosomaka , zaraz po tym jak nie zaliczył testów poligonowych? Dopiero któraś-tam ,,modernizacja” izraelskiej – a jakże – firmy El-Bit uczyniła z wozu ,,pancernego” naprawdę pancerny. Mógł się psychiatra Kielich pochwalić , że ,,teraz to mamy naprawdę pancerny samochód w Afganistanie,którego nam wszyscy zazdroszczą”.

  25. Polecam Google, czasami moze nakierunkowac, jesli komus
    tak zalezy czy ktos uzyl prawdziwego nazwiska, czy nie. Adam powiedzial, ze jest z centralnej Polski i ja tez, moze nawet i z mojej Lodzi lub blisko niej, dlatego Adam to chyba nie Kurak i jest mozliwosc, ze dal swoje prawdziwe nazwisko. Zreszta, to i tak jest bez znaczenia. Ciekawe jest, ze wiele ludzi chroni swoich przwdziwych nazwisk jakby sie ich wsydzili. Ja tego nie rozumie, chyba, ze boja sie pozwow o znieslawienie. Moge sie mylic i tak naprawde to mnie to nie rajcuje, ale troche smieszy. Pozdrawiam
    Grzegorz M Zalewski

  26. Polecam Google, czasami moze nakierunkowac, jesli komus
    tak zalezy czy ktos uzyl prawdziwego nazwiska, czy nie. Adam powiedzial, ze jest z centralnej Polski i ja tez, moze nawet i z mojej Lodzi lub blisko niej, dlatego Adam to chyba nie Kurak i jest mozliwosc, ze dal swoje prawdziwe nazwisko. Zreszta, to i tak jest bez znaczenia. Ciekawe jest, ze wiele ludzi chroni swoich przwdziwych nazwisk jakby sie ich wsydzili. Ja tego nie rozumie, chyba, ze boja sie pozwow o znieslawienie. Moge sie mylic i tak naprawde to mnie to nie rajcuje, ale troche smieszy. Pozdrawiam
    Grzegorz M Zalewski

  27. Powtórnie przeczytałem tekst ,,redaktora Adama”
    pod którym się obrzucamy , niezbyt wymyślnymi,komplementami.
    To jest bzdura. To znaczy Autor i cała legenda. Nie ma w Polsce takiego szpitala w którym lekarz /nawet taki,który ,,wziął”/ pamięta dane swojego /ha ha / pacjenta, a już miejsce urodzenia to tylko w Leśnej Górze. No chyba,że przywiozą na oddział serdecznego kolegę. Wtedy to cała reszta może spokojnie umierać.
    No i ten styl.Słusznie ktoś zauważył,że nawet do gazetki zakładowej byłby problem.
    Więc się z a p y t o w y w u j ę – gdzie jest moderator?

  28. Powtórnie przeczytałem tekst ,,redaktora Adama”
    pod którym się obrzucamy , niezbyt wymyślnymi,komplementami.
    To jest bzdura. To znaczy Autor i cała legenda. Nie ma w Polsce takiego szpitala w którym lekarz /nawet taki,który ,,wziął”/ pamięta dane swojego /ha ha / pacjenta, a już miejsce urodzenia to tylko w Leśnej Górze. No chyba,że przywiozą na oddział serdecznego kolegę. Wtedy to cała reszta może spokojnie umierać.
    No i ten styl.Słusznie ktoś zauważył,że nawet do gazetki zakładowej byłby problem.
    Więc się z a p y t o w y w u j ę – gdzie jest moderator?

  29. Ja Hrabini
    Bartosch powidz Ty mnie czyTy wiesz co to za zaraza ,cosi nazywa Szmelcownik.

    Ależ oczywista,ale nie szmel- tylko szmalcownik.
    O Szmelcownikach pisze się na najbardziej poczytnych
    portalach Internetowych ,tudzież Naszych dziennikach..
    .

    Szmalcownik – gwarowe słowo, które w Polsce przed II wojną światową miało kilka podobnych znaczeń: przemytnik, paser lub łapówkarz. Podczas okupacji hitlerowskiej słowo to nabrało nowego znaczenia, jako określenie osoby wymuszającej okup na ukrywających się Żydach i pomagającym im Polakach, lub donoszącej na nich za pieniądze do władz okupacyjnych. Zjawisko szmalcownictwa było traktowane przez Armię Krajową jako akt zdrady i karane śmiercią. Artykuł I p. 1 dekretu z 31 sierpnia 1944 szmalcownictwo ściga jako zbrodnie, która nie ulegają przedawnieniu.

    Czy odpowiedż na zadany temat ,Dobrodziejkę zadawala

    Aja sobi byłła wydumałła że to musi bydź jakowaś łachudra co szmelc zbira dykty piji,zabija pisy i koty i żre z nich szmalec.

    Oj Femnia femnia ,czas znow si intelektualistyczni podciągnąć

  30. Ja Hrabini
    Bartosch powidz Ty mnie czyTy wiesz co to za zaraza ,cosi nazywa Szmelcownik.

    Ależ oczywista,ale nie szmel- tylko szmalcownik.
    O Szmelcownikach pisze się na najbardziej poczytnych
    portalach Internetowych ,tudzież Naszych dziennikach..
    .

    Szmalcownik – gwarowe słowo, które w Polsce przed II wojną światową miało kilka podobnych znaczeń: przemytnik, paser lub łapówkarz. Podczas okupacji hitlerowskiej słowo to nabrało nowego znaczenia, jako określenie osoby wymuszającej okup na ukrywających się Żydach i pomagającym im Polakach, lub donoszącej na nich za pieniądze do władz okupacyjnych. Zjawisko szmalcownictwa było traktowane przez Armię Krajową jako akt zdrady i karane śmiercią. Artykuł I p. 1 dekretu z 31 sierpnia 1944 szmalcownictwo ściga jako zbrodnie, która nie ulegają przedawnieniu.

    Czy odpowiedż na zadany temat ,Dobrodziejkę zadawala

    Aja sobi byłła wydumałła że to musi bydź jakowaś łachudra co szmelc zbira dykty piji,zabija pisy i koty i żre z nich szmalec.

    Oj Femnia femnia ,czas znow si intelektualistyczni podciągnąć

  31. Szanowni Panstwo
    Dziekuje serdecznie za komentarze, takze te krytyczne. Dziekuje takze za docenienie wkladu pracy wlozonej w ten wpis.
    jesli chodzi o kwestie, czy mamy prawo poruszac takie kontrowersyjne tematy na blogach, to sorry, ale politycy sami przelamali to tabu. Oczywiscie mamy prawo do takiej tematyki.
    Ze wzgledu na ilosc komentarzy nie bede w stanie odpowiedziec wszystkim szanownym uzytkownikom osobno. Obiecuje, ze zostane przy pilce.

    Pozdrawiam

    Adam

  32. Szanowni Panstwo
    Dziekuje serdecznie za komentarze, takze te krytyczne. Dziekuje takze za docenienie wkladu pracy wlozonej w ten wpis.
    jesli chodzi o kwestie, czy mamy prawo poruszac takie kontrowersyjne tematy na blogach, to sorry, ale politycy sami przelamali to tabu. Oczywiscie mamy prawo do takiej tematyki.
    Ze wzgledu na ilosc komentarzy nie bede w stanie odpowiedziec wszystkim szanownym uzytkownikom osobno. Obiecuje, ze zostane przy pilce.

    Pozdrawiam

    Adam

  33. Jeśli chodzi o ten tekst, to
    Jeśli chodzi o ten tekst, to tekst jest fenomenalny, gdy za kryterium przyjąć pojedynek Kuby z Bogiem. Jestem konsekwentny, sam nie pisałem lepszych tekstów, o tym zjawisku, tylko robocze. Dlatego ten tekst jest bardzo dobry, należy go rozpropagować. Dlaczego? No nie dla prawa, ale dla sprawiedliwości. Jeden z bardziej plugawych tekstów jakie napisałem o Rajmundzie chodzi jako paszkwil autorstwa Palikota po wszystkich forach i podpisują się pod tymi intelektualnymi prowokacjami artyści od Kory do teatru któregoś tam dnia. Natomiast takie teksty biedne są i cierpią, zupełnie niepotrzebnie, bo jakość ta sama, tylko burdel inny od zaplecza opisany. Ten tekst jest ważny, mimo że ledwie daje się czytać i jest topornie szytą fikcją. Jest ważny i każdy inteligentny człowiek, powinien ten tekst promować. Pomóc temu tekstowi jak 5 letniej dziewczynce chorej na białaczkę. Inteligentny człowiek będzie wiedział dlaczego.

  34. Jeśli chodzi o ten tekst, to
    Jeśli chodzi o ten tekst, to tekst jest fenomenalny, gdy za kryterium przyjąć pojedynek Kuby z Bogiem. Jestem konsekwentny, sam nie pisałem lepszych tekstów, o tym zjawisku, tylko robocze. Dlatego ten tekst jest bardzo dobry, należy go rozpropagować. Dlaczego? No nie dla prawa, ale dla sprawiedliwości. Jeden z bardziej plugawych tekstów jakie napisałem o Rajmundzie chodzi jako paszkwil autorstwa Palikota po wszystkich forach i podpisują się pod tymi intelektualnymi prowokacjami artyści od Kory do teatru któregoś tam dnia. Natomiast takie teksty biedne są i cierpią, zupełnie niepotrzebnie, bo jakość ta sama, tylko burdel inny od zaplecza opisany. Ten tekst jest ważny, mimo że ledwie daje się czytać i jest topornie szytą fikcją. Jest ważny i każdy inteligentny człowiek, powinien ten tekst promować. Pomóc temu tekstowi jak 5 letniej dziewczynce chorej na białaczkę. Inteligentny człowiek będzie wiedział dlaczego.

  35. Szanowna Pani Solano
    Zapewniam pania, ze pani Henryka jest osoba z krwi i kosci a ja tylko przytoczylem jej wypowiedzi. Jestem gotow bronic moich tez w sadzie, chociaz watpie, by pan posel Palikot po pierwsze – dostrzegl ten wpis, po drugie – mial ochote na proces, gdy cala przewaga dowodowa jest po mojej strony. Zycze wiecej obiektywizmu i mniej podejrzliwosci.

    Pozdrawiam

    Adam

      • czego ja nie pojmuję to jest zapał do tej sprawy w ogóle
        Janusz Marian Palikot (ur. 26 października 1964 w Biłgoraju) – polski przedsiębiorca, polityk, poseł na Sejm V i VI kadencji, członek Komisji Trójstronnej.

        […] obronił pracę magisterską zatytułowaną Transcendentalna jedność apercepcji u Kanta.

        W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 44 186 głosów. W VI kadencji został członkiem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, do 2009 kierował Komisją Nadzwyczajną do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji “Przyjazne Państwo”, następnie został jej wiceprzewodniczącym, a w październiku 2009 ponownie przewodniczącym. W tym samym miesiącu wybrany został na wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej (funkcję tę pełnił do sierpnia 2010). http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Palikot

        Co do apercepcji, też wiki:
        Apercepcja – termin filozoficzny oznaczający postrzeganie samego siebie, świadomość samego siebie, postrzeganie przez umysł jego własnych stanów.

        Leibniz wprowadzając to pojęcie odróżniał percepcję – przedstawianie sobie rzeczy – od apercepcji, która oznacza zdawanie sobie sprawy z tego przedstawiania. Krok dalej uczynił Kant, który odróżnił apercepcję empiryczną, czyli introspekcję od transcendentalnej jedności apercepcji, czyli warunku umożliwiającego samo doświadczanie.

        Terminem tym posługiwał się Herbart dla którego było to przyswajanie nowych wyobrażeń i – jako pojęć – włączeniu do systemu posiadanej wiedzy. Wundt rozróżniał apercepcję bierną oraz czynną. Pierwsza z nich wywoływana jest przez warunki zewnętrzne a jej struktura jest od tych warunków zależna. Druga powstaje w rezultacie funkcjonowania systemu poznawczego człowieka a więc zależna jest ona od procesów wewnętrznych.
        xxxxxxxxxxxxxxxxx
        Tak zwiężle to chodzi o percepcję rzeczywistości, realu znaczy się, tu i teraz, mniemam.

  36. Szanowna Pani Solano
    Zapewniam pania, ze pani Henryka jest osoba z krwi i kosci a ja tylko przytoczylem jej wypowiedzi. Jestem gotow bronic moich tez w sadzie, chociaz watpie, by pan posel Palikot po pierwsze – dostrzegl ten wpis, po drugie – mial ochote na proces, gdy cala przewaga dowodowa jest po mojej strony. Zycze wiecej obiektywizmu i mniej podejrzliwosci.

    Pozdrawiam

    Adam

      • czego ja nie pojmuję to jest zapał do tej sprawy w ogóle
        Janusz Marian Palikot (ur. 26 października 1964 w Biłgoraju) – polski przedsiębiorca, polityk, poseł na Sejm V i VI kadencji, członek Komisji Trójstronnej.

        […] obronił pracę magisterską zatytułowaną Transcendentalna jedność apercepcji u Kanta.

        W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski, otrzymując 44 186 głosów. W VI kadencji został członkiem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, do 2009 kierował Komisją Nadzwyczajną do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji “Przyjazne Państwo”, następnie został jej wiceprzewodniczącym, a w październiku 2009 ponownie przewodniczącym. W tym samym miesiącu wybrany został na wiceprzewodniczącego Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej (funkcję tę pełnił do sierpnia 2010). http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Palikot

        Co do apercepcji, też wiki:
        Apercepcja – termin filozoficzny oznaczający postrzeganie samego siebie, świadomość samego siebie, postrzeganie przez umysł jego własnych stanów.

        Leibniz wprowadzając to pojęcie odróżniał percepcję – przedstawianie sobie rzeczy – od apercepcji, która oznacza zdawanie sobie sprawy z tego przedstawiania. Krok dalej uczynił Kant, który odróżnił apercepcję empiryczną, czyli introspekcję od transcendentalnej jedności apercepcji, czyli warunku umożliwiającego samo doświadczanie.

        Terminem tym posługiwał się Herbart dla którego było to przyswajanie nowych wyobrażeń i – jako pojęć – włączeniu do systemu posiadanej wiedzy. Wundt rozróżniał apercepcję bierną oraz czynną. Pierwsza z nich wywoływana jest przez warunki zewnętrzne a jej struktura jest od tych warunków zależna. Druga powstaje w rezultacie funkcjonowania systemu poznawczego człowieka a więc zależna jest ona od procesów wewnętrznych.
        xxxxxxxxxxxxxxxxx
        Tak zwiężle to chodzi o percepcję rzeczywistości, realu znaczy się, tu i teraz, mniemam.

  37. Refleksja po przeczytaniu komentarzy.
    Tu nie chodzi o prawdę, fakty czy nawet tekst sam w sobie, tylko o zjawisko – estetykę idioty czyli symetrię, a mówiąc dokładniej o jej brak. Tak sobie myślę, gdzie byli dzisiejsi oburzeni, gdy uśmiechali się w myślach czytając tekst Matki Kurki o Rajmundzie K.? A przecież patent na tekst podobny, gdy pominiemy przepaść w stylu. To o co idzie w tym wszystkim? O formę? O głównego bohatera opowieści? A może o samego autora? A pamięta ktoś tekst
    http://kontrowersje.net/tresc/wnosze_o_ekshumacje_ciala_mariana_palikota_alkoholika_i_szmalcownika_ojca_janusza_palikota
    Komentarze do niego? Sprawdziłem – tam nie ma nic o grzebaniu w gównie. Nie jest ważne co, tylko ważne kto? O taką refleksję ośmielam się prosić.

      • Ilu z nich ma na imię Marian
        Poniżej są miejscowości gdze spotyka się nazwisko Palikot

        1. Biłgoraj (81) 2. Zamość (67) 3. m. Zamość (38) 4. Białystok (6) 5. Chełm (5) 6. m. Rzeszów (5) 7. Gdańsk (4) 8. Hrubieszów (3) 9. Gdynia (3) 10. Lublin (3)

        Mój znajomy opowiadał mi że jego ojca, przez to że miał takie samo imię i nazwisko jak człowiek który dokonał paru gwałtów,był szykanowany pogardzany opluwany.
        Serce nie wytrzymało ,zmarł.

        Dlatego pisząc o Kimś dobrze czy żle trzeba podawać prawdziwe dane,pan Nawrot o podstawach fachu śledczego
        zapomniał.

        • Gdańsk i Gdynię to mi daruj:)
          No właśnie. Snujemy piętrowe teorie, Internet od miesięcy huczy od plotek, a pan polityk milczy.
          Jeśli obrona dobrego imienia ojca to 10 minut roboty w księgach parafialnych, dlaczego panu politykowi nie zależy, by uciąć ohydne pomówienia? Jest postacią publiczną, wykonuje zawód zaufania publicznego, reprezentuje naród. Olewa elektorat, czy co?

        • A po co tyle emocji?
          Wyluzuj, będzie nam się lepiej rozmawiało:)
          Artykuł dowiódł, że przykładamy rożną miarkę do polityków w zależności od barw, jakie noszą. To olbrzymi błąd, zaciemnia percepcję i ułatwia skurwielom manipulowanie naszym zaufaniem. Nie jesteśmy w stanie oceniać trafności, słuszności ich słów, decyzji, działań – oceniamy etykietkę. Jeśli pojawiają się sygnały mogące nam to zaufanie nadszarpnąć – reagujemy nieracjonalnie i próbujemy za wszelką cenę zgasić błyskające gdzieś z tyłu głowy światełko ostrzegawcze.
          I skąd wytrzasnęłaś te stosy? A może tylko oddzielimy ziarno od plew? To już byłoby coś, zakładając, że zostanie nam tam jakieś ziarno;)

          • Stosy czyli emocje
            Masz racje z zaciemnianiem percepcji ale zauwaz , ze nawet przy czytaniu komentarzy niewatpliwe poszerzajacych swiadomosc ( + – ) po kilkunastu tak naprawde wystepuje przesyt informacji. Wchodzac w problem zupelnie, juz tracisz obiektywnosc bo odpowiadasz na zarzuty innych , wiec glowny watek zaczyna sie rozmywac .No i jak bedziemy wiedzieli co jest ziarnem a co plewem? A moze pokierujemy sie zasada wiekszosc ma racje? no to jestesmy w dupie…..

            Madrosc stracilismy w wiedzy a wiedze w INFORMACJACH.

          • Wiem, też mam czasem mętlik w głowie.
            Masz na myśli naszą skłonność do zbaczania z tematu? Można przywyknąć. Każdy wątek jakoś tam się łączy z całością (o ile nie zaczynamy żartować) i uzupełnia tę całość. Dyskusje potrafią trwać tygodniami, każdy coś tam przemyśli, dowie się, sprawdzi i wraca do tematu, żeby dołożyć następny kamyczek. Inni przemyślą, skomentują, a wszystko razem pomaga wyrobić sobie ostateczny pogląd. Który oczywiście nadal może ewoluować pod wpływem kolejnego tekstu. Ważne, żeby się nie zamykać na argumenty, wtedy traci się całą przyjemność z rozmowy.
            Szum informacyjny to nowa dla nas, trudna rzeczywistość. Nie unikniemy go zamykając uszy. Są informacje bardziej lub mniej istotne dla danego problemu, tylko jak zdobyć pewność, że prawidłowo je oceniamy? Nasze dzieci z pewnością będą w tym lepsze niż my.
            Muszę już zmykać, real wzywa. Wpadaj częściej, było mi miło pogadać:)

  38. Refleksja po przeczytaniu komentarzy.
    Tu nie chodzi o prawdę, fakty czy nawet tekst sam w sobie, tylko o zjawisko – estetykę idioty czyli symetrię, a mówiąc dokładniej o jej brak. Tak sobie myślę, gdzie byli dzisiejsi oburzeni, gdy uśmiechali się w myślach czytając tekst Matki Kurki o Rajmundzie K.? A przecież patent na tekst podobny, gdy pominiemy przepaść w stylu. To o co idzie w tym wszystkim? O formę? O głównego bohatera opowieści? A może o samego autora? A pamięta ktoś tekst
    http://kontrowersje.net/tresc/wnosze_o_ekshumacje_ciala_mariana_palikota_alkoholika_i_szmalcownika_ojca_janusza_palikota
    Komentarze do niego? Sprawdziłem – tam nie ma nic o grzebaniu w gównie. Nie jest ważne co, tylko ważne kto? O taką refleksję ośmielam się prosić.

      • Ilu z nich ma na imię Marian
        Poniżej są miejscowości gdze spotyka się nazwisko Palikot

        1. Biłgoraj (81) 2. Zamość (67) 3. m. Zamość (38) 4. Białystok (6) 5. Chełm (5) 6. m. Rzeszów (5) 7. Gdańsk (4) 8. Hrubieszów (3) 9. Gdynia (3) 10. Lublin (3)

        Mój znajomy opowiadał mi że jego ojca, przez to że miał takie samo imię i nazwisko jak człowiek który dokonał paru gwałtów,był szykanowany pogardzany opluwany.
        Serce nie wytrzymało ,zmarł.

        Dlatego pisząc o Kimś dobrze czy żle trzeba podawać prawdziwe dane,pan Nawrot o podstawach fachu śledczego
        zapomniał.

        • Gdańsk i Gdynię to mi daruj:)
          No właśnie. Snujemy piętrowe teorie, Internet od miesięcy huczy od plotek, a pan polityk milczy.
          Jeśli obrona dobrego imienia ojca to 10 minut roboty w księgach parafialnych, dlaczego panu politykowi nie zależy, by uciąć ohydne pomówienia? Jest postacią publiczną, wykonuje zawód zaufania publicznego, reprezentuje naród. Olewa elektorat, czy co?

        • A po co tyle emocji?
          Wyluzuj, będzie nam się lepiej rozmawiało:)
          Artykuł dowiódł, że przykładamy rożną miarkę do polityków w zależności od barw, jakie noszą. To olbrzymi błąd, zaciemnia percepcję i ułatwia skurwielom manipulowanie naszym zaufaniem. Nie jesteśmy w stanie oceniać trafności, słuszności ich słów, decyzji, działań – oceniamy etykietkę. Jeśli pojawiają się sygnały mogące nam to zaufanie nadszarpnąć – reagujemy nieracjonalnie i próbujemy za wszelką cenę zgasić błyskające gdzieś z tyłu głowy światełko ostrzegawcze.
          I skąd wytrzasnęłaś te stosy? A może tylko oddzielimy ziarno od plew? To już byłoby coś, zakładając, że zostanie nam tam jakieś ziarno;)

          • Stosy czyli emocje
            Masz racje z zaciemnianiem percepcji ale zauwaz , ze nawet przy czytaniu komentarzy niewatpliwe poszerzajacych swiadomosc ( + – ) po kilkunastu tak naprawde wystepuje przesyt informacji. Wchodzac w problem zupelnie, juz tracisz obiektywnosc bo odpowiadasz na zarzuty innych , wiec glowny watek zaczyna sie rozmywac .No i jak bedziemy wiedzieli co jest ziarnem a co plewem? A moze pokierujemy sie zasada wiekszosc ma racje? no to jestesmy w dupie…..

            Madrosc stracilismy w wiedzy a wiedze w INFORMACJACH.

          • Wiem, też mam czasem mętlik w głowie.
            Masz na myśli naszą skłonność do zbaczania z tematu? Można przywyknąć. Każdy wątek jakoś tam się łączy z całością (o ile nie zaczynamy żartować) i uzupełnia tę całość. Dyskusje potrafią trwać tygodniami, każdy coś tam przemyśli, dowie się, sprawdzi i wraca do tematu, żeby dołożyć następny kamyczek. Inni przemyślą, skomentują, a wszystko razem pomaga wyrobić sobie ostateczny pogląd. Który oczywiście nadal może ewoluować pod wpływem kolejnego tekstu. Ważne, żeby się nie zamykać na argumenty, wtedy traci się całą przyjemność z rozmowy.
            Szum informacyjny to nowa dla nas, trudna rzeczywistość. Nie unikniemy go zamykając uszy. Są informacje bardziej lub mniej istotne dla danego problemu, tylko jak zdobyć pewność, że prawidłowo je oceniamy? Nasze dzieci z pewnością będą w tym lepsze niż my.
            Muszę już zmykać, real wzywa. Wpadaj częściej, było mi miło pogadać:)

  39. Z wypowiedzi pani Henryki wynika tylko, że dostarczał jedzenie
    Dostarczać jedzenie musiało wielu,
    bo ileż może jeden człowiek unieść.
    Do wydania ukrytych Żydów wystarczył
    tylko jeden człowiek.
    Pani Henryka nie powiedziała,
    że wydał ich właśnie Marian Palikot.
    Prawdopodobieństwo, że spośród wielu,
    to właśnie M.Palikot wydał Żydów
    jest nieduże.

  40. Z wypowiedzi pani Henryki wynika tylko, że dostarczał jedzenie
    Dostarczać jedzenie musiało wielu,
    bo ileż może jeden człowiek unieść.
    Do wydania ukrytych Żydów wystarczył
    tylko jeden człowiek.
    Pani Henryka nie powiedziała,
    że wydał ich właśnie Marian Palikot.
    Prawdopodobieństwo, że spośród wielu,
    to właśnie M.Palikot wydał Żydów
    jest nieduże.

  41. Kto jest bez winy niech rzuci kamien!!!!!!!!!!!!
    Wszystko jest wzgledne a z twoich wypowiedzi wynika , ze mozemy zalozyc , ze potomek sukinkota bedzie sukinkotem wiec z drugiej strony kazdemu kto wychowal sie w niemoralnej i niezdrowej rodzinie nie powinno sie dawac szans czyli na stos z dziecmi alkoholikow ( np) wiec z innej jeszcze strony zydzi to tez potomkowie sukinkotow wiec wlasciwie “Marian” dobrze zrobil . I kto tu zostanie bohaterem?

      • wszystko jest wzgledne
        mozna patrzec na centymetr do przodu i mozna spojrzec 3 metry przed siebie lub na pokolenie przed siebie i wszystkie propozycje maja racje bytu . Dla wszystkich jest miejsce na swiecie. Mi chodzilo raczej o to czy rozwiazanie zagadki z ojcem Palikota przyniesie jakiekolwiek korzysci i komu ? Pamietanie o historii to inna sprawa ale uczepianie sie jej kurczowo nie jest konstruktywne a bynajmniej nie prowadzi do przejrzystosci w patrzeniu na swiat. Jesliby bylo korzystnym trzymanie sie kurczowo przebytych doswiadczen do dzis nie wyszlibysmy z jaskin z powodu czychajacych niebezpieczenstw ( czyt. doswiadczen, czyt. uprzedzen).

        • Mniej więcej się dogadamy
          Dla wszystkich jest miejsce i nikt im go nie odbiera. Możliwie kompletna wiedza o człowieku jest o tyle istotna, że pozwala mi podjąć indywidualną decyzję – ufam mu, czy nie. Jeśli ufam, to czy obdarzam pełnią zaufania, czy je ograniczam. Zwracam uwagę na słowo “indywidualną” – każdy ma prawo do własnej oceny faktów, byle te fakty były mu znane. Jeden uzna je za istotne, a drugi odrzuci. Dlaczego bać się prawdy? Jeśli komuś ona zaszkodzi, to znaczy, że niebezpodstawnie.
          Historia to tylko jeden z kamyczków w mozaice, jaką jest współczesność, zgoda. Ale bez tego kamyczka mozaika nie jest całością. Odwróćmy twierdzenie – jeśli byłoby korzystnym lekceważenie przebytych doświadczeń, wyginęlibyśmy na etapie pitekantropa. Nie przywiązując nadmiernej wagi do doświadczeń, warto jednak brać je pod uwagę. Po to, by nie powtarzać błędów.

          • Niezly czad 🙂
            najfajniejsi sa ci, ktorzy narzekaja, ze grasz nieczysto, bo kalumnia i paszkwil to co piszesz…

            Pisz chlopie dalej, szesc tysiecy wejsc prawie tu pyknelo, matka kurka cie ozloci…

            Pozdro

            J.

          • Jacku_synu_Alfreda 🙂
            Wydaje mi się, że to jest na odwrót.
            Matka Kurka nie ozłoci Autora. To Autor ozłoci Matkę Kurkę.
            Pozdrawiam.

  42. Kto jest bez winy niech rzuci kamien!!!!!!!!!!!!
    Wszystko jest wzgledne a z twoich wypowiedzi wynika , ze mozemy zalozyc , ze potomek sukinkota bedzie sukinkotem wiec z drugiej strony kazdemu kto wychowal sie w niemoralnej i niezdrowej rodzinie nie powinno sie dawac szans czyli na stos z dziecmi alkoholikow ( np) wiec z innej jeszcze strony zydzi to tez potomkowie sukinkotow wiec wlasciwie “Marian” dobrze zrobil . I kto tu zostanie bohaterem?

      • wszystko jest wzgledne
        mozna patrzec na centymetr do przodu i mozna spojrzec 3 metry przed siebie lub na pokolenie przed siebie i wszystkie propozycje maja racje bytu . Dla wszystkich jest miejsce na swiecie. Mi chodzilo raczej o to czy rozwiazanie zagadki z ojcem Palikota przyniesie jakiekolwiek korzysci i komu ? Pamietanie o historii to inna sprawa ale uczepianie sie jej kurczowo nie jest konstruktywne a bynajmniej nie prowadzi do przejrzystosci w patrzeniu na swiat. Jesliby bylo korzystnym trzymanie sie kurczowo przebytych doswiadczen do dzis nie wyszlibysmy z jaskin z powodu czychajacych niebezpieczenstw ( czyt. doswiadczen, czyt. uprzedzen).

        • Mniej więcej się dogadamy
          Dla wszystkich jest miejsce i nikt im go nie odbiera. Możliwie kompletna wiedza o człowieku jest o tyle istotna, że pozwala mi podjąć indywidualną decyzję – ufam mu, czy nie. Jeśli ufam, to czy obdarzam pełnią zaufania, czy je ograniczam. Zwracam uwagę na słowo “indywidualną” – każdy ma prawo do własnej oceny faktów, byle te fakty były mu znane. Jeden uzna je za istotne, a drugi odrzuci. Dlaczego bać się prawdy? Jeśli komuś ona zaszkodzi, to znaczy, że niebezpodstawnie.
          Historia to tylko jeden z kamyczków w mozaice, jaką jest współczesność, zgoda. Ale bez tego kamyczka mozaika nie jest całością. Odwróćmy twierdzenie – jeśli byłoby korzystnym lekceważenie przebytych doświadczeń, wyginęlibyśmy na etapie pitekantropa. Nie przywiązując nadmiernej wagi do doświadczeń, warto jednak brać je pod uwagę. Po to, by nie powtarzać błędów.

          • Niezly czad 🙂
            najfajniejsi sa ci, ktorzy narzekaja, ze grasz nieczysto, bo kalumnia i paszkwil to co piszesz…

            Pisz chlopie dalej, szesc tysiecy wejsc prawie tu pyknelo, matka kurka cie ozloci…

            Pozdro

            J.

          • Jacku_synu_Alfreda 🙂
            Wydaje mi się, że to jest na odwrót.
            Matka Kurka nie ozłoci Autora. To Autor ozłoci Matkę Kurkę.
            Pozdrawiam.