Reklama

Kolejna żałoba i kolejna narodowa po kolejnej tragedii w kopalni.

Kolejna żałoba i kolejna narodowa po kolejnej tragedii w kopalni. Zapewne niejeden z nas wstrząśnięty jest wydarzeniami na Śląsku, ale nikt nie jest wstrząśnięty bardziej niż sam Pan Prezydent Lech Kaczyński. To że Prezydent wprowadzi żałobę było dla mnie jasne (pewnie nie tylko dla mnie) od razu po usłyszeniu wieści o wypadku w kopalni.

Nie mam zamiaru podważać rozmiaru tragedii bo nie w tym rzecz. I o przydatności lub nie takich kopalni, też rozpisywać się nie zamierzam. Lepiej temat skreślili już inni i to długo przede mną. Prezydent po każdej tragedii, w której ginie 3 lub więcej Polaków oraz gdy tragedia ta zajmuje pierwsze strony gazet, zatroskany jest wielce. Problem w tym, że smucić z nim mamy się i my. Lechowi Kaczyńskiemu zapewne nawet przez myśl nie przemknie, że ktoś może czuć współczucie jeśli on temu komuś nie nakazał. No wręcz to jest niemożliwe. Naród to idiotów, zapewne, w mniemaniu Prezydenta więc jak im nie powiesz, to nie wie nikt. Nie daj Boże zatańczy ktoś i co wtedy? Skaranie boskie, to jasne jest. No a żeby na narodu naszego plagi egipskie nie nawiedziły trzeba zapobiegać.

Reklama

Żałoby spowszedniały niemiłosiernie w kraju nad Wisłą. Smucimy się kilka razy do roku, oczywiście w tłumie raźniej. Moje serce krwawi jak Prezydent nakazał, zakrwawi następnym razem, bo że następny raz niedługo znów się trafi, w to nie wątpię. Smutno wszakże w naszym kraju. Polak katolik żałobnik. Niedługo będziemy mogli robić za bałkańskie płaczki, tyle w nas już smutku. Ciekawe czy Prezydent wprowadzi żałobę narodową po ewentualnych przegranych wyborach prezydenckich. Bo jeśli przegra, to czasu do opuszczenia Pałacu Prezydenckiego będzie aż nadto. Niejedna żałoba się zmieści. Nie mam wątpliwości, że Prezydent Lech Kaczyński wybory przegra, przecież przy takiej częstotliwości żałób narodowych, na Lecha Kaczyńskiego zagłosują tylko najwięksi pesymiści.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Jest jeszcze jeden paradoks w tej żałobie.
    Kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia – w katowickim Spodku – cieszą się setki (jak nie tysiące) ludzi. I to nawet z Bałkanów, o których wspomniałeś. Wczoraj był ekscytujący mecz Słowenia – Serbia, a Serbowie po nim szaleli ze szczęścia. Więc jak żałoby nie można wprowadzić od razu (bo Eurobasket), to może lepiej w ogółe z niej zrezygnować ?

    Chyba, że do ofiar dołączymy jeszcze kilkadziesiąt osób, które tradycyjnie zginą na drogach, w czasie weekendu.
    Tylko w takim razie, może należy zrobić każdy poniedziałek – dniem .żałoby narodowej ?

    Szacunek i pamieć dla zmarłych.
    Pomoc dla rodzin.
    Politycy – trzymać się od tragedii z daleka !!!!

    Pozdrawiam

    • ruum, neospasmin
      Ja nie mówię czy mają się politycy czy księża trzymać z daleka od takich tragedii, bo to logiczn, że zawsze w takich sytuacjach się będą pojawiać. Chodzi o to, że te żałoby juz spowszedniały strasznie i niedługo nikt nie będzie żałoby narodowej traktował poważnie, jeśli taka będzie jej częstotliwoć. pzdr

  2. Jest jeszcze jeden paradoks w tej żałobie.
    Kilkanaście kilometrów od miejsca zdarzenia – w katowickim Spodku – cieszą się setki (jak nie tysiące) ludzi. I to nawet z Bałkanów, o których wspomniałeś. Wczoraj był ekscytujący mecz Słowenia – Serbia, a Serbowie po nim szaleli ze szczęścia. Więc jak żałoby nie można wprowadzić od razu (bo Eurobasket), to może lepiej w ogółe z niej zrezygnować ?

    Chyba, że do ofiar dołączymy jeszcze kilkadziesiąt osób, które tradycyjnie zginą na drogach, w czasie weekendu.
    Tylko w takim razie, może należy zrobić każdy poniedziałek – dniem .żałoby narodowej ?

    Szacunek i pamieć dla zmarłych.
    Pomoc dla rodzin.
    Politycy – trzymać się od tragedii z daleka !!!!

    Pozdrawiam

    • ruum, neospasmin
      Ja nie mówię czy mają się politycy czy księża trzymać z daleka od takich tragedii, bo to logiczn, że zawsze w takich sytuacjach się będą pojawiać. Chodzi o to, że te żałoby juz spowszedniały strasznie i niedługo nikt nie będzie żałoby narodowej traktował poważnie, jeśli taka będzie jej częstotliwoć. pzdr

  3. Ponieważ Pan lepiej wie, co chciałem powiedzieć,
    trudno mi się odnieść do Pana komentarza.
    Moim subiektywnym zdaniem, jest on w zasadzie bez związku z moim wpisem. Ale jeśli lubi Pan sam dyskutować ze swoimi supozycjami, to nie mam nic przeciwko temu. Chociaż trudno jest oczekiwać, że będę Pana traktował poważnie.

    Pozdrawiam

  4. Ponieważ Pan lepiej wie, co chciałem powiedzieć,
    trudno mi się odnieść do Pana komentarza.
    Moim subiektywnym zdaniem, jest on w zasadzie bez związku z moim wpisem. Ale jeśli lubi Pan sam dyskutować ze swoimi supozycjami, to nie mam nic przeciwko temu. Chociaż trudno jest oczekiwać, że będę Pana traktował poważnie.

    Pozdrawiam

  5. Tak jak myślałem – jest Pan skarbnicą zalet.
    O tym, że potrafi Pan pisać z sensem i na temat, to już Pan udowodnił poprzednim komentarzem.
    A teraz jeszcze ujawnił się Pan jako altruista.
    Bezinteresownie chce Pan pomagać takim ciemniakom jak ja – w zrozumieniu “sytuacji”.

    Czuję się zaszczycony !!!

  6. Tak jak myślałem – jest Pan skarbnicą zalet.
    O tym, że potrafi Pan pisać z sensem i na temat, to już Pan udowodnił poprzednim komentarzem.
    A teraz jeszcze ujawnił się Pan jako altruista.
    Bezinteresownie chce Pan pomagać takim ciemniakom jak ja – w zrozumieniu “sytuacji”.

    Czuję się zaszczycony !!!

  7. decyzja o żałobie zawsze jest
    decyzja o żałobie zawsze jest po stronie prezydenta nawet jeśli premier dał kontrasygnatę, no chyba nie spodziewasz się Fm-ko, że będą się publicznie wykłucać o słuszność takiej dezycji oraz ilość dni takiej żałoby, w takiej sytuacji premier ma dziubek zawiązany, rączki też

    • czarodziejka
      Oni są zdolni wykłucać się publicznie o wszystko. Akurat to, że akurat prezydent ogłasza żałoby to akurat chyba jest bez znaczenia dla ogólnego wydźwięku tejże. A Donek będzie miał okazję okazać swój stosunek do wprowadzania żałoby jeśli wygra wybory. O ile wygra. pzdr

  8. decyzja o żałobie zawsze jest
    decyzja o żałobie zawsze jest po stronie prezydenta nawet jeśli premier dał kontrasygnatę, no chyba nie spodziewasz się Fm-ko, że będą się publicznie wykłucać o słuszność takiej dezycji oraz ilość dni takiej żałoby, w takiej sytuacji premier ma dziubek zawiązany, rączki też

    • czarodziejka
      Oni są zdolni wykłucać się publicznie o wszystko. Akurat to, że akurat prezydent ogłasza żałoby to akurat chyba jest bez znaczenia dla ogólnego wydźwięku tejże. A Donek będzie miał okazję okazać swój stosunek do wprowadzania żałoby jeśli wygra wybory. O ile wygra. pzdr

  9. fM
    Długość takiej żałoby nie do końca jest najistotniejszą sprawą. Problem może polegać na ty, że właściwie każda jakakolwiek medialna tragedia będzie od teraz wymagała wprowadzenia żałoby. Bo jeśli nie będzie, to może być problem natury czy tragedia tragedii równa. Przypomnę tylko jeszcze, że po zamachach w Londynie gdzie zginęły, bodajże, 3 Polki też wprowadzono żałobę. pzdr

  10. fM
    Długość takiej żałoby nie do końca jest najistotniejszą sprawą. Problem może polegać na ty, że właściwie każda jakakolwiek medialna tragedia będzie od teraz wymagała wprowadzenia żałoby. Bo jeśli nie będzie, to może być problem natury czy tragedia tragedii równa. Przypomnę tylko jeszcze, że po zamachach w Londynie gdzie zginęły, bodajże, 3 Polki też wprowadzono żałobę. pzdr

  11. Neospasmin, napisał Pan:
    “zaloba powszedneje tylko wtedy gdy tragedia powszednieje.” Jaki ma być cel takiej narodowej żałoby?
    Spodobać się wyborcom? Panu Bogu? Ofiarom w niebie? Ulżyć Rodzinom? Gdyby mój ojciec, brat, przyjaciel czy kolega zginął w takich okolicznościach, to chciałbym przede wszystkim konkretnego wsparcia dla osieroconych rodzin, a nie przemówień, trzasku fleszy, a już najmniej – żałoby narodowej. Podobno po tragedii w Halembie (wiem to tylko z relacji medialnych) obietnicom takiego wsparcia nie było końca do czasu trwania zgiełku medialnego. Kamery zniknęły i na obiecankach się skończyło. Załoba była ogłoszona, a jakże, i co z tego? Ja nie tak rozumiem wrażliwość na tragedię ludzką. Mnie ona naprawdę nie powszednieje. Żałoba to nie jest żadne rozwiązanie, a nadużywanie jej traci jakikolwiek sens i rzeczywistą siłę.

  12. Neospasmin, napisał Pan:
    “zaloba powszedneje tylko wtedy gdy tragedia powszednieje.” Jaki ma być cel takiej narodowej żałoby?
    Spodobać się wyborcom? Panu Bogu? Ofiarom w niebie? Ulżyć Rodzinom? Gdyby mój ojciec, brat, przyjaciel czy kolega zginął w takich okolicznościach, to chciałbym przede wszystkim konkretnego wsparcia dla osieroconych rodzin, a nie przemówień, trzasku fleszy, a już najmniej – żałoby narodowej. Podobno po tragedii w Halembie (wiem to tylko z relacji medialnych) obietnicom takiego wsparcia nie było końca do czasu trwania zgiełku medialnego. Kamery zniknęły i na obiecankach się skończyło. Załoba była ogłoszona, a jakże, i co z tego? Ja nie tak rozumiem wrażliwość na tragedię ludzką. Mnie ona naprawdę nie powszednieje. Żałoba to nie jest żadne rozwiązanie, a nadużywanie jej traci jakikolwiek sens i rzeczywistą siłę.

  13. Neospasmin, cytuję :”Dla mnie to sa oczywistosci,
    i dosc mi trudno wytlumaczyc je komus kto calosc zycia spolecznego sprowadza do strumieni kasy ktore plyna lub nie.”

    Niech Pan nie tłumaczy wobec tego, bo najwyraźniej nie rozumiemy się zupełnie: ja napisałem coś, co jest dla mnie oczywiste i proste, Pan to zinterpretował wedle własnej (różnej od mojej) koncepcji, trywializując moje słowa. Odnoszę wrażenie, śledząc Pańskie liczne wypowiedzi, że na ogół nie czyta Pan zrozumieniem innych wypowiedzi czy tekstów, a szuka w nich jedynie pretekstu do kłótni. Nie zależy Panu na dyskusji, tylko na tym, aby mieć ostatnie słowo. Ja takich ambicji nie mam i jeśli to sprawi Panu przyjemność, to chętnie załatwię sprawę hurtowo: ma Pan rację, zawsze i wszędzie. Amen. P.S. A bogowie istnieją lub nie w zależności od wiary i osobistych przekonań.

  14. Neospasmin, cytuję :”Dla mnie to sa oczywistosci,
    i dosc mi trudno wytlumaczyc je komus kto calosc zycia spolecznego sprowadza do strumieni kasy ktore plyna lub nie.”

    Niech Pan nie tłumaczy wobec tego, bo najwyraźniej nie rozumiemy się zupełnie: ja napisałem coś, co jest dla mnie oczywiste i proste, Pan to zinterpretował wedle własnej (różnej od mojej) koncepcji, trywializując moje słowa. Odnoszę wrażenie, śledząc Pańskie liczne wypowiedzi, że na ogół nie czyta Pan zrozumieniem innych wypowiedzi czy tekstów, a szuka w nich jedynie pretekstu do kłótni. Nie zależy Panu na dyskusji, tylko na tym, aby mieć ostatnie słowo. Ja takich ambicji nie mam i jeśli to sprawi Panu przyjemność, to chętnie załatwię sprawę hurtowo: ma Pan rację, zawsze i wszędzie. Amen. P.S. A bogowie istnieją lub nie w zależności od wiary i osobistych przekonań.