Reklama

Polityka miłości i sieci hipermarketowe mają dziś swoje święto, być może byłby to jakiś sposób na wychod

Polityka miłości i sieci hipermarketowe mają dziś swoje święto, być może byłby to jakiś sposób na wychodzenie z kryzysu, ale z wyjątkiem słodyczy, reszta serduszek wyprodukowana z chińskiego plastiku. Uprzedzam, że trochę będę psuł atmosferę zarówno polityczną jak i odświętną. Psucie zacznę od święta, masowego święta miłości. Nauczyłem się już, że każdą uargumentowaną wypowiedź można skwitować jedną maksymą, najlepiej łacińską, zatem zabezpieczam się i rozbrajam najczęściej wypowiadany frazes. Każda okazja jest dobra, aby powiedzieć bliskiej osobie, że jest kochaną. Nie wiem ilu wypowiadających te słowa zastanowiło się nad logicznymi konsekwencjami nieostrożnie wypowiedzianych słów.

Reklama

Każda, znaczy każda, a przecież w życiu to my mamy rozmaite okazje i w moim cynicznym mniemaniu nie wszystkie nadają się do okazywania miłości. Od czasu do czasu trzeba usiąść na desce klozetowej i wydać z siebie mało przyjemne trele, brud z paznokci wydłubać, miodek wyciągnąć z uszka, kozę wydłubać z nosa i…. starczy. Wszystko to robi za okazje do frazesowego okazywania uczyć. Mnie okazywanie uczuć przychodzi z trudem, dlatego misternie dobieram okazje, muszę mieć po prostu dzień i nastrój aby okazać. Międzynarodowe święto hipermarketów nie czyni okazji do uzewnętrznia uczuć, przynajmniej tak się dzieje w moim skomplikowanym przypadku.

Jeśli już miałbym wybierać jakiś przypadkowy dzień ku czci, szybciej wybrałbym „Dzień hutnika” do okazywania uczuć, ponieważ uważam, że okazywanie uczuć jest czymś bardzo osobistym i indywidualnym, nie masowym rozdawaniem plastikowych produktów. „Dzień hutnika” jest kameralną okolicznością i jak dla mnie znacznie lepiej i bardziej szczerze brzmią życzenia z okazji „Dnia hutnika”, niż z okazji „Dnia miłości”. W „Dniu miłości” depozytariusz uczuć czuje zewnętrzną presję okazywania uczuć, przypomina mu o konieczności eksponowania telewizyjna reklama i sklepowa witryna, teściowa naciska i sąsiadka chwali się dmuchanym serduszkiem z napisem „Love”.

Powszechne i masowe presje plus represje z tego samego koszyka. Po to przemysł ustalił swoje święto, abyśmy się na skinienie reklamy wzajemnie miłowali i okazywali życzliwe uczucia. Dla świętego spokoju można kupić trzy pompowane serca i czwarte dostać gratis, niestety mną ciągle targają niepokoje i taki potargany stawiam się niemal od zarania święta. Stawiam się i od lat, 14 lutego kojarzy mi się z dniem awantury i okazywania uczuć: złości, złośliwości i politowania. Do tego i tak już gabarytowego pakietu dochodzi wzbudzanie wyrzutów sumienia. Dziecięcą rączką wręczone serduszko, tą samą rączką napisany wierszyk i pytanie w oczkach: „A co masz dla mnie?”.

Żona cała w rumieńcach z czekoladkami schowanymi na wysokości nerek i pytanie w oczkach: „A co masz dla mnie”. Nic nie mam, niewiele Wam mogę dać, solo moich ust, gitarowy blues, jeden kicz. Nie dam się, będę twardy, nie wezmę udziału w popkulturowej nagonce na moje uczucia i jakkolwiek z boku musi wyglądać mój protest bezdusznie, w środku wszystko mi kipi uczuciami. Tak bardzo Was kocham, że nic Wam nie dam i niczego nie kupię, moje uczucia są zdematerializowane i obracają się jedynie w sferze metafizycznego sacrum. Na nic łzy, awantury, nie będzie czekoladek „Merci”, nie będzie świecącego serduszka, bez baterii w zestawie, będzie normalnie – codzienny uczuciowy trud uczuć.

Przeżyję, wytrzymam wzrok, nie staną mi w gardle czekoladki, bo jako urodzony demokrata, nie mam nic przeciw obdarowywaniu mnie na każdym kroku. Uważam, że każdy ma do tego prawo, a jak rzadko kto, na to prawo zasługuję, na wyróżnienie w powszedni dzień 14 lutego. Jak się coś daje, to trzeba to robić spontanicznie, nie z wyrachowania „fifty fifty”. Można mi dać co się uważa, grzecznie podziękuję i sprawę zamykamy, po co znów się kłócić ku uciesze marketingowców i reklamodawców. Jeśli już dałoby się przeflancować mi jakieś obce kulturowo święto, to szybciej religijne, bo z tym nie ma żartów. „Dzień Świętego Patryka” mógłbym świętować co dzień, nawet jestem skłonny sam chodzić po prezenty do lodówki. Tak czy siak, jutro już będzie po wszystkim, jutro nowe święto – niedziela.

Ostatni akapit, a ja wiele do dodania nie mam, mogę w zasadzie kończyć, tylko niepotrzebnie się z tą polityką na początku wyrwałem. Będę teraz musiał popsuć uczucia polityką, ale postaram się jak najmniej polityki, jak najwięcej miłości w psucie włożyć. Otóż mam gorącą prośbę do partii rządzącej, która ostatnio ma trudne dni, aby była łaskawa zmienić delegację. Wszyscy teraz zmieniają wizerunek na pełen miłości i koncyliacji, co prawda to partia rządząca przetarła szlaki, ale najwyraźniej zmęczona przecieraniem, nie dotrzymuje kroku. Jak mówi ojciec mojego kolegi, najgorzej ma pierwszy skoczek, co musi wyrzeźbić te ślady na Wielkiej Krokwi, reszta ma już z górki. Jak sobie już odpocznie partia miłości, to niech da też odpocząć posłowi Niesiołowskiemu, Julii Piterze, ministrowi Nowakowi, a i Chlebowskiemu przydałby się urlop.

Moja propozycja jest naprawdę od serca i to nie dmuchanego, czy świecącego, ale żywo bijącego, wręcz gorejącego. Naprawdę już pora, kiedy słowa posła Niesiołowskiego brzmią tak jakby jakiś złośliwy genetyk pooplatał łańcuchy DNA posła Kurskiego, Ziobro, Karskiego i posłanki Kempy, pora na urlop. Nie inaczej w przypadku Pitery, Nowaka, Chlebowskiego, jeszcze nie tak źle, ale blisko tragedii. Posłankę Muchę chętnie obejrzałbym w telewizji i myślę, że nawet wyborcy PiS poprą moją propozycję. Posłanka Mucha emanuje miłością, ja na przykład od pierwszego wejrzenia się zakochałem…. Ałaaaa, to boli, ładnie tak mężowi przez ramię do prywatnej korespondencji zaglądać. No i doigrałaś się, nie będzie żadnych Walentynek…i ja Ciebie też….no i świetnie…i Ty mnie też pocałuj.

Reklama

178 KOMENTARZE

  1. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  2. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  3. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  4. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  5. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  6. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  7. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  8. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  9. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  10. U nas seniorka rodu była Walentyna
    …i 14 grudnia zawsze świętem był.
    Że to pora karnawałowa, to i pączki były z różą i faworki… mniam! A seniorkę wszyscy kochali i schodzili się tłumnie. Więc ja kocham Valentine Day szczerze i namiętnie, choć Seniorki ćwierć wieku jak nie ma.
    A że z zachodu przyszła moda na dzień zakochanych – to cóż, że przyszła?! A w czym on gorszy od dnia kota? Czy z powodu dnia kota trzeba kupić kota??? Nie – dzień kota celebrują właściciele (kłaniam!) a najmniej koty akurat. I tak samo dzień zakochanych niech sobie celebruje kto chce, a co to komu przeszkadza?

    zapchlony

  11. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  12. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  13. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  14. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  15. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  16. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  17. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  18. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  19. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  20. I ty przeciw?
    No nie, Jiima zostało zdruzgotane. Wydawało się mu, że bojowa feministka będzie przeciw “nowej świeckiej tradycji” która ma z resztą zarówno tyle wspólnego z miłością, jak i z nieszczęsnym Walentym, patronem chorych psychicznie, co kot napłakał.
    Każda okazja jest dobra by zaoszczędzić, a ideologia pomaga się tego trzymać. Piwo przyda się bardziej niż plastikowe serduszko, moje zakupy 14 obejmowały piwo (o które stoczyliśmy z Drugą Połową niemal epicką bitwę – obydwoje pijemy piwo dla smaku, a że Bock jest mocny, nie kupujemy przezornie więcej niż jedną butelkę na dwie osoby), “kulu” dla dziecka (wyjaśnienie – “groszki” o smaku śmietankowym. Małe ma obsesję na wszelkie kuliste przedmioty od piłki po groszki i jak nie dostanie swoich próbuje rozebrać grzechotkę młodszemu rodzeństwu bo tam też są kulki) i wafelki dla całej trójki (ostatni mieszkaniec domu ze względu na posiadanie zaledwie 5 miesięcy na koncie na wafelki się nie załapuje). Dzień spędziliśmy na oglądaniu filmów, powstrzymywaniu dziecka przed zniszczenem domu, gadaniu i oczekiwaniu katastrofy (Druga Połowa jest święcie przekonana że 14, zwłaszcza w sobotę ma pecha i co gorsza, przekonanie jest tak silne że zwykle się sprawdza).
    Nowej świeckiej tradycji nie było. Może poza oglądaniem “Charmed” ale to robimy codziennie.

  21. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  22. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  23. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  24. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  25. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  26. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  27. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  28. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  29. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

  30. Nic trudnego, jak się okazuje:)
    Zastanowiło mnie, kiedy ludzie z gatunku “nie, bo tandeta” przejdą do kolejnej, logicznie uzasadnionej fazy buntu negując sens prezentów, a potem życzeń gwiazdkowych gubiąc po drodze mniej spektakularne okazje i podpierając się wyświechtanym – “kocham cię na co dzień”.

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

    • Eee tam, wcale zajść nie musiała:)
      Wartość duchowa ewentualnej kandydatki na żonę i matkę się ulotniła, może nawet, ta… nooo….godność! To mnie, pamiętam, zdumiało u Sienkiewicza przy pierwszym czytaniu w czasach, kiedy popadałam w niebezpieczne sidła humanizmu. Czemu Skrzetuski przestałby kochać te Hele, gdyby ją ten przystojniejszy zgwałcił? W głowie mi się, niewinnej istocie, nie mieściło:))

  31. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  32. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  33. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  34. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  35. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  36. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  37. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  38. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  39. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  40. :)))
    Hałdy raczej nie ma, ale chętnie wyszukam zainteresowanym jakieś atrakcyjne lokalizacje, blisko mam 🙂 Doradzam przełom listopada i grudnia, oryginalnie wieje, temperatury mocno nietypowe dla opalających się inaczej. Biuro podróży dla niezwykłych. Komu rezerwować termin?

  41. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  42. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  43. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  44. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  45. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  46. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  47. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  48. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.

  49. Nonknoformizmu prosze nie mylić “antykonformizmem”…
    Czyli konformizmem na opak. Jak z tym gangiem motocyklowym – wszyscy skóry, bandany pod jeden wzór, takie same motory i każdy wrzeszczy “jestem nonkonformistą! i wszyscy moi kumple też!”.
    Co do choinki, na co komu do ciężkiej choinki choinka. Jiima nie obchodzi, też swoje lata ma na karku, a dzieciaki zawsze mogą mieć choinki u babci (byle bombek nie żarły jak moja kuzynka gdy miała 3 latka)
    Co do wyjazdu na wakacje, końmi i moja Druga Połowa mnie nie zaciągnie nad morze, choć parę razy tego typu groźby padły. Góry są o wiele lepszym miejscem, choć raczej nie Zakopane tylko bardziej zapomniane zakątki. Poza tym proszę nie mówić o wakacjach komuś kto od kilku lat nie ma czasu by wyściubić nosa poza Wawę.
    Ja chrzanię “tradycję”, zwłaszcza tę nową i świecką, nawet jeśli ktoś ją kiedyś… i już dziewczęciem być przestała. Jak mam ochotę, bawię się i nie zastanawiam się nad tym, czy to czas na zabawę, przyjęty społecznie. Oczywiście, z poszanowaniem otoczenia, rave party o 4 w nocy w mieszkaniu odpada :). Na rodzinnych imprezach nie piję, jakiś taki zmutowany przypadek ze mnie, że wódka mi nie smakuje, a jeśli nie smakuje to po co mam pić? Prezent zrobię i bez okazji, a jak jest okazja, to wolę coś co się nada i na inne okazje, a nie gipsowy mikołaj na święta czy serducho na 14.02.
    Ale Jiima już wielokrotnie twierdziło że ma lekko socjopatyczną osobowość, więc nie zaleca wzorowania się. Chyba że innym podobnym.