Reklama

Jak unikam w tekstach odwołań do wypowiedzi na Portalu, ta

Jak unikam w tekstach odwołań do wypowiedzi na Portalu, tak teraz nie odmówię sobie, przynajmniej na wstępie pewnego nawiązania. Przeczytałem dwa zdania z jednego gatunku wypowiedzi, które szczególnie zapadły mi w mózgownicy. Pierwsze zdanie jest bardzo zabawne, odwołuje się do żalu wywołanego zawiedzionymi nadziejami. Była nadzieja, że niejaki Nergal wyda płytę z kolędami, w końcu następna okazja będzie za rok, nie mniej i nie więcej. Nic z tego, kolęd nie będzie, ani w dodatku do przyjaciółki, ani w wydaniu specjalnym „Kropki nad i”. Druga uwaga jest również zabawna, ale zawiera w sobie głębsze podteksty. Oto uświadomiono mi, że w Polsce nie ma prymasa. Sondowałem po wierzącej rodzinie i usłyszałem, że na pewno musi być. Kto pytam? No był Glemp, a teraz to chyba ten… i nie pada nazwisko. Sam też nie wiem i słusznie zauważa człowiek, który jak zwykle zachowuje tego rodzaju przytomność umysłu, że w TV z okazji świąt przemawia jakiś funkcyjny katolicki nie jak dawniej bywało – Prymas Polski. Co ma Nergal do prymasa? Najkrócej nazwałbym ten związek księdzem Bonieckim. Ojciec celebryta, męczennik reguły milczenia medialnego. Coś się nam pieprzy na łeb na szyję i powtórzę ostatni raz nie swoimi słowami, że nie jestem jakoś specjalnie przywiązany do kościelnych formalności, ale skoro coś jest, to niech będzie jak Pan Bóg przykazał. Dlaczego nie ma? Boję się, że zadziałała „narracja”. Taki trochę obciach, nawet wśród hierarchii, cały ten Kościół, te wszystkie krzyże na salach konferencyjnych, że nawet duchowieństwo chce być Vercace. Innego wyjaśnienia nie widzę. Jak Kościół Kościołem, było jasne, że lekko nie ma, trzeba przestrzegać, wypełniać, zabiegać, zbierać obrazki do bierzmowania.

Reklama

W telewizyjnej wersji Kościół, niczym Nergal, jest wyluzowany, pogubiła się hierarchia, wierni nie wiedzą jak prymas ma na imię i kiedy wskaże drogę. Dziwne, tak bardzo, że aż sprawdziłem i okazuje się, że Kowalczyk powinien rządzić, nie żaden Nycz, Dziwisz, że o Pieronku nie warto wspominać. Cały czas się czepiam, że nie ma większej i bardziej zorganizowanej przeciwwagi dla chłamu ideologicznego, który się nazywa federacja integracji. Zadaję sobie sprawę z wad tej starej instytucji, ale dopóki nie zobaczę lepszego klina, jakim da się wybić klin, stawiam na promowanie biskupa Kowalczyka, Prymasa Polski. Trzeba głośno powiedzieć kto jest kim, bo w kraju, gdzie redaktor Żakowski jest bardziej rozpoznawalny niż najwyższy dostojnik kościelny dobrze dziać się nie może. Prymas Józef Kowalczyk nie jest taki trudny do zapamiętania, Na imię ma jak poprzednik Glemp i stary Józef. Na nazwisko jak mały Kowalski, czyli najbardziej popularne nazwisko w Polsce. Zapamiętajmy dla własnego dobra jak nazywa się Józef Kowalczyk, Prymas Polski jednego narodu. Po co? Dla zasady dla równowagi, bo o przeciwwadze jeszcze długo nie może być mowy. Każda wajcha ma swoją amplitudę, ostatnio widzę niepokojące wychylenie w skrajne lewo. Kościół zrobił się tolerancyjny dla „gejów”, jak ksiądz Sowa. Kościół rozgrzesza satanizm w popkulturowej wersji, czyli chyba bardziej niebezpiecznej niż ta śmiesznie poważana, z szóstkami i czytaniem Biblii od tyłu. Kościół ściga Europę.

Jeśli sprawy potoczą się dalej w takim kierunku, spowiedź będzie można kupić w formie MP4, eucharystię na wagę, małżeństwo na kartę rowerową. Co mnie obchodzi nie moja sprawa? Tyle mnie zajmuje, że sprawa jest jak najbardziej moja, ponieważ mnie interesuje wszystko, co jest autentyczne i niepokoi każdy przejaw sztuczności. Tęsknię za prawdziwą kiełbasą zwyczajną, musztardą sarepską, a nawet mleka kwaśnego bym się napił zamiast „kefiru”. Dziadzieje świat, na naszych oczach dziadzieje i ja mam się nie martwić, nie przejmować, nie wyrażać niepokoju, kiedy na plastik zaczyna schodzić tradycja twardsza od spiżu? Za inkwizycją nie tęsknię, czarownice niech sobie żyją, po kolędzie zawsze się czuję mało u siebie, ale niech będzie pomimo wad, chociaż jedno niezmienne, trwałe. Niech tyle się stanie, że Józef Kowalczyk zostanie zapamiętany, na początek z nazwiska, potem się dołoży jakieś osiągnięcia. Wyszedłem od żartobliwych spostrzeżeń, doposażonych w poważne podteksty i tak też chcę skończyć. Ton starałem się zachować taki lekkostrawny po świątecznym przeżarciu i przepiciu, jednak wydźwięk już do śmiechu nie jest. Skręca jakość w stronę nie wiadomo czego i nie wiadomo gdzie. Ile się da trzeba prostować zakręty bylejakości, nawet jeśli nie chodzimy tymi drogami.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. coś się dzieje
    Mechanizm jest niby prosty: człowiek nie pokazywany w telewizji nie istnieje.
    Kiedyś każdy “Dziennik Telewizyjny” zaczynał się od informacji o tym co powiedział dziś Prymas Glemp, i o tym nad jaką ustawą obraduje Episkopat zanim zostanie przedstawiona w Sejmie.
    Było i się skończyło.
    Jednak to, dlaczego ten prosty mechanizm został teraz uruchomiony już nie jest tak jasne.
    Dodatkowa ciekawostka: za komuny każdy ateista wiedział, że Prymasem jest Wyszyński, nawet bez telewizji.

    • Ja bym odwrotnie powiedział:
      jeśli ktoś istnieje dzięki telewizji, to co to za istnienie. To jest prawdziwy szok jak ktoś ma okazję popatrzeć na papierowego idola z bliska.

      Zastanawia mnie, czemu do tej pory MO nie zaskarżyła do sądy TVN24 i gazety.
      “Na łamach tygodnika “Fakty i Mity”, jego redaktor naczelny Roman Kotliński prowadzi brudną kampanię wymierzoną w dobre imię Moniki Olejnik”. Czyli zdaniem gazety i tvn ojciec MO był podłym człowiekiem jako on, czy był podły dlatego że był w SB, czyli ludzie z SB byli podli?

      No bo jakby powiedzieli że ojciec MO był architektem, piekarzem, szewcem, profesorem to by nie było podłe, ale jak mówią że w SB to podłe. co takiego jest w SB że bycie w SB jest podłe, redaktorzy z TVN i Gazety?

  2. coś się dzieje
    Mechanizm jest niby prosty: człowiek nie pokazywany w telewizji nie istnieje.
    Kiedyś każdy “Dziennik Telewizyjny” zaczynał się od informacji o tym co powiedział dziś Prymas Glemp, i o tym nad jaką ustawą obraduje Episkopat zanim zostanie przedstawiona w Sejmie.
    Było i się skończyło.
    Jednak to, dlaczego ten prosty mechanizm został teraz uruchomiony już nie jest tak jasne.
    Dodatkowa ciekawostka: za komuny każdy ateista wiedział, że Prymasem jest Wyszyński, nawet bez telewizji.

    • Ja bym odwrotnie powiedział:
      jeśli ktoś istnieje dzięki telewizji, to co to za istnienie. To jest prawdziwy szok jak ktoś ma okazję popatrzeć na papierowego idola z bliska.

      Zastanawia mnie, czemu do tej pory MO nie zaskarżyła do sądy TVN24 i gazety.
      “Na łamach tygodnika “Fakty i Mity”, jego redaktor naczelny Roman Kotliński prowadzi brudną kampanię wymierzoną w dobre imię Moniki Olejnik”. Czyli zdaniem gazety i tvn ojciec MO był podłym człowiekiem jako on, czy był podły dlatego że był w SB, czyli ludzie z SB byli podli?

      No bo jakby powiedzieli że ojciec MO był architektem, piekarzem, szewcem, profesorem to by nie było podłe, ale jak mówią że w SB to podłe. co takiego jest w SB że bycie w SB jest podłe, redaktorzy z TVN i Gazety?

  3. coś się dzieje
    Mechanizm jest niby prosty: człowiek nie pokazywany w telewizji nie istnieje.
    Kiedyś każdy “Dziennik Telewizyjny” zaczynał się od informacji o tym co powiedział dziś Prymas Glemp, i o tym nad jaką ustawą obraduje Episkopat zanim zostanie przedstawiona w Sejmie.
    Było i się skończyło.
    Jednak to, dlaczego ten prosty mechanizm został teraz uruchomiony już nie jest tak jasne.
    Dodatkowa ciekawostka: za komuny każdy ateista wiedział, że Prymasem jest Wyszyński, nawet bez telewizji.

    • Ja bym odwrotnie powiedział:
      jeśli ktoś istnieje dzięki telewizji, to co to za istnienie. To jest prawdziwy szok jak ktoś ma okazję popatrzeć na papierowego idola z bliska.

      Zastanawia mnie, czemu do tej pory MO nie zaskarżyła do sądy TVN24 i gazety.
      “Na łamach tygodnika “Fakty i Mity”, jego redaktor naczelny Roman Kotliński prowadzi brudną kampanię wymierzoną w dobre imię Moniki Olejnik”. Czyli zdaniem gazety i tvn ojciec MO był podłym człowiekiem jako on, czy był podły dlatego że był w SB, czyli ludzie z SB byli podli?

      No bo jakby powiedzieli że ojciec MO był architektem, piekarzem, szewcem, profesorem to by nie było podłe, ale jak mówią że w SB to podłe. co takiego jest w SB że bycie w SB jest podłe, redaktorzy z TVN i Gazety?

  4. Józef II Kowalczyk
    Józef I Glemp i Henryk IV Muszyński, prymasi seniorzy.

    Zgodnie z zasadą kontynuacji, Kościół czyli Józef I i II, Henryk IV spalili Galileusza na stosie za herezje. Co prawda nie spalił i rzeczywiście teoria Galileusza była fałszywa (najpierw został wyśmiany przez środowisko naukowe), ale co tam.

  5. Józef II Kowalczyk
    Józef I Glemp i Henryk IV Muszyński, prymasi seniorzy.

    Zgodnie z zasadą kontynuacji, Kościół czyli Józef I i II, Henryk IV spalili Galileusza na stosie za herezje. Co prawda nie spalił i rzeczywiście teoria Galileusza była fałszywa (najpierw został wyśmiany przez środowisko naukowe), ale co tam.

  6. Józef II Kowalczyk
    Józef I Glemp i Henryk IV Muszyński, prymasi seniorzy.

    Zgodnie z zasadą kontynuacji, Kościół czyli Józef I i II, Henryk IV spalili Galileusza na stosie za herezje. Co prawda nie spalił i rzeczywiście teoria Galileusza była fałszywa (najpierw został wyśmiany przez środowisko naukowe), ale co tam.