Reklama

Życie (moje przynajmniej) jest bezsensowną tragikomedią. Wisi nad nim bergmanowska świadomość śmierci. Nieuchronna śmierć sprawia że wszelkie poczynania tracą sens i stają się jedynie igraszką.

Życie (moje przynajmniej) jest bezsensowną tragikomedią. Wisi nad nim bergmanowska świadomość śmierci. Nieuchronna śmierć sprawia że wszelkie poczynania tracą sens i stają się jedynie igraszką. Dodatakowo brakuje mi jakiejkolwiek podstawy poznawczej oraz sensu i celu-objawienie i wiara to głupota,nonsens, umysłowe upośledzenie. Racjonalizm i empiryzm nie są w stanie dowieść że nie żyjemy w matrixie, poza tym nic nie mówią na tematy moralne. Logika i matematyka owszem mają swoje zasady, ale uzasadniają je przez swoje własne zasady-2+2=4 a czarne jest czarne “bo tak”. Dobro i zło mają jedynie sens instrumentalny (typu łyżka jest dobra do zjedzenia zupy) natomiast w sensie absolutnym i uniwersalnym stają się subiektywnymi nonsensami wobec braku możliwości określenia ostatecznego celu życia. Pozostaje twierdzenie “jest tak bo tak jest”, “bo tak mi się wydaje”, powodujące uciążliwą nieintersubiektywność, sprowadzającą wszelkie spory egzystenjalne do poziomu erystyki. Realizacja własnych pragnień i doznawanie przyjemności są pozbawione wartości etycznej-bo niby dlaczego mamy przywiązywać wagę do realizacji tego, do czego zostaliśmy zaprogramowani. Zaprogramowani bo wolnej woli nie ma- by była w sensie totalnym musielibyśmy ustalić konstrukcję aparatu któy podejmuje decyzje,jak to zrobić nie mając uprzednio ustalonego aparatu podejmującego decyzję?Owszem prócz determinizmu tego typu pozostaje przypadkowość,jednak w niej tym bardziej nie doszukamy się woli.

Bóg zapewni sens?

Reklama

Pozostaje więc jedyny gwarant pewności i opiekun-Bóg. Jedyny gwarant i opiekun czyli zupełny nonsens. Bowiem czym jest Bóg? Tym co uznamy za Boga. Na jakiej podstawie można cokolwiek o nim twierdzić? Wyjątkowo śmieszni są ludzie wierzący, rozważę najbliższy mi przykład katolików. Otóż zakłądają oni zupełnie bezpodstawnie pewne cechy Boga-dobry,wszechmogący,zarazem niepojęty(hmm a oni jednak pojmują że jest dobry). Jeśli jest wszechmogący to jest wyjątkowym dupkiem wystawiając ludzi na próby i cierpienia, nie ukazując się im,zmuszając do wiary, dając poznać swe zamiary jedynie grupce ludzi z Watykanu. Pozwalając na powsatanie homoseksualizmu i prezerwatyw i potępiając je. Rzeczywiście przypisywanie istocie mającej takie fiksacje seksualne i brak konsekwencji rozumności i wszechwiedzy jest niepojęte. Pojęcie Boga jest kubłem na śmieci w które wrzuca się nieodkryte jeszcze przez empiryczną naukę wątki, jest ostatecznym “botakiem” który uzasadnia i spaja paradoksy istnienia i w ogóle powstanie czegoś z niczego. Postulat istnienia Boga jest równie nonsensowny jak postulat istnienia ostatecznego sensu. Co gdyby nagle doszłodo teofani(chyba tak się to nazywa) i Bóg by się objawił? Pomijając fakt że tzw. cud nic nam nie mówi o jakimkolwiek Bogu a jest po prostu niewytłumaczonym zjawiskiem; załóżmy, że oto zjawia się Bóg i coś tam mówi. Mówi np. rób tak a nie rób tak. I co z tego że tak powie?Czy do czegoś nas to obliguje?Jako Bóg winien nas obligować z samej mocy swych słów,niejako magicznie przymuszając. Ale wtedy stałby się zwykłym prawem natury,regułą działania przyrody(w tym naszych rozumów). Jest jakaś nieusuwalna sprzeczność w Bogu-wszechwładnym magu. Podobnie z pojęciem sensu. Nagle stwierdzam że sensem życie jest X. Ale co miałoby mnie powstrzymać przed zadaniem pytania “Dlaczego”?Musiałby jakoś w nieodparty sposób narzucać się ów sens, byśmy wręcz magicznie warunkowani nie mogli spytać “Dlaczego”. Ale takiej odpowiedzi na kwestię sensu nie ma, sens ogólny jest pojęciem bezsensownym, pozostają różne odpowiedzi różnych ludzi, którzy na pytanie dlaczego mówią “bo tak”, a w najlepszym przypadku, jeśli nie są zbyt zamknięci umysłowo, “bo tak mi się wydaje”.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. irytującaprotekcjonalnośc
    chyba momentami mnie też dosięga “dojrzałośc” i coraz rzadziej rozpatruję poruszane tutaj kwestie(a do niedożycia dojrzałości tj. samobójstwa one skłaniają;)no ale chyba skupię się na dożywianiu się do pierwszego.

  2. irytującaprotekcjonalnośc
    chyba momentami mnie też dosięga “dojrzałośc” i coraz rzadziej rozpatruję poruszane tutaj kwestie(a do niedożycia dojrzałości tj. samobójstwa one skłaniają;)no ale chyba skupię się na dożywianiu się do pierwszego.

  3. hmmm
    tak sobie myślę, że dla kogoś kto nie wyssał z “mlekiem matki” Allacha lub żydowskiego Jahwe dość karkołomnym zabiegiem było by na ich przykładzie przeprowadzanie dowodu na ich nieistnienie (choć to ten sam bóg). Do dowodzenia nieistnienia potrzebne jest to “mleko matki”, potrzebne jak tlen

  4. hmmm
    tak sobie myślę, że dla kogoś kto nie wyssał z “mlekiem matki” Allacha lub żydowskiego Jahwe dość karkołomnym zabiegiem było by na ich przykładzie przeprowadzanie dowodu na ich nieistnienie (choć to ten sam bóg). Do dowodzenia nieistnienia potrzebne jest to “mleko matki”, potrzebne jak tlen

  5. dziwię się
    dziwię się że ten tekst ma najwięcej odsłon z moich tekstów (tak,mam manię przeglądania swoich tekstów, no ale jak zauważyłem nie ja jeden,super kuba tyż;). może dlatego że ma chwytliwy wstęp/lead? jakoś nie wydaje mi się by wisiał dużo dłużej na portal poleca niż inne. ważne kwestie porusza, ale myślę że nie najważniejsze w porównaniuz innymi. hmm ciekawe czy kiedyś ktoś poważny się za to weźmie i weżmie mnie za poważnego myśliciela;)

  6. dziwię się
    dziwię się że ten tekst ma najwięcej odsłon z moich tekstów (tak,mam manię przeglądania swoich tekstów, no ale jak zauważyłem nie ja jeden,super kuba tyż;). może dlatego że ma chwytliwy wstęp/lead? jakoś nie wydaje mi się by wisiał dużo dłużej na portal poleca niż inne. ważne kwestie porusza, ale myślę że nie najważniejsze w porównaniuz innymi. hmm ciekawe czy kiedyś ktoś poważny się za to weźmie i weżmie mnie za poważnego myśliciela;)