Reklama

Prawdziwy fachowiec. Prawdziwy artysta. Prawdziwy twardziel. Prawdziwa dama.

Prawdziwy fachowiec. Prawdziwy artysta. Prawdziwy twardziel. Prawdziwa dama. Prawdziwy gospodarz. Prawdziwy Włoch. I nawet. Prawdziwy kibic. Komu przyjdzie do głowy po usłyszeniu tych prawdziwych i powszechnie stosowanych związków frazeologicznych, że to są określenia niegodne, pejoratywne? Skąd to głupie pytanie? No nie wiem czy takie głupie, chociaż faktem jest, że żadne słowo oddzielnie, ani w parze nie jest bluzgiem, nie jest słowem wstydliwym, nie wprawia w zakłopotanie. Ale dalej nie wiem czy to pytanie jest tak strasznie głupie jak się może wydawać, skoro „Prawdziwy Polak” gdzie słowem nie rzucisz budzi jednoznaczne, negatywne, co ja gadam… Jakie tam negatywne? Ohydne, najpodlejsze skojarzenia. Prawdziwy Polak kojarzy się ciemniakiem, faszystą, brudasem, katolickim radykałem, wieśniakiem zapyziałym. Gdy chce się jakiemuś Polakowi dokopać wszystkim naraz, a nie ma czasu lub cierpliwości, to się mówi lub pisze „Prawdziwy Polak.

Wiem co usłyszę. Usłyszę, że to przez Kaczyńskiego i Rydzyka, przez Gazetę Polską. Na pewno? Ja od Kaczyńskiego słyszałem wiele podobnych, równie pięknych choć powszechnych fraz, na przykład: piękna pogoda, twardy jak dąb, troskliwi rodzice. I nic! Żadne z tych określeń nie stało się podłą inwektywą, najpodlejszą jaką może człowiek człowieka obdarzyć. Skąd ta gęsia skórka, ten odruch wymiotny na „Prawdziwego Polaka”? Co jest nie tak z tym określeniem? Które słowo jest tu niedopuszczalne? Chyba nie „prawdziwy”, bo to przymiotnik raczej łagodny i jeśli już nobilitujący, nie deprecjonujący, to chyba potwierdzi każdy językoznawca? Może zatem coś jest nie tak ze słowem Polak? Tu już niestety można przywołać cała listę, że jest nie tak, ale mimo wszystko, słowo samo w sobie nie budzi takich wielkich emocji. Słyszy się w telewizji, że Polak zdobył złoty medal, rzadko się słyszy, ale taki Polak bynajmniej nie jest opluwany, czy wyzywany od ciemnogrodu, tylko ląduje u europejskiego premiera na śniadaniu.

Reklama

Dlaczego zatem nobilitujący przymiotnik „prawdziwy” i zwykłe określenie narodowości, w połączeniu tworzą tak zohydzony zwrot? Tak bardzo wstydliwy i zohydzony, że nawet rzecznik Błaszczak wymusił na TVN sprostowanie. Co jest pytam, jeszcze grzecznie, nie tak z tym określeniem? Gdzie tu jest jakiś powód do wstydu, czy neofaszyzmu? Prawdziwy Żyd! Tak powie Żyd do Żyda, kiedy ten zrobi coś typowo żydowskiego, na przykład chałkę, albo kadisz. Prawdziwy Włoch, z uśmiechem powie turysta, gdy usłyszy jak południowiec gwiżdże i pokrzykuje za słowiańską blondynką. Co jest do psiej nędzy nie tak z „prawdziwym Polakiem”? Cześć jestem Francuz, a Ty? Polak. O! Prawdziwy Polak… I lampa we francuską gębę, nie będziesz mnie tu żabojadzie lżył! Na miły Bóg, młodzi, inteligentni, wykształceni, bywali w świecie! Wytłumaczcie mi co śmiesznego, co podłego jest w „prawdziwym Polaku”? Może inaczej. Kim jesteście, gdy was spyta europejski spis powszechny, w rubryce narodowość. Polak tak? No i jaki Polak? Sztuczny? Podrabiany? Miękkim…. robiony? Jaki Polak? Udawany? Nieprawdziwy? Prawdziwy?

Kiedyś, gdy jeszcze nie było takiego szacunku dla mniejszości i internacjonalizmu, co bardziej rezolutne mamusie krzyczały na wycieczkach w wojewódzkim mieście: „O! Patrz Adaś! Murzyn! Prawdziwy murzyn! Zobacz!”. Dziś, gdy już internacjonalizm i poszanowanie mniejszości opanował cały cywilizowany świat, w środku Europy, każdego dnia jakiś dupek jeden z drugim wytyka mi palcem i jęzorem „Prawdziwego Polaka”, jakby zacofaniec murzyna w życiu nie widział. Co jest grane? Jak to się dzieje, że nobilitujące przymiotniki i rzeczowniki w połączeniu z Polakiem i Polską natychmiast określają największe gówno: prawdziwy Polak, typowo polskie, polskie porządki. Kto to sprawił? Kto sprawił i utrwalił w Polakach, że wszystko co prawdziwie i typowo polskie, to szajs największy? Kto to utrwalił, że prawdziwy, czy klasyczny Polak, to bydle najpodlejsze? Kto? Polacy? Jeśli Polacy to jacy tacy?

No i tu dochodzimy do sedna? Na pewno nie prawdziwi Polacy, mają „prawdziwego Polaka” za gówniane określenie, to chyba przyzna najgłupszy piewca satyry „prawdziwy Polak”. Dla prawdziwych Polaków, to określenie jest święte. Zatem jeśli prawdziwi Polacy nie uważają prawdziwego Polak za gnój, no to pozostaje szukać winnych wśród nieprawdziwych Polaków, udawanych Polaków, w końcu wśród nie Polaków. Wychodzi na to, że udający Polaków zohydzili Polakom Polaków, prawdziwych Polaków, bo fałszywi i nieprawdziwi, to po prostu nie są Polacy. Jeśli mówisz, że jesteś Polakiem, to automatycznie przyznajesz, że jesteś prawdziwym Polakiem, tak samo jak byś powiedział, że jesteś ogórkiem kiszonym, będąc ogórkiem kiszonym. Prawdziwość Polaka, zawiera się w samym słowie Polak, być Polakiem, znaczy być autentycznym, prawdziwym Polakiem, przypisanym do konkretnej narodowości.

No dobrze, a co to znaczy być prawdziwym Polakiem? A skąd ja kurwa mam wiedzieć?! Co kto sobie uważa za bycie prawdziwym Polakiem, niech sobie uważa, ja wiem jedno w tej materii. Być prawdziwym kimś, to nie srać na siebie, srają na siebie tylko gnojki. Żaden prawdziwy fachowiec, prawdziwy artysta, prawdziwy twardziel, nie nasra na siebie prawdziwością, ale podkreśli prawdziwością, fachowość, artyzm, twardość, polskość. Mnie nie bardzo obchodzi co znaczy być prawdziwym Polakiem, dla mnie może znaczyć coś mniej lub więcej od mojego sąsiada, coś innego, coś nowego, ale na pewno nie znaczy, że jestem gówno wart. Co jest nie tak z prawdziwym Polakiem?

Co jest nie tak z tą nobilitującą frazą, że stała się papierem toaletowym? Do swojej polskości przywiązuję niewielką miarę i wagę, jestem obywatelem kosmosu, ale jak kto mnie grzecznie pyta z jakiego gwiazdozbioru, to odpowiadam grzecznie, że z Polski. Prawdziwej? A jakiej kurwa? Instant? Prawdziwy Polak? Nie z gipsu debilu! Jestem prawdziwym Polakiem i ani z tego powodu dumny specjalnie nie jestem, ani gównem się nie czuję, tym bardziej, że prawdziwym Polakiem usiłują mnie obrzucić redaktorzy i czytelnicy, co to za głupi są, żeby być Żydami i za tchórzliwi, żeby być Polakami. Tacy obsrańcy, nieprawdziwi, takich to nawet na ulicy jak murzynów się nie pokazuje. Lubię autentyki, może być prawdziwy Polak, prawdziwy Żyd, prawdziwy człowiek, udawanych gnojków nie trawię. Udawane gnojki ni to Żydzi, ni Polacy, nie zohydzą mi prawdziwych Polaków i prawdziwych Żydów, bo to są udawani Żydzi i Polacy i tylko gnojki prawdziwe.

Reklama

92 KOMENTARZE

  1. nie tak z tą nobilitującą frazą że stała się papierem toaletowym
    Dobrze, że poruszyłeś temat wojny psychologicznej, od dłuższego czasu prowadzonej.
    a) Zastanawiając się nad tym, kto “posiada” media
    b) Zastanawiając się nad słowami co w nas jest polskie patrz: http://fzp.net.pl/spot12.html
    można dojść do wniosku, że mamy do czynienia ze sparchowiałym nieco “freudowskim języczeniem” a rebours.

    • Rzeczywiscie fajny link.
      Musze przyznac, ze bardzo mile jestem zaskoczony wypowiedziami Krzysztofa, Michala i Piotra, co do Robina, to jest insza inszosc. Szpic i gwiazda, nigdy nie mialem jakich skojarzen, po prostu nie zwracalem uwagi. Kilka dni temu dostalem z asme.pl ciekawy artykul Jerzego Przystawy, znajac Twoje zaangazowanie w UPR to moze je juz czytales, ale na wszelki wypadek tu jest link http://www.asme.pl/12851752383681.shtml . Pzdr

      • Dzięki.
        W istocie, jestem głęboko, aż do bólu, apolityczny i niezaangażowany emocjonalnie. JOW i inne takie wynikają z instynktu samozachowawczego, od pewnego czasu 40 000 000 ludzi z powodów politycznych kręci się w kółko, w błocie. A świat ucieka coraz szybciej.
        Co do fzp, to “politycznie poprawna”, dydaktyczna nowomowa.

  2. nie tak z tą nobilitującą frazą że stała się papierem toaletowym
    Dobrze, że poruszyłeś temat wojny psychologicznej, od dłuższego czasu prowadzonej.
    a) Zastanawiając się nad tym, kto “posiada” media
    b) Zastanawiając się nad słowami co w nas jest polskie patrz: http://fzp.net.pl/spot12.html
    można dojść do wniosku, że mamy do czynienia ze sparchowiałym nieco “freudowskim języczeniem” a rebours.

    • Rzeczywiscie fajny link.
      Musze przyznac, ze bardzo mile jestem zaskoczony wypowiedziami Krzysztofa, Michala i Piotra, co do Robina, to jest insza inszosc. Szpic i gwiazda, nigdy nie mialem jakich skojarzen, po prostu nie zwracalem uwagi. Kilka dni temu dostalem z asme.pl ciekawy artykul Jerzego Przystawy, znajac Twoje zaangazowanie w UPR to moze je juz czytales, ale na wszelki wypadek tu jest link http://www.asme.pl/12851752383681.shtml . Pzdr

      • Dzięki.
        W istocie, jestem głęboko, aż do bólu, apolityczny i niezaangażowany emocjonalnie. JOW i inne takie wynikają z instynktu samozachowawczego, od pewnego czasu 40 000 000 ludzi z powodów politycznych kręci się w kółko, w błocie. A świat ucieka coraz szybciej.
        Co do fzp, to “politycznie poprawna”, dydaktyczna nowomowa.

  3. Sedno tkwi w kontekście,

    w jakim zostaje użyte sformułowanie. Jeżeli goszczący w Polsce obcokrajowiec (a zresztą niech będzie i tubylec) chce docenić polską gościnność, uczynność, hmm, może też np. rozmach, fantazję polskiego gospodarza i powie "To prawdziwy Polak!", to problemu nie ma – przecież w ten sposób mówi o pozytywnych cechach przypisywanych naszej nacji. Gorzej, kiedy ktoś spróbuje użyć tego określenia w kontekście negatywnych cech, przypisywanych Polakom (przez obcokrajowców) – głupoty (Polish jokes w USA), pijaństwa, warcholstwa, pieniactwa lub skłonności do kradzieży samochodów (w Niemczech). Wiadomo, że każdy się obrazi.

    Natomiast w przypadku słów mylnie przypisywanych prezesowi Kaczyńskiemu (powiedział o "wolnych Polakach", co zostało przeinaczone przez reporterów) afera została rozpętana w kontekście wiecu, na jakim miały te słowa paść. Domniemane użycie przymiotnika "prawdziwy" zostało odebrane jako funkcja wartościująca, sugestia, że istnieją również Polacy "nieprawdziwi". Mechanizm jest dobrze znany z PRLowskiej nowomowy, "demokracja socjalistyczna" była czymś lepszym od demokracji "bezprzymiotnikowej" – pisał o tym m.in. prof. Michał Głowiński w "Nowomowie po polsku". Zresztą gdyby ktokolwiek użył takiego określenia, definiując prawdziwych Polaków wedle własnych sympatii politycznych, również bym protestował. Albo ktoś się czuje Polakiem, albo nie, i żadna definicja z zewnątrz tego nie zmieni.

    Oczywiście abstrahuję od tego, co kto ma w papierach, którymi np. legitymuje się na granicy, dostaje wizę etc., bo przecież nie o to tu chodzi.

    • Jest jeszcze
      reakcja na określenie pseudopolacy lub polskojęzyczni. Obdarzani tymi epitetami reagują właśnie “prawdziwym Polakiem”.
      Dla mnie to zabawa w słowa. Nie mam żadnych problemów w przyznawaniem się do mojej nacji i pochodzenia, chociaż na co dzień na polactwie nie zostawiam suchej nitki. Ale w mordę dam zarówno za pseudopolaka z ust Kurskiego na ten przykład, jak i za prawdziwego Polaka z ust Hansa, o ile będzie to oznaczało złodzieja samochodów.

      • Ano właśnie
        czyli zależy, kto mówi i w jakich okolicznościach. Kontekst.

        Co innego “prawdziwy Polak!” z ust Francuza, zachwyconego gospodarzem, serwującym zimną wódeczkę pod bigos myśliwski, a co innego – z ust pana na zebraniu, gdzie gromadnie i na komendę zamawia się piwo.

    • Nie, nie, nie i jeszcze raz
      Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Zgadzam się z fachową ekspertyzą językoznawczą i w przypadku każdej innej frazy, spokojnie wpisałbym do encyklopedii, ale nie w tym przypadku. Nie ma już problemu kontekstu, problem w tym, że ten związek frazeologiczny w ramach samodzielnego bytu funkcjonuje już jako OBELGA. W tym problem, że słysząc prawdziwy Polak tak zwany przeciętny zjadacz końcówek języka, myśli o ja pie… głupek, katol, ciemnogród. Problem bynajmniej nie w kontekście, ale w parszywieniu znaczeń, które nijak parszywieć nie powinny. I jak pisałem narodowiec ze mnie żaden, dla mnie słowo Polak znaczy tyle co huśtawka, albo rower, ale obserwując proces zohydzania prawdziwego Polaka można na żywo przyglądać się jak funkcjonuje coś co potem nazywa się: “kompleksem narodowym” i “narodową histerią”. Nie chcę przesadzić, ale w mediach i świadomości społecznej “prawdziwy Polak” funkcjonuje jak Żyd za okupacji, albo Szwab po wojnie. A jak wiadomo za okupacji cisnąć Żydem znaczyło wyrwać chwasta, naznaczyć śmiecia. Natomiast tuż po wojnie słowo Szwab określające skądinąd mieszkańca przyjemnego regionu Niemiec, było przekleństwem najgorszym. Prawdziwy Polak jest poddany tym samym procesom językowym, identycznym i nie porównuje poddających, ale sam proces jest identyczny. To się stało już takim absurdem, że rzecznik PiS walczy z TVN, że Kaczyński nie powiedział “Prawdziwy Polak”. Dlaczego Kaczyńskiego zmieszano z błotem i słusznie poniekąd, za próbę sponiewieranie słowa Solidarność poprzez napisanie nowej historii z Lechem Kaczyńskim? Dlaczego rozpaczliwie broniono poniewieranej III RP. Natomiast prawdziwego Polaka nikt nie broni, prawdziwego Polaka nikt nie wyrywa Kaczyńskiemu jako “zawlaszczenie”, prawdziwy Polak został rzucony jak ochłap największym przygłupom od Rydzyka i Gazety Polskiej. Dlaczego? Przypadek? Nie wierzę w przypadki, bo prawdziwy Polak to nie przypadkowa fraza, ale kolejna już polska fraza zohydzana systematycznie, przez tych samych ludzi, dla których Polak nie znaczy rower, czy huśtawaka, ale głupek, śmieć, pomocnik Hitlera. Będę nosił opaskę z prawdziwym Polakiem, jak Żyd za oikupacji nosił gwiazdę Dawida.

      • moja ŚP teściowa nosiła
        moja ŚP teściowa nosiła literkę “P”. Za Niemca. Czemu Ty nie miałbyś nosić “PP”?.
        Jeśli ktoś czy nawet ja mówię o kimś “prawdziwy fachowiec”, “prawdziwy Polak” to jest to jakieś pozytywne wyróżnienie. Ale jeśli ktoś o sobie lub o swojej grupie mówi “prawdziwy fachowiec”, “prawdziwy Polak”, “patriota” to uważam go przynajmniej za buca. Tak samo jakby mówił, że jest piękny czy mądry.

      • Może dlatego, że do słów nie przywiązują specjalnej wagi
        tak jak do czynów, cała ta dyskusja o parszywieniu pojęcia Polak, prawdziwy Polak jest dla mnie trochę sztucznie rozbuchana. Słowa wyrażają jeno istotę odczuć. Nazywamy słowami to co myślimy na dany temat. Nasze życie jest sparszywione, a słowa są tylko środkiem wyrazu. Jak przestaniemy zaświniać nasze postawy to problem lingwistyczny zniknie. Ale z drugiej strony, po namyśle przyznaję ci rację. Są słowa których nie powinno się parszywić. Bo za chwilę będzie jak z powiedzeniem o Leninie i partii: mówię kurwa a myślę Polska.

  4. Sedno tkwi w kontekście,

    w jakim zostaje użyte sformułowanie. Jeżeli goszczący w Polsce obcokrajowiec (a zresztą niech będzie i tubylec) chce docenić polską gościnność, uczynność, hmm, może też np. rozmach, fantazję polskiego gospodarza i powie "To prawdziwy Polak!", to problemu nie ma – przecież w ten sposób mówi o pozytywnych cechach przypisywanych naszej nacji. Gorzej, kiedy ktoś spróbuje użyć tego określenia w kontekście negatywnych cech, przypisywanych Polakom (przez obcokrajowców) – głupoty (Polish jokes w USA), pijaństwa, warcholstwa, pieniactwa lub skłonności do kradzieży samochodów (w Niemczech). Wiadomo, że każdy się obrazi.

    Natomiast w przypadku słów mylnie przypisywanych prezesowi Kaczyńskiemu (powiedział o "wolnych Polakach", co zostało przeinaczone przez reporterów) afera została rozpętana w kontekście wiecu, na jakim miały te słowa paść. Domniemane użycie przymiotnika "prawdziwy" zostało odebrane jako funkcja wartościująca, sugestia, że istnieją również Polacy "nieprawdziwi". Mechanizm jest dobrze znany z PRLowskiej nowomowy, "demokracja socjalistyczna" była czymś lepszym od demokracji "bezprzymiotnikowej" – pisał o tym m.in. prof. Michał Głowiński w "Nowomowie po polsku". Zresztą gdyby ktokolwiek użył takiego określenia, definiując prawdziwych Polaków wedle własnych sympatii politycznych, również bym protestował. Albo ktoś się czuje Polakiem, albo nie, i żadna definicja z zewnątrz tego nie zmieni.

    Oczywiście abstrahuję od tego, co kto ma w papierach, którymi np. legitymuje się na granicy, dostaje wizę etc., bo przecież nie o to tu chodzi.

    • Jest jeszcze
      reakcja na określenie pseudopolacy lub polskojęzyczni. Obdarzani tymi epitetami reagują właśnie “prawdziwym Polakiem”.
      Dla mnie to zabawa w słowa. Nie mam żadnych problemów w przyznawaniem się do mojej nacji i pochodzenia, chociaż na co dzień na polactwie nie zostawiam suchej nitki. Ale w mordę dam zarówno za pseudopolaka z ust Kurskiego na ten przykład, jak i za prawdziwego Polaka z ust Hansa, o ile będzie to oznaczało złodzieja samochodów.

      • Ano właśnie
        czyli zależy, kto mówi i w jakich okolicznościach. Kontekst.

        Co innego “prawdziwy Polak!” z ust Francuza, zachwyconego gospodarzem, serwującym zimną wódeczkę pod bigos myśliwski, a co innego – z ust pana na zebraniu, gdzie gromadnie i na komendę zamawia się piwo.

    • Nie, nie, nie i jeszcze raz
      Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Zgadzam się z fachową ekspertyzą językoznawczą i w przypadku każdej innej frazy, spokojnie wpisałbym do encyklopedii, ale nie w tym przypadku. Nie ma już problemu kontekstu, problem w tym, że ten związek frazeologiczny w ramach samodzielnego bytu funkcjonuje już jako OBELGA. W tym problem, że słysząc prawdziwy Polak tak zwany przeciętny zjadacz końcówek języka, myśli o ja pie… głupek, katol, ciemnogród. Problem bynajmniej nie w kontekście, ale w parszywieniu znaczeń, które nijak parszywieć nie powinny. I jak pisałem narodowiec ze mnie żaden, dla mnie słowo Polak znaczy tyle co huśtawka, albo rower, ale obserwując proces zohydzania prawdziwego Polaka można na żywo przyglądać się jak funkcjonuje coś co potem nazywa się: “kompleksem narodowym” i “narodową histerią”. Nie chcę przesadzić, ale w mediach i świadomości społecznej “prawdziwy Polak” funkcjonuje jak Żyd za okupacji, albo Szwab po wojnie. A jak wiadomo za okupacji cisnąć Żydem znaczyło wyrwać chwasta, naznaczyć śmiecia. Natomiast tuż po wojnie słowo Szwab określające skądinąd mieszkańca przyjemnego regionu Niemiec, było przekleństwem najgorszym. Prawdziwy Polak jest poddany tym samym procesom językowym, identycznym i nie porównuje poddających, ale sam proces jest identyczny. To się stało już takim absurdem, że rzecznik PiS walczy z TVN, że Kaczyński nie powiedział “Prawdziwy Polak”. Dlaczego Kaczyńskiego zmieszano z błotem i słusznie poniekąd, za próbę sponiewieranie słowa Solidarność poprzez napisanie nowej historii z Lechem Kaczyńskim? Dlaczego rozpaczliwie broniono poniewieranej III RP. Natomiast prawdziwego Polaka nikt nie broni, prawdziwego Polaka nikt nie wyrywa Kaczyńskiemu jako “zawlaszczenie”, prawdziwy Polak został rzucony jak ochłap największym przygłupom od Rydzyka i Gazety Polskiej. Dlaczego? Przypadek? Nie wierzę w przypadki, bo prawdziwy Polak to nie przypadkowa fraza, ale kolejna już polska fraza zohydzana systematycznie, przez tych samych ludzi, dla których Polak nie znaczy rower, czy huśtawaka, ale głupek, śmieć, pomocnik Hitlera. Będę nosił opaskę z prawdziwym Polakiem, jak Żyd za oikupacji nosił gwiazdę Dawida.

      • moja ŚP teściowa nosiła
        moja ŚP teściowa nosiła literkę “P”. Za Niemca. Czemu Ty nie miałbyś nosić “PP”?.
        Jeśli ktoś czy nawet ja mówię o kimś “prawdziwy fachowiec”, “prawdziwy Polak” to jest to jakieś pozytywne wyróżnienie. Ale jeśli ktoś o sobie lub o swojej grupie mówi “prawdziwy fachowiec”, “prawdziwy Polak”, “patriota” to uważam go przynajmniej za buca. Tak samo jakby mówił, że jest piękny czy mądry.

      • Może dlatego, że do słów nie przywiązują specjalnej wagi
        tak jak do czynów, cała ta dyskusja o parszywieniu pojęcia Polak, prawdziwy Polak jest dla mnie trochę sztucznie rozbuchana. Słowa wyrażają jeno istotę odczuć. Nazywamy słowami to co myślimy na dany temat. Nasze życie jest sparszywione, a słowa są tylko środkiem wyrazu. Jak przestaniemy zaświniać nasze postawy to problem lingwistyczny zniknie. Ale z drugiej strony, po namyśle przyznaję ci rację. Są słowa których nie powinno się parszywić. Bo za chwilę będzie jak z powiedzeniem o Leninie i partii: mówię kurwa a myślę Polska.

  5. Dla Michnika i jego bandy
    Dla Michnika i jego bandy pojęcie “prawdziwy Polak” kojarzy się z pogromem i płonącą stodołą w Jedwabnem, więc masę pary skierowali w zohydzanie tego pojęcia. A że wpływ na umysły maluczkich Michnik miał gigantyczny, pojęcie faktycznie zostało zohydzone. I mimo że w Polsce nazwisko dziedziczy się po tatusiu, to Michnik zohydzał to pojęcie jako Michnik – zatroskany Polak, a nie jako Szechter – cwany żyd, co zmieniło nieco odbiór.

    Tak oto staliśmy się jedynym na świecie krajem, w którym słowa “Patriota”, “Polak” itd. to niemal obelgi.

  6. Dla Michnika i jego bandy
    Dla Michnika i jego bandy pojęcie “prawdziwy Polak” kojarzy się z pogromem i płonącą stodołą w Jedwabnem, więc masę pary skierowali w zohydzanie tego pojęcia. A że wpływ na umysły maluczkich Michnik miał gigantyczny, pojęcie faktycznie zostało zohydzone. I mimo że w Polsce nazwisko dziedziczy się po tatusiu, to Michnik zohydzał to pojęcie jako Michnik – zatroskany Polak, a nie jako Szechter – cwany żyd, co zmieniło nieco odbiór.

    Tak oto staliśmy się jedynym na świecie krajem, w którym słowa “Patriota”, “Polak” itd. to niemal obelgi.

  7. Jak to nie ma czego bronić?
    Jak to nie ma czego bronić? Jest kogo bronić. Jestem Polakiem, prawdziwym, nie udawanym i absolutnie nie wiążę tego z katolicyzmem, bo nie jestem, ani z patriotyzmem, bo też nie bywam. Nie rozumiem dlaczego mam się spinać i tłumaczyć na hasło “prawdziwy Polak”. Co to określenie znaczy? Napisałem, to samo co prawdziwa kawa, albo prawdziwa czekolada. Nie ma w tym nic z faszyzmu, katolicyzmu, endecji, jest tak samo czytelne jak prawdziwy Włoch, czy Grek.

    • Źle to odbierasz MK, patrzysz
      Źle to odbierasz MK, patrzysz z perspektywy monopolistów medialnych, jakby oczami Kuźniara, tylko z takich ust, to sformułowanie jest bluzgiem. Zastanów się przez chwilę czy tak nie jest. Ja nie widzę nic podłego w tym określeniu, nie obraża mnie, możesz tak do mnie mówić do woli, uważam, że jest piękne i kojarzy mi się z pięknymi postaciami w naszej historii. Błaszczak protestował, nie dlatego, że brzydzi się być prawdziwym Polakiem, tylko dlatego, że nie chce być prawdziwym Polakiem w definicji Kuźniara itp.

  8. Jak to nie ma czego bronić?
    Jak to nie ma czego bronić? Jest kogo bronić. Jestem Polakiem, prawdziwym, nie udawanym i absolutnie nie wiążę tego z katolicyzmem, bo nie jestem, ani z patriotyzmem, bo też nie bywam. Nie rozumiem dlaczego mam się spinać i tłumaczyć na hasło “prawdziwy Polak”. Co to określenie znaczy? Napisałem, to samo co prawdziwa kawa, albo prawdziwa czekolada. Nie ma w tym nic z faszyzmu, katolicyzmu, endecji, jest tak samo czytelne jak prawdziwy Włoch, czy Grek.

    • Źle to odbierasz MK, patrzysz
      Źle to odbierasz MK, patrzysz z perspektywy monopolistów medialnych, jakby oczami Kuźniara, tylko z takich ust, to sformułowanie jest bluzgiem. Zastanów się przez chwilę czy tak nie jest. Ja nie widzę nic podłego w tym określeniu, nie obraża mnie, możesz tak do mnie mówić do woli, uważam, że jest piękne i kojarzy mi się z pięknymi postaciami w naszej historii. Błaszczak protestował, nie dlatego, że brzydzi się być prawdziwym Polakiem, tylko dlatego, że nie chce być prawdziwym Polakiem w definicji Kuźniara itp.

  9. Jestem Polką. Jakoś do tej
    Jestem Polką. Jakoś do tej pory nie przyszło mi do głowy żeby zastanawiać się czy Prawdziwą. Tu jest moja Ojczyzna, tu każdy kwiat do mnie się przyzna, tu trawy najmniejsze podszepną mi wiersze…Sami sobie jesteśmy winni powtarzając w kółko i odmieniając przez przypadki Prawdziwość. Miało to sens gdy otaczały nas podróbki i zasadnie brzmiało pytanie Czy ta kawa, czekolada… jest prawdziwa? Prawdziwy Polak. Może wziął się stąd, że wciąż szukamy swojej tożsamości, że więcej dostrzegamy wśród nas różnic niż podobieństw, że cały czas istnieje podział na My i Oni, że są w Ojczyźnie rachunki krzywd, że gdzie dwóch Polaków to trzy zupełnie różne zdania na jeden temat?

  10. Jestem Polką. Jakoś do tej
    Jestem Polką. Jakoś do tej pory nie przyszło mi do głowy żeby zastanawiać się czy Prawdziwą. Tu jest moja Ojczyzna, tu każdy kwiat do mnie się przyzna, tu trawy najmniejsze podszepną mi wiersze…Sami sobie jesteśmy winni powtarzając w kółko i odmieniając przez przypadki Prawdziwość. Miało to sens gdy otaczały nas podróbki i zasadnie brzmiało pytanie Czy ta kawa, czekolada… jest prawdziwa? Prawdziwy Polak. Może wziął się stąd, że wciąż szukamy swojej tożsamości, że więcej dostrzegamy wśród nas różnic niż podobieństw, że cały czas istnieje podział na My i Oni, że są w Ojczyźnie rachunki krzywd, że gdzie dwóch Polaków to trzy zupełnie różne zdania na jeden temat?

  11. Właściwie to prawie wszystko
    Właściwie to prawie wszystko zostało już napisane, ale wtrącę parę groszy, jak ja to widzę. Kolejność zdarzeń była taka: najpierw jedni zaczęli mówić o sobie jako ‘prawdziwych Polakach’. Tylko, że w odbiorze zabrzmiało to jak ‘lepsi Polacy’, bardziej wartościowi. Co tu dużo gadać, Polak nie lubi jak inny Polak mówi, demonstruje, że jest od niego lepszy (i np. dlatego jeździ się szrotami w takim tempie, żeby nie ustępować bardziej wypasionym furom, im większy szrot – tym większe ambicje kierowcy). Zatem ze względu na nielubiane osoby, kontekst w jakim był używany zlepek ‘prawdziwy Polak’, spowodował, że to nie był synonim ‘autentycznego Polaka’, tylko czegoś co miało stać wyżej. Często było zestawiane z tradycjami niepodległościowymi, więc kim jest ‘nieprawdziwy Polak’? – Niemieckim albo ruskim pachołkiem. Ponieważ taka retoryka była kojarzona z PiS, trzeba było w tę formę podstawić nową treść i już mamy udupionego ‘prawdziwego Polaka’. Wystarczyło wyłowić najgorsze z narodowych cech i gotowe. W obiegu jest jeszcze jedna obelga: ‘Polak katolik’, ale to już troszkę inna historia.
    A wszystko to, moim zdaniem, związane jest kryzysem państwowości i naszej tożsamości narodowej. Sam piszesz, że nie wiesz co to znaczy być prawdziwym Polakiem. Ja też nie wiem. Cała masa osób nie wie. Inaczej, jednym tchem mogę wymienić całą masę wad; gorzej z zaletami. Dlatego w tę pustą przestrzeń można łatwo podstawiać byle co. Może z czasem wróci ‘autentyk’. Jak popracujemy nad wzajemnym poszanowaniem siebie?

    ps. Jeszcze jedna uwaga, właściwie rozwinięcie. Skoro oni mają uchodzić za ‘prawdziwych Polaków’, to my, jako ich wszelkie przeciwieństwo będziemy uchodzić za ‘nieprawdziwych’, czyli zdrajców, zaprzańców itp. To teraz zróbmy tak: jeśli pod ‘prawdziwego Polaka’ podciągniemy brudasa, złodzieja, antysemitę, zacofanego katola, to jak będzie wyglądało przeciwieństwo? Proste, prawda? Jedni nadużyli, drudzy w odwecie podeptali i jest to co jest. To jeszcze małe w piwo w porównaniu z tym, co było w naszej historii.

  12. Właściwie to prawie wszystko
    Właściwie to prawie wszystko zostało już napisane, ale wtrącę parę groszy, jak ja to widzę. Kolejność zdarzeń była taka: najpierw jedni zaczęli mówić o sobie jako ‘prawdziwych Polakach’. Tylko, że w odbiorze zabrzmiało to jak ‘lepsi Polacy’, bardziej wartościowi. Co tu dużo gadać, Polak nie lubi jak inny Polak mówi, demonstruje, że jest od niego lepszy (i np. dlatego jeździ się szrotami w takim tempie, żeby nie ustępować bardziej wypasionym furom, im większy szrot – tym większe ambicje kierowcy). Zatem ze względu na nielubiane osoby, kontekst w jakim był używany zlepek ‘prawdziwy Polak’, spowodował, że to nie był synonim ‘autentycznego Polaka’, tylko czegoś co miało stać wyżej. Często było zestawiane z tradycjami niepodległościowymi, więc kim jest ‘nieprawdziwy Polak’? – Niemieckim albo ruskim pachołkiem. Ponieważ taka retoryka była kojarzona z PiS, trzeba było w tę formę podstawić nową treść i już mamy udupionego ‘prawdziwego Polaka’. Wystarczyło wyłowić najgorsze z narodowych cech i gotowe. W obiegu jest jeszcze jedna obelga: ‘Polak katolik’, ale to już troszkę inna historia.
    A wszystko to, moim zdaniem, związane jest kryzysem państwowości i naszej tożsamości narodowej. Sam piszesz, że nie wiesz co to znaczy być prawdziwym Polakiem. Ja też nie wiem. Cała masa osób nie wie. Inaczej, jednym tchem mogę wymienić całą masę wad; gorzej z zaletami. Dlatego w tę pustą przestrzeń można łatwo podstawiać byle co. Może z czasem wróci ‘autentyk’. Jak popracujemy nad wzajemnym poszanowaniem siebie?

    ps. Jeszcze jedna uwaga, właściwie rozwinięcie. Skoro oni mają uchodzić za ‘prawdziwych Polaków’, to my, jako ich wszelkie przeciwieństwo będziemy uchodzić za ‘nieprawdziwych’, czyli zdrajców, zaprzańców itp. To teraz zróbmy tak: jeśli pod ‘prawdziwego Polaka’ podciągniemy brudasa, złodzieja, antysemitę, zacofanego katola, to jak będzie wyglądało przeciwieństwo? Proste, prawda? Jedni nadużyli, drudzy w odwecie podeptali i jest to co jest. To jeszcze małe w piwo w porównaniu z tym, co było w naszej historii.

  13. Przymiotnik “prawdziwy”, w
    Przymiotnik “prawdziwy”, w żadnej mierze nie jest synonimem “lepszy”, czy “gorszy”, żaden słownik nie definiuje tego słowa w ten sposób i synonimów nie podaje z tej grupy. Prawdziwy znaczy tyle co: rzeczywisty, realny, autentyczny. Nie ma tu żadnego znaczenia, kto używa zwrotu Prawdziwy Polak, dla pejoratywności tego zwrotu, w każdym razie nie powinno być. Ustalanie? A kto ustala, że samochód jest szybki, albo kobieta kobieca? Każdy ma swoje mniemanie o kobiecości i szybkości, tudzież szybkich kobietach. Czy z tego powodu, że ktoś komuś powie masz szybki samochód, albo kobiecą kobietę, prawdziwa sztuka, żeby pójść dalej, obrazisz się? Poczujesz nieswojo? To dlaczego do kurwy nędzy “Prawdziwy Polak” jest obelgą? Bo co? Bo jedni mają chore wyobrażenia na temat definicji? Jeśli tak to Rydzyk ma wiele chorych wyobrażeń na temat macierzyństwa na przykład i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy kląć macierzyństwem. Prawdziwy Polak został obsrany, ponieważ udawanym Polakom w to graj. A udawany Polak to taki, któremu Polak i Polska nie jest obojętna, czego sam jestem bliski, ale taki, który jeśli nie obsra Polski i Polaków, to nie zaśnie. Prawdziwego Polaka wciśnięto nierozgarniętym, dlaczego ortodoksyjnego Żyda nie oddano przygłupom, tylko elitom?

        • Nie przepraszaj. Kasuj jeśli
          Nie przepraszaj. Kasuj jeśli Ci nie pasuje. Komentarz po to, że rozejrzałam się wokół siebie i doszłam do wniosku, że to problem zastępczy w mojej okolicy. Nikt tu nie przeżywa Prawdziwości. Są ważniejsze problemy. Np. jak przeżyć do 1-ego. Gdyby zostawić to własnemu losowi umarło by śmiercią naturalną? Omawiane urasta do rangi PROBLEMU zastępczego.

          • Tym bardziej nie rozumiem po
            Tym bardziej nie rozumiem po co ten komentarz? Gdzieś pod tekstem jest napisane: SKOMENTUJ KONIECZNIE? Uważasz, że nie ma problemu, że temat zastępczy, to po jaką cholerę zaśmiecasz mi tekst? Ja uważam temat za ważny, za mało ważne uważam komentowanie liści i robaczków. Widziałaś kiedyś mój wpis pod tymi wklejkami zdjęć, że temat uważam za zastępczy? Nie interesuje mnie, nie przeszkadzam tym co ich interesuje. Mało mnie obchodzi co uważasz za zastępcze, albo masz coś do powiedzenia na temat, albo nie rób mi tu wiochy, ze swoimi uwagami, które nic do tematu nie wnoszą. Wiele wymagam?

    • Tu bym uważał, bo słownik
      Tu bym uważał, bo słownik sobie, a życie sobie. Jedno ze znaczeń ‘prawdziwy’ to ‘zgodny z wyobrażeniami, typowy, taki jak ma być’. W mowie potocznej często używany dla podkreślenia i wyróżnienia kogoś/czegoś. Np. ktoś mile wspomina swojego dawnego nauczyciela : “To był prawdziwy profesor! (A nie jak tamten…)”. Czyli taki, który zasługuje na pamięć, szacunek, wyróżnienie spośród innych profesorów. Nie wnikam czy jest to zgodne z zasadami poprawnej polszczyzny, czy nie, ale tak się często mówi. Widzę nawet uzasadnienie: w potopie tandety i bylejakości, coś co zwyczajnie odpowiada normom, zaczyna być czymś nadzwyczajnym. Co do reszty – zgoda.

  14. Przymiotnik “prawdziwy”, w
    Przymiotnik “prawdziwy”, w żadnej mierze nie jest synonimem “lepszy”, czy “gorszy”, żaden słownik nie definiuje tego słowa w ten sposób i synonimów nie podaje z tej grupy. Prawdziwy znaczy tyle co: rzeczywisty, realny, autentyczny. Nie ma tu żadnego znaczenia, kto używa zwrotu Prawdziwy Polak, dla pejoratywności tego zwrotu, w każdym razie nie powinno być. Ustalanie? A kto ustala, że samochód jest szybki, albo kobieta kobieca? Każdy ma swoje mniemanie o kobiecości i szybkości, tudzież szybkich kobietach. Czy z tego powodu, że ktoś komuś powie masz szybki samochód, albo kobiecą kobietę, prawdziwa sztuka, żeby pójść dalej, obrazisz się? Poczujesz nieswojo? To dlaczego do kurwy nędzy “Prawdziwy Polak” jest obelgą? Bo co? Bo jedni mają chore wyobrażenia na temat definicji? Jeśli tak to Rydzyk ma wiele chorych wyobrażeń na temat macierzyństwa na przykład i jakoś nikomu nie przychodzi do głowy kląć macierzyństwem. Prawdziwy Polak został obsrany, ponieważ udawanym Polakom w to graj. A udawany Polak to taki, któremu Polak i Polska nie jest obojętna, czego sam jestem bliski, ale taki, który jeśli nie obsra Polski i Polaków, to nie zaśnie. Prawdziwego Polaka wciśnięto nierozgarniętym, dlaczego ortodoksyjnego Żyda nie oddano przygłupom, tylko elitom?

        • Nie przepraszaj. Kasuj jeśli
          Nie przepraszaj. Kasuj jeśli Ci nie pasuje. Komentarz po to, że rozejrzałam się wokół siebie i doszłam do wniosku, że to problem zastępczy w mojej okolicy. Nikt tu nie przeżywa Prawdziwości. Są ważniejsze problemy. Np. jak przeżyć do 1-ego. Gdyby zostawić to własnemu losowi umarło by śmiercią naturalną? Omawiane urasta do rangi PROBLEMU zastępczego.

          • Tym bardziej nie rozumiem po
            Tym bardziej nie rozumiem po co ten komentarz? Gdzieś pod tekstem jest napisane: SKOMENTUJ KONIECZNIE? Uważasz, że nie ma problemu, że temat zastępczy, to po jaką cholerę zaśmiecasz mi tekst? Ja uważam temat za ważny, za mało ważne uważam komentowanie liści i robaczków. Widziałaś kiedyś mój wpis pod tymi wklejkami zdjęć, że temat uważam za zastępczy? Nie interesuje mnie, nie przeszkadzam tym co ich interesuje. Mało mnie obchodzi co uważasz za zastępcze, albo masz coś do powiedzenia na temat, albo nie rób mi tu wiochy, ze swoimi uwagami, które nic do tematu nie wnoszą. Wiele wymagam?

    • Tu bym uważał, bo słownik
      Tu bym uważał, bo słownik sobie, a życie sobie. Jedno ze znaczeń ‘prawdziwy’ to ‘zgodny z wyobrażeniami, typowy, taki jak ma być’. W mowie potocznej często używany dla podkreślenia i wyróżnienia kogoś/czegoś. Np. ktoś mile wspomina swojego dawnego nauczyciela : “To był prawdziwy profesor! (A nie jak tamten…)”. Czyli taki, który zasługuje na pamięć, szacunek, wyróżnienie spośród innych profesorów. Nie wnikam czy jest to zgodne z zasadami poprawnej polszczyzny, czy nie, ale tak się często mówi. Widzę nawet uzasadnienie: w potopie tandety i bylejakości, coś co zwyczajnie odpowiada normom, zaczyna być czymś nadzwyczajnym. Co do reszty – zgoda.

  15. Przepraszam za standardową
    Przepraszam za standardową uwagę, ale to jest czysty bełkot. Kaczyński “wprowadził” nową kategorię “Wolny Polak”. Rozumiem, że za chwilę będziesz uważał “Wolnego Polaka” za polskiego nacjonalistę i katolika z Torunia, bo Kaczyński obraził zniewolonych, gorszych Polaków. Problem jest jeden, a właściwie dwa. Po pierwsze połowie Polski, co najmniej odjebało na punkcie “demona” Kaczyńskiego, po drugie popkultura. Prawdziwy Polak to po prostu obciach. Prawdziwy Europejczyk jest zajebiste i luzik, nie kojarzy się z żadnym nacjonalizmem kontynentalnym. Niestety płycizna intelektualna decyduje o tym co jak się kojarzy i na tej mieliźnie cumują rozmaite “wolnościowe” media i “ludzie kultury”. Prawdziwy Europejczyk traci wszystkie parszywe konotacje, jakimi się obsrywa prawdziwego Polaka. Poza konkursem mogę jeszcze dołożyć faszystowską poprawność polityczną.

  16. Przepraszam za standardową
    Przepraszam za standardową uwagę, ale to jest czysty bełkot. Kaczyński “wprowadził” nową kategorię “Wolny Polak”. Rozumiem, że za chwilę będziesz uważał “Wolnego Polaka” za polskiego nacjonalistę i katolika z Torunia, bo Kaczyński obraził zniewolonych, gorszych Polaków. Problem jest jeden, a właściwie dwa. Po pierwsze połowie Polski, co najmniej odjebało na punkcie “demona” Kaczyńskiego, po drugie popkultura. Prawdziwy Polak to po prostu obciach. Prawdziwy Europejczyk jest zajebiste i luzik, nie kojarzy się z żadnym nacjonalizmem kontynentalnym. Niestety płycizna intelektualna decyduje o tym co jak się kojarzy i na tej mieliźnie cumują rozmaite “wolnościowe” media i “ludzie kultury”. Prawdziwy Europejczyk traci wszystkie parszywe konotacje, jakimi się obsrywa prawdziwego Polaka. Poza konkursem mogę jeszcze dołożyć faszystowską poprawność polityczną.

  17. Na takie rozwlekłe
    Na takie rozwlekłe pierdolenie mam tylko dwa pytania.

    1) Jesteś Polakiem?
    2) Prawdziwym, czy udawanym?

    Jak sobie odpowiesz na dwa proste pytania, zrozumiesz, że reszta jest pierdoleniem z udawanym orgazmem. Bo jeśli nie uważasz się za Polaka, to problem Cię nie dotyczy. Natomiast jeśli jesteś Polakiem, to prawdziwość masz wpisaną w ten fakt.

  18. Na takie rozwlekłe
    Na takie rozwlekłe pierdolenie mam tylko dwa pytania.

    1) Jesteś Polakiem?
    2) Prawdziwym, czy udawanym?

    Jak sobie odpowiesz na dwa proste pytania, zrozumiesz, że reszta jest pierdoleniem z udawanym orgazmem. Bo jeśli nie uważasz się za Polaka, to problem Cię nie dotyczy. Natomiast jeśli jesteś Polakiem, to prawdziwość masz wpisaną w ten fakt.

  19. Zatem jesteś prawdziwym
    Zatem jesteś prawdziwym Polakiem i co więcej masz jeszcze na to papier. Jak się czujesz jako prawdziwy Polak? Głosowałeś na Kaczyńskiego? Rzuciłeś przekaz Rydzykowi? Masz ogoloną głowę i podkute buty? Skopałeś dziś Żyda? Zatem w czym problem z Prawdziwym Polakiem? W tym, że prosty metrykalny fakt został obsrany, przez prawdziwych gnojków. W czyste internacjonalne i kosmopolityczne intencje prawdziwych gnojków uwierzę, jak zaczną obsrywać z równą pasją Prawdziwych Żydów i Prawdziwych Europejczyków.

  20. Zatem jesteś prawdziwym
    Zatem jesteś prawdziwym Polakiem i co więcej masz jeszcze na to papier. Jak się czujesz jako prawdziwy Polak? Głosowałeś na Kaczyńskiego? Rzuciłeś przekaz Rydzykowi? Masz ogoloną głowę i podkute buty? Skopałeś dziś Żyda? Zatem w czym problem z Prawdziwym Polakiem? W tym, że prosty metrykalny fakt został obsrany, przez prawdziwych gnojków. W czyste internacjonalne i kosmopolityczne intencje prawdziwych gnojków uwierzę, jak zaczną obsrywać z równą pasją Prawdziwych Żydów i Prawdziwych Europejczyków.

  21. „Prawdziwy Polak” budzi ohydne, najpodlejsze skojarzenia
    „Prawdziwy Polak” budzi ohydne, najpodlejsze skojarzenia a
    także Polak (bez przymiotnika) i Polska. Daleko nie trzeba szukać, żeby poczytać o tym „chorym kraju” i jego „pojebanych mieszkańcach”
    Z tego punktu widzenia „prawdziwy Polak” jest jeszcze bardziej „pojebany” i naprawdę ani prawdziwe damy, ani prawdziwi dżentelmeni nie powinni wypowiadać takich inwektyw.
    Jakoś tak jest, że jak się samego siebie nie szanuje, to próżno czekać na szacunek od obcych.

    • Widzę tu pomieszanie
      Widzę tu pomieszanie porządków, ale mimo wszystko zgadzam się, nawet aluzję przełykam. Trzeba się szanować. Tylko w tym pomieszaniu warto oddzielić kraj i za tym idące: polityka, administracja i tutaj jak najbardziej większość jest chore i zarządzane przez pojebanych, od narodu, mimo że ja nie lubię tego słowa. Kraj to wbrew pozorom nie naród. Nie znam bardziej pojebanego kraju niż Rosja, a znam wielu zajebistych Rosjan. Identycznie jest z prawdziwym Polakiem i o ile jeszcze nie zamęczyłem tematu, to dodam, że prawdziwy Polak to ten co jest żywo zainteresowany krytyką tego chorego kraju zarządzanego przez pojebanych, natomiast nie jest zainteresowany obsrywaniem prawdziwych Polaków. Prawdziwych Polaków, czyli tych biednych ludzi, którzy muszą żyć w tym wiecznie chorym kraju rządzonym przez kolejnych pojebanych, w dodatku obsrywani przez udające polskie media i mędrców. Tak bym to widział jako prawdziwy cham i prawdziwy obserwator i analityk z niewyparzonym ryjem.

    • Wszyscy to wiedzą i powtarzają – o tym szacunku
      wzajemnym , Polaka z Polakiem , a właściwie o jego braku. No i stary emigrant zwiewa na dźwięk mowy ojczystej – biegiem albo jeszcze szybciej.
      No dobrze , Lukrecjo ,zostawmy tam nasze prywatne sympatie i antypatie , ale wejdźmy do urzędu . Pierwszego z brzegu.Przybytku z orłem na ścianie i w koronie. I cóż tam Polak – Polakowi? Czy choć jeden z nich jest ,,u siebie”?
      Bo typowa postawa patriotyczna jest artykułowana tak: ja nie będę ryzykowała za 1600złotych i naginała dla pana przepisów!
      -A ja pierdolę taki kraj.

          • Dla ,,nich” naginanie to jest brak PISEMNEGO potwierdzenia
            że nie jestem wielbłądem dwugarbnym. To jest brak kurewskiej satysfakcji na twarzy takiego indywiduum,kiedy mi mówi ,,no,wszystko tu jest niczego nie brakuje”.Proszę jeszcze znaczek za 6 złotych ,ale kasa do 13-ej ,więc chyba jutro.
            Wracam , cały ,,szczęśliwy” 40 kilometrów. I tak codziennie. I tak bez końca.

          • Coś takiego!
            Ja w takiej sytuacji słyszę : zapłaci pani przy odbiorze, albo :można przelewem, potwierdzenie przyśle pani faxem – żaden problem.
            Masz milicjancie dostęp do Internetu cały dzień i dużą część nocy. Sprawdź sobie godziny urzędowania i otwarcia kasy. Wiele informacji np. czy jest jakaś opłata podadzą telefonicznie. Wpadanie jak bomba na 10 minut przed zamknięciem przy załatwianiu sprawy nie jest dobrym pomysłem
            Dodatkowo, jak znam Ciebie i Twój napastliwy ton, to wybacz, ale może być miło zrobić Ci na złość. Nie dawaj ludziom pretekstu.
            Jeszcze jedno, na pewno nie zaszkodzi a często pomoże – jeśli nie jesteś zabójczo przystojny, to się przynajmniej uśmiechaj.

          • Zabójczo przystojna nie
            Zabójczo przystojna nie jestem, ale działa uśmiech i tekst w stylu: Marna dziś pogoda, wszystko mnie boli, Pani też, jak widzę cierpi, współczuję. Po tamtej stronie nie siedzi mój wróg. Od tego zaczynam. To co nie możliwe okazuje się proste. Sprawdziłam. Mój urok osobisty pozostawiam bez komentarza. Na kobiety pewnie i tak nie działa a tych w urzędach większość.

          • Już Ciebie kiedyś pytałem,więc wybacz,że powtórzę
            w jakiej Polsce mieszkasz? Albo wiedziesz już zycie rentiera?
            Ja ,niestety,jestem (jeszcze) z tych , za których pieniądze cały ten cyrk. Bo na pewno nie Państwo Polskie.
            Nie masz Lukrecjo zielonego pojęcia o pracy urzędów w ,,tym kraju”(teraz modna taka nazwa).Ani o pracy(?) policji , ani ZUS-u , ani sądów.
            Nie wiesz zatem,że komputer na biurku urzędnika służy JEDYNIE do: zalogowania na NK lub Facebook, prywatnej poczty elektronicznej, zakupów poprzez Allegro.Wszystko.
            Niedawno odkryłem,że biuro terenowe ZUS występuje Z PISMEM do dyrekcji SWOJEGO oddziału o potwierdzenie konta składek (trwa to nawet 30 dni!).
            W ŻADNYM urzędzie nie załatwisz niczego nawet telefonicznie (wiążącej decyzji) – tylko PAPIER z pieczątką.
            W polskim sądzie tylko SKAZANY dostaje wyrok tegoż sądu (na PAPIERZE) za darmo. ,,Wygrany” musi sobie go kupić (w tym samym sądzie) za jedyne 6 złotych ,ale jednak.Już nie napiszę co można w ,,tym kraju” zrobić z prawomocnym wyrokiem ani ile bierze komornik za ruszenie dupy zza biurka.
            Większość papierowych zaświadczeń o ,,maniu” i ,,niemaniu” , o ,,zapłacie” i ,,niezaleganiu” jest płatna. Clou: mają krótką ważność.
            Niektórym ludziom roi się w głowach,że skoro wykupili AC/OC w ,,znanej ,dużej firmie” to są ubezpieczeni , albo chociaż ich ukochane cztery kółka. Nic z tego – nie doczytali OWU z dobrym prawnikiem albo wzięli serio sumę odpowiedzialności ubezpieczyciela.
            Ale żeby sie przekonać – trzeba sprawdzić.Najlepiej na sobie.

          • Mieszkam w Polsce takiej, jaka jest
            Życie wiodę emerytki, ale dorabiam, bo mam taką chęć i ochotę. Pracuję, prowadząc księgowość dla kilku małych firm, więc o pracy Urzędów Skarbowych, ZUS-ów, urz.Gmin mam akurat dobre pojęcie. Może trochę mniej o Policji i sądach, chociaż z drugiej ręki coś tam wiem.
            Z prawnikiem współpracuję, ale tylko tam, gdzie sama nie daję rady. Umowy czytam i rozumiem.
            Pewnie uważasz, że to jest niesprawiedliwe, że ja mam zarówno emeryturę jak i pracę a biedni ludzie muszą jeździć szalejącymi busikami do prac sezonowych. Tylko, widzisz, ja coś umiem i świadczę usług, które są potrzebne i za które ludzie gotowi są płacić.
            Podatki od tych zarobków płacę, więc nie jesteś jedyny, “za których pieniądze cały ten cyrk”

          • Całe nieszczęście polega na tym,że lepiej nie będzie
            bo już było. Poza tym , do WSZYSTKIEGO można się przyzwyczaić. Mijam CODZIENNIE dziurę w drodze którą zrobiła betoniarka w 1988 roku – na moich oczach.
            Dokładnie jak w pewnej,niezbyt dobrej,komedii Machulskiego.
            Poza tym , zawsze możesz napisać , że Polska tu i teraz jest pięknym , dynamicznie rozwijającym się krajem . Występuję , sporadycznie, różne drobne – zjawiska negatywne , ale nie od dziś wiadomo , że tam gdzie drwa rąbią – tam wióry lecą.

          • Rozumiem
            To, co widzę nie jest prawdą, ponieważ prawdą jest to, co Ty widzisz.

            Stawiam dolary przeciw orzechom laskowym, tanim w tym roku, że nie tylko w tym śmiesznym kraju jeśli zwymyślasz urzędnika to nie wpłynie korzystnie na profesjonalizm i szybkość załatwienia sprawy, z którą do tegoż urzędnika przyszedłeś.
            Wybory samorządowe za pasem, to wymień tych obiboków odpowiedzialnych za stan dróg. U nas łatają na bieżąco, paski i strzałki białe malują, odblaskowe szkiełka w asfalt wtapiają. Ale już w sąsiedniej gminie nie za bardzo, to się ludzie zezłościli.

            Zgodnie z 11 letnim cyklem słonecznym – będzie lepiej. Najbliższe maksimum przewiduje się na grudzień 2013 roku. Chyba, że będzie gorzej w grudniu 2013. Ale potem już będzie coraz lepiej.
            Nie przejmuj się tak.

  22. „Prawdziwy Polak” budzi ohydne, najpodlejsze skojarzenia
    „Prawdziwy Polak” budzi ohydne, najpodlejsze skojarzenia a
    także Polak (bez przymiotnika) i Polska. Daleko nie trzeba szukać, żeby poczytać o tym „chorym kraju” i jego „pojebanych mieszkańcach”
    Z tego punktu widzenia „prawdziwy Polak” jest jeszcze bardziej „pojebany” i naprawdę ani prawdziwe damy, ani prawdziwi dżentelmeni nie powinni wypowiadać takich inwektyw.
    Jakoś tak jest, że jak się samego siebie nie szanuje, to próżno czekać na szacunek od obcych.

    • Widzę tu pomieszanie
      Widzę tu pomieszanie porządków, ale mimo wszystko zgadzam się, nawet aluzję przełykam. Trzeba się szanować. Tylko w tym pomieszaniu warto oddzielić kraj i za tym idące: polityka, administracja i tutaj jak najbardziej większość jest chore i zarządzane przez pojebanych, od narodu, mimo że ja nie lubię tego słowa. Kraj to wbrew pozorom nie naród. Nie znam bardziej pojebanego kraju niż Rosja, a znam wielu zajebistych Rosjan. Identycznie jest z prawdziwym Polakiem i o ile jeszcze nie zamęczyłem tematu, to dodam, że prawdziwy Polak to ten co jest żywo zainteresowany krytyką tego chorego kraju zarządzanego przez pojebanych, natomiast nie jest zainteresowany obsrywaniem prawdziwych Polaków. Prawdziwych Polaków, czyli tych biednych ludzi, którzy muszą żyć w tym wiecznie chorym kraju rządzonym przez kolejnych pojebanych, w dodatku obsrywani przez udające polskie media i mędrców. Tak bym to widział jako prawdziwy cham i prawdziwy obserwator i analityk z niewyparzonym ryjem.

    • Wszyscy to wiedzą i powtarzają – o tym szacunku
      wzajemnym , Polaka z Polakiem , a właściwie o jego braku. No i stary emigrant zwiewa na dźwięk mowy ojczystej – biegiem albo jeszcze szybciej.
      No dobrze , Lukrecjo ,zostawmy tam nasze prywatne sympatie i antypatie , ale wejdźmy do urzędu . Pierwszego z brzegu.Przybytku z orłem na ścianie i w koronie. I cóż tam Polak – Polakowi? Czy choć jeden z nich jest ,,u siebie”?
      Bo typowa postawa patriotyczna jest artykułowana tak: ja nie będę ryzykowała za 1600złotych i naginała dla pana przepisów!
      -A ja pierdolę taki kraj.

          • Dla ,,nich” naginanie to jest brak PISEMNEGO potwierdzenia
            że nie jestem wielbłądem dwugarbnym. To jest brak kurewskiej satysfakcji na twarzy takiego indywiduum,kiedy mi mówi ,,no,wszystko tu jest niczego nie brakuje”.Proszę jeszcze znaczek za 6 złotych ,ale kasa do 13-ej ,więc chyba jutro.
            Wracam , cały ,,szczęśliwy” 40 kilometrów. I tak codziennie. I tak bez końca.

          • Coś takiego!
            Ja w takiej sytuacji słyszę : zapłaci pani przy odbiorze, albo :można przelewem, potwierdzenie przyśle pani faxem – żaden problem.
            Masz milicjancie dostęp do Internetu cały dzień i dużą część nocy. Sprawdź sobie godziny urzędowania i otwarcia kasy. Wiele informacji np. czy jest jakaś opłata podadzą telefonicznie. Wpadanie jak bomba na 10 minut przed zamknięciem przy załatwianiu sprawy nie jest dobrym pomysłem
            Dodatkowo, jak znam Ciebie i Twój napastliwy ton, to wybacz, ale może być miło zrobić Ci na złość. Nie dawaj ludziom pretekstu.
            Jeszcze jedno, na pewno nie zaszkodzi a często pomoże – jeśli nie jesteś zabójczo przystojny, to się przynajmniej uśmiechaj.

          • Zabójczo przystojna nie
            Zabójczo przystojna nie jestem, ale działa uśmiech i tekst w stylu: Marna dziś pogoda, wszystko mnie boli, Pani też, jak widzę cierpi, współczuję. Po tamtej stronie nie siedzi mój wróg. Od tego zaczynam. To co nie możliwe okazuje się proste. Sprawdziłam. Mój urok osobisty pozostawiam bez komentarza. Na kobiety pewnie i tak nie działa a tych w urzędach większość.

          • Już Ciebie kiedyś pytałem,więc wybacz,że powtórzę
            w jakiej Polsce mieszkasz? Albo wiedziesz już zycie rentiera?
            Ja ,niestety,jestem (jeszcze) z tych , za których pieniądze cały ten cyrk. Bo na pewno nie Państwo Polskie.
            Nie masz Lukrecjo zielonego pojęcia o pracy urzędów w ,,tym kraju”(teraz modna taka nazwa).Ani o pracy(?) policji , ani ZUS-u , ani sądów.
            Nie wiesz zatem,że komputer na biurku urzędnika służy JEDYNIE do: zalogowania na NK lub Facebook, prywatnej poczty elektronicznej, zakupów poprzez Allegro.Wszystko.
            Niedawno odkryłem,że biuro terenowe ZUS występuje Z PISMEM do dyrekcji SWOJEGO oddziału o potwierdzenie konta składek (trwa to nawet 30 dni!).
            W ŻADNYM urzędzie nie załatwisz niczego nawet telefonicznie (wiążącej decyzji) – tylko PAPIER z pieczątką.
            W polskim sądzie tylko SKAZANY dostaje wyrok tegoż sądu (na PAPIERZE) za darmo. ,,Wygrany” musi sobie go kupić (w tym samym sądzie) za jedyne 6 złotych ,ale jednak.Już nie napiszę co można w ,,tym kraju” zrobić z prawomocnym wyrokiem ani ile bierze komornik za ruszenie dupy zza biurka.
            Większość papierowych zaświadczeń o ,,maniu” i ,,niemaniu” , o ,,zapłacie” i ,,niezaleganiu” jest płatna. Clou: mają krótką ważność.
            Niektórym ludziom roi się w głowach,że skoro wykupili AC/OC w ,,znanej ,dużej firmie” to są ubezpieczeni , albo chociaż ich ukochane cztery kółka. Nic z tego – nie doczytali OWU z dobrym prawnikiem albo wzięli serio sumę odpowiedzialności ubezpieczyciela.
            Ale żeby sie przekonać – trzeba sprawdzić.Najlepiej na sobie.

          • Mieszkam w Polsce takiej, jaka jest
            Życie wiodę emerytki, ale dorabiam, bo mam taką chęć i ochotę. Pracuję, prowadząc księgowość dla kilku małych firm, więc o pracy Urzędów Skarbowych, ZUS-ów, urz.Gmin mam akurat dobre pojęcie. Może trochę mniej o Policji i sądach, chociaż z drugiej ręki coś tam wiem.
            Z prawnikiem współpracuję, ale tylko tam, gdzie sama nie daję rady. Umowy czytam i rozumiem.
            Pewnie uważasz, że to jest niesprawiedliwe, że ja mam zarówno emeryturę jak i pracę a biedni ludzie muszą jeździć szalejącymi busikami do prac sezonowych. Tylko, widzisz, ja coś umiem i świadczę usług, które są potrzebne i za które ludzie gotowi są płacić.
            Podatki od tych zarobków płacę, więc nie jesteś jedyny, “za których pieniądze cały ten cyrk”

          • Całe nieszczęście polega na tym,że lepiej nie będzie
            bo już było. Poza tym , do WSZYSTKIEGO można się przyzwyczaić. Mijam CODZIENNIE dziurę w drodze którą zrobiła betoniarka w 1988 roku – na moich oczach.
            Dokładnie jak w pewnej,niezbyt dobrej,komedii Machulskiego.
            Poza tym , zawsze możesz napisać , że Polska tu i teraz jest pięknym , dynamicznie rozwijającym się krajem . Występuję , sporadycznie, różne drobne – zjawiska negatywne , ale nie od dziś wiadomo , że tam gdzie drwa rąbią – tam wióry lecą.

          • Rozumiem
            To, co widzę nie jest prawdą, ponieważ prawdą jest to, co Ty widzisz.

            Stawiam dolary przeciw orzechom laskowym, tanim w tym roku, że nie tylko w tym śmiesznym kraju jeśli zwymyślasz urzędnika to nie wpłynie korzystnie na profesjonalizm i szybkość załatwienia sprawy, z którą do tegoż urzędnika przyszedłeś.
            Wybory samorządowe za pasem, to wymień tych obiboków odpowiedzialnych za stan dróg. U nas łatają na bieżąco, paski i strzałki białe malują, odblaskowe szkiełka w asfalt wtapiają. Ale już w sąsiedniej gminie nie za bardzo, to się ludzie zezłościli.

            Zgodnie z 11 letnim cyklem słonecznym – będzie lepiej. Najbliższe maksimum przewiduje się na grudzień 2013 roku. Chyba, że będzie gorzej w grudniu 2013. Ale potem już będzie coraz lepiej.
            Nie przejmuj się tak.

  23. Odpowiedź tkwi w
    Odpowiedź tkwi w językoznawstwie, nie w polityce. 

    "Prawdziwy Polak" ma konotację negatywną (rozumiem, że dociekasz przyczyn) podobnie jak "moher", choć to ostatnie słowo dość udatnie neutralizuje tę konotację,  głównie za sprawą przejęcia słowa przez same Mohery i używania go na swoją korzyść.

    Język żyje własnym życiem i często brak mu logiki.

    Bo na przykład dlaczego schody nazywają się schodami, skoro służą zarówno do schodzenia jak i wchodzenia?

    Dlaczego mówimy ‘nogawki" ale już "rękawy" nie: "rękawki"?

    "Mać" była nobliwym określeniem, dziś jedynie wulgaryzmem.

    Przyczyny?
    Najczęściej nie do prześledzenia. Wystarczy jedno przejęzyczenie, neologizm semantyczny wypowiedziany przez kogoś chwilowo na świeczniku, a nawet pomyłki językowe dziennikarzy.

    Jeśli słyszymy często : "tu jest Polska!" to naturalna jest reakcja typu "Taaak? Takimi prawdziwymi Polakami jesteście?!?" I natychmiast powstaje negatywna konotacja.

    Ludzie obrażają się wzajemnie za pomocą wciąż nowych słów i fraz, a pomysłowość ta granic nie ma.

    • Ja to wszystko doskonale
      Ja to wszystko doskonale rozumiem, przepraszam za śmiałość w rozumieniu na takim poziomie. Ja się z tym wszystkim zgadzam, ale nie rozumiem dlaczego o pewne słowa nikt nie walczy, nie wyrywa “oszołomom”, a inne są oszołomom rzucane na pastwę. Bo o ile trwa nieustanna wojna o to kto jest bardziej Prawdziwa Solidarność, to już o to kto jest Prawdziwy Polak wojny nie ma. Prawdziwy Polak został nacechowany faszyzmem, katolicyzmem i taki obraz Prawdziwego Polaka funkcjonuje. Mnie to nie mierzi z powodów patriotycznych, religijnych, czy ideowych, mnie to mierzi z powodów estetycznych, pragmatycznych i gospodarczych. Jest coś takiego jak marka narodowa, temu poświęca się poważne prace naukowe, a to mniej więcej znaczy tyle, że jak makaron to z Włoch, jak samochód to z Niemiec, jak wino to z Chile. Nie da się budować narodowej marki, czyli robić kasy i pozytywnego wizerunku, obsrywając wszystko co Polskie. Za Ojczyznę umierać nie będę, sztandary mi powiewają, godła i hymny uważam za ludzką śmieszność, prymitywny totemizm, ale pracujemy wszyscy razem, albo się opieprzamy na naszą wspólną markę. Jeśli tak, będziemy pracować możemy sprzedawać tylko polski patent na obrzucanie własnej marki gównem. Pytanie kto to kupi poza Polakami? Mnie nie kłuje endecko czy katolicko, kiedy z takich słów jak Polak, czy Polska robi się dół kozaczy, mnie do czarnej rozpaczy doprowadza rozpieprzanie produktu narodowego netto.

      • Ależ wybaczam, a nawet
        Ależ wybaczam, a nawet pochwalam rozumienie na takim poziomie;)

        Piszesz: nie rozumiem dlaczego o pewne słowa nikt nie walczy, nie wyrywa "oszołomom", a inne są oszołomom rzucane na pastwę.

        Właśnie walczysz, ale jak wyobrażasz sobie wyrywanie oszołomom? To nie donkiszoteria?

        I czemu walczyć z "prawdziwym Polakiem" a  "nie deptać flagi i nie pluć na godło" już nie jest istotne? (sztandary mi powiewają, godła i hymny uważam za ludzką śmieszność, prymitywny totemizm)

        "Prawdziwy Polak" – jak oburza, skoro nie oburza?
        Każdy z nas jest osobnym światem, ma inną wrażliwość, co innego go boli, inne rzeczy są ważne.

        Racja co do niedoceniania polskości, ale o to się nie walczy, na to się pracuje na elementarnym poziomie latami, pokoleniami.

  24. Odpowiedź tkwi w
    Odpowiedź tkwi w językoznawstwie, nie w polityce. 

    "Prawdziwy Polak" ma konotację negatywną (rozumiem, że dociekasz przyczyn) podobnie jak "moher", choć to ostatnie słowo dość udatnie neutralizuje tę konotację,  głównie za sprawą przejęcia słowa przez same Mohery i używania go na swoją korzyść.

    Język żyje własnym życiem i często brak mu logiki.

    Bo na przykład dlaczego schody nazywają się schodami, skoro służą zarówno do schodzenia jak i wchodzenia?

    Dlaczego mówimy ‘nogawki" ale już "rękawy" nie: "rękawki"?

    "Mać" była nobliwym określeniem, dziś jedynie wulgaryzmem.

    Przyczyny?
    Najczęściej nie do prześledzenia. Wystarczy jedno przejęzyczenie, neologizm semantyczny wypowiedziany przez kogoś chwilowo na świeczniku, a nawet pomyłki językowe dziennikarzy.

    Jeśli słyszymy często : "tu jest Polska!" to naturalna jest reakcja typu "Taaak? Takimi prawdziwymi Polakami jesteście?!?" I natychmiast powstaje negatywna konotacja.

    Ludzie obrażają się wzajemnie za pomocą wciąż nowych słów i fraz, a pomysłowość ta granic nie ma.

    • Ja to wszystko doskonale
      Ja to wszystko doskonale rozumiem, przepraszam za śmiałość w rozumieniu na takim poziomie. Ja się z tym wszystkim zgadzam, ale nie rozumiem dlaczego o pewne słowa nikt nie walczy, nie wyrywa “oszołomom”, a inne są oszołomom rzucane na pastwę. Bo o ile trwa nieustanna wojna o to kto jest bardziej Prawdziwa Solidarność, to już o to kto jest Prawdziwy Polak wojny nie ma. Prawdziwy Polak został nacechowany faszyzmem, katolicyzmem i taki obraz Prawdziwego Polaka funkcjonuje. Mnie to nie mierzi z powodów patriotycznych, religijnych, czy ideowych, mnie to mierzi z powodów estetycznych, pragmatycznych i gospodarczych. Jest coś takiego jak marka narodowa, temu poświęca się poważne prace naukowe, a to mniej więcej znaczy tyle, że jak makaron to z Włoch, jak samochód to z Niemiec, jak wino to z Chile. Nie da się budować narodowej marki, czyli robić kasy i pozytywnego wizerunku, obsrywając wszystko co Polskie. Za Ojczyznę umierać nie będę, sztandary mi powiewają, godła i hymny uważam za ludzką śmieszność, prymitywny totemizm, ale pracujemy wszyscy razem, albo się opieprzamy na naszą wspólną markę. Jeśli tak, będziemy pracować możemy sprzedawać tylko polski patent na obrzucanie własnej marki gównem. Pytanie kto to kupi poza Polakami? Mnie nie kłuje endecko czy katolicko, kiedy z takich słów jak Polak, czy Polska robi się dół kozaczy, mnie do czarnej rozpaczy doprowadza rozpieprzanie produktu narodowego netto.

      • Ależ wybaczam, a nawet
        Ależ wybaczam, a nawet pochwalam rozumienie na takim poziomie;)

        Piszesz: nie rozumiem dlaczego o pewne słowa nikt nie walczy, nie wyrywa "oszołomom", a inne są oszołomom rzucane na pastwę.

        Właśnie walczysz, ale jak wyobrażasz sobie wyrywanie oszołomom? To nie donkiszoteria?

        I czemu walczyć z "prawdziwym Polakiem" a  "nie deptać flagi i nie pluć na godło" już nie jest istotne? (sztandary mi powiewają, godła i hymny uważam za ludzką śmieszność, prymitywny totemizm)

        "Prawdziwy Polak" – jak oburza, skoro nie oburza?
        Każdy z nas jest osobnym światem, ma inną wrażliwość, co innego go boli, inne rzeczy są ważne.

        Racja co do niedoceniania polskości, ale o to się nie walczy, na to się pracuje na elementarnym poziomie latami, pokoleniami.

  25. Owóż otóż! W tym mój problem,
    Owóż otóż! W tym mój problem, akurat ta Kobieta jest żywo zainteresowana wspieraniem Portalu i wielokrotnie dawała temu wyraz i fundusz. Niemniej coś we mnie jest takiego podłego, że nie potrafię “sprzedawać” tandety. Po pierwsze jakość. No naprawdę nie ma sensu wklejać podobnych komentarzy, bo to jest produkowanie bubli, niech się obraża lub nie obraża kto się czuje dotknięty, ale ja wolę aby to wszystko zbankrutowało niżby miało być kolejnym dupowatym zjawiskiem w sieci. Nie ma obowiązku się zgadzać, ale nie ma też obowiązku pisać jednym zdaniem rzeczy zaśmiecające temat. Proszę wybaczyć, ale ja wkładam niemało wysiłku w to, aby powstał tekst i kiedy mi to ktoś podsumowuje obocznością rozwalającą istotę, to mnie podrywa. Nie, że ja się naorałem i ziemia jest święta, ale na miły Bóg jak mi piszesz, że błądzę napisz dlaczego. Do pasji mnie doprowadzają jednozdaniowe komentarze typu: “eee bicie piany”, “w moim otoczeniu nie ma problemu”, “twoi zleceniodawcy”. Co mnie to może obchodzić? Mnie interesuje rozwinięcie zagadnienia, pogłębianie, a nie spłycanie tematu. Po dwóch latach nauczyłem się jednego, jeden bulwersujący komentarz czyni cuda, bo 1000 próśb to tylko wieczna zabawa. To naprawdę nie jest zły układ. Domagasz się szacunku, najpierw okaż go sam. Dla mnie tego typu komentowanie tekstu jest oblewaniem mi nogawek ciepłym siku. Proszę zatem 1001 raz o pisanie, które pogłębia, a nie spłyca. Są przecież wątki, gdzie można się wyżyć towarzysko i na luzie, NIGDY tam nie zaglądam i nikomu nie psuję zabawy, czy towarzystwa. Ot i cała przyczyna mojego chamstwa niepohamowanego.

  26. Owóż otóż! W tym mój problem,
    Owóż otóż! W tym mój problem, akurat ta Kobieta jest żywo zainteresowana wspieraniem Portalu i wielokrotnie dawała temu wyraz i fundusz. Niemniej coś we mnie jest takiego podłego, że nie potrafię “sprzedawać” tandety. Po pierwsze jakość. No naprawdę nie ma sensu wklejać podobnych komentarzy, bo to jest produkowanie bubli, niech się obraża lub nie obraża kto się czuje dotknięty, ale ja wolę aby to wszystko zbankrutowało niżby miało być kolejnym dupowatym zjawiskiem w sieci. Nie ma obowiązku się zgadzać, ale nie ma też obowiązku pisać jednym zdaniem rzeczy zaśmiecające temat. Proszę wybaczyć, ale ja wkładam niemało wysiłku w to, aby powstał tekst i kiedy mi to ktoś podsumowuje obocznością rozwalającą istotę, to mnie podrywa. Nie, że ja się naorałem i ziemia jest święta, ale na miły Bóg jak mi piszesz, że błądzę napisz dlaczego. Do pasji mnie doprowadzają jednozdaniowe komentarze typu: “eee bicie piany”, “w moim otoczeniu nie ma problemu”, “twoi zleceniodawcy”. Co mnie to może obchodzić? Mnie interesuje rozwinięcie zagadnienia, pogłębianie, a nie spłycanie tematu. Po dwóch latach nauczyłem się jednego, jeden bulwersujący komentarz czyni cuda, bo 1000 próśb to tylko wieczna zabawa. To naprawdę nie jest zły układ. Domagasz się szacunku, najpierw okaż go sam. Dla mnie tego typu komentowanie tekstu jest oblewaniem mi nogawek ciepłym siku. Proszę zatem 1001 raz o pisanie, które pogłębia, a nie spłyca. Są przecież wątki, gdzie można się wyżyć towarzysko i na luzie, NIGDY tam nie zaglądam i nikomu nie psuję zabawy, czy towarzystwa. Ot i cała przyczyna mojego chamstwa niepohamowanego.

  27. Napisałem te ,przykre jednak ,słowa żeby emigrację
    sprowokować. Polak na emigracji to jest poezja godna nowego ,,wieszcza” , to jest proza godna literackiego Nobla. Tymczasem u Głowackiego znalazłem kilka słów gorzkiej prawdy , poza tym – ,, klawo jest”.
    Dlaczego Polacy rozbici wszędzie na sto różnych ,,polonii”,przemykają chyłkiem i raczej cichutko /poza pijackimi popisami/? A spójrz na Turków , Serbów,Chorwatów albo nawet Rosjan – wspierają się na ile mogą,czują się pewni mimo nieznajomości prawa,zwyczajów i języka.
    Nie masz wrażenia – swissman – że największym wrogiem Polaka jest …drugi Polak?

  28. Napisałem te ,przykre jednak ,słowa żeby emigrację
    sprowokować. Polak na emigracji to jest poezja godna nowego ,,wieszcza” , to jest proza godna literackiego Nobla. Tymczasem u Głowackiego znalazłem kilka słów gorzkiej prawdy , poza tym – ,, klawo jest”.
    Dlaczego Polacy rozbici wszędzie na sto różnych ,,polonii”,przemykają chyłkiem i raczej cichutko /poza pijackimi popisami/? A spójrz na Turków , Serbów,Chorwatów albo nawet Rosjan – wspierają się na ile mogą,czują się pewni mimo nieznajomości prawa,zwyczajów i języka.
    Nie masz wrażenia – swissman – że największym wrogiem Polaka jest …drugi Polak?