Reklama

Jeden lubi blondynki na słodko inny pikantne brunetki, ale czy to jest powód do politycznej analizy. Mamy hit medialny.

Jeden lubi blondynki na słodko inny pikantne brunetki, ale czy to jest powód do politycznej analizy. Mamy hit medialny. Trzeba rozstrzygnąć, a już na pewno zinterpretować dlaczego Andrzej Czuma zabrał na uroczystą ministerialną nominację trzypokoleniową rodzinę i Korwina Mikke nie wiadomo po co. Mógłbym własnymi słowami opisać co o tym sądzę, ale w tej sytuacji wolę się posłużyć cytatem z Lecha Janerki. Otóż kiedyś, dawno temu, na początku lat dziewięćdziesiątych Janerka nagrał dość ciężką w odbiorze płytę ?Ur?. Rezolutny dziennikarz recenzując płytę spytał Janerkę: ?Czy to nie jest przypadkiem tak, że ta płyta pokazuje jak Lech Janerka nie radzi sobie z ciężarem nowej rzeczywistości?. Wyraźnie poirytowany Janerka odpowiedział mnie więcej coś takiego. ?Stary to twój problem, ja nagrywam płyty, nie podnoszę ciężarów?. Podobnie jak Janerka uważam, że to nie mój problem, kogo Czuma zaprasza na swoje uroczystości. Nie bardzo mam ochotę rozstrzygać, co Czuma chciał przez to powiedzieć. Przyparty do muru mogę oczywiście wyrazić swoje zdanie, że gdyby mi przyszło odbierać nominację w pałacu pana prezydenta, rodziny i przyjaciół nie mieszałbym do swoich trudnych przecież spraw. Gdyby mnie jeszcze bardziej cisnąć, powiem, że nie podobało mi się takie świętowanie, zwłaszcza w kontekście przyszłych, niemałych przecież wyzwań. Ale choćby mnie zakuć w chiński but i położyć na madejowym łożu, nie zrobię z tego wszystkiego niczego więcej poza towarzyską ciekawostką.

Tak się jakoś dziwnie i regularnie układa, że można już na starcie każdego człowieka zabukować do marnej kategorii. Ktoś sobie żyje przez 71 lat i to tak żyje, że ręce składają się do oklasków i nagle zderza się z mediami oraz analitykami życia politycznego. Jeszcze dwa dni temu większość zastanawiała się czy Czuma podoła wyzwaniom i jakim będzie ministrem. Od wczoraj większość zmieniła orientację i zastanawia się nad tym, po co Czuma ściągnął do pałacu Kaczyńskiego swoją rodzinę i w jakim charakterze Korwin Mikke stał dwa kroki dalej z bronią dla wszystkich? Czytam sobie różne analizy i czego to ja tam nie wyczytam. Skoro Czuma jest za bronią w każdym obejściu, to Korwin Mikke jest wyraźnym sygnałem i twarzą wspierającą ten pomysł. Skoro Czuma zabrał do pałacu rodzinę i był pierwszym tak czule i rodzinnie przyjętym politykiem PO, to Czuma jest koniem trojańskim PO. Jeśli to ma tak dalej wyglądać, będziemy mieli niedługo PO jako PiS bis. Zaraz, chwileczkę, odrobinę wolniej z tym galopowaniem i symboliką rozbuchaną. Uroczystość trwała kilkanaście minut, odbyła się w takiej aurze jakiej sobie minister życzył i tyle co nas to obchodzi. Jeśli dla Czumy rodzina jest najważniejsza i przyjaciele takoż, no to co mi do tego i dlaczego miałbym z tej sprawy robić kryterium oceny dla przyszłych działań ministra sprawiedliwości.

Reklama

Mnie nie interesuje co zrobił Czuma ze swoją nominacją i jaki to ma symboliczny wymiar, jego sprawa jak świętuje, mnie teraz interesuje coś innego, interesuje mnie co po uroczystości. A najbardziej mnie interesuje, czy Czuma da się wciągnąć w nową narodową debatę na temat broni w każdej zagrodzie, powrotu Korwina Mikke do polityki i w konia trojańskiego PO. Dla mnie pierwszym sygnałem jaki to będzie minister, stanie się stosunek ministra do spraw bieżących. Jeśli tylko Czuma zamknie te wszystkie sprawy osobistym poglądem i odmówi dalszych zeznań, będzie to sygnał oczekiwany przeze mnie i myślę wielu Polaków. Natomiast gdy da się wciągnąć już za chwilę przylgnie do niego gadżet, powiedzmy Colt szeryfa i tak mu zostanie, jak Ćwiąkalskiemu z laptopem, Ziobro z gwoździem, czy Palikotowi z wibratorem. Zainteresowany jestem niezmiernie jak Czuma poradzi sobie z próbą fetyszyzowania własnej osoby, dotąd radził sobie z tym doskonale. O ile wolno mi coś doradzić, to doradzam jedno, nie popełnić błędów poprzedników, nie wdawać się w konferencje prasowe, na których gadżety i towarzyskie plotki będą brylować na czerwonym pasku. Jak najszybciej zamknąć temat broni w zagrodzie, ponieważ to jest temat z gatunku aborcja, prawa gejów, religia w szkole, prawa dla mniejszości seksualnych, zamknąć sprawy towarzyskie.

Pozamykać nieistotne i zająć się sednem. Zająć się sprawami konkretnymi i tu widzę dwie takie sprawy: cywilizowane aplikacje wraz z powszechnym dostępem do zawodu prawnika. Temat drugi, kliki korporacyjne, układy i układziki od lokalnych po centralne, które pozwalają jednym załatwić wyroki (Optimus), a innym zapewnić bezkarność (GTW) jakkolwiek po pisowsku to brzmi, problem jest i to poważny. Większość nowych ministrów rzuca się w przepaść zwaną ?zmiana systemu?, a za tym kryje się wszystko i nic. Zmienić system można konkretnymi posunięciami, posunięciami w obrębie przepisów, ale i praktycznych działań. Jakość ministra poznaję po tym, jakie sprawy wystawi na czoło i ile wystawi tych spraw. Gdy usłyszę listę 150 natychmiastowych zmian, zacznę się poważnie martwić,. Gdy usłyszę, że ministerstwo od zaraz zajmie się kwestią broni w zagrodzie, stracę nadzieję. Natomiast gdy usłyszę, że sprawa Olewników nie jest sprawą jednostkową i medialnym hitem, ale sprawą “bezsilny obywatel wobec patologicznych struktur państwa”, oraz usłyszę o powszechnym dostępie do zawodu prawnika, będę spokojny. Bizantyjska uroczystość mnie nie martwi i nie irytuje, intryguje mnie co teraz, słowem o przyszłą prace się martwię, nie o przeszłe fetowanie.

Reklama

333 KOMENTARZE

  1. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  2. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  3. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  4. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  5. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  6. Poznasz ministra po drzewkach….
    Oglądając uroczystość wręczenia nominacji panu Andzejowi Czumie, zastanaiałam po co ta pompa rodzinna…..i pan Mikke?
    Widzę, że nie jestem odosobniona.To dobrze, bo myslałam, ze mną coś nie tak.
    Po Twoim tekscie Matko Kurko, zostaje mi życzyć panu ministrowi Czumie wywiązania się z powierzonych obowiązków.

  7. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  8. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  9. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  10. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  11. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  12. A mnie to interesuje..
    Inteesuja mnie takie drobiazgi , choć zalatuje to pudlem . To swiadectwo człowieka , nie tylko to co z geby mu wyleci , ale i to co w brudnych butach sie kryje i w brakach uzebienia .Jak można jechac po prezesie to czemu nie po Czumie . Coż to..? Bohater ..? Byli tacy co walczyli o coś , za coś tam umierali , dawali im krzyże : martwym – brzozowe , żywym – walecznych. Ten “bohater ” wział kase . Nawalczył sie za kase , wysiedział sie w pierdlu i laurke autorytetu zamienił na szmal . Śmiali sie wszyscy jak honor PiS ożenił za 300 stówy . Kilkadziesiat tysiecy juz emocji nie budzi , bo ON nasz .. nie ruszać . Widziałem pana Czume w studio TV nawalonego jak bombowiec , litosciwy redaktor rroztropnie nie dopuszczał go do glosu ..echa żadnego – bo NASZ.. . Piaskownicowe połajanki ( targowica wychodzi ..itd) nawet cokołu nie naruszyły ,choć w wersji pisowskiej , to samo wsparte rechotem szczypinsko-kempowym raziło straszliwie. Dlatego interesuje mnie co robią pajace w otoczeniu ministra sprawiedliwosci i czy rodzina w zestawie to ekstrawagancja jak saba w sejmie czy już polityka.
    Pozdrawiam

      • Prosze..
        “Niemal 90 tys. zł przyznał w zeszłym tygodniu warszawski sąd Andrzejowi Czumie, obecnie desygnowanemu na ministra sprawiedliwości, za niesłuszne uwięzienie go w 1980 roku.
        Rzecznik sądu Wojciech Małek potwierdził, że 13 stycznia sąd przyznał Czumie 75 tys. zł zadośćuczynienia oraz 14 tys. zł odszkodowania. “Strony wniosły o uzasadnienie pisemne, co oznacza, że mogą być złożone apelacje” – dodał Małek. ”
        za “Wprost”..

      • I dla jasnosci..
        Decyzję sąd okręgowy podjął w czwartym już procesie z wniosku Czumy o odszkodowanie. Trzy poprzednie wyroki uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

        W marcu 1980 r. Czuma został skazany – m.in. razem z Bronisławem Komorowskim, obecnie marszałkiem Sejmu – na trzy miesiące za zorganizowanie opozycyjnej manifestacji pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Uznano ich za winnych tego, że “odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym”.

        Wyrok wydał sędzia Andrzej Kryże (późniejszy wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS). Śledztwo w sprawie tego wyroku prowadzi pion śledczy IPN; Czuma był już przesłuchiwany. Kryże mówi, że rozpatrywał tylko odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń, a karę z kolegium złagodził. Jego wyrok uchylił w 1996 r. Sąd Najwyższy.

        Po tym Czuma wystąpił o odszkodowanie domagając się w sumie ok. 700 tys. odszkodowania oraz zadośćuczynienia za okres aresztowania i po nim – kiedy nie mógł znaleźć pracy i nie miał stałego źródła dochodów.

        Jak zeznawał Czuma w SO, po wyjściu z więzienia nie mógł znaleźć stałej pracy, odmawiały mu jej także instytucje kościelne, argumentując, że nie chcą kłopotów z SB. Z tego powodu Czuma nie dostał pracy ani na KUL, ani w administracji cmentarza. Dodał, że pobyt w areszcie zaostrzył jego dolegliwości artretyczne, które administracja więzienna lekceważyła, mówiąc skazanemu, że nie jest w sanatorium.

        ..z tego samego artykułu..

  13. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  14. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  15. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  16. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  17. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  18. W takim razie nalezy szukac spisku gdzie indziej
    i nadal, ponieważ bez dwóch zdań zdarza się, że komentarze trafiają nie tam gdzie trzeba i ciągle męczące jest odszukiwanie komentarzy, niestety po kliknięciu nie trafiamy na treść komentarza, a na cały plik gdzie trzeba odszukać komentarz. Nie żebym się tak strasznie czepiał, ale to upierdliwe jest bardzo.

  19. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  20. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  21. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  22. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  23. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  24. Ja Hrabini
    Bartoszko ,ja Hrabini od dzisia zmazywam stary powidzeni ,że z familiom si dobrzy wychodzi ali,na zdjenciu.

    Nie widze nic złego w tej maksymie, jest to szczera prawda .

    Szczera i przypuszczlna to ona je,jak si to w chałupi miendzy swymi plotkuji,
    a nie jak si idzi do Namiestnika odebrać angaża do roboty jaku Prekurator Głównyj.

    W Ameryce takie rodzinne nominacje są standardem
    .

    W buszu to moży tak ,ali nie w Polscy

    Bartosiu ,prawda jes takaja,że ten Prekurator przyszedł był z prawnukami,żeby pokazać Namniestnikowi że w Polscy nima polityki prurodzinnyj ,nie buduji si żłobków i innych ochranek i że bes to niemniał dzie dziciarni zostawić.
    A za chwili rembnuł drugiegu prztyka w kinola Nmniestnika."Ja swoji dzieci i ich drubnicy mam kołu siebi,a Ty był wypendził swjom córy i wnuczke na emigrcji ,tfu politycznu  "

    • Ini 2
      Dobry wieczór.
      Moja Droga Hrabini. kiedyś pisałam do Ciebie…Jestes lekiem na całe zło.
      I dzisiaj potwierdzam…celnie sprawę pana Czumy przedstawiłaś.
      Oglądając wczoraj wręczenie nominacji na stanowisko ministra posła Czumy w towarzystwie
      Rodziny odebrałam z pewnym zdziwieniem/ określiłam pompą/. Po czasie doszłam do wniosku, że w Rodzinie pana Czumy panuje taka tradycja…zdjęcie dla potomnych do albumu. Poprostu nowa jakość.
      Ponadto przypomniałam sobie, że zainteresowany mieszkał wiele lat w USA, a tam jak piszesz to chleb powszedni.
      W związku z powyższym życzę Panu ministrowi powodzenia. Oby PiS-owi nie dostarczyć żeru, a nam usprawnienia w wymiarze sprawiedliwości.
      Serdecznie pozdrawiam.

  25. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  26. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  27. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  28. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  29. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  30. teraz to konkrety, co?
    Jaki się Kurak nagle konkretny zrobił, oj. Już tylko same konkrety, już nie babranie się w ubeckich teczkach, już nie pytania posła Palikota, już tylko konkrety go interesują.
    Zadziwiające.
    Rozum ludzki tego nie obejmie, jak rzekł król Dezmond, zaglądając rano do nocnika…

  31. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  32. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  33. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  34. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  35. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  36. Prezydent wetuje po autorze
    Prezydent wetuje po autorze nie po ustawie. Także darujmy sobie analizy. Nie wiem, nie znam się jak dla mnie jest tak jak z prawem jazdy. Trzeba 5 razy z definicji podchodzić do egzaminu, albo raz zapłacić komu trzeba. Prawnicy i to ci zainteresowani (studenci), ani ci co czerpią zyski z ograniczonego dostępu do zawodu powinni mieć głos i walczyć o swoje.

  37. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  38. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  39. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  40. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  41. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  42. Palikot, świnski łeb i PZPN
    powiedz MK o Palikocie że to hucpiarz, po tym jak wydały się okoliczności odwołania Adamkusa z zarzadu PZPN, a nazwę cię błaznem.
    Palikot cały czas i w każdym przypadku miał rację, a ty przyłączyłeś się do chóru hipokrytycznych polityków i pożal się Boże dziennikarzy.
    Ech, polactwo nieśmiertelne…

  43. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  44. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  45. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  46. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  47. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  48. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  49. Matko Kurko
    Czuma przybył do Pałacu Zimowego z rodziną, ale czy Lech Kaczyński mógłby w ramach rewizyty przybyć do Czumy także z rodziną? Jeśli tak, to z którym zięciem? Chyba z obydwoma.
    Janusz Korwin Mikke był najprawdopodobniej jedynym mężczyzną ubranym jak dżentelmen podczas tej ceremonii. Sam jak patrzę na te nominacje – wszyscy w zwykłych garniturkach, nikt się nie wyróznia choćby muchą zamiast krawata.
    Korwina-Mikkego w świetle wspólnych poglądów na posiadanie broni palnej, należy postrzegać jako sekundanta.

  50. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  51. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  52. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  53. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  54. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  55. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  56. W obronie własnej..
    “Andrzej Czuma eksploatował przez długie lata patriotyczno-religijny sztafaż w celu uzyskiwania osobistych korzysci. Po studiach zatrudnił się jako prawnik w dyrekcji PAP, ale w epoce wczesnego Gierka zaczął odcinać pierwsze kupony od sławy towarzyszącej przedstawicielom starszej generacji rodziny Czuma. Andrzej Czuma czuł się predysponowany do redagowania, koordynowania i reprezentowania ?niepodległościowej opozycji?. Jako samozwańczy przywódca składał wieńce, był zatrzymywany na 48 godzin, udzielał wywiadów Kuroniowi i rozgłośni Wolna Europa, był wspomagany przez kard. Wyszynskiego. Trzeba szczególnego tupetu, by dziś przedstawiać się jako męczennik pozbawiony pomocy Kosciola.
    Pseudo-patriotyczny i pseudo-religijny cynik wdziewa dziś maskę opuszczonego przez Pan Boga i nie korzystającego z parasola ochronnego Kościoła i pozbawionego pomocy medycznej artretyka. A jaki był prawdziwy stan finansowy rodzina Czuma w latach 70-tych? Andrzej Czuma nie zniżał się do domowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, bo uważał się za stworzonego ?do wyższych rzeczy?. Rodzina Andrzeja Czumy nie cierpiała nędzy dzięki samozaparciu małżonki, Urszuli Czuma, która przez długie lata harowała na dwóch etatach: na etacie domowym i poza domem, aby zapewnić rodzinie środki do życia i pomimo ciągłej nieobecności Andrzeja Czumy trójce dzieci zapewnić zarówno szanse dobrego wykształcenia, jak i poczucie bezpieczeństwa i ciepła domu.
    W burzliwym roku 1980 młoda Solidarność potrzebowała jak tlenu doradców z takim doświadczeniem organizacyjnym i społecznym jak Czumowie. Andrzej Czuma został po kilku zaledwie miesiącach w Mazowszu uznany za persona non grata. ?Działacz bez przydziału? został zaangażowany przez śląska Solidarność na etacie doradcy z najwyższym dopuszczalnym wynagrodzeniem. Czuma eksploatował pozę katolika i patrioty, ale jego konfrontacyjna działalność, tak dobrze znana dziś z sejmowych relacji, zaowocowała szybko konfliktami i przyczyniła się w wielkim stopniu do spektakularnej wyborczej porażki charyzmatycznego przywódcy śląskiej Solidarności, Andrzeja Rozplochowskiego.
    Wybrany w lecie 1981 nowy zarząd śląskiej Solidarności postanowił rozwiązać lukratywną umowę o pracę z warszawskim ?doradca?, ten jednak nie zamierzał bynajmniej opuścić pomieszczeń Solidarności, w których uwił sobie wygodne pseudo-rodzinne gniazdko. Ostatecznie zadaniem fizycznego wyproszenia uciążliwego gościa z budynku Solidarności obarczono delegacje zarządu pod kierunkiem tęgiego górnika Andrzeja Gorczycy. Delegacja nie wykonała zadania, bo rzekomy artretyk Andrzej Czuma był wysportowanym osiłkiem, który w pojedynkę potrafił postawić się fizycznie kilku górnikom śląskim jednoczesnie. Andrzej Czuma nigdy nie cierpiał nigdy niedostatku. ?Działalność w opozycji niepodległościowej? gwarantowała mu dochody odpowiadające jego wysokiej pozycji spolecznej. Dla uzyskania lukratywnego ?odszkodowania? Andrzej Czuma wciela się dziś w postać artretyka, którym nigdy nie byl. Andrzej Czuma był i pozostał łasym na osobiste korzyści cynicznym graczem.”
    Za “Silesia semper fidelis ” znalezione na jednym z forów polonijnych:
    Odszkodowanie o ktore sie ubiega dotyczy aresztowania na trzy mce i niemożnosci znalezienia pracy przez okres 17 mcy . Co ciekawe takie odszkodowania są juz dawno uregulowane ustawowo( z dn 17.09.2007..pan Czuma zapewne za tym glosował..hmm) i okreslaja dokładnie sumę zadośćuczynienia . (do 25 tys zł) Jest to odszkodowanie , za wiezienie , internowanie , strate wynagrodzenia itd . Dotyczy ok 30 tys osób . średnie odszkodowanie wynosi ok 9 tys zł . Poza odszkodowaniem działalnosc opozycyjna zalicza sie do okresu składkowego , dodane sa ulgi komunikacyjen i prawo do wczesniejszej emerytury. W planach stały dodatek ok 300 zł. (kombatancki ).Widac są równi i równiejsi . O co sądzi sie pan Czuma..? Sąd przyznal mu 90 tys, Czuma chce 700tys i jak sie to ma do ustawy – nie wiem .
    Kurak zanim sie zaplujesz , weź kalkulator i policz ile kosztuje wolność .
    Wiem , jest bezcenna – ale jak sam widzisz – nie dla wszystkich.

  57. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  58. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  59. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  60. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  61. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  62. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  63. + i – ministra Czumy
    Ocena wstępna (zastrzegam sobie prawo do kontynuacji, jak już te drzewa zacznie sadzić):
    plus dodatni: czyta blogi;
    plus ujemny: przynajmniej blog JKM (źródło: wywiad, którego udzielił W. Mazowieckiemu);
    plus dodatni: podziela zdanie JKM, że Herkules też nie był specjalistą, a stajnię Augiasza wyczyścił – dodatniość za to, że ma się za Herkulesa;
    plus ujemny: jego zdaniem nasz wymiar sprawiedliwości to jednak nie jest stajnia Augiasza (źródło – jak wyżej);
    plus dodatni: 90 tys wyprocesowane od wolnej Polski, nikomu innemu chyba to się nie udało;
    plus ujemny: żądał 700 tys, co może jako bohaterowi i powodowi mu przystoi, ale jako przyszłemu ministrowi nie bardzo – ujemność za brak wyobraźni;
    plus dodatni: MK na niego stawia, a on w prognozach się nie myli; oby nie było tak, że tylko w tych kasandrycznych!

  64. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  65. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  66. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  67. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  68. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  69. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  70. nie wiesz?
    Nie wiesz, kto to Sapkowski? O Januszu Zajdlu też nie słyszałeś? Oj wstyd… ale nic to.
    Istotne, żeś mię nie poniał, Mykoła. NIe chodziło mi o podkreślenie fantastyczności zawartości teczek, ale ich gównowartość. Dokładnie taką samą jak zawartość Dezmondowego* nocnika.

    *imię brzmi pretensjonalnie, ale to zabawa konwencją, jak wszystko u AS-a. Człowieka, który w znacznym stopniu pomógł mi zrozumieć czym jest polityka.

    • Tego Zajdla to znam, miał
      Tego Zajdla to znam, miał fabrykę w Pabianicach, a w tych teczkach jak nic nie ma, to po co to po archiwach chować. Opublikować w internecie i usta złym ludziom pozamykać. Patrzcie tu nic nie ma o co wam chodzi, za robotę się weźcie. A tak to Ty ciągle sam bidulek opowiadasz, że nic nie ma i rozumiem, że przeczytałeś, po lekturze archiwów jesteś zapewne, bo widzę, żeś oczytany. Był już jeden taki oczytany, bodaj półtora miesiąca potrzebował na odczytanie archiwów i streścił na jednej stronie, że nic ciekawego.

      • Witia Suworow
        też tak odpowiedział na pytanie, czy zna Czechowa 😉 – ze to snajper z 51 dywizji strzeleckiej 😉
        Zajdlowi i jego Limes inferior też coś zawdzięczasz. W kwestii wolności. Jakoś tak nie wypada, akurat tobie, nie znać.
        Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga. Ciebie pociąga brandzlowania się teczkami? Chcesz o tym pogadać? 😉
        Bo z tego czytania teczek pożytku tyleż co z kota mlika. Już lepiej weź poczytaj Zajdla. Albo Baranieckiego. Albo Sapkowskiego.
        PS tak, jestem oczytany. Nie ukrywam tego ale i nie mam zamiaru się puszyć.

        • Tak miałem cichy plan, aby
          Tak miałem cichy plan, aby wydobyć Ciebie z tej imponującej listy nazwisk co je wypada znać. Planowałem, że zajmie mi to jeszcze, że dwa komentarze. Ale poszło łatwiej. Po odcedzeniu nazwisk i tytułów od siebie masz tylko brandzlowanie. Nie, nie chcę o tym pogadać, ale jak poznasz jakieś nowe ciekawe nazwisko, to wpadnij i się pochwal.

        • Olhado.
          +++Nie czytam teczek i kaktus, powtarzam kaktus mię na dłoni wyrośnie zanim przeczytam. Wiesz czemu? Bom skromny niepomiernie. Jakoś brandzlowanie się tymi dokumentami, prawdziwe czy nie, zupełnie mnie nie pociąga.+++

          Może i Ciebie nie pociąga ale dzięki takim postawom jak Twoja, politycy i pismacy, brandzlują się tymi teczkami już od 20 lat. Wszystkie kraje posocjalistyczne już dawno poradziły sobie z tym problemem ale nie Polska.  

  71. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  72. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  73. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  74. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  75. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  76. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  77. Z niesmakiem oceniam żądanie odszkodowania
    Byłem pałowany w 1970, a także przesłuchiwany i śledzony w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego. Działałem w politycznym podziemiu Solidarności. Nie byłem więziony, bo po prostu nie wpadłem. Nie traktowałem działalności, jako długofalowej inwestycji, a dzisiaj nie wyobrażam sobie żądania odszkodowania. Uważam takie żądania za rodzaj koniunkturalizmu. Brzydzę się tym. Walczyłem o ideały, a nie o pieniądze. Gdybym dzisiaj walczył o pieniądze, moja przeszła postawa stanęła by pod znakiem zapytania (vide: watpliwości Gryzonia i innych). Żądając pieniędzy brudziłbym moje własne, dawne ideały. A może Czuma i podobni mu roszczeniowo nastawieni dawni działacze po prostu przestali wierzyć w ideały, bo się zestarzeli ? Ideały kojarzy się przecież z młodością. Jeśli tak, to cieszę się, że przynajmniej duchem jestem jeszcze młody.

    • To są rozmaite rzeczy.
      To są rozmaite rzeczy. Podanie do sądu władzy, która prześladowała obywatela w moim odczuciu jest kontynuacją walki o ideały. Samo w sobie domaganie się odszkodowania może być złe, jeśli ktoś sobie wyznaczył cenę za bohaterstwo, albo dobre jeśli ktoś sobie wyznacza sądowe potwierdzenie bezprawia. Nie sądzę aby Czuma wyznaczał cenę za siebie, nie musi tego robić.

    • dokladnie!
      tez tak czuje, jesli ktos chce odszkodowan za dzialalnosc, stawia sie na pozycji najemnika. Najemnikom, owszem placi sie, ale po odejsciu od kasy pokazuje drzwi i tyle. Nasi “dzialacze” czesto (za czesto) chca tego i tego, zeby im zaplacic i dobrych pozycji we wladzach. Te sprawy powinny sie wykluczac i tyle.
      A jesli byl dodatkowo show w palacu z rodzina i Korwinem Mikke, to bardzo zle mi to wrozy.

    • Nie można jednocześnie ciastka zjeść i ciastka mieć…
      Jeżeli ktoś za swą działalność opozycyjną wziął od III RP choćby złotówkę, to uważam że nie powinien się odtąd obruszać za nazwanie płatnym patriotą, bo to w stosunku do niego nie jest już określeniem pejoratywnym, tylko stwierdzjącym jego faktyczny status.
      Uważam też że od tej pory nieprzyzwoitym ze strony kogoś takiego jest wypinanie piersi po medale i ciągłe przypominanie społeczeństwu o swoich wielkich zasługach, bowiem zapłaciliśmy za nie wszyscy i to z często nawiązką.

          • Państwo jest ciągle to samo.
            Państwo jest ciągle to samo. Zmienił się ustrój, rząd i nazwa, ale ciągłość prawna istnieje. Poza tym walczyło się o państwo sprawiedliwe, takie, które naprawia swoje błędy i szanuje obywatela.

          • Operujesz abstraktami sądząc, że to cokolwiek tłumaczy…
            Państwo to My, a nie jakiś abstrakcyjny byt, który ma naprawiać swoje błędy.
            Ten rodzaj myślenia, który prezentujesz to pokłosie PRL, gdzie Państwo się traktowało jak obcy byt, wroga, walczyło się z nim i oszukiwało.
            To My wypłaciliśmy to odszkodowanie.

  78. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  79. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  80. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  81. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  82. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  83. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  84. plus dodatni dla prognoz MK
    miał być taką dodatnio optymistyczną puentą (dla Czumy); w międzyczasie wyszło na jaw, że to nie kandydat na ministra spr zaprosił tego z muchą na pałacową intronizację – sam się wprosił, Czumę tylko zapytano, czy nie ma nic naprzeciw, nie miał

  85. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  86. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  87. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  88. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  89. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  90. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  91. Ja Hrabini
    Obama okami ja szczytała że do pałaca na angażowo-ministrowo
    uroczystość, zapruszona była(JKM) Jej Królewska Mość Elżuńka.Bo tera jak tom rury z Albiona popruwadzili do Jewropy to je blisku i Kareta w cztery szkapy
    nawyt si mnieści.

    Pałacowyj
    naczelny kapciowy-nijaki Czarny Piotruś założył był denkowy binokly
    zubaczył skrótowo JKM ,złapał za telefona i gada.Ty Jaśku ! Wall Sreet do nas do pałaca.Namniestnik dzisia Ciebi szczebuji. Inu niezabyj czerwonu Meszke podpionć ,to przy ukazji Stefana podkur……..y

  92. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  93. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  94. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  95. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  96. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  97. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam

  98. Ministrem się bywa czasami, a człowiekiem się jest zawsze.
    Pan minister Czuma jako człowiek rozumny, poważny i unikający śmieszności, powinien wiedzieć że nie obejmuje dziedzicznego tronu i już w chwili nominacji wziąć pod uwagę, że może nadejść dzień kiedy w tym samym pałacu, w tej samej sali i z tych samych rąk, być może trzeba będzie odbierać dymisję.
    Przecież jeszcze cieplutki przykład miał dzień wcześniej, kiedy to samotny jak palec minister Ćwiąkalski musiał odebrać ten pisemny akt osobistej klęski, gdy nawet premier nie znalazł czasu, by swoją osobą zaręczyć iż żegna dobrego ministra.
    I wtedy zapewne wszyscy, nawet prostactwo takie jak kłamca Kownacki czy kapciowy Kamiński, będą się mniej lub bardziej otwarcie podśmiechiwać z tego trącącego amerykanizmem rodzinnego widowiska, jakie widzieliśmy trzy dni temu.
    A śmieszność dla człowieka honorowego pokroju Andrzeja Czumy, oznacza śmierć polityczną.

    Co do posiadania broni przez obywateli, to powiem krótko:
    – Skoro jakiś pistolecik posiadał Miller czy nawet Jarosław Kaczyński, to nad czym tu jeszcze deliberować???

    • Dobry wieczór, Baltazar.
      Właśnie to samo pomyślałam sobie oglądając wręczenie nominacji
      panu posłowi Czumie. Zdziwiłam się i pomyślalam po co ta pompa,
      gdy tak szybko traci sie stanowisko. Inaczej to wygląda, gdy tekę
      otrzymuje się na całą kadencję. Może tym razem będzie inaczej.
      Tego panu ministrowi życzę.
      Pozdrawiam