Reklama

Tragedia łódzka. Wiele marudzenia, wiele podniosłych i haseł o “zgodzie narodowej”.

Tragedia łódzka. Wiele marudzenia, wiele podniosłych i haseł o “zgodzie narodowej”.
Wiele narzekań na jakość polskiej klasy politycznej, jej jakości i wpływie na jednostkę (czyli szarego obywatela).
Gdzieś po drodze docierają informacje o kolejnych politykach, którym zaproponowano ochronę BOR. gdzieś między wierszami wynika to, że ochrona jest wynikiem zamachu w Łodzi.
Dziesiątki nazwisk różnych polityków.
W Sejmie trwają debaty na temat bezpieczeństwa posłów i pracowników biur poselskich.
I już widzimy te wnioski: specjalne zasady bezpieczeństwa dla pracowników biur poselskich.
Za czyje pieniądze: podatników.
Już widzę te zasieki, kordony policyjne, bramki odgradzające.
Tak, widzę je, bowiem największym wrogiem dla dzisiejszego “wybrańca narodu” jest osobisty przedstawiciel tego narodu. Człowiek z ulicy, zadający pytania i próbujący jednocześnie pomóc samemu sobie. Człowiek, który idzie do posła, bo “ten wiele może”.
Idzie i liczy na pomoc,
Ale może liczyć na gówno.
Posłom w ogóle nie w głowie problemy ludu.
Im w głowie: frekwencja, quorum, dyscyplina. Nic z problemów ludzi.
Te pojedyncze problemy ludzi mają się nijak wobec ważkich problemów ich partii, których są reprezentantami w Sejmie. Partii, które grają swoje interesy, partii, które co do zasady mają w nosie szaraka, a patrzą jedynie na to “ile z tej ustawy da się wyciągnąć dla siebie, dla partii”.
Politycy mają nas za idiotów!!
Myślą bowiem, że to, co oni powiedzą jest determinantą naszych postępowań.
Myślą, że Ryszard C. zabił dla nich i przez nich.
Myślą, że trzeba ich objąć ochroną BOR, bowiem ich prywata ma wpływ na nasze zachowanie.
Zaiste mają nas za idiotów.
Kto bowiem jeszcze słucha polityków?

Reklama

2 KOMENTARZE