Reklama

Dawno nie oglądałem, ale postanowiłem chwilkę

Dawno nie oglądałem, ale postanowiłem chwilkę odsapnąć od roboty ponad ludzkie siły i obejrzałem sobie. „Warto rozmawiać” sobie obejrzałem, w sumie nic mądrego jako odpoczynku nie wymyśliłem, niemniej coś tam z tego widowiska wyniosłem. O nowej ustawie rozmawiano, co to będzie ludziom biednym dzieci zabierać, moim zdaniem w zupełnie nieadekwatnym programie, ponieważ postaram się uzasadnić, że nie warto o tym rozmawiać. Ustawy nie znam i dlatego chętnie się wypowiem, żeby nie łamać narodowego obyczaju. Wypowiem się ponieważ znam dość dogłębnie punkt sporny w tej ustawie, nie tylko po tym programie – obserwuje problem od kilku dni. No właśnie w czym problem?  Z grubsza problem jest taki, że pracownik socjalnym, czyli taki co to chodzi po domach i sprawdza czy tam czysto, czy brudno, czy piją i molestują, będzie miał prawo odebrać rodzicom dziecko i to jest pierwszy skrót i nieporozumienia. Okazuje się, że nie będzie mógł sam odebrać, będzie musiał zaprząc do tej roboty lekarza, zrobić oględziny i tak dalej. Po pierwszym skrócie, pierwsze mi się rodzi pytanie, nie wnikając w ten idiotyczny konflikt, czy to ustawa nastawiona na Orwellowski porządek świata, czy ratowanie dzieci za wszelką cenę.

Reklama

Pytanie brzmi: „po cholerę?”. Po cholerę powoływać odrębny komitet, jakieś dwójki społeczne do ustalenia rzeczy prostej dla każdego myślącego rodzica, nie mówiąc o specjalistach od dzieci. Każdy człowiek myślący jest w stanie ocenić sytuację zagrażającą życiu i zdrowiu, bo w takich okolicznościach, odbieraniem dziecka, będzie mógł reagować pracownik socjalny. Czegoś tu nie rozumiem, jak widzę, że coś zagraża życiu i zdrowiu drugiego człowieka, to biorę telefon i dzwonię na policję. Coś ze mną jest nie tak? Jak reagował do tej pory pracownik socjalny, który widział zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka? Mam nadzieję, że tak jak ja i mam nadzieję, że policja była na miejscu w sekund pięć. Jak teraz ma to wyglądać? Otóż jeśli dziecku będzie zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo, pan pracownik poleci po lekarza i razem ocenią, czy faktycznie tak jest, następnie mają 24 godziny na powiadomienie sądu. Przepraszam, ale ja się muszę puknąć w czoło w tym miejscu. Taki model ratowania ludziom życia, trochę się kłóci z moim wyobrażeniem na temat, to znaczy całkiem się kłóci. Ktoś może podpowiedzieć, że zagrożenie może być długofalowe, że są przesłanki wskazujące na nieuchronne nieszczęście.

Daj Boże, żeby pracownik socjalny miał takiego rentgena w oczach, ale w praktyce to ja sobie tego nie wyobrażam. Widzę posiniaczone dziecko i pijanych rodziców, no to niestety bardzo mi przykro, nie zastanawiam się, czy skrzywdzę rodziców, ale dzwonię po policję, bo ona od tego jest aby ocenić sytuację, zadzwonić po pogotowie, zlecić obdukcję i tak dalej. Nikt mi niczego w takiej sytuacji nie zarzuci, no chyba, że głupi całkiem, ale przecież takimi się przejmować w procesie legislacyjnym nie należy. Kiedy pracownik socjalny z lekarzem robi za policję i wstępnie za sąd, no to siłą rzeczy będzie się ludzkość buntować, ponieważ to jest zakłócenie odwiecznego porządku i proporcji. Policja powinna być, ale jedna, jeśli państwo buduje kilka policji no to wiadomo jak się takie państwo nazywa. Ja akurat nie uważam, aby kolejna policja w takich przypadkach była, aż takim strasznym złem i zagrożeniem dla demokracji. Natomiast uważam, że ten organ, czy jak go tam zwać będzie nieudolnym, zbiurokratyzowanym i spowalniającym działanie, czyli coś co jest w Polsce normą. Ustawa jest dublowaniem istniejących przepisów, z przeniesieniem kompetencji wykonawczych, na ludzi, którzy w moim mniemaniu nie są do takich operacji stworzeni.

Przecież do tego lekarza i pracownika socjalnego musi dojść policja, bo niby jak dziecko wyrwać od pijanych i nieprzewidywalnych rodziców. Czyli zamiast prostej operacji, kiedy każdy może zadzwonić na policję, a ta mam obowiązek zareagować natychmiast, będziemy mieli procedurę w iście peerelowskim stylu, od sekretarza do komisarza. Ale jak wspomniałem nie warto o tym rozmawiać, bo jak rozumiem ta ustawa nie znosi czegoś co jest fundamentem prewencji, czy to pracownik socjalny, czy sąsiad kiedy usłyszy krzyki bitego dziecka i pijane wyzwiska, ma święty obowiązek sięgnąć po telefon inaczej jest potwór nie człowiek. Mam głęboką nadzieję, że tego standardowego zachowania nowa ustawa nie zniesie. No właśnie? A może jednak? Ilu za ścianą sobie pomyśli, nie moja sprawa, przecież jest ustawa i pracownik socjalny? Wiem, że i bez ustawy wielu sobie tak myśli, ale pytam ilu do nich dołączy? Jest nowy rewelacyjny przepis, no to można sobie uwolnić sumienie, nie moją sprawą. Obawiam się, że to jest przepis aspołeczny, wybitnie aspołeczny i podtrzymujący tak zwaną znieczulicę. Pozostaje w tej sytuacji podsumować całe zamieszanie.

Przepisy zdublowane, rozbudowana kolejna instytucja, której kompetencje krzyżują się z kompetencjami innych instytucji, dodatkowa możliwość nadużyć, jak to w biurokracji, no i na końcu koszty społeczne i materialne takich zabiegów. Jak zwykle dokłada się procedur, instytucji, organów, przepisów, zamiast usprawniać to co istnieje. Jest jakiś problem? Acha! No to trzeba powołać komisję, fundację, instytucję, a problem rozwiązanie się sam. Wykwalifikowani pracownicy socjalni, fachowcy przyzwoicie opłacani, którzy będę w stanie ocenić sytuację i zareagować według szerokiej palety środków prawnych, które są od wieków dostępne. Kompetencje, ale te wymagają środków, bo ci pracownicy socjalni są tacy jak ta baba, co za brudną podłogę odebrała rodzicom dzieci. Solidne wynagrodzenie, ale i solidna egzekucja jakości wykonywanej pracy, nie kolejne policje i głupio powielane przepisy zamazujące odpowiedzialność namnożonych organów i instytucji. Duże mniejsze pieniądze niż nowe ustawy i instytucje, koszty procedur itd. i wielokrotnie lepszy efekt. I przede wszystkim myślenie, dalibóg mnie nie trzeba ustawy, żeby dziecku ratować życie i zdrowie, a durnemu i konstytucji mało.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Przypomniałeś mi program w
    Przypomniałeś mi program w tv. Zarzucano pani z opieki, że nie powiadomiła na czas sądu a dziecku, już nie pamiętam co, ale coś strasznego zrobili rodzice. Pani na to, że ona sama na kilka gmin a takiej patologii i gorszej, to ona ma w terenie kilkadziesiąt i nie wszystko jest w stanie dojrzeć, a jeszcze trzeba stosowne druczki wypisywać, co też zajmuje jej dużo czasu. Ile można od 8-ej do 15-ej z przerwą na kawę i śniadanie?
    I co, teraz sąsiad nie będzie mógł powiadomić i policja nie przyjedzie, bo najpierw musi pani z opieki z lekarzem ocenić czy zagrożenia nie ma?

    Czy już nie wystarczy to, żeby zawiadomić policję jak się jest świadkiem przemocy? Trzeba zgłosić do opieki społecznej? A jak już będzie za późno, to co wtedy?

    Kodeks karny

    Rozdział XXVI
    Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece

    Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
    § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

    Chyba jednak trzeba zaczekać co z tego wyjdzie zanim się zacznie roztrząsać ewentualne skutki ewentualnej ustawy

  2. Przypomniałeś mi program w
    Przypomniałeś mi program w tv. Zarzucano pani z opieki, że nie powiadomiła na czas sądu a dziecku, już nie pamiętam co, ale coś strasznego zrobili rodzice. Pani na to, że ona sama na kilka gmin a takiej patologii i gorszej, to ona ma w terenie kilkadziesiąt i nie wszystko jest w stanie dojrzeć, a jeszcze trzeba stosowne druczki wypisywać, co też zajmuje jej dużo czasu. Ile można od 8-ej do 15-ej z przerwą na kawę i śniadanie?
    I co, teraz sąsiad nie będzie mógł powiadomić i policja nie przyjedzie, bo najpierw musi pani z opieki z lekarzem ocenić czy zagrożenia nie ma?

    Czy już nie wystarczy to, żeby zawiadomić policję jak się jest świadkiem przemocy? Trzeba zgłosić do opieki społecznej? A jak już będzie za późno, to co wtedy?

    Kodeks karny

    Rozdział XXVI
    Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece

    Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
    § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

    Chyba jednak trzeba zaczekać co z tego wyjdzie zanim się zacznie roztrząsać ewentualne skutki ewentualnej ustawy

  3. Przypomniałeś mi program w
    Przypomniałeś mi program w tv. Zarzucano pani z opieki, że nie powiadomiła na czas sądu a dziecku, już nie pamiętam co, ale coś strasznego zrobili rodzice. Pani na to, że ona sama na kilka gmin a takiej patologii i gorszej, to ona ma w terenie kilkadziesiąt i nie wszystko jest w stanie dojrzeć, a jeszcze trzeba stosowne druczki wypisywać, co też zajmuje jej dużo czasu. Ile można od 8-ej do 15-ej z przerwą na kawę i śniadanie?
    I co, teraz sąsiad nie będzie mógł powiadomić i policja nie przyjedzie, bo najpierw musi pani z opieki z lekarzem ocenić czy zagrożenia nie ma?

    Czy już nie wystarczy to, żeby zawiadomić policję jak się jest świadkiem przemocy? Trzeba zgłosić do opieki społecznej? A jak już będzie za późno, to co wtedy?

    Kodeks karny

    Rozdział XXVI
    Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece

    Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
    § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

    Chyba jednak trzeba zaczekać co z tego wyjdzie zanim się zacznie roztrząsać ewentualne skutki ewentualnej ustawy

  4. Przypomniałeś mi program w
    Przypomniałeś mi program w tv. Zarzucano pani z opieki, że nie powiadomiła na czas sądu a dziecku, już nie pamiętam co, ale coś strasznego zrobili rodzice. Pani na to, że ona sama na kilka gmin a takiej patologii i gorszej, to ona ma w terenie kilkadziesiąt i nie wszystko jest w stanie dojrzeć, a jeszcze trzeba stosowne druczki wypisywać, co też zajmuje jej dużo czasu. Ile można od 8-ej do 15-ej z przerwą na kawę i śniadanie?
    I co, teraz sąsiad nie będzie mógł powiadomić i policja nie przyjedzie, bo najpierw musi pani z opieki z lekarzem ocenić czy zagrożenia nie ma?

    Czy już nie wystarczy to, żeby zawiadomić policję jak się jest świadkiem przemocy? Trzeba zgłosić do opieki społecznej? A jak już będzie za późno, to co wtedy?

    Kodeks karny

    Rozdział XXVI
    Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece

    Art. 207. § 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
    § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

    Chyba jednak trzeba zaczekać co z tego wyjdzie zanim się zacznie roztrząsać ewentualne skutki ewentualnej ustawy