Reklama

 Polacy zarabiali średnio 3185 zł miesięcznie – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To o 2,8 proc. więcej, niż kwartał wcześniej i 6,7 proc.

 Polacy zarabiali średnio 3185 zł miesięcznie – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To o 2,8 proc. więcej, niż kwartał wcześniej i 6,7 proc. więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2008 roku. Mało tego, chyba im wzrosła stopa życiowa (to już nie GUS, ale moja konkluzja), gdyż w I kwartale br. w stosunku do kwartału poprzedniego ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 1,2 %, a w porównaniu do analogicznego okresu 2008 r. o 3,3%. Najbardziej wzrosły ceny towarów i usług związanych z mieszkaniem (o 3,3%),a także ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 2,6%). Niższe były natomiast ceny odzieży i obuwia (o 5,0%) oraz towarów i usług związanych z transportem (o 4,0%).

Reklama

Czekałem na te dane, gdyż, w przeciwieństwie do większości analityków, trochę się ich spodziewałem, więc chyba czuję się bardziej usatysfakcjonowany niż zaskoczony. Na razie w mediach znalazłem wypowiedź jedynie dwóch
http://www.tvn24.pl/-1,1599860,0,1,zarabiamy-coraz-wiecej-mimo-wszystko,wiadomosc.html,
ale pewnie już jutro inni też się z szoku otrząsną i będą próbowali te dane jakoś uzasadnić. Aby uprzedzić ich wypowiedzi na temat spadku wydajności pracy muszę przytoczyć trochę danych: produkcja przemysłowa i budowlano-montażowa za trzy kwartały br. wyniosła jedynie 90% produkcji za pierwszy kwartał roku 2008, ale w marcu było to już 98% (to przez luty z 85,4%). Pewnie się czerwcu znowu wielu makroekonomistów zdziwi, ale kwiecień będzie chyba jeszcze lepszy. Mikroekonomiści już w marcu zauważyli tendencję do odbudowy zapasów, pomimo trudności z uzyskaniem kredytów obrotowych.

Hobbystycznie przejrzałem jak to wyglądało w I kwartale 2009 w porównaniu z 2008 rokiem w poszczególnych branżach – użyłem powszechnie dostępnych danych GUS, które polecam analitykom
http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1003_PLK_HTML.htm
Jest już późno, więc przykłady zapewne będą wybrane w sposób, który będzie mi później trudno obronić przed zarzutami o stronniczość, dlatego podałem źródło.

Prawdziwa tragedia to wyroby tekstylne – przędze to 15-50%, a tkaniny 44-60% tego co wyprodukowano w I kwartale 2008 roku. Padła Biawena i Mazovia, więc nie powinno to dziwić. Przy wzrastających kosztach w Polsce ta branża chyba nie ma żadnych szans. Pewnie z tych samych powodów z odzieżą też nie jest za wesoło, bo na moje oko produkcja wyniosła tylko 80% tego co wyprodukowano w 2008 roku. Branżę ratują jedynie eleganckie kobiet, gdyż garsonek i zestawów odzieżowych wyprodukowano o 86% więcej niż w I kwartale 2008 roku. Bielizna pościelowa to również wzrost o 40%, ale len to była zawsze nasza mocna strona, a na korze  jednak kiepsko się leży.

Produkcja wyrobów spożywczych, tak na moje oko, nie uległa zmianie, jednak zdziwił mnie spadek produkcji wina owocowego – tylko 75% produkcji z I kw. Roku 2008 – przy nieźle trzymającej się wódce (kieliszki to już tylko 54,8%, ale o tym, że drogi gaz wykończy huty szkła było wiadomo było od dawna). Strefa Schengen, jak sądzę pomogła nie tylko wódce – wzrost produkcji wyrobów tytoniowych wyniósł aż 40%.

Po upadku Swarzędza z niepokojem spojrzałem na meble. Meble do sypialni ze wzrostem 63% i meble do pokoju lub salonu ze wzrostem 83% o zarządzie Swarzędza chyba dobrze nie świadczą, ale pewnie cieszy się z tego właściciel Black Red White.

PS
Teraz w wielkim skrócie, gdyż idę spać:
Nawozy fosforowe i potasowe to tylko 40% I kwartału 2008 roku;
Opony do osobowych 80%, ale ciężarowych to jedynie 60% produkcji z I kwartału 2008 roku;
O hutnictwie nie będę pisał, gdyż pisały o tym ostatnio media;
Komputer 155% – czyżby Kluska w końcu stanął na nogi?;
Samochody osobowe 89,4% (Fiat na plus, FSO na minus);
Energia elektryczna 99,3% , ale węgiel kamienny kupują za granicą.

PS2

Nie przyłożyłem się do tego wpisu, ale  dzisiaj ratuję produkcję sprzedaną i dlatego poświęciłem jakość i objętość tekstu na rzecz konsumpcji piwa przemysłowego – w marcu br. prawdziwa tragedia, bo tylko 74,8% produkcji z marca 2008.

 

Reklama

63 KOMENTARZE

  1. Zapiszę tutaj, może kiedyś będę się tego wstydził

    – Wzrost PKB w 2009 wyniesie 1%

    – Deficyt trochę mniej niż 5 % pod warunkiem podwyżki składki rentowej i ewentualnie wzrostu akcyzy

    – bezrobocie 14%

    Rostowski lekko mieć nie będzie. Stawiam na to, że jednak wyleci.

      • Nie czarnowidztwo

         Rostowski "kładzie" się medialnie, więc pewnie zrezygnuje sam – tak jak Ćwiąkalski. No nie wiem, nie znam się na tym. Dobrze by było jednak gdybym w 2010 wstydził się jedynie za punkt ostatni, bo póki co Rostowski jeszcze mi nie podpadł. 

        • Rostowski
          ja też nadal mam do niego zaufanie, choć rzeczywiście medialnie się nie broni; ale gdyby Twoje punkty 1-3 wyglądały tak jak przewidujesz (albo lepiej, szczególnie deficyt) a Tusk go poświęcił, to byłby błąd jeszcze gorszy niż wykopanie Ćwiąkalskiego.

          • Wyobraź sobie Nino co się będzie działo

             przy debacie o podwyższeniu składki rentowej, sztandarowego projektu gospodarczego PiS? Niestety Rostowski medialnie Tuskowi w tym nie pomoże. Tak sobie myślę, że może się pojawić pokusa żeby zrobił to ktoś mniej merytoryczny, ale bardziej medialny. Jakiś kaskader pewnie się znajdzie, chociaż w kryzysie będzie to pewnie jeszcze trudniejsze niż poszukiwanie następcy Ćwiąkalskiego.

            PS

            Ostatnio Kotecki robi za gwiazdę, ale to chyba nie ta liga polityczna.

          • Proszę państwa. Należałoby trochę uporządkować dyskusję, bo mieszacie wątki. Gospodarka sama się obroni. Tak to już jest w wolnym rynku. Swarzędz… Swarzędz to sypał się od lat… Pewnie nie zauważyliście jak zniknął Fameg w Radomsku. Tak to już jest. I Rostowski ma to wpływ poprzez system podatkowy, który jak był do niczego, tak jest. A dlaczego nic nie zmienia? Bo nie reformuje finansów publicznych… I tutaj mamy połączenie – wyniki sektora gospodarki, a Rostowski… Ale to nie jest jego największy problem… Ani nasz.. Zostawmy na chwilę przedsiębiorców, a spójrzmy na tych, co żyją z budżetu.. Spójrzmy na dług wewnętrzny i na jego finansowanie. Sztuczki Rostowskiego, aczkolwiek skuteczne, są tylko półśrodkami. Słynne "oszczędności", to mrzonka dla wyborców, dopóki rzeczywiście nie przeprowadzi się reformy finansów publicznych, tych wszystkich KRUSów, emerytur mundurowych, pomostówek etc. I tu nic się nie dzieje i dziać nie będzie, bo Rostowski jest być może dobrym teoretykiem i księgowym, ale nie jest menedżerem i dyrektorem finansowym. Dla niego dobre wykonywanie obowiązków to na przykład rolowanie zadłużenia, a nie jego rzeczywiste zmniejszenie. Grunt, aby w rachunkach się zgadzało. I tu nie pomoże nikt medialny, bo PO ma problem nie tyle, co medialnym człowiekiem, co z jego ewentualną kompetencją. No nic… Poczekajmy chwilę co będzie się działo z NFZ, służbami mundurowymi… Ostatni dzwonek na zaplanowane cięcia, a nie gwałtowne i nieprzemyślane dokonywane pod pistoletem utraty wiarygodności przez tą Rzeczpospolitą. Modlę się, abym się mylił.

            A Państwo niech dalej ufa Rostowskiemu jako ministrowi finansów….

             

          • Dużo tematów Ozzy poruszyłeś,

             ale odpowiedź, w zasadzie, jest jedna: zmiany systemu podatkowego czy też reformy finansów publicznych nie dokonuje Minister Finansów, lecz Parlament, gdyż wymaga to zmiany obowiązującego prawa. 

            PS

            Co do sztuczek Rostowskiego przy rolowaniu długu – pełna zgoda. Ma chłop talent:)

            PS2

            Z euro na poziomie 4,4 zł też mu nieźle wychodzi, a jeszcze jakiś czas temu było sporo niedowiarków. Z litości nie podam linków do wypowiedzi:)

          • Duralex… Taaa… Parlament… Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem… A może ktoś z rządu jednak opracowałby najpierw koncepcję, a potem projekt zmian w prawie, co? A może rząd po prostu nie chce reformy, co? Odpowiem zawile i wymijająco… Zgodnie z obowiązującą Konstytucją to rząd prowadzi politykę wewnętrzną i jest za nią w pełni odpowiedzialny. Ty ograniczasz rolę rządu do administrowania. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby "Parlament" wymyślił sobie reformę finansów publicznych, zglosil sam inicjatywę i wręczył gotową ustawę Tuskowi mówiąc zgodnym chórem 466 posłów: "Oto reforma finansów publicznych. Przeczytajcie i wdrożcie"… Mrożek nie wymyśliłby tego.

          • Pisałem o Ministrze Finansów,

             a reformy, o których piszesz to raczej domena innych ministerstw

            – reforma emerytur mundurowych – MSWiA

            – reforma ZUS – no ta to już częściowo była, a odpowiedzialność spadła na Parlament i Prezydenta

            – reforma KRUS – Ministersrtwo Rolnictwa?

            – reforma administracji publicznej – MSWiA

            Dlaczego tego nie robią? Nie wiem, na polityce się nie znam. Może ktoś inny Ci odpowie.

            PS

            Podatków bym na razie nie ruszł, a tylko tutaj widzę inicjatywę MF. Gdy pojawią się po temu warunki na pewno będę krzyczał dużymi literami także tutaj na kontrowersjach.

          • lubię porządkowych
            Lubię radykalnych porządkowych spod znaku JKM, nawet jesli wątki do uporządkowania już wiele razy wałkowaliśmy, także na tym portalu

          • Ninuś nie przyprawiaj mi gęby

            Ninuś (jeśli mogę zacytować Nikodema Dyzmę) nie jest spod żadnego znaku. Tym bardziej JKM. Czyż naprawdę każdego, kto jest zwolennikiem zasady wolnego rynku, sensownego systemu podatkowego, minimalnej roli państwa w gospodarce, sprawnych sądów uważasz za "radykała" od JKM? Gombrowicz się do nas śmieje. Jaką mi piękną gębę przyprawiłaś. O panu Klusce też byś to powiedziała? O Gwiazdowskim też? To, że moje poglądy są częściowo zbieżne z JKM, to kwestia zdrowego rozsądku.

            Notabene JKM nie wyważał żadnych drzwi. A jak już co, to był po prostu uczniem Stefana Kisielewskiego. Stefan Kisielewski był naprawdę świetnym obserwatorem i recenzentem naszej rzeczywistości.

            Śpij dobrze. Dobranoc.

          • jestem za
            Nie ma bardziej wiernego zwolennika wolnego rynku niż myself, szczególnie w wersji Kisielewskiego; ale wystarczajaco długo obserwuję polską politykę, żeby widzieć, gdzie leżą przyczyny polskiej niemocy, szczególnie w kwestii "reformowania finansów publicznych".

          • Kotecki?
            Kotecki też chyba ma przechlapane, bo miał czuwać nad wprowadzeniem nas do ERM2? Myślę, że odwrócenie obniżenia składki rentowej zostanie zakrakane przez przedsiębiorców (już teraz różne Lewiatany czekają na recepty rodem zza oceanu), choć ekonomiści (przynajmniej ci, których czasami słucham) od dawna przewidują, że będzie to konieczne. Chyba, że przedsiębiorcy zauważą, że polska "jazda na gapę" się opłacała, bo kryzys się cofa, eksport ruszył itp, cena w postaci podnieseienia składki nie jest zbyt wygórowana? Czy wzrost cen ropy rzeczywiście jest oznaką odbicia kryzysu od dna?

          • Co do przedsiębiorców to nie ma co się dziwić

            grabie zawsze grabią do siebie, chociaż gdy jakiś czas temu Bochniarzowa mówiła o postulatach przedsiębiorców to się pewnie nieźle rumieniła. Przedsiębiorcy-bankowcy ostatnio też mieli kilka postulatów, przy których postulaty związkowców nie wyglądają na zbyt roszczeniowe. Gorzej, że Skrzypek chyba im potakiwał. 

            PS

            Ta ropa to głównie przez Chiny, ale to chyba jeszcze nic nie znaczy. Nikt tak de facto nie wie co się za chińskim murem dzieje, a na wiadomości z Chin patrzę bardzo uważnie.

          • Duralex

            Widzę, że jesteśmy z innej bajki. Co to znaczy, że grabią do siebie? Są złodziejami chcialeś rzec? A może tylko tak tylko puszczasz kaczki po wodzie, aby mi odpowiedzieć zaraz – "co ty piszesz?"… Jak slyszę takie argumenty, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Co ja mam Tobie odpisać, abyś zrozumiał jak nieuczciwie oceniłeś przedsiębiorców. Może tak – znalazł się uczciwy pracownik. Taki, co o 7 przychodzi i o 16 trzaśnie drzwiami lub biurkiem. Cały dzień się nie obija. Czeka, co zwędzićby tu, jak na koszt pracodawcy skserować dziecku książkę, aby nie zobaczył. Jak nawywiajać z L4. Jak buchnąć służbowe paliwo. Ogólnie – jak zarobić i się nie narobić… Kolego, takie właśnie masz argumenty także wobec pracodawców. Co to za argumenty… Na poziomie – "jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". Oj cienko prządłbyś bez tych przedsiębiorców. Zapraszam na Kubę lub do Korei Płn. Aha i witam w towarzystwie Gosiewskiego, dla niego biznesmen to obelga. A dla mnie mój zawód, także przestań mnie obrażać.

          • Oznacza to tylko tyle,

             że ORGANIZACJE pracodawców próbują wymusić od Państwa socjalistyczne rozwiąznia typu gwarancje Państwa na kredyty dla przedsiębiorców. Też jestem pracodawcą, ale ja nie chcę nic od Państwa. No może poza jednym – żeby Państwo chciało ode mnie jak najmniej, a ja sobie jakoś poradzę.

          • precyzja oskarżeń Duralex

            Ok. Duralex. Ja już mam dość polityków i sposobu uprawiania przez nich polityki, stąd też jak ognia wystrzegam się, abyśmy chociaż tutaj nie obrażali się wzajemnie. Po Twoim doprecyzowaniu jest już wszystko jasne. Co więcej – zgadzam się, bowiem taki Goliszewski, czy Bochniarz też są na swój sposób "związkowcami" i niektórymi ze swoich pomysłów chcą tylko udowodnić jak są potrzebni, aby pokazywać się w mediach. A po co pokazują się  w mediach. Kreacja wizerunku. A pomysły czasem mają rzeczywiście marne… Brak całościowej wizji. Tylko szarpanina. A dla mnie przegiął Jakubas, który w kwestii opcji siedział cichutko, ale jak dotknęło to jego spółki w Poznaniu (Ferroco), to usta mu się nie zamykały…. Ot, żartobliwie mówiąc, diabeł w ornat się przebrał i na mszę ogonem dzwoni…

  2. Zapiszę tutaj, może kiedyś będę się tego wstydził

    – Wzrost PKB w 2009 wyniesie 1%

    – Deficyt trochę mniej niż 5 % pod warunkiem podwyżki składki rentowej i ewentualnie wzrostu akcyzy

    – bezrobocie 14%

    Rostowski lekko mieć nie będzie. Stawiam na to, że jednak wyleci.

      • Nie czarnowidztwo

         Rostowski "kładzie" się medialnie, więc pewnie zrezygnuje sam – tak jak Ćwiąkalski. No nie wiem, nie znam się na tym. Dobrze by było jednak gdybym w 2010 wstydził się jedynie za punkt ostatni, bo póki co Rostowski jeszcze mi nie podpadł. 

        • Rostowski
          ja też nadal mam do niego zaufanie, choć rzeczywiście medialnie się nie broni; ale gdyby Twoje punkty 1-3 wyglądały tak jak przewidujesz (albo lepiej, szczególnie deficyt) a Tusk go poświęcił, to byłby błąd jeszcze gorszy niż wykopanie Ćwiąkalskiego.

          • Wyobraź sobie Nino co się będzie działo

             przy debacie o podwyższeniu składki rentowej, sztandarowego projektu gospodarczego PiS? Niestety Rostowski medialnie Tuskowi w tym nie pomoże. Tak sobie myślę, że może się pojawić pokusa żeby zrobił to ktoś mniej merytoryczny, ale bardziej medialny. Jakiś kaskader pewnie się znajdzie, chociaż w kryzysie będzie to pewnie jeszcze trudniejsze niż poszukiwanie następcy Ćwiąkalskiego.

            PS

            Ostatnio Kotecki robi za gwiazdę, ale to chyba nie ta liga polityczna.

          • Proszę państwa. Należałoby trochę uporządkować dyskusję, bo mieszacie wątki. Gospodarka sama się obroni. Tak to już jest w wolnym rynku. Swarzędz… Swarzędz to sypał się od lat… Pewnie nie zauważyliście jak zniknął Fameg w Radomsku. Tak to już jest. I Rostowski ma to wpływ poprzez system podatkowy, który jak był do niczego, tak jest. A dlaczego nic nie zmienia? Bo nie reformuje finansów publicznych… I tutaj mamy połączenie – wyniki sektora gospodarki, a Rostowski… Ale to nie jest jego największy problem… Ani nasz.. Zostawmy na chwilę przedsiębiorców, a spójrzmy na tych, co żyją z budżetu.. Spójrzmy na dług wewnętrzny i na jego finansowanie. Sztuczki Rostowskiego, aczkolwiek skuteczne, są tylko półśrodkami. Słynne "oszczędności", to mrzonka dla wyborców, dopóki rzeczywiście nie przeprowadzi się reformy finansów publicznych, tych wszystkich KRUSów, emerytur mundurowych, pomostówek etc. I tu nic się nie dzieje i dziać nie będzie, bo Rostowski jest być może dobrym teoretykiem i księgowym, ale nie jest menedżerem i dyrektorem finansowym. Dla niego dobre wykonywanie obowiązków to na przykład rolowanie zadłużenia, a nie jego rzeczywiste zmniejszenie. Grunt, aby w rachunkach się zgadzało. I tu nie pomoże nikt medialny, bo PO ma problem nie tyle, co medialnym człowiekiem, co z jego ewentualną kompetencją. No nic… Poczekajmy chwilę co będzie się działo z NFZ, służbami mundurowymi… Ostatni dzwonek na zaplanowane cięcia, a nie gwałtowne i nieprzemyślane dokonywane pod pistoletem utraty wiarygodności przez tą Rzeczpospolitą. Modlę się, abym się mylił.

            A Państwo niech dalej ufa Rostowskiemu jako ministrowi finansów….

             

          • Dużo tematów Ozzy poruszyłeś,

             ale odpowiedź, w zasadzie, jest jedna: zmiany systemu podatkowego czy też reformy finansów publicznych nie dokonuje Minister Finansów, lecz Parlament, gdyż wymaga to zmiany obowiązującego prawa. 

            PS

            Co do sztuczek Rostowskiego przy rolowaniu długu – pełna zgoda. Ma chłop talent:)

            PS2

            Z euro na poziomie 4,4 zł też mu nieźle wychodzi, a jeszcze jakiś czas temu było sporo niedowiarków. Z litości nie podam linków do wypowiedzi:)

          • Duralex… Taaa… Parlament… Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem… A może ktoś z rządu jednak opracowałby najpierw koncepcję, a potem projekt zmian w prawie, co? A może rząd po prostu nie chce reformy, co? Odpowiem zawile i wymijająco… Zgodnie z obowiązującą Konstytucją to rząd prowadzi politykę wewnętrzną i jest za nią w pełni odpowiedzialny. Ty ograniczasz rolę rządu do administrowania. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby "Parlament" wymyślił sobie reformę finansów publicznych, zglosil sam inicjatywę i wręczył gotową ustawę Tuskowi mówiąc zgodnym chórem 466 posłów: "Oto reforma finansów publicznych. Przeczytajcie i wdrożcie"… Mrożek nie wymyśliłby tego.

          • Pisałem o Ministrze Finansów,

             a reformy, o których piszesz to raczej domena innych ministerstw

            – reforma emerytur mundurowych – MSWiA

            – reforma ZUS – no ta to już częściowo była, a odpowiedzialność spadła na Parlament i Prezydenta

            – reforma KRUS – Ministersrtwo Rolnictwa?

            – reforma administracji publicznej – MSWiA

            Dlaczego tego nie robią? Nie wiem, na polityce się nie znam. Może ktoś inny Ci odpowie.

            PS

            Podatków bym na razie nie ruszł, a tylko tutaj widzę inicjatywę MF. Gdy pojawią się po temu warunki na pewno będę krzyczał dużymi literami także tutaj na kontrowersjach.

          • lubię porządkowych
            Lubię radykalnych porządkowych spod znaku JKM, nawet jesli wątki do uporządkowania już wiele razy wałkowaliśmy, także na tym portalu

          • Ninuś nie przyprawiaj mi gęby

            Ninuś (jeśli mogę zacytować Nikodema Dyzmę) nie jest spod żadnego znaku. Tym bardziej JKM. Czyż naprawdę każdego, kto jest zwolennikiem zasady wolnego rynku, sensownego systemu podatkowego, minimalnej roli państwa w gospodarce, sprawnych sądów uważasz za "radykała" od JKM? Gombrowicz się do nas śmieje. Jaką mi piękną gębę przyprawiłaś. O panu Klusce też byś to powiedziała? O Gwiazdowskim też? To, że moje poglądy są częściowo zbieżne z JKM, to kwestia zdrowego rozsądku.

            Notabene JKM nie wyważał żadnych drzwi. A jak już co, to był po prostu uczniem Stefana Kisielewskiego. Stefan Kisielewski był naprawdę świetnym obserwatorem i recenzentem naszej rzeczywistości.

            Śpij dobrze. Dobranoc.

          • jestem za
            Nie ma bardziej wiernego zwolennika wolnego rynku niż myself, szczególnie w wersji Kisielewskiego; ale wystarczajaco długo obserwuję polską politykę, żeby widzieć, gdzie leżą przyczyny polskiej niemocy, szczególnie w kwestii "reformowania finansów publicznych".

          • Kotecki?
            Kotecki też chyba ma przechlapane, bo miał czuwać nad wprowadzeniem nas do ERM2? Myślę, że odwrócenie obniżenia składki rentowej zostanie zakrakane przez przedsiębiorców (już teraz różne Lewiatany czekają na recepty rodem zza oceanu), choć ekonomiści (przynajmniej ci, których czasami słucham) od dawna przewidują, że będzie to konieczne. Chyba, że przedsiębiorcy zauważą, że polska "jazda na gapę" się opłacała, bo kryzys się cofa, eksport ruszył itp, cena w postaci podnieseienia składki nie jest zbyt wygórowana? Czy wzrost cen ropy rzeczywiście jest oznaką odbicia kryzysu od dna?

          • Co do przedsiębiorców to nie ma co się dziwić

            grabie zawsze grabią do siebie, chociaż gdy jakiś czas temu Bochniarzowa mówiła o postulatach przedsiębiorców to się pewnie nieźle rumieniła. Przedsiębiorcy-bankowcy ostatnio też mieli kilka postulatów, przy których postulaty związkowców nie wyglądają na zbyt roszczeniowe. Gorzej, że Skrzypek chyba im potakiwał. 

            PS

            Ta ropa to głównie przez Chiny, ale to chyba jeszcze nic nie znaczy. Nikt tak de facto nie wie co się za chińskim murem dzieje, a na wiadomości z Chin patrzę bardzo uważnie.

          • Duralex

            Widzę, że jesteśmy z innej bajki. Co to znaczy, że grabią do siebie? Są złodziejami chcialeś rzec? A może tylko tak tylko puszczasz kaczki po wodzie, aby mi odpowiedzieć zaraz – "co ty piszesz?"… Jak slyszę takie argumenty, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Co ja mam Tobie odpisać, abyś zrozumiał jak nieuczciwie oceniłeś przedsiębiorców. Może tak – znalazł się uczciwy pracownik. Taki, co o 7 przychodzi i o 16 trzaśnie drzwiami lub biurkiem. Cały dzień się nie obija. Czeka, co zwędzićby tu, jak na koszt pracodawcy skserować dziecku książkę, aby nie zobaczył. Jak nawywiajać z L4. Jak buchnąć służbowe paliwo. Ogólnie – jak zarobić i się nie narobić… Kolego, takie właśnie masz argumenty także wobec pracodawców. Co to za argumenty… Na poziomie – "jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". Oj cienko prządłbyś bez tych przedsiębiorców. Zapraszam na Kubę lub do Korei Płn. Aha i witam w towarzystwie Gosiewskiego, dla niego biznesmen to obelga. A dla mnie mój zawód, także przestań mnie obrażać.

          • Oznacza to tylko tyle,

             że ORGANIZACJE pracodawców próbują wymusić od Państwa socjalistyczne rozwiąznia typu gwarancje Państwa na kredyty dla przedsiębiorców. Też jestem pracodawcą, ale ja nie chcę nic od Państwa. No może poza jednym – żeby Państwo chciało ode mnie jak najmniej, a ja sobie jakoś poradzę.

          • precyzja oskarżeń Duralex

            Ok. Duralex. Ja już mam dość polityków i sposobu uprawiania przez nich polityki, stąd też jak ognia wystrzegam się, abyśmy chociaż tutaj nie obrażali się wzajemnie. Po Twoim doprecyzowaniu jest już wszystko jasne. Co więcej – zgadzam się, bowiem taki Goliszewski, czy Bochniarz też są na swój sposób "związkowcami" i niektórymi ze swoich pomysłów chcą tylko udowodnić jak są potrzebni, aby pokazywać się w mediach. A po co pokazują się  w mediach. Kreacja wizerunku. A pomysły czasem mają rzeczywiście marne… Brak całościowej wizji. Tylko szarpanina. A dla mnie przegiął Jakubas, który w kwestii opcji siedział cichutko, ale jak dotknęło to jego spółki w Poznaniu (Ferroco), to usta mu się nie zamykały…. Ot, żartobliwie mówiąc, diabeł w ornat się przebrał i na mszę ogonem dzwoni…

  3. Zapiszę tutaj, może kiedyś będę się tego wstydził

    – Wzrost PKB w 2009 wyniesie 1%

    – Deficyt trochę mniej niż 5 % pod warunkiem podwyżki składki rentowej i ewentualnie wzrostu akcyzy

    – bezrobocie 14%

    Rostowski lekko mieć nie będzie. Stawiam na to, że jednak wyleci.

      • Nie czarnowidztwo

         Rostowski "kładzie" się medialnie, więc pewnie zrezygnuje sam – tak jak Ćwiąkalski. No nie wiem, nie znam się na tym. Dobrze by było jednak gdybym w 2010 wstydził się jedynie za punkt ostatni, bo póki co Rostowski jeszcze mi nie podpadł. 

        • Rostowski
          ja też nadal mam do niego zaufanie, choć rzeczywiście medialnie się nie broni; ale gdyby Twoje punkty 1-3 wyglądały tak jak przewidujesz (albo lepiej, szczególnie deficyt) a Tusk go poświęcił, to byłby błąd jeszcze gorszy niż wykopanie Ćwiąkalskiego.

          • Wyobraź sobie Nino co się będzie działo

             przy debacie o podwyższeniu składki rentowej, sztandarowego projektu gospodarczego PiS? Niestety Rostowski medialnie Tuskowi w tym nie pomoże. Tak sobie myślę, że może się pojawić pokusa żeby zrobił to ktoś mniej merytoryczny, ale bardziej medialny. Jakiś kaskader pewnie się znajdzie, chociaż w kryzysie będzie to pewnie jeszcze trudniejsze niż poszukiwanie następcy Ćwiąkalskiego.

            PS

            Ostatnio Kotecki robi za gwiazdę, ale to chyba nie ta liga polityczna.

          • Proszę państwa. Należałoby trochę uporządkować dyskusję, bo mieszacie wątki. Gospodarka sama się obroni. Tak to już jest w wolnym rynku. Swarzędz… Swarzędz to sypał się od lat… Pewnie nie zauważyliście jak zniknął Fameg w Radomsku. Tak to już jest. I Rostowski ma to wpływ poprzez system podatkowy, który jak był do niczego, tak jest. A dlaczego nic nie zmienia? Bo nie reformuje finansów publicznych… I tutaj mamy połączenie – wyniki sektora gospodarki, a Rostowski… Ale to nie jest jego największy problem… Ani nasz.. Zostawmy na chwilę przedsiębiorców, a spójrzmy na tych, co żyją z budżetu.. Spójrzmy na dług wewnętrzny i na jego finansowanie. Sztuczki Rostowskiego, aczkolwiek skuteczne, są tylko półśrodkami. Słynne "oszczędności", to mrzonka dla wyborców, dopóki rzeczywiście nie przeprowadzi się reformy finansów publicznych, tych wszystkich KRUSów, emerytur mundurowych, pomostówek etc. I tu nic się nie dzieje i dziać nie będzie, bo Rostowski jest być może dobrym teoretykiem i księgowym, ale nie jest menedżerem i dyrektorem finansowym. Dla niego dobre wykonywanie obowiązków to na przykład rolowanie zadłużenia, a nie jego rzeczywiste zmniejszenie. Grunt, aby w rachunkach się zgadzało. I tu nie pomoże nikt medialny, bo PO ma problem nie tyle, co medialnym człowiekiem, co z jego ewentualną kompetencją. No nic… Poczekajmy chwilę co będzie się działo z NFZ, służbami mundurowymi… Ostatni dzwonek na zaplanowane cięcia, a nie gwałtowne i nieprzemyślane dokonywane pod pistoletem utraty wiarygodności przez tą Rzeczpospolitą. Modlę się, abym się mylił.

            A Państwo niech dalej ufa Rostowskiemu jako ministrowi finansów….

             

          • Dużo tematów Ozzy poruszyłeś,

             ale odpowiedź, w zasadzie, jest jedna: zmiany systemu podatkowego czy też reformy finansów publicznych nie dokonuje Minister Finansów, lecz Parlament, gdyż wymaga to zmiany obowiązującego prawa. 

            PS

            Co do sztuczek Rostowskiego przy rolowaniu długu – pełna zgoda. Ma chłop talent:)

            PS2

            Z euro na poziomie 4,4 zł też mu nieźle wychodzi, a jeszcze jakiś czas temu było sporo niedowiarków. Z litości nie podam linków do wypowiedzi:)

          • Duralex… Taaa… Parlament… Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem… A może ktoś z rządu jednak opracowałby najpierw koncepcję, a potem projekt zmian w prawie, co? A może rząd po prostu nie chce reformy, co? Odpowiem zawile i wymijająco… Zgodnie z obowiązującą Konstytucją to rząd prowadzi politykę wewnętrzną i jest za nią w pełni odpowiedzialny. Ty ograniczasz rolę rządu do administrowania. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby "Parlament" wymyślił sobie reformę finansów publicznych, zglosil sam inicjatywę i wręczył gotową ustawę Tuskowi mówiąc zgodnym chórem 466 posłów: "Oto reforma finansów publicznych. Przeczytajcie i wdrożcie"… Mrożek nie wymyśliłby tego.

          • Pisałem o Ministrze Finansów,

             a reformy, o których piszesz to raczej domena innych ministerstw

            – reforma emerytur mundurowych – MSWiA

            – reforma ZUS – no ta to już częściowo była, a odpowiedzialność spadła na Parlament i Prezydenta

            – reforma KRUS – Ministersrtwo Rolnictwa?

            – reforma administracji publicznej – MSWiA

            Dlaczego tego nie robią? Nie wiem, na polityce się nie znam. Może ktoś inny Ci odpowie.

            PS

            Podatków bym na razie nie ruszł, a tylko tutaj widzę inicjatywę MF. Gdy pojawią się po temu warunki na pewno będę krzyczał dużymi literami także tutaj na kontrowersjach.

          • lubię porządkowych
            Lubię radykalnych porządkowych spod znaku JKM, nawet jesli wątki do uporządkowania już wiele razy wałkowaliśmy, także na tym portalu

          • Ninuś nie przyprawiaj mi gęby

            Ninuś (jeśli mogę zacytować Nikodema Dyzmę) nie jest spod żadnego znaku. Tym bardziej JKM. Czyż naprawdę każdego, kto jest zwolennikiem zasady wolnego rynku, sensownego systemu podatkowego, minimalnej roli państwa w gospodarce, sprawnych sądów uważasz za "radykała" od JKM? Gombrowicz się do nas śmieje. Jaką mi piękną gębę przyprawiłaś. O panu Klusce też byś to powiedziała? O Gwiazdowskim też? To, że moje poglądy są częściowo zbieżne z JKM, to kwestia zdrowego rozsądku.

            Notabene JKM nie wyważał żadnych drzwi. A jak już co, to był po prostu uczniem Stefana Kisielewskiego. Stefan Kisielewski był naprawdę świetnym obserwatorem i recenzentem naszej rzeczywistości.

            Śpij dobrze. Dobranoc.

          • jestem za
            Nie ma bardziej wiernego zwolennika wolnego rynku niż myself, szczególnie w wersji Kisielewskiego; ale wystarczajaco długo obserwuję polską politykę, żeby widzieć, gdzie leżą przyczyny polskiej niemocy, szczególnie w kwestii "reformowania finansów publicznych".

          • Kotecki?
            Kotecki też chyba ma przechlapane, bo miał czuwać nad wprowadzeniem nas do ERM2? Myślę, że odwrócenie obniżenia składki rentowej zostanie zakrakane przez przedsiębiorców (już teraz różne Lewiatany czekają na recepty rodem zza oceanu), choć ekonomiści (przynajmniej ci, których czasami słucham) od dawna przewidują, że będzie to konieczne. Chyba, że przedsiębiorcy zauważą, że polska "jazda na gapę" się opłacała, bo kryzys się cofa, eksport ruszył itp, cena w postaci podnieseienia składki nie jest zbyt wygórowana? Czy wzrost cen ropy rzeczywiście jest oznaką odbicia kryzysu od dna?

          • Co do przedsiębiorców to nie ma co się dziwić

            grabie zawsze grabią do siebie, chociaż gdy jakiś czas temu Bochniarzowa mówiła o postulatach przedsiębiorców to się pewnie nieźle rumieniła. Przedsiębiorcy-bankowcy ostatnio też mieli kilka postulatów, przy których postulaty związkowców nie wyglądają na zbyt roszczeniowe. Gorzej, że Skrzypek chyba im potakiwał. 

            PS

            Ta ropa to głównie przez Chiny, ale to chyba jeszcze nic nie znaczy. Nikt tak de facto nie wie co się za chińskim murem dzieje, a na wiadomości z Chin patrzę bardzo uważnie.

          • Duralex

            Widzę, że jesteśmy z innej bajki. Co to znaczy, że grabią do siebie? Są złodziejami chcialeś rzec? A może tylko tak tylko puszczasz kaczki po wodzie, aby mi odpowiedzieć zaraz – "co ty piszesz?"… Jak slyszę takie argumenty, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Co ja mam Tobie odpisać, abyś zrozumiał jak nieuczciwie oceniłeś przedsiębiorców. Może tak – znalazł się uczciwy pracownik. Taki, co o 7 przychodzi i o 16 trzaśnie drzwiami lub biurkiem. Cały dzień się nie obija. Czeka, co zwędzićby tu, jak na koszt pracodawcy skserować dziecku książkę, aby nie zobaczył. Jak nawywiajać z L4. Jak buchnąć służbowe paliwo. Ogólnie – jak zarobić i się nie narobić… Kolego, takie właśnie masz argumenty także wobec pracodawców. Co to za argumenty… Na poziomie – "jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". Oj cienko prządłbyś bez tych przedsiębiorców. Zapraszam na Kubę lub do Korei Płn. Aha i witam w towarzystwie Gosiewskiego, dla niego biznesmen to obelga. A dla mnie mój zawód, także przestań mnie obrażać.

          • Oznacza to tylko tyle,

             że ORGANIZACJE pracodawców próbują wymusić od Państwa socjalistyczne rozwiąznia typu gwarancje Państwa na kredyty dla przedsiębiorców. Też jestem pracodawcą, ale ja nie chcę nic od Państwa. No może poza jednym – żeby Państwo chciało ode mnie jak najmniej, a ja sobie jakoś poradzę.

          • precyzja oskarżeń Duralex

            Ok. Duralex. Ja już mam dość polityków i sposobu uprawiania przez nich polityki, stąd też jak ognia wystrzegam się, abyśmy chociaż tutaj nie obrażali się wzajemnie. Po Twoim doprecyzowaniu jest już wszystko jasne. Co więcej – zgadzam się, bowiem taki Goliszewski, czy Bochniarz też są na swój sposób "związkowcami" i niektórymi ze swoich pomysłów chcą tylko udowodnić jak są potrzebni, aby pokazywać się w mediach. A po co pokazują się  w mediach. Kreacja wizerunku. A pomysły czasem mają rzeczywiście marne… Brak całościowej wizji. Tylko szarpanina. A dla mnie przegiął Jakubas, który w kwestii opcji siedział cichutko, ale jak dotknęło to jego spółki w Poznaniu (Ferroco), to usta mu się nie zamykały…. Ot, żartobliwie mówiąc, diabeł w ornat się przebrał i na mszę ogonem dzwoni…