Reklama

Pierwsza plotka głosiła, że Jacek Kurski wraca na stołek prezesa TVP, ostatecznie głosami Lichockiej, Czabańskiego i Kruk dołączył do zarządu. W przywołanym zestawie nazwisk już zawiera się podstawowy problem. Kurski, Lichocka, Czabański to bodaj najmniej popularne postaci, nie akceptowane również przez znaczną część elektoratu PiS. Co je łączy? Sympatia Jarosława Kaczyńskiego, wszyscy i litościwie pominięta „umiem coś tam coś tam” Elżbieta Kruk, to są ludzie nietykalni na Nowogrodzkiej. Z czego wynika tak ślepa miłość Kaczyńskiego do polityków niestrawnych dla wyborców? Nie będę się rozwodził, o tym można napisać 100 felietonów z jedną kluczową frazą: „ręka Kaczyńskiego do kadr”. W każdym razie ci propagandyści z tak topornym podejściem do przekazu medialnego jak to tylko możliwe, zarządzają mediami publicznymi i będą zarządzać nadal.

Powrót Kurskiego do zarządu jest kolejnym odcinkiem tragifarsy, która zaczęła się po jego dymisji. Na miejsce Kurskiego trafił Łopiński i w tym samym czasie Kurski został jego doradcą. W efekcie mieliśmy realizację starego peerelowskiego powiedzenia, że trzeba bardzo dużo zmienić, aby nic się nie zmieniło. Kurski nigdzie nie odszedł, przez cały czas odpowiadał za przekaz medialny w TVP i gołym okiem było to widać. Tymczasem przyczyną ponownego umieszczenia Kurskiego w zarządzie TVP miała być panika, jaka powstała na Nowogrodzkiej. W wewnętrznych sondażach wyszło PiS, że Andrzej Duda po zmianie kandydata PO gwałtownie traci na popularności. Jak sobie to obliczono? Tak prosto, że się wierzyć nie chce. „Genialni” analitycy wzięli badanie z maja, gdzie Andrzej Duda miał 59% poparcia, przy 30% frekwencji i bojkocie wyborów przez największą partię opozycyjną. Następnie porównali ten wynik z obecnymi 40%-43%, który to wynik jest niczym innym, jak powrotem do normalności sprzed „pandemii”, z lekką korektą w dół, ale o przyczynach tej korekty za chwilę.

Reklama

Nie wiem, który to już dowód na to, że kolejne wnioski i decyzje, jakie zapadają na Nowogrodzkiej przypominają słynny „bunkier Hitlera”. Naprawdę nie chce się wierzyć, że tak oczywiste sprawy postawiono na głowie i co więcej w ramach recepty na chorobę dorzucono, nomen omen, patogenu. Wyniki Andrzeja Dudy z przełomu kwietnia i maja był absurdem, sztucznie podkręconym nieuczciwym wskaźnikiem rzekomej popularności. Dokładnie tak samo, a właściwie jeszcze bardziej absurdalnie wyglądał stopień zaufania do ministra Szumowskiego na poziomie 70%. W pierwszym okresie pandemii on rzeczywiście zbierał tak wysokie profity, ale teraz z tego zostało 40% i Szumowski z heroicznego i niewyspanego zbawcy stał się cwaniakiem, który na „pandemii” razem z rodziną zarabiał. Tymczasem Kaczyński w wywiadzie nadal opowiada niestworzone rzeczy o 70% poparciu dla Szumowskiego i reszta, z wyjątkiem Sośnierza, za nim powtarza ten archiwalny wynik.

Wracając do Kurskiego człowiek może się jeszcze bardziej pogubić w ścieżce logicznej jaką przyjął sztab z Nowogrodzkiej. Kurski musi wrócić, bo Dudzie spadło? Ale dokąd wrócić, przecież on nigdzie nie odszedł, cały czas odpowiadała za „Dziennik” o 19.30 i w ramach swojego „Radiokomitetu” produkuje „piki”. Jakie zatem są przyczyny spadku notowań Andrzeja Dudy? Wstyd mi to tłumaczyć, gównie dlatego, że to same oczywistości, ale skoro jest taka potrzeba… Podstawowa przyczyna to zmiana okoliczności, „pandemia” zupełnie się zużyła, jako narzędzie poliytyczne. Polacy przestali się zbiegać jak kurczęta pod skrzydła wielkiego ministra, ale widzą, że wszystko zaczyna przypominać farsę. Nieustanne „spłaszczanie krzywej” i dławienie „emisji poziomej”, przelewa się uszami. Zmęczona twarz Szumowskiego w czasie „walki o życie” działała i to mocno, ale na początku „pandemii”. Teraz reakcja jest dokładnie odwrotna, naród chce słyszeć, że już jest normalnie, a słyszy o kolejnych możliwych powrotach „fali” i ograniczeń. Kroplą przelewającą czarę goryczy są obrazki polityków PiS, kpiących z własnych zakazów i nakazów. Była afera z delegacją 10 kwietnia, jest nowa z udziałem premiera śmiejącego się w restauracji ze swojego rozporządzenia. Na to nakłada się bezczelność ministra zdrowia, którego w maseczce na konferencjach z całą grupą dziennikarzy nie widział jeszcze nikt.

Druga przyczyna spadku notowań Andrzeja Dudy to właśnie TVP i szerzej działania PiS. Cyrk wokół koalicji, nieustanne konflikty i zajmowanie się sobą, plus tak żenujące decyzje, jak te z Kurskim, czy w „Trójce”, powodują zmęczenie nie tylko polityków, ale i elektoratu. Przyczyny spadków to zmęczenie: „pandemią”, niezrozumiałe ruchy PiS i toporny przekazem propagandowy TVP. Reakcja PiS? Więcej o „pandemii” w wydaniu ośmieszonej TVP Kurskiego, więcej kuriozalnych decyzji politycznych i obrona świętego ministra, na którego zdecydowana większość Polaków nie jest w stanie już patrzeć, co dopiero słuchać. W takiej formie PiS nie ma czego w nadchodzącej kampanii szukać, to jest kompletny chaos na poziomie PO z 2015 roku. Ponoć Andrzej Duda zgodził się na ten manewr z Kurskim, ale na moją intuicję on sobie zwyczajnie odpuścił „pomoc” PiS, bo dla niego jedyną szansą jest samodzielne poprowadzenie kampanii, jak najdalej od siermiężno-buraczanej propagandy Kurskiego i zmęczonej „pandemicznej” twarzy Szumowskiego. PiS zaczyna przypominać PO z 2014 roku i jak się nie opamięta skończy tak samo.

Reklama

44 KOMENTARZE

  1. Obrazek będący ilustracją

    Obrazek będący ilustracją felietonu mówi więcej niż 1000 słów. Jego wymowa jest jednoznaczna: mamy was w dupie – to wy musicie przestrzegać naszych zarządzeń, a my nie i co nam zrobicie? Takie podejście zwiastuje klęskę w przedterminowych wyborach.

    Gdzieś słyszałem opinię, że PiS chce celowo oddać władzę opozycji, by ta się skompromitowała rządzeniem w ciężkich czasach. Wiele ostatnich posunięć PiSu uprawdopodabnia to stwierdzenie.

    Było by to bardzo głupie zagranie. Drodzy PiSowcy – totalni zaraz po dojściu do władzy zrobią z wami to, na co wy nie mieliście ani chęci, ani jaj, by zrobić to z nimi. Powsadzają was do pierdla na długie lata. Stamtąd będziecie mogli sobie obserwować dalszy rozwój sytuacji. Tylko Polski szkoda…

  2. Obrazek będący ilustracją

    Obrazek będący ilustracją felietonu mówi więcej niż 1000 słów. Jego wymowa jest jednoznaczna: mamy was w dupie – to wy musicie przestrzegać naszych zarządzeń, a my nie i co nam zrobicie? Takie podejście zwiastuje klęskę w przedterminowych wyborach.

    Gdzieś słyszałem opinię, że PiS chce celowo oddać władzę opozycji, by ta się skompromitowała rządzeniem w ciężkich czasach. Wiele ostatnich posunięć PiSu uprawdopodabnia to stwierdzenie.

    Było by to bardzo głupie zagranie. Drodzy PiSowcy – totalni zaraz po dojściu do władzy zrobią z wami to, na co wy nie mieliście ani chęci, ani jaj, by zrobić to z nimi. Powsadzają was do pierdla na długie lata. Stamtąd będziecie mogli sobie obserwować dalszy rozwój sytuacji. Tylko Polski szkoda…

  3. “Mój brat nade wszystko lubi

    "Mój brat nade wszystko lubi być prezesem partII". To są jedyne słowa spadkodawcy tzw. Dziedzictwa, które oddają jakiś kawałek rzeczywistości. Z tej niziutkiej perspektywy wojen pałacowych częściowo wyjaśniają się ruchy niewytłumaczalne z punktu widzenia polityki państwowej. Z góry odrzucam pojawiające się tu i ówdzie odruchowe próby obrony stratega, co to chce dobrze, tylko mu nie pozwalają okoliczności i źli ludzie. Polityka od strony technicznej polega na grze okolicznościami i ludźmi do przeprowadzania własnych zamierzeń. Jak ktoś tego nie potrafi, to niech się poczciwina zatrudni w MOPSie, a nie miesza się tam, gdzie potem po kolei traci wszystko, a jeszcze pogrąża kraj w chaosie.

    PiS stracił zupełnie czucie nastrojów społecznych. Afera trójkowa zbiegła się z demonstracjami przeciwko rządowi. Demonstracje są energicznie tłumione przez Policję, szybko zyskującą przydomki milicji i ZOMO. To znamienne, już nie ma gestapo. Ciekawe też, że w symbolicznym geście na początku serii demonstracji uczestnicy zrzucili i podeptali maski. W tym starciu funkcjonariuszy i aktywistów chyba pierwszy raz za II-go PRL-u tak liczni kibicowali tak niewielu. Nawet warszawka pragnęła zobaczyć u siebie górników z płonącymi oponami. Do czego swoją drogą dojdzie, jeśli ten rząd nie odejdzie jak najszybciej. Przy okazji, to jest chyba pierwszy rząd nazywający siebie polskim, który rozważał (wyjawiła to Emilewicz) oddzielenie, w jakiej kolwiek formie, Śląska od Polski! PiS przegrywa walkę najważniejszą dla każdej władzy, to jest walkę o symbole. A bez tego nie ma rządu dusz i władza traci swoją legitymację. Wtedy utrata jej insygniów jest tylko kwestią czasu.

  4. “Mój brat nade wszystko lubi

    "Mój brat nade wszystko lubi być prezesem partII". To są jedyne słowa spadkodawcy tzw. Dziedzictwa, które oddają jakiś kawałek rzeczywistości. Z tej niziutkiej perspektywy wojen pałacowych częściowo wyjaśniają się ruchy niewytłumaczalne z punktu widzenia polityki państwowej. Z góry odrzucam pojawiające się tu i ówdzie odruchowe próby obrony stratega, co to chce dobrze, tylko mu nie pozwalają okoliczności i źli ludzie. Polityka od strony technicznej polega na grze okolicznościami i ludźmi do przeprowadzania własnych zamierzeń. Jak ktoś tego nie potrafi, to niech się poczciwina zatrudni w MOPSie, a nie miesza się tam, gdzie potem po kolei traci wszystko, a jeszcze pogrąża kraj w chaosie.

    PiS stracił zupełnie czucie nastrojów społecznych. Afera trójkowa zbiegła się z demonstracjami przeciwko rządowi. Demonstracje są energicznie tłumione przez Policję, szybko zyskującą przydomki milicji i ZOMO. To znamienne, już nie ma gestapo. Ciekawe też, że w symbolicznym geście na początku serii demonstracji uczestnicy zrzucili i podeptali maski. W tym starciu funkcjonariuszy i aktywistów chyba pierwszy raz za II-go PRL-u tak liczni kibicowali tak niewielu. Nawet warszawka pragnęła zobaczyć u siebie górników z płonącymi oponami. Do czego swoją drogą dojdzie, jeśli ten rząd nie odejdzie jak najszybciej. Przy okazji, to jest chyba pierwszy rząd nazywający siebie polskim, który rozważał (wyjawiła to Emilewicz) oddzielenie, w jakiej kolwiek formie, Śląska od Polski! PiS przegrywa walkę najważniejszą dla każdej władzy, to jest walkę o symbole. A bez tego nie ma rządu dusz i władza traci swoją legitymację. Wtedy utrata jej insygniów jest tylko kwestią czasu.

  5. Obrazek będący ilustracją

    Obrazek będący ilustracją felietonu mówi więcej niż 1000 słów. Jego wymowa jest jednoznaczna: mamy was w dupie – to wy musicie przestrzegać naszych zarządzeń, a my nie i co nam zrobicie?

    Panie, Gościu o niskiej inteligencji, chyba?, przecież oni jedzą obiad, mają jeść w maseczkach???

      • Ten ich bar jest jakiś

        Ten ich bar jest jakiś nieprzytulny. Co do sztućców, to pewnie na łańcuszkach :

        A w ogóle to po co pozbyliśmy się tego Vladka, czy Vlodka? Prawda, nudziarz był z niego, ale prawił dobrze.

        Jak Duda przegra wybory, i PiS wkrótce za nim, i nikt nie pójdzie siedzieć, to JK straci wiarygodność.

         

    • A zarządzenie o utrzymywaniu

      A zarządzenie o utrzymywaniu dystansu 2 metrów? A zarządzenie o tym, że osoby nie mieszkające w jednym miejscu nie mogą siedzieć przy jednym stoliku? Na drugi raz warto czytać dokładnie to, co zostało napisane.

      Zresztą za to upodlenie Polaków należy im się dożywotnie jedzenie w maskach. I mycie zębów też.

  6. Obrazek będący ilustracją

    Obrazek będący ilustracją felietonu mówi więcej niż 1000 słów. Jego wymowa jest jednoznaczna: mamy was w dupie – to wy musicie przestrzegać naszych zarządzeń, a my nie i co nam zrobicie?

    Panie, Gościu o niskiej inteligencji, chyba?, przecież oni jedzą obiad, mają jeść w maseczkach???

      • Ten ich bar jest jakiś

        Ten ich bar jest jakiś nieprzytulny. Co do sztućców, to pewnie na łańcuszkach :

        A w ogóle to po co pozbyliśmy się tego Vladka, czy Vlodka? Prawda, nudziarz był z niego, ale prawił dobrze.

        Jak Duda przegra wybory, i PiS wkrótce za nim, i nikt nie pójdzie siedzieć, to JK straci wiarygodność.

         

    • A zarządzenie o utrzymywaniu

      A zarządzenie o utrzymywaniu dystansu 2 metrów? A zarządzenie o tym, że osoby nie mieszkające w jednym miejscu nie mogą siedzieć przy jednym stoliku? Na drugi raz warto czytać dokładnie to, co zostało napisane.

      Zresztą za to upodlenie Polaków należy im się dożywotnie jedzenie w maskach. I mycie zębów też.

  7. Na początku roku było

    Na początku roku było normalnie i wirus się rozprzestrzenił. Zamknięto szkoły, ograniczono kontakty, podróże i podobno epidemia słabnie. Teraz następuje znoszenie ograniczeń, czyli stopniowy powrót do stanu z początku roku. Więc jest duża szansa, że sytuacja się powtórzy, bo niby co się zmieniło? Jest już jakaś skuteczna metoda zwalczania wirusa? Chyba, że z tym wirusem to wszystko bujdy.

  8. Na początku roku było

    Na początku roku było normalnie i wirus się rozprzestrzenił. Zamknięto szkoły, ograniczono kontakty, podróże i podobno epidemia słabnie. Teraz następuje znoszenie ograniczeń, czyli stopniowy powrót do stanu z początku roku. Więc jest duża szansa, że sytuacja się powtórzy, bo niby co się zmieniło? Jest już jakaś skuteczna metoda zwalczania wirusa? Chyba, że z tym wirusem to wszystko bujdy.

  9. Sprawy bieżące:

    Sprawy bieżące:

    1. Prezydent Andrzej Doda nie prowadził dziś kampanii wyborczej w Garwolinie i Maciejowicach. Najdociekliwsi nie mogą dociec, dlaczego na wszystkich fotkach i filmikach z Garwolina i Maciejowic zamieszczonych w mediach portalowych, rozmówcy Prezydenta (przeważnie sprzedawcy z targowiska) nie mają pełnej ochrony maseczkowej, lecz mają te maseczki albo pod nosem, albo wręcz pod brodą – przypadek to, czy nie przypadek?

    2. Czy ktoś umie to rozkminić?

    3. Rząd rozważa możliwość zwiększenia ilości wiernych w kościołach z 1 os/10 m2 do wielkości zagęszczenia w knajpach, czyli 1 os/4 m2 i bez maseczek. Żartowałem – czytajcie kolejne wpisy.

    4. W poniedziałek 25.05.2020 maluchy z klas I-III wracają do szkół. Czternaścioro dzieci będzie spędzało ze sobą 4-5 godzin bez wychodzenia na szkolne korytarze w czasie przerw. Ale na zajęcia z wychowania fizycznego nie mogą wejść razem do przebieralni przebrać się w ubiór sportowy, bo to jest dla nich niebezpieczne.

    5. Kręcą głowami ze zdziwienia i śmieją się z ceprów gorole spod siamiutkich Tater – u nich nikt w sprawie grypy nie idzie na wizytę do kardiologa.

    6. Znów poszukiwania w całym kraju. Tym razem poszukiwany jest dokument o nazwie (lub zbliżonej): "Zalecenia i rekomendacje w sprawie postępowania w przypadku wystąpienia wirusa SARS-CoV-2-COVID19 na terenie Rzeczypospolitej Polskiej" podpisany przez kilkanaście największych w kraju autorytetów w sprawach wirusologii, chorób zakaźnych, epidemiologii i pokrewnych.

    7. Nasila się kampania prezydencka premiera Mateusza Morawieckiego. Bywa on w coraz większej liczbie zakładów pracy, restauracji i boisk. Relacje można obserwować w internecie i TVP.

  10. Sprawy bieżące:

    Sprawy bieżące:

    1. Prezydent Andrzej Doda nie prowadził dziś kampanii wyborczej w Garwolinie i Maciejowicach. Najdociekliwsi nie mogą dociec, dlaczego na wszystkich fotkach i filmikach z Garwolina i Maciejowic zamieszczonych w mediach portalowych, rozmówcy Prezydenta (przeważnie sprzedawcy z targowiska) nie mają pełnej ochrony maseczkowej, lecz mają te maseczki albo pod nosem, albo wręcz pod brodą – przypadek to, czy nie przypadek?

    2. Czy ktoś umie to rozkminić?

    3. Rząd rozważa możliwość zwiększenia ilości wiernych w kościołach z 1 os/10 m2 do wielkości zagęszczenia w knajpach, czyli 1 os/4 m2 i bez maseczek. Żartowałem – czytajcie kolejne wpisy.

    4. W poniedziałek 25.05.2020 maluchy z klas I-III wracają do szkół. Czternaścioro dzieci będzie spędzało ze sobą 4-5 godzin bez wychodzenia na szkolne korytarze w czasie przerw. Ale na zajęcia z wychowania fizycznego nie mogą wejść razem do przebieralni przebrać się w ubiór sportowy, bo to jest dla nich niebezpieczne.

    5. Kręcą głowami ze zdziwienia i śmieją się z ceprów gorole spod siamiutkich Tater – u nich nikt w sprawie grypy nie idzie na wizytę do kardiologa.

    6. Znów poszukiwania w całym kraju. Tym razem poszukiwany jest dokument o nazwie (lub zbliżonej): "Zalecenia i rekomendacje w sprawie postępowania w przypadku wystąpienia wirusa SARS-CoV-2-COVID19 na terenie Rzeczypospolitej Polskiej" podpisany przez kilkanaście największych w kraju autorytetów w sprawach wirusologii, chorób zakaźnych, epidemiologii i pokrewnych.

    7. Nasila się kampania prezydencka premiera Mateusza Morawieckiego. Bywa on w coraz większej liczbie zakładów pracy, restauracji i boisk. Relacje można obserwować w internecie i TVP.

  11. Polska to nie Węgry, a

    Polska to nie Węgry, a Jarosław Kaczyński to nie Wiktor Orban – bez pomocy "niewidzialnej ręki" PiS o własnych siłach nie jest w stanie nawet utrzymać się przy władzy, a co dopiero mówić o wygrywaniu wyborów.
    Doskonale pokazał to przecież już ciamajdan w zeszłej kadencji – oni są tak nieporadni i niesamodzielni, że byle Petru może ich przewrócić, tyle że wówczas szczęśliwie dla PiSu w ostatniej chwili został przez "siłę wyższą" uspokojony.
    Obecne problemy PiSu to niemal proste przełożenie obecnych problemów Trumpa za Oceanem (a dokładnie sił, które reprezentuje). Ot i cała tajemnica, żadne Kurskie nie mają z tym wiele wspólnego.

    Z kolei co do cyrków z pandemią to sprawa też jest chyba dosyć jasna – mają przez kogoś przykazane dociągnąć do "wyszczepienia Polaków" i zaczipowania no to ciągną jak potrafią. A że kadry słabiutkie to wychodzi z tego taka właśnie błazenada.
    Im się wszystkim wydaje, że jak będą gorliwie spełniać polecenia to się uratują, a nie zdają sobie sprawy, że gdy zrobią swoje to w podziękowaniu dostaną kopa i polecą w niebyt.

    Wystarczy na chwilę oderwać się od bezsensownej bieżączki – kto co powiedział i kto komu podstawił nogę – i zaraz wszystko widać we właściwej perspektywie.

  12. Polska to nie Węgry, a

    Polska to nie Węgry, a Jarosław Kaczyński to nie Wiktor Orban – bez pomocy "niewidzialnej ręki" PiS o własnych siłach nie jest w stanie nawet utrzymać się przy władzy, a co dopiero mówić o wygrywaniu wyborów.
    Doskonale pokazał to przecież już ciamajdan w zeszłej kadencji – oni są tak nieporadni i niesamodzielni, że byle Petru może ich przewrócić, tyle że wówczas szczęśliwie dla PiSu w ostatniej chwili został przez "siłę wyższą" uspokojony.
    Obecne problemy PiSu to niemal proste przełożenie obecnych problemów Trumpa za Oceanem (a dokładnie sił, które reprezentuje). Ot i cała tajemnica, żadne Kurskie nie mają z tym wiele wspólnego.

    Z kolei co do cyrków z pandemią to sprawa też jest chyba dosyć jasna – mają przez kogoś przykazane dociągnąć do "wyszczepienia Polaków" i zaczipowania no to ciągną jak potrafią. A że kadry słabiutkie to wychodzi z tego taka właśnie błazenada.
    Im się wszystkim wydaje, że jak będą gorliwie spełniać polecenia to się uratują, a nie zdają sobie sprawy, że gdy zrobią swoje to w podziękowaniu dostaną kopa i polecą w niebyt.

    Wystarczy na chwilę oderwać się od bezsensownej bieżączki – kto co powiedział i kto komu podstawił nogę – i zaraz wszystko widać we właściwej perspektywie.