Reklama

1. Imię: Stefan
2. Nazwisko: Niesiołowski.
3. Wykształcenie: muchyczne.
4. Obecne zajęcie: pieniactwo polityczne.
5. Hobby: kolekcjoner własnych wyroków sądowych za – patrz pkt. 4.

1. Imię: Stefan
2. Nazwisko: Niesiołowski.
3. Wykształcenie: muchyczne.
4. Obecne zajęcie: pieniactwo polityczne.
5. Hobby: kolekcjoner własnych wyroków sądowych za – patrz pkt. 4.
6. Osobowość: maniakalna.

Pan Stefan… Wicemarszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Sztandarowa postać Platformy Obywatelskiej, mieszcząca się w przedziale między wibratorem a świńskim ryjem bez przerywania snu panu Donaldowi. Nieumiejąca poprawnie sklecić niemal ani jednego zdania po polsku bez dodatku w stylu „pisowska prowokacja”. Po wystąpieniu pani Kopacz w Sejmie powiedział: „Dziękujemy panu ministrowi”. Podziękujmy pani wicemarszałkowej za to wiekopomne podziękowanie.

Reklama

Niesiołowski jest pieniaczem, cierpiącym na maniakalną pisofobię. Tusk wie o tym doskonale, dlatego wykorzystuje Stefana przy każdej nadarzającej się okazji. Mieliśmy ostatnio przykład
gdy z premedytacją wysłano Stefana do ”negocjacji” w sprawie uchwały z okazji 17. Września.
Maniakalnego pisofoba wysłano do negocjacji z PiS-em. Nawet ślepy zauważy, że desygnowanie tej jednostki ludzkiej musiało zakończyć się tym, czym się zakończyło – PiS odrzucił nie tylko „nowomowę” Stefana (a więc i Platformy). Przede wszystkim odrzucił wszelkie rozmowy z maniakiem. Co zrobił maniak i jego koledzy partyjni? No natychmiast uderzyli w bębenek. Kilka dni bombardowali nas „treściami” w stylu „PiS nie chce (bądź nie jest zdolny do) kompromisu” itd., itp.
I co się okazało? Wystarczyło, że maniakalnego pieniacza odsunięto od „negocjacji” a już kompromis osiągnięto. W kilka godzin! Jak więc brzmią te wręcz chamskie manipulacje panów z PO, z Niesiołowskim na czele? Jak jankielowi struna, która pękła i nic tego faktu nie zmieni. Musiała pęknąć. Jak każdy fałsz, manipulacja czy kłamstwo obliczone jedynie na osiągnięcie odpowiedniego efektu medialnego.
Co więcej – przypomniano panu Stefanowi uchwałę sprzed dwóch lat. Autor – Stefan.
I co na to Stefan? Swoją uchwałę nazwał świstkiem papieru.

Powiem Stefanowi wprost – nie otwieraj ust bo natychmiast muchy się do nich zlatują.

Reklama

6 KOMENTARZE