Reklama

Po czym rozpoznaje się nudę w polityce? Po serwowaniu odgrzewanych kotletów, jeśli widzisz na akranie TVN „zadzwoń do Banasia”, a na ekranie TVP „taśmy Sowy” to wiedz, że wyczerpał się limit politycznych sensacji. Opisane zjawisko jest jednocześnie jednym z wielu elementów szerszej doktryny, którą przedstawił nie kto inny, tylko Sławek Neumann. Doktryna Neumanna dotyczy każdej większej partii i zwolenników partii. Przypomnijmy zatem polityczną mantrę pana Sławka składającą się trzech najważniejszych punktów.

Po pierwsze dopóki jesteś w naszej partii będą cię bronił jak niepodległości, gdy odejdziesz, zdradzisz, to mam cię w d… Po drugie robiliśmy badania i zawsze wychodzi, że atakowanie naszych przy pomocy zarzutów CBA, prokuratury itd., nie działa na nasz elektorat, a jeśli już działa to na korzyść partii. I wreszcie po trzecie, sądy nie ruszą naszych spraw do wyborów i ta część doktryny pana Sławka dotyczy tylko partii pana Sławka oraz pochodnych lewicowo-liberalnych grup przestępczych, w pozostałych przypadkach przenosi się na podległe władzy instytucje. O ile pozbędziemy się na moment politycznych sympatii i antypatii, to znajdziemy wiele elementów wspólnych w tak zwanych sprawach Banasia i Grodzkiego, chociaż sam sposób pokazywania tych spraw przez media jest skrajnie różny.

Reklama

Punkt pierwszy doktryny odnosi się do obrony swojego i to najłatwiej udowodnić, wystarczy obserwować reakcje wyborców. Normalnie żaden wyborca PiS nie szukałby po Internecie pokojów wynajmowanych na godzinę, aby udowodnić, że w pewnym krakowskim hotelu ludzie sobie odpoczywają po podróży i wcale nie prostytutki wynajmują pokoje na swoje usługi. Wyborca PiS nie pisałby też, że jeśli nie ma zarzutów prokuratury, to biznes z gangsterami nie stanowi problemu i śmiałby się ze wszystkich „wyjaśnień”, które odnoszą się do „zaszczuwania”, „niszczenia człowieka” i tak dalej.

Dlaczego w przypadku Banasia wszystko działa odwrotnie? Pan Sławek wyjaśnił, dopóki Banaś jest kojarzony z PiS, cześć wyborców będzie Banasia bronić jak niepodległości, nie zważając na śmieszność, hipokryzję i w końcu szkodliwość tej obrony, przyjmującej tak kuriozalne formy. Proszę jednak nie mylić bezmyślności niektórych wyborców z prostowaniem kłamstw medialnych i racjonalizowaniem całej sprawy, która wcale prosta nie jest i w pewnych obszarach Banasia wręcz trzeba bronić.

Punkt drugi to polityczny skarbiec, skoro elektorat życzy sobie tego lub tamtego, to polityk z oczekiwaniami elektoratu nie dyskutuje. Dodatkowo dochodzi syndrom stada, dziś atakują Banasia, jutra zajmą się mną, jesteśmy jedną drużyną i kibicujemy jednej drużynie. Mało finezyjne, jednak zawsze działa. Tak jak spory kawałek elektoratu PiS sam siebie przekonuje, że biznesy z gangsterami nie są niczym złym, tak elektorat PO jest święcie przekonany, że Grodzki to jedyny lekarz i ordynator w Polsce z kilkudziesięcioletnim stażem, który w życiu nie widział koperty w swoim gabinecie.

Rzecz jasna nikomu nie trzeba tłumaczyć, że zmiana nazwisk przypisanych do konkretnych sytuacji całkowicie odwraca reakcje. Gdyby Grodzki był kojarzony ze sprzedażą kamienicy gangsterom, gdzie wprawdzie nie prowadzi się domu publicznego, ale biznes moralnie też jest daleki od ideału, to wyborcy PiS rozszarpaliby Grodzkiego na strzępy. Taki sam los spotkałby „ordynatora” Banasia i to po jednym niesprawdzonym zarzucie o przyjęcie łapówki.

Ostatni punkt doktryny pana Sławka w przypadku PO i pochodnych realizuje się na salach sądowych, no i te wszystkie wyroki Najsztuba, działaczy KOD, czy bezprawie „kasty” w obronie kasty widzimy prawie codziennie. W przypadku PiS działa to trochę inaczej, tam gdzie da się pewne procedury opóźnić, utajnić, by w konsekwencji kupić czas na poszukanie politycznego rozwiązania, to się po takie zabiegi sięga. I tak z grubsza wygląda polityka widziana w miarę obiektywnym okiem.

Pozostaje nieśmiało zapytać, czy przypadkiem hasło PiS – PO jedno zło, nie ma uzasadnienia? Nie ma, z bardzo prostego powodu, którym jest skala i skutki obrony swoich. Co by o Bansiu nie mówić, jedno jest pewne, zalazł za skórę największym mafiom, w tym mafiom medialnym, a to jest bardzo mocny argument po jego stronie. Działania Banasia w rządzie przyniosły konkretne wyniki finansowe i nie „sprywatyzowano” nawet stodoły. Pomijając względy estetyczne i etyczne, na tym co Banaś przez cztery lata robił Polacy zyskali, nie stracili. Banaś nie jest też regułą, czy standardem, ale incydentem. W przypadku pana Sławka i jego kolegów sprawy przedstawiają się dokładnie odwrotnie.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. W sprawie Banasia można się

    W sprawie Banasia można się doszukać drugiego dna i to niezależnego od osoby Banasia i jego ewentualnej winy. Mianowicie zbliża się batalia o uzyskanie reputacji wojennych od Niemiec. Przed każdą batalią trzeba dokonać sprawdzenia gotowości bojowej. Najlepiej to zrobić przez rozegranie jakieś mniejszej bitwy. Chyba teraz coś takiego się dzieje. Sprawdza się czy można odpalić dyspozycyjnych dziennikarzy i na ilu z nich można liczyć. Czy dadzą z siebie wszystko. Warto też zweryfikować swój potencjał w sferze mobilizacji "pożytecznych idiotów" – jakie środki dotarcia do nich są najskuteczniejsze i czy uda się zebrać masę krytyczną. Należy też sprawdzić szybkość i efektywność reakcji przeciwnika i to, czy zaatakowany może liczyć na jakieś wsparcie. Ciekawe jak teraz wypada to sprawdzenie bojem?

    • Tu nie chodzi o oskarżenia

      Tu nie chodzi o oskarżenia medialne.

      Prezes PiS jest na tyle zręcznym strategiem, że nie chce za plecami PiS zostawiać uzbrojonego dywersanta. Ale na miłość, winny całej sytuacji jest minister Mariusz Kamiński, który nie potrafi wykonać swojej pracy, ale znowu ręczy że jest krystalicznie czysty… może powinien reklamować baseny zamiast szefować służbom specjalnym?

      Współczuję PiSowie tej sytuacji… ale bardziej współczuję że Radek Fogiel nie został szefem MON. Bo to wojsko będzie przesądzać o istnieniu lub zagładzie państwa PiS. Tak jak było w I Rzeczypospolitej i II Rzeczypospolitej…

        • Tak, Błaszczak lubi słuchać

          Tak, Błaszczak lubi słuchać że jest genialny i miażdzy wszystkich. Pułkownicy z MON opanowali do perfekcji pierdzenie w fotel i podlizywanie się Błaszczakowi.

          Banaś dostał propozycję: odchodzi kulturalnie i na dobrych warunkach, albo wyjdzie w kajdankach. Jego wybór, mnie Banaś ani grzeje, ani ziębi. Pytanie, czemu media i CBA nie rozkrećają JEDNOCZEŚNIE z Banasiem bełkotu Grodzkiego o fundacji i dobrowolnych wpłatach? Przecież KAŻDY kto przeszedł przez szpital wie, jak wyglądały "DOBROWOLNE WPŁATY NA FUNDACJE". Grodzki sam się kompromituje bajkami, a media to łykają jak dzieci Andersena?

  2. W sprawie Banasia można się

    W sprawie Banasia można się doszukać drugiego dna i to niezależnego od osoby Banasia i jego ewentualnej winy. Mianowicie zbliża się batalia o uzyskanie reputacji wojennych od Niemiec. Przed każdą batalią trzeba dokonać sprawdzenia gotowości bojowej. Najlepiej to zrobić przez rozegranie jakieś mniejszej bitwy. Chyba teraz coś takiego się dzieje. Sprawdza się czy można odpalić dyspozycyjnych dziennikarzy i na ilu z nich można liczyć. Czy dadzą z siebie wszystko. Warto też zweryfikować swój potencjał w sferze mobilizacji "pożytecznych idiotów" – jakie środki dotarcia do nich są najskuteczniejsze i czy uda się zebrać masę krytyczną. Należy też sprawdzić szybkość i efektywność reakcji przeciwnika i to, czy zaatakowany może liczyć na jakieś wsparcie. Ciekawe jak teraz wypada to sprawdzenie bojem?

    • Tu nie chodzi o oskarżenia

      Tu nie chodzi o oskarżenia medialne.

      Prezes PiS jest na tyle zręcznym strategiem, że nie chce za plecami PiS zostawiać uzbrojonego dywersanta. Ale na miłość, winny całej sytuacji jest minister Mariusz Kamiński, który nie potrafi wykonać swojej pracy, ale znowu ręczy że jest krystalicznie czysty… może powinien reklamować baseny zamiast szefować służbom specjalnym?

      Współczuję PiSowie tej sytuacji… ale bardziej współczuję że Radek Fogiel nie został szefem MON. Bo to wojsko będzie przesądzać o istnieniu lub zagładzie państwa PiS. Tak jak było w I Rzeczypospolitej i II Rzeczypospolitej…

        • Tak, Błaszczak lubi słuchać

          Tak, Błaszczak lubi słuchać że jest genialny i miażdzy wszystkich. Pułkownicy z MON opanowali do perfekcji pierdzenie w fotel i podlizywanie się Błaszczakowi.

          Banaś dostał propozycję: odchodzi kulturalnie i na dobrych warunkach, albo wyjdzie w kajdankach. Jego wybór, mnie Banaś ani grzeje, ani ziębi. Pytanie, czemu media i CBA nie rozkrećają JEDNOCZEŚNIE z Banasiem bełkotu Grodzkiego o fundacji i dobrowolnych wpłatach? Przecież KAŻDY kto przeszedł przez szpital wie, jak wyglądały "DOBROWOLNE WPŁATY NA FUNDACJE". Grodzki sam się kompromituje bajkami, a media to łykają jak dzieci Andersena?

    • Minister finansów Platformy

      Minister finansów Platformy Rostowski dostał NIP do rozliczania podatków dopiero jak został ministrem.

      Tylko że wcześniej przez kilka/naście LAT miał dochody, za które TRZEBA BYŁO zapłacić podatek w Polsce. A ponieważ nie miał NIP, więc nie musiał płacić podatków…

    • Minister finansów Platformy

      Minister finansów Platformy Rostowski dostał NIP do rozliczania podatków dopiero jak został ministrem.

      Tylko że wcześniej przez kilka/naście LAT miał dochody, za które TRZEBA BYŁO zapłacić podatek w Polsce. A ponieważ nie miał NIP, więc nie musiał płacić podatków…