Reklama

Narodowej tradycji stało się zadość, kolejna rocznica sierpnia odbyła się n

Narodowej tradycji stało się zadość, kolejna rocznica sierpnia odbyła się na kilka sposobów i każdy sposób opowiedział własną historię. Sposób pierwszy to ciche złożenie kwiatów przez byłego prezydenta i ponoć tego co przeskoczył przez płot.

Reklama

Ten ostatni fakt historyczny kwestionuje sposób drugi, czyli krzykliwie odegrany spektakl z udziałem obecnego prezydenta i biskupa Głodzia. Redakcja tak nie do końca wie jak się odmienia skomplikowane nazwisko dostojnika kościelnego, ale musi redakcja przyznać, że to chyba jedyna rzecz, która redakcję zaintrygowała, cała reszta to już nudą podszyta rzeczywistość. Kolejny raz rozpatrywać kto przelał krew, kto zdradził, kogo łódką "przypłynięto", to się redakcji nie chce. W ogóle nic się redakcji nie chce o tak zwanej historii, jak zwykle skomplikowanej pisać.

Tyle już zostało napisane, że nie wiadomo o czym czytać i czy przypadkiem połowa z tego, w ogóle do czytania się nadaje. Moze to i dobrze, że każdy sobie rzępkę skrobie, według temperamentu i potrzeby chwili. Gdyby się tak, dzień w dzień przejmować czy Wałęsa pogodzi się z Tuskiem, to zapomnielibyśmy jak przeżyć do pierwszego. Sprawy wzniosłe zeszły do rangi nudnej codzienności, a codzienność jak zwykle jest sprawą życia i śmierci. Ciepło się ubierać, nie dać się reklamom szczepionek, które wkrótce lawiną nas zasypią, jesień idzie nie ma na to rady. Za mało naszej szkoły i życia, aby rozstrzygnąć kto kogo historycznie obraził, a kto wyzwolił pozostałych.

Reklama