Reklama

Czytam wypowiedzi szanownych Koleżanek i Kolegów i z podziwu wyjść nie mogę.


Czytam wypowiedzi szanownych Koleżanek i Kolegów i z podziwu wyjść nie mogę.

Reklama

A mianowicie panującym tu świętym przekonaniem, iż szanse na elekcje Jarosława K. są mierne a nawet zerowe. I tylko troszkę przewidywania te są zabarwionym nutką niepewności że może jednak.

A tym czasem jeśli ktoś pamięć ma, albo zdolność do używania internetu to prognozy przedwyborcze dla Lecha Kaczyńskiego przed stosownymi wyborami były, nawet te poprzedzające wybory o dwa dni, jednoznaczne – żadnych szans. A teraz sytuacja się zmieniła, do twardego elektoratu dojdzie miękki. Czyli Ci którzy mówią, “ale nas okłamywano”, “no patrz Lech K to jednak był fajny człowiek” itd itp. Jeśli ktoś uważa, że takich jest niewielu to niech ruszy cztery litery i pójdzie do sąsiadów na pogaduchy. Ale nie do tych co zawsze się chodzi, tylko do tych co nigdy nie ma okazji, bo ludzi mili ale cośtam. Czyli innym słowem trzeba się przebić poza własną otoczkę.
Do tego dojdzie zmasowana akcja KK, RM sybiraków, związków zawodowych.
Wcześniejsi opluwacze właśnie sobie w kolano strzelili (czy w coś innego) robiąc ze zmarłego i jego małżonki świętych. I teraz muszą zachować wstrzemięźliwość albo zostaną załatwieni skutecznie własnymi cytatami, których nawet wyborcy w okresie dwóch miesięcy nie są w stanie zapomnieć.

Sumując krótko – Jarosław Kaczyński będzie nowym prezydentem RP i duża szanse, że w pierwszej turze, choć o to się zakładać nie chcę.

pozdrawiam serdecznie z lasu (mając opisane powyżej problemy nieco obok)
r

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z kolegą!
    Są już pierwsze symptomy zwycięstwa Jarosława. Bitte:
    “W rejonie Sulęczyna pojawił się w ziemi duży lej, którego średnica wynosi sześć metrów, a głębokość – ok. czterech metrów. Niespotykanej wielkości lej w sulęczyńskim lesie wzbudził zainteresowanie saperów i służb bezpieczeństwa (to mamy znowu SB? – przyp. mój). Przebadano okolice ogromnego leju i nie znaleziono żadnych poszlak, który dopomogłyby w ustaleniu, co spowodowało tak wielką wyrwę. – Wezwaliśmy saperów, ale i oni nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, co mogło wywołać eksplozję – mówi Cezary Sreberski zajmujący się bezpieczeństwem w Starostwie Powiatowym w Kartuzach. – Duże, granitowe odłamki wielkości telewizora znajdują się na dnie leja oraz w promieniu do 100 metrów od dziury. Saperzy nie znaleźli niewypałów w sąsiedztwie leja.”
    http://kartuzy.naszemiasto.pl/artykul/391778,suleczyno-bomba-meteoryt-czy-po-prostu-zapadla-sie-ziemia,id,t.html

    W kolejce czekają już:
    – ciele z czterema głowami w Sierakowicach;
    – płaczący obraz wiadomej osoby na szybie kościoła w Kartuzach;
    – zielony zachód słońca na Kaszubach;
    – śnieg w dniu wyborów – w całej Polsce.

  2. Zgadzam się z kolegą!
    Są już pierwsze symptomy zwycięstwa Jarosława. Bitte:
    “W rejonie Sulęczyna pojawił się w ziemi duży lej, którego średnica wynosi sześć metrów, a głębokość – ok. czterech metrów. Niespotykanej wielkości lej w sulęczyńskim lesie wzbudził zainteresowanie saperów i służb bezpieczeństwa (to mamy znowu SB? – przyp. mój). Przebadano okolice ogromnego leju i nie znaleziono żadnych poszlak, który dopomogłyby w ustaleniu, co spowodowało tak wielką wyrwę. – Wezwaliśmy saperów, ale i oni nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, co mogło wywołać eksplozję – mówi Cezary Sreberski zajmujący się bezpieczeństwem w Starostwie Powiatowym w Kartuzach. – Duże, granitowe odłamki wielkości telewizora znajdują się na dnie leja oraz w promieniu do 100 metrów od dziury. Saperzy nie znaleźli niewypałów w sąsiedztwie leja.”
    http://kartuzy.naszemiasto.pl/artykul/391778,suleczyno-bomba-meteoryt-czy-po-prostu-zapadla-sie-ziemia,id,t.html

    W kolejce czekają już:
    – ciele z czterema głowami w Sierakowicach;
    – płaczący obraz wiadomej osoby na szybie kościoła w Kartuzach;
    – zielony zachód słońca na Kaszubach;
    – śnieg w dniu wyborów – w całej Polsce.

  3. Zaczynam się czuć dobrze poinformowany

    przed chwilą rozmawiałem z sąsiadem, który był niedaleko, w biurze poselskim PO, żeby złożyć podpis pod kandydaturą Komorowskiego. Jakby ktoś nie dosłyszał: W BIURZE POSELSKIM. Nie przed biurem, na stoliczku. Powiedział, że był świadkiem rozmowy telefonicznej jednej z pań "Dlaczego nie wystawiamy stoliczka? Takie dostaliśmy zalecenie z góry, żeby zbierać podpisy możliwie dyskretnie, nienachalnie…". Tymczasem po przeciwnej stronie ulicy…

    …bez problemu stoi stolik konkurencji, tzn. zbieraczy podpisów pod kandydaturą Jarosława Kaczyńskiego. Platforma powinna na nowo przemyśleć pojęcie "skuteczności".

    Chyba że to jest działanie obliczone na to, żeby przerżnąć i następne pięć lat dalej zasłaniać się vetem prezydenta : (

  4. Zaczynam się czuć dobrze poinformowany

    przed chwilą rozmawiałem z sąsiadem, który był niedaleko, w biurze poselskim PO, żeby złożyć podpis pod kandydaturą Komorowskiego. Jakby ktoś nie dosłyszał: W BIURZE POSELSKIM. Nie przed biurem, na stoliczku. Powiedział, że był świadkiem rozmowy telefonicznej jednej z pań "Dlaczego nie wystawiamy stoliczka? Takie dostaliśmy zalecenie z góry, żeby zbierać podpisy możliwie dyskretnie, nienachalnie…". Tymczasem po przeciwnej stronie ulicy…

    …bez problemu stoi stolik konkurencji, tzn. zbieraczy podpisów pod kandydaturą Jarosława Kaczyńskiego. Platforma powinna na nowo przemyśleć pojęcie "skuteczności".

    Chyba że to jest działanie obliczone na to, żeby przerżnąć i następne pięć lat dalej zasłaniać się vetem prezydenta : (

  5. On wcale nie chce wygrać.
    I tak nie ma kogo wystawić, a przecież nie zostawi partii, bo mu (a, może lepiej MU) się rozlezie. Znamy te wszystkie “konwenty”, “akcje” i inne pospolite ruszenia. Pierwszy raz bogosocjalnoojczyźniany odłam naszej “prawicy” zdobył się na stworzenie jednolitej organizacyjnie struktury, ale spaja ją wiara w geniusz wodza i strach przed jego karzącą ręką. Gdyby JK poszedł do pałacu stracił by bezpośrednią kontrolę nad organami partii, a wówczas skrzydła i frakcje zrobiły by to co od zawsze mają we zwyczaju. By się pożarli ze sobą i obrażeni rozeszli na boki – do Jurka, do Dorna, do Ujazdowskiego plus dwanaście nowych kanap. JK nie zamierza wygrać, lecz grać na emocjach. Musi czcić pamięć brata i celebrować jego osiągnięcia. Że nie ma osiągnięć? Kogo to obchodzi, przecież nil nisi bene… A, żelazo trzeba kuć póki gorące. Do wyborów parlamentarnych półtora roku, w międzyczasie samorządowe, jeśli uda się utrzymać odpowiednią temperaturę emocji to i wynik PiS-u będzie znaczący. A, jeśli wygra Komorowski (a, raczej wygra), to JK pójdzie na całość i będziemy mieć takie wzmożenie moralne, że aż do wyrzygania. PiS będzie bez litości wykorzystywał każdą okazję, by pokazać, że PO i jej prezydent to złodzieje aferzyści i sprzedawczyki. Ale będzie histeria… On nie ma najmniejszego zamiaru wygrać tych wyborów. On gra w szachy – zamierza wygrać parlamentarne.

  6. On wcale nie chce wygrać.
    I tak nie ma kogo wystawić, a przecież nie zostawi partii, bo mu (a, może lepiej MU) się rozlezie. Znamy te wszystkie “konwenty”, “akcje” i inne pospolite ruszenia. Pierwszy raz bogosocjalnoojczyźniany odłam naszej “prawicy” zdobył się na stworzenie jednolitej organizacyjnie struktury, ale spaja ją wiara w geniusz wodza i strach przed jego karzącą ręką. Gdyby JK poszedł do pałacu stracił by bezpośrednią kontrolę nad organami partii, a wówczas skrzydła i frakcje zrobiły by to co od zawsze mają we zwyczaju. By się pożarli ze sobą i obrażeni rozeszli na boki – do Jurka, do Dorna, do Ujazdowskiego plus dwanaście nowych kanap. JK nie zamierza wygrać, lecz grać na emocjach. Musi czcić pamięć brata i celebrować jego osiągnięcia. Że nie ma osiągnięć? Kogo to obchodzi, przecież nil nisi bene… A, żelazo trzeba kuć póki gorące. Do wyborów parlamentarnych półtora roku, w międzyczasie samorządowe, jeśli uda się utrzymać odpowiednią temperaturę emocji to i wynik PiS-u będzie znaczący. A, jeśli wygra Komorowski (a, raczej wygra), to JK pójdzie na całość i będziemy mieć takie wzmożenie moralne, że aż do wyrzygania. PiS będzie bez litości wykorzystywał każdą okazję, by pokazać, że PO i jej prezydent to złodzieje aferzyści i sprzedawczyki. Ale będzie histeria… On nie ma najmniejszego zamiaru wygrać tych wyborów. On gra w szachy – zamierza wygrać parlamentarne.

  7. Zgadzam się, istnieje taka
    Zgadzam się, istnieje taka możliwość, prawdę powiedziawszy jestem zdegustowany kandydowaniem Jarosława, jest chory na rządzenie, koszty nie mają dla niego znaczenia, a nam wystawią rachunek. W gruncie rzeczy lubimy nieudaczników, poprawiają nam samopoczucie, tyle że głośno się do tego nie przyznajemy.

  8. Zgadzam się, istnieje taka
    Zgadzam się, istnieje taka możliwość, prawdę powiedziawszy jestem zdegustowany kandydowaniem Jarosława, jest chory na rządzenie, koszty nie mają dla niego znaczenia, a nam wystawią rachunek. W gruncie rzeczy lubimy nieudaczników, poprawiają nam samopoczucie, tyle że głośno się do tego nie przyznajemy.